Dieta, trening, plotkowanie- tak nam leci odchudzanie!

[Rosebrd]

Napisane przez angeegna

Jak nie być zdemotywowaną. Dwa miesiące ćwiczeń i diety - brak efektów. A przez stres w ciągu 2 tygodni schudłam 5kg...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To i tak masz szczęście w nieszcześciu, niektórzy stres zajadają...

[Kaveri]

Cześć

Nadrobię was popołudniu. Ciężka noc za mną, wczoraj byłam ponad 12h w pracy, przyjechaliśmy do domu około 22:00 i jedno z moich futer źle się czuło. Mruczała, leżała, ale zjadła kolację i myślałam, że to tylko jakieś gorsze samopoczucie, bo nas nie było. O północy doszedł płytki oddech, nie dała się dotknąć, posiedzieliśmy, minęła godzina i dostała takich duszności, że nie była w stanie złapać oddechu, jakieś pojedyncze wdechy nabierała ustami. Nie mamy aktualnie samochodu, więc pierwszy raz ogarniałam Ubera. Facet przejeżdżał na każdym możliwym czerwonym świetle, bo mała w samochodzie nie mogła już w ogóle oddychać, nawet nie "miałkała", tylko wydawała ochrypłe świsty i po 15 minutach byliśmy w klinice z nocnym dyżurem. Zrobiliśmy komplet badań, RTG klatki, USG brzucha, mocz, okazało się, że ma ciężkie zapalenie płuc, w jamie brzusznej zbiera się płyn, jest po urazie mostka - świeże złamanie, które powstało jeszcze jak żyła na ulicy, dodatkowo teraz szukamy neurologa, bo prawdopodobnie ma uszkodzony mózg i nerw wzrokowy. Do domu wróciliśmy przed 5:00. Dziewczyny, nawet nie wiecie co czułam kiedy nie mogła oddychać. Kotkę mamy od miesiąca, miała problemy, już dwa tygodnie leczymy ją z powodu infekcji oka, bez efektów, a tu jeszcze takie poważne zapalenie płuc. Jesteśmy średnio co 3 dni u weta, a ja czuję jakbyśmy coś przeoczyli i to nasza wina. Prawda jest taka, że rokowania są nadal ostrożne, proszę o kciuki

Z tego wszystkiego od wczoraj cały czas wymiotuję i nie mam ochoty nawet patrzeć na jedzenie. Stres mnie zawsze niszczy, już nie wspomnę o swoich chorych jelitach, bo zaostrzenie dolegliwości mam od tygodnia, a tutaj taki stres i pewnie się nie pozbieram przez dwa najbliższe miesiące.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[angeegna]

Kaveri, trzymam kciuki za kicię. Jestem pewna, że będzie dobrze!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[katte25]

Napisane przez Kaveri

Cześć

Nadrobię was popołudniu. Ciężka noc za mną, wczoraj byłam ponad 12h w pracy, przyjechaliśmy do domu około 22:00 i jedno z moich futer źle się czuło. Mruczała, leżała, ale zjadła kolację i myślałam, że to tylko jakieś gorsze samopoczucie, bo nas nie było. O północy doszedł płytki oddech, nie dała się dotknąć, posiedzieliśmy, minęła godzina i dostała takich duszności, że nie była w stanie złapać oddechu, jakieś pojedyncze wdechy nabierała ustami. Nie mamy aktualnie samochodu, więc pierwszy raz ogarniałam Ubera. Facet przejeżdżał na każdym możliwym czerwonym świetle, bo mała w samochodzie nie mogła już w ogóle oddychać, nawet nie "miałkała", tylko wydawała ochrypłe świsty i po 15 minutach byliśmy w klinice z nocnym dyżurem. Zrobiliśmy komplet badań, RTG klatki, USG brzucha, mocz, okazało się, że ma ciężkie zapalenie płuc, w jamie brzusznej zbiera się płyn, jest po urazie mostka - świeże złamanie, które powstało jeszcze jak żyła na ulicy, dodatkowo teraz szukamy neurologa, bo prawdopodobnie ma uszkodzony mózg i nerw wzrokowy. Do domu wróciliśmy przed 5:00. Dziewczyny, nawet nie wiecie co czułam kiedy nie mogła oddychać. Kotkę mamy od miesiąca, miała problemy, już dwa tygodnie leczymy ją z powodu infekcji oka, bez efektów, a tu jeszcze takie poważne zapalenie płuc. Jesteśmy średnio co 3 dni u weta, a ja czuję jakbyśmy coś przeoczyli i to nasza wina. Prawda jest taka, że rokowania są nadal ostrożne, proszę o kciuki

