Dieta, trening, plotkowanie- tak nam leci odchudzanie!

[FitPleasure]

Dzień dobry
U mnie wczoraj wolne od ćwiczeń, kiepsko się czułam- nie wiem czy wciąż coś nie próbuje mnie rozłożyć, bo bolała mnie głowa i jakieś dreszcze miałam W poniedziałek za to dałam sobie taki wycisk, że wciąz mam problem z poruszaniem się


Rose- a skąd dowiedzialas się o tej dietetyczce? Może na pierwszej wizycie zleci Ci jakieś badania, prowadzenie dzienniczka itp

[katte25]

Dzień dobry, sniadanko zjedzone
Wczoraj był kiepski dzień, też mnie głowa bolała, zrobiłam sobie krótką drzemkę było lepiej.

[Rosebrd]

Napisane przez FitPleasure

Dzień dobry
U mnie wczoraj wolne od ćwiczeń, kiepsko się czułam- nie wiem czy wciąż coś nie próbuje mnie rozłożyć, bo bolała mnie głowa i jakieś dreszcze miałam W poniedziałek za to dałam sobie taki wycisk, że wciąz mam problem z poruszaniem się


Rose- a skąd dowiedzialas się o tej dietetyczce? Może na pierwszej wizycie zleci Ci jakieś badania, prowadzenie dzienniczka itp

Pocztą pantoflową, opinie w necie. Mieszkam w małym mieście, więc reputacja tu może wiele zdziałać. Dodatkowo znam jej ojca, ją samą (oboje są moimi klientami) no i dziewczyna jest dietetykiem klinicznym. To mnie przekonało, bo jednak ktoś w medycznym może jakoś łatwiej mnie ogarnie.

[FitPleasure]

Jak dietetyk kliniczny to na pewno ogarnia temat Daj znać, jak już będziesz po

[Rosebrd]

Napisane przez FitPleasure

Jak dietetyk kliniczny to na pewno ogarnia temat Daj znać, jak już będziesz po

Mam tylko jedną watpliwość, bo dziewczyna daje 7 zestawów, a wczesniej miałam inne jedzenie każdego dnia. Boję się monotonii. Ale zobaczymy. A Ty jak miałaś dietę to jak wyglądała?

[Rosebrd]

No więc byłam u tej dietetyczki. I powiedziała jedno zdanie, które sprawiło, że się załamałam. Ta dieta specjalnie jest mało urozmaicona i prosta, zebym jej się nauczyła na pamięć i mogła bez szukania na milionie kartek wiedzieć co mam kupić i co mam jeść. A to oznacza jedno. Już całe życie będę na diecie, nie mam co marzyc o powrocie do normalnego jedzenia, bo każdy grzech sprawi, że utyję...

[katte25]

Napisane przez Rosebrd

No więc byłam u tej dietetyczki. I powiedziała jedno zdanie, które sprawiło, że się załamałam. Ta dieta specjalnie jest mało urozmaicona i prosta, zebym jej się nauczyła na pamięć i mogła bez szukania na milionie kartek wiedzieć co mam kupić i co mam jeść. A to oznacza jedno. Już całe życie będę na diecie, nie mam co marzyc o powrocie do normalnego jedzenia, bo każdy grzech sprawi, że utyję...

Ale czasami choc raz nie możesz zgrzeszyć ?

[Higurashi]

Napisane przez Rosebrd

No więc byłam u tej dietetyczki. I powiedziała jedno zdanie, które sprawiło, że się załamałam. Ta dieta specjalnie jest mało urozmaicona i prosta, zebym jej się nauczyła na pamięć i mogła bez szukania na milionie kartek wiedzieć co mam kupić i co mam jeść. A to oznacza jedno. Już całe życie będę na diecie, nie mam co marzyc o powrocie do normalnego jedzenia, bo każdy grzech sprawi, że utyję...

Bardzo dziwne podejście, przecież na tak mało urozmaiconej diecie nie ma szans, żeby nie miało się dość bardzo szybko, a wtedy znacznie mocniej ciągnie do cheatów

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Rosebrd]

Napisane przez katte25

Ale czasami choc raz nie możesz zgrzeszyć ?

