Dwie pieczenie na jednym ogniu :) - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zamknięte > Fora sponsorowane > Konkurs Rossmann - Szał Ciał

Notka

Konkurs Rossmann - Szał Ciał Załóż swój wątek na dedykowanym forum "Szał ciał" - czyli sposób na piękną figurę do lata. Opisz w tym wątku jaki masz sposób na osiągnięcie pięknej figury. Czy masz jakieś ulubione ćwiczenia, diety, czy sprawdzone sposoby na piękne, zadbane ciało?

 
 
Narzędzia
Stary 2011-04-07, 20:39   #1
Hermiona_Granger
Raczkowanie
 
Avatar Hermiona_Granger
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 84

Dwie pieczenie na jednym ogniu :)


Hej!
Jeśli odwiedzasz mój wątek, wiedz, że bardzo mnie to cieszy
I skoro poświęcasz swój czas na czytanie moich wpisów - chyba jestem Ci winna kilka słów o sobie:
- młoda - choć w ubiegłym roku stuknęło mi magiczne 25
- raczej zadowolona ze swojego ciała - wiadomo - narzekam, jak każdy, zawsze znajdzie się coś do poprawienia, ujędrnienia, ulepszenia,
- w ciągłym biegu - dom, praca, szkoła,
- emocjonalna - czasami za bardzo się przejmuję
- w normalnym życiu (nie lubię słowa real ) skryta, dlatego bardzo lubię fora, można się otworzyć pozostając w pewnym sensie anonimowym.
To chyba tyle.
Reszta wyjdzie pewnie z czasem...

Skąd tytuł?

Otóż...mam Współlokatora Jakiś rok temu pewien bank wyraził chęć kupienia Nam mieszkania (w jakim cudownym kraju żyjemy-banki kupują nam mieszkania)
Oczywiście trochę się do tego przyczyniliśmy
I w końcu transakcja doszła do skutku, mamy swoje "gniazdko" w udziałach 50/50
Jest piękne, przytulne, wymarzone, z klimatem.
Do tego stopnia Nam się podoba, że zalegliśmy w nim trochę
Lubimy w nim wspólnie spędzać czas
A wiadomo, że gdy się siedzi na kanapie-brzuchy rosną, zwłaszcza, że po 20 roku życia metabolizm zwalnia
I o ile mój "problem" nie jest jeszcze zbyt wielki, to Współlokator ma "problem" trochę większy
Dlatego w trosce o zdrowie i atrakcyjność fizyczną Współlokatora, a przy okazji swoją, postanowiłam wprowadzić do Naszego życia pewne zmiany, które (mam nadzieję) pozytywnie zadziałają i na Niego i na Mnie
Preferuję holistyczne podejście do problemu, więc będzie zarówno o diecie, o ruchu jak i o urodzie (w tej działce pominę Współlokatora i będę pisała o Sobie )

to be continued...

Zapraszam do komentowania
Hermiona_Granger jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-08, 08:18   #2
Hermiona_Granger
Raczkowanie
 
Avatar Hermiona_Granger
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 84
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

Skąd się wzięła cała ta "akcja"...

W życiu kobiety przychodzi taki czas, kiedy zaczyna myśleć o dziecku, hehehe
W moim przypadku ten czas co prawda chyba jeszcze nie nastał.
Zanim to nastąpi chcę jeszcze tyyyle zrobić.
No ale nie oszukujmy się. Mam już swoje lata Poza tym "wszystko się może zdarzyć".
Nie mówię tu o zaplanowanym działaniu, bo wiadomo, że wtedy człowiek jakoś się do tego przygotowuje (tak myślę ).
Więc przeszło mi przez myśl "co by było gdyby"...
Wiadomo, że każdy chce przekazać to, co najlepsze A nie jest to możliwe jeśli potencjalni rodzice są w kiepskiej formie.
Więc tak na wszelki wypadek, postanowiłam o tą formę zadbać.
Wiosna sprzyja takim planom. Tylko często wszystko kończy się na planach, albo wraz z nastaniem zimy.
Ja traktuję to długofalowo, jako zmianę stylu życia.

Zaczęłam od określenia problemu

Na pierwszy ogień idzie odżywianie, bo jesteś tym, co jesz.
Zrobiłam Nam na vitalii diagnozę dietetyczną http://vitalia.pl/index.php/mid/101/...ty/odchudzanie

Wiadomo, że nie jest to bardzo profesjonalna analiza, jednak całkowicie się zgadzam z tym, co Nam wyszło.
Po zastanowieniu – z jedzeniem nie jest tak źle.
Przykładam dużą wagę do składników posiłków, zwracam uwagę na skład produktów, staram się wybierać jak najmniej przetworzone produkty, używamy prawie wyłącznie mąki pełnoziarnistej, podobnie z makaronami, nie pamiętam kiedy jedliśmy "zwykły, biały" makaron, zajadamy się razowym lub z pełnego ziarna
Bardzo mało smażymy, czerwone mięso jemy zazwyczaj tylko na obiadach "u mamy", w Naszej kuchni pod względem mięsa dominuje drób.
Praktycznie nie pijemy napojów gazowanych (od "święta" Cola, ale przecież wymyślił ją farmaceuta, poza tym leczy grypę żołądkową, więc czuję się absolutnie usprawiedliwiona, jeśli raz na pół roku kupimy 2 l butelkę – nie dajmy się zwariować a naprawdę nie zdarza Nam się pić jej częściej).
Ogólnie jeśli chodzi o odżywianie, muszę przyznać, że stoimy na dość dobrym poziomie