Z tego wszystkiego od wczoraj cały czas wymiotuję i nie mam ochoty nawet patrzeć na jedzenie. Stres mnie zawsze niszczy, już nie wspomnę o swoich chorych jelitach, bo zaostrzenie dolegliwości mam od tygodnia, a tutaj taki stres i pewnie się nie pozbieram przez dwa najbliższe miesiące.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Stres potrafi wykończyć, mam nadzieję, że kotka szybko wyzdrowieje.

[nie_powiem]

Napisane przez Rosebrd

To i tak masz szczęście w nieszcześciu, niektórzy stres zajadają...

Też prawda..

Napisane przez Kaveri

Cześć

Nadrobię was popołudniu. Ciężka noc za mną, wczoraj byłam ponad 12h w pracy, przyjechaliśmy do domu około 22:00 i jedno z moich futer źle się czuło. Mruczała, leżała, ale zjadła kolację i myślałam, że to tylko jakieś gorsze samopoczucie, bo nas nie było. O północy doszedł płytki oddech, nie dała się dotknąć, posiedzieliśmy, minęła godzina i dostała takich duszności, że nie była w stanie złapać oddechu, jakieś pojedyncze wdechy nabierała ustami. Nie mamy aktualnie samochodu, więc pierwszy raz ogarniałam Ubera. Facet przejeżdżał na każdym możliwym czerwonym świetle, bo mała w samochodzie nie mogła już w ogóle oddychać, nawet nie "miałkała", tylko wydawała ochrypłe świsty i po 15 minutach byliśmy w klinice z nocnym dyżurem. Zrobiliśmy komplet badań, RTG klatki, USG brzucha, mocz, okazało się, że ma ciężkie zapalenie płuc, w jamie brzusznej zbiera się płyn, jest po urazie mostka - świeże złamanie, które powstało jeszcze jak żyła na ulicy, dodatkowo teraz szukamy neurologa, bo prawdopodobnie ma uszkodzony mózg i nerw wzrokowy. Do domu wróciliśmy przed 5:00. Dziewczyny, nawet nie wiecie co czułam kiedy nie mogła oddychać. Kotkę mamy od miesiąca, miała problemy, już dwa tygodnie leczymy ją z powodu infekcji oka, bez efektów, a tu jeszcze takie poważne zapalenie płuc. Jesteśmy średnio co 3 dni u weta, a ja czuję jakbyśmy coś przeoczyli i to nasza wina. Prawda jest taka, że rokowania są nadal ostrożne, proszę o kciuki

Z tego wszystkiego od wczoraj cały czas wymiotuję i nie mam ochoty nawet patrzeć na jedzenie. Stres mnie zawsze niszczy, już nie wspomnę o swoich chorych jelitach, bo zaostrzenie dolegliwości mam od tygodnia, a tutaj taki stres i pewnie się nie pozbieram przez dwa najbliższe miesiące.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O raany, bardzo mi przykro z powodu kotki Mam nadzieję, że już będzie tylko lepiej. Trzymałam kciuki i myślałam o Twoim futerku dużo. Dobrze, że ma takich cudownych właścicieli, którzy dbają i się starają - ktoś inny mógłby olać; są tacy ludzie Nie miejcie wyrzutów sumienia, to nie Wasza wina. Sama piszesz, że zabraliście ją z ulicy. Bida.. Daj nam znać, jak się czuje i jak Wy się czujecie, kochana!


---

Melduję 4,2 km wczoraj wieczorem. Mimo upału i zmęczenia po całym tygodniu poszłam.

