Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. VII

[staska_stasia]

Napisane przez Nimfa20Melman

Nie kusiło Cię, by sprawdzić?

Jakoś tak nie

[Agnom]

Od razu mówię, że słyszałam to od koleżanki, więc nie wiem czy to prawda, ale koleżanka jest ogólnie wiarygodna więc jestem w stanie w to uwierzyć.

Koleżanka była z facetem i z jakąś inną parą na kolacji, trochę wypili. Tamta laska pyta koleżanki, czemu jeszcze nie ma dzieci. Koleżanka odpowiedziała: bo nie lubię dzieci, nie znoszę ich.

Na co tamta wstała, zaczęła ją wyzywać, okładać pięściami, kopać, koleżanka schowała się pod stół a faceci próbowali opanować tę agresorkę.

Jak mówię, nie widziałam tego, ale kto wie do czego ludzie są zdolni kiedy ktoś obrazi bombelka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Agnom

Od razu mówię, że słyszałam to od koleżanki, więc nie wiem czy to prawda, ale koleżanka jest ogólnie wiarygodna więc jestem w stanie w to uwierzyć.

Koleżanka była z facetem i z jakąś inną parą na kolacji, trochę wypili. Tamta laska pyta koleżanki, czemu jeszcze nie ma dzieci. Koleżanka odpowiedziała: bo nie lubię dzieci, nie znoszę ich.

Na co tamta wstała, zaczęła ją wyzywać, okładać pięściami, kopać, koleżanka schowała się pod stół a faceci próbowali opanować tę agresorkę.

Jak mówię, nie widziałam tego, ale kto wie do czego ludzie są zdolni kiedy ktoś obrazi bombelka

Brzmi jak bliskie spotkanie trzeciego stopnia z totalną patolą. Myślę, że takiej patoli niewiele trzeba, aby znaleźć powód do rzucenia się na kogoś. Nieważne, czy to tipsy, czy temat "bąbelków".

[Agnom]

Napisane przez Ellen_Ripley

Brzmi jak bliskie spotkanie trzeciego stopnia z totalną patolą. Myślę, że takiej patoli niewiele trzeba, aby znaleźć powód do rzucenia się na kogoś. Nieważne, czy to tipsy, czy temat "bąbelków".

A to właśnie bogate i wykształcone towarzystwo, więc tym bardziej mnie to dziwi. Chociaż ostatnio w jakimś programie też ktoś się rzucił z pięściami na Jasia Kapelę, kiedy ten obraził papieża. Podobna mentalność stadionowa.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Agnom

A to właśnie bogate i wykształcone towarzystwo, więc tym bardziej mnie to dziwi. Chociaż ostatnio w jakimś programie też ktoś się rzucił z pięściami na Jasia Kapelę, kiedy ten obraził papieża. Podobna mentalność stadionowa.

Patola jak najbardziej może być bogata i z dyplomami (często kwestia kasy i tego, że rodzice umieli przepchnąć pociechę przez szkoły). Także tego.

[Jacqueline27]

Aż odświeze i zapytam czy to ozm czy moja terytorialność i lekka niechęć do dzieci

Odwiedziny pary z rocznym dzieckiem.
I owo dziecko przez 1.5h przy akompaniamencie rodziców
- wylało na panele miskę z psia woda
- zabierało psu zabawki ( tutaj na szczęście moj pies nie był nerwowy ale to schroniskowiec wiec zabawki są dla niego ważne) jak się dziecku zabrało psia zabawkę ( wiadomo ze osliniona) i dało własna to ryk niemiłosierny
- otwieranie szafek i wyciągnie z nich rzeczy ( w różnych miejscach)
- próba wejścia na ławę w salonie ( rodzice radośnie obok ojjj chce wejść na ławę i uśmiech rodziców)
- położenie się w naszej sypialni. Bez mojej zgody czy nawet pytania. Poszła matka z dzieckiem się położyć w sypialni na łóżku ( hmmm nie wiem dla mnie moje łóżko w sypialni to sprawa intymna)
- balkon specjalnie był zamknięty i żaluzje zasłoniete bo pranie wisiało na balkonie. To weszli na balkon i zdejmowali dla dziecka 2 spinacze. Hmm jakoś nie mam ochoty żeby znajomi oglądali moje majtki jak się susza


