2013-05-26, 22:52 | #91 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 2 491
|
Dot.: Oddam kotkę...
Czytałam kiedyś w jakimś artykule, że większość kotów trzymanych w domu bez wypuszczania choruje na depresję, a w Stanach podaje się nawet takim kotom prozac
__________________
"A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki". |
2013-05-26, 23:45 | #92 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 279
|
Dot.: Oddam kotkę...
Wybaczcie, jednak zapomnieliście o jednym wątku...
Taaacy miłośnicy zwierząt bo "kotki trzeba wypuszczać żeby sobie hasały". Szkoda, że innych zwierzątek, gatunków zagrożonych wyginięciem i objętych ścisłą ochroną nie ratujecie jak kotków - ptaszków, motylków, owadów i drobnych ssaków. Jeśli komuś nie odpowiada zachowanie minimum bezpieczeństwa i zamknięcie kota w domu "bo zwierzę się męczy" to niech pomyśli o wszystkich ptaszkach, których gatunek jest na skraju wyginięcia a umrą z głodu bo Wasz kotecek zabije i pewnie nawet nie zje ich mamy. Skończcie więc błagam z argumentem, że bronicie kociej wolności bo tak kochacie zwierzaki. Kolejna sprawa to argumenty autorki wątku. Mam dwa koty, niewychodzące. Najpierw był jeden, żył wcześniej na wolności, później my źli zamknęliśmy go w mieszkaniu. Wtedy właśnie zdecydowaliśmy, że aby nie było mu smutno - potrzebuje towarzystwa w postaci drugiego kota (swoją drogą również "odłowionego"). Bo rzeczywiście - mogłoby mu być smutno gdyby siedział w domu gdy ja jestem w pracy, a tak ma kompana. Koty po latach pokochały się niesamowicie i są nierozłączne - razem śpią, bawią się, ganiają za muchami. Są szczęśliwe, wdzięczne, kochane - skąd to wiem? Żyję z nimi od lat i wiem kiedy są zadowolone a kiedy nie, kiedy są smutne, kiedy coś je boli, zwyczajnie. Ktoś powie, że odebrałam im wolność? Nie sądzę żeby za tym płakały - kiedyś babcia przez przypadek jednego wypuściła za drzwi - ot ciekawski był. Po minucie usłyszałam płacz pod drzwiami żeby go wpuścić i zastałam przerażonego kota z napuszonym ogonem, który denerwuje się że jest daleko od swojego domu. A przecież znał smak wolności... Autorko przyznaj się zatem co jest prawdziwym powodem oddania kotów - za dużo sierści w domu czy zbyt wysokie koszty utrzymania? Napisałaś o tym na forum, sprowokowałaś dyskusję - mam prawo do zadawania pytań. Więc co? Drugiego kotka zostawisz samego w domu i będzie taaaaki nieszczęśliwy?
__________________
|
2013-05-27, 06:19 | #93 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 3 719
|
Dot.: Oddam kotkę...
Mam sąsiadkę która wyprowadza kota na smyczy tylko że uczyła tego kota od malego chodzić na smyczy.
__________________
|
2013-05-27, 06:25 | #94 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Oddam kotkę...
Cytat:
|
|
2013-05-27, 07:23 | #95 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Odp: Dot.: Oddam kotkę...
Cytat:
Szkoda ze nie napisalas jeszcze o ratowaniu glodnych dzieci w kraju bo argument czemu nie ratujecie innych jest na tym poziomie. Ogolnie z d*y wziete te rozwazania.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. Edytowane przez kennedy Czas edycji: 2013-05-27 o 08:32 |
|
2013-05-27, 07:58 | #96 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 266
|
Dot.: Oddam kotkę...
Czytam i sama nie wierzę w to co czytam!
