Ploty prrrawie narzeczonych, narzeczonych i żon - część 21 !

[Anemone]

Napisane przez PannaCzesia

no właśnie to nie było espresso- tzn nie miałam w zamiarze zamówić- espresso nie chciałam bo ja lubię pić, i pić, i pić ( wręćz żłopać) kawę i zamówiłam coś o innej nazwie i bach dostałam naparstek pewnie cos w stylu espresso ale dodali jakąś nazwę a ja się nadziałam

to ja już wiem! U nich espresso nazywa się inaczej! Zagadka rozwiązana!

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez PannaCzesia

Ok RELACJA ze ŚLUBU
początki- opłakane- kilka dni przed ślubem dostałam wypowiedzenie z pracy, do tego doszła kłótnia z Danielem bo w ostatniej chwili wydało się, że jego rodzice zamówili fontannę czekolady (której nie chcieliśmy)...Przed samym ślubem w moją mamę coś wstąpiło... w ogóle się nie odzywała do mnie. Wiem, że się stresowała ale okazywała to w bardzo specyficzny sposób. Olałam to bo sama miałam trochę zmartwień. 2 dni przed weselem odpadły noclegi i tak naprawdę teściu to załatwiał wieczorem przed ślubem. Udało się, każdy miał gdzie spać, my też mieliśmy swój pokoikna dzień przed weselem nic mi się nie podobało. Bukiet ( dalej uważam, że był średni), ustrojenie sali, ustrojenie kościoła, nawet słodkości jakie kupiłam dla gości...Na szczęście miałam ŚWIADKOWĄ, która mnie stawiała do pionu W nocy obudziłam się o 3:00 ze strachu.... strachu czy wszystko ok, liczyłam gości, przypominałam sobie gdzie, kto siedzi i zastanawiałam się czy dobrze wszystkich usadziłam...Dzień ślubu- Fryzura dla mnie średnia, bukiet dalej mnie nie zachwycał więc byłam wybredną panną młodą. Mama to chodziła jakby jej kto kołka w d..pę włożył... zero uśmiechu... Sandzia spisała się na medal i wyglądała cudownie Ok 15 przyjechał fotograf i kamerzyści- nakręcili kilka ujęć i pojechali do Daniela...

o 16 przyjechał Daniel z rodziną na błogosławieństwo...Jak mnie zobaczył to oczy mu się zaszkliły i na ucho mi powiedział, że pięknie wyglądam. Błogosławieństwo poszło gładko dla nas bo nie płakaliśmy ( mama moja pękła tylko i babcia).

Do ołtarza prowadził mnie ojczym. Jak ruszyliśmy to się chwiał. Musiałam go trzymać Starałam się uśmiechać cały czas. A jak szłam do ołtarza i wszyscy na mnie patrzyli... czułam się dumna. Nie z siebie a z ojczyma... Mój ojciec biologiczny też był na mszy.

Przysięga- poszła gładko- bez pomyłek- Danielowi się ręce trzęsły i zapomniał na jaki palec obrączkę ma mi włożyć Patrzyliśmy sobie w oczy i było pięknie ( potem na klipie widziałam, że podczas przysięgi miałam usta ściśnięte z nerwów).

Śpiew w kościele- byłam mega zadowolona- Ave Maria wyszło bosko ( wg mnie:P) Ale kilka osób właśnie mi mówiło, że Ave Maria wyszło super, był fajny efekt jak laska głosem operowym ( tak, to ta laska co mnie tak w jajo robiła) śpiewała , wyciągnęła końcówkę i jak skończyła to nastała taka cisza Jak wychodzilismy z kościoła to ludzie z Daniela firmy zrobili nam 'tunel' z róż...a jak już wyszliśmy z kościoła to czekały na nas 2 gołębie, ryżem prawie w ogóle nie sypali tylko grosikami Przed wejściem na salę również czekały gołębie ( nie lubię takich niespodzianek) od mojego rodzeństwa.