Ogólnie po ich wyjściu mieszkanie wyglądało jak po małym tajfunów. O innych szkodach nie wspomnę, niektórym udało się zapobiec : Np rozwalaniu jedzenia na biały dywan bo dziecko wypluło


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Jacqueline27

Aż odświeze i zapytam czy to ozm czy moja terytorialność i lekka niechęć do dzieci

Odwiedziny pary z rocznym dzieckiem.
I owo dziecko przez 1.5h przy akompaniamencie rodziców
- wylało na panele miskę z psia woda
- zabierało psu zabawki ( tutaj na szczęście moj pies nie był nerwowy ale to schroniskowiec wiec zabawki są dla niego ważne) jak się dziecku zabrało psia zabawkę ( wiadomo ze osliniona) i dało własna to ryk niemiłosierny
- otwieranie szafek i wyciągnie z nich rzeczy ( w różnych miejscach)
- próba wejścia na ławę w salonie ( rodzice radośnie obok ojjj chce wejść na ławę i uśmiech rodziców)
- położenie się w naszej sypialni. Bez mojej zgody czy nawet pytania. Poszła matka z dzieckiem się położyć w sypialni na łóżku ( hmmm nie wiem dla mnie moje łóżko w sypialni to sprawa intymna)
- balkon specjalnie był zamknięty i żaluzje zasłoniete bo pranie wisiało na balkonie. To weszli na balkon i zdejmowali dla dziecka 2 spinacze. Hmm jakoś nie mam ochoty żeby znajomi oglądali moje majtki jak się susza


Ogólnie po ich wyjściu mieszkanie wyglądało jak po małym tajfunów. O innych szkodach nie wspomnę, niektórym udało się zapobiec : Np rozwalaniu jedzenia na biały dywan bo dziecko wypluło


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ale ty na to patrzyłaś czy jak? Bo powinnaś powiedzieć; nie dawajcie ( rodzice) im tych zabawek, nie chce żebyście spali na moim łóżku itp. A dziecko jak dziecko. Problem jest w rodzicach.

[chimay]

Dla mnie to nie jest normalne zachowanie gości. Co to za pomysł, żeby włazić gospodarzom bez pytania do sypialni czy do jakichkolwiek innych pomieszczeń.
Może ci ludzie już przed dzieckiem tacy byli, a teraz to się tylko nasiliło.

[meliandra]

Napisane przez Jacqueline27

Aż odświeze i zapytam czy to ozm czy moja terytorialność i lekka niechęć do dzieci

Odwiedziny pary z rocznym dzieckiem.
I owo dziecko przez 1.5h przy akompaniamencie rodziców
- wylało na panele miskę z psia woda
- zabierało psu zabawki ( tutaj na szczęście moj pies nie był nerwowy ale to schroniskowiec wiec zabawki są dla niego ważne) jak się dziecku zabrało psia zabawkę ( wiadomo ze osliniona) i dało własna to ryk niemiłosierny
- otwieranie szafek i wyciągnie z nich rzeczy ( w różnych miejscach)
- próba wejścia na ławę w salonie ( rodzice radośnie obok ojjj chce wejść na ławę i uśmiech rodziców)
- położenie się w naszej sypialni. Bez mojej zgody czy nawet pytania. Poszła matka z dzieckiem się położyć w sypialni na łóżku ( hmmm nie wiem dla mnie moje łóżko w sypialni to sprawa intymna)
- balkon specjalnie był zamknięty i żaluzje zasłoniete bo pranie wisiało na balkonie. To weszli na balkon i zdejmowali dla dziecka 2 spinacze. Hmm jakoś nie mam ochoty żeby znajomi oglądali moje majtki jak się susza


Ogólnie po ich wyjściu mieszkanie wyglądało jak po małym tajfunów. O innych szkodach nie wspomnę, niektórym udało się zapobiec : Np rozwalaniu jedzenia na biały dywan bo dziecko wypluło


