Schudnij z Jillian Michaels - czesc II

[live]

Jestem na etapie 5i6 workoutu BR i w 6 jest to ćwiczenie supermena na podłodze z ciężarkami ja mam po 2kg w każdej ręce i niestety przerasta mnie to ćwiczenie ledwo odrywam ręce z podłogi ,też tak miałyście wydawało mi się że kondycja mi się wyrobiła a tu Jillian uciera mi nosa za każdym workoutem

[anu]

Napisane przez wooow12

Wydaje mi się, że to, który level jest trudniejszy zależy od indywidualnego odbioru, poziomu wycwiczenia itp. Według mnie kolejnośc, jaką proponuje Jillian ma sens. L2 przygotowuje nas do L3 - np. wykroki w 2 obwodzie L2 to dobry wstęp do tych bardziej dynamicznych, skocznych wykroków z L3. Podobnie planki/pompki w pierwszych obwodach obu lvl. Ja bym nie zamieniała kolejności. Zresztą nie ma co demonizowac tak 2levelu, jest jak najbardziej do przejscia.

dzięki za odpowiedź obejrzałam go sobie dzisiaj dokładnie i zamierzam zrobić po kolei wszystko

[lemka]

Napisane przez manonnie

Level 2 6W6P jest faaaaaaaajny

Natomiast Level 2 30 DS uważam za cięższy niż 3 :/ i w dodatku kolana mi zmasakrował :/

Zawsze się dziwię, jak ktoś komentuje tak Shreda, bo dla mnie to jeden z łagodniejszych programów Jillian. Kolana mogą boleć od nieprawidłowego ustawienia stóp przy podskokach, chodzi o to by odbijać się od tzw. core, żeby nie obciążać kolan czy kostek.

Napisane przez live

Jestem na etapie 5i6 workoutu BR i w 6 jest to ćwiczenie supermena na podłodze z ciężarkami ja mam po 2kg w każdej ręce i niestety przerasta mnie to ćwiczenie ledwo odrywam ręce z podłogi ,też tak miałyście wydawało mi się że kondycja mi się wyrobiła a tu Jillian uciera mi nosa za każdym workoutem

A bez ciężarków nie sprawia ci w ogóle problemu? Jeżeli tak, to zacznij od małych butelek wody, potem weź się dopiero za ciężarki.

[justkax3]

Napisane przez moniak85

mnie to g.... obchodzi co robiła wcześniej Jillian i czy to jest w ogóle prawda, co ten gościu mówił. dla mnie liczy się to, że fajna z niej babka, miło się z nią ćwiczy i być może efekty też będą

dziś jestem po 1d 2lvl i dla mnie całkiem przyjemne te ćwiczenia

Zgadzam się.

Co do chudnięcia - ja jak tylko zacznę ćwiczyć to waga zatrzymuje się w miejscu. Wiem niby, że wtedy tłuszcz zmienia się w mięśnie (w dużym uproszczeniu), ale mój facet, który też ćwiczy i jest na diecie twierdzi, że to dlatego, że za mało jem. Bywają dni, gdy niestety zjadam tylko 1000 kcal, bo albo nie mam czasu, albo nie jestem głodna i nie jestem w stanie wmusić w siebie 1500-1600 kcal i wydaje mi się, że tu jest pies pogrzebany. Dlaczego tak łatwo zjeść 2000 kcal śmieciowego jedzenia, a tak trudno 1500 kcal w zdrowym białku i tłuszczach itp. (warzyw ponoć nie powinno wliczać się w bilans, chyba że ziemniaki, buraki) ?

Btw. robię 2 dni przerwy od shreda, moje kolana nie polubiły się z 3 levelem i zaczynają mnie boleć nawet przy chodzeniu

[live]

Napisane przez lemka

Zawsze się dziwię, jak ktoś komentuje tak Shreda, bo dla mnie to jeden z łagodniejszych programów Jillian. Kolana mogą boleć od nieprawidłowego ustawienia stóp przy podskokach, chodzi o to by odbijać się od tzw. core, żeby nie obciążać kolan czy kostek.




A bez ciężarków nie sprawia ci w ogóle problemu? Jeżeli tak, to zacznij od małych butelek wody, potem weź się dopiero za ciężarki.