Aaaaale parę rzeczy można by ulepszyć, co też zamierzamy zrobić:

- obydwoje jemy zbyt mało ryb, orzechów - rzeczy zawierających NNKT
- jemy stosunkowo mało owoców – mają co prawda sporo cukru, ale też witaminy, planuję wprowadzić do diety jedną porcję owoców dziennie
- jemy warzywa raczej codziennie, ale nie 5 porcji dziennie, więc planuję zwiększenie dawki głównie o surowe warzywa, wiosną całe szczęście łatwiej o to zadbać
- teraz mój grzech...– nie jestem dostatecznie nawodniona tzn. piję ok 2 – 3 kaw, które podobno odwadniają na dłuższą metę, a przy tym mało wody czy zielonej herbaty – może 1l dziennie...nie dlatego, że nie lubię, bo lubię, więc nie będzie to zbyt duży problem aby to zmienić, po prostu nie mam czasu zapominam nie chce mi się pić
- teraz grzech Współlokatora...- słodycze! Ja jako osoba tolerancyjna dopuszczam w diecie słodycze ale raczej w formie czekolady lub ciasta z mąki pełnoziarnistej, z owocami, lub ciasteczek owsianych. Niestety Współlokator często miewa zachcianki na "słodkości" zupełnie bezwartościowe typu ptasie mleczko lub wafelki...
- Nasz wspólny grzech - zbyt długie przerwy między posiłkami, co za tym idzie zbyt mało posiłków w ciągu dnia, a tym samym zbyt obfite – wynika to po prostu z...życia Myślę, że ten punkt będzie najtrudniejszy do zmiany.

Dzisiaj piątek. Mam wolne piątki. Idę "się ogarnąć", pomyśleć nad menu na dzisiaj i o wszystkim, co mam do zrobienia. Dzień pewnie znowu minie w oka mgnieniu.
Też lubicie planować? Ja przyznam, że jestem "mistrzynią" w planowaniu, niestety rzadko udaje mi się swoje plany zrealizować. Myślę, że wynika to po części z tego, że chyba zbyt dużo myślę, a zbyt mało działam. Z drugiej strony czasami układając dla siebie plan zapominam, że jestem człowiekiem, potrzebuję snu i odpoczynku.
W przypadku zmiany stylu życia, obrałam inną strategię, ponieważ naprawdę zależy mi na tym, żeby to "wypaliło" Napiszę o niej w kolejnym poście, w którym przejdę do kolejnego punktu, mianowicie dawki ruchu

to be continued...

Zapraszam do komentowania
Hermiona_Granger jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-08, 14:01   #3
Hermiona_Granger
Raczkowanie
 
Avatar Hermiona_Granger
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 84
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

Zanim przejdę do kolejnego punktu swoich wiosennych poczynań, chciałabym opisać pewną sytuację, która miała miejsce wczoraj...
Otóż jak w każdy czwartek, byłam odwiedzić Babcię, zrobić jej zakupy, wypić z nią kawę.
Babcia, jak to Babcia, ma już swoje lata, jest po wylewie, po zawale, po bypasach, choruje na cukrzycę i ma olbrzymią nadwagę...
I jest dla mnie przykładem kompletnej ignorancji jeśli chodzi o własne zdrowie.
Powiem Wam, że Babcia jak na swoje lata i na swoje choroby, nieźle się trzyma, nie wygląda na 80-latkę. Ale jest strasznie narzekającym typem, który nie przyjmuje jednocześnie żadnych rad, nie mówię, że moich, ale chociażby lekarzy, co do tego co powinna jeść, a czego kategorycznie nie, jaki tryb życia prowadzić. Chyba po prostu starych drzew się nie przeniesie...
I tak Babcia pomimo cukrzycy, zawałów raczy się tortami, tłustymi mięsami oblanymi najlepiej sosem. Brak mi słów. A z drugiej strony, nikt nie chce odbierać starszej osobie przyjemności, bo zdaje się, że jedzenie to jej jedyna rozrywka i przyjemność niestety
Otóż Babcia stwierdziła wczoraj, że zrobi na Święta dla Siebie i dla Nas pasztet... Powiedziała, żebym kupiła jej 1 kg boczku i inne świństwa, których może nie będę wymieniała publicznie. Nawet nie wiedziałam, że są w sprzedaży takie rzeczy! Oczywiście wiem, że pasztet robi się z podrobów, ale lista zakupów, którą podała mi Babcia wbiła mnie w ziemię...
I stwierdziłam – PO MOIM TRUPIE!
Trochę się zdenerwowałam tą sytuacją.
W domu przemyślałam sprawę. I, przepraszam Babciu, w tym roku nie będzie Twojego pasztetu, to dla Twojego dobra!
Postanowiłam, że sama zrobię pasztet, i dobiorę nieco inne składniki. Nie poinformowałam o tym jeszcze Babci. Znając jej upartą naturę domyślam się, że może postawić na swoim i i tak zrobi ten pasztet. Niemniej jednak ja zaproponuję jej swoją, zdrową wersję pasztetu, w ramach zdrowego prezentu na Wielkanoc
Jestem w trakcie poszukiwania jakiegoś ciekawego przepisu. Jeśli któraś z Was ma jakiś sprawdzony przepis, to byłabym wdzięczna. Myślę albo nad wersją zupełnie wegetariańską, albo z dodatkiem drobiu, ale żadnych boczków!!! :/


to be continued...