Mam dwa koty, niewychodzące, mają po 4 lata. W życiu bym ich nie puściła samopas! Mają do dyspozycji zabezpieczony balkon, bawią się ile chcą, nie wyglądają na nieszczęśliwe... Ja mam inny dylemat, wyprowadzam się za jakiś czas do domku jednorodzinnego i myślę, jak zabezpieczyć teren, żeby się nie wypuszczały za bramę. Koty nie postępują racjonalnie, wiele razy sama byłam świadkiem jak kot, przebiegający przez ulicę i będący już za połową drogi, kiedy zobaczył samochód, zamiast pobiec dalej, cofnął się... to typowe kocie zachowanie będące przyczyną śmierci pod kołami. Nawiązywanie do kotów na wsi już w ogóle jest z tyłka wzięte. Mam rodzinę na wsi i o ile jeszcze psy są jakoś tam traktowane, tak koty biegają samopas, są karmione krowim mlekiem, mnożą się na potęgę, kocięta z kocim katarem i zaklejonymi oczkami. Mi się serce kraje jak patrze na te wolne i "szczęśliwe" kotki. Masakra... A i jeszcze jedno: moja koleżanka miała kotkę, którą wypuszczała, kotka z 5 lat wychodziła i wracała, aż któregoś pięknego dnia skończyła pod kołami samochodu przy wjeździe na parking osiedlowy, nie na ruchliwej ulicy. Ja kocham swoje zwierzęta, jestem do nich przywiązana i nigdy bym ich nie naraziła na takie niebezpieczeństwo |
2013-05-27, 08:07 | #97 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Oddam kotkę...
Niewidzialne ogrodzenie dla kota - są w różnych cenach, tworzą granicę, której człowiek nie widzi, ale kota odstraszy.
|
2013-05-27, 08:42 | #98 | ||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Oddam kotkę...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ale tak bardziej serio, to, że dba się kota nie oznacza, że od razu kocha się cały świat i akceptuje się także myszy i szczury. Naprawdę, rozczula to całe wyżywanie się na osobach, które pozwalają swoim pupilom wychodzić. Są koty, które po wydostaniu się za drzwi wcale desperacko od razu w nie nie drapią, są koty wychodzące, które żyją w swoich domach i przy okazji rewirach szereg lat. Dla mnie dyskusja o wyższości zamykania kotów nad możliwością ich wypuszczenia jest bez sensu, bo dla mnie to jest jasne, że zamykanie wynika przede wszystkim z lęku przed stratą, stąd mentalność układania życia w złotej klatce , tylko, że dla mnie, patrząc na to od strony biologii, kot jest dorosły, a nie jest malutkim dzieckiem czy dzidziusiem. Niestety, nie uważam, by - ogólnie - zamykanym zwierzętom zyło się przecudownie, nie ogarnia mój umysł np. konceptu hodowania węży w terrariach ; i jeśli kot chce wychodzić i walczy o możliwość wyjścia niezmordowanie pilnując drzwi (a to jednak inna sytuacja, gdy kot jest niezainteresowany wychylaniem się poza własne gniazdo) to uważam, że przytrzymywanie go na siłę wcale nie jest aż takim jego uszczęsliwianiem. I dla jasności, nie krytykuję niewypuszczania kota ze względu na warunki mieszkaniowe (choć chciałoby się zasugerować, jak to się udało innym paniom, że może jak się nie ma warunków tylko np. mieszka na 10 piętrze albo w bardzo ruchliwej części miasta to też należałoby kota nie brać celem zaspokojenia wlasnej fanaberii posiadania mięciutkiego pupila ), tylko krytykuję dorabianie do tego głębokich teorii w stylu, że trzeba być bezmyślnym i nieodpowiedzialnym pozwalając kotu wychodzić, bo należy go chronić przed całym światem. W końcu kot bez człowieka by nie przeżył i może nawet nie wyewoluował ;-), powszechnie znany fakt. I może Ty masz Pempku fatalne doświadczenia z funkcjonowaniem kotów na wsi, ale ja mam raczej dosyć zwyczajne. Takie, kiedy zwierzęta sobie żyją, nikt im nie dokucza, nie gnębi; a że może zdarzyć się wypadek, no może, przecież trudno to zanegować. Zawsze może, może się zdarzyć, że źle zamknięte okno uchyli się, kot będzie chciał wyjść, i powiesi się w oknie, tak też niestety bywa - nie tylko poza domem grozi kotu wypadek. Na kocie choroby to raczej nadmiernego wpływu się nie ma, ludzie też chorują lub rodzą się schorowani. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2013-05-27 o 08:47 |
||||
2013-05-27, 17:45 | #99 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Oddam kotkę...
