2010-04-21, 18:06 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
wypadki samochodowe
Przeżyłyście kiedyś wypadek samochodowy?
Padłyście ofiarą pijanego kierowcy? A może same spowodowałyście kolizję? Jak się zmieniło wasze podejście do jazdy samochodem (o ile w ogóle się zmieniło) po przeżytym urazie? Zastanawiam się tak po prostu... Mój tata od... Jakiś 35 lat ma prawo jazdy, nie miał ani jednego wypadku jedynie stłuczkę - urwał zderzak bo walnął w taką barierkę Moja koleżanka pół roku po otrzymaniu prawa jazdy spowodowała bardzo poważny wypadek. Nie było ofiar śmiertelnych, ale pasażerka drugiego samochodu złamała rękę, miała wstrząs mózgu. Boję się teraz wsiąść do jej samochodu. Nie wiem czy jestem panikarą, zastanawiam się czy to normalne. Niby każdemu zdarza się popełniać błąd, no ale jakoś tak jestem nieufna... I jest na mnie obrażona A wy, jakie macie doświadczenia w tej kwestii?
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
2010-04-21, 18:26 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 6 491
|
Dot.: wypadki samochodowe
Niestety uczestniczyłam w wypadku (byłam pasażerem). Zarzekałam się po nim, że nie zrobię prawo jazdy...jednak tak się potoczyło... że zdałam za pierwszym razem
Ogólnie bardzo boję się jeździć z niedoświadczonymi kierowcami. Sama mimo, że blaszkę mam to nie jeżdżę, choć kiedyś pewnie będę. Po wypadku na początku siedziałam jak na szpilkach i zerkałam czy nic nie jedzie z boku, czy jakiś pieszy nie wyskakuje itp |
2010-04-21, 18:41 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 177
|
Dot.: wypadki samochodowe
Nigdy nic z powyższych mnie nie spotkało, ale pewne jest,że doświadczenie odgrywa ogromną rolę.
Moja bratowa opowiadała,że jechała ostatnio z niedoświadczoną kobietą, koleżanką z pracy i gdyby w ostatniej chwili nie zareagowała, tir zmiótłby je z powierzchni ziemi
__________________
"Give me reason but don't give me choice. 'Cause I'll just make the same mistake again.." |
2010-04-21, 18:48 | #4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 692
|
Dot.: wypadki samochodowe
Ja mam prawo jazdy od 5 lat, korzystam z samochodu każdego dnia i póki co jeszcze nie przydarzył mi się żaden wypadek. Nigdy też na szczęście nie uczestniczyłam w nim w roli pasażera, ale wszyscy z którymi jeżdzę to doświadczeni kierowcy
__________________
2 more months...
|
2010-04-21, 18:54 | #5 |
... choć nie Westwood
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
|
Dot.: wypadki samochodowe
Jak dotąd nigdy nie miałam wypadku i mam wielką nadzieję, że nie będę miała... szczególnie ze swojej winy.