Zapraszam do komentowania
Hermiona_Granger jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-08, 16:34   #4
Veris
Zadomowienie
 
Avatar Veris
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Gdynia/cały świat
Wiadomości: 1 267
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

Po pierwsze - Witaj!

Po drugie, przepis na pasztet, który zdarzyło mi się jeść u znajomych, którzy to mają wegański catering i kombinować samemu w domu - jest w 100% zdrowy, wege i smaczny (a przynajmniej takie mam z nim wspomnienia ja, bo daaawno go nie robiłam i przypomniałaś mi, że warto).

http://www.vegavani.com/przepis%20mi...sztet%201.html
__________________
Be happy for this moment.

This moment is your LIFE!



Veris jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-09, 15:40   #5
Hermiona_Granger
Raczkowanie
 
Avatar Hermiona_Granger
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 84
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

Witam!

Dziękuję za przepis. Dzisiaj kupiłam wszystkie potrzebne rzeczy i jak dobrze pójdzie jutro, najpóźniej-pojutrze, zrobię wersję testową

No ale nie o pasztecie miał być blog

Jak już napomknęłam – mam zamiar na stałe wprowadzić pewne ulepszenia w dotychczasowym trybie życia moim i Współlokatora. Nie podejmujemy więc akcji Wiosna 2011, po której jesienią rzucimy się wygłodniali na lodówkę. Podejmujemy akcję Długie, Zdrowe Życie, bez katowania się osłabiającymi dietami i odmawiania sobie przyjemności. Chcemy po prostu ulepszyć w Naszej codziennej diecie to, co wymaga ulepszenia i odżywiać się racjonalnie. Myślę, że dzięki temu uda Nam się trwale realizować plan.

Jednak zdrowie nie kończy się na odżywianiu

Ruch, ruch, ruch. Na tym polu mamy znacznie więcej do nadrobienia niż w odżywianiu. Może określę krótko problem.
Ja: wzrost 160 cm, waga 50 kg,
Współlokator: wzrost 190, waga 105 kg.
Więc powiedzmy, że ja nie muszę zrzucać wagi. Chociaż ruch przyda mi się jak najbardziej, jak każdemu, a przy okazji zaangażuję w to Współlokatora, więc dwie pieczenie na jednym ogniu Jeśli o mnie chodzi, to moja dzienna dawka ruchu to godzinny spacer do pracy i z pracy (ok. 30 min. w każdą stronę), czasami jak wyjdę za późno, to zdarzy się nawet bieg Oprócz tego w pracy muszę chodzić, nie siedzę 8 godzin przed komputerem.
Współlokator natomiast do pracy jeździ, a jak już tam dotrze to siedzi 8 godzin. Po pracy robi zakupy, więc można by uznać, że nosi ciężary A poza tym marnie, marnie. Więc jest źle....

to be continued...

Zapraszam do komentowania
Hermiona_Granger jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-09, 23:08   #6
Hermiona_Granger
Raczkowanie
 
Avatar Hermiona_Granger
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 84
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

No więc co z tym ruchem?

Włączanie ruchu do Naszej codzienności trwa już jakiś czas. Niestety bez większych efektów. Niby każde z Nas wie, że jest to ważne, ale jesteśmy na etapie, na którym lepiej wychodzi Nam rozmawianie o sporcie niż jego uprawianie.

Jakiś czas temu poczułam, że miarka się przebrała. Zauważyłam, że mój Współlokator trochę się...zaniedbał. Nie tylko jego brzuch powiększył rozmiary, ale też coraz mniej w Nim życiowej energii. Ja z resztą też czuję się ospała. Może to wiosenne przesilenie, nieważne. Czym by to nie było spowodowane, to końcu jesteśmy jeszcze młodzi i żal spędzać życie na kanapie! Pomyślałam, że muszę coś z tym zrobić, ale postanowiłam być delikatna. Nie chciałam mówić: brzuch Ci rośnie, zrób coś z tym. Postanowiłam upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i zaplanować działania, które wpłyną z korzyścią i na mnie i na Współlokatora.

