Szukam dziewczyn,które są chore i chcą z tego wyjść

[imposing]

Napisane przez ewelciaa144

O tak zgadzam się Ja nie jadłam żadnych tłuszczy a jak już to z bardzo obniżoną zawartością. Sera żółtego to chyba pół roku już nie jadłam. Ja zawsze myślałam, że jak nie będę jadła tłuszczy to szybciej schudnę i pozbędę się tłuszczyku na brzuchu czy udach. A teraz właśnie widzę, że to nie prawda, nie jedząc tłuszczy [nawet tych zdrowych oliwy z oliwek czy NNKT] po prostu doprowadzamy do właśnie takich sytuacji jak zanik okresu [ten problem chyba spotyka więszkość odchudzających] Więc dziewczyny nie doprowadzajcie się do takiego stanu. I u mnie jutro na śniadanko obowiązkowo żółty ser, postaram się jeść właśnie więcej tłuszczy i ograniczyć trochę ćwiczenia, to może okres sam mi wróci tak jak właśnie Tobie, bez faszerowania się lekami

Ekhm, to widze, że mi nie pozostaje nic innego jak przełamać się i wziąć dobry przykład. Jutro też zjem żółtego sera. Pierwszy raz od baardzo dawna. Nie pamiętam już jak smakuje.
Kurcze, też bym chciała żeby okres mi wrócił. trochę ponad 4 miesiące bez to wystarczający powód żeby coś zrobić.
Poszłabym do lekarza, ale samej nie można.

[phenomena]

Napisane przez agness51

Z tym że Baby jest te parę cm wyższa

Poza tym ... Phenomenka widzę ma również podobne wymiary,a mówi,że czuje się grubo ... co prawda jestem wyższa od niej,więc wymiary zupełnie inaczej się rozkładają

Tylko że ja już nie potrafię wrócić na U, ciągle mam schizy, że jak wrócę to zaraz przytyję, bo stracę kontrolę poza tym jak jestem na R to czuję się silna, bo wiem, że daję radę ... zdaję sobie sprawę, że to takie błędne koło i że jeśli z tego nie wyjdę to źle skończę , ale ... jest mi naprawdę ciężko ... nawet nie wiecie jak bardzo ...

wiem jak bardzo. tez kiedys przez to przechodzilam i skonczylam z waga ponizej 40kg.

zazdroszcze ci wymiarow, bo jednak osoby nizsze powinny byc drobniejsze..
od wrzesnia 07 staram sie zrzucic glupie 2kg i nie udaje mi sie to. przeciez to jest smieszne wystarczylyby 3 tygodnie diety i w koncu nie musialabym patrzec na ten obtluszczony brzuch. ale jestem na tyle beznadziejna, ze nawet mnie na to nie stac.. zal mi siebie.

[imposing]

Napisane przez phenomena

wiem jak bardzo. tez kiedys przez to przechodzilam i skonczylam z waga ponizej 40kg.

zazdroszcze ci wymiarow, bo jednak osoby nizsze powinny byc drobniejsze..
od wrzesnia 07 staram sie zrzucic glupie 2kg i nie udaje mi sie to. przeciez to jest smieszne wystarczylyby 3 tygodnie diety i w koncu nie musialabym patrzec na ten obtluszczony brzuch. ale jestem na tyle beznadziejna, ze nawet mnie na to nie stac.. zal mi siebie.

Kochana, nie mów tak nawet !
może to przez to, że kiedyś tak okropnie się odchudzałaś?
Poza tym po co Ci zrzucić to 2 kg? To naprawdę niewiele i niewarto zawaracać sobie tym głowy [ kurcze, patrzecie to mówie ja. ]
Ale naprawdę, nie pozwól żeby waga psuła Ci humor.


Wogóle stwierdziłam, że będe teraz ćwiczyć. Lekko umięśnione ciałko wygląda ładnie. Ale, ale. W ramach tego dorzuce trochę kalorii do podwieczorku, który zawsze mały jest.