szkoda klawiatury na dyskusje z tobą Hultaj, nie potrafisz zrozumieć, że kot domowy nie jest nieszczęśliwy kiedy nie wychodzi i bez sensu się upierasz, że osoby, które odpowiedzialnie swoje koty traktują są nadopiekuńcze. Wszelka zwierzyna powinna luzem sobie latać a ich właściciele z rozkoszą powinna te wszelkie pieski i kotki z balkonów obserwować. I kij z tym, że zginą pod kołami,zagryzione, zamęczone, zarażą się jakimś syfem. Psy też powinny luzem latać po mieście,wszak smycz to ograniczenie wolności a właściciel nadopiekuńczy. I jeszcze ten absurd, że siatki ochronne to zbytek łaski. A pewnie, niech się gówniarze kocie latać uczą. I nie zapomnijmy, że kot wyżej stawia bieganie po trawie niż bieganie po panelach. Kurde, w końcu umie se porównać miękkość, analizę przeprowadzić własnej szczęśliwości i rozumowo z tego wnioski wysnuć
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. Edytowane przez zakonna Czas edycji: 2013-05-27 o 17:47 |
2013-05-27, 17:58 | #100 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Oddam kotkę...
Nadopiekuńcze to są wtedy kiedy pozamykałyby w domach wszystkie koty, bo taki mają pogląd, że skoro swojego kota uwięziły to dlaczego nie zrobić tego z każdym. Masz rację, szkoda klawiatury na dyskusję z Tobą.
|
2013-05-27, 19:36 | #101 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 146
|
Dot.: Oddam kotkę...
Cytat:
Amerykanie to są jednak ********. Czy chodzi tutaj o ten Prozac, który w ogóle nie pomaga nawet ludziom, a wręcz doprowadza do gorszego stanu...? A z tą depresją to wątpię, ja tego nie zauważyłam u kotów, każdy ma inny charakter, ale z depresją się nie spotkałam. A tak propo, bo ktoś mówił o potrzebie rozmnażania się, czy coś takiego... Jeśli kot jest trzymany w domu i ktoś wie, że na pewno nie będzie miał młodych (kotki się to tyczy, tam samo psów, suczek) to błagam, sterylizujcie, bo wiele z nich właśnie chce mieć młode, tak naprawdę i już spotkałam się z suczką, która zachorowała przez to na nowotwór złośliwy i moja Figa skończyła tak samo. I nie chcę, aby jakiekolwiek inne zwierzę się tak męczyło. |
|
2013-05-27, 20:08 | #102 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Oddam kotkę...
zwierząt bez uprawnień hodowlanych nie wolno rozmnażać, wszystkie zwierzaki powinny być poddane kastracji i sterylizacji poza hodowlami legalnymi. A już wypuszczanie luzem kotów płodnych to jest tak totalna głupota że nie wiem w jakie słowa to ubrać
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2013-05-27, 21:05 | #103 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 3 121
|
Dot.: Oddam kotkę...
Cytat:
A kota wypuszczam, żeby nie było sierści, wcale nie dlatego, że koczuje i miauczy pod drzwiami, albo dlatego, że od wielu lat wychodzi i jest szczęśliwy w takim stanie rzeczy |
|
2013-05-27, 21:13 | #104 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Oddam kotkę...
ty tak serio? wzięłaś zwierzę do domu i puszczasz je samopas bo sierść ci przeszkadza???
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2013-05-27, 21:13 | #105 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 741
|
Dot.: Oddam kotkę...
wierzcie czy nie ale historia jest prawdziwa i tyczy kota mojej kuzynki.
bielusienki jak pranie Chajzera z malutkimi brązowymi łatkami -pers. prawie jak na fotce ;przedostojny. niewychodzący.kuzynka mieszkała z nim w bloku z 7-8lat.ten kot tylko był na rekach zabierany do auta jak jechali do weterynarza.tak się potoczyło ze kuzynka musiała wyjechac za granicę.kot znalazł nowy dom u jej siostry w kamienicy ale i średnim ogródkiem.dalej był kotem niewychodzącym.mineło parę lat Feliks (tak miał na imię) był wiekowy a kuzynce zdechł pies-owczarek niemiecki.bo ona na tym ogródku miała psa.i wtedy w tym kocie coś pękło ;D..zaczął wychodzić.sam. ja jak Felcia widziałam całego brudnego czającego się za stertą drewna to oczy przecierałam.mąż kuzynki nawet go na płocie widział.ba Feliks przyniósł rany ewidentnie po walce z innym kotem. przychodził tylko się najeść . był tematem wszystkich towarzyskich rozmów u mojej kuzynki po roku zdechł ale był juz stary nie wiem kiedy był szczęsliwszy ..nie wnikam ale mogę sie tylko domyslać ....jaki z tego morał ....na metamorfoze nigdy za późno ;d Edytowane przez 201710120930 Czas edycji: 2013-05-27 o 21:38 |
2013-05-27, 23:07 | #106 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 3 121
|
Dot.: Oddam kotkę...