Ale podobno mężczyźni nie lubią jak podejmuje się za nich decyzje, nie lubią, gdy zmusza się ich do czegoś. Gdzieś słyszałam, że jeśli kobieta chce, żeby mężczyzna coś zrobił, musi tak wykombinować, żeby on myślał, że to on wymyślił

No więc zaczęłam niewinnie. Zapytałam Współlokatora, czy nie przyszedłby po mnie do pracy Bo milej by mi się wracało no i więcej czasu byśmy razem spędzili No powiedzcie, czy to nie jest genialne? Jakby nie było dla Niego jest to prawie godzina spaceru, ja nie muszę wracać sama. Jestem po prostu z siebie niesamowicie dumna, że wpadłam na coś tak genialnego i prostego zarazem. Jednak to prawda, że najlepsze rozwiązania, to proste rozwiązania No i cały mijający tydzień – przychodził po mnie

Niemniej jednak spacer tu chyba nie wystarczy, więc obmyślałam plan jakiejś dodatkowej aktywności. Wyszłam z założenia, że nie ma być to dla Nas katorga, tylko przyjemność. Więc zastanowiłam się jaka aktywność sprawiłaby Nam obojgu radość. Doszłam do wniosku, że właściwie chyba wszystko, co można robić we dwójkę Z góry odrzuciłam ćwiczenia: brzuszki i takie tam, to nie dla mnie, nie lubię tego, szybko bym się zniechęciła, więc jak miałabym przekonać jeszcze do tego Współlokatora? Poza tym – facet robiący brzuszki?
Lecz...mamy znajomych, którzy biegają Kiedyś podłapaliśmy temat i stwierdziliśmy, że też moglibyśmy spróbować. Ale na tym się skończyło. Jakiś tydzień temu wróciłam do tej rozmowy ze Współlokatorem Stwierdziłam, że jest to coś dla Nas. Możemy biegać kiedy mamy czas, tak długo jak chcemy. Poza tym zwiększa wydolność organizmu, wytrzymałość, wzmacnia układ krążenia. No i pozwala spalić tkankę tłuszczową, więc mam nadzieję, że pomoże na rosnący brzuch Współlokatora. Może bieganie samo w sobie, samotne, nie jest pasjonujące, chociaż pewnie jest dobrym sposobem na wyciszenie się, przemyślenie pewnych spraw, ale we dwójkę może być fajnie. Więc, w rozmowie Współlokator wyraził chęć Myślę, że sam zaczyna sobie zdawać sprawę z "wagi" problemu Przeszkodą uniemożliwiającą rozpoczęcie biegania w minionym tygodniu był brak odpowiedniego stroju, więc jutro zamierzamy zakupić takowy I zaczynamy Planujemy zacząć od dwóch razy w tygodniu po 30 minut. Już nie mogę się doczekać Trzymajcie kciuki


to be continued...

Zapraszam do komentowania
Hermiona_Granger jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-11, 11:01   #7
Silwena
Wtajemniczenie
 
Avatar Silwena
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 2 304
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

Hejka
Fajnie się Ciebie czyta!! będę trzymać kciuki za Twój plan działania-ulepszania, by się powiódł i Cie nie zawiódł

systematyczności i wytrwałości! Pozdrów współlokatora

poczekam na parę postów jeszcze i dam ocenkę
Silwena jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-04-11, 19:41   #8
Hermiona_Granger
Raczkowanie
 
Avatar Hermiona_Granger
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 84
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

Dziękuję Silweno

Mam nadzieję, że reakcja mojego promotora, jak w końcu oddam mu swoją pracę do przeczytania, będzie podobna

---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ----------

Dziewczyny...

Muszę się teraz przyznać... Dzisiaj pojechaliśmy z Współlokatorem po bandzie w kwestii jedzenia :/

Oprócz tego, że zjadłam rano wartościowe śniadanie i napiłam się wody, w ramach nawadniania, to nic dobrego dzisiaj dla swoich organizmów nie zrobiliśmy. Współlokator zjadł w pracy zupę i muffina.

A ponieważ obydwoje niedawno wróciliśmy do domu i nie chce Nam się już robić obiadu, czekamy właśnie na pizze...

Nie jestem z tego dumna... Ale czasami tak jest...

Obiecuję poprawę w dniu jutrzejszym. Kupiliśmy wczoraj brakujące elementy stroju do biegania, więc może jutro się wybierzemy jeśli nie będzie padać.



Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie!



to be continued...
Hermiona_Granger jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-12, 13:45   #9
Silwena
Wtajemniczenie
 
Avatar Silwena
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 2 304
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

hehe, każdy grzeszy tylko niektórzy wstydzą się do tego przyznać
(powiedziała Silwena po zjedzeniu 3 misek tłustego rosołu za jednym zamachem)

ehhh

wrócę do domu to odpracuję!

ps.każdą pizzę można później zniwelować szałem na siłce
Silwena jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-12, 17:48   #10
Hermiona_Granger
Raczkowanie
 
Avatar Hermiona_Granger
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 84
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

Jeszcze rano dojadałam resztki tej pizzy... :/
Ale pomyślałam, tak jak Ty Silweno, że lepiej rano, to przez cały dzień się spali
Bo ogólnie staramy się nie marnować jedzenia, nie wyrzucać. Różnie Nam to wychodzi. Ale mamy na uwadze daleko idące konsekwencje wyrzucania jedzenia i staramy się po prostu tego nie robić, optymalnie wykorzystywać to, co mamy w lodówce. Ale trochę odeszłam od tematu.

W każdym bądź razie dla zainteresowanych stronka akcji "Nie marnuj jedzenia":
http://www.niemarnuje.pl/
Hermiona_Granger jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-12, 21:14   #11
Hermiona_Granger
Raczkowanie
 
Avatar Hermiona_Granger
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 84
Smile Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

No ale wracając do tematu...