[plameczka]

Ale my jestesmy do siebie podobne! W kazdej kwestii. Kolejny przyklad: Ja ta samo chcialabym zrzucic 2-4 kg i wiadomo wystarczylby tylko ten jeden miesiac.. No wlasnie nie daje rady, ale postanowilam zaakceptowac siebie. Bylo to trudne, wymagalo czasu, ale udaje sie Powoli daje sobie rade. Stwierdzilam, ze tak jest lepiej, jestem bardziej szczesliwa. Te kilogramy moze cos zmienia, ale nie chce juz tego. Mam to gdzies. Tak jest dobrze, sa inne wartosci w zyciu, dla ktorych teraz zyje. Moje wymiary sa gorsze niz wasze. 88-65-91 a w brzuchu pod pepkiem jakies 80 (chcialabym spalic, nie lubie tego wybałuszenia, ale nie umiem. Nie przejmuje sie jednak, ale o rady prosze a6w lub osemka chyba niezbyt?)

Przygody z okresem tez mialam. Zatrzymal sie na 4 miesiace. Pomogly tabletki przepisane od pani ginekolog i oczywiscie wiecej tluszczow w diecie. I bylam z mama. Weszlam sama do gabinetu i od razu pytala czy mam ubezpieczenie. Mozna isc bez rodzica, ale trzeba miec ubezpieczenie ze soba. I ksiazeczke.

[Ollllciaaa]

Plameczko, książeczkę RUM-owską ? czy tą taka od narodzin.....i jak byłas u Pani ginekolog to badała Cię jakos czy tylko zadawała pytania.... . Też mi zniknął okres i zamierzam iść :/

[plameczka]

Olcia ja wzielam wszystko co mialam, ale nie pamietam ktora byla potrzebna, takie emocje Wiem, ze wazniejsze bylo ubezpieczenie, ale jak powiedzialam, ze mama czeka w poczekalni, to juz nawet go nie chciala. Szlam na tzw. kase chorych, nie prywatnie. A i najpierw zadala troche pytan typu: kiedy byla pierwsza miesiaczka, kiedy ostatnia... Potem niestety samolocik, ale to normalnie 5 sekund i po sprawie. Krepowalam sie i powiedzialam, ze pierwszy raz wizyta. Babka byla naprwade wporzo. I pozniej zwykle USG, na pełny pecherz. Teraz z perspektywy czasu stwierdzam, ze stres nie jest wcale potrzebny, bo ona ma to na co dzien po 15-20 razy. Przed sama wizyta sie balam, ale jednoczesnie strasznie chcialo mi sie smiac, czesto mam taka dziwna reakcje na glupie czy krepujace sytuacje Moja mama bardziej to przezyla niz ja sama. Pozdrawiam

A u mnie dzisiaj "nie chwal dnia przed zachodem słonca", czyli skopalam wszystko pod sam koniec dnia. A bylo tak fajnie od kilku dni (z wyjatkiem przedwczorajszego no i.. dzisiejszego). Zjadlam ogromna kolacje, nie czulam glodu, a jadlam, jadlam, jadlam. Takie bylo dobre i nie moglam sie oprzec. W ciagu calego dnia wyszlo jakies 3000 kcal: 4 domowe gofry z dodatkami, z 6 kromek chleba, platki na mleku i bulka pszenna z serem. Czuje sie zle, grubo, porazka. Nie musicie dziewczynki pisac, ze od jutra bedzie juz normalnie i w ogole. Nie da rady, bo ja po prostu nie umiem juz normalnie jesc. W ciagu 1,5 roku zapomnialam jak to jest. Jak mozna sie tego znowu nauczyc? Jak bylam mala to jadlam i slodycze i obiady i babcine ciastko i kolacje. Poszlo sie czasem na pizze. Ale wszystko jakos podswiadomie w umiarze, bo przeciez nie tylam. A teraz tak nie umiem

[phenomena]

a ja dzisiaj zjadłam dosyć mało. burczy mi już w brzuchu, ale muszę w końcu schudnąć. pewnie poniżę się, jeśli napiszę, że tym razem mi sie uda, ale wierzę w to. może ślepo, ale jest we mnie jakaś nadzieja.

[Hypnotic Eyes]

W ciągu całego dnia wyszło jakieś 3000 kcal: 4 domowe gofry z dodatkami, z 6 kromek chleba, płatki na mleku i bułka pszenna z serem.