Pierwszy taniec- bez pomyłek się obyło, nie wiem czy się podobało gościom

Jedzenie było dobre, zespół się spisał chociaż trzeba było im przypomnieć by nie robili za długich przerw, nie wiem czy się wszystkim podobało pewnie nie ale... mam to gdzieś I tak wszystkim nie dogodzę Ja potańczyłam i się pośmiałam, mama się wyluzowała i też poszalała troszkę, denerwujące były tylko dzieci bo latał za mną chrześniak i ciągle chciał tańczyć- na początku było to słodkie ale jak robił to ciągle od 19 do 2:00 to już nerwy puszczały:/ Chrześnica Daniela natomiast chodziła za mną i się przytulała- też słodko ale później do porzygu... idę na kielicha do kogoś, biorę go do ręki a tu na kolana wślizguje się 6 letni berbeć i Cię całuje i głaszcze po głowie... Nie ze wszystkimi udało się pogadać czego żałuję ale chyba takie uroki wesela

Goście dopisali ( oprócz mojego wujka i cioci, którzy się szykowali na mój ślub a jakże ale 28 września a nie 21... nie komentuję:P), dostaliśmy z 5 buukietów ( poszły na cmentarz) i 2 wory maskotek, które musimy zwieźć i oddać do stowarzyszenia a w grudniu je rozdamy Oprócz pieniędzy mamy 2 komplety pościeli ( + od teściów na noc poślubną) ręczniki, 2 piękne filiżanki, 2 piękne kieliszki oraz zastawa obiadowa- jesteśmy zadowoleni bo u nas na mieszkaniu każdy talerz z innej parafii

Noc poślubna Teście urządzili nam pokoik- biała pościel, szampan, 2 kieliszki świece i winogrona Oczywiście uczciliśmy to i Noc poślubna była z prawdziwego zdarzenia- mąż się spisał i nawet zasiał ziarno

---------- Dopisano o 21:22 ---------- Poprzedni post napisano o 21:18 ----------

podróż poślubna Byliśmy w Rzymie i na Sardynii.

Rzym... otóż Rzym przywitał nas pogodą 26 stopni Nasz lot opóźnił się o 2h w związku z czym na Fiumicino w Rzymie byliśmy grubo po 01:00 i ...spaliśmy na lotnisku Byliśmy tak wymęczeni, że rozłożyliśmy koc i poszliśmy spać na podłodze na lotnisku Jeśłi chodzi o samo miasto: Najpiękniejsze w Rzymie są uliczki i to jak stare budowle wkomponowane są w miasto- cudownie Watykan piękny aczkolwiek dla mnie to wszystko w środku jest za bogate- owszem jest to mieszanka stylów na przestrzeni wielu lat niemniej złoto, przepych wali po gałach Colosseum i Forum Romanum- to zrobiło na mnie duże wrażenie- człowiek ma świadomość, że drepcze sobie bo budowli gdzie ginęli chrześcijanie...ciary

WŁOSI:
nie mogę się nachwalić Mili, sympatyczni, pomocni- cud- miód Wyobraźcie sobie, że na baaardzo ruchliwej ulicy na samym środku staje matka z dzieckiem... tak po prostu... bo daje córce lizaka- a auta wymijają je jak mogą... inna sytuacja- przy samym skrzyżowaniu ulic jest knajpka- we Włoszech mają to do siebie, ze przy knajpie jest "naganiacz" czyli ktoś ktoś Cię prawie siłą wpycha na pizze do lokalu No i w tym przypadku idziemy sobie coś zjeść a na samym skrzyżowaniu facet stoi, krzyczy ( że zaprasza oczywiście), macha ścierką a auta go mijają. Mało tego- On miał krzesło które stało na ulicy i w przerwie siedział na nim i jadł spaghetti Jego żona natomiast z fartuchem, machając rękoma przy każdym słowie usadowiła nas na krześle, przyniosła wodę ( głośno wrzeszcząc- for freee!!!!) chlebek i oliwę na spróbowanie. Następnie za jakieś 5 min opychaliśmy się pizzą

Z dogadaniem się nie było problemu- ja po włosku, TZ po angielsku a co Włoch nie mógł wypowiedzieć to nam pokazał ( a zdarzały się również rysunki). Na każdym kroku witają Cię ciepło

Jeśli chodzi o kobiety... Mniam- wąskie talie i kształtne pupy ( zrobiłam kilka fot bo ja uwielbiam kobiece tyłki!!!). Mężczyźni... łajdaki przeokrutne ciągle czułam na sobie ich wzrok .