Dziewczyny...Wiemy doskonale, że od kobiet więcej się wymaga... Niezależnie od tego czy wynika to z presji społecznej, czy same stawiamy sobie większe wymagania, jest to fakt. Mam wrażenie, że zawsze musimy postarać się trochę bardziej. Nie chcę tu podejmować dyskusji czy to sprawiedliwe, czy nie. Tak po prostu póki co jest.

No więc...o ile mojemu Współlokatorowi wystarczy zdrowa dieta i bieganie, o tyle ja postanowiłam podnieść sobie poprzeczkę i zastanowić się nad jakąś dodatkową aktywnością, tylko dla mnie.

Tak jak pisałam wcześniej, nie muszę zrzucać wagi, ale przydałoby mi się lekkie ujędrnienie, wyrzeźbienie. Lecz zgodnie z moją filozofią, chciałabym osiągnąć to w możliwie najprzyjemniejszy sposób.

Wspominałam już, że nie wyobrażam sobie siebie leżącej i wykonującej brzuszki. Tzn. może sobie wyobrażam, bo miałam epizody z aerobikiem, jogą. Ale nigdy nie byłam zbyt dobrze "skoordynowana" i głupio się czuję jak nie jestem w stanie zapamiętać kroków

I natknęłam się na twitterze na ten filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=qZstVvEpxZw

Pomyślałam – fajna sprawa, lubię muzykę, więc wszystko się zgadza, to coś dla mnie Poza tym, stwierdziłam, że coś musi być w takim tańcu. Wszyscy tancerze mają przecież świetne ciała

Poszperałam na stronie.
Niby tej Tracy chodzi o to, że jakieś tam mniejsze mięśnie mają pracować, i one mają oplatać te większe mięśnie i powodować, że się świetnie wygląda Mówiąc szczerze, w tych kwestiach się nie wypowiadam, bo nie mam o nich zielonego pojęcia Oczywiście na stronie można zamówić sobie serię filmów. Nie zamierzam tego robić
Aaaale...umieszczone są kawałki, do których można sobie poskakać:
http://tracyandersonmethod.com/tracy/#tracy-playlist
Nigdy nie wiedziałam skąd ludzie biorą takie kawałki do ćwiczeń, a tu proszę, jest lista

No dobra, więc znalazłam inspirację, zaopatrzyłam się w muzykę, znalazłam „krok podstawowy”:
http://www.youtube.com/user/GoTracy
trzeba było tylko zacząć.
Więc w piątek, miałam wolne, postanowiłam spróbować.

Moja technika?

Po prostu skakałam sobie, machając rękami i dołączyłam do tego skręty tułowia
Przypominało to mniej więcej to co jest na tym filmiku z Nicole Richie połączone z waka waka Nie stresowałam się za bardzo, po prostu poruszałam się tak jak czułam. Tańczyłam tak sobie ok 40 minut. I świetnie się bawiłam

Nie mam pojęcia czy będzie to miało jakiś wpływ na moją sylwetkę. Ale świetny nastrój, przyspieszone tętno, poczucie, że coś dla siebie robię i zaróżowione policzki po zakończeniu tańców, sprawiają, że to jest to! Będę praktykowała! Jutro znowu poskaczę! I like it!

to be continued...

Pozdrawiam czytających
Hermiona_Granger jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-04-14, 11:00   #12
Hermiona_Granger
Raczkowanie
 
Avatar Hermiona_Granger
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 84
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

Dziewczyny!

Wczorajszy dzień rozpoczęłam od szklanicy wody z cytryną, a dokładniej cytryną wyciśniętą

Miałam pić więcej, więc był to krok ku temu.

Poza tym oglądam czasem FashionTV i często pojawia się tam wypowiedź, że taka szklanka wody z cytryną rano fajnie odświeża, oczyszcza organizm. Pewnie trzeba wykazać się jakąś regularnością, żeby zauważyć efekty. Ale coś w tym musi być, raz, że woda sama w sobie pomaga wypłukiwać toksyny, dwa – cytryna, która ściąga, rozjaśnia, oczyszcza, więc taki miks od wewnątrz musi fajnie działać

Mam nadzieję, że rzeczywiście wspomoże to jakoś "oczyszczanie" organizmu. Nie wiem dokładnie jak to sprawdzić Chyba oczekuję efektów na zewnątrz w postaci bardziej promiennej cery, takiej...świetlistej. Taki mam jakiś w głowie obraz i wewnętrzne przekonanie, że ten napój musi tak właśnie wpływać na cerę

Być może mam zbyt duże oczekiwania co do tak prostego napoju. W każdym bądź razie zamierzam pić codziennie i sprawdzić czy to działa

W ogóle sam zapach cytryny rano działa pobudzająco I like it!