Kochana ja na tej całej liście nie widzę żadnych 3000 kcal! Jeżeli to było wszystko co zjadłaś w ciągu całego dnia to napewno nie za dużo, tu na oko wychodzi około 1700 kcal. Więc nie dramatyzuj! Weź się w garść a będzie dobrze

[Baby14]

Napisane przez Hypnotic Eyes

Kochana ja na tej całej liście nie widzę żadnych 3000 kcal! Jeżeli to było wszystko co zjadłaś w ciągu całego dnia to napewno nie za dużo, tu na oko wychodzi około 1700 kcal. Więc nie dramatyzuj! Weź się w garść a będzie dobrze

Sama wiesz ze trudno jest sie wziasc w garsc. Wczoraj u mnie bylo tak samo... rano pieknie i wogole a wieczorem .Dzisiaj tez czuje ze bedzie napad. Juz podjadam dziwne rzeczy... Musze znalezsc sobie jakies zajecie bo zaraz zacznie sie placz... I wlasnie dziwne jest to ze zoladek mowi nie ale moz i tak robi swoje... Czuje sie jakby we mnie byl ktos inny. Jakby ktos inny bral w reke lyzke i wyjadal miod czy kakao... To nie jestem ja

[Chantel]

buu ja juz nie daje rady =/
tyle razy obiecuje sobie ze nie bedzie napadu, ze bede jadla normalnie, ze jak zdarzy mi sie zjesc kostke czekolady to nie bede sie obwiniala i nie skocze na calej tabliczce i bede dalej szukala po szafkach i wymyslala przerozne dziwaczne potrawy z rzeczy ktore sa w domu a do zupelnego oczyszczenia lodowki...
wczoraj o 9 pozarlam tyle ze nie moglam sie ruszac... zwrocilam.. pozniej po 12 nastepna dawka... to samo...
trzymalam sie do 17 pomyslalam ze zjem serek wiejski z pomidorem i skonczylo sie 3 godzinnym obzeraniem sie a gdy rodzice poszli spac - ja polecialam do kibla... =[
przez caly dzien wypilam z 20 torebek senesu i dzisiaj od rana zaczynam sie przeczyszczac;/ o 12 zjadlam pol paczki warzw na patelnie z przecierm pomidorowym i pozniej pomidora i wyszlo mi 200 kcal i juz czuje ze jestem gruba ze nie powinnam tego jesc =[ i kolejna porcja senesu zalana wrzatkiem...
bo musze miec plaski brzuch...
ta obsesja jest dla mnie zgubna ;/
schudlam bo sie glodzilam... jak chce odchudzac sie zdrowo, jem 1200 kcal to mam napady, ciagnie mnie do slodyczy, do wszystkiego...;/ jak zjem nawet 1300 to juz dzien poszedl na marne trzeba sie nazrec i isc do kibla napic sie senesu i pocwiczyc...
nastepnego dnia boli i gardlo i brzuch...

ehhh

przepraszam, ale czulam ze musze sie "wygadac"

jestem beznadziejna

[tamonita]

Napisane przez Chantel

buu ja juz nie daje rady =/
tyle razy obiecuje sobie ze nie bedzie napadu, ze bede jadla normalnie, ze jak zdarzy mi sie zjesc kostke czekolady to nie bede sie obwiniala i nie skocze na calej tabliczce i bede dalej szukala po szafkach i wymyslala przerozne dziwaczne potrawy z rzeczy ktore sa w domu a do zupelnego oczyszczenia lodowki...
wczoraj o 9 pozarlam tyle ze nie moglam sie ruszac... zwrocilam.. pozniej po 12 nastepna dawka... to samo...
trzymalam sie do 17 pomyslalam ze zjem serek wiejski z pomidorem i skonczylo sie 3 godzinnym obzeraniem sie a gdy rodzice poszli spac - ja polecialam do kibla... =[
przez caly dzien wypilam z 20 torebek senesu i dzisiaj od rana zaczynam sie przeczyszczac;/ o 12 zjadlam pol paczki warzw na patelnie z przecierm pomidorowym i pozniej pomidora i wyszlo mi 200 kcal i juz czuje ze jestem gruba ze nie powinnam tego jesc =[ i kolejna porcja senesu zalana wrzatkiem...
bo musze miec plaski brzuch...
ta obsesja jest dla mnie zgubna ;/
schudlam bo sie glodzilam... jak chce odchudzac sie zdrowo, jem 1200 kcal to mam napady, ciagnie mnie do slodyczy, do wszystkiego...;/ jak zjem nawet 1300 to juz dzien poszedl na marne trzeba sie nazrec i isc do kibla napic sie senesu i pocwiczyc...
nastepnego dnia boli i gardlo i brzuch...

ehhh

przepraszam, ale czulam ze musze sie "wygadac"

jestem beznadziejna

wiesz, zatkało mnie jak to przeczytałam... nie wiedziałam, że to tak wygląda...