Tak, a koty zabiły dodo Przecież to była ironia co do postu cytowanej koleżanki. Przeczytaj najpierw dokładnie A jak ja postępuję z moimi kociakami to już się wyprodukowałam parę postów wyżej i na poprzedniej stronie.
|
2013-05-28, 00:30 | #107 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
|
Dot.: Oddam kotkę...
Cytat:
|
|
2013-05-28, 03:38 | #108 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Oddam kotkę...
nie wiem, jak można twierdzić, że na koty nie czekają na zewnątrz śmiertelne niebezpieczeństwa. Nie wiem, jak bardzo trzeba być bezrefleksyjnym, żeby nie dostrzec, że kot ich nie uniknie, prędzej czy później - szlag go trafi i tyle. Kot może żyć szczęśliwy pod naszą opieką w mieszkaniu, albo hasać po dworze i umrzeć rychło. Za to wiem, że żeby oplatać o tym, jak to kot ma mieć wybór, trzeba go poważnie zantropomorfizować. Koty nie wiedzą, jakie niebezpieczeństwa na nie czekają, nie potrafią skalkulować ryzyka, czy uniknąć pułapek. Są bezbronne, tak jak bezbronne są dwulatki - a nikt chyba o zdrowych zmysłach nie postuluje wypuszczania samopas w szeroki świat dwulatka, żeby się w domu nie nudził. Koty nie przetwarzają takich informacji - owszem, są ciekawe świata, ale moga sobie żyć szczęśliwie oglądając ów świat z osiatkowanego balkonu. Bo przynajmniej będą żyć, a nie skończą przerobione przez tira na placek.
Koty wychodzące żyją zdecydowanie krócej, niż niewychodzące. Są narażone na wiele różnych niebezpieczeństw, na cierpienie i śmierć. Nie rozumieją ich. Dlatego właśnie to opiekun kota - tak samo jak rodzic dwulatka - powinien zachowywać się odpowiedzialnie, i chronić kota tudzież dwulatka, przed śmiertelnym niebezpieczeństwem. To nie jest tak, że wypuszczając kota dajemy mu wybór - bo nie jest w stanie go dokonać, albo możliwość realizacji jakichś szczególnych potrzeb. Narażamy go, zupełnie niepotrzebnie, na cierpienie i śmierć. Opieka nad zwierzęciem to odpowiedzialność - i tak, traktuję kota, którym się opiekuję, jak odrębną istotę. Która może wybrać, gdzie dzisiaj śpi, albo czy bawi się z psem - ale nie ma już wpływu na, chociażby, leczenie, które jest stosowane. Na pewno tabletki, które mu wkładam do dzioba, nie stanowią dla niego przyjemności - ale są niezbędne i już. Tak samo jest z wychodzeniem - ponieważ nie da się przeprowadzić procesu, w którym kot poinformuje mnie, że w imię pobiegania za motylkiem decyduje się, w pełni świadomy konsekwencji, na znacząco krótsze życie i bolesną śmierć, kot nie wychodzi. I do Autorki - myślę, że znacznie większą krzywdą dla Twojego kota będzie zabranie go ludzi, do których jest przywiązany i kociego towarzysza. Znam koty, które z wychodzących stały się niewychodzące - może poproś o radę na miau.pl, jak to przeprowadzić. Inaczej unieszczęśliwisz siebie i swoje koty. Oba. Edytowane przez rembertowa Czas edycji: 2013-05-28 o 03:51 |
2013-05-28, 05:31 | #109 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: México
Wiadomości: 1 902
|
Dot.: Oddam kotkę...
Hultaj: czy masz takie same zapatrywania na trzymanie chihuahua w domu i wychodzenie jedynie na smyczy? Tez ograniczenie wolnosci i tortura?
---------- Dopisano o 05:31 ---------- Poprzedni post napisano o 05:05 ---------- Swoja droga, tu, gdzie mieszkam najwiekszym zagrozeniem dla kotow sa....ludzie. Hitem jest zabijanie kotow (i psow sasiada, bo wkurzajace i szczekaja) przez karmienie ich....miesem z tluczonym szklem. Nie musze pisac, jak umieraja zwierzeta po takim ' posilku'. TZtowi kiedys tak sasiad 'zalatwil' psa. Takze tentego... Zalezy gdzie kto mieszka. U mnie kot za drzwiami = trup. Juz pomijam tu kwestie, ze mieszkam przy 4 pasmowej ( w 1 strone) glownej alei 27 milionowego miasta.