Słyszałam też, że wypicie wody z sokiem z cytryny przedłuża trwałość makijażu, podobno lepiej się trzyma.

to be continued...
Hermiona_Granger jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-15, 13:05   #13
Silwena
Wtajemniczenie
 
Avatar Silwena
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 2 304
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

Uważaj na ząbki, woda ze wciśnięta cytrą niszczy szkliwo

a ogólnie, to piję od paru lat mineralki i źródlanki różnego rodzaju i często daję cytrynę (piję wtedy słomką), ale toksyny siedzą mi nadal pod skórą, bo niestety sporo jem i nie potrafię 100% zdrowo, nikt tak chyba nie da rady zrobić, ehhh

szklanka/pół wody na czczo to u mnie norma codzienna, ale cytryny nie daje zbyt często, więc o efektach Ci nie opowiem

ps/pisałam wczoraj o detoksykowaniu/oczyszczaniu, zapraszam do siebie, może coś ciekawego znajdziesz

udanego weekendu!
Silwena jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-18, 21:39   #14
Hermiona_Granger
Raczkowanie
 
Avatar Hermiona_Granger
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 84
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

Dobrze Silweno, będę uważała!
Dziękuję za ostrzeżenie

---------- Dopisano o 22:39 ---------- Poprzedni post napisano o 22:34 ----------

No dobrze. Woda wodą, a ja chciałam napisać ostatnio o czymś innym.
Mianowicie tak jak planowałam zaczęłam moje „tańce” O tym jaką dają radość już pisałam, a żeby pisać o innych efektach jest trochę za wcześnie

Ale te „tańce” są świetną okazją, żeby przyjrzeć się sobie. Tańczę przy dużym lustrze i zachęcam do tego wszystkich. Bo niby my, kobiety przeglądamy się w lustrach często, ale (mówię na swoim przykładzie), mamy małą świadomość własnego ciała. Ja przynajmniej mam małą świadomość własnego ciała. Rozumiem przez to, to że nie do końca zdaję sobie sprawę jak wyglądam, gdy np. przerzucę ciężar ciała na jedną nogę, gdy oprę rękę na biodrze, gdy się zgarbię lub wyprostuję, w jakich pozycjach wyglądam korzystnie, a czego broń boże mam nie robić, bo nie wygląda to zbyt kobieco. Skacząc sobie przed lustrem powoli poznaję samą siebie. Tak więc polecam wszystkim taniec przed lustrem!


to be continued...
Hermiona_Granger jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-22, 13:12   #15
Hermiona_Granger
Raczkowanie
 
Avatar Hermiona_Granger
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 84
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

Hm...

Chciałabym się wypowiedzieć nie na temat Wiem, że pewnie jest do tego osobny wątek, ale w końcu to mój mini blog.

Mianowicie, nie podoba mi się ta cała zmiana oprogramowania wizażu.
Jestem zakręcona, nic nie mogę znaleźć i mam problemy z wejściem na forum! Nie otwiera się, wyskakują jakieś błędy...

Ale widzę, że już całe szczęście powrócono do wersji pierwotnej.

Tylko, że wcięło mi mój ostatni post...

Całe szczęście mam wszystko na dysku, nauczona doświadczeniem, więc mogę wkleić ponownie, ale domyślam się, że nie każdy zapisuje swoje posty, więc...musi pisać jeszcze raz.

No niestety. Ta zmiana była nieudana jak dla mnie. Więc może nie wszystkie zmiany wychodzą nam na dobre?

to be continued...

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------

No dobrze, wklejam "wciętego posta".

Więc...podczas swoich tańców spojrzałam na siebie czułym, aczkolwiek realistycznym okiem. Określiłam w końcu, co mi się w sobie podoba, a co chciałabym zmienić. Same konkrety.

A oto wyniki obserwacji:

1. Lubię swoje proporcje – długość nóg – długość tułowia. Jestem niewysoka, ale proporcjonalna. Wiem, że to nie moja zasługa i że nie mamy za bardzo na to wpływu. Dlatego dzięki rodzicom, albo komuś na górze, że wyszłam taka, jaka wyszłam

2. Lubię swoje stopy. Lubię ich kształt i to, że są proporcjonalne (chociaż mam problem z butami, bo mam rozmiar 37,5, więc 38 mi "chlapią" a 37 obcierają...).
Chociaż miałam w tym względzie mały kompleks jakiś czas temu. Mianowicie wiem, że mój Współlokator zwraca uwagę na stopy. A moich nigdy nie chciał masować... Tzn. gdybym Go poprosiła pewnie by pomasował, ale nigdy nie zrobił tego sam z siebie, więc pomyślałam, że po prostu nie są w jego typie... Przykro, no ale ja tańcząc przyglądam się im i stwierdzam, że DLA MNIE są cudne A jak się komuś nie podobają to nie mój problem

3. Lubię swoje dłonie. Uważam, że mam fajne palce

4. Podobają mi się moje ramiona i ręce. Są kształtne, póki co Mam na nich parę piegów, których kiedyś nie lubiłam. Ale teraz lubię, kilka złotych kropeczek, nie za dużo.