[201705250937]

Napisane przez Chantel

buu ja juz nie daje rady =/
tyle razy obiecuje sobie ze nie bedzie napadu, ze bede jadla normalnie, ze jak zdarzy mi sie zjesc kostke czekolady to nie bede sie obwiniala i nie skocze na calej tabliczce i bede dalej szukala po szafkach i wymyslala przerozne dziwaczne potrawy z rzeczy ktore sa w domu a do zupelnego oczyszczenia lodowki...
wczoraj o 9 pozarlam tyle ze nie moglam sie ruszac... zwrocilam.. pozniej po 12 nastepna dawka... to samo...
trzymalam sie do 17 pomyslalam ze zjem serek wiejski z pomidorem i skonczylo sie 3 godzinnym obzeraniem sie a gdy rodzice poszli spac - ja polecialam do kibla... =[
przez caly dzien wypilam z 20 torebek senesu i dzisiaj od rana zaczynam sie przeczyszczac;/ o 12 zjadlam pol paczki warzw na patelnie z przecierm pomidorowym i pozniej pomidora i wyszlo mi 200 kcal i juz czuje ze jestem gruba ze nie powinnam tego jesc =[ i kolejna porcja senesu zalana wrzatkiem...
bo musze miec plaski brzuch...
ta obsesja jest dla mnie zgubna ;/
schudlam bo sie glodzilam... jak chce odchudzac sie zdrowo, jem 1200 kcal to mam napady, ciagnie mnie do slodyczy, do wszystkiego...;/ jak zjem nawet 1300 to juz dzien poszedl na marne trzeba sie nazrec i isc do kibla napic sie senesu i pocwiczyc...
nastepnego dnia boli i gardlo i brzuch...

ehhh

przepraszam, ale czulam ze musze sie "wygadac"

jestem beznadziejna

Nie wiem czy cie to pociesz, że inni mają takie same zachowania, że nie jestes jakas inna, że z jednej strony nie umiesz zapanowac na d głodek. ale to dosyć dziwny głód, bo czujesz sie najedzona dopiero gdy juz nie możesz sie ruszyc z przejedzenia, ale chwile po opuszczeniu wc znowu jestes głodna, no bo masz pusty brzuch, ale nie możesz wytrzymac i tak w kołko. Caly pokój w okuchach, oczy czerowone ,z rak leje sie krew, a Ty i tak idziesz sie "myć" 3 razy. nie ważne czy koleżanki dzwonia, nie wazne czy mama chce pogadać, nie mozna przestać. to tak w skrócie o moim złym dniu. Dlatego podobieństwa widze niezwykłe. Ale przeciez nie tak trzeba zyc. Czy tak mamy umrzec? Powiedz szczerze, czy te napady nie wynikaja z tak prozaicznej rzeczy jak wygłodzenie organizmu? Prosze cie, nie załamaju sie bo to tylko na nowo zaczyna falę wymiotowania. Wstań, nie płacz, zaplanuj sobie dzien, porproś o pomoc. Trzymaj sie cieplutko

[imposing]

Napisane przez Baby14

Sama wiesz ze trudno jest sie wziasc w garsc. Wczoraj u mnie bylo tak samo... rano pieknie i wogole a wieczorem .Dzisiaj tez czuje ze bedzie napad. Juz podjadam dziwne rzeczy... Musze znalezsc sobie jakies zajecie bo zaraz zacznie sie placz... I wlasnie dziwne jest to ze zoladek mowi nie ale moz i tak robi swoje... Czuje sie jakby we mnie byl ktos inny. Jakby ktos inny bral w reke lyzke i wyjadal miod czy kakao... To nie jestem ja

I co kochana, powiedz że dałaś rade?

Ja też zawaliłam wczoraj.;//
za kare nie zjadłam dzisiaj śniadania.
wiem, źle zrobiłam. ale to ten chory głos w głowie nie dawał mi żyć. Jutro idę się zwarzyć. Nie wiem czego oczekuje, nie wiem czy chce tyć czy chudnąć. Nie, chudnąć nie chce napewno, ale czy przytyć

Za to dzisiaj poszło mi dobrze. No może oprócz tego śniadania..


Co się dzieje, że ostatnio wszyscy mają jakiś kryzys ?