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Dzieci są różne i jak są bardzo krzykliwe to uważam, że należy poczekać z zabieraniem ich do innych ludzi, bo komuś może takie coś przeszkadzać. Tu jak widać dziecko nie nadaje się jeszcze w gości. Co do reszty to dziecko jest tylko dzieckiem i nie będzie siedzieć grzecznie na kanapie przez 3h. Raczej normalne jest, że będzie chodzić i dotykać różnych rzeczy, ale tutaj po prostu rodzice powinni reagować. No i jak się zaprasza kogoś z dzieckiem, to warto uprzątnąć rzeczy, które dziecko może łatwo ściągnąć i je zniszczyć. Co do położenia się w sypialni, to dla mnie dziwne. Ja czasem sama proponuje koleżankom, żeby dziecko poszły nakarmić czy położyć w sypialni gdzie jest cisza, ale sama z siebie żadna tak nie robiła. Co do balkonu, to bym raczej nie pomyślała, że dla kogoś może być problemem, że chcę tam wyjść. Pewnie chcieli czymś zająć dziecko. Spinacze, to nie jest nic cennego żeby dziecko nie mogło się tym pobawić. Ogólnie uważam, że Twoi znajomi nie bardzo na tym dzieckiem panują i raczej wychodzą z założenia, że innym pewnie zachowania przeszkadzać nie będą, natomiast Ty chyba za dziećmi nie przepadasz, więc dla własnego komfortu psychicznego chyba lepiej żebyś nie zapraszała gości z dziećmi.

[Paprotka_]

Napisane przez Jacqueline27

Aż odświeze i zapytam czy to ozm czy moja terytorialność i lekka niechęć do dzieci

Odwiedziny pary z rocznym dzieckiem.
I owo dziecko przez 1.5h przy akompaniamencie rodziców
- wylało na panele miskę z psia woda
- zabierało psu zabawki ( tutaj na szczęście moj pies nie był nerwowy ale to schroniskowiec wiec zabawki są dla niego ważne) jak się dziecku zabrało psia zabawkę ( wiadomo ze osliniona) i dało własna to ryk niemiłosierny
- otwieranie szafek i wyciągnie z nich rzeczy ( w różnych miejscach)
- próba wejścia na ławę w salonie ( rodzice radośnie obok ojjj chce wejść na ławę i uśmiech rodziców)
- położenie się w naszej sypialni. Bez mojej zgody czy nawet pytania. Poszła matka z dzieckiem się położyć w sypialni na łóżku ( hmmm nie wiem dla mnie moje łóżko w sypialni to sprawa intymna)
- balkon specjalnie był zamknięty i żaluzje zasłoniete bo pranie wisiało na balkonie. To weszli na balkon i zdejmowali dla dziecka 2 spinacze. Hmm jakoś nie mam ochoty żeby znajomi oglądali moje majtki jak się susza


Ogólnie po ich wyjściu mieszkanie wyglądało jak po małym tajfunów. O innych szkodach nie wspomnę, niektórym udało się zapobiec : Np rozwalaniu jedzenia na biały dywan bo dziecko wypluło


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

1-4 to normalne zachowanie w tym wieku, ale rodzice powinni ogarnąć dziecko.
5-6 rozumiem potrzebę rodziców i dziecka, ale nie wyobrażam sobie bez zgody gospodarza tak zrobić.
Nie nazwałbym tego OZM, raczej zbyt swobodnym zachowaniem. Może uważają Waszą znajomość za bardziej zażyłą niż Ty.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[Mijanou]

Dziecku się nie dziwię.
Rodzicom już owszem, tak.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Jacqueline27

Aż odświeze i zapytam czy to ozm czy moja terytorialność i lekka niechęć do dzieci

