Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

[euphoriall]

Napisane przez MeredithGrey

Ja używam kremu na rozstępy Eveline, też fajnie chłodzi, niestety efekty jego uzywania widać tylko w trakcie gdy smaruje się regularnie, kiedy przestanę (w wakacje tak było) rozstępy pojawiają się znowu
A tak na marginesie, to idę dziś na imprezę i mam ochotę się wytańczyć
agness- R ?! WTF ?!

tylko nie zaszalej za bardzo
my Cie z podłogi zbierać nie bedziemy
bedziesz musiała sobie znalesc jakiegos przystojniaka, który Cię wesprze

[Asilos Magdalena]

Tak tylko przelotnie przeczytałam, (bo strasznie mało czasu dziś mam), że pojawił się temat rozstępów. Dla mnie nie ma lepszego kremu od Ava, Krem na rozstępy skórne i blizny. Działa cuda!!! Miałam spore rozstępy na piersiach i udach, a już po kilku dniach stosowania (smarowałam się rano i wieczorem) zauważyłam kolosalną zmianę. Szczerze polecam. Nie jest wcale drogi, a genialny!!

Wpadłam dosłownie na minutkę. Od poniedziałku zaczynam pracę, szkoła od 12 września Wszystko układa się świetnie
Izuniu, Słońce Ty moje najjaśniejsze jak znajdę jutro choć trochę czasu to napiszę pw Brawo, brawo, brawo mój skarbie

Teraz spadam. Kończę malować podłogę

[euphoriall]

Napisane przez Asilos Magdalena

Tak tylko przelotnie przeczytałam, (bo strasznie mało czasu dziś mam), że pojawił się temat rozstępów. Dla mnie nie ma lepszego kremu od Ava, Krem na rozstępy skórne i blizny. Działa cuda!!! Miałam spore rozstępy na piersiach i udach, a już po kilku dniach stosowania (smarowałam się rano i wieczorem) zauważyłam kolosalną zmianę. Szczerze polecam. Nie jest wcale drogi, a genialny!!

Wpadłam dosłownie na minutkę. Od poniedziałku zaczynam pracę, szkoła od 12 września Wszystko układa się świetnie
Izuniu, Słońce Ty moje najjaśniejsze jak znajdę jutro choć trochę czasu to napiszę pw Brawo, brawo, brawo mój skarbie

Teraz spadam. Kończę malować podłogę

to super pamietaj ja chce zdjecia pokojuuuuu!!!!!!!

[euphoriall]

o rany ale cicho... o tej porze tu był zawsze taki ruch...
widziałam, ze gdzies demita i schism, i niuniusia śmignęły (haha zebyscie sobie nie myslały) i nawet nic nie napisały co teraz trybią. normalnie aż mi klawiatura echo robi

[deMitia]

To się spostrzegawczość nazywa
Ja padam z nóg... 9 h w pracy, później basen na poprawkę i same oczy mi się zamykają.
Tak w ogole to u mnie źle- na nic nie mam sił i motywacji- ani aby zacząć jeść normalnie, ani aby zrobić porządne R- jem jak jem... jedenego dnia głodówka, drugiego pół paczki herbatników...

[schism_]

Euphoriall- jestem,jestem ;D
Dzień mi jakoś tak ospale zleciał, głównie przy kompie (Nie ma to jak odwyk od kofeiny _^_) Apetytu brak, żołądek napiernicza ,że ho ,ho ,tak dalej a chyba opatentuję technikę upijania się kroplami żołądkowymi B-) Zeszłego wieczora z kolei dostałam ataku dziwnych lęków,niepokoju, wraz z sennością, burzowo-deszczowa aura pięknie się w to wkomponowała, łyknęłam Persen,na chwilę odciągnęłam myśli lekturą Machiny i oddaniem się w ręce najmilszego z nałogów tudzież muzyki słuchania i jakby czort we mnie wstąpił. Przypływ energii, mega bezsenność zaleczona łychą Hydroxyzyny , huh człek zmiennym jest =='

Asilos-Orientujesz się może gdzie mniej więcej można ów krem dostać ?
Przydałoby mi się coś na wybawienie dekoracyjnej' blizny z uda

Ewelka- Si, pewne opory nadal mam, głównie w kierunku,aby nie przekroczyć dziennego bilansu kalorycznego, niby nic,a się tego uzbiera i me skłonności do otłuszczania dadzą u siebie znać ,a raczej bym tego nie chciała,zwłaszcza,że BF mam jak u osoby z b.prawidłową wagą . Jasne,zawsze mogłabym wspomóc się sportem,ćwiczeniami (których nie znoszę ;p),ale to tylko wzmogłoby u mnie ED.
Z innej beczki chciałabym tak jak normalni ludzie, kierować się apetytem znaczy się nie patrzyć na czas odstępów pomiędzy posiłkami, to czy kaloryczność nie jest za mała. Zwyczajnie chcę to jem po 5ciu godzinach, nie mam apetytu to kończę na 1200 ,a nie jak teraz wpychać w siebie po trochu na siłę 'bo to dla metabolizmu dobre i wypada' ,czy żłopać syropki na trawienie ,tylko po to,aby coś zjeść 'jak pan Bóg przykazał' Poniekąd te dolegliwości są chyba na tle psycho-somatycznym o_O