[agness51]

Jak przeczytałam niektóre posty to też mnie zatkało na szczęście w moim przypadku nigdy nie dochodziło do wymiotów czy picia 20 herbatek przeczyszczających.
Jutro się zważę. I wtedy podejmę decyzję czy dalej się redukuję czy nie.
Chciałabym dojrzeć do tego,że powiem 'stop'.

[Chantel]

Toffiee - dzieki =*

agness51 - heh wiem ze to chodzi o moj post heh... mam nadzieje ze takiego glupstwa nie popelnisz... trzymam kciuki zebys mogla wyjsc z odchudzania... ;]

[Ollllciaaa]

Napisane przez plameczka

Olcia ja wzielam wszystko co mialam, ale nie pamietam ktora byla potrzebna, takie emocje Wiem, ze wazniejsze bylo ubezpieczenie, ale jak powiedzialam, ze mama czeka w poczekalni, to juz nawet go nie chciala. Szlam na tzw. kase chorych, nie prywatnie. A i najpierw zadala troche pytan typu: kiedy byla pierwsza miesiaczka, kiedy ostatnia... Potem niestety samolocik, ale to normalnie 5 sekund i po sprawie. Krepowalam sie i powiedzialam, ze pierwszy raz wizyta. Babka byla naprwade wporzo. I pozniej zwykle USG, na pełny pecherz. Teraz z perspektywy czasu stwierdzam, ze stres nie jest wcale potrzebny, bo ona ma to na co dzien po 15-20 razy. Przed sama wizyta sie balam, ale jednoczesnie strasznie chcialo mi sie smiac, czesto mam taka dziwna reakcje na glupie czy krepujace sytuacje Moja mama bardziej to przezyla niz ja sama. Pozdrawiam

A u mnie dzisiaj "nie chwal dnia przed zachodem słonca", czyli skopalam wszystko pod sam koniec dnia. A bylo tak fajnie od kilku dni (z wyjatkiem przedwczorajszego no i.. dzisiejszego). Zjadlam ogromna kolacje, nie czulam glodu, a jadlam, jadlam, jadlam. Takie bylo dobre i nie moglam sie oprzec. W ciagu calego dnia wyszlo jakies 3000 kcal: 4 domowe gofry z dodatkami, z 6 kromek chleba, platki na mleku i bulka pszenna z serem. Czuje sie zle, grubo, porazka. Nie musicie dziewczynki pisac, ze od jutra bedzie juz normalnie i w ogole. Nie da rady, bo ja po prostu nie umiem juz normalnie jesc. W ciagu 1,5 roku zapomnialam jak to jest. Jak mozna sie tego znowu nauczyc? Jak bylam mala to jadlam i slodycze i obiady i babcine ciastko i kolacje. Poszlo sie czasem na pizze. Ale wszystko jakos podswiadomie w umiarze, bo przeciez nie tylam. A teraz tak nie umiem

dziękuję Plameczka to będzie mój pierwszy raz u ginekologa więc sie ytroche obawiam.... . Po Świętach jak nie dostanę to idę .

[agness51]

Chantel - A ja wierzę, że i Tobie się uda

[Baby14]

Napisane przez imposing

I co kochana, powiedz że dałaś rade?

Ja też zawaliłam wczoraj.;//
za kare nie zjadłam dzisiaj śniadania.
wiem, źle zrobiłam. ale to ten chory głos w głowie nie dawał mi żyć. Jutro idę się zwarzyć. Nie wiem czego oczekuje, nie wiem czy chce tyć czy chudnąć. Nie, chudnąć nie chce napewno, ale czy przytyć

Za to dzisiaj poszło mi dobrze. No może oprócz tego śniadania..


Co się dzieje, że ostatnio wszyscy mają jakiś kryzys ?

Nie udało sie Ale nie chce do tego wracac... Jutro bedzie lepiej. Ale wiecie co? Chyba metabolizm przyspieszylam bo bylam 2 razy w kiblu
A tak na serio to dzis zjadlam najdziwniejszy ,,obiad" pod sloncem. Myslalam ze mi brzuch peknie

A na przyszlosc to Ty kochana sniadan niee opuszczaj. Sniadanie jest najwazniejsze! Pamietaj

agness51: Trzymam kciuki za nie redukcje Ja wole sie nie wazyc

Chantel: jejq...to smutne co piszesz...Ja sie uzalam nad soba a Ty masz gorszy problem... tak bardzo Ci wspolczuje Ale wiesz musisz sie wziasc w garsc A czy Te herbatki cos wogole daja?