5. Nie mam większych problemów z cerą. Okres dojrzewania był dla mnie łaskawy, nie muszę walczyć z bliznami po trądziku, z którymi wiele osób niestety się zmaga :/ Obecnie też nie narzekam, zdarzają się wypryski co jakiś czas, oprócz tego mam skłonność do zaczerwienień i mogłabym trochę ujednolicić koloryt No i z racji upływającego czasu zaczynam zauważać zmarszczki wokół oczu

6. Nie wiem czy mam zgrabne nogi. Pod pojęciem "zgrabne" u wielu ludzi kryją się naprawdę przedziwne rzeczy, więc nie mam pojęcia czy moje są zgrabne czy nie i jak zgrabne nogi powinny wyglądać

7. Nie do końca podoba mi się budowa moich ud. U większości kobiet uda rozrastają się raczej wszerz, a u mnie poszły raczej "wgłąb" tzn. jak stanę przodem do lustra, to jest ok, ale jak stanę bokiem, to mam z przodu taką górkę

8. Nie mam widocznego cellulitu.

9. Muszę zastanowić się nad swoimi włosami. Aktualnie chcę je trochę zapuścić. Muszę pomyśleć nad fryzurą "przejściową" i docelową, bo nie wiem jeszcze w czym mi będzie dobrze. Nigdy nie miałam włosów dłuższych niż "przed ramiona".

10. Muszę przestać się garbić.

11. Lubię nawet swoje zęby.

12. Ludzie lubią podobno mój uśmiech, więc powinnam się chyba częściej uśmiechać

13. Mogłabym bardziej nawilżać ciało. Nie lubię stosować balsamów, długo muszę czekać aż się wchłoną i mam wrażenie, że wszystko się do mnie klei :/ Rezultat: nie balsamuję się – przesuszona skóra.

14. Mam okropne ślady po depilacji. Mam problem z wrastającymi włoskami, więc tworzą się stany zapalne. Wygląda to strasznie. To mój największy kompleks...

15. Mam bladą skórę. W okresie jesienno – zimowym nie przeszkadza mi to i nawet to lubię. Ale wiosną, latem, kiedy trzeba pokazać nogi – wyglądam jak trup. Poza tym żyły prześwitują mi przez skórę :/ Niezbyt apetyczny widok :/

16. Muszę zatroszczyć się o swój biust. Śpię niestety na brzuchu, poza tym zdarza mi się garbić i efekty tego stają się powoli widoczne.

To by było na tyle. Wyszło na to, że jestem narcyzem Sama się dziwię, że tyle dobrych rzeczy w sobie zobaczyłam. To pewnie endorfiny podczas tańczenia tak zadziałały
Ale szczerze, to naprawdę mam chyba "dobre geny" i wiem, że to nie moja zasługa, po prostu tak się ułożyło. Poza tym, nie mam jeszcze dzieci. Jestem ciekawa jak moje ciało zmieni się po ciąży. Czy bardzo na tym ucierpi? Dlatego podziwiam dziewczyny, które po ciąży są w świetnej formie, pewnie niektóre też dzięki "genom" inne dzięki swojej ciężkiej pracy. Brawa dla Was Podziwiam też wszystkie osoby, które nie mają tyle szczęścia co ja i np. zmagają się z cellulitem, albo z powodu chorób czy przyjmowania leków ich ciało w jakiś sposób ucierpiało i walczą z tym, są konsekwentne, pokonują swoje słabości. To bardzo motywujące!

Dzisiaj zamiast tańca są porządki przedświąteczne. Czuję, że też dadzą mi niezły wycisk. A powiem Wam jeszcze tylko, że to tańczenie daje jakieś rezultaty. Widziałam się ostatnio ze swoja siostrą, która powiedziała mi, że chyba schudłam ostatnio. Co prawda nie zależało mi na schudnięciu, tylko na wprowadzeniu ruchu do życia, i sama jako takich efektów w postaci chudnięcia może nie widzę, ale rzeczywiście czuję, że brzuch jest bardziej płaski Nie wiem czy to od ruchu czy od sposobu odżywiania, czy od większej ilości wody. No właśnie, uzależniłam się już od tej wody z cytryną, źle mi jest, jak rano nie wypiję. Zauważyłam też, że odkąd piję więcej wody, mam mniejszą ochotę na kawę. Wolę napić się wody, chociaż kawę piję też, bo lubię.

Pozdrawiam!

to be continued...
Hermiona_Granger jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-22, 13:32   #16
Hermiona_Granger
Raczkowanie
 
Avatar Hermiona_Granger
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 84
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

Jeszcze tylko podzielę się z Wami zdjęciem pasztetu wykonanego według przepisu poleconego przez Veris I zmykam robić porządki
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg DSCF6279.jpg (105,7 KB, 2 załadowań)
Hermiona_Granger jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-22, 15:24   #17
Veris
Zadomowienie
 
Avatar Veris
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Gdynia/cały świat
Wiadomości: 1 267
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

Uau..piękny pasztet Mam nadzieję, że Ci smakuje. Ja go uwielbiam jeszcze cieplutkiego na kanapki, jako bardziej pastę niż pasztet

Jutro robię już taki świąteczny.

Smacznego!!!
__________________
Be happy for this moment.

This moment is your LIFE!




Edytowane przez Veris
Czas edycji: 2011-04-22 o 15:50
Veris jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-04-26, 14:10   #18
Hermiona_Granger
Raczkowanie
 
Avatar Hermiona_Granger
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 84
Dot.: Dwie pieczenie na jednym ogniu :)

Ulala. Dostałam od kogoś "jedynkę" za bloga, czyli ktoś uznał go za "okropieństwo" No cóż... To tak jak z moimi stopami – nie każdemu muszą się podobać.

Dziewczyny!