[Higurashi]

Kaveri, mocne kciuki za futerko

Gratuluję wszystkich aktywności! Przy takich temperaturach niełatwo się zmotywować

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Kaveri]

Napisane przez angeegna

Kaveri, trzymam kciuki za kicię. Jestem pewna, że będzie dobrze!

Napisane przez katte25

Stres potrafi wykończyć, mam nadzieję, że kotka szybko wyzdrowieje.

Napisane przez nie_powiem

O raany, bardzo mi przykro z powodu kotki Mam nadzieję, że już będzie tylko lepiej. Trzymałam kciuki i myślałam o Twoim futerku dużo. Dobrze, że ma takich cudownych właścicieli, którzy dbają i się starają - ktoś inny mógłby olać; są tacy ludzie Nie miejcie wyrzutów sumienia, to nie Wasza wina. Sama piszesz, że zabraliście ją z ulicy. Bida.. Daj nam znać, jak się czuje i jak Wy się czujecie, kochana!

Napisane przez Higurashi

Kaveri, mocne kciuki za futerko

Dziś już trochę lepiej, ale od kilku dni jesteśmy dwa razy dziennie u weterynarza. Stan nadal krytyczny, mimo że problemy z oddychaniem na razie się nie pojawiły. Jeszcze mój Tż jest w naszym nowym mieszkaniu na kwarantannie, czeka na wynik badania na koronawirusa, ja dziś wstałam taka chora, nie mogę ustać na nogach, wymiotuję, nie wychodzę z toalety, a w pracy jeszcze mi problemy robią, że mam być jutro, że nie liczę się z innymi, że nie bierze się zwolnienia kiedy jest dużo pracy, że kierowniczkę stawiam w złej sytuacji bo musi zmieniać grafik... Aż musiałam wam tutaj ponarzekać, bo życie mi się posypało.

Na wagę weszłam wczoraj wieczorem 89,2 kg, ale prawie nic nie jem.

[katte25]

Napisane przez Kaveri

Dziś już trochę lepiej, ale od kilku dni jesteśmy dwa razy dziennie u weterynarza. Stan nadal krytyczny, mimo że problemy z oddychaniem na razie się nie pojawiły. Jeszcze mój Tż jest w naszym nowym mieszkaniu na kwarantannie, czeka na wynik badania na koronawirusa, ja dziś wstałam taka chora, nie mogę ustać na nogach, wymiotuję, nie wychodzę z toalety, a w pracy jeszcze mi problemy robią, że mam być jutro, że nie liczę się z innymi, że nie bierze się zwolnienia kiedy jest dużo pracy, że kierowniczkę stawiam w złej sytuacji bo musi zmieniać grafik... Aż musiałam wam tutaj ponarzekać, bo życie mi się posypało.

Na wagę weszłam wczoraj wieczorem 89,2 kg, ale prawie nic nie jem.

Może organizm magazynuje wodę ?

Współczuję w pracy, mam nadzieję, że ze zdrowiem już lepiej

[FitPleasure]

Kaveri- współczuje Ci tego stresu. Musi być Ci bardzo ciężko, nie dość, że bez tż, to jeszcze chora kicia i napięta sytuacja w pracy. Mocno Cię ściskam i życzę Ci dużo siły. Swoją drogą, nie przejmuj się tym co gadają w pracy, takie wsiadanie na psychę i jeszcze teksty, że nie liczysz się z innymi są mega słabe. Bądź ponad to!


