Będę szczęśliwa i koniec! czyli życie bez jełopa/buca/idioty/itp

[Olcia101]

^^

[angel_in_black]

Napisane przez eternal_a

Człowiek, który kocha potrafi zacząć z klasą i zakończyć również z klasą. A jeżeli okazał się chamem, to lepiej, że wyszło to teraz niż po ślubie. Kiedyś tu padło stwierdzenie "czekając na właściwego faceta można sobie umilać życie tymi niewłaściwymi"

dokladnie mowili mi to wszyscy gdy bylam w wielkiej rozpaczy, teraz widze sens tych slow...
za 3 dni mija dokladnie rok, gdy zawalil mi sie swiat- i do tej pory moje mysli kraza wokol niego,ale nie mysle o nim juz jako o czlowieku ktorego kocham, kochalam... mysle jak o kims obojetnym,wrecz obcym-tak jakby nic nigdy nas nie laczylo. byc moze zabilam w sobie laczace nas uczucie,choc mysle,ze to bardziej on je zabil.
po roku od zakonczenia mojego(naszego)prawie 5 letniego zwiazku, po zdobytych przez to doswiadczeniach moge smialo powiedziec:
,ze lepiej teraz niz po slubie,
,ze nie mozna podarowac calego serca,calej siebie tej drugiej osobie,bo wtedy zatracamy wlasne ja,
,ze trzeba byc choc troche egoistycznym,nie tylko dawac ale i brac
,i teraz wiem jak nie powinnam byc traktowana przez 2 osobe...
zycie,los wystawia nas na probe, sprawdza nas na kazdym kroku.
czego zycze sobie na nastepny rok-by on i ten czas kiedy bylismy razem stal sie mglistym i nic nie znaczacym wspomnieniem(moze i to dosc brutalne ale tylko tak moge na nowo zaczac zyc)

gdy wszyscy mi mowili,ze nie zaslugiwal na mnie ja to odbieralam jaka najwieksza glupote-teraz wiem,ze to prawda....

[eternal_a]

Napisane przez angel_in_black

dokladnie mowili mi to wszyscy gdy bylam w wielkiej rozpaczy, teraz widze sens tych slow...
za 3 dni mija dokladnie rok, gdy zawalil mi sie swiat- i do tej pory moje mysli kraza wokol niego,ale nie mysle o nim juz jako o czlowieku ktorego kocham, kochalam... mysle jak o kims obojetnym,wrecz obcym-tak jakby nic nigdy nas nie laczylo. byc moze zabilam w sobie laczace nas uczucie,choc mysle,ze to bardziej on je zabil.
po roku od zakonczenia mojego(naszego)prawie 5 letniego zwiazku, po zdobytych przez to doswiadczeniach moge smialo powiedziec:
,ze lepiej teraz niz po slubie,
,ze nie mozna podarowac calego serca,calej siebie tej drugiej osobie,bo wtedy zatracamy wlasne ja,
,ze trzeba byc choc troche egoistycznym,nie tylko dawac ale i brac
,i teraz wiem jak nie powinnam byc traktowana przez 2 osobe...
zycie,los wystawia nas na probe, sprawdza nas na kazdym kroku.
czego zycze sobie na nastepny rok-by on i ten czas kiedy bylismy razem stal sie mglistym i nic nie znaczacym wspomnieniem(moze i to dosc brutalne ale tylko tak moge na nowo zaczac zyc)

gdy wszyscy mi mowili,ze nie zaslugiwal na mnie ja to odbieralam jaka najwieksza glupote-teraz wiem,ze to prawda....

Mnie ten związek nauczył właśnie takiego dystansu do świata, do miłości. Nie można się oddać w całości facetowi, angażować się w 101 %, planować razem całego życia, bo potem są tylko łzy. On mnie nie akceptował, gdy mu powiedziałam o moich planach zawodowych wyśmiał mnie "będziesz zarabiać marne grosze i użerać się z cudzymi dzieciakami !", powtarzał zawsze, że pieniądze są w życiu najważniejsze i jeśli nie będzie go stać to nigdy nie założy rodziny, bo nie ma zamiaru wciągać w coś beznadziejnego swojej kobiety i swoich dzieci. Gdy płakałam i mówiłam, że są rzeczy ważniejsze i że dla mnie liczy się przede wszystkim siła uczucia wyśmiał mnie, że jestem niedojrzała i głupia i że on woli mieć kasę niż żonę. Teraz widzę jaki z niego pajac. Jestem naiwna, wierzę nadal w miłość, mam ideały i trzymam się ich całym sercem. I mam nadzieję, że ktoś mnie kiedyś doceni, taką jaką jestem.