Bez ciężarków to pikuś ćwiczenie to jest bardzo proste , dlatego jestem ciekawa czy inne dziewczyny też tak miały ,może z mniejszym obciązeniem dałabym radę ale niestety ciężarki posiadam od dwóch kilogramów do 6 kg

[manonnie]

Napisane przez lemka

Zawsze się dziwię, jak ktoś komentuje tak Shreda, bo dla mnie to jeden z łagodniejszych programów Jillian. Kolana mogą boleć od nieprawidłowego ustawienia stóp przy podskokach, chodzi o to by odbijać się od tzw. core, żeby nie obciążać kolan czy kostek.

Kurde, to znaczy jak? może chodzi o to, że ja sobie podskakuje najczęściej bez butów (wiem...) na macie? Ale naprawdę nic się nie działo do tego 2 levelu

Nie uważam, że 30DS jest ciężki jako program w całości, uważam, że level 2 jest relatywnie trudniejszy niż 3

Napisane przez justkax3

Co do chudnięcia - ja jak tylko zacznę ćwiczyć to waga zatrzymuje się w miejscu. Wiem niby, że wtedy tłuszcz zmienia się w mięśnie (w dużym uproszczeniu), ale mój facet, który też ćwiczy i jest na diecie twierdzi, że to dlatego, że za mało jem. Bywają dni, gdy niestety zjadam tylko 1000 kcal, bo albo nie mam czasu, albo nie jestem głodna i nie jestem w stanie wmusić w siebie 1500-1600 kcal i wydaje mi się, że tu jest pies pogrzebany. Dlaczego tak łatwo zjeść 2000 kcal śmieciowego jedzenia, a tak trudno 1500 kcal w zdrowym białku i tłuszczach itp. (warzyw ponoć nie powinno wliczać się w bilans, chyba że ziemniaki, buraki) ?

Jesz za mało! Organizm spowalnia metabolizm, bo przechodzi na tryb głodowania, magazynuje energię itd. 1000 kcal to przy braku ćwiczeń stanowczo za mało, a Ty jeszcze się ruszasz przecież

Ja na zdrowym żarciu muszę się strasznie ograniczać, żeby powyżej 2000 kcal nie wychodzić, więc nie rozumiem jak się nie da dobić do 1500

[wooow12]

Justkax3 kalorycznośc dziennych posiłków możesz zawsze podbic jedząc np. orzechy. Orzechy mają sporo kalorii lecz również sporo omega. Polecam masełko orzechowe własnej roboty z włoskich i migdałów .

Nie musisz w jednym posiłku zjadac niewiadomo jakiej ilości jedzenia, rozbij to na mniejsze a częstsze posiłki. Oblicz sobie przede wszystkim ile musisz zjadac białka i węgli dziennie.

Co do zatrzymującej się wagi, ja największe spadki (o ile w trakcie 3tyg. możemy mówic tu o spadkach) odnotowuję po niedzieli, czyli po dniu w którym nie cwiczę i pozwalam sobie na ciut więcej pyszności W trakcie tygodnia, kiedy intensywnie cwiczę moja waga jest bardziej "ustabilizowana". Ważę się codziennie w celach doświadczalnych, choc kg niewiele mnie obchodzą .

[cherry l]

ja żyje w nieświadomości, jeśli chodzi o dzienne zapotrzebowanie, bo liczenie kalorii mnie denerwuje, że tak to ujmę, próbowałam ale się nie udało

[pink_pocket]

melduję 9 dzień levelu 2 Dziś pod względem jedzenia była rozpusta: były lody, makaron i caaała paczka czipsów, pocieszam się, że jak ci e tak najem to potem przez dwa tygodnie nie mam już ochoty na nic takiego

[flyerbag]

Napisane przez pink_pocket

melduję 9 dzień levelu 2 Dziś pod względem jedzenia była rozpusta: były lody, makaron i caaała paczka czipsów, pocieszam się, że jak ci e tak najem to potem przez dwa tygodnie nie mam już ochoty na nic takiego

mam podobnie jak Ty, tyle, że ja już mam dość tego obżarstwa - kurde muszę przestać tak jeść na oślep, bo to wcale mi nie pomaga a wręcz psuje moje efekty po ćwiczeniach z Jill