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów Stanisław Lem |
2010-04-21, 19:00 | #6 |
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
|
Dot.: wypadki samochodowe
Raz samochód wpadł w poślizg i wylądowaliśmy w rowie, całe szczęście, że kierowca był doświadczony - udało mu się zapanować na tyle nad samochodem, że zjechał na prawo do rowu, a nie na przeciwny pas ruchu prosto pod pędzące ciężarówki Nauczyłam się wtedy zapinać pasy Traumy wielkiej nie miałam, szybko przeszłam nad tym do porządku dziennego i nadal chętnie jeżdżę z tą osobą. Jakiś czas potem maluch na moich oczach zderzył się czołowo z ciężarówką (chyba nie muszę mówić, co z niego zostało...). Wpadłam w taką histerię, że nie byłam w stanie prowadzić, od tego czasu wolę jedździć z "zapasowym" doświadczonym kierowcą siedzącym na miejscu pasażera
Najgorsze dla mnie jest to, że można być doświadczonym kierowcą, jeździć ostrożnie, a i tak zostać ofiarą wypadku przez jakiegoś kretyna
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
2010-04-21, 19:00 | #7 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 161
|
Dot.: wypadki samochodowe
Cytat:
Uczestniczyłam w wypadku (jako pasażer), w którym kierowcą był człowiek z wieloletnim doświadczeniem za kółkiem i niestety doświadczenie nie pomogło - odpowiada się za swój pojazd i często choć samemu jest się ostrożnym trafi się jakis wariat łamiący wszelkie przepisy, nawet te wynikające ze zdrowego rozsądku. Tak było w tym doświadczonym na własnej skórze przypadku, kiedy jakiś rozpędzony osobnik uderzył w bok naszego samochodu, mimo czerwonego światła. (Myślał, że zdąży). Na szczęście bez ofiar, ale samochody w stanie opłakanym. Odpowiadając na pytanie Autorki - owszem, miałam po tym zajściu obawy przed ponowną jazdą samochodem, czy to jako pasażerka, czy jako kierowca. W każdym razie przełamałam to, bo prawda jest taka, że nie jeżdżąc samochodem też nie wyeliminujemy do zera ryzyka wypadku - może nas potrącić autobus/tramwaj/możemy spaść z roweru pod tira.. A w dzisiejszych czasach samochód jest jednak w wielu sytuacjach niezastąpiony.
__________________
Zrób coś. Już tak nie mogę. Wszystko ma kolce, powietrze ma kolce, deszcz wymierza policzki. Włosy wplątały się w szprychy roweru, odchodzą razem z głową. Zrób coś. Zabierz mnie stąd. |
|
2010-04-21, 19:35 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 318
|
Dot.: wypadki samochodowe
Oj ja mialam stluczke po 6 miesiacach od zdania prawka.
Wygladalo to groznie - stluczka (walnelam w tylek kolesiowi) przy dosyc sporej predkosci - nie wyhamowalam przy sliskiej nawierzchni. Obie poduszki wystrzelily, szyba poleciala w drobny mak, zderzak rozbity, pare jeszcze drobiazgow. Tamten mial drobne rysy tylko. Masakra, pamietam ze jak zobaczylam tyl tego auta i hamowalam ostro, i czułam ze nie zdaze wyhamowac, wybuchaja poduszki - wszedzie bialo, wtedy myslalam ze umarlam No i przez kilka wieczorow nie moglam zasnac, bo co zamknelam oczy, to widzialam ten tyl auta, w ktore wjezdzam, i te wybuchajace poduszki. Na szczescie nic mi sie nie stalo (ani synkowi ktory jechal ze mna), dostalam 6pkt karnych, 250zl za mandat, ale naprawa auta strasznie duzo wyniosla. Od tego czasu nie jezdze tak blisko samochodów (juz podczas kursu facet mi mowil ze nie jezdze w bezpiecznej odleglosci od auta przede mna), i ogolnie troszke wolniej Musialam jechac 2 dni po tym zdarzeniu odebrac auto, i pare dni pozniej 250 km do domu rodzinnego. Balam sie, owszem, ale musialam wziasc sie w garsc i pojechac. Edytowane przez shiava Czas edycji: 2010-04-21 o 19:38 |
2010-04-21, 19:51 | #9 |
Rozeznanie
|
Dot.: wypadki samochodowe
dwa razy gdy jechaliśmy z Tż wybiegły nam na ulicę niespodziewanie sarny, raz mogłoby się skończyć źle gdyby nie to że maska się otworzyła
__________________
jak szaleć to szaleć |
2010-04-21, 19:54 | #10 |
Zakorzenienie
|
Dot.: wypadki samochodowe
ja mam prawko od 2007 roku , własny samochód mam od roku jeżdze na własnym ubezpieczeniu , miałam możliwość ubezpieczenia na inną osobe bo ma zniżki ale zdecydowałam że chce to wziąść na siebie , jak cos by sie stało (od pukać ) to ja mam problemy a nie osoba która mi udzieliła przysługę , ale ja należe do tych ostrożnych, jestem też panikarą straszną , z początku bałam sie jeździć w dużym ruchu ale praktyka dużo daje , trzeba jeździć z głową oczywiscie i zgodnie z zasadami ruchu drogowego tylko czasami jest tak jak ktoś już pisał ja mogę prowadzic dobrze ale jakis idiota spowoduje wypadek ;/
Edytowane przez pycia17 Czas edycji: 2010-04-21 o 19:56 |
2010-04-21, 19:57 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: zacisze domowe
Wiadomości: 5 872
|
Dot.: wypadki samochodowe
przeżyłam jako pasażer 2 stłuczki. dzisiaj boję się jeździć, ale nie tylko z tego powodu. choć te wydarzenia też na pewno nie pozostają obojętne, jakoś poszerzają wyobraźnię na temat tego, co się może stać...