[zooosia]

myslalam ze juz jest okej, ze jednak nie jestem chora ze wszystko będzie dobrze. jednak nadal chce schudnąć, okazywało się ze mam silna wole i daje rade, ale dzisiaj pozwolilam sobie na kromke chleba orkiszowego do kolacji. do tego jak zwykle tunczyk i warzywa. skonczylo sie na tym ze wypilam jakies 300 ml napoju mlecznego waniliowego i zjadlam z 6 kromek chleba posmarowanego gruuubo masłem, zaczynajac od najmniejszej a pozniej juz w ogole nie zwracałam na to uwagi..
nie wiem juz co mam robic, brzuch mi pęka, wszystko na nic i znowu przytyje a najgrosze jest to ze mimo ze zoladek nie moze to ja mam ochote na wiecej... i nie wiem czy zaraz nie pojde jesc dalej.. boze jakie to zalosne.
przepraszam ze tak chaotycznie ale musialam to wyrzucic

[Superchic(k)]

Co do niektórych dziewcząt, nie korzystających z pomocy psychologa - czy Wy myślicie, że to wszystko samo minie? Na co w ogóle macie nadzieję, na co się łudzicie? Że wszystko się ułoży? Zastanawiała sie któraś z Was, jak będzie wyglądało jej życie powiedzmy za rok, za dwa? Naprawdę uważacie, że macie jeszcze tyle czasu, żeby zdążyć to wszystko naprawić? Zobaczcie, teraz jest źle, niedługo może się poprawi, ale co z tego, skoro za jakiś czas wszystko zacznie się od nowa. Pewnie znacie to z autopsji.
Ok, macie napad, napiszecie o tym na forum, może i to Wam pomoże. Ale co dalej? Chwila spokoju, a potem znów kolejny napad? Albo kolejna redukcja? Kolejne załamanie? Nikt nie jest w stanie zmusić Was w żaden sposób do wizyty. Wy same musicie dostrzec problem. Zdać sobie wreszcie sprawę z powagi sytuacji. Choroba (CHOROBA!!) nie minie sama, to nie jest grypa, czy katarek. Zaburzenia odżywiania są poważną chorobą na tle psychicznym, a nieleczone prowadzą do ogromnych problemów zdrowotnych jak i emocjonalnych w późniejszym życiu. Wyobraźcie sobie sytuację - boli Was kolano, już od jakiegoś czasu. Raz mniej, raz bardziej, ale boli. Czasami ból jest tak silny, że nie możecie się ruszyć, ale po jakimś czasie on przechodzi. Jednak zawsze wraca. Też będziecie zastanawiać się, czy iść do lekarza? Będziecie czekać na cud podczytując forum dla osób, które boli kolano? No wybaczcie, ale to przecież ta sama sytuacja . Chyba każda z nas poszła by w takim wypadku do lekarza. Przecież zdrowie jest takie ważne... Tylko co ze zdrowiem psychicznym? Dlaczego je tak bagatelizujecie? Czy uważacie, że jest mniej ważne? I to jeszcze Wy, Dziewczyny które tak dużą wagę przywiązujecie do zdrowego odżywiania, czyli innymi słowy mówiąc do zdrowia...

Proszę, zastanówcie się!

[funky87]

Napisane przez Superchic(k)

Co do niektórych dziewcząt, nie korzystających z pomocy psychologa - czy Wy myślicie, że to wszystko samo minie? Na co w ogóle macie nadzieję, na co się łudzicie? Że wszystko się ułoży? Zastanawiała sie któraś z Was, jak będzie wyglądało jej życie powiedzmy za rok, za dwa? Naprawdę uważacie, że macie jeszcze tyle czasu, żeby zdążyć to wszystko naprawić? Zobaczcie, teraz jest źle, niedługo może się poprawi, ale co z tego, skoro za jakiś czas wszystko zacznie się od nowa. Pewnie znacie to z autopsji.
Ok, macie napad, napiszecie o tym na forum, może i to Wam pomoże. Ale co dalej? Chwila spokoju, a potem znów kolejny napad? Albo kolejna redukcja? Kolejne załamanie? Nikt nie jest w stanie zmusić Was w żaden sposób do wizyty. Wy same musicie dostrzec problem. Zdać sobie wreszcie sprawę z powagi sytuacji. Choroba (CHOROBA!!) nie minie sama, to nie jest grypa, czy katarek. Zaburzenia odżywiania są poważną chorobą na tle psychicznym, a nieleczone prowadzą do ogromnych problemów zdrowotnych jak i emocjonalnych w późniejszym życiu. Wyobraźcie sobie sytuację - boli Was kolano, już od jakiegoś czasu. Raz mniej, raz bardziej, ale boli. Czasami ból jest tak silny, że nie możecie się ruszyć, ale po jakimś czasie on przechodzi. Jednak zawsze wraca. Też będziecie zastanawiać się, czy iść do lekarza? Będziecie czekać na cud podczytując forum dla osób, które boli kolano? No wybaczcie, ale to przecież ta sama sytuacja . Chyba każda z nas poszła by w takim wypadku do lekarza. Przecież zdrowie jest takie ważne... Tylko co ze zdrowiem psychicznym? Dlaczego je tak bagatelizujecie? Czy uważacie, że jest mniej ważne? I to jeszcze Wy, Dziewczyny które tak dużą wagę przywiązujecie do zdrowego odżywiania, czyli innymi słowy mówiąc do zdrowia...