[angel_in_black]

dziekuje sigga, myk myk, hollyhock, olcia, zuzchen,asipoznan i oczywiscie scatce(rowniez,za zalozenie watku) za to,ze pomoglyscie mi sie pozbierac w momencie gdzie czulam ,ze utknelam w slepej uliczce.dalyscie mi sile,ktorej nie mialam.dzieki wam zrozumialam,ze moje zycie nie konczy sie na nim... i uznajcie to za sukces.
wczesniej bylam samotna a teraz jestem sama i jest mi z tym dobrze.... dziekuje SASanki

[Olcia101]

Napisane przez angel_in_black

dziekuje sigga, myk myk, hollyhock, olcia, zuzchen,asipoznan i oczywiscie scatce(rowniez,za zalozenie watku) za to,ze pomoglyscie mi sie pozbierac w momencie gdzie czulam ,ze utknelam w slepej uliczce.dalyscie mi sile,ktorej nie mialam.dzieki wam zrozumialam,ze moje zycie nie konczy sie na nim... i uznajcie to za sukces.
wczesniej bylam samotna a teraz jestem sama i jest mi z tym dobrze.... dziekuje SASanki

To jest wielki sukces Angelku.

[scatty princess]

Napisane przez angel_in_black

dziekuje sigga, myk myk, hollyhock, olcia, zuzchen,asipoznan i oczywiscie scatce(rowniez,za zalozenie watku) za to,ze pomoglyscie mi sie pozbierac w momencie gdzie czulam ,ze utknelam w slepej uliczce.dalyscie mi sile,ktorej nie mialam.dzieki wam zrozumialam,ze moje zycie nie konczy sie na nim... i uznajcie to za sukces.
wczesniej bylam samotna a teraz jestem sama i jest mi z tym dobrze.... dziekuje SASanki

PS. wiem, ze jestem nienormalna

[ewik8513]

Kiedy przejdziesz jedną górę, wtedy wyłoni się następna - trudno znaleźć równe błonie.

[ewik8513]

Kiedy przejdziesz jedną górę, wtedy wyłoni się następna - trudno znaleźć równe błonie.

[angel_in_black]

ewik,
live is brutal ale trzeba w cos wierzyc...moze nie o ksieciu na bialym koniu, ale wierze,ze jesli ludzie staraja sie, to moga byc szczesliwi i cieszyc sie tym,ze sa razem.

[ewik8513]

Kiedy przejdziesz jedną górę, wtedy wyłoni się następna - trudno znaleźć równe błonie.

[asiapoznan111]

Nawet nie wiecie jakie to przykre uczucie nie móc pisać do Was, czasem tylko 'podglądać'... Ale jaka radość, kiedy można się znów odezwać!!!
SAsanki moje kochane, wiedzę, że troszke nowych osóbek tutaj.... Ale dobrze, że tu trafiłyście, towarzystwo takie, że mucha nie siada
Jak u Was? Postępy robicie widze Bomba!

[sigga]

..

[sigga]

Napisane przez angel_in_black

dziekuje sigga, myk myk, hollyhock, olcia, zuzchen,asipoznan i oczywiscie scatce(rowniez,za zalozenie watku) za to,ze pomoglyscie mi sie pozbierac w momencie gdzie czulam ,ze utknelam w slepej uliczce.dalyscie mi sile,ktorej nie mialam.dzieki wam zrozumialam,ze moje zycie nie konczy sie na nim... i uznajcie to za sukces.
wczesniej bylam samotna a teraz jestem sama i jest mi z tym dobrze.... dziekuje SASanki

Angelku <przytul> i reszta moich Dziefcynek
Koffam Was

[_abigail_]

Napisane przez sigga

Sasanki moje chyba sie zejde z jelopem. Spotkalismy sie, bylo najs. On teraz dzowni codziennie heh. Nie bede pisac historii od poczatku bo to very long, ale 'stare' Sasanki wiedza o czym mowa. Boje sie, ale musze chyba sprobowac.

ale ci zazdroszcze ahhh ja ja bym chciala byc z nim znowu...

[sigga]

..

[moniczorek]

Sigga....zobaczysz, będziesz załować....wiem to z własnego doswiadczenia.
Nie odgrzwa się kotletów.

Ale tak czy siak życze powodzenia

[Olcia101]

Sigga czyli to już pewne?
Życze ci zeby to się udało, zeby wam sie udało. Ja jestem raczej sceptyczna co do "wchodzenia drugi raz do tej samej rzeki" ale są dziewczyny które weszły i im się udało. Mam nadzieje ze tak bęzie z tobą.
Ale jak to sie wogóle stało? Napisał ze jednak chce sie spotkac? Bo przeciez wcześniej nie chciał...mówił ze nie przyjdzie.

aa...przede wszystkim gratuluje ci odwagi ze ryzykujesz spróbowac jeszcze raz.

[sigga]

..

[ewik8513]

Kiedy przejdziesz jedną górę, wtedy wyłoni się następna - trudno znaleźć równe błonie.

[sigga]

..

[ewik8513]

Kiedy przejdziesz jedną górę, wtedy wyłoni się następna - trudno znaleźć równe błonie.