[justkax3]

Napisane przez manonnie

Jesz za mało! Organizm spowalnia metabolizm, bo przechodzi na tryb głodowania, magazynuje energię itd. 1000 kcal to przy braku ćwiczeń stanowczo za mało, a Ty jeszcze się ruszasz przecież

Ja na zdrowym żarciu muszę się strasznie ograniczać, żeby powyżej 2000 kcal nie wychodzić, więc nie rozumiem jak się nie da dobić do 1500

Wiem, wiem, ja to wszystko doskonale wiem, ale jakoś nie wychodzi mi to. Już się tak przyzwyczaiłam, ale bardzo chciałabym to zmienić.

Co w ogóle jesz na obiad? Bo to z tym mam największy problem

[manonnie]

Ja bym tak chciała - nawpychać się raz i dobrze i mieć spokój potem przez 2 tygodnie. Ale nieeeeee, jak już sobie odpuszczę raz to potem leci lawina chipsów, ciastek, pizzy itd.

Na obiad dziś jadłam razowy makaron ze szpinakiem, łososiem i fetą (makaron 200 kcal, łosoś jakieś 100-110 kcal, favita 12% tłuszczu pewnie jakie 50-60) plus zupę z czerwonej soczewicy która miała pewnie koło 300 kcal. Mogłam jeszcze dorzucić jakies migdały/orzechy w gorzkiej czekoladzie na deser i sam obiad by miał 1000

[justkax3]

Napisane przez manonnie

Ja bym tak chciała - nawpychać się raz i dobrze i mieć spokój potem przez 2 tygodnie. Ale nieeeeee, jak już sobie odpuszczę raz to potem leci lawina chipsów, ciastek, pizzy itd.

Na obiad dziś jadłam razowy makaron ze szpinakiem, łososiem i fetą (makaron 200 kcal, łosoś jakieś 100-110 kcal, favita 12% tłuszczu pewnie jakie 50-60) plus zupę z czerwonej soczewicy która miała pewnie koło 300 kcal. Mogłam jeszcze dorzucić jakies migdały/orzechy w gorzkiej czekoladzie na deser i sam obiad by miał 1000

Ja właśnie się boję, że przy zbyt dużej ilości kcal zjadłabym za dużo węglowodanów. Makaronem nieźle podbija się kalorie, ale węglowodany również. Chociaż w sumie to chyba lepiej jeść więcej węgli niż w ogóle za mało. Będę musiała nad tym popracować.
Gorzką czekoladę i orzechy też czasem zjadam, ale sporadycznie.
Za to w ten weekend zapewne będzie rozpusta - mama ma imieniny, zjeżdża się rodzina i nie będzie czasu, żeby ugotować coś osobnego dla siebie. Jak ja tego nie lubię ;/


Aa jeszcze Cię zapytam - spada Ci waga przy jedzeniu odpowiedniej ilości kcal?

[czekoladowoo]

Melduje L1D8 + 8 min legs, dzisiaj na lekko bo cos mnie łamie w krzyżach

No i dzisiaj caaały dzień udało mi sie nie zjeść żadnego posiłku w zbyt dużej ilości Ciesze sie strasznie i jestem z siebie dumna

[manonnie]

Ale węgle nie są jakimś złem w stylu tłuszczów trans czy sacharozy, że nie możesz ich jeść przecież. Chyba, że robisz I fazę South Beach
Dobre węglowodany z pełnego ziarna to nie jest jakaś rzecz, której za wszelką cenę należy unikać. Zresztą nie wiem, dietetykiem nie jestem, ale tak mi wychodzi po zapoznaniu się ze źródłami

Wiesz, mi waga nie spada, bo ja naprawdę jem dużo. Dużo za dużo, żeby mi kg leciały Nie nadaję się do liczenia kalorii i generalnie się w to nie bawię, ale dwa czy trzy razy z ciekawości to zrobiłam i wyszło, że wsuwam 2100-2300 przeciętnie, gdzie powinnam się zatrzymać na 1700 max

No i nie mam wagi, więc nawet nie mam jak tego kontrolować Ale wizualnie jest lepiej

[czekoladowoo]

Napisane przez bajons

Racja!
Nie popadajmy w paranoję. Babka jest fajna, ma wiedzę na temat fitnessu, jej programy działają - facet ma chyba żal, że jej się udało

Często tak jest,zal tyłek mu sciska i tyle

Napisane przez wooow12

Justkax3 kalorycznośc dziennych posiłków możesz zawsze podbic jedząc np. orzechy. Orzechy mają sporo kalorii lecz również sporo omega. Polecam masełko orzechowe własnej roboty z włoskich i migdałów .