Odwiedziny pary z rocznym dzieckiem.
I owo dziecko przez 1.5h przy akompaniamencie rodziców
- wylało na panele miskę z psia woda
- zabierało psu zabawki ( tutaj na szczęście moj pies nie był nerwowy ale to schroniskowiec wiec zabawki są dla niego ważne) jak się dziecku zabrało psia zabawkę ( wiadomo ze osliniona) i dało własna to ryk niemiłosierny
- otwieranie szafek i wyciągnie z nich rzeczy ( w różnych miejscach)
- próba wejścia na ławę w salonie ( rodzice radośnie obok ojjj chce wejść na ławę i uśmiech rodziców)
- położenie się w naszej sypialni. Bez mojej zgody czy nawet pytania. Poszła matka z dzieckiem się położyć w sypialni na łóżku ( hmmm nie wiem dla mnie moje łóżko w sypialni to sprawa intymna)
- balkon specjalnie był zamknięty i żaluzje zasłoniete bo pranie wisiało na balkonie. To weszli na balkon i zdejmowali dla dziecka 2 spinacze. Hmm jakoś nie mam ochoty żeby znajomi oglądali moje majtki jak się susza


Ogólnie po ich wyjściu mieszkanie wyglądało jak po małym tajfunów. O innych szkodach nie wspomnę, niektórym udało się zapobiec : Np rozwalaniu jedzenia na biały dywan bo dziecko wypluło


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Moim zdaniem to wina rodzicow i troche Twoja, jezeli nie reagowalas. Nastepnym razem umowilabym sie z nimi na spacer, Ty z psem, oni z dzieckim. Moze dacie rade.

[Nuova]

Napisane przez Jacqueline27

Aż odświeze i zapytam czy to ozm czy moja terytorialność i lekka niechęć do dzieci

Odwiedziny pary z rocznym dzieckiem.
I owo dziecko przez 1.5h przy akompaniamencie rodziców
- wylało na panele miskę z psia woda
- zabierało psu zabawki ( tutaj na szczęście moj pies nie był nerwowy ale to schroniskowiec wiec zabawki są dla niego ważne) jak się dziecku zabrało psia zabawkę ( wiadomo ze osliniona) i dało własna to ryk niemiłosierny
- otwieranie szafek i wyciągnie z nich rzeczy ( w różnych miejscach)
- próba wejścia na ławę w salonie ( rodzice radośnie obok ojjj chce wejść na ławę i uśmiech rodziców)
- położenie się w naszej sypialni. Bez mojej zgody czy nawet pytania. Poszła matka z dzieckiem się położyć w sypialni na łóżku ( hmmm nie wiem dla mnie moje łóżko w sypialni to sprawa intymna)
- balkon specjalnie był zamknięty i żaluzje zasłoniete bo pranie wisiało na balkonie. To weszli na balkon i zdejmowali dla dziecka 2 spinacze. Hmm jakoś nie mam ochoty żeby znajomi oglądali moje majtki jak się susza


Ogólnie po ich wyjściu mieszkanie wyglądało jak po małym tajfunów. O innych szkodach nie wspomnę, niektórym udało się zapobiec : Np rozwalaniu jedzenia na biały dywan bo dziecko wypluło


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Zdecydowanie OZM i wina rodziców. Mam znajomych, którzy odwiedzali nas z dziećmi od niemowlaka i nigdy nie było takich sytuacji. Zawsze pytali o zgodę na wejście do zamkniętego pokoju, sprzątali po młodych, tłumaczyli jak należy się zachowywać w stosunku do psów i ich rzeczy.

Za to pierwsze dziecko mojej siostry to był inny temat - siostrzeniec zniszczył kilka moich kolorowych kosmetyków, a ona na to, ze to dla mojego dobra, bo będę bardziej naturalna Na szczęście z tego „wyrosła”


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Jacqueline27]