__________________
|
2013-05-28, 06:32 | #110 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Oddam kotkę...
Cytat:
|
|
2013-05-28, 07:30 | #111 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 266
|
Dot.: Oddam kotkę...
rembertowa - brawo super napisane
Doris - oglądałam to ogrodzenie, one poza ultradźwiękami emitują też impuls elektryczny i jakoś mnie to nie przekonuje... Hultaj - na wsi koty żyją samopas, nikt nie przejmuje się ich stanem liczebnym, mnożą się bez kontroli, kociaki zdychają na koci katar, ale nikt się tym nie przejmuje i jeśli podchodzimy do kota jak do zwierzęcia dzikiego to spoko, takie są prawa natury. Natomiast ja swoje koty kocham, jestem do nich przywiązana i nigdy, przenigdy świadomie nie naraziłabym ich na niebezpieczeństwa czające się na zewnątrz. Dawałam już przykład mojej koleżanki, której kotkę przejechał samochód, a tyle lat wracała i było świetnie... |
2013-05-28, 07:40 | #112 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Oddam kotkę...
pempek - a masz możliwość zrobienia im dużej woliery w ogrodzie? Ewentualnie wysokie ogrodzenie, na górze zagięte do środka, żeby nie miały jak się po nim wspiąć na zewnątrz, ale to wiadomo, nie przewidzisz czy w ogrodzeniu się dziurka nie znajdzie...
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2013-05-28, 07:46 | #113 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 266
|
Dot.: Oddam kotkę...
Mam wysokie ogrodzenie i właśnie chyba tak zrobię, że zamontuję jakąś siatkę zagiętą do wewnątrz, żeby nie wychodziły. Nie wiem tylko jakie będzie ogrodzenie od frontu, ale coś się chyba wymyśli
W każdym razie wolno ich nie puszczę |
2013-05-28, 11:51 | #114 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Oddam kotkę...
ozłocę chyba te z was, które się ze mną zgodziły, cieszę się, że nie tylko ja mam taki pogląd na wypuszczanie kotów
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2013-05-28, 12:07 | #115 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Oddam kotkę...
|
2013-05-28, 12:24 | #116 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 3 121
|
Dot.: Oddam kotkę...
Za bardzo generalizujecie Nie dopuszczacie do swoich główek, że nie każdy człowiek mieszka koło 4-pasmówki, nie każdy kot znika na całe tygodnie. Moje mieszkają coś jak konie w stajni otwartej- mają sobie domek, z którego wychodzą kiedy chcą, ale nie oddalają się daleko od domu i wracają najdalej co parę godzin. Na początku oprowadzałam je po danym terenie na smyczy i jakoś się przyzwyczaiły i dalej się nie zapuszczają To nie jest tak, że mieszkam na wsi i one latają samopas tygodniami nieodrobaczone i brudne. To są moje słońca i dbam o nie, są dobrze odżywione, z lśniącą sierścią, no i szczęśliwe
Czemu znowu tu piszę... Bo nie lubię generalizowania i nie dam sobie wmówić, że jestem złą panią dla moich kotów, a osoby mieszkające w blokach, które biorą koty do domu i gnieżdżą je zima czy lato w mieszkaniach, są takie dobre Jak same wielokrotnie podkreślałyście-nie masz warunków do odpowiedniego utrzymania zwierzęcia, to go nie bierz. Jak koniecznie chcesz kotka, to weź kanapowego persa. A porównanie kota do chihuahua to spora przesada, bo jest to zupełnie inne zwierzę o innych wymaganiach bytowych. Edytowane przez _Mia Czas edycji: 2013-05-28 o 12:27 |
2013-05-28, 12:31 | #117 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 3 719
|
Dot.: Oddam kotkę...
Gdy mieszkałam na wsi to miałam koty, traktowałam je raczej jako miłe, futrzaste i pożyteczne (bo myszy łapały) stworzonka. Robiły co chciały, chadzały gdzie chciały i niektóre już nie wracały i zawsze to były koty, (kocice jakoś zostawały na zawsze )
__________________
|
2013-05-28, 13:13 | #118 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Oddam kotkę...
Cytat:
Mam tylko nadzieję, że Twoje kotki są wysterylizowane. |
|
2013-05-28, 14:06 | #119 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 3 121
|
Dot.: Oddam kotkę...
Cytat:
|
|
2013-05-28, 14:07 | #120 | |||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Oddam kotkę...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:09.