Powiedziała, że jak są urodziny czy jakaś impreza to mogę normalnie zjeść, ale to ma być jeden posiłek raz na jakiś czas. U poprzedniej dietetyczki miałam cheat meal. Jeden posiłek w tygodniu. Tutaj tego nie ma. Tylko zastanawiam się czy to nie lepiej, tam cheaty potrafiły się przeciągac na całe weekendy. Może tak będzie łatwiej, chociaz smutniej?

[nie_powiem]

Napisane przez Higurashi

Bardzo dziwne podejście, przecież na tak mało urozmaiconej diecie nie ma szans, żeby nie miało się dość bardzo szybko, a wtedy znacznie mocniej ciągnie do cheatów

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Ja też szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem to podejście tej dietetyczki. W moim odczuciu zdrowa dieta powinna być taka, że człowiek na całe życie nabiera odpowiednich nawyków, podejścia do jedzenia i uczy się jak bilansować sobie posiłki, urozmaicać, testować i kombinować tak, by mieć przyjemność z jedzenia a może nawet i gotowania. To przecież nie jest tak (a przynajmniej w moim odczuciu nie powinno tak być), że 4 miesiące się "przemęczysz", tylko to ma być jakby nowy, naturalny sposób życia i żywienia. Więc tak yy... dziwaczne to dla mnie, jeśli mam być szczera

[Rosebrd]

Napisane przez nie_powiem

Ja też szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem to podejście tej dietetyczki. W moim odczuciu zdrowa dieta powinna być taka, że człowiek na całe życie nabiera odpowiednich nawyków, podejścia do jedzenia i uczy się jak bilansować sobie posiłki, urozmaicać, testować i kombinować tak, by mieć przyjemność z jedzenia a może nawet i gotowania. To przecież nie jest tak (a przynajmniej w moim odczuciu nie powinno tak być), że 4 miesiące się "przemęczysz", tylko to ma być jakby nowy, naturalny sposób życia i żywienia. Więc tak yy... dziwaczne to dla mnie, jeśli mam być szczera

Poczekam aż zobaczę na żywo co mi da do jedzenia i wtedy będę wyrokować. Jeszcze sama nie wiem jak do tego podchodzę. Dziewczyna polecana więc chyba wie co robi.

[FitPleasure]

Napisane przez Rosebrd

Mam tylko jedną watpliwość, bo dziewczyna daje 7 zestawów, a wczesniej miałam inne jedzenie każdego dnia. Boję się monotonii. Ale zobaczymy. A Ty jak miałaś dietę to jak wyglądała?

Ja nie miałam diety od dietetyczki Zawsze sama sobie rozpisuje Do niedawna bardzo ograniczalam węgle ale teraz pozwalam sobie na trochę i waga idzie w dół, zobaczymy co będzie dalej.

Napisane przez Rosebrd

No więc byłam u tej dietetyczki. I powiedziała jedno zdanie, które sprawiło, że się załamałam. Ta dieta specjalnie jest mało urozmaicona i prosta, zebym jej się nauczyła na pamięć i mogła bez szukania na milionie kartek wiedzieć co mam kupić i co mam jeść. A to oznacza jedno. Już całe życie będę na diecie, nie mam co marzyc o powrocie do normalnego jedzenia, bo każdy grzech sprawi, że utyję...

Mnie też dziwi takie podejście, ale w sumie to ona jest specjalistką zobaczysz, co będzie dalej A nie myślałaś, żeby spróbować samej liczyc sobie kalorie i makro i dopasowywać sobie smaki?

