W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - część IV

[Terha]

Napisane przez Kusum

Pracujesz na dwóch etatach?

Minimalizm to nie tylko kupowanie mniej. Dla mnie to też sposób na życie. Ograniczenie kontaktu z ludźmi, którzy są toksyczni, ale i utrzymanie balansu między pracą, a życiem prywatnym. Znalezienie czasu dla siebie, dla bliskich, na hobby, sport, wyjazdy. Z tego, co piszesz to życia nie masz wcale.

A jak to się ma do minimalizmu?

[Kusum]

Napisane przez Terha

A jak to się ma do minimalizmu?

„Bo minimalizm nie jest zbiorem gotowych reguł „jak żyć”, ale narzędziem, które pomaga uporządkować życie. Gdy pozbędziemy się wszystkiego, co zbędne: rzeczy, obowiązków, projektów, toksycznej ambicji, cudzych oczekiwań – zaczniemy szukać własnego sposobu na życie. Przestaniemy identyfikować się poprzez rzeczy.”
https://simplicite.pl/minimalizm-od-czego-zaczac/

[Marigold19]

Napisane przez Kusum

„Bo minimalizm nie jest zbiorem gotowych reguł „jak żyć”, ale narzędziem, które pomaga uporządkować życie. Gdy pozbędziemy się wszystkiego, co zbędne: rzeczy, obowiązków, projektów, toksycznej ambicji, cudzych oczekiwań – zaczniemy szukać własnego sposobu na życie. Przestaniemy identyfikować się poprzez rzeczy.”
https://simplicite.pl/minimalizm-od-czego-zaczac/

Troszkę to trąci już ascezą Żartuję. Rozumiem to i na konto tej zasady zrezygnowaliśmy już jakiś czas temu z partnerem z tv cyfrowej i internetu- korzystamy tylko z kablówki i internetu w telefonach. Finansowo tego nie odczułam, ale jakoś też bardzo nie tęsknie za tymi rzeczami.

Teraz pozbywam się z domu książek- 400 sprzedałam w komisie., niestety za grosze, ale zrobiły mi się 3 wolne półki. Jak sprzedaję coś za grosze to przez jakiś czas pamiętam żeby nie robić impulsywnych zakupów, bo i książki i ciuchy tracą od razu na wartości.

[Terha]

Napisane przez Marigold19

Troszkę to trąci już ascezą Żartuję. Rozumiem to i na konto tej zasady zrezygnowaliśmy już jakiś czas temu z partnerem z tv cyfrowej i internetu- korzystamy tylko z kablówki i internetu w telefonach. Finansowo tego nie odczułam, ale jakoś też bardzo nie tęsknie za tymi rzeczami.

Teraz pozbywam się z domu książek- 400 sprzedałam w komisie., niestety za grosze, ale zrobiły mi się 3 wolne półki. Jak sprzedaję coś za grosze to przez jakiś czas pamiętam żeby nie robić impulsywnych zakupów, bo i książki i ciuchy tracą od razu na wartości.

No dokładnie. Jak wszystko zresztą.


Ja dzisiaj miałam dobry dzień i rano zrobiłam trochę porządków. M. in. zbierałam przez 3 lata pudełka kartonowe po butach, bo być może kiedyś się przydadzą. I DOPIERO DZISIAJ mnie oświeciło, że jednak próżno szukać ich użyteczności .

[tamtaglista]

Napisane przez Kusum

Pracujesz na dwóch etatach?

Minimalizm to nie tylko kupowanie mniej. Dla mnie to też sposób na życie. Ograniczenie kontaktu z ludźmi, którzy są toksyczni, ale i utrzymanie balansu między pracą, a życiem prywatnym. Znalezienie czasu dla siebie, dla bliskich, na hobby, sport, wyjazdy. Z tego, co piszesz to życia nie masz wcale.

Tak, chwilowo


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:46 ---------- Poprzedni post napisano o 16:45 ----------

Jedyne czego nie mam to tyle czasu na odpoczynek ile bym potrzebowała. Dla siebie i bliskich czas mam, na sport tez po prostu trochę teraz muszę przycisnąć sferę zawodową i tyle liczę na to ze jakiś porządny lektor się w końcu znajdzie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lovebird]

Napisane przez Kusum

Minimalizm to nie tylko kupowanie mniej. Dla mnie to też sposób na życie. Ograniczenie kontaktu z ludźmi, którzy są toksyczni, ale i utrzymanie balansu między pracą, a życiem prywatnym. Znalezienie czasu dla siebie, dla bliskich, na hobby, sport, wyjazdy. Z tego, co piszesz to życia nie masz wcale.