__________________
bynajmniej =/= przynajmniej!!
bynajmniej - wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z partykułą nie) |
2010-04-21, 20:07 | #12 |
Wcale nie be, tylko cacy kasieńka
|
Dot.: wypadki samochodowe
Gdy miałam (prawie) 9 lat na czeskiej autostradzie wjechała w nas rozpędzona Skoda. Nikomu nic się nie stało (chwała Bogu!), jednak samochody nadawały się do kasacji Prowadził mój ojciec (ale to nie on spowodował wypadek tylko tamten Czech) i prowadzi dalej normalnie - wtedy miał prawo jazdy od równych 20lat. Ja przez rok bałam się wsiąść do samochodu ale na szczęscie mi przeszło i od roku sama jestem kierowcą Niestety na własne oczy widziałam wiele wypadków (w tym kobietę, którą przejechał autobus i faceta, który wjechał prosto pod tramwaj).
__________________
Blog |
2010-04-21, 20:13 | #13 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 594
|
Dot.: wypadki samochodowe
Ja miałam dwa wypadki:
1. nie z mojej winy - koleś wyjechał z podporządkowanej i w rezultacie w niego uderzyłam (była noc) - miałam skasowane 30 cm przodu, nim porządnie zarzuciło 2. wpadłam w poślizg zimą - zakręt, droga była przykryta śniegiem i lodem, nie jechałam szybko - wyżłobienie jezdni, w tym samym miejscu córkę znajomej spotkało to samo- było gorąco, bo zarzuciło mnie na przeciwny pas, jechały samochody, na szczęście w żaden nie wjechałam, wjechałam za to w przystanek W obu wypadkach nie miałam problemu z ponownym usiądnięciem za kółkiem.
__________________
Muminki cię widzą. Muminki cię śledzą. Muminki cię znajdą, zabiją i zjedzą... ************************* *** Stultorum infinitus est numerus... |
2010-04-21, 20:27 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Suwałki
Wiadomości: 12 007
|
Dot.: wypadki samochodowe
My kiedyś mieliśmy stłuczkę. Jakoś na Wszystkich Świętych jechaliśmy do dziadków. Prowadził tata. W ostatnim większym mieście na przedostatnim skrzyżowaniu światła nie działały i jakiś debil wymusił pierwszeństwo. Walnęliśmy w bok, centralnie w słup między drzwiami. Ich samochód do kasacji, nasz do naprawy. To było dosyć dawno, bardzo się przestraszyłam, chyba bałam się jeździć, przez kilka dni widziałam przed oczami rodziców i poduszki powietrzne. Przez kilka następnych lat nie jeździliśmy na Wszystkich Świętych, omijaliśmy ten dzień. Ojciec zawsze szybko jeździł, i muszę z nim jeździć mimo, że się trochę boję, ale to jest doświadczony kierowca na szczęście. Ja sama też jeżdzę jak mam okazję, nie mam jakiejś wielkiej traumy.