Nie musisz w jednym posiłku zjadac niewiadomo jakiej ilości jedzenia, rozbij to na mniejsze a częstsze posiłki. Oblicz sobie przede wszystkim ile musisz zjadac białka i węgli dziennie.

Co do zatrzymującej się wagi, ja największe spadki (o ile w trakcie 3tyg. możemy mówic tu o spadkach) odnotowuję po niedzieli, czyli po dniu w którym nie cwiczę i pozwalam sobie na ciut więcej pyszności W trakcie tygodnia, kiedy intensywnie cwiczę moja waga jest bardziej "ustabilizowana". Ważę się codziennie w celach doświadczalnych, choc kg niewiele mnie obchodzą .

Mi najbardziej waga skacze po alkoholu, chyba ze sie mocno struje to mam 3 kg mniej

[justkax3]

Napisane przez manonnie

Ale węgle nie są jakimś złem w stylu tłuszczów trans czy sacharozy, że nie możesz ich jeść przecież. Chyba, że robisz I fazę South Beach
Dobre węglowodany z pełnego ziarna to nie jest jakaś rzecz, której za wszelką cenę należy unikać. Zresztą nie wiem, dietetykiem nie jestem, ale tak mi wychodzi po zapoznaniu się ze źródłami

Wiesz, mi waga nie spada, bo ja naprawdę jem dużo. Dużo za dużo, żeby mi kg leciały Nie nadaję się do liczenia kalorii i generalnie się w to nie bawię, ale dwa czy trzy razy z ciekawości to zrobiłam i wyszło, że wsuwam 2100-2300 przeciętnie, gdzie powinnam się zatrzymać na 1700 max

No i nie mam wagi, więc nawet nie mam jak tego kontrolować Ale wizualnie jest lepiej

Węgle są ważne, to prawda, ale mam takie skrzywienie, że zjem ich za dużo . Poprawię się

[wooow12]

Napisane przez czekoladowoo

Mi najbardziej waga skacze po alkoholu, chyba ze sie mocno struje to mam 3 kg mniej

hehe, bywa i tak. Ja po alko potrafię pochłonąc olbrzymie, gigantyczne ilości jedzenia.
W sumie nie piłam już od miesiąca... Jakoś mi się nie chce. Kilka dni temu skusiłam się najedną perłę winter i aż mi głupio było, bo czułam się po niej lekko zamroczona

[Rzeczka]

Napisane przez live

Bez ciężarków to pikuś ćwiczenie to jest bardzo proste , dlatego jestem ciekawa czy inne dziewczyny też tak miały ,może z mniejszym obciązeniem dałabym radę ale niestety ciężarki posiadam od dwóch kilogramów do 6 kg

też pamiętam, że superman z ciężarkami był trudniejszy. Ja na początku zapodałam sobie cięższe ale potem zeszłam do 1kg bo mnie bolały łopatki przy większym obciążeniu

[Sylwia16_]

Dziewczyny myślicie, że sam 30 days shred wystarczy na początek? Czy dołączyc cos do niego? Nie wiem, czy oddac sie przez ten miesiac całkowicie temu programowi czy coś dodac do niego.

[bajons]

Napisane przez Sylwia16_

Dziewczyny myślicie, że sam 30 days shred wystarczy na początek? Czy dołączyc cos do niego? Nie wiem, czy oddac sie przez ten miesiac całkowicie temu programowi czy coś dodac do niego.