Zgadzam się, ale nie zawsze jest taka możliwość. Czasem trzeba nagiąć zasady albo w pewnych sferach życia przez jakiś czas ich nie stosować. Oczywiście, jeśli docelowo ma się taki plan. Szczególnie jeśli chodzi o pracę właśnie, nie zawsze tak łatwo realizować założenia minimalizmu.

Napisane przez Terha

M. in. zbierałam przez 3 lata pudełka kartonowe po butach, bo być może kiedyś się przydadzą. I DOPIERO DZISIAJ mnie oświeciło, że jednak próżno szukać ich użyteczności .

Mam podobnie z niektórymi rzeczami

[Marigold19]

A czy któraś z Was miała do czynienia z tym zeszytem do ćwiczeń od Simplicite? Zastanawiam się, czy warto w to inwestować. Na razie przeglądałam "Mangę Sprzątania" i choć do mnie przemawia to chyba nie zainwestuję.

[tamtaglista]

Napisane przez lovebird

Zgadzam się, ale nie zawsze jest taka możliwość. Czasem trzeba nagiąć zasady albo w pewnych sferach życia przez jakiś czas ich nie stosować. Oczywiście, jeśli docelowo ma się taki plan. Szczególnie jeśli chodzi o pracę właśnie, nie zawsze tak łatwo realizować założenia minimalizmu.



Mam podobnie z niektórymi rzeczami

No jak ktoś chce zrywać umowy z klientami i być na sporym minusie w imię minimalizmu to można jasne ale bez przesady


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[scarlett26]

Napisane przez Terha

No dokładnie. Jak wszystko zresztą.


Ja dzisiaj miałam dobry dzień i rano zrobiłam trochę porządków. M. in. zbierałam przez 3 lata pudełka kartonowe po butach, bo być może kiedyś się przydadzą. I DOPIERO DZISIAJ mnie oświeciło, że jednak próżno szukać ich użyteczności .

U mnie akurat super się sprawdzają w szufladach w komodzie jako organizery na różne rzeczy.

[Kusum]

Napisane przez Marigold19

Troszkę to trąci już ascezą Żartuję. Rozumiem to i na konto tej zasady zrezygnowaliśmy już jakiś czas temu z partnerem z tv cyfrowej i internetu- korzystamy tylko z kablówki i internetu w telefonach. Finansowo tego nie odczułam, ale jakoś też bardzo nie tęsknie za tymi rzeczami.

Teraz pozbywam się z domu książek- 400 sprzedałam w komisie., niestety za grosze, ale zrobiły mi się 3 wolne półki. Jak sprzedaję coś za grosze to przez jakiś czas pamiętam żeby nie robić impulsywnych zakupów, bo i książki i ciuchy tracą od razu na wartości.

Raczej hedonizmem Ograniczam rzeczy, które zabierają bezproduktywnie czas albo których robić nie lubię, na korzyść tych przyjemnych i pożytecznych.

Napisane przez tamtaglista

Tak, chwilowo


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:46 ---------- Poprzedni post napisano o 16:45 ----------

Jedyne czego nie mam to tyle czasu na odpoczynek ile bym potrzebowała. Dla siebie i bliskich czas mam, na sport tez po prostu trochę teraz muszę przycisnąć sferę zawodową i tyle liczę na to ze jakiś porządny lektor się w końcu znajdzie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie sytuacji Długo się tak ciągnąc nie da

Napisane przez lovebird

Zgadzam się, ale nie zawsze jest taka możliwość. Czasem trzeba nagiąć zasady albo w pewnych sferach życia przez jakiś czas ich nie stosować. Oczywiście, jeśli docelowo ma się taki plan. Szczególnie jeśli chodzi o pracę właśnie, nie zawsze tak łatwo realizować założenia minimalizmu.

Mam podobnie z niektórymi rzeczami

Przez jakiś czas tak. Dla osiągnięcia pewnego celu - oczywiście. Ale nie na stałe. Uważam, że za dużo pracujemy. 35h w tygodniu to powinien być max.