__________________
Kosmetycznie Cytat:
|
|
2010-04-21, 20:42 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 4 702
|
Dot.: wypadki samochodowe
Siedziałam na tylnim siedzeniu , kiedy wracałyśmy z koleżankami z imprezy, była mgła i a kierująca nie zatrzymała się na stopie , ktorego poprostu nie zauważyła . Uderzyło w naszego Lanosa dostawcze IVECO, a potem się przewróciło .Samochody do kasacji. Nikomu nic większego się nie stało, kierowca dostawczego miał wstrząśnienie mózgu. Po samym wypadku jeszcze z dwa miesiące jeździłam jako pasażer, bez najmniejszego problemu . Teraz jestem w Uk , tutaj nie jeżdżę.Po roku wsiadłam do samochodu w Polsce, jak wysiadłam miałam scierpniete palce od trzymania pasa, masakra jak się boje .. Do dziś mam zdjęcia z tego wypadku, czasem sobie zobacze i cieszę się że żyje
Edytowane przez Trele_Morele Czas edycji: 2010-04-21 o 20:45 |
2010-04-21, 21:16 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: wypadki samochodowe
Ja widziałam raz wypadek... Siedziałam na siedzeniu z tyłu z dwójką małych dzieci. Jak sobie pomyślałam że to mogliśmy być my, ryczałam przez dwa dni...
Szok i takie tam...
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
2010-04-22, 07:50 | #17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 1 756
|
Dot.: wypadki samochodowe
ja miałam wypadek, ciężarówka wyjechała mi z podporządkowanej i odbiłam na bok żeby w nią nie uderzyć. prosto w płot. to było 4 m/ce po odbiorze prawka.
ale jeżdżę i coraz lepiej mi idzie nauczylam sie zapinać pasy. jestem bardzo ostrożna, rozglądam się zawsze, nawet jak mam zielone. jak tylko coś mi się niepodoba, to noga na hamulec, jak ktoś wyjeżdża niebiezpiecznie to puszczam, wole ustępować niż sie w kogoś wpieprzyć bo mi np. wyjedzie zachowuje dużą odległość od kogoś kto jedzie przede mną - żeby mieć czas na reakcje. mój ex miał kiedyś straszny wypadek - potrącił go TIR - pół roku na OIOMie, ledwo udało mu się przeżyć. Ale bez szczegółów. Do dziś mam po tym schizy
__________________
Zacznij od tego co znasz, a potem wymyśl to na nowo. Nie zdziw się, gdy zobaczysz że niesamowite kwiaty rosną na zwykłej ziemi. S.King
|
2010-04-22, 08:33 | #18 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 2 126
|
Dot.: wypadki samochodowe
No ja niestety też miałam wypadek jako pasażer. Padał śnieg, jechaliśmy 30 na godz., jednakże z naprzeciwka koleś wpadł w poślizg, walnął w dostawczaka, odbił się od niego i uderzył w nas. My mieliśmy tylko pogniecioną maskę, ale tamten samochód do kasacji, koleś złamana noga i wybity bark.
Mogę Wam powiedzieć, że ja wszystko widziałam w zwolnionym tempie, może nie przewinęło mi się całe życie przed oczami, ale strachu się najadłam. I dopiero stwierdziłam, jaki człowiek jest głupi w takich sytuacjach. Bo jedyna moja myśl była taka, że muszę zasłonić twarz rękoma, bo wybije się szyba i pokaleczy mi twarz (chociaż nie jestem lalą, która myśli tylko o wyglądzie). Teraz to jest dla mnie śmieszne, ale ja na prawdę tylko o tym myślałam. No i przez kilka dni bałam się jeździć jako kierowca, ale teraz już spokojnie jeżdżę. Chociaż nie brakuje idiotów, przez których miałabym kolejne wypadki. Bo wyprzedzają na trzeciego, włączą kierunek a jadą prosto, wymuszają pierwszeństwo itd... Już nie raz było gorąco, ale co mi pozostaje? Raczej to, że nawyzywam na nich lub popukam się w czoło nic nie daje.... |
2010-04-22, 09:08 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 001
|
Dot.: wypadki samochodowe
Ja nigdy wypadku ani stłuczki nie miałam, ale za to moja siostra mogłaby mieć na drugie imię "Kasacja" Miała dwa wypadki. Pierwszy - w zimie, nieodśnieżona droga, koleiny, jechała z górki, wpadła w poślizg dachowała i znalazła się w rowie z kolami do góry. Jej się nic nie stało, skończylo się na kilku siniakach-miała pasy zapięte. Samochód do mechanika. Dwa tygodnie po odebraniu samochodu z remontu - wyjezdzała z bramy i wjechała w autobus. Samochód do kasacji. Jej się nic nie stało.