Dobra kończę swą nawijkę, czas najwyższy,aby się zrelaksować ^^ ( Tym razem padło na 30STM ;>)

[euphoriall]

Napisane przez deMitia

To się spostrzegawczość nazywa
Ja padam z nóg... 9 h w pracy, później basen na poprawkę i same oczy mi się zamykają.
Tak w ogole to u mnie źle- na nic nie mam sił i motywacji- ani aby zacząć jeść normalnie, ani aby zrobić porządne R- jem jak jem... jedenego dnia głodówka, drugiego pół paczki herbatników...

no i dlatego miałaś napisać, bo Ci źle. Widzisz, widzisz jak o Ciebie dbam... no

po 9h w pracy i basenie to nikt by nie miał motywacji wiec do łóżka bo jutro nowy dzień, który bedzie lepszy i tak masz myśleć!!
a jedzenie to musidz sobie jakos poukładać: plan żywieniowy czy cos w tym stylu, no to takie spokojne zajęcie dla odpoczynku bedziesz miała
a teraz spać!! DOBRANOC

[deMitia]

No dobranoc
I życzę jutro smacznego śniadanka....

[monochrome]

Hallo. ;]

Nie nadążam za tym wątkiem, niewiele bowiem czasu spędzam przy laptopie. Wiele za to się dzieje za Odrą, poznałam fajnych ludzi z całego świata (głównie z Japonii ), uczę się niemieckiego, zwiedzam. ;] A jedzenie nigdy nie było tak proste. ^^
Razu pewnego na lekcji dojcza mówilim o księżniczce Sissi, że była anorektyczką, i przez moment było mi to takie obojętne, jakbym zupełnie oderwała się od tego, że i ja anorektyczką byłam i zapomniała o całej historii.
Nie wierzę w to czasem, myślałam że całe życie będę już siedzieć w czarnym dole depresyjnym, a tu proszę. ;]
Miałam okazję się dziś zważyć, bo ze znajomymi byliśmy w muzeum techniki i była tam waga, która obliczała również, ile ważylibyśmy na Plutonie! Otóż na Plutonie ważyłabym ok. 4,5 kg. ;D

Pozdrawiam Was serdecznie! I przepraszam, że znów tak tylko o sobie, ale no nie nadążam! ;]

Dzięki Schism za zaproszenie na n-k.
Asilos, czytałam o pracy i szkole - gratuluję i trzymam kciuki. Fajną narysowałam koniczynkę? ;D
I w ogóle everybody trzymam kciuki!

[euphoriall]

Napisane przez schism_

Euphoriall- jestem,jestem ;D
Dzień mi jakoś tak ospale zleciał, głównie przy kompie (Nie ma to jak odwyk od kofeiny _^_) Apetytu brak, żołądek napiernicza ,że ho ,ho ,tak dalej a chyba opatentuję technikę upijania się kroplami żołądkowymi B-) Zeszłego wieczora z kolei dostałam ataku dziwnych lęków,niepokoju, wraz z sennością, burzowo-deszczowa aura pięknie się w to wkomponowała, łyknęłam Persen,na chwilę odciągnęłam myśli lekturą Machiny i oddaniem się w ręce najmilszego z nałogów tudzież muzyki słuchania i jakby czort we mnie wstąpił. Przypływ energii, mega bezsenność zaleczona łychą Hydroxyzyny , huh człek zmiennym jest =='

Asilos-Orientujesz się może gdzie mniej więcej można ów krem dostać ?
Przydałoby mi się coś na wybawienie dekoracyjnej' blizny z uda

Ewelka- Si, pewne opory nadal mam, głównie w kierunku,aby nie przekroczyć dziennego bilansu kalorycznego, niby nic,a się tego uzbiera i me skłonności do otłuszczania dadzą u siebie znać ,a raczej bym tego nie chciała,zwłaszcza,że BF mam jak u osoby z b.prawidłową wagą . Jasne,zawsze mogłabym wspomóc się sportem,ćwiczeniami (których nie znoszę ;p),ale to tylko wzmogłoby u mnie ED.
Z innej beczki chciałabym tak jak normalni ludzie, kierować się apetytem znaczy się nie patrzyć na czas odstępów pomiędzy posiłkami, to czy kaloryczność nie jest za mała. Zwyczajnie chcę to jem po 5ciu godzinach, nie mam apetytu to kończę na 1200 ,a nie jak teraz wpychać w siebie po trochu na siłę 'bo to dla metabolizmu dobre i wypada' ,czy żłopać syropki na trawienie ,tylko po to,aby coś zjeść 'jak pan Bóg przykazał' Poniekąd te dolegliwości są chyba na tle psycho-somatycznym o_O

Dobra kończę swą nawijkę, czas najwyższy,aby się zrelaksować ^^ ( Tym razem padło na 30STM ;>)

no nastepna przyłapana
persen łykasz?? a pomaga ci w ogóle??