[tamtaglista]

Jak nie ma wyjścia to te kilka miesięcy się da dla mnie spoko, jakby nie było tych niedziel bez handlu to nie powiedziałabym złego słowa na obecna sytuacje


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MissChievousTess]

Napisane przez tamtaglista

Jak nie ma wyjścia to te kilka miesięcy się da dla mnie spoko, jakby nie było tych niedziel bez handlu to nie powiedziałabym złego słowa na obecna sytuacje


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Długo tak się nie da. Po 2- 4 latach zbyt intensywnej pracy większość ludzi ma wypalanie zawodowe. Taka zbyt intensywna praca kończy się u psychiatry. Owszem, niektórzy w branżach mocno sezonowych tak pracują. Moja jedna znajoma też bo turystyka to branża sezonowa, ale nie robi tego dłużej niż 2-3 miesiące, a potem zwalnia obroty.
No i bardzo trudno pracować tak intensywnie jako singiel- to wiem właśnie po obserwacji tej znajomej i po pomaganiu jej. Gdyby nie mogła nas czasem poprosić o pomoc miałaby z racji zbyt intensywnej pracy kilka podbramkowych sytuacji.

[tamtaglista]

Tak wmawiajcie mi dalej ze to na lata zamiast przeczytać to co napisałam. Wizaz nigdy nie zawodzi!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Napisane przez MissChievousTess

Długo tak się nie da. Po 2- 4 latach zbyt intensywnej pracy większość ludzi ma wypalanie zawodowe. Taka zbyt intensywna praca kończy się u psychiatry. Owszem, niektórzy w branżach mocno sezonowych tak pracują. Moja jedna znajoma też bo turystyka to branża sezonowa, ale nie robi tego dłużej niż 2-3 miesiące, a potem zwalnia obroty.
No i bardzo trudno pracować tak intensywnie jako singiel- to wiem właśnie po obserwacji tej znajomej i po pomaganiu jej. Gdyby nie mogła nas czasem poprosić o pomoc miałaby z racji zbyt intensywnej pracy kilka podbramkowych sytuacji.

Nie przychodzi mi na myśl żadna podbramkowa sytuacja będąc singlem w przeciwieństwie do miliona podbramkowych sytuacji mając rodzinę. Chyba, że mówimy tu o zastępstwach jak się ktoś rozchoruje. Ale to wtedy trzeba kombinować, czy z rodziną czy bez.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez tamtaglista

Dla mnie najgorszy jest brak mleka czy innych produktów żywnościowych bo nei mam kiedy zrobić zakupów (i nie nie da się inaczej zorganizować pracując 7-22:15) w soboty i niedziele tez cisne robotę Wiec trochę słabo to czasem wychodzi


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Podobnie pracuje. Ostatnio byłam w sklepie na urlopie.

Napisane przez Terha

Nie przychodzi mi na myśl żadna podbramkowa sytuacja będąc singlem w przeciwieństwie do miliona podbramkowych sytuacji mając rodzinę. Chyba, że mówimy tu o zastępstwach jak się ktoś rozchoruje. Ale to wtedy trzeba kombinować, czy z rodziną czy bez.

Mogę tylko pracować dzięki rodzinie. To oni ogarniaja zakupy, sprzatanie i wszystkie nietypowe sytuacje.

[Terha]

Zamyślona, a nie boisz się tego, że przez taką pracę non stop za jakiś czas nie będziesz miala o czym rozmawiać ze swoją rodziną? Ja widzę bardzo dużą zależność, że mniej pracy = lepszy kontakt z mężem. Bo jak przychodzę styrana do domu to po dłuższym maratonie nawet nie chce mi się do niego ust otwierać.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez Terha

Zamyślona, a nie boisz się tego, że przez taką pracę non stop za jakiś czas nie będziesz miala o czym rozmawiać ze swoją rodziną? Ja widzę bardzo dużą zależność, że mniej pracy = lepszy kontakt z mężem. Bo jak przychodzę styrana do domu to po dłuższym maratonie nawet nie chce mi się do niego ust otwierać.

Staram się maksymalnie wykorzystywać czas który mamy razem na rozmowe, żeby być na bieżąco w życiu pozostałych osób.