Napisane przez meliandra

Dzieci są różne i jak są bardzo krzykliwe to uważam, że należy poczekać z zabieraniem ich do innych ludzi, bo komuś może takie coś przeszkadzać. Tu jak widać dziecko nie nadaje się jeszcze w gości. Co do reszty to dziecko jest tylko dzieckiem i nie będzie siedzieć grzecznie na kanapie przez 3h. Raczej normalne jest, że będzie chodzić i dotykać różnych rzeczy, ale tutaj po prostu rodzice powinni reagować. No i jak się zaprasza kogoś z dzieckiem, to warto uprzątnąć rzeczy, które dziecko może łatwo ściągnąć i je zniszczyć. Co do położenia się w sypialni, to dla mnie dziwne. Ja czasem sama proponuje koleżankom, żeby dziecko poszły nakarmić czy położyć w sypialni gdzie jest cisza, ale sama z siebie żadna tak nie robiła. Co do balkonu, to bym raczej nie pomyślała, że dla kogoś może być problemem, że chcę tam wyjść. Pewnie chcieli czymś zająć dziecko. Spinacze, to nie jest nic cennego żeby dziecko nie mogło się tym pobawić. Ogólnie uważam, że Twoi znajomi nie bardzo na tym dzieckiem panują i raczej wychodzą z założenia, że innym pewnie zachowania przeszkadzać nie będą, natomiast Ty chyba za dziećmi nie przepadasz, więc dla własnego komfortu psychicznego chyba lepiej żebyś nie zapraszała gości z dziećmi.

Nie chodziło o spinacze a o fakt ze nie podoba mi się ze ktoś z gości widzi moja bieliznę
Specjalnie było to zasłoniete żeby nie wchodzili. Poza tym z balkonu nic nie widać prócz parkingu wiec nie weszli tam aby zobaczyć super widok na okolice



Oczywiście ze reagowałam. Nie na wszystko bo moj facet powiedział żebym odpuściła

Nie mam pretensji do dziecka bo takie małe to nie ogrania jakie zasady są w gościach a właśnie o zachowanie rodziców

I jeszcze takie bezstresowe patrzenie na to i śmianie się jak próbuje wejść na stolik kawowy

Dla mnie to była ostatnie wizyta ich z dzieckiem
Następne u nich lub na dworze


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Agnom]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89298871]Moim zdaniem to wina rodzicow i troche Twoja, jezeli nie reagowalas. Nastepnym razem umowilabym sie z nimi na spacer, Ty z psem, oni z dzieckim. Moze dacie rade.[/QUOTE]
Nie reagowała bo człowiek kulturalny i dobrze wychowany będzie miał często problem jak postąpić z chamami. Nie jest przyzwyczajony do takich manier i po prostu nie wiadomo jak zareagować.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Agnom

Nie reagowała bo człowiek kulturalny i dobrze wychowany będzie miał często problem jak postąpić z chamami. Nie jest przyzwyczajony do takich manier i po prostu nie wiadomo jak zareagować.

Bez przesady. To jej znajomi. Może się zapomnieli ( tak się cieszą z posiadania dziecka, że są zaślepieni), nikt ich wcześniej nie informował, że takie zachowanie jest słabe. Czasami krótkie zdanie " wiecie, ale jednak nie podobało mi się to i to" załatwia sprawę bez większych dram.

[Agnom]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89299014]Bez przesady. To jej znajomi. Może się zapomnieli ( tak się cieszą z posiadania dziecka, że są zaślepieni), nikt ich wcześniej nie informował, że takie zachowanie jest słabe. Czasami krótkie zdanie " wiecie, ale jednak nie podobało mi się to i to" załatwia sprawę bez większych dram.[/QUOTE]
To prawda, mówię ogólnie. Może oni akurat się zapomnieli. Kiedyś mnie odwiedził brat TŻ z dzieckiem, dzieciak szarpał mojego kota, zachowywał się skandalicznie, a brat: "ale daj mu się pobawić kotem, dzieci to lubią" Aż w pewnym momencie ich "wyprosiłam", tj brat powiedział że już chyba na nich pora, a ja: "tak, już idźcie" Ludzie dzieciaci często są egoistyczni totalnie.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Agnom

To prawda, mówię ogólnie. Może oni akurat się zapomnieli. Kiedyś mnie odwiedził brat TŻ z dzieckiem, dzieciak szarpał mojego kota, zachowywał się skandalicznie, a brat: "ale daj mu się pobawić kotem, dzieci to lubią" Aż w pewnym momencie ich "wyprosiłam", tj brat powiedział że już chyba na nich pora, a ja: "tak, już idźcie" Ludzie dzieciaci często są egoistyczni totalnie.