Inny przypadek, mniej zabawny - kuzyn (20 lat) został wyciągnięty na dyskotekę, koledzy chcieli mu umilić wakacje. Jak to się stało, że o 3 w nocy oni wrócili do domu (odległość między naszą miejscowościa a dyskoteką - ok 20 km), a on nie - teorii wiele, nikt nie chce powiedzieć prawdy. Wersja najbardziej prawdopodobna - w dyskotece spotkali jeszcze jednego kolegę, który chciał wracać do domu, więc jedna osoba musiała zostać (samochód 5osobowy). Wypadło na kuzyna. Ok godziny 5 szedł w stronę stacji PKP , w jednym miejscu droga była remontowana, zwężenie drogi, wszedł na jezdnię, nadjechał samochód - śmierć po 45 minutach reanimacji. Dodam, że lekarze, którzy badali próbkę krwi, powiedzieli, że mógł być po najwyżej dwóch piwach - czyli nie był pijany..
__________________
"from delusion lead me to the truth.." mam orta w poście? daj znać, nie obrażę się |
2010-04-22, 09:12 | #20 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 2 318
|
Dot.: wypadki samochodowe
taka prawda, że doświadczenie odgrywa dużą rolę - wystarczy popatrzeć na wpisy w tym temacie, większość dziewczyn pisze, że miały wypadek niedługo po zrobieniu prawka, przyczyną po prostu nieuwaga, nieostrożność, brawura i głupota
ja mam prawo jazdy 2 lata i nie miałam żadnego wypadku, trzeba jeździć z głową |
2010-04-22, 10:01 | #21 |
Zakorzenienie
|
Dot.: wypadki samochodowe
Padłam ofiarą wypadku samochodowego będąc pasażerem - czyli takiej sytuacji, gdzie na miejsce przyjeżdża technik kryminialistyki, grupa dochodzeniowo - śledcza, samochód jest zabezpieczany, a później toczy się postępowanie. Zdarzenie wyglądało stosunkowo niegroźnie (widziałam znacznie poważniejsze), ale ja przeżyłam najgorszy ból w swoim dotychczasowym życiu - największemu wrogowi nie życzę takiego bólu kręgosłupa. Przez dwa miesiące nie wsiadałam w ogóle do samochodu, z racji tego że miałam niestabilną część kręgosłupa. Później pojawił się strach przy prowadzeniu, że zrobię komuś to samo itp. I tak mi zostało mimo że walczę, tłumaczę sobie w racjonalny sposób itp. W tamtym dniu zrujnowano mi zdrowie (mam cykliczne problemu z bólem) i życie (bo nie mogę w sposób normalny prowadzić samochodu). Zaznaczę, że nie jestem panikarą, po prostu tak mi się stało. W pracy rozumieją, sami widziali niejeden wypadek samochodowy. Większość też była ofiarami takich zdarzeń. W sumie chyba taka praca. Przed świętami sprawcy ogłoszono wyrok (w zawieszeniu), poza tym dostał karę pieniężną w wysokości 400 złotych. Zabolało mnie serce jak się o tym dowiedziałam. Sąd stwierdził, że czyn miał niską szodliwość. Tak niską że ja co miesiąc szprycuje się silnymi lekami przeciwbólowymi, by móc normalnie funkcjonować.