Proszę, zastanówcie się!

Dokładnie .
Nic dodać nic ująć.

[Chantel]

Baby14 - senes przeczyszcza, ale tez i odwadnia i rozwala przemiane materii...

zooosia - musimy wziac sie za siebie... ja tez mialam taki okrez ze myslalam ze mi minelo... ze jest juz ok ale po jakims czasie wszystko wrocilo;/

Superchic(k) - niektorych... heh ok... moze to dziwnie zabrzmi ale w moim miescie nie ma dobrego psychologa (kolezanka chodzi do niego a ma ane... i jakos nie widac zeby jakos jej pomagal) z reszta nawet mnie na niego nie stac, gadalam z mama jakos... oznajmila ze nie mam co robic i dlatego wymyslam sobie obzeranie i wymioty a ona kasy nie ma zamiaru tracic (chcialam jechac do osrodna na wakacjach na 14 dni), tata o niczym nie wie... nie jest kolorowo.. komu mam sie wygadac? kto mi pomoze? szkola? czasami jestesmy zdani na siebie...

[zooosia]

Superchic(k), tak masz racje, ale chyba sama iwesz ze to nie jest latwe, ta decyzja, wybranie sie do psychologa to trudny krok...

Chantel a co z psychologiem szkolnym? a do mamy to juz wczesniej tez byl poruszany ten problem.. trudno jej zrozumieć ze to może być chorobą.

żoładek mi pęka

[funky87]

Napisane przez Chantel

Superchic(k) - niektorych... heh ok... moze to dziwnie zabrzmi ale w moim miescie nie ma dobrego psychologa (kolezanka chodzi do niego a ma ane... i jakos nie widac zeby jakos jej pomagal) z reszta nawet mnie na niego nie stac, gadalam z mama jakos... oznajmila ze nie mam co robic i dlatego wymyslam sobie obzeranie i wymioty a ona kasy nie ma zamiaru tracic (chcialam jechac do osrodna na wakacjach na 14 dni), tata o niczym nie wie... nie jest kolorowo.. komu mam sie wygadac? kto mi pomoze? szkola? czasami jestesmy zdani na siebie...

Bardzo ci współczuję , bo widzę jak cięzką masz sytuację, jednak z tym podejściem nigdy się nie zdecydujesz bo zawsze coś będzie stało na przeszkodzie, mnie się wydaję że tobie po prostu łatwiej jest się wygadac na forum niż wziąść sparwy w swoje ręce, są psycholodzy którzy prowadzą terapię na fundusz zdrowia i nie musisz za to płacić. Porozmawiaj z szkolnym psychologiem/pedagogiem on na pewno jest w stanie ci pomóc.
PS>Ja w swoim mieście tez nie znalazłam pomocy , miałam do wyboru 2 ośrodki , oba oddalone ok 200 km od domu

[Superchic(k)]

Napisane przez funky87

Dokładnie .
Nic dodać nic ująć.

Żeby chociaż jedna osoba wyciągnęła z tego wnioski...

Napisane przez Chantel

B
Superchic(k) - niektorych... heh ok... moze to dziwnie zabrzmi ale w moim miescie nie ma dobrego psychologa (kolezanka chodzi do niego a ma ane... i jakos nie widac zeby jakos jej pomagal) z reszta nawet mnie na niego nie stac, gadalam z mama jakos... oznajmila ze nie mam co robic i dlatego wymyslam sobie obzeranie i wymioty a ona kasy nie ma zamiaru tracic (chcialam jechac do osrodna na wakacjach na 14 dni), tata o niczym nie wie... nie jest kolorowo.. komu mam sie wygadac? kto mi pomoze? szkola? czasami jestesmy zdani na siebie...