[euphoriall]

Napisane przez deMitia

No dobranoc
I życzę jutro smacznego śniadanka....

wiśnia z Ciebie wiesz a własnie, że dzisiaj zjadłam ładnie (czuje sie jak w przedszkolu hehe)




monochrome - baw sie dobrze i obyś plutonowej wagi nie miała

[201801220933]

Dzięki za pomoc i za przesłanie zdjęć.
Ten krem perfecty na rozstępy to ja nawet mam w domu!
ale jakos go nie używałam bo w porównaniu z Galenicem wydawał mi sie nieskuteczny i od razu stanął w kącie.
Ale teraz zacznę go używac i jak będzie czas to będe robić masaże i jeszcze planuje poprawić forme zeby móc przebiec na razie 5 kilometrów bez przerwy wiec zacznę o 15 minut dziennie biegania.

A co do tego biustu to macie racje.
Ja nosze miseczkę C a obwód po biustem powinnam nosić 70, no ale już mam problem z dobraniem stanika, bo nigdzie jeszcze nie widziałam stanika C/70, co najwyżej 75 pod biustem a najczęściej 80 i nosze trochę za szerokie i ciągle poprawiać muszę.
Poza tym wciąż rośnie bo mam dopiero 17 lat, wiec mam nadzieje chociaż na rozmiar D!

Wiecie trudno sobie z tym poradzić, u mnie to sie ciągnie już ze dwa lata. A zaczęło się od tego jak z braku ruchu w zimie przytyłam 3 kilogramy.
W sumie już się przyzwyczaiłam i nie wyobrażam sobie, ze można żyć inaczej. Nie znam innego życia niż ed, zapomniałam.
Wy też tak macie?

[euphoriall]

Napisane przez "niusia"

Dzięki za pomoc i za przesłanie zdjęć.
Ten krem perfecty na rozstępy to ja nawet mam w domu!
ale jakos go nie używałam bo w porównaniu z Galenicem wydawał mi sie nieskuteczny i od razu stanął w kącie.
Ale teraz zacznę go używac i jak będzie czas to będe robić masaże i jeszcze planuje poprawić forme zeby móc przebiec na razie 5 kilometrów bez przerwy wiec zacznę o 15 minut dziennie biegania.

A co do tego biustu to macie racje.
Ja nosze miseczkę C a obwód po biustem powinnam nosić 70, no ale już mam problem z dobraniem stanika, bo nigdzie jeszcze nie widziałam stanika C/70, co najwyżej 75 pod biustem a najczęściej 80 i nosze trochę za szerokie i ciągle poprawiać muszę.
Poza tym wciąż rośnie bo mam dopiero 17 lat, wiec mam nadzieje chociaż na rozmiar D!

Wiecie trudno sobie z tym poradzić, u mnie to sie ciągnie już ze dwa lata. A zaczęło się od tego jak z braku ruchu w zimie przytyłam 3 kilogramy.
W sumie już się przyzwyczaiłam i nie wyobrażam sobie, ze można żyć inaczej. Nie znam innego życia niż ed, zapomniałam.
Wy też tak macie?

no to czas, żeby sobie przypomnieć i za nim zatęskić. trzeba tęskić za tamtym życiem tak bardzo, żeby chcieć do niego wrócić i wrócisz. jesteś młoda a 2 lata (nie chce tu ujmować twojej chorobie Broń Boże) to nie kawał życia wiec sobie poradzisz

[201801220933]

Napisane przez euphoriall

no to czas, żeby sobie przypomnieć i za nim zatęskić. trzeba tęskić za tamtym życiem tak bardzo, żeby chcieć do niego wrócić i wrócisz. jesteś młoda a 2 lata (nie chce tu ujmować twojej chorobie Broń Boże) to nie kawał życia wiec sobie poradzisz