Nie jestem w stanie podliczyć ile wypadków samochodowych widziałam - tych śmiertelnych, na szczęście było niewiele, może z pięć - w ilu uczestniczyłam jako ratownik, w ilu jako obsługujący. Takie sytuacje dają do myślenia, zwłaszcza w codziennym życiu, np. jak widzę idotę niezatrzymującego się przed przejściem dla pieszych w momencie gdy na przeciwległym pasie stoi już pojazd, a przez przejście ktoś przechodzi. Zastanawiam się czy taka osoba zdaję sobie sprawę jakie uczucia towarzyszą przy wyciąganiu ciała spod samochodu, jaka przeraźliwa cisza wówczas panuje, jak na miejsce zdarzenia przybiega rodzina i musisz jej powiedzieć co sie stało itp. W kolizjach również uczestniczyłam, zawsze jako pasażer.
__________________
"Kilka dni nie zmieni Cię w zdobywcę szczytu." suzana Kasieńka 06.04.2012r. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Edytowane przez suzana Czas edycji: 2010-04-22 o 10:04 |
2010-04-22, 11:37 | #22 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Santa Domingo
Wiadomości: 971
|
Dot.: wypadki samochodowe
ja nie miałam żadnego wypadku, za to moja kuzynka kupiła sobie prawko i rozwaliła auto po 2 tyg-wjechała w kogoś
co do pijanych kierowców- uważam że powinno się im dawać kary rzędu ok 20 tys za sam fakt że wsiedli po pijanemu , albo zabierać samochody i sprzedawać,byłoby na chore dzieci,które uległy wypadkom... off top- tak samo jak z pedofilią ..kastracja chirurgiczna i see you! ZERO TOLERANCJI DLA PIJANYCH KIEROWCÓW!! acha chciałam jeszcze napisać ze najbardziej mnie wkurza fakt że pijanych kierowców ktoś broni.. np mój kuzyn wsiadł do auta po browarkach,złapała go policja ,zabrali prawko..a ciotka z bul wersem i żalem do babci mówi tak-no ale on był tylko po 2 piwach...policja przesadza..szlak mnie trafił pijani kierowcy nie rozumieją faktu że nie odpowiadają tylko za swoje życie i zdrowie ale też innych uczestników ruchu! Ile ludzi już poginęło w wypadkach,ale każdy myśli ze jego to nigdy nie spotka,on jest przecież inny....on ma zapasowe życie..dla mnie pijany kierowca to jest potencjalny morderca.. miałam taka sytuacje że wracałam z pracy i kolega mnie podwiózł na ścigaczu-prawie się popłakałam ze strachu-jechała bardzo szybko po żwirowej drodze,w ciągu tych kilku minut przysięgłam sobie że już nigdy nie wsiądę na żaden motor..na szczęście udało nam się dojechać...wchodziłam do domu i do brata mówię tak-Boże ten Krzysiek się kiedyś zabije na tym motorze-brat na to że co ty gadasz-on przecież umie doskonale jeździć..... upłynęło może 2 tyg a Krzysiek wpadł pod tira,przeżył ale nie ma ani nogi ani ręki.. Tata miał rację jak mówił do mnie żebym nigdy nie wsiadała na motor..ale żeby to zrozumieć musiała się zdarzyć tragedia ..wniosek z tego taki że trzeba się uczyć na czyichś błędach..
__________________
Dokąd idziesz mój aniele?
czy tam bedzie lepiej ci? zostan tutaj zostan ze mną, pomóż mi. Edytowane przez aga24zuzia Czas edycji: 2010-04-22 o 12:08 |
2010-04-22, 12:06 | #23 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 668
|
Dot.: wypadki samochodowe
Jestem kierowcą i jeszcze nie miałam (na szczęście) stłuczki/wypadku/kolizji.
__________________
Będę mamcią.. |
2010-04-22, 13:04 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: wypadki samochodowe
mój tata od 43 lat nie miał ani jednego wypadku, nawet stłuczki nie miał a jeździ autem prkatycznie codziennie
chciałabym być takim kierowcą ale póki co ja się dopiero na kurs zbieram w wakacje
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
2010-04-22, 13:18 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 5 184
|
Dot.: wypadki samochodowe
Mój Tata z zeszłym roku upolował dzika samochodem Tata ani draśnięcia, samochód do niczego (uszkodzona podłużnica, i wiele innych części), dzik zimny. Poza tym jakieś drobne stłuczki, ja prawa jazdy nie mam Mnie przy tym dziku nie było, ale innym razem jakaś idiotka urwała nam lusterko bo za blisko jechała, huk jak diabli, więcej hałasu niż szkody.