Czytałam jakiś czas temu ciekawy artykuł o zarządzaniu sobą, z którego jeden wątek szczególnie utkwił mi w pamięci, mianowicie, że aby skutecznie sobą zarządzać trzeba po pierwsze określić swoje słabe i mocne strony. Kiedy już wiemy jakie mamy plusy a jakie minusy trzeba coś z tym zrobić, pamiętając, że o wiele trudniej jest zmienić to co jest w nas bardzo kiepskie w coś zadowalającego niż to, co jest dobre w coś niesamowicie dobrego

Chciałabym dzisiaj opisać jak dbam o ciało na co dzień i jakie dodatkowe rytuały chciałabym wprowadzić, żeby to co teraz jest we mnie dobre stało się rewelacyjne, a to co obecnie jest kiepskie aby weszło na poziom chociaż zadowalający.

Nie zamierzam diametralnie zmieniać sposobu pielęgnacji bo mogłoby się to obrócić przeciwko mnie. Wiem już co dobrze na mnie działa, co się sprawdza. Chcę po prostu dodać kilka rytuałów, w kilku być bardziej konsekwentna.

Więc zaczynam od twarzy.
Nigdy nikt doświadczony nie oceniał stanu mojej skóry. Jednak z moich obserwacji wynika, że skora mojej twarzy jest tłusta, ale jednocześnie mało nawilżona, w kierunku odwodnionej, ze skłonnościami do zaczerwienień.
Moja codzienna pielęgnacja, to
- żel do mycia twarzy z peelingiem
Nie ma większego znaczenia jaki. Grunt, żeby był z peelingiem. Najczęściej używam któregoś z żeli Nivea Visage lub Garnier'a. Aktualnie mam Loreal Pure Zone z taką gąbeczką (clean pod). I jest to najdroższy żel w całym moim życiu, bo kosztował ponad 20 zł Zazwyczaj kupuję coś w przedziale 13-17 zł Myślę, że dzięki peelingowi w żelu nie mam większych problemów z wypryskami pomimo tego, że moja skóra jest tłusta. Więc zostaję temu wierna.
- tonik
Lubię Nivea Visage do cery mieszanej. Nie pozostawia u mnie lepkiej warstwy i chyba póki co przy nim zostanę.
- krem
Na dzień stosuję nawilżający, a na noc bardziej natłuszczający lub kojący. Nie stosuję kremów matujących. Często miałam po nich przesuszoną skórę na nosie, brodzie, dosłownie miejscami mi schodziła, więc zaprzestałam tych praktyk. Co do kremu na dzień mam dwa, może trzy wymagania. Musi mieć filtr przynajmniej 15, nie może się lepić, musi nawilżać.
- makijaż
Aktualnie mój makijaż na co dzień ogranicza się do pudru – sypkiego lub prasowanego, najlepiej transparentnego, który ma mi dać mat Oprócz tego róż i odżywka do brwi i rzęs, którą stosuję do rozczesania i ułożenia brwi. I to jest moje minimum, bez którego nie wyobrażam sobie dnia. Jak widzicie, nie ma tu tuszu. Używam go raczej sporadycznie, jak mam więcej czasu rano, albo na większe wyjście. Najchętniej brązowego. Wierzę w moc korektora. Daje naprawdę niesamowite efekty, ale też stosuję go tylko jak mam więcej czasu z rana
Chcę dopasować do siebie jakiś leciutki podkład, w bardzo jasnym odcieniu, który będzie nawilżał, nie będzie tłusty i wyrównywa odrobinę koloryt nie tworząc maski. Jeśli któraś zna taki specyfik to proszę się ze mną podzielić informacjami o tym produkcie
- demakijaż
Nie maluję się mocno. Zmywam makijaż płynem micelarnym, chociaż nie znalazłam jeszcze w tej kategorii swojego KWC. Niemniej jednak nie wyobrażam sobie poprzestania na zmyciu twarzy płynem. Zawsze później idzie w ruch woda i żel do mycia twarzy.
- usta
Co jakiś czas masuję szczoteczką do zębów. Sposób stary i znany chyba wszystkim. Oprócz tego balsam. Obecnie używam carmexa, ale zauważyłam, ze coraz mniej na mnie działa i szykuję się na wazelinę Flos Leku, którą wyczaiłam na KWC i chcę spróbować
- maseczki
Tutaj mam zaległości. I tutaj właśnie będzie zmiana. Do tej pory używałam maseczek jak mi się przypomniało Nie dawało to w sumie żadnych długotrwałych efektów. Dlatego zaopatrzyłam się w maseczki Dermaglinu, bo wierzę w moc glinki Jedna to odświeżająca, druga odżywiająca. Zamierzam stosować dwa razy w tygodniu, tzn. raz odświeżającą, raz odżywiającą. Przed nałożeniem maseczki oczywiście peeling. Póki co trzymam się już drugi tydzień Oczywiście nie widzę jeszcze efektów, ale podobno po 3 miesiącach regularnego stosowania maseczek, można zauważyć różnicę. Więc myślę, że warto

to be continued...
__________________
Smaczny Wizaż
Wieszaki
KWC
Hermiona_Granger jest offline Zgłoś do moderatora  
 

Nowe wątki na forum Konkurs Rossmann - Szał Ciał


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Wyłączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:11.