Cały poprzedni tydzień się obijałam i obżerałam. Wczoraj grzecznie wróciłam do diety, pobiegałam i od razu czuje się lepiej

[dziunkowa]

Napisane przez Kaveri

Cześć

Nadrobię was popołudniu. Ciężka noc za mną, wczoraj byłam ponad 12h w pracy, przyjechaliśmy do domu około 22:00 i jedno z moich futer źle się czuło. Mruczała, leżała, ale zjadła kolację i myślałam, że to tylko jakieś gorsze samopoczucie, bo nas nie było. O północy doszedł płytki oddech, nie dała się dotknąć, posiedzieliśmy, minęła godzina i dostała takich duszności, że nie była w stanie złapać oddechu, jakieś pojedyncze wdechy nabierała ustami. Nie mamy aktualnie samochodu, więc pierwszy raz ogarniałam Ubera. Facet przejeżdżał na każdym możliwym czerwonym świetle, bo mała w samochodzie nie mogła już w ogóle oddychać, nawet nie "miałkała", tylko wydawała ochrypłe świsty i po 15 minutach byliśmy w klinice z nocnym dyżurem. Zrobiliśmy komplet badań, RTG klatki, USG brzucha, mocz, okazało się, że ma ciężkie zapalenie płuc, w jamie brzusznej zbiera się płyn, jest po urazie mostka - świeże złamanie, które powstało jeszcze jak żyła na ulicy, dodatkowo teraz szukamy neurologa, bo prawdopodobnie ma uszkodzony mózg i nerw wzrokowy. Do domu wróciliśmy przed 5:00. Dziewczyny, nawet nie wiecie co czułam kiedy nie mogła oddychać. Kotkę mamy od miesiąca, miała problemy, już dwa tygodnie leczymy ją z powodu infekcji oka, bez efektów, a tu jeszcze takie poważne zapalenie płuc. Jesteśmy średnio co 3 dni u weta, a ja czuję jakbyśmy coś przeoczyli i to nasza wina. Prawda jest taka, że rokowania są nadal ostrożne, proszę o kciuki

Z tego wszystkiego od wczoraj cały czas wymiotuję i nie mam ochoty nawet patrzeć na jedzenie. Stres mnie zawsze niszczy, już nie wspomnę o swoich chorych jelitach, bo zaostrzenie dolegliwości mam od tygodnia, a tutaj taki stres i pewnie się nie pozbieram przez dwa najbliższe miesiące.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jejku wspolczuje. Oby bylo lepiej...

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Napisane przez nie_powiem

Też prawda..




O raany, bardzo mi przykro z powodu kotki Mam nadzieję, że już będzie tylko lepiej. Trzymałam kciuki i myślałam o Twoim futerku dużo. Dobrze, że ma takich cudownych właścicieli, którzy dbają i się starają - ktoś inny mógłby olać; są tacy ludzie Nie miejcie wyrzutów sumienia, to nie Wasza wina. Sama piszesz, że zabraliście ją z ulicy. Bida.. Daj nam znać, jak się czuje i jak Wy się czujecie, kochana!


---

Melduję 4,2 km wczoraj wieczorem. Mimo upału i zmęczenia po całym tygodniu poszłam.

[dziunkowa]

Napisane przez Kaveri

Dziś już trochę lepiej, ale od kilku dni jesteśmy dwa razy dziennie u weterynarza. Stan nadal krytyczny, mimo że problemy z oddychaniem na razie się nie pojawiły. Jeszcze mój Tż jest w naszym nowym mieszkaniu na kwarantannie, czeka na wynik badania na koronawirusa, ja dziś wstałam taka chora, nie mogę ustać na nogach, wymiotuję, nie wychodzę z toalety, a w pracy jeszcze mi problemy robią, że mam być jutro, że nie liczę się z innymi, że nie bierze się zwolnienia kiedy jest dużo pracy, że kierowniczkę stawiam w złej sytuacji bo musi zmieniać grafik... Aż musiałam wam tutaj ponarzekać, bo życie mi się posypało.

Na wagę weszłam wczoraj wieczorem 89,2 kg, ale prawie nic nie jem.

Wspolczuje. Naprawde

---------- Dopisano o 10:15 ---------- Poprzedni post napisano o 10:15 ----------

Napisane przez FitPleasure

Kaveri- współczuje Ci tego stresu. Musi być Ci bardzo ciężko, nie dość, że bez tż, to jeszcze chora kicia i napięta sytuacja w pracy. Mocno Cię ściskam i życzę Ci dużo siły. Swoją drogą, nie przejmuj się tym co gadają w pracy, takie wsiadanie na psychę i jeszcze teksty, że nie liczysz się z innymi są mega słabe. Bądź ponad to!