Wrócę dopiero jak osiągnę to co chce. Ja już tak mam. I chyba nie tylko ja.
Ale chyba to tka jest, ze zawsze będzie jakieś ale...
Chodziłam do psychologa, niby mi pomogła, ale jednocześnie do niej chodziłam i przed spotkaniami rzygałam.
Niby mi pomogła na jakiś czas, ale o tzw. "normalnego" jedzenia przytyłam i znowu sie zaczęło.
Każdy mi mówił jedz jedz przytyj.chociaz nie miałam niedowagi i teraz sytuacja ma sie nieciekawie.
Poza tym mam koleżanke anorektyczke która zawsze jak sie z nia spotykam namawia mnie do jedzenia (rozumiecie o co chodzi) a ona sama nie je i zawsze to sie kończy napadem u mnie, bo wciąż mi powtarza "no ejdz jedz" będziesz pulchniutka itd, a ja nie chce jesc niezdrowych rzeczy a ona i tak namawia i ciągle mówi o jedzeniu. Nie wiem dlaczego te jej namowy sie zawsze napadem kończą? dziwne to. Nie potrafie sobie tego wytłumaczyć. I mówi czasem takie rzeczy dziwne do mnie, z takim wariactwem w głosie ile to ona zjadła i rzeczy w stylu "zabierz mi ta kanapke nie pozwól mi jeść" i sie śmieje wariatka

[EwelkaaS]

Może gdybym wreszcie trafiła na oddział z zdiagnozowaną anoreksją to wszyscy zrozumieli by, że to co mówią jest dla mnie strasznie przykre i wspomaga tylko me ED, chociaż oni zapewne nie mają tego na celu.
No i oczywiście pomimo tylu próśb do mamy, aby nie zaczynała rozmawiac na mój temat nie obyło się bez tego. I fajnie było słyszec, że kiedyś byłam 'spaślaczek' podczas gdy wszyscy mówili mi, żem szczupła chociaż miałam trochę tam czy tu (jeszcze wcześniej byłam trochę bardziej gruba, ale czy to moja wina?! byłam taka od małego, wcale się nie 'spasłam' podczas rośnięcia!) Poszłam u ciotki do łazienki (bo u niej też byłam) i płakałam dobre kilkanaście minut, ale oczywiście mi przerwali...
Jeszcze na dodatek na koniec mama powiedziała, że się odchudzam i jak się przejdę to dobrze mi to zrobi .
Mam serdecznie dosyć tego wszystkiego! Chciałabym zamknąć wszystkie działy w życiu, które już były i o tym zapomniec, ale zwyczajnie się tak nie da, po prostu się nie da. Nie mam planów, nie mam nawet innych marzeń już, nie chcę nic innego niż być chudą a jednocześnie normalnie żyć i być szczęśliwą !

[euphoriall]

A ja normalnie cierpie na bezsennosc ;/ ehh... jak sobie pomysle jak stresujacy dzisiaj wieczór bedzie.. ni ale nic


niuniusia - najważniejsze to rozmowa. powiedz swojej koleżance, że nie chcesz słuchać jak ona gada o jedzeniu. Zrozumie Cie bo jak mówisz sama ma anoreksje.
Uważam, że dalej powinnaś chodzić do psychologa i być z nim szczera do bólu. musisz mówić psychologowi wszystko bo inaczej terapia nie ma sensu.

ewelka - trafienie na odział to nic dobrego uwierz mi. a z mamą rozmawiaj do znudzenia aż w końcu zrozumie, że już nie jesteś w stanie tego słuchać. rozumiem, że masz już dość. Jesteś taka młodziutka to normalne, że nie masz jeszcze planów, nie ma się czym martwić. Bycie chudą nie sprawi, że będziesz szczęśliwa. Abyś była szczęśliwa, musisz być zdrowa! Chcesz normalnie żyć? to dobrze, bo Ci zależy i nie poddawaj się walcz z tym. Masz dużo siły i uda Ci się zobaczysz
a tak wogóle to chodzisz do psychologa? bo jakoś mi to umkęło

[Nasturcja several years]

Dziewczynki kochane Trzymam za Was kciuki podczytuję Was i widze jak dzielnie walczycie to się liczy. Z Izką coś się działo ostatnio, mam nadzieje, ze sie trzyma mocno. Euph-- podziwiam Cie bardzo za walke i czytalamk Twoje wiersze--masz talent!

Enex--> Juz ktorys dzien bez kompulsu to juz duzy sukces, swiadczy o tym, ze mozna, choc na pewno jest ciezko..ale naprawde warto powolutku z tego wychodzic, juz tych prae3 dni daje kopa dzialania

Asilos--Dzielna z Ciebie kobitka jest, tyle przeszłaś. Możesz byc przykładem dla nas, ze po chmurnych dniach przychodzą dni słoneczne.