[MissChievousTess]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Staram się maksymalnie wykorzystywać czas który mamy razem na rozmowe, żeby być na bieżąco w życiu pozostałych osób.

Czasem to nie wystarcza. Mojej kuzynce przez nadmiar czasu spędzanego w pracy niestety rozpadło się małżeństwo. On chyba uznał, że za mało ma czasu na seks, że nici z planowanego dziecka (on chciał bardziej niż ona), on chciał rozwijać własną firmę i chciał żeby ona trochę bardziej dbała o dom, a ona zajmowała się tylko własną pracą poza domem.

[Marigold19]

Napisane przez MissChievousTess

Czasem to nie wystarcza. Mojej kuzynce przez nadmiar czasu spędzanego w pracy niestety rozpadło się małżeństwo. On chyba uznał, że za mało ma czasu na seks, że nici z planowanego dziecka (on chciał bardziej niż ona), on chciał rozwijać własną firmę i chciał żeby ona trochę bardziej dbała o dom, a ona zajmowała się tylko własną pracą poza domem.

Strasznie pesymistyczne wizje snujesz. To że ktoś jakiś czas ma pracę jako priorytet nie oznacza od razu, że mu się całe życie rozpierniczy Akurat w przykładzie, który dajesz chyba chodziło o dużo więcej niż spędzanie wielu godzin w pracy.

[Terha]

Napisane przez Marigold19

Strasznie pesymistyczne wizje snujesz. To że ktoś jakiś czas ma pracę jako priorytet nie oznacza od razu, że mu się całe życie rozpierniczy Akurat w przykładzie, który dajesz chyba chodziło o dużo więcej niż spędzanie wielu godzin w pracy.

A ja tam uważam, że jest trochę w tym racji. Dlatego trzeba uwazać z robieniem kariery. A tym bardziej z samotnymi wyjazdami za granicę jak się zostawia na miejscu rodzinę.

[Marigold19]

Napisane przez Terha

A ja tam uważam, że jest trochę w tym racji. Dlatego trzeba uwazać z robieniem kariery. A tym bardziej z samotnymi wyjazdami za granicę jak się zostawia na miejscu rodzinę.

No jasne, nawet dużo racji, ale trzeba szukać balansu i rozwiązań dobrych dla danej osoby i rodziny (inaczej przecież funkcjonuje para a inaczej rodzina z 3 dzieci ), a nie kreować pracę jako źródło wszelkich problemów.

[MissChievousTess]

Napisane przez Marigold19

Strasznie pesymistyczne wizje snujesz. To że ktoś jakiś czas ma pracę jako priorytet nie oznacza od razu, że mu się całe życie rozpierniczy Akurat w przykładzie, który dajesz chyba chodziło o dużo więcej niż spędzanie wielu godzin w pracy.

Wizji nie snuję. Ot w moim pokoleniu rozwody już były. Tak jak była seria ślubów, tak potem seria rozwodów. I mogłam się napatrzeć na to dlaczego się ludzie rozstają i tyle. Zresztą statystyki wizji nie snują, a pokazują, że kobiety sukcesu są zdradzane 4-krotnie częściej. I to tym częściej, im więcej zarabiają. Oczekiwania mężczyzn wobec kobiet w brew pozorom nie uległy rewolucyjnym zmianom od zarania ludzkości. To raczej zmianom uległy oczekiwania kobiet wobec mężczyzn, a nie odwrotnie.
I ilekroć kobiety próbują w 100% realizować te nowoczesne oczekiwania ich życie prywatne,w tym rodzinne na tym cierpi. To nie jest jakaś tajemnica poliszynszyla. I wielkiego wizjonerstwa w tym nie ma.

[Kusum]

omg jakie stereotypy

Jeśli chodzi o czas spędzany razem: to liczy się jakość, nie ilość godzin Można cały dzień siedzieć z kimś w jednym pokoju i nie zamienić ani jednego słowa. A można wyjść na 30-to minutowy spacer i powiedzieć sobie wszystko.

Facetom można pracować, kobietom nie. Ma siedzieć w domu i rodzić dzieci I to jest gwarancją idealnego małżeństwa.