Wielu dietetyków klinicznych na FB czy IG często powtarza, że dieta nie może być karą, że nie możemy tego traktować jako "bycia na diecie" tylko jako nowy styl życia, więc automatycznie nie możemy odmawiać sobie wszystkiego. Wiadomo- nie chodzi o to, żeby codziennie jeść słodycze i jakieś fast foody, ale też nie można traktować tego jak zuuuuo
Jest bardzo fajna dietetyczka Klaudia Lakoma, ma instagrama i prowadzi bloga chyba Lakominawiedze czy jakoś tak. Ogólnie ona jako osoba mnie irytuje i średnio ją lubię, ale merytorycznie mówi bardzo ciekawie i obala te wszystkie tarczycowo-insulinooporno-cukrzycowe mity na temat żywienia



Melduję wczorajszą godzinkę cardio na rowerku. Spaliłam 600 kcal

[Rosebrd]

Napisane przez FitPleasure

Ja nie miałam diety od dietetyczki Zawsze sama sobie rozpisuje Do niedawna bardzo ograniczalam węgle ale teraz pozwalam sobie na trochę i waga idzie w dół, zobaczymy co będzie dalej.






Mnie też dziwi takie podejście, ale w sumie to ona jest specjalistką zobaczysz, co będzie dalej A nie myślałaś, żeby spróbować samej liczyc sobie kalorie i makro i dopasowywać sobie smaki?

Wielu dietetyków klinicznych na FB czy IG często powtarza, że dieta nie może być karą, że nie możemy tego traktować jako "bycia na diecie" tylko jako nowy styl życia, więc automatycznie nie możemy odmawiać sobie wszystkiego. Wiadomo- nie chodzi o to, żeby codziennie jeść słodycze i jakieś fast foody, ale też nie można traktować tego jak zuuuuo
Jest bardzo fajna dietetyczka Klaudia Lakoma, ma instagrama i prowadzi bloga chyba Lakominawiedze czy jakoś tak. Ogólnie ona jako osoba mnie irytuje i średnio ją lubię, ale merytorycznie mówi bardzo ciekawie i obala te wszystkie tarczycowo-insulinooporno-cukrzycowe mity na temat żywienia



Melduję wczorajszą godzinkę cardio na rowerku. Spaliłam 600 kcal

Nie mam czasu na samodzielne kombinowanie. Wiem, że to brzmi dziwnie u osoby bez dzieci, ale mam sporo różnych obowiązków i siedzenie jeszcze dodatkowo nad jadłospisem mnie przeraża. Myślę że u niej miejsce cheatów zajmują legalne przekąski (lista rzeczy które mogę jeść bez ograniczeń) i oświeżające cukierki, powiedziała, że mogę jeść holsy, tictaki, gumy do żucia. Zdaje się ze to ma mi pomóc przemóc ochotę na słodkie. A poza tym ona nie wykluczyła całkowicie takiego jedzenia, ale ograniczyła je czasowo, raczej na okazje niż stały rytuał.

[katte25]

Napisane przez Rosebrd

Nie mam czasu na samodzielne kombinowanie. Wiem, że to brzmi dziwnie u osoby bez dzieci, ale mam sporo różnych obowiązków i siedzenie jeszcze dodatkowo nad jadłospisem mnie przeraża. Myślę że u niej miejsce cheatów zajmują legalne przekąski (lista rzeczy które mogę jeść bez ograniczeń) i oświeżające cukierki, powiedziała, że mogę jeść holsy, tictaki, gumy do żucia. Zdaje się ze to ma mi pomóc przemóc ochotę na słodkie. A poza tym ona nie wykluczyła całkowicie takiego jedzenia, ale ograniczyła je czasowo, raczej na okazje niż stały rytuał.

Może na razie wykluczyła słodycze a później powoli będzie wprowadzać urozmaicenie, trzeba poczekać. Trzymam kciuki za to aby sie udało z kilogramami.

[FitPleasure]

W sumie to ja nie układam sobie jadłospisów, tylko po prostu liczę w aplikacji co i jak. Dzien wczesniej planuje posilki, a, że oprocz obiadow codziennie jem prawie to samo to idzie naprawdę sprawnie Usmazenie imleta rano zajmuje mi kilka minut, w sumie to robi się sam a ja w tym czasie się szykuje Czasem jak nie mam nic przygotowanego to robie cos na szybko albo kupuje w sklepie coś na szybko typu serek wiejski itp

[Rosebrd]

Mam tę nową dietę, dużo sałatek, wygląda na mało pracochłonną (co jest dla mnie szczególnie ważne), owsianka nie codziennie. Kalorii mam 1550, więc tyle ile miałam wcześniej. Nie ma cheatów, ale wczoraj uratowały mnie legalne przekąski. Sa to rzeczy, które można ewentualnie podjadać między posiłkami, i wczoraj przy serialu aż mnie kręciło, zeby coś zjeść i pomogło. Jestem dobrej mysli.