Funky-- Na pewno jest Ci ciężko...sama przez to przechodziłam wiem jaki to jest ból, doskonale Cię rozumiem. Musisz byc silna i sprobowac walczyc po raz kolejny

Krytia, Ewelka, Kika,Wercia...nie wiem czym kogos pominelam--dziewczyny trzymajcie się. Warto walczy o lepsze jutro i piekniejsze życie

Napiszę wam cos:

"Live as You will die today, dream as You will live forever"

Jesli ktos jest pasjonatem w dążeniu do celu, musi go osiągnąc. Dowodem pożądania czegoś jest dążenie do osiagniecia, ale do tego aby osiagnac sukces potrzeban jest pasja...

*Dziewczyny wy ja macie wszystkie, wieksza niz sie komus wydaje

[funky87]

Napisane przez Nasturcja several years

Dziewczynki kochane Trzymam za Was kciuki podczytuję Was i widze jak dzielnie walczycie to się liczy. Z Izką coś się działo ostatnio, mam nadzieje, ze sie trzyma mocno. Euph-- podziwiam Cie bardzo za walke i czytalamk Twoje wiersze--masz talent!

Enex--> Juz ktorys dzien bez kompulsu to juz duzy sukces, swiadczy o tym, ze mozna, choc na pewno jest ciezko..ale naprawde warto powolutku z tego wychodzic, juz tych prae3 dni daje kopa dzialania

Asilos--Dzielna z Ciebie kobitka jest, tyle przeszłaś. Możesz byc przykładem dla nas, ze po chmurnych dniach przychodzą dni słoneczne.

Funky-- Na pewno jest Ci ciężko...sama przez to przechodziłam wiem jaki to jest ból, doskonale Cię rozumiem. Musisz byc silna i sprobowac walczyc po raz kolejny

Krytia, Ewelka, Kika,Wercia...nie wiem czym kogos pominelam--dziewczyny trzymajcie się. Warto walczy o lepsze jutro i piekniejsze życie

Napiszę wam cos:

"Live as You will die today, dream as You will live forever"

Jesli ktos jest pasjonatem w dążeniu do celu, musi go osiągnąc. Dowodem pożądania czegoś jest dążenie do osiagniecia, ale do tego aby osiagnac sukces potrzeban jest pasja...

*Dziewczyny wy ja macie wszystkie, wieksza niz sie komus wydaje

Bardzo ładnie to podsumowałaś to prawda, choć czasem brakuje już sił do tej walki, a najgorsze jak traci się nadzieje, myślalam że to samo przejdzie jak do tej pory, ale niestety nie, z każdym dniem jest coraz gorzej, już nawet nie zalezy mi żeby udawać .
Jedna z dziewczyn napisała że w wątku ciągle te same osoby sie przewijaja, odchodza i wracaja, czy my sie nigdy nie wygrzebiemy z tego bagna.
Czuję jakbym zmarnowała kawał życia, najpierw prze chorobe a potem lecząc sie , może przez chwile było normalnie a teraz czuje że wróciłam do punktu wyjścia

Nasturcja-A jak Ty SObie radziesz??

Izka- martwimy się o Ciebie .

Asilos- bardzi się ciesze ze zaczęło Ci sie ukąłdac, praca, szkola nowy etao w życiu, mam nadzieję że oderwiesz sie od porzeszlośic i zaczniesz żyć na nowo.

Enex- gratuluje kolenych sukcesow i Ty pisałaś że nie jesteś silna, popatrz ile Ci sie udało juz zrobic

Tulę Was wszystkie mocno , razem raźniej

Cześć - piszę info odnośnie wizyty u pani Doroty.
Gadałyśmy o tym i o owym: o anoreksji, o moich książkach, o tym że muszę przytyć (17 kg), o panu S. (nie ma do niego nic przeciwko), czytała moją historię, dostała info odnośnie nowego bloga i moich wierszy (zobaczcie klikając w mojego bloga) - powiedziała, że ja potrafię w jednym zdaniu (!) zawrzeć wszystko często i to z pełną ekspresją

[euphoriall]

Nasurcja dziękuję bardzo a co u Ciebie słychać??


funky nowy avek ładny, ale z twiggy też mi się baaardzo podobał

nie wracasz do tego spokojnie.. masz poprosty chwilowe załamanie formy. a chodzisz do psychologa?? jak przerwałaś to powinnaś się przejść i mu o ym powiedzieć, że coś cie tak łamie znowu.
I nie zmarnowałaś kawałka swojego życia...