Po pierwsze to ja nie kierowałam tego postu tylko do Ciebie. Owszem, między innymi, bo chcąc niechcąc jesteś w grupie osób, które nie leczą się, choć powinny.
Po drugie, już coś pisałam w tym wątku w poście do Izy na temat niezrozumienia naszego zachowania przez rodziców. Możesz poszukać, kilka stron wstecz, jeśli oczywiście jesteś zainteresowana.
Po trzecie czy szukałaś pomocy u psychologa szkolnego? Nie chodzi mi o to, aby zacząć z nim terapie (chyba, że jest to kompetentna osoba), ale powinien pomóc Ci znaleźć odpowiednią pomoc. Tacy lekarze zazwyczaj mają znajomości, na pewno coś Ci poradzi, nie zostawi Cię samej z problemem. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale może w jakimś najbliższym mieście znajdzie się darmowy psycholog (NFZ)?
Po czwarte - oczywiście, że możesz się tu wygadać, między innymi po to właśnie jest tu ten wątek, ale aż żal to czytać Dziewczyny, gdy tak źle się u Was dzieje, a Wy nie chcecie nic zmienić...

Zosiu (jeśli masz tak na imię, to muszę powiedzieć, że jest piękne), psycholog to taki sam lekarz jak dentysta, czy ortopeda... Musisz o tym pamiętać.

[zooosia]

Napisane przez Superchic(k)

Zosiu (jeśli masz tak na imię, to muszę powiedzieć, że jest piękne), psycholog to taki sam lekarz jak dentysta, czy ortopeda... Musisz o tym pamiętać.

dziekuje ;*
zdaje sobie z tego sprawe, myslalam ze poradze sobie sama, ale dzisiaj ten napad.. (doszlo jablko, dwa jogurty, maslo orzechowe, chleb...).
od jakiegoś czasu zbieram sie aby powiedzieć chłopakowi, ale mimo ze jestem z nim juz dosyc dlugo (2 lata) boje sie strasznie tej rozmowy. jednak z tego co widze od jakiegoś czasu, nie mam wyjścia. samej mi sie chyba nie uda

[zooosia]

rano obudziłam się z brzuchem jakbym była w ciąży...
i powtarzam sobie te Wasze słowa, że to się ureguluje, że jak pójde do wc to wszystko wróci do normy, ale patrząc na ten ogromny brzuch nie chce mi się wierzyć

[ewelciaa144]

Napisane przez zooosia

rano obudziłam się z brzuchem jakbym była w ciąży...
i powtarzam sobie te Wasze słowa, że to się ureguluje, że jak pójde do wc to wszystko wróci do normy, ale patrząc na ten ogromny brzuch nie chce mi się wierzyć

Też właśnie mam dzisiaj brzuch jakbym w ciąży była
A zawsze budziłam się z płaściutkim.

[marga_zg]

Napisane przez zooosia

rano obudziłam się z brzuchem jakbym była w ciąży...
i powtarzam sobie te Wasze słowa, że to się ureguluje, że jak pójde do wc to wszystko wróci do normy, ale patrząc na ten ogromny brzuch nie chce mi się wierzyć

Napisane przez ewelciaa144

Też właśnie mam dzisiaj brzuch jakbym w ciąży była
A zawsze budziłam się z płaściutkim.

Dziewczyny spokojnie same wiecie najlepiej ze na pewno nie jest tak zle. Nie umiemy spojrzec na siebie obiektywnie i to jest najgorsze wszystko przez ten "niedobry glosik" w naszej glowie ale on nam zle radzi nie dajcie mu sie. Zobaczycie w ciagu dnia wszystko wroci do normy

[agness51]

Superchick - Napisałaś bardzo mądre słowa. Ale ja ciągle mam nadzieję, że uda mi się wyjść z tego samej ...

W ogóle dziś zważyłam się. Nadal mam 1kg na minusie,może nawet więcej, bo ważyłam się w spodenkach z grubego materiału,niewypróżniona, a na dodatek dostałam dziś okres ( z czego bardzo się cieszę),więc może ważę mniej ...
Postanowiłam, że po świętach przechodzę na U.