Melduję siłowy w piątek i poranny spacer w sobotę (przez zaspy więc liczony podwójnie). A jak tam Wasz weekend?

[FitPleasure]

Dzień dobry
Rose- no to fajnie, że na razie jesteś zadowolona z diety Co masz na te legalne przekąski? Wliczasz je w bilans tak?


Weekend za szybko minął Ale za to bardzo pozytywnie Posprzątałam sobie w piątek więc sobotę zaczęłam na luzie Wczoraj zaliczylam bieg w WOSPem Wpadło 5 km. Ciężko bylo biegac po sniegu, w dodatku byl silny wiatr wiec malo przyjemnie ale mimo to pobilam swoje 3 rekordy biegowe wiec mega sie cieszę
Osiągnęłam też swój cel wagowy na styczeń Cel na luty- zejść poniżej 70 kilo

[Rosebrd]

Napisane przez FitPleasure

Dzień dobry
Rose- no to fajnie, że na razie jesteś zadowolona z diety Co masz na te legalne przekąski? Wliczasz je w bilans tak?


Weekend za szybko minął Ale za to bardzo pozytywnie Posprzątałam sobie w piątek więc sobotę zaczęłam na luzie Wczoraj zaliczylam bieg w WOSPem Wpadło 5 km. Ciężko bylo biegac po sniegu, w dodatku byl silny wiatr wiec malo przyjemnie ale mimo to pobilam swoje 3 rekordy biegowe wiec mega sie cieszę
Osiągnęłam też swój cel wagowy na styczeń Cel na luty- zejść poniżej 70 kilo

Nie muszę wliczać ich w bilans, mogę je podjadać pomiędzy posiłkami, kiedy czuję, że jestem głodna, a mam jeszcze dużo czasu do posiłku albo kiedy odzywa się głód z nudów (myślę, że każdy to zna). Wlicza się w to ogórki, marchewkę, rzodkiewki, kalarepa, sok pomidorowy, gumy do życia, halsy, tictaki i mentosy.


Gratki za bieg, tym bardziej, że pogoda nie sprzyjała. No i za wagę, pięknie Ci spada

[katte25]

W weekend trochę pofolgowałam, niestety wpadło trochę mlecznej czekolady, no cóż trzeba będzie zgubić na spacerze

[dziunkowa]

ROSE a ty masz ten problem z tarczyca ? Dlatego taki dietetyk?

Ja mialam diete z vitalia.pl . i jestem super zadowolona. Co prawda nie wszystki mi tam pasuje ( np. Nie mozma 3 posilkow ustawic). Ale sie nauczylam na niej bazowac . czesto korzystam z przepusow ( super sa) .

Co do legalnych przekasek to ja bym uwazala. Z tego tez mozms kalorii nabierać.

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:41 ----------

Brawa wszystkim za treningi

[Rosebrd]

Napisane przez dziunkowa

ROSE a ty masz ten problem z tarczyca ? Dlatego taki dietetyk?

Ja mialam diete z vitalia.pl . i jestem super zadowolona. Co prawda nie wszystki mi tam pasuje ( np. Nie mozma 3 posilkow ustawic). Ale sie nauczylam na niej bazowac . czesto korzystam z przepusow ( super sa) .

Co do legalnych przekasek to ja bym uwazala. Z tego tez mozms kalorii nabierać.

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:41 ----------

Brawa wszystkim za treningi

tak, mam niedoczynność tarczycy i Hashimoto. Nie sądzę żeby jedna marchewka albo kilka rzodkiewiek aż tak bardzo podniosły mi kaloryczność...

