Candida albicans u dzieci - dieta, porady

[oskarimama]

Witam serdecznie, zakładam ten wątek, bo nie mogę się doszukać wątku stricte związanego z tym upiorstwem.
Jeśli jest proszę moderatora o przeniesienie wątku.
W każdym bądź razie....
Pewnie wiele Waszych pociech ma, miało lub będzie miało problem z candida albicans.
Proszę o rady oparte na doświadczeniach związane z walką z candida albicans, dietą przy tym stosowaną, skutecznej suplementacji.
Mam syna Oskara ze zdiagnozowanymi cechami ze spektrum autyzmu (choć dziś zastanawiam się czy powodem większości naszych problemów nie jest Candida), i od tygodnia wynik: candida albicans 10^6.
Jutro mamy wizytę u neurologa, która zleciła te badania, wprowadziliśmy już probiotyk Biopron 9 i eliminujemy cukry, skrobie, gluten, nabiał
Nie wiem gdzie ręce włożyć przy zamawianiu i kupowaniu produktów dla Oskara. Jedni piszą że syrop z agawy może być po czym doczytuję, że jednak nie Czy jesteście w stanie zrobić listę produktów które mogę kupić/stosować? Zaopatrzyłam się już w olej kokosowy, z pestek winogron, oliwę z oliwek (wszystkie produkty najlepszej jakości staram się kupować), robię mleko kokosowe, kupiłam płatki kukurydziane bez glutenu, płatki migdałów (płatki migdałów+mleko kokosowe+płatki kukurydziane, bez płatków na śniadanie póki co ani rusz), mąka kasztanowa, kokosowa, kukurydziana, panierka kukurydziana (bez glutenu).
Największym problemem są przekąski w ciągu dnia (kiedyś banan, rogalik itp - dziś wykluczone) i słodycze... macie jakieś pomysły, rady?
Pytanie czy są jakieś makarony, które Oskar może jeść (kupiłam pełnoziarnisty bez glutenu). Czy może pić świeży sok z marchewki (czy mogę inne warzywa do niego dawać, jakie? ). Jakie owoce możemy jeść (zdania są różne jedni piszą że jabłka ok inni że jabłka absolutnie). Co z kiszonymi ogórkami, kapustą? Czy woda kokosowa pomaga?
Czuję się jak dziecko we mgle, od tygodnia czytam czytam i jakbym nic z tego nie wynosiła Pewnie kolejne dni, tygodnie dojdę do wniosku że ta dieta nie jest tak skomplikowana ale na dzień dzisiejszy jestem lekko przerażona. Czy polecacie dietetyka, czy sami dajecie sobie radę? Czy stosować jakieś suplementy? Co myślicie o srebrze koloidalnym?
Jeśli ktoś będzie zainteresowany zapraszam również na priv.

Prosimy o pomoc każda rada na wagę złota.

pozdrawiam
oskarimama

[la'Mbria]

w pierwszej kolejności odstaw słodycze i wszelki cukier!
Równolegle-odstaw gluten.
I tym sposobem zagłodzisz Candidię
te grzybki żeby sie żyć i namnażać sie potrzebują cukru- zabierzesz pożywkę= zdechną z głodu

Ale...moja taka bardzo osobista rada- walcz z glutenem, to ścierwo naprawdę robi większą krzywdę dziecku, szczególnie ze spektrum autyzmu, niż Kandida, którą ma tak naprawde każdy w sobie.

A co mąk przeróżnych- zaopatrz się w młynek do kawy, taki zwykły, elektryczny, kup sobie kilo migdałów i miel, kilo kaszy gryczanej nie prażonej i miel, kilo kasztanów jadalnych i zmiel....i tak dalej.
Mąki robi sie samemu, bo ceny tych "kupnych" zabijają...
aha- wszystko co "tłuste" czyli np. kasztany, migdały, wiórki kokosowe- mieli się pulsacyjnie, żeby ci "masło" nie wyszło zamiast mąki.
Ogólnie zainteresuj sie ta stronką- http://www.tlustezycie.pl/ babka pisze niesamowite rzeczy, ale dzięki tej stronie i temu co tam napisała ja wyszłam samodzielnie (znaczy po przeczytaniu i zastosowaniu jej porad) z choroby Hashimoto i androgenowego łysienia.