Widzisz nie raz słyszałam, jak to mnie dziewczyny na forum podziwiają za siłę i itd. a wiesz skąd to się wzieło?
pewnego dnia uświadomiłam sobie, że to wszystko złe co mnie spotkało było czymś tak naprawdę wspaniałym. wiesz czemu? bo to mi pokazało, że mimo tych przeszkod jestem w stanie żyć. To uczyniło mnie silniejszą, wytwarlszą i mocniejszą od tych, którzy nie walczyli ze sobą. Wiem, że to może być trudne do pojęcia ale każda z nas tutaj przeżywa swoje własne piekło i mimo trudnych chwil i tego co mówi to WALCZY!! skąd to wiem?? Bo jeszcze wszytkie żyjemy i mamy nadzieję, że z tego wyjdziemy, mamy siebie, bo każdy post nas utwierdza w tym, że jesteśmy dla kogoś ważne. I to jest bardzo cenne, aby mieć oparcie w osobach z tymi samymi problemami.
To jest trudne, cholernie trudne ale warto w to uwierzyć, w to co naposałam i żeyćcie nie myślały, że to tylko do funky to napisze to na czerwono, żeby rzucało się w oczy
DAMY RADE DZIEWCZYNY I ŻADNEJ TU SAMEJ NIE ZOSTAWIMY!

[funky87]

Napisane przez euphoriall

Nasurcja dziękuję bardzo a co u Ciebie słychać??


funky nowy avek ładny, ale z twiggy też mi się baaardzo podobał

nie wracasz do tego spokojnie.. masz poprosty chwilowe załamanie formy. a chodzisz do psychologa?? jak przerwałaś to powinnaś się przejść i mu o ym powiedzieć, że coś cie tak łamie znowu.
I nie zmarnowałaś kawałka swojego życia...

Widzisz nie raz słyszałam, jak to mnie dziewczyny na forum podziwiają za siłę i itd. a wiesz skąd to się wzieło?
pewnego dnia uświadomiłam sobie, że to wszystko złe co mnie spotkało było czymś tak naprawdę wspaniałym. wiesz czemu? bo to mi pokazało, że mimo tych przeszkod jestem w stanie żyć. To uczyniło mnie silniejszą, wytwarlszą i mocniejszą od tych, którzy nie walczyli ze sobą. Wiem, że to może być trudne do pojęcia ale każda z nas tutaj przeżywa swoje własne piekło i mimo trudnych chwil i tego co mówi to WALCZY!! skąd to wiem?? Bo jeszcze wszytkie żyjemy i mamy nadzieję, że z tego wyjdziemy, mamy siebie, bo każdy post nas utwierdza w tym, że jesteśmy dla kogoś ważne. I to jest bardzo cenne, aby mieć oparcie w osobach z tymi samymi problemami.
To jest trudne, cholernie trudne ale warto w to uwierzyć, w to co naposałam i żeyćcie nie myślały, że to tylko do funky to napisze to na czerwono, żeby rzucało się w oczy
DAMY RADE DZIEWCZYNY I ŻADNEJ TU SAMEJ NIE ZOSTAWIMY!

Euphoriall- Dziękuję choć ja już nie wierzę że będzie normalnie ale może Twojej wiary starczy za nas obie.

[euphoriall]

Napisane przez funky87

Euphoriall- Dziękuję choć ja już nie wierzę że będzie normalnie ale może Twojej wiary starczy za nas obie.

wystarczy, wystarczy i jeszcze tyyyyyyyyyyle zostanie o widzisz jak dużo?? i wierzysz dobrze o tym wiesz tylko się przyznać wstydzisz
zobaczysz bedzie dobrze powolutku wsio wróci do normy kochana

[88niezapominajka88]

witajcie
jakos od paru dni tylko czytam i nic nie pisze...jakos nie moglam sie zebrac.

Agatko bardzo mnie ucieszyly Twoje posty pelne optymizmu

pozdrawiam Was wszystkie i zycze poprawy nastroju i nie traccie nadzieji, bo jeszcze wszystko moze sie zdarzyc,cale zycie przed nami

u mnie w miare, bylam w srode u psychiatry na kontroli i po recepty, dalej biore te tabletki, mam dalej problemy ze snem, tzn. czesto budze sie w nocy i nie moge zasnac przez np 2 godziny, czasem to sie powtarza w ciagu jednej nocy kilka razy i jestem zazwyczaj zmeczona i niezywa,jak juz wstane ale mam nadzieje,ze to sie jakos poprawi jeszcze i unormuje
za 3 tygodnie wyjezdzam na studia, mam jeszcze troche rzeczy do zalatwienia i zakupow do poczynienia
a psychicznie to sama nie wiem,jak sie czuje...wlasciwie to nie jest tragicznie,ale czuje sie gruba,jak patrze w lustro,zdaje sobie sprawe z tego,ze faktycznie mi sporo przybylo od czerwca...ale nadal sie nie waze, staram sie unormowac jedzenie i byc na lekkiej R zeby powoli schudnac, bo szybko nie dam rady,a i tak to sie konczy napadami zawsze. nie zamierzam zawracac sobie jednak glowy dokladna waga, bede sie kierowac najwyzej wymiarami i tym,jak wygladam w moich ciuszkach