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------

Napisane przez katte25

W weekend trochę pofolgowałam, niestety wpadło trochę mlecznej czekolady, no cóż trzeba będzie zgubić na spacerze

weekend rządzi się swoimi prawami. Mnie też zawsze jest ciężej w tym czasie, ale u mnie to takie jedzenie z nudów...

[MeIike]

Ja w weekend 2 kawałki domowej pizzy, trochę cheetosów i wino ale i spacer ponad 8km. A dziś już wracam do ćwiczeń

[Rosebrd]

Napisane przez MeIike

Ja w weekend 2 kawałki domowej pizzy, trochę cheetosów i wino ale i spacer ponad 8km. A dziś już wracam do ćwiczeń

a polecasz jakieś dobre wino? Ja zawsze kupuję te samo, a mam ochotę poeksperymentować...

[MeIike]

Napisane przez Rosebrd

a polecasz jakieś dobre wino? Ja zawsze kupuję te samo, a mam ochotę poeksperymentować...

Ja się na winach kompletnie nie znam, zazwyczaj biorę po prostu któreś z Carlo Rossi, bo te znam i te mi smakują, szczególnie te owocowe, lekkie

[Rosebrd]

Napisane przez MeIike

Ja się na winach kompletnie nie znam, zazwyczaj biorę po prostu któreś z Carlo Rossi, bo te znam i te mi smakują, szczególnie te owocowe, lekkie

Ja robię dokładnie to samo zawsze Carlo Rossi, najlepiej półsłodkie i raczej z tych przezroczystych

[MeIike]

Napisane przez Rosebrd

Ja robię dokładnie to samo zawsze Carlo Rossi, najlepiej półsłodkie i raczej z tych przezroczystych

No to piątka

..za to mój tż jak stanie przy tych winach w sklepie... Czyta każdą etykietkę i ciężko go oderwać, a bo to takie, tamto takie, a to może słodsze, a to bardziej do mięsa..

[dziunkowa]

Napisane przez Rosebrd

tak, mam niedoczynność tarczycy i Hashimoto. Nie sądzę żeby jedna marchewka albo kilka rzodkiewiek aż tak bardzo podniosły mi kaloryczność...

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------



weekend rządzi się swoimi prawami. Mnie też zawsze jest ciężej w tym czasie, ale u mnie to takie jedzenie z nudów...

Rzeczywiście przy takich problemach lepiej kliniczny dietetyk.

Taka ilosc rzeczywiscie nie zaszkodzi. Ja tam nie moge miec legalnych przekasek z moim zoladkiem bez dna

[Rosebrd]

Melduję wczorajszy siłowy i pierwsze spadki. Jest siódemka z przodu. Po dwóch dniach diety mogę orzec, że póki co idzie spoko, nie mam większych problemów z jej utrzymaniem, zobaczymy co będzie dalej.


Dzień dobry

[katte25]

Napisane przez Rosebrd

tak, mam niedoczynność tarczycy i Hashimoto. Nie sądzę żeby jedna marchewka albo kilka rzodkiewiek aż tak bardzo podniosły mi kaloryczność...

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------



weekend rządzi się swoimi prawami. Mnie też zawsze jest ciężej w tym czasie, ale u mnie to takie jedzenie z nudów...

Niestety to prawda i tez podjadam z nudów do filmu lub serialu.

---------- Dopisano o 11:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

Jeżeli chodzi o wino to ostatnio kupiłam wytrawne Carlo Rossi, nie patrzę czy to do deserów, mięsa, ryb, choć lubię najbardziej półsłodkie.

[Rosebrd]

Napisane przez katte25

Niestety to prawda i tez podjadam z nudów do filmu lub serialu.

---------- Dopisano o 11:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

Jeżeli chodzi o wino to ostatnio kupiłam wytrawne Carlo Rossi, nie patrzę czy to do deserów, mięsa, ryb, choć lubię najbardziej półsłodkie.

Mi własnie te legalne przekąski uratowały w niedzielę. Aż mnie kręciło, żeby coś zjeść do serialu, pokroiłam 2 marchewki w słupki, bylo z czym machać szczęką, więc bez problemu dotrwałam do następnego posiłku.