Za to z Tżtem mieliśmy niebezpieczną sytuację jako piesi - szliśmy pasami, a na zakręcie z górki samochód wpadł w poślizg, taki bus. Leciał prosto na nas, totalnie mnie zmroziło i nie mogłam się ruszyć, jedna myśl - "Już po nas", Tż mnie odciągnął, na szczęście facet zapanował nad samochodem i uciekł od razu, a ja nie mogłam dojść do siebie Raz mnie taki emeryt potrącił lusterkiem, skończyło się na siniaku na szczęście.
__________________
Don't the sun look lonesome, oh lord lord lord, on the graveyard fence? Don't my baby look lonesome when her head is bent? Piszę. |
2010-04-22, 16:40 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: wypadki samochodowe
zgadzam się z aga24zuzia
ja bym była za dożywotnim odbieraniem prawa jazdy
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
2010-04-22, 16:51 | #27 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 644
|
Dot.: wypadki samochodowe
Ja na szczęście nie miałam zadnego groźnego wypadku samochodowego,lecz miałam drobne sytuacje,że tak powiem:
1.siedziałam z tyłu na środku,kierował mój tata.Nagle ktoś nam wyjechał nie wiadomo skąd... wyleciałabym przez szybę,ale zatrzymałam się głową przy biegach a nogami na kierownicy....nauczyłam się zapinać przez to pasy... 2.przechodziłam przez ulicę i zawadziłby mnie samochód,ale na szczęście tego nie zrobił
__________________
Filologia germańska-Wir beginnen ... |
2010-04-22, 20:20 | #28 |
... choć nie Westwood
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
|
Dot.: wypadki samochodowe
Chociaż nie miałam wypadku ani stłuczki, znam uczucie przelatywania życia przed oczami- wpadłam kiedyś w poślizg na mokrej nawierzchni. Latałam po wszystkich pasach ruchu, obracałam się, walczyłam żeby wyjść z poślizgu, a w głowie siedziała mi myśl: czyli, że co, to koniec? nie chcę tak umierać, co moi rodzice będą przeżywać.. i w końcu się udało. Całą drogę jechałam w szoku, a jak dojechałam do celu to wyłam przez pół godziny. To wszystko trwało dosc krótko, ale miałam wrażenie, że czas dłuzy się niemiłosiernie...
Nie bałam się po tym jeździc, ale przez jakiś czas bałam się trochę wyprzedzać (poślizg wziął się z tego, że chciałam wyprzedzić autobus, wychyliłam się, żeby zobaczyć czy wolny przeciwny pas, nie byl wolny, autobus przyhamował, ja gwałtownie zahamowałam i skręciłam kierownicę, by wrócić na swój pas... i się zaczęło...). Niezła nauczka.
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów Stanisław Lem |
2010-04-22, 22:00 | #29 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: wypadki samochodowe
Cytat:
pijacy i idioci, pomimo zakazów, brak praw jazdy, siadają notorycznie za kierownicę, powódują kolizje, wypadki i zabijają ludzi
__________________
"Kilka dni nie zmieni Cię w zdobywcę szczytu." suzana Kasieńka 06.04.2012r. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Edytowane przez suzana Czas edycji: 2010-04-22 o 22:02 Powód: literówka |
|
2010-04-22, 22:04 | #30 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Santa Domingo
Wiadomości: 971
|
Dot.: wypadki samochodowe
nie zredukowałoby to pijanych kierowców do zera,ale skutecznie odstraszyło..do tego dołożyć maxymalne kary pieniężne i myślę że byłoby lepiej,znacznie lepiej
__________________
Dokąd idziesz mój aniele?
czy tam bedzie lepiej ci? zostan tutaj zostan ze mną, pomóż mi. Edytowane przez aga24zuzia Czas edycji: 2010-04-22 o 22:06 |
Nowe wątki na forum Auto Marianna |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:35.