[EwelkaaS]

Napisane przez euphoriall

ewelka - trafienie na odział to nic dobrego uwierz mi. a z mamą rozmawiaj do znudzenia aż w końcu zrozumie, że już nie jesteś w stanie tego słuchać. rozumiem, że masz już dość. Jesteś taka młodziutka to normalne, że nie masz jeszcze planów, nie ma się czym martwić. Bycie chudą nie sprawi, że będziesz szczęśliwa. Abyś była szczęśliwa, musisz być zdrowa! Chcesz normalnie żyć? to dobrze, bo Ci zależy i nie poddawaj się walcz z tym. Masz dużo siły i uda Ci się zobaczysz
a tak wogóle to chodzisz do psychologa? bo jakoś mi to umkęło

Ale może by wreszcie zrozumieli, że sprawiają mi ogromą przykrość i skoro nie musze się odchudzac to po co mam to robić ?
Mama nie zrozumie, bo ona taka jest. Niecierpię tego, ciągle jej to mówie, a on ciągle zaprzecza, że nie zaczyna tematów żadnych o mnie!
To, że będę chudą sprawi, że będzie to jeden z elementów potrzebnych mi do szczęścia. Nie, nie chce być szczupła- chcę być CHUDA! Ja wiem, że musiałam przytyć, acz nie mogę tego słuchac! Nie mogę słuchać, że przytyłam, odrazu chce mi się redukowac znów.
Nie korzystam z pomocy psychologa, chyba powinnam napisac że 'niestety nie korzystam' choc radzilam sobie b.dobrze skoro pozwoliłam sobie dojść do odpowiedniej (chociaz i tak najnizszej dla mego wzrostu) wagi.

[euphoriall]

Napisane przez EwelkaaS

Ale może by wreszcie zrozumieli, że sprawiają mi ogromą przykrość i skoro nie musze się odchudzac to po co mam to robić ?
Mama nie zrozumie, bo ona taka jest. Niecierpię tego, ciągle jej to mówie, a on ciągle zaprzecza, że nie zaczyna tematów żadnych o mnie!
To, że będę chudą sprawi, że będzie to jeden z elementów potrzebnych mi do szczęścia. Nie, nie chce być szczupła- chcę być CHUDA! Ja wiem, że musiałam przytyć, acz nie mogę tego słuchac! Nie mogę słuchać, że przytyłam, odrazu chce mi się redukowac znów.
Nie korzystam z pomocy psychologa, chyba powinnam napisac że 'niestety nie korzystam' choc radzilam sobie b.dobrze skoro pozwoliłam sobie dojść do odpowiedniej (chociaz i tak najnizszej dla mego wzrostu) wagi.

nie mów tak, bycie chudą niczego nie zmieni. Z czasem bedziesz chciał byc jeszcze chudsza i jeszcze i jeszcze a to nie jest dobre.
to weź mamę za reke i usiądźcie w 4 oczy i powiedz jej to jeszcze raz! naprawdę przy takich zaburzeniach naprawdę najważniejsza jest rozmowa o problemie. Powiedz mamie, że potrzebujesz pomocy psychologa, bo coś mi się wydaje, że tak jest.
dasz sobie rade tylko spróbuj

[EwelkaaS]

Napisane przez euphoriall

nie mów tak, bycie chudą niczego nie zmieni. Z czasem bedziesz chciał byc jeszcze chudsza i jeszcze i jeszcze a to nie jest dobre.
to weź mamę za reke i usiądźcie w 4 oczy i powiedz jej to jeszcze raz! naprawdę przy takich zaburzeniach naprawdę najważniejsza jest rozmowa o problemie. Powiedz mamie, że potrzebujesz pomocy psychologa, bo coś mi się wydaje, że tak jest.
dasz sobie rade tylko spróbuj

Mama nie wie od ED. I narazie nie mam zamiaru jej mówić, uwierz że jest strasznie dziwna, wogóle jej nie rozumię =='

To przecież już było tak, że byłam za chuda a nadal się odchudzałam...

[euphoriall]

Napisane przez EwelkaaS

Mama nie wie od ED. I narazie nie mam zamiaru jej mówić, uwierz że jest strasznie dziwna, wogóle jej nie rozumię =='

To przecież już było tak, że byłam za chuda a nadal się odchudzałam...

Ewelka musisz jej powiedzieć!
skoro to miałaś to wiesz, że to nie zabawa!
twoja mama może być najdziwniejszą osobą na świecie ale cię kocha i zależy jej na twoim zdrowiu, a ta choroba nie ukrywajmy... jest chorobą śmiertelną. Nie możesz tego dalej ukrywać przed mamą. Proszę Cię zrób to dla siebie i powiedz jej. zobaczysz, że jak jej powiesz to przestanie tak mowić. ona nie wiem że to taki wielki problem dlatego nie przywiazuje do tego takiej wagi jak ty!
Ewelka prosze Cię naprawdę powiedz swojej mamie to bardzo ważne.