Dziecko nie musi rozumieć, że kota to boli skoro rodzice nie wyjaśnili. Ogólnie mam wrażenie, że jest jakieś dziwne przyzwolenie na znęcanie się nad zwierzętami przez dzieci. Ojejku, przecież tylko się bawi... makabra.

[Agnom]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89299024]Dziecko nie musi rozumieć, że kota to boli skoro rodzice nie wyjaśnili. Ogólnie mam wrażenie, że jest jakieś dziwne przyzwolenie na znęcanie się nad zwierzętami przez dzieci. Ojejku, przecież tylko się bawi... makabra.[/QUOTE]
Ten sam brat tłumaczył mi kiedyś, że kot nie może czuć stresu, bo koty nie czują emocji

[chimay]

Napisane przez Agnom

Ten sam brat tłumaczył mi kiedyś, że kot nie może czuć stresu, bo koty nie czują emocji

Takie teorie kiedyś głoszono, ale to było jakieś sto lat temu.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Jacqueline27

Nie chodziło o spinacze a o fakt ze nie podoba mi się ze ktoś z gości widzi moja bieliznę
Specjalnie było to zasłoniete żeby nie wchodzili. Poza tym z balkonu nic nie widać prócz parkingu wiec nie weszli tam aby zobaczyć super widok na okolice

Oczywiście ze reagowałam. Nie na wszystko bo moj facet powiedział żebym odpuściła
Nie mam pretensji do dziecka bo takie małe to nie ogrania jakie zasady są w gościach a właśnie o zachowanie rodziców
I jeszcze takie bezstresowe patrzenie na to i śmianie się jak próbuje wejść na stolik kawowy
Dla mnie to była ostatnie wizyta ich z dzieckiem
Następne u nich lub na dworze
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ciekawe jakby zareagowali jakbys z facetem polozyla sie w ich sypialni :brzydal

[Ellen_Ripley]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89299024]Dziecko nie musi rozumieć, że kota to boli skoro rodzice nie wyjaśnili. Ogólnie mam wrażenie, że jest jakieś dziwne przyzwolenie na znęcanie się nad zwierzętami przez dzieci. Ojejku, przecież tylko się bawi... makabra.[/QUOTE]

Zgadzam się z powyższym. Mój syn (prawie 15 miesięcy) jest uczony od świadomych początków, że kota się nie zaczepia, można go delikatnie pogłaskać jeżeli kot chce. Zresztą, jedna z kotek bardzo szybko go nauczyła respektu do siebie, gdy się do niej za blisko przystawiał. Kilka pacnięć w rękę i drapnięć później ma do niej duży szacunek.

[Agnom]

Napisane przez Ellen_Ripley

Zgadzam się z powyższym. Mój syn (prawie 15 miesięcy) jest uczony od świadomych początków, że kota się nie zaczepia, można go delikatnie pogłaskać jeżeli kot chce. Zresztą, jedna z kotek bardzo szybko go nauczyła respektu do siebie, gdy się do niej za blisko przystawiał. Kilka pacnięć w rękę i drapnięć później ma do niej duży szacunek.

Normalnie mały święty

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Agnom

Normalnie mały święty

Do świętego to mu daleko. Robi podchody, aby zaczepić kotkę, ale od razu sobie przypomina klapnięcie w rękę i rezygnuje lub zaczepia na odległość - nawołuje do niej i macha rękami. Reakcja kota na to jest zerowa. Druga z kotek go omija z daleka, gdy czuje, że chciałby się z nią bawić (oczywiście od razu reaguję na jakieś jego pomysły typu łapanie za ogon), ale czasami leży, czy siedzi obok i zero reakcji. Generalnie nauka idzie dobrze. Ostatnio próbował delikatnie głaskać i kotka pozwoliła. Także dziecko trzeba tego uczyć jak najwcześniej. Nie czekać, że "a roczek to za mało".