To zależy jak będziesz się czuła po jeszcze jakieś dawce ćwiczeń.
Ja wtedy (podczas 30DS) robiłam czasem dwa levele, a nawet 3, często również NMTZ albo Banisha. Zatem spróbuj coś dołożyć (niekoniecznie z Jill), ale tylko jeśli masz ochotę i siłę, bo to nie sztuka się zajechać

[Sylwia16_]

Dzięki, spróbuję coś
Kurde dziewczyny dziś się mierzyłam i wydaje mi się, że jestem jakaś niewymiarowa... takie dziwne liczby wyszły.
na wysokosci piersi - 90 cm
talia - 74 cm
biodra z tylkiem - 98 cm
mojej talii praktycznie nie widac

[bajons]

Napisane przez Sylwia16_

Dzięki, spróbuję coś
Kurde dziewczyny dziś się mierzyłam i wydaje mi się, że jestem jakaś niewymiarowa... takie dziwne liczby wyszły.
na wysokosci piersi - 90 cm
talia - 74 cm
biodra z tylkiem - 98 cm
mojej talii praktycznie nie widac

A jaki masz typ figury??
http://lula.pl/lula/1,97804,7932602,..._Susannah.html
bo ja jestem wiolonczela

[Sylwia16_]

Szczerze to nie mam pojęcia. Kiedyś pokazywałam dziewczynom z innego wątku moje zdjęcie, to jedne mówiły, że jestem klepsydrą, tylko muszę nad sobą popracowac, a drugie, że gruszką. No cóż, zobaczymy jak moja figura będzie się prezentowac, gdy schudnę. Zazwyczaj chudnę ok. 2 cm w każdym miejscu na tydzien (oprócz ud-1 cm łydek itp. ) i obliczyłam sobie, że za ok. 5 tygodni będę jakoś już wyglądac hehe. A wiolonczela dobra, zazdroszczę

[bajons]

Napisane przez Sylwia16_

. A wiolonczela dobra, zazdroszczę

Chyba łydek, bo to atut tej figury.

Wielkie udziska i tyłek, krótka talia, wyraźna, ale krótka.

[werty]

Napisane przez bajons

Chyba łydek, bo to atut tej figury.

Wielkie udziska i tyłek, krótka talia, wyraźna, ale krótka.

Ja chyba jestem kręglem, bo mam w normie ramiona, średni biust, średni brzuch,średnie biodra i pupę, ale za to duże uda i łydki. Dodam,że po Jillian uda zrobiły się nieco większe, nie wiem jeszcze czy mi się to podoba... Wolałabym przyrost w pupie

[Sylwia16_]

Co jak to zrobily Ci się większe? :O Matkoooo ja już mam ogromne

[dd1dd]

Napisane przez werty

Ja chyba jestem kręglem, bo mam w normie ramiona, średni biust, średni brzuch,średnie biodra i pupę, ale za to duże uda i łydki. Dodam,że po Jillian uda zrobiły się nieco większe, nie wiem jeszcze czy mi się to podoba... Wolałabym przyrost w pupie

U mnie rośną wielkie mięśnie nad kolanami

Napisane przez bajons

A jaki masz typ figury??
http://lula.pl/lula/1,97804,7932602,..._Susannah.html
bo ja jestem wiolonczela

Do mnie chyba nic nie pasuje duże piersi i proporcjonalny do nich obwód bioder (to to nawet ok ) ale do tego duże uda i łydki

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:01 ----------

A no i melduję shreda i killera abs

[bajons]

Napisane przez dd1dd

Do mnie chyba nic nie pasuje duże piersi i proporcjonalny do nich obwód bioder (to to nawet ok ) ale do tego duże uda i łydki

Może razem coś dopasujemy? hm??

[werty]

Napisane przez Sylwia16_

Co jak to zrobily Ci się większe? :O Matkoooo ja już mam ogromne

Napisane przez dd1dd

U mnie rośną wielkie mięśnie nad kolanami

O to, to, miałam na myśli dolną część uda, nad kolanem Tak jak u dd1dd

dla zobrazowania- na fotkach widać te mięśnie

U mnie tak 10cm nad kolanem obwód wynosi: 47cm. Teraz to miejsce jest twarde i mocne i mięsień się zarysował ale nadal to wygląda proporcjonalnie.
Za to mam dzięki ćwiczeniom szczuplejszą wewnętrzną stronę ud, to zdecydowanie