Cały poprzedni tydzień się obijałam i obżerałam. Wczoraj grzecznie wróciłam do diety, pobiegałam i od razu czuje się lepiej

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:15 ----------

Ja cos tam cwicze ale niewiele.Dieta w miare ok i male spadki. Pracy szukam nadal . w sobote mam rozmowe.

[FitPleasure]

Dziunkowa- a tym razem co to za praca? Trzymam kciuki, żebyś dobrze wypadła
Melduje wczorajszy HIIT w domu. Po pracy byłam u kosmetyczki, wrocilam do domu trochę rozleniwiona, dopiero zjadłam obiad i nic mi się nie chciało ale spiełam tyłek bo byłam na lipolizie ultradzwiekowej a po tym zabiegu dobrze jest się poruszać. Padał deszcz i bylo ziemno wiec bieganie odpuscilam, na silownie nie chciało mi się isc wiec zrobilam trening w domu

[nie_powiem]

Napisane przez FitPleasure

Dziunkowa- a tym razem co to za praca? Trzymam kciuki, żebyś dobrze wypadła
Melduje wczorajszy HIIT w domu. Po pracy byłam u kosmetyczki, wrocilam do domu trochę rozleniwiona, dopiero zjadłam obiad i nic mi się nie chciało ale spiełam tyłek bo byłam na lipolizie ultradzwiekowej a po tym zabiegu dobrze jest się poruszać. Padał deszcz i bylo ziemno wiec bieganie odpuscilam, na silownie nie chciało mi się isc wiec zrobilam trening w domu

Gratki, że nie odpuściłaś mimo wszystko i w domu zrobiłaś trening. Super
Ja wczoraj tak se, tylko 2,3 km biegania. U mnie tak wiało, że mnie zaczęło ucho boleć podczas biegu.

[angeegna]

Ja muszę wrócić do jakichś treningów. czuję, że 10km dziennie piechotą to trochę mało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dziunkowa]

Napisane przez FitPleasure

Dziunkowa- a tym razem co to za praca? Trzymam kciuki, żebyś dobrze wypadła
Melduje wczorajszy HIIT w domu. Po pracy byłam u kosmetyczki, wrocilam do domu trochę rozleniwiona, dopiero zjadłam obiad i nic mi się nie chciało ale spiełam tyłek bo byłam na lipolizie ultradzwiekowej a po tym zabiegu dobrze jest się poruszać. Padał deszcz i bylo ziemno wiec bieganie odpuscilam, na silownie nie chciało mi się isc wiec zrobilam trening w domu

Sprzatanie w schronisku gorskim. A jutro mam rozmowe w Netto.

Melduje 12.2 km ma rowerze i trening na brzuch

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------

Napisane przez nie_powiem

Gratki, że nie odpuściłaś mimo wszystko i w domu zrobiłaś trening. Super
Ja wczoraj tak se, tylko 2,3 km biegania. U mnie tak wiało, że mnie zaczęło ucho boleć podczas biegu.

[katte25]

Napisane przez dziunkowa

Sprzatanie w schronisku gorskim. A jutro mam rozmowe w Netto.

Melduje 12.2 km ma rowerze i trening na brzuch

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------

Trzymam kciuki

[viczi_wiajpi97]

Napisane przez FitPleasure

No heeeej kto jak kto,ale Ty zawsze



Hej we dwókę zawsze raźniej!

Ja jeszcze dwa miesiace temu wazyłam 80kg, dzis mam juz na minusie 15 kg, zamawiam suplementy diety xxxx hamuja apetyt. Naprawde polecam , bo warto.

[dziunkowa]

Napisane przez Alinka91

15 kg w dwa miesiące dzięki tabletkom, z którymi w gratisie dostaniesz choroby wątroby czy inne dolegliwości i szybki efekt jojo.

Ponadto taki spadek wagi w tak krótkim czasie to szok dla organizmu i jest to niezdrowe.