Ludzie się rozchodzą, bo mogą. Nie muszą się męczyć z kimś w imię wyższych zasad i tego co ludzie powiedzą. W moim otoczeniu jest sporo rozwodów, z różnych powodów. Sporo kobiet, które sobie dobrze radzą zawodowo i finansowo odeszło od swoich niezaradnych, roszczeniowych mężów. I nie, nie zostały porzucone z powodu swoich ambicji i ciężkiej pracy.

[Marigold19]

Też mi to zakrawa już na stereotypy. Ja się też w życiu naoglądałam, zarówno wśród znajomych, jak i zawodowo zdarzają mi się takie tematy. I naprawdę to, że żona spędza za mało czasu z rodziną to może był jakiś promil z możliwych powodów. Oczywiście każdy ma swoje zdanie, swoje doświadczenia i ja nikomu swojego narzucać nie chcę.

Chyba mocno odbiegamy od tematu wątku

[MissChievousTess]

Napisane przez Marigold19

Też mi to zakrawa już na stereotypy. Ja się też w życiu naoglądałam, zarówno wśród znajomych, jak i zawodowo zdarzają mi się takie tematy. I naprawdę to, że żona spędza za mało czasu z rodziną to może był jakiś promil z możliwych powodów. Oczywiście każdy ma swoje zdanie, swoje doświadczenia i ja nikomu swojego narzucać nie chcę.

Chyba mocno odbiegamy od tematu wątku

Ludzie żyją w oparciu o stereotypy. Ludzki mózg musi polegać na stereotypach w działaniu bo inaczej padłby ofiarą przeciążenia informacyjnego. Z różnych danych widać dlaczego ludzie się rozwodzą, jakie stereotypy są w jakich warstwach i klasach społecznych, wiemy jak konserwatywni są polscy mężczyźni niezależnie od wykształcenia -w Polsce kawa z kolegą to zdrada, a w Niemczech nie jest nią nawet nocowanie w jednym domu z eks.
To nie jest wiedza tajemna ani dla społeczeństw ani dla naukowców. Człowiek nie jest ani tak racjonalny jak chciałby sądzić, że jest ani poszczególne jednostki nie są tak oryginalne i indywidualistyczne jakby chciały być. Niestety. A stereotypy i nawyki to ponad 40% naszego codziennego funkcjonowania. Gdyby tak nie było nie byłoby ani portali randkowych ani marketingu ani ekonomii behawioralnej czy kampanii wyborczych jak obecna w Polsce.
Cały trik polega na tym, że umiemy racjonalizować nasze wybory, które nie mają racjonalnych podstaw, ale np. wynikają ze stereotypów , nawyków, emocji, kultury itd.

[Marigold19]

Dając sobie dziś kolejną porcję idei minimalizmu kapnęłam się, że już jakiś czas temu do tego zmierzałam- zrezygnowałam z kupowania gazet, które w zasadzie tylko wertowałam i kończyły na oknie albo w gazetniku i kupowania kosmetyków "na zapas". Czyli już jakiś czas temu zaczęłam krążyć wokół tego tematu nie będąc tego jeszcze świadoma.

Dziś jeszcze podrzuciłam temat dot. minimalizmu w zaprzyjaźnionym super klimatycznym miejscu u mnie w mieście i jeśli to podchwyci to będzie naprawdę fajnie.

[Kusum]

Napisane przez Marigold19

Dając sobie dziś kolejną porcję idei minimalizmu kapnęłam się, że już jakiś czas temu do tego zmierzałam- zrezygnowałam z kupowania gazet, które w zasadzie tylko wertowałam i kończyły na oknie albo w gazetniku i kupowania kosmetyków "na zapas". Czyli już jakiś czas temu zaczęłam krążyć wokół tego tematu nie będąc tego jeszcze świadoma.

Dziś jeszcze podrzuciłam temat dot. minimalizmu w zaprzyjaźnionym super klimatycznym miejscu u mnie w mieście i jeśli to podchwyci to będzie naprawdę fajnie.

Ja kilka lat temu przeszłam na ewydania. Najczęściej korzystam z http://www.e-kiosk.pl/ Mają większość tego co mnie interesuje i dość wygodny e-reader. Mają też czasem fajne promocje na prenumeraty.

Po urządzeniu mieszkania miałam w domu stosy gazet wnętrzarskich. Przejrzałam wszystkie, wydarłam te strony, które mnie interesowały. Wrzuciłam to w jedną teczkę. Reszta pojechała na makulaturę.