[cava]

Niestety, ale musisz najpierw sobie w głowie poukładaćtak, zeby zerwać z typowymi nawykami żywieniowymi.
Płatki kukurydziane- nie. To po prostu weglowodany którymi żywi się to cholerstwo- mimo ze bezglutenowe.
Słodkości typu syrop z agawy- jak go nie nazywał, tego typu produkty to po prostu cukier, canididia chętnie się tego nażre.


Zainteresuj się dietą paleo - ona u podstaw, powinna być dobra.
Nie oszukuj- jak nie ma być słodyczy, to nie ma być a nie ze tu syrop z agawy, tam ryż z daktylami , a tru bułeczka z fasoli i w sumie wyjdzie ze dziecko zjadło wiecej cukrów niż normalnie.


I spokojnie- na razie panikujesz, ale powoli oragniesz i zrobi się prosto.
Tylko ze najłatwiej, byłoby zmienić nawyki całej rodzinie.

Naprawde da sie z palcem w nosie żyć i najeść, bez kluseczek, płatków, mąk smakich i owakich, drogich produktów itp. Głupi śledz jest tani, a zjadany na surowo (marynowany czy w oliwie, czy jakis matijas w sałatce) jest duzo cenniejszy niż drogie oliwy czy smazony/wędzony/parowany łosoś.

Jedno musisz wiedzieć- początek będzie bardzo ciężki, tym bardziej ze dziecku nie przetłumaczysz.
Flora bakteryjna żyjąca w naszych trzewiach, ma zdolność poprzez wydzielanie substancji chemicznych, do stymulacji naszego mózgu w taki sposób, ze czujemy łaknienie na produkty korzystne dla owej flory bakteryjnej.
Serio, są na ten temat badania.
Dlatego tak cięzko jest na początku zmienić swoje upodobania. Bo póki nie zmieni się flora bakteryjna. póty będziemy odczuwać łaknienie na niekorzystne dla nas, ale odżywiajace naszego wroga produkty.

[akot80]

Dokładnie, tak jak pisze Cava, na dietach leczących jelita, czy to z złych bakterii czy grzybów, nie jada się przetworzonego jedzenia. Wyłącznie naturalne produkty. Praktycznie wszystko (jeśli nie wszystko) co przetworzone karmi grzyby/bakterie. Ja obecnie (już prawie 3 miesiące) jestem na diecie SCD. Jest ona zbliżona do diety na candidę (jest mnóstwo fajnych przepisów w necie, myślę, że spokojnie możesz na nich bazować). Pierwszy miesiąc był cholernie ciężko. Teraz jest o niebo lepiej. Ile synek ma lat?

Kiepski probiotyk wybrałaś. Ma dość małą liczbę bakterii.

[wioletka_bb]

http://matkapolkapisze.blogspot.com/...-leczenie.html na tym blogu mama opisuje walkę z candidą u swojego dwuletniego synka, którą wygrała

[oskarimama]