Polecam ćwiczyć regularnie nie stosować magicznych suplementów.
Ja mam swoją trenerkę, która mi rozpisała dietę i ćwiczę z jej filmikami treningowymi na platformie i jakoś nawet nie wspomniała o cudownych suplementach na odchudzanie. Ba, nawet kazała mi je sobie wybić z głowy.
Też mam efekty i sądzę, że one ze mną pozostaną, bo zmieniłam swój styl życia na zdrowy.

A co to za trenerka?

[katte25]

Ja od wrzesnia mam duże plany, bo wakacje zleciały a ja jakoś zmiany nie widzę jeżeli chodzi o spadek wagi.

[dziunkowa]

Melduje wczoraj 14 km rower, dzisiaj 6 km spacer

[FitPleasure]

Nowy miesiąc, nowe my Może wrzesień nas zmotywuje do działania, chociaż w taką deszczową pogodę to najchętniej zaszyłabym się w domu pod kocem i z kubkiem ciepłego kakao

[Higurashi]

Ja absolutnie kocham jesień. Wróciłam wczoraj wieczorem z urlopu, od jutra bierzemy się za siebie razem z koleżanką (ona z naszego wyjazdu wraca jutro, jak większość ekipy - ja dziś już poszłam do pracy). Trzeba zacząć na siebie mocno pracować, następne lato będzie nasze

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[dziunkowa]

Dzisiaj 12 km rower.

---------- Dopisano o 09:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:00 ----------

Napisane przez Higurashi

Ja absolutnie kocham jesień. Wróciłam wczoraj wieczorem z urlopu, od jutra bierzemy się za siebie razem z koleżanką (ona z naszego wyjazdu wraca jutro, jak większość ekipy - ja dziś już poszłam do pracy). Trzeba zacząć na siebie mocno pracować, następne lato będzie nasze

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Ja tez lubie jesien.
Jak znajde ta prace to cwiczenia mam " gratis" bo musze jakos dosc, dojechac ( rowerem).

[FitPleasure]

Gdyby nasza jesień była ciepła, słoneczna i złota to dałabym jej szanse, ale jeśli ma padać deszcz, ma być zimno i ponuro, to niech spada na drzewo

[Higurashi]

No ja właśnie uwielbiam ten ponury klimat, to, że w końcu słońce nie świeci, że szybciej zapada zmrok

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ----------

Napisane przez dziunkowa

Dzisiaj 12 km rower.

---------- Dopisano o 09:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:00 ----------



Ja tez lubie jesien.

Jak znajde ta prace to cwiczenia mam " gratis" bo musze jakos dosc, dojechac ( rowerem).

Trzymam kciuki za znalezienie czegoś dobrego!


Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[katte25]

Lubię wszystkie pory roku, każda ma jakis plus i minus, kiedys lubiłam zimę teraz moja ulubiona stała się jesień, te kolory zółcie, brązy czerwienie przepiękne , jest nie za ciepło ani za zimno

[Imperfecta]

Też jestem jesieniarą! Nigdy nie czuję się jak wtedy cudownie, jak wtedy kiedy mogę zaszyć się pod kocem w długi, jesienny wieczór
Już powoli czuję jesień i to jest cudowne!

[angeegna]

Ja lubię każdą porę roku, nie lubię tylko przedwiośnia.
Ale żadna nie nastawia mnie do treningu niestety

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kaveri]

Cześć, dziewczyny

Zaraz idę was nadrabiać. Moje futro czuje się już lepiej, kontynuujemy leczenie, wróciłam też do pracy - kwasy są, ale w końcu to tylko praca. I tak rozglądam się za czymś innym

1 września, nowy miesiąc, nowa ja! Od dziś wracam do diety i ćwiczeń, a waga z dzisiaj 87,9 kg! Tak mało nie było już od dawna. Bardzo się cieszę!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Kaveri, super, że futro lepiej się czuję i gratuluję wagi! Ja wagi nie mam, a silownie odpuszczam przed rurką (zaczynam w poniedziałek i nie chcę masakrować pleców), ale zaczynam nowe wyzwanie od Chloe Ting. Pewnie wezmę i padnę

Sent from my Mi A2 using Tapatalk