[Marigold19]

Napisane przez Kusum

Ja kilka lat temu przeszłam na ewydania. Najczęściej korzystam z http://www.e-kiosk.pl/ Mają większość tego co mnie interesuje i dość wygodny e-reader. Mają też czasem fajne promocje na prenumeraty.

Po urządzeniu mieszkania miałam w domu stosy gazet wnętrzarskich. Przejrzałam wszystkie, wydarłam te strony, które mnie interesowały. Wrzuciłam to w jedną teczkę. Reszta pojechała na makulaturę.

Ja nie mogę się przestawić na e-booki. Lubię papier. Z jedną książkę mogę przeczytać raz na jakiś czas w Kindle, ale na dłuższą metę nie przekonuje mnie to. Czasopisma też lubię, ale po prostu będę je kupować, kiedy wiem, że będę miała czas je przeglądać i potem dać komuś jeszcze do poczytania. I mam nadzieję na bookcrossing żebym mogła sobie kupić książkę bez wyrzutów sumienia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kusum]

Ja mam wręcz odwrotnie. Zdecydowanie lepiej i szybciej czyta mi się wersję elektroniczną. Ubolewam nad brakiem elektronicznych bibliotek.

[MissChievousTess]

Napisane przez Marigold19

Dając sobie dziś kolejną porcję idei minimalizmu kapnęłam się, że już jakiś czas temu do tego zmierzałam- zrezygnowałam z kupowania gazet, które w zasadzie tylko wertowałam i kończyły na oknie albo w gazetniku i kupowania kosmetyków "na zapas". Czyli już jakiś czas temu zaczęłam krążyć wokół tego tematu nie będąc tego jeszcze świadoma.

Dziś jeszcze podrzuciłam temat dot. minimalizmu w zaprzyjaźnionym super klimatycznym miejscu u mnie w mieście i jeśli to podchwyci to będzie naprawdę fajnie.

Ja też zmieniłam podejście do gazet. Ostatecznie te papierowe robią w domu bałagan, są wersje cyfrowe, mam w lokalnej bibliotece niezłą czytelnię czasopism. Kiedyś kupowałam ich więcej, obecne sporadycznie. Poza tym można też zmienić myślenie o gazetach już posiadanych i dawać im częściej "drugie życie". Gazety mile powita jakaś czytelnia w domu seniora, biblioteka, nawet szpital czy lokalny fryzjer.

---------- Dopisano o 23:53 ---------- Poprzedni post napisano o 23:50 ----------

Napisane przez Kusum

Ja mam wręcz odwrotnie. Zdecydowanie lepiej i szybciej czyta mi się wersję elektroniczną. Ubolewam nad brakiem elektronicznych bibliotek.

Masz w swoim mieście budżet obywatelski? Można projekt dla biblioteki zrobić by zacząć z e-bookami. Kupić czytniki, licencję od Legimi itp. W moim mieście tak się zaczęło. Niektóre firmy chętnie wspierają takie akcje e-bookami czy czytnikami.

---------- Dopisano o 23:57 ---------- Poprzedni post napisano o 23:53 ----------

Napisane przez Marigold19

Ja nie mogę się przestawić na e-booki. Lubię papier. Z jedną książkę mogę przeczytać raz na jakiś czas w Kindle, ale na dłuższą metę nie przekonuje mnie to. Czasopisma też lubię, ale po prostu będę je kupować, kiedy wiem, że będę miała czas je przeglądać i potem dać komuś jeszcze do poczytania. I mam nadzieję na bookcrossing żebym mogła sobie kupić książkę bez wyrzutów sumienia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja myślałam, że się nie przestawię, ale przyzwyczaiłam się bardzo szybko. Też papier lubię, ale kurz i brak drzew lubię dużo mniej. Bookcrossing fajna rzecz, ale bywa, że do interesu się dokłada opłacając przesyłki. No chyba, że wymieniasz się ze znajomymi to wychodzi taniej.

---------- Dopisano o 00:05 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:57 ----------

Kusum z Lublina jesteś?
No to macie budżet obywatelski.
Na tej stronce jest o nim info i o waszej bibliotece.
https://lublin.eu/kultura/instytucje/
To może za rok skrzykniesz ludzi do projektu elektronicznych książek?