[EwelkaaS]

Napisane przez euphoriall

Ewelka musisz jej powiedzieć!
skoro to miałaś to wiesz, że to nie zabawa!
twoja mama może być najdziwniejszą osobą na świecie ale cię kocha i zależy jej na twoim zdrowiu, a ta choroba nie ukrywajmy... jest chorobą śmiertelną. Nie możesz tego dalej ukrywać przed mamą. Proszę Cię zrób to dla siebie i powiedz jej. zobaczysz, że jak jej powiesz to przestanie tak mowić. ona nie wiem że to taki wielki problem dlatego nie przywiazuje do tego takiej wagi jak ty!
Ewelka prosze Cię naprawdę powiedz swojej mamie to bardzo ważne.

Wstrzymam się narazie.
Co mi to da, skoro nadal mówi, że się odchudzam ? Mam wrażenie, że powinnam.

[euphoriall]

Napisane przez EwelkaaS

Wstrzymam się narazie.
Co mi to da, skoro nadal mówi, że się odchudzam ? Mam wrażenie, że powinnam.

Żle robisz ale przecież Cię nie zmusze
masz 14 lat naprawdę chcesz tą chorobę dalej ciągnąć??
im dłużej w tym siedzisz tym gorzej skonczyć uwierz mi.
moze dam ci przykład...
ja w wieku 10lat zaczełam chorowac na bulimie... nikomu o tym nie powiedziałam do 13roku zycia jak poszłam do psychiatry.
psychiatra od razy chciała dac mi leki terapie itd. ale ja nie chciałam.
rok pozniej wpadłam w anoreksje, która meczyła mnie co jakis czas czyli przez pare miesiecy była a potem na 1miesiac znikała.
3lata temu anoreksja zakorzeniła się u mnie na ostro.
na poczatku tego roku trafiłam do szpitala i potrakowali mnie jak smiecia, ktory nie szanuje tego, że zyje. nie zmyslam naprawde tak było.
mam 19 lat i teraz jestem pod grozba zakładu psychiatrycznego z sonda dokarmiającą przez nos do zołądka.
znajdę się tam jezeli jeszcze raz trafie do szpitala.
myślisz, że twoje życie jest tego warte??
ja gdybym mogła zrobiłabym wszystko, żeby cofnąć czas ale nie mogę. jedyne co moi pozostało to ostrzegać inne dziewczyny przed tym bagnem i właśnie Ciebie próbuje namówić do tego abyś nie zwlekała.
oczywiscie zrobisz jak chcesz tylko, żeby potem nie było za późno.

[lovecassie]

Napisane przez EwelkaaS

Ale może by wreszcie zrozumieli, że sprawiają mi ogromą przykrość i skoro nie musze się odchudzac to po co mam to robić ?
Mama nie zrozumie, bo ona taka jest. Niecierpię tego, ciągle jej to mówie, a on ciągle zaprzecza, że nie zaczyna tematów żadnych o mnie!
To, że będę chudą sprawi, że będzie to jeden z elementów potrzebnych mi do szczęścia. Nie, nie chce być szczupła- chcę być CHUDA! Ja wiem, że musiałam przytyć, acz nie mogę tego słuchac! Nie mogę słuchać, że przytyłam, odrazu chce mi się redukowac znów.
Nie korzystam z pomocy psychologa, chyba powinnam napisac że 'niestety nie korzystam' choc radzilam sobie b.dobrze skoro pozwoliłam sobie dojść do odpowiedniej (chociaz i tak najnizszej dla mego wzrostu) wagi.

Dokładnie jakbym słyszała siebie. Nie liczy się nic, po głowie chodzi tylko jedna myśl: BYĆ CHUDSZA. I JESZCZE, I JESZCZE.
I nawet jak sobie postanowię: "przytyję chociaż te dwa kilo" to na nic. Kiedy wejdę na wagę i widzę wzrost wagi chcoćby o 50 deko następnego dnia znowu zaczynam swoje 300-500kcal. Nie potrafię przytyć! Jeszcze dwa miesiące temu ważyłam 54kg i to była waga moich marzeń. Dziś nawet boję się myśleć, że mogłabym tyle ważyć. W ogóle jak coś zjem to zaraz "czuję" jakby tłuszcz oblewał całe moje ciało.

A tak w ogóle, to coraz częściej u mnie pojawiają się kompulsy i zaczynam się trochę bać, że teraz jeszcze wpędzę się w bulimię. Nie wiem czemu ale wstydzę się o tym powiedzieć psychologowi.