[Hollyhock]

Napisane przez Olcia101

Na wykładzie było fajnie. Trwał 1,5 h. Dłużej niż bym nie wysiedziała.?

U mnie też zawsze trwały 1,5h. Niby powinny 2 h, ale żaden temat nie zabierał tyle czasu Jutro jadę zdać wewnętrzny z teorii i wkrótce zaczynam jazdy

Napisane przez angel_in_black

dziekuje sigga, myk myk, hollyhock, olcia, zuzchen,asipoznan i oczywiscie scatce(rowniez,za zalozenie watku) za to,ze pomoglyscie mi sie pozbierac w momencie gdzie czulam ,ze utknelam w slepej uliczce.dalyscie mi sile,ktorej nie mialam.dzieki wam zrozumialam,ze moje zycie nie konczy sie na nim... i uznajcie to za sukces.
wczesniej bylam samotna a teraz jestem sama i jest mi z tym dobrze.... dziekuje SASanki

Napisane przez ewik8513

a wy jak myslicie? wierzycie w taką miłosc jak z bajki ? i w księcia na białym koniu z rózą w zębach, wspinającego się do Was po drabinie na szczyt wieży ?

Wierzę w takiego z różą w ręce. Może dotrzeć pieszo lub samochodem, niekoniecznie na koniu, i wejść po schodach klatki schodowej

Napisane przez sigga

Sasanki moje chyba sie zejde z jelopem. Spotkalismy sie, bylo najs. On teraz dzowni codziennie heh. Nie bede pisac historii od poczatku bo to very long, ale 'stare' Sasanki wiedza o czym mowa. Boje sie, ale musze chyba sprobowac.

Ja stosuję zasadę "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki", ale jeśli rzeczywiście czujesz, że może się udać, to spróbuj Tylko musisz nam obiecać, że nigdy nie zapomnisz, że bez niego też będziesz szczęśliwa! (o czym mówi tytuł wątku)

Napisane przez sigga

jesli ktoras ze 'starych' Sasanek chce tez znac szczegoly to dac znac mam juz dosc rozpisywania sie o tym publicznie

Mnie bardzo ciekawi, więc jeśli możesz i chcesz, to napisz i mi


A ja spotykam się dalej z opisywanym już kiedyś kolegą. Jest miło, bardzo miło... Tylko od stycznia się spotykamy a tu na żywo nic (bo SMSy wysyła cudowne, nie ma szans, żeby nic nie czuł)! Moje koleżanki stwierdziły, że może na emeryturze odważy się złapać mnie za rękę Widzę się z nim 2 razy w ten weekend, więc może coś ruszy...

[Olcia101]

^^

[Olcia101]

^^

[angel_in_black]

sigga a ja ci gratuluje odwagi bo trzeba ja miec do podjecia takiej decyzji-badz ostrozna.bede trzymac kciuki mimo wszystko,ze sadze tak samo jak m0je poprzedniczki-2 razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi.

[Independent Women]

Sigga - ja też Ci gratuluję odwagi! ja też wielokrotnie wchodziłam do tej samej rzeki. I nie żałuję! Warto próbować wszystkiego!

Jeśli mogę to też poproszę PW o Twoim zakończeniu

[sigga]

..

[Olcia101]

^^

[Karolynka]

Widzę, że prywatnie się tu zrobiło, ale rozmumiem, bo długo się znacie sigga też gratuluję Ci odwagi, ale jeśli Ci na nim zależy i uważasz, że to ma sens to myślę, że warto zaryzykować i życzę szczęścia

Ja dzisiaj cały dzień jestem zabiegana i dobrze mi z tym, bo nie mam czasu na zbędne myślenie o jełopie i zastanawianie się po raz kolejny dlaczego... Teraz siadłam i mam nadzieję, że nie zacznę znowu niepotrzebnie rozmyślać Dziewczyny a jak sobie radzicie z miejscami, które Wam ich przypominają? Tak się zastanawiam, bo w ten weekend chyba pojadę do domu (pierwszy raz od czasu rozstania) i nie wiem jak dam radę...Tym bardziej, że mieszkam w niedużym mieście i w prawie każdym miejscu byliśmy razem, puby, parki, sklepy, nawet nie dodaję, że mieszkamy na przeciwko siebie i zawsze siedzieliśmy na balkonach, machaliśmy sobie to wszystko było takie nasze a teraz... Boję się tego powrotu do domu, w tej chwili nawet sobie go nie wyobrażam, ale wiem, że muszę, bo jak tego nie przeżyję to nigdy tak naprawdę nie pójdę do przodu..

[NoPasaran]

Oj moje kochane :9 wczoraj byly TŻ się odezwał.. ech jak się dowiedział, że z kims sie spotykam. pytał czy jestem szczęsliwa... i mówił, żemu przykro że już kogoś mam... żalił się mojej przyjaciółce, że juz do niego nie wroce jeszcze chwila i się złamię