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Agnom

To prawda, mówię ogólnie. Może oni akurat się zapomnieli. Kiedyś mnie odwiedził brat TŻ z dzieckiem, dzieciak szarpał mojego kota, zachowywał się skandalicznie, a brat: "ale daj mu się pobawić kotem, dzieci to lubią" Aż w pewnym momencie ich "wyprosiłam", tj brat powiedział że już chyba na nich pora, a ja: "tak, już idźcie" Ludzie dzieciaci często są egoistyczni totalnie.

Ciekawe co by zrobil gdyby Twoj kot podrapal jego dziecko. Czemu nie obronilas swojego kota?

[_medianoche]

Napisane przez Jacqueline27

Aż odświeze i zapytam czy to ozm czy moja terytorialność i lekka niechęć do dzieci

Odwiedziny pary z rocznym dzieckiem.
I owo dziecko przez 1.5h przy akompaniamencie rodziców
- wylało na panele miskę z psia woda
- zabierało psu zabawki ( tutaj na szczęście moj pies nie był nerwowy ale to schroniskowiec wiec zabawki są dla niego ważne) jak się dziecku zabrało psia zabawkę ( wiadomo ze osliniona) i dało własna to ryk niemiłosierny
- otwieranie szafek i wyciągnie z nich rzeczy ( w różnych miejscach)
- próba wejścia na ławę w salonie ( rodzice radośnie obok ojjj chce wejść na ławę i uśmiech rodziców)
- położenie się w naszej sypialni. Bez mojej zgody czy nawet pytania. Poszła matka z dzieckiem się położyć w sypialni na łóżku ( hmmm nie wiem dla mnie moje łóżko w sypialni to sprawa intymna)
- balkon specjalnie był zamknięty i żaluzje zasłoniete bo pranie wisiało na balkonie. To weszli na balkon i zdejmowali dla dziecka 2 spinacze. Hmm jakoś nie mam ochoty żeby znajomi oglądali moje majtki jak się susza


Ogólnie po ich wyjściu mieszkanie wyglądało jak po małym tajfunów. O innych szkodach nie wspomnę, niektórym udało się zapobiec : Np rozwalaniu jedzenia na biały dywan bo dziecko wypluło


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Masz anielską cierpliwość. Masakra. Wyprosiłabym. Myślałam, że mnie nic gorszego nie spotkało niż córka znajomej, która wysmarowała makijażem moje rzeczy (sprały się), ale ty wygrywasz internety. Zabiłabym takich gości.

Właśnie dlatego nie mam znajomych z dziećmi. Nawet jakby to były najukochańsze osoby na świecie, sam fakt posiadania przez nich 'ziemniaków' odpada. To nie na moje nerwy. Wolę święty spokój.

Do domu ich nie zaprosisz, bo wszędzie zabierają swojego ziemniaka i potem się dzieją takie sytuacje, jak w twoim opisie. Odkażałabym mieszkanie kilka dni. Nie spotkasz się na mieście, bo ziemniak podróżuje z nimi. Tak właściwie to spędzisz x nimi 5 minut, bo resztę czasu zajmuje ziemniak i jego ryki, problemy i płacze. Spóźni się na spotkanie 20 minut, bo ziemniak nie chciał się ubrać. Zanim coś zamówicie, ziemniak zrobi harmider w kawiarni. Potem rozmowa jest przerywana co parę sekund, bo ziemniak cyrki odstawia. A dom to ci zdemolują i nie widzą w tym problemu.

Niepotrzebne mi takie znajomości

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez _medianoche

Masz anielską cierpliwość. Masakra. Wyprosiłabym. Myślałam, że mnie nic gorszego nie spotkało niż córka znajomej, która wysmarowała makijażem moje rzeczy (sprały się), ale ty wygrywasz internety. Zabiłabym takich gości.

Właśnie dlatego nie mam znajomych z dziećmi. Nawet jakby to były najukochańsze osoby na świecie, sam fakt posiadania przez nich 'ziemniaków' odpada. To nie na moje nerwy. Wolę święty spokój.

Do domu ich nie zaprosisz, bo wszędzie zabierają swojego ziemniaka i potem się dzieją takie sytuacje, jak w twoim opisie. Odkażałabym mieszkanie kilka dni. Nