Wyrzuć to z siebie! cz. II

[garden_d]

Napisane przez anniaa

wakacje

Brawo! Ja jutro po porażce z chemii też je zaczynam! Szkoda tej chemii, ale nic, będę miała czas uczyć się jej od postaw a nie na dzikusa wszystko naraz.

[Phynn]

co za kretynka, nie cierpię się!

[teczowa dlolinka 21]

Napisane przez garden_d

Brawo! Ja jutro po porażce z chemii też je zaczynam! Szkoda tej chemii, ale nic, będę miała czas uczyć się jej od postaw a nie na dzikusa wszystko naraz.

A ja oby do piątku, w sumie egzam po południu, ale wakacje dopiero chyba od sierpnia, bo po sesji intensywny kurs angielskiego, potem tydzień przerwy i praktyki i koniec dopiero na koniec lipca.....

[anjjjia]

Napisane przez EwelkaaS

samotność. nic nowego..

[garden_d]

Napisane przez teczowa dlolinka 21

A ja oby do piątku, w sumie egzam po południu, ale wakacje dopiero chyba od sierpnia, bo po sesji intensywny kurs angielskiego, potem tydzień przerwy i praktyki i koniec dopiero na koniec lipca.....

Ja tak naprawdę też mam od sierpnia, bo od poniedziałku zaczynam 5 tygodni praktyk ale to zawsze luźniejsze niż codzienne dojeżdżanie i takie tam. Będę musiała się uczyć i chemii, i praktyki robić. ale nic, dla mnie to i tak będą bardziej wakacje niż teraz. powodzenia w piątek!

[iza_wiosenna]

kryzyyyyyyyyyyyyyyyys. ogromny.

codziennie egzaminy, codziennie stres. Perspektywa jutrzejszego egzaminu ustnego, a więc nocy nad notatkami, mnie rozwala ;( najgorsze, że wrócę do domu i nie będę mogła odpocząć, bo w piątek rano kolejny egzamin!!!!!!!

[Promyczek Nadziei]

Właśnie doszło do mnie jak bardzo mam spaczony obraz samej siebie
Czemu dopiero teraz do tego doszło, a nie pół roku temu
Cóż czas to zmienić

[garden_d]

Dlaczego się denerwuję skoro wiem, że i tak nie zaliczę? ? dlaczego popełniam błędy, o których dziś rozmawiałam na wizycie? Dlaczego było te ostatnie dni lepiej, a teraz znów robie kroczek w tył?

[Winky]

Napisane przez anniaa

pewnie
mam nadzieję , że nikt reklamacji nie będzie składał

Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
Trzeci egzamin zaliczony. Jeszcze jeden i wakacje <3

[iza_wiosenna]

gratki Winky

zaraz wychodzę na ustny. Bleee. troszkę mam wy.ebane, no ale cóż. pouczę się w tramwaju jeszcze.

proszę o trzymanie kciuków!

miłego dnia, Piękne ;*

[Dekas]

Napisane przez iza_wiosenna

gratki Winky

zaraz wychodzę na ustny. Bleee. troszkę mam wy.ebane, no ale cóż. pouczę się w tramwaju jeszcze.

proszę o trzymanie kciuków!

miłego dnia, Piękne ;*

trzymam, trzymam

zdałaś już pewnie








ożesz☠☠☠☠aja☠☠☠☠☠☠☠e znowu jest gorąco, a ja muszę się spakować, posprzątać i zrobić ogłoszenia...

[Tynusia]

On jest taki miły, On jest taki wspaniały, ale ja , ale ja już próbuje uciekać, bo wyglądam tak i jak ja mogę mu się podobać.
Weszłam na wagę po roku czasu i mam teraz za swoje w psychice teraz mi wywrócono jakikolwiek rozsądek co miałam. Chce tego co wcześniej, nie chce pomocy.

[anniaa]

Napisane przez Winky

Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
Trzeci egzamin zaliczony. Jeszcze jeden i wakacje <3

[mpati86]

Odmówiłam wizytę wczoraj telefonicznie u terapeutki, po czym zadzwoniłam do niej dziś i całe szczęście wcisnęła mnie co prawda na inną godzinę, ale dobrze, że miała jeszcze miejsce. czeka się do niej około 1,5 miesiąca. Wydam dziś moje ostatnie 100zł Ale dziś znowu po 3 dniach napad, a miało być tak pięknie, pisałam, że będzie pięknie, a tu zawiodłam....po całości. piekli w pracy drożdżówkę- a u mnie jest wszystko, albo nic. głupie myślenie.... napięcie.... itp. Idiotka

[fresas1991]

Napisane przez mpati86

Odmówiłam wizytę wczoraj telefonicznie u terapeutki, po czym zadzwoniłam do niej dziś i całe szczęście wcisnęła mnie co prawda na inną godzinę, ale dobrze, że miała jeszcze miejsce. czeka się do niej około 1,5 miesiąca. Wydam dziś moje ostatnie 100zł Ale dziś znowu po 3 dniach napad, a miało być tak pięknie, pisałam, że będzie pięknie, a tu zawiodłam....po całości. piekli w pracy drożdżówkę- a u mnie jest wszystko, albo nic. głupie myślenie.... napięcie.... itp. Idiotka

Jestem bezsilna. Chcę tak dużo zmienić, a nie robię nic. Wciąż się cofam. Spadam na dno. A może już na nim jestem...?

[iza_wiosenna]

Napisane przez mpati86

Odmówiłam wizytę wczoraj telefonicznie u terapeutki, po czym zadzwoniłam do niej dziś i całe szczęście wcisnęła mnie co prawda na inną godzinę, ale dobrze, że miała jeszcze miejsce. czeka się do niej około 1,5 miesiąca. Wydam dziś moje ostatnie 100zł Ale dziś znowu po 3 dniach napad, a miało być tak pięknie, pisałam, że będzie pięknie, a tu zawiodłam....po całości. piekli w pracy drożdżówkę- a u mnie jest wszystko, albo nic. głupie myślenie.... napięcie.... itp. Idiotka

mpati, Kochana

na Twoim miejscu spróbowałabym wspomóc się farmakologią. Mnie na napady BARDZO pomógł lamitrin - to jest stabilizator nastroju, który wyraźnie zmniejsza impulsywność, serio ODCZUWALNIE daje przestrzeń do tego, żeby zastanowić się nad tym, czy impuls, któremu byśmy normalnie ulegli, doprowadzi do czegoś konstruktywnego czy wręcz przeciwnie - destruktywnego. poza tym podnosi nastrój, czujesz się lepiej, nie łapiesz stanów depresyjnych.

wiesz, ja naprawdę czulam się totalnie obezwładniona przez to jedzenie, nie mogłam na tym zapanować, też funkcjonowałam bardzo skrajnie i impulsywnie. Spróbuj, serio..

[mpati86]

Napisane przez iza_wiosenna

mpati, Kochana

na Twoim miejscu spróbowałabym wspomóc się farmakologią. Mnie na napady BARDZO pomógł lamitrin - to jest stabilizator nastroju, który wyraźnie zmniejsza impulsywność, serio ODCZUWALNIE daje przestrzeń do tego, żeby zastanowić się nad tym, czy impuls, któremu byśmy normalnie ulegli, doprowadzi do czegoś konstruktywnego czy wręcz przeciwnie - destruktywnego. poza tym podnosi nastrój, czujesz się lepiej, nie łapiesz stanów depresyjnych.

wiesz, ja naprawdę czulam się totalnie obezwładniona przez to jedzenie, nie mogłam na tym zapanować, też funkcjonowałam bardzo skrajnie i impulsywnie. Spróbuj, serio..

Kurcze nie wiem sama....bo ogólnie boję się leków- nie chciałabym ich brać. Wydaję mi się, że ich nie potrzebuję. Nie raz byłam w takich stanach i potrafiłam powiedzieć stop i przezwyciężyć wszystko. Teraz mam bałagan w swoim życiu i coś mi nie pozwala uporządkować tych spraw- małżeństwo, praca, brak " czegoś", i tusza i złość na siebie...Dziś o 17stej idę do psychologa- mam nadzieję, że poukładam do kupy w tę godzinę jakiś konstruktywny plan.... Czuję jak ciągle rodzi się we mnie napięcie- chodzi mi już w trakcie napadu...ono jest coraz silniejsze. a dziś nie wiem- nie czułam napięcia i ot tak zrobiłam to świadomie............ K**** nie chcę tak żyć. Chcę zdrowo się odżywiać, prowadzić aktywny tryb życia, być twarda, zdrowa, szczupła, szczęśliwa , zaradna i dojrzała,zajść w ciążę- urodzić dziecko, mieć szczęśliwą rodzinę, satysfakcjonującą pracę i mieszkanie. Nie tak wyobrażałam sobie swoje życie..... Nie jestem załamana, nie mam depresji tylko cholerną złość-........ Wk******mnie to, że nie potrafię tak banalnej rzeczy- wziąć się za siebie. Tym bardziej, że nikt mi w tym nie pomoże.

[garden_d]

Chciałabym oficjalnie wiedzieć, że nie zdałam. ale cóż, na wyniki trzeba poczekać.
Wakacje...! :P super.

[stupify]

Beznadzieja... robie wszystko, żeby było tak samo jak w tamtym roku. Świetnie mi idzie, powietrze pachnie tak samo, biegam prawie tak dobrze, całe dnie robie prawie to samo i łudzę się, że będziesz znowu ze mną. A Ciebie jak nie było, tak nie ma, już nigdy Cię nie poznam tak jak w tamtym roku, szansa przepadla, ehhh

[teczowa dlolinka 21]

Głowa mnie napierdala, ząb mnie napierdala ( ale ☠☠☠☠a co dziąsła mnie bolą, ósemki rosną? ale ja już mam ósemki to co mi tam dziewiątki rosną??!!!), brzuch mnie napierdala ( czuje że zbliża się @), nie mam siły, Tż się nie odzywa trzeci dzień!!! ( próbowałam z nim rozmawiać!!!) i do tego jutro egzamin, ja nie mogę się uczyć, mało umiem , do dupy to wszystko!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!

A i jeszcze podpisuję się pod tym co któraś z was napisała wyżej, że tak dużo chcę w sobie zmienić, a nie robię nic, nie umiem się spiąć i wziąć za siebie, ciągle to odkładam. fuck.

[Naka_Mika]

Oto znalazła się pierwsza psycholog, przy której czułam się jak kosmitka...
albo nie doceniam innych, ich pomocy, kwalifikacji, dobrych chęci... albo trafiłam na wyjątkowo niekompetentną osobę

niemniej jednak czuję, że godzina u niej spędzona to czas zaiste stracony...

[Dekas]

w co ja się pakuje?

Jadę do jakiegoś Wrocławia bo jestem zazdrosna i zakochana i Dekas przestań pić i się odurzać bo źle skończysz.

[Naka_Mika]

"nie masz co z kasą robić?"

nie no jasne, lepiej dalej ciągnąć malarstwo, bo mnie na opłatę rekrutacyjną nie stać...

kasa jest w końcu najważniejsza
k***a po co mi te stypendium...

[iza_wiosenna]

Napisane przez mpati86

Kurcze nie wiem sama....bo ogólnie boję się leków- nie chciałabym ich brać. Wydaję mi się, że ich nie potrzebuję. Nie raz byłam w takich stanach i potrafiłam powiedzieć stop i przezwyciężyć wszystko. Teraz mam bałagan w swoim życiu i coś mi nie pozwala uporządkować tych spraw- małżeństwo, praca, brak " czegoś", i tusza i złość na siebie...Dziś o 17stej idę do psychologa- mam nadzieję, że poukładam do kupy w tę godzinę jakiś konstruktywny plan.... Czuję jak ciągle rodzi się we mnie napięcie- chodzi mi już w trakcie napadu...ono jest coraz silniejsze. a dziś nie wiem- nie czułam napięcia i ot tak zrobiłam to świadomie............ K**** nie chcę tak żyć. Chcę zdrowo się odżywiać, prowadzić aktywny tryb życia, być twarda, zdrowa, szczupła, szczęśliwa , zaradna i dojrzała,zajść w ciążę- urodzić dziecko, mieć szczęśliwą rodzinę, satysfakcjonującą pracę i mieszkanie. Nie tak wyobrażałam sobie swoje życie..... Nie jestem załamana, nie mam depresji tylko cholerną złość-........ Wk******mnie to, że nie potrafię tak banalnej rzeczy- wziąć się za siebie. Tym bardziej, że nikt mi w tym nie pomoże.

myślisz bardzo, bardzo ,bardzo czarno-biało.

i wydaje mi się, że masz ogromny dysonans między "ja" realnym i "ja" idealnym - to rodzi ogromną frustrację. I ona jest w Tobie cały czas, nierozładowana (bo ćwiczenia, dieta itd. przecież tylko jej służą), dopiero impuls a w konsekwencji napad ją rozładowuje. A to z kolei znów rodzi frustrację, złość, rozczarowanie sobą...

zachowania kompulsywne są wynikiem(m.in.) zaburzonego funkcjonowania jąder podstawy ,a konkretnie jądra ogoniastego - piszę to, żebyś wiedziała, że istnieją obiektywne przesłanki ku temu, żebyś sięgnęła po farmakologiczne wsparcie.

Kurczę, masz duuużo do przepracowania w aspekcie własnie poznawczo-behawioralnym (naprawdę Kochana, Twoje przekonania są bardzo irracjonalne, zakładasz, że "normalne" życie to jest życie w totalnym, absolutnym szczęściu), ale wydaje mi się, że skoro tak długo stoisz w miejscu i tyle już razy powtarzasz choćby tutaj, na wizażu -a sobie jeszcze częściej...- te same słowa, mogłabyś spróbować włączyć leki.

szczerze polecam lamotryginę. Nie, nie przytyjesz po niej, w żaden sposób nie wpływa na apetyt i metabolizm.

ps. jak wyobrażałaś sobie swoje życie ?

wstajesz rano, oczywiście jesteś szczupła i uśmiechnięta, cieszy Cię, że możesz iść do pracy i się w niej realizować, budzisz się obok super wspaniałego, zawsze w dobrym humorze męża, wkrótce spodziewasz się dziecka...

istnienie jakich problemów wzięłaś pod uwagę w tym idealnym życiu ?

[EwelkaaS]

jestem beznadziejna,
mam dużo możliwości
nic nie wykorzystuję
jestem zbyt nerwowa, wszystko psuję tym
tylko alkohol, alkohol i alkohol
potrzebuję kogoś bliskiego
nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem..

Napisane przez garden_d

Dlaczego się denerwuję skoro wiem, że i tak nie zaliczę? ? dlaczego popełniam błędy, o których dziś rozmawiałam na wizycie? Dlaczego było te ostatnie dni lepiej, a teraz znów robie kroczek w tył?

a może.. robisz kroczek w tył by zrobić dwa do przodu ?

[Delli]

Mam dosyć Twojego zachowania. Nie mam już do tego siły.

Uzależniłam się od Ciebie emocjonalnie.
Nie umiem już żyć inaczej.

[mpati86]

Napisane przez iza_wiosenna

myślisz bardzo, bardzo ,bardzo czarno-biało.

i wydaje mi się, że masz ogromny dysonans między "ja" realnym i "ja" idealnym - to rodzi ogromną frustrację. I ona jest w Tobie cały czas, nierozładowana (bo ćwiczenia, dieta itd. przecież tylko jej służą), dopiero impuls a w konsekwencji napad ją rozładowuje. A to z kolei znów rodzi frustrację, złość, rozczarowanie sobą...

zachowania kompulsywne są wynikiem(m.in.) zaburzonego funkcjonowania jąder podstawy ,a konkretnie jądra ogoniastego - piszę to, żebyś wiedziała, że istnieją obiektywne przesłanki ku temu, żebyś sięgnęła po farmakologiczne wsparcie.

Kurczę, masz duuużo do przepracowania w aspekcie własnie poznawczo-behawioralnym (naprawdę Kochana, Twoje przekonania są bardzo irracjonalne, zakładasz, że "normalne" życie to jest życie w totalnym, absolutnym szczęściu), ale wydaje mi się, że skoro tak długo stoisz w miejscu i tyle już razy powtarzasz choćby tutaj, na wizażu -a sobie jeszcze częściej...- te same słowa, mogłabyś spróbować włączyć leki.

szczerze polecam lamotryginę. Nie, nie przytyjesz po niej, w żaden sposób nie wpływa na apetyt i metabolizm.

ps. jak wyobrażałaś sobie swoje życie ?

wstajesz rano, oczywiście jesteś szczupła i uśmiechnięta, cieszy Cię, że możesz iść do pracy i się w niej realizować, budzisz się obok super wspaniałego, zawsze w dobrym humorze męża, wkrótce spodziewasz się dziecka...

istnienie jakich problemów wzięłaś pod uwagę w tym idealnym życiu ?

nie mam wcale na myśli idealnego życia, bo wiem, że w życiu nie zawsze jest kolorowo i lekko. Po prosu chciałabym wyrwać się z letargu w którym teraz żyję, jeden wielki bałagan. Problemy są i będą zawsze. bo nawet głupie preziębienie może być problemem, zapłata długu nie w terminie czy cokolwiek. I życie służy temu również by doświadczać i temu radzić, rozwiązywać problemy, przeskakiwać przeszkody, ponosić porażkę i znów się podnosić, na tym polega życie. Ale u mnie ostatnio robię wszystko wbrew sobie. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Jeżeli ktoś chcę zdrowo się odżywiać- to zapasa rękawy i zmienia coś, jeżeli ktoś chcę uprawiać sport- wsiada na rower i pedałuję, jeżeli ktoś chcę- mieć szczęśliwe małżeństwo- codziennie nad tym pracuję, jeżeli ktoś chcę zajść w ciążę za pół roku- może już też po mału do tego dążyć- chociażby dbając o to, łykając suplementy, zdrowo się praowadząc. A ja chcę, gadam w koło, a nic nie zmieniam- bo tak jakby tak miało być teraz już i koniec...... bez pracy, bez wysiłku. Ale to nie przyjdzie samo, niby o tym wiem, ale tak jakbym była zła, że tak nie jest.... Jak małe dziecko- ale ja chciem ja chciem dziecko ja chciem mieszkanie zastanawiam się czy nie ma z tym nic wspólnego to, że od dziecka miałam co chciałam, dosłownie wszystko. dopiero później zaczęły się schody..... bo............ chyba nie udźwignęłam tego wszystkiego.... Mogę napisać ci krótko pw?

[garden_d]

matko, tak bardzo nie mam ochoty. gram, gram i chyba to niedługo wszystko wyrzucę z siebie, zostanę niezrozumiana i tak się zakończy. ostatnio jestem straszną pesymistką.

[Tynusia]

Niech jakaś siła wyższa nie pozwoli mi zepsuć tej relacji.

[Winky]

Napisane przez iza_wiosenna

gratki Winky

Dziękuję

Czwarty egzamin też zaliczony. Wakacje <3

Ale i tak mam wyrzuty, że mam słabe oceny. Kurde, nie umiem się już chyba cieszyć z niczego.