Jedyny minus to... osoby handluj,ące na ulicach... mówi się brzydko 'ciapaci' ale wiecie chyba o co mi chodzi- jedna wielk amasakra- sprzedają chusty, talerze, miski, parasole na słońce, na deszcz, torebki podróby od Vitton itd... nie dają spokoju, nie możesz przejść spokojnie... trzeba ich mijać.. ciężko tak bo z jednej str ich szkoda a z drugiej masz nerwa bo stają Ci na drodze i nie możesz przejśc

SARDYNIA... łojej... brak słów... nie wiem co pisać... krajobrazy boskie, co chwilkę plaża, zatoczka... tak naprawdę nie wygrzewaliśmy się na plaży- może z 3 razy się kąpałam a tak to ciągle gdzieś Nie nudziliśmy się A to jaskinia a to zatoczka, forteca, wieża widokowa, góra, stare miasto a to płynęliśmy na wyspę La Maddalena itd ... Woda... lazur, błękit, szmaragd i nie wiem co jeszcze- szkoda, że na zdjęciach tak tego nie widać

Widoki boskie Jechaliśmy z TZ ponad 3 h krętymi górskimi ścieżkami bo chcieliśmy dostać się na taką plażę :
( http://www.google.com/imgres?client=...0&tx=146&ty=65 )

jedziemy sobie leśną dróżka a tu wyskakują kozy z dzwoneczkami. Myślimy sobie- ok , jedziemy dalej... nagle owce- no tak to oczywiste Później wyskoczyła krowa- no jasne przecież się pasie ( w lesie?!:P) a następnie... świnie, dosłownie prosiaki wylazły z lasu hehehe a później na dokładkę dwa osiołki wyszły na przywitanie

Do plaży niestety nie dotarliśmy bo byliśmy o 16 i trzeba było ponad godzinę iść w góry w odpowiednim obuwiu- było późno i my mieliśmy sandały więc musieliśmy zrezygnować... ale jest powód by wrócić bo jak nam zdrowie i kasa pozwoli to Sardynię jeszcze odwiedzimy

TŻ bardzo mi zaimponował jeśli chodzi o prowadzenie auta- tam każdy jeździ jak chce, ludzie przechodzą przez ulice jak chcą- istne Kongo Co chwile jakieś skarpy zjazdy, ślepe uliczki a z nim czułam się bezpiecznie. Jak szykowała się dłuuuga podróż to ja nawigowałam a tz jechał i nawet jak zabłądziliśmy raz czy dwa to na spokojnie i jestem w szoku, że się ani razu nie pokłóciliśmy.

Jeśli chodzi o noclegi to fajnie sobie dozowaliśmy wszytko: W Rzymie mieliśmy drewniany domek z 2 łóżkami stolikiem i szafkę- wc i prysznice na zewnątrz. 2 noce na Sardynii spędziliśmy w tzw bungalowie- chatka ( już nie drewniana) z łożem, aneksem kuchennym i łazienką, a kolejne 4 noce na Sardynii spędziliśmy w apartamencie z widokiem na zatoczkę, kuchnią, łazienką, łożem i balkonem

Jedzenie:

PIZZA:
niebo w gębie- przede wszystkim ciasto- magia Tam nie ma tak jak u nas+ 5 tysięcy składników i 5 tysięcy pozycji, tam w menu max 6 ew 10 pizz i max 3 składniki. A pizza pycha. Jadłam pizze z wędzoną szynka, serem pleśniowym i... czerwona kapusta+ nigdy nic lepszego nie jadłam .

MAKARON- tak jak pizza

KAWA -
coś wspaniałego. Miałam wprawdzie kilka niewypałów ( raz dostałam kawę w naparstku, jak wypiłam to mnie tak siekło, ze przez 2 h nie mogłam się uspokoić , raz na moje latte pani zapytała czy chce latte bianco na co ja, ze tak - bo się podnieciłam ze ja całkowicie po włosku zrozumiałam a bianco to białe- na co w odpowiedzi dostałam.... MLEKO...) mimo wpadek kawę maja pyszna

WINO - najtańsze winko za 1,20 euro jest pyszne ( i to nie półsłodkie tylko półwytrawne - półsłodkich chyba nie mają) to domyślam się jak smakują te za 15 e

Super!
Oczywiście życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze życia, oczywiście jak najwięcej miłości

[Anemone]

W końcu dorwałam czerwony płaszczyk na zimę!
Z kapturem hobbita, jak go założę, to nic na oczy nie widzę Ale jak będzie śnieg padał, to przynajmniej mi nie rozpuści tuszu do rzęs

[PannaCzesia]

Napisane przez Anemone

to ja już wiem! U nich espresso nazywa się inaczej! Zagadka rozwiązana!

nie, nie- mieli zwykłe espresso ale to co zamówiłam zupełnie inaczej się nazywało... zresztą nieważne- fakt na początku pobytu miałam pecha do kawy

[Aasikk]

Cześć dziewczyny trochę mnie nie było ale dużo do nadrobienia nie było czesia jeszcze raz gratulacje!!! wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Co do dzieci to my z tż wczoraj zastanawialiśmy się kiedy będziemy chcieli mieć pierwsze dziecko (tż wyskoczył z tym spontanicznie bo akurat leciała reklama pieluszek w tv) no i doszliśmy do wniosku, że dzidziusia będziemy planować nie zaraz po ślubie ale kilka miesięcy po. Chcemy się trochę sobą nacieszyć ustabilizować sytuację mieszkaniową i starć się o dziecko bardzo mnie to cieszy bo tak sobie to wszystko wymarzyłam

[asiaczek87]

Czesiu i Ja raz jeszcze gratuluję Piękna relacja. Co do dzieci na weselu my ich nie planujemy żeby właśnie unikać sytuacji że za mną biegają albo włażą pod nogi przy pierwszy tańcu jak to u mojego dalszego kuzyna było

[lolusl]

Napisane przez asiaczek87

Czesiu i Ja raz jeszcze gratuluję Piękna relacja. Co do dzieci na weselu my ich nie planujemy żeby właśnie unikać sytuacji że za mną biegają albo włażą pod nogi przy pierwszy tańcu jak to u mojego dalszego kuzyna było

Asiu chyba wątki Ci się porąbały,bo na PM 2015 było o dzieciach

[asiaczek87]

Nie nie. Czesia pisała że ją zaczepiały i się ciągle przytulały.

[lolusl]

Napisane przez asiaczek87

Nie nie. Czesia pisała że ją zaczepiały i się ciągle przytulały.

Achaaa Zwracam honor!

[PannaCzesia]

Napisane przez asiaczek87

Nie nie. Czesia pisała że ją zaczepiały i się ciągle przytulały.

tak, dokładnie

[asiaczek87]

Lolusl ale rozumiem Cię bo na PM pisałam podoobnego posta zbieżność tematyczna wątków

[Afrodita]

Czesia aleee fajnie! zazdroszczę Ci! PS. a żeś litanie napisała

a co do makijażu.. to nie robiłaś sobie próbnego, że Ci ten w dzień ślubu się nie podobał? Ja bym bała się zaryzykować, bo jestem zbyt wybredna

[myboyismine]

ja napewno nie będę ryzykowac- próbny makijaż i fryzura musi byc

[PannaCzesia]

Napisane przez Afrodita

Czesia aleee fajnie! zazdroszczę Ci! PS. a żeś litanie napisała

a co do makijażu.. to nie robiłaś sobie próbnego, że Ci ten w dzień ślubu się nie podobał? Ja bym bała się zaryzykować, bo jestem zbyt wybredna

hmmmm ja nie pisałam nic o makijażu... i skąd przypuszczenia, że nie miałam próbnych? tak, robiłam próbny makijaż i fryzurę ale pamiętaj, że nie zawsze wychodzi to tak samo jak w dzień ślubu makijaż miałam lepszy niż próbny, a teraz jak patrze na fryzurę na klipie weselnym to była ok po prosty przed ślubem są takie nerwy, że z aniołka robi się diabeł

[Promyk03]

Cześka super wyglądałaś więc na nic nie narzekaj bukiet też mi się podobał

[jlys]

Promyk a co u Ciebie ?

[Promyk03]

Napisane przez jlys

Promyk a co u Ciebie ?

u mnie w sumie bez zmian po operacji wyrostka jestem kończy mi się zwolnienie w poniedziałek już do pracy wracam
wczoraj narobiłam muffinek ale już znikają
planujemy z TŻ zamieszkać razem ale to na razie tylko plany i w sumie tyle

[asiaczek87]

Dzień dobry
My mamy zaklepane już wspólne gniazdko w przyszłym roku się wyprowadzamy

[myboyismine]

Napisane przez asiaczek87

Dzień dobry
My mamy zaklepane już wspólne gniazdko w przyszłym roku się wyprowadzamy

jakie?

rozmawiałam z Tż i planujemy kupić mieszkanie po ślubie

[asiaczek87]

Domek szeregowy, 82 m2 kredyt musimy wziąć, ale co zrobić

[myboyismine]

ooo to będzie trochę miejsca

[adela50]

Czesia , masz rację... ja byłam w Mediolanie i zamówiłam Spagetti. I jest to zupełnie inne spagetti niż u nas. Oni nie leją tam sosu. Kawa-napiłam sie w naparstku - zupełnie inna niż u nas. I to ich parkowanie....zderzak w zderzak.
Relację zdałam na forum lotnictwa
http://lotnictwo.net.pl/3-tematy_ogo..._gdn_live.html

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez asiaczek87

Domek szeregowy, 82 m2 kredyt musimy wziąć, ale co zrobić

Ale fajnie! gratulacje!

[PannaCzesia]

Asia nawet nie masz pojęcia jak Ci zazdroszczę

[Afrodita]

Napisane przez PannaCzesia

hmmmm ja nie pisałam nic o makijażu... i skąd przypuszczenia, że nie miałam próbnych? tak, robiłam próbny makijaż i fryzurę ale pamiętaj, że nie zawsze wychodzi to tak samo jak w dzień ślubu makijaż miałam lepszy niż próbny, a teraz jak patrze na fryzurę na klipie weselnym to była ok po prosty przed ślubem są takie nerwy, że z aniołka robi się diabeł

o kurde, faktycznie coś mi się pokićkało ojjj, bo tak wiele było do czytania, że zapomniałam już co było na początku ale generalnie byłaś zadowolona, jak emocje już opadły?

[asiaczek87]

Dzięki Dziewczyny ale kredyt to nic do zazdroszczenia

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez asiaczek87

Dzięki Dziewczyny ale kredyt to nic do zazdroszczenia

Ale przynajmniej coraz bliżej do własnego domu

Siostra TŻa starała się ze swoim TŻem o kredyt i mieszkanie, ktoś spod nosa sprzątnął im mieszkanie, a kilka tygodni później jej facet stracił pracę wraz ze służbowym autem, więc muszą zostać w swojej kawalerce na dodatek kupić auto...

[myboyismine]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;43426509]Ale przynajmniej coraz bliżej do własnego domu

Siostra TŻa starała się ze swoim TŻem o kredyt i mieszkanie, ktoś spod nosa sprzątnął im mieszkanie, a kilka tygodni później jej facet stracił pracę wraz ze służbowym autem, więc muszą zostać w swojej kawalerce na dodatek kupić auto...[/QUOTE]


to nie za fajnie a jest jakies ubezpieczenie w razie utraty pracy???

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez myboyismine

to nie za fajnie a jest jakies ubezpieczenie w razie utraty pracy???

No niestety zwolnienia grupowe... Dostał w sumie niezłą odprawę, w dodatku cały październik siedzi w domu a jeszcze mu płacą W sumie ma o tyle dobrze, że ma takie CV, że bez problemu znajdzie pracę.

[PannaCzesia]

Napisane przez Afrodita

o kurde, faktycznie coś mi się pokićkało ojjj, bo tak wiele było do czytania, że zapomniałam już co było na początku ale generalnie byłaś zadowolona, jak emocje już opadły?

jak patrzę na klip slubny to nie wyglądałam najgorzej- wiązanka dalej mi sie nie podoba ale nie roztrząsam tego- było to co było