Witam serdecznie,
dziękuje za odpowiedzi. No nie powiem żeby początek był łatwy. Mój syn w październiku skończy 5 lat więc trudno mu przemówić, że nie może się teraz napić coli, zjeść na śniadanie płatków nesquik. Dobrze, że napisałyście o tych płatkach kukurydzianych (dobrze, że mu nie zasmakowały Więc makarony bezglutenowe też odpadają? Czy raz w tygodniu mogę mu zapodać na obiad? Najgorsze jest to że w domu wprowadzamy dietę a w przedszkolu nie jestem w stanie zapanować nad tym co włoży do buzi. Dziś przy odbiorze Oskara z przedszkola mam podejść do intendentki i z nią porozmawiać nt. diety Oskara w przedszkolu, pewnie będę musiała gotować dziennie to co oni będą mieli nazajutrz do jedzenia i mu zanosić, bo innego wyjścia chyba nie będzie (wątpię, że będą specjalnie dla Oskara osobno gotowały) Od dziś zaczynamy poić się flukonazolem i enterolem. Biopron zażywamy już od tygodnia. Wczoraj upiekłam Oskarowi ciasteczka z brązowego ryżu ciekawe czy mu zasmakują Jakieś dobre rady jeszcze? Każda się przyda gdyż z domu jestem nauczona zupełnie innego gotowanie niż tego co teraz nauczyć się muszę.

[la'Mbria]

Napisane przez oskarimama

Witam serdecznie,
dziękuje za odpowiedzi. No nie powiem żeby początek był łatwy. Mój syn w październiku skończy 5 lat więc trudno mu przemówić, że nie może się teraz napić coli, zjeść na śniadanie płatków nesquik. Dobrze, że napisałyście o tych płatkach kukurydzianych (dobrze, że mu nie zasmakowały Więc makarony bezglutenowe też odpadają? Czy raz w tygodniu mogę mu zapodać na obiad? Najgorsze jest to że w domu wprowadzamy dietę a w przedszkolu nie jestem w stanie zapanować nad tym co włoży do buzi. Dziś przy odbiorze Oskara z przedszkola mam podejść do intendentki i z nią porozmawiać nt. diety Oskara w przedszkolu, pewnie będę musiała gotować dziennie to co oni będą mieli nazajutrz do jedzenia i mu zanosić, bo innego wyjścia chyba nie będzie (wątpię, że będą specjalnie dla Oskara osobno gotowały) Od dziś zaczynamy poić się flukonazolem i enterolem. Biopron zażywamy już od tygodnia. Wczoraj upiekłam Oskarowi ciasteczka z brązowego ryżu ciekawe czy mu zasmakują Jakieś dobre rady jeszcze? Każda się przyda gdyż z domu jestem nauczona zupełnie innego gotowanie niż tego co teraz nauczyć się muszę.

Wiesz co, nie chce cię urazić ale niespełna 5latek pijacy colę? Powiedz,że zartujesz przecież to syf jakich mało...a dieta jest naprawdę prosta-przypomnijmy sobie smaki dzieciństwa, to co gotowala babcia dla ciebie. I jazda. W diecie moich dziadków nie było przetwozonej żywności, więc podejrzewam,że w diecie twoich-też nie było. A ciastka czy słodkości- zostaw na jeden konkretny dzień, a nie codziennie, no chyba,że pieczesz bez cukru całkiem, ewentualnie z odrobiną ksylitolu. Musisz dzieciakowi kandide zaglodzic, więc jakie ciaska ryzowe? Kobieto...zmienilas bardzo kiepskie jedzenie na droższe i trudniej dostępne kiepskie jedzenie.

Sent from my HTC Desire S using Tapatalk

[cava]

Napisane przez oskarimama

Wczoraj upiekłam Oskarowi ciasteczka z brązowego ryżu ciekawe czy mu zasmakują Jakieś dobre rady jeszcze? Każda się przyda gdyż z domu jestem nauczona zupełnie innego gotowanie niż tego co teraz nauczyć się muszę.

No candidii raczej zasmakują.

Odstaw mu wszystkie ciasteczka, cukiereczki., pierdoły jedzone nie wiadomo po co?
Przemęczycie się tydzień dwa i zacznie być normalne dla niego, ze je się jedzenie, a nie ciasteczka, soczki, cukiereczki, przekąski.

Podstawą diety: warzywa (SUROWE), warzywa gotowane/parowane/pieczone/duszone, mięso ryb , ssaków i ptaków, jaja, orzechy i nasiona (o przekąska: migdały , orzechy, pestki dyni, słonecznika, surowa marchewka, kalarepka, rzodkiewki itp), zboża nieglutenowe: kasza gryczana, kasza jaglana, komosa, szarłat, ryż bardzo umiarkowanie tak samo ziemniaki,
(bo to bomba węglowodanów- candidia lubi przede wszystkim węglowodany szybko przyswajalne, wcale jej nie zależy na przetworzonych, mogą być od biedy naturalne, byle "szybkie", dlatego odpadają banany, winogrona, rodzynki, suszone owoce, ziemniaki i ryż jedzone na co dzień w większych ilościach tak jak kukurydza, strączkowe, oraz słodzenie miodem, syropami różnego rodzaju, melasą, suszonymi owocami itp.)

Trzeba uważać na mleko- to też masa węglowodanów.

Chodzi o dostarczenie weglowodanów w postaci , która zawiera max błonnika- bo na błonniku, "hoduje się" korzystną, zdrową dla człowieka florę bakteryjną która wyprze candidię.


Bardzo ważnym dodatkiem w takim przypadku, są kiszonki. Powinnaś sama nastawiać póki jeszcze można, domowe ogórki małosolne/kiszone, kapustę kiszoną - to jest masa probiotyków naturalnych które odbudują florę bakteryjną.



Dlaczego 5 latek jest przyzwyczajony do picia coli to ja tez nie ogarniam.
Ja mam już 2 nastolatki w domu, a by mi chyba ręka uschła jakbym colę kupiła do domu żeby to piły sobie ot tak, bo chcą.

Chyba by pomyślały ze oszalałam, jakbym przyniosła z zakupami colę czy coś w tym stylu do domu.

[akot80]

5-latek to już dość rozumne dziecko. Naprawdę nie trzeba większego wysiłku, by mu wytłumaczyć dlaczego ma jeść tak a nie inaczej.
I co to znaczy, że w przedszkolu nie da się zapanować nad dietą dziecka? Wybacz, ale ja jestem wychowawcą w przedszkolu i u nas dzieci mają diety i bez problemu nad nimi panujemy.
Wydaje mi się, że miałaś nadzieję na łatwiejsze rozwiązanie

[oskarimama]

Witam Was serdecznie,
la'Mbria:
wybacz ale ja z kolei nie znam dziecka 5-letniego który nie zasmakował coli. Nie napisałam, że Oskar pił Cole 2 l dziennie, tylko ogólnie że od czasu do czasu mu dałam się jej napić a ona jak to cola dziecku bardzo smakowała.
Kwestia ciastek ryżowych: skład: brązowy ryż (który jest ponoć dozwolony przy Candida), wiórki kokosowe, ksylitol, olej kokosowy, migdały. Chyba wszystkie składniki dozwolone.

akot80: Co do diety w przedszkolu, nie wiem jakie są realia kuchni przedszkolnej, wydawało mi się że nie będą specjalnie gotowały kucharki dla jednego dziecka. Wczoraj dzwoniłam do przedszkola do którego Oskar będzie chodził od września, mam przynieś listę co Oskar może jeść a czego nie i "będziemy myśleć".
A co do rozumności 5-latka, moje dziecko autystyczne nie do końca rozumie tak jak zdrowa 5-cio letnia córka przyjaciółki. Oczywiście tłumacze mu przy każdym posiłku dlaczego dziś mamy kasze jaglaną z mlekiem kokosowym a nie płatki nesquik na śniadanie(do tego kiedy dieta dziecka jest mega wybiórcza). Bądź co bądź czasami pomarudzi, czasami widzę że ma odruch wymiotny ale jest dzielny. Pewnie i on po kilku tygodniach przyzwyczai się do nowego jadłospisu.
A co do tego że liczyłam na łatwiejsze rozwiązanie, nie koniecznie, po prostu człowiek musi się przestawić, przyzwyczaić, a do tego potrzeba chwili czasu, pomocy i rad osób z doświadczeniem oraz zrozumienia i dobrego słowa (przynajmniej ja tego potrzebuje). Dlatego też tutaj założyłam wątek.

Co do tego czy dieta jest łatwa czy nie.... pewnie żadnej z Was nie było łatwo na początku, teraz kiedy jesteście na jakimś już etapie to wszystko wydaje się łatwe, ale dla kogoś kto jest na początku metamorfozy kuchennej to naprawdę jest wyzwanie. Pewnie za kilka tygodni sama będę dawała dobre rady.
Pamiętam jak okazało się że Oskar ma cechy ze spektrum autyzmu, z początku też nie wiedziałam co gdzie jak a po kulki miesiącach byłam dobrą wróżką i sama podpowiadałam mamom co gdzie jak mają załatwić, co robić itd.

Dziękuje za odpowiedzi, rady.
Jutro wybieramy się do dietetyczki więc już będzie mi łatwiej

---------- Dopisano o 08:12 ---------- Poprzedni post napisano o 08:09 ----------

Napisane przez akot80

Kiepski probiotyk wybrałaś. Ma dość małą liczbę bakterii.

Jaki probiotyk polecasz? Ten Biopron 9 właśnie polecały mamy z forum.

[cava]

Napisane przez oskarimama

Witam Was serdecznie,
la'Mbria:
wybacz ale ja z kolei nie znam dziecka 5-letniego który nie zasmakował coli. Nie napisałam, że Oskar pił Cole 2 l dziennie, tylko ogólnie że od czasu do czasu mu dałam się jej napić a ona jak to cola dziecku bardzo smakowała.
Kwestia ciastek ryżowych: skład: brązowy ryż (który jest ponoć dozwolony przy Candida), wiórki kokosowe, ksylitol, olej kokosowy, migdały. Chyba wszystkie składniki dozwolone..

Naprawdę radziłabym odzwyczaić powoli synka od słodzonego jedzenia, przekąsek itp.
On już zawsze będzie miał tendencję do nawrotów drożdzyc, wiec będzie mu łatwiej żyć, jak ukształtujesz jego smak i nawyki teraz tak, żeby nie był uzależniony psychicznie od słodkiego smaku.
Żeby nie miał nawyków typu: drugie śniadanie: ciastko, niedziela, ciastko, wolna chwila- przegryzka słodka, po obiedzie-deser

Dla osób z problemami drożdzycowymi to bardzo ważne, bo muszą z tym sobie radzić całe życie.

Mleko kokosowe robisz czy kupujesz?
Dużo taniej wychodzi (około 1 zł za litr-póltora) , jak się go samemu robi, i nie jest wtedy az tak tłuste (i kaloryczne)

[akot80]

Wybacz. Nie napisałaś wcześniej, że Oskar ma autyzm. To zmienia postać rzeczy. Oczywiście rozumiem, że z takim dzieckiem wszystko trudniej, mam w swojej grupie przedszkolnej dzieci autystyczne. Ale tak jak Cava napisała, to jest dieta na całe życie. 5lat to jeszcze wspaniały wiek by odzwyczaić od słodkiego smaku. A słyszałaś o tym, że poprawia się funkcjonowanie dzieci autystycznych będących na naturalnej diecie? Warto więc spróbować. A co do Coli to mój syn ma 7 lat i nie zna smaku gazowanych napoojów.

[oskarimama]

Mleko kokosowe robisz czy kupujesz?
Dużo taniej wychodzi (około 1 zł za litr-póltora) , jak się go samemu robi, i nie jest wtedy az tak tłuste (i kaloryczne)[/QUOTE]

Sama robię mleko kokosowe, migdałowe, średnio smakuje ale dajemy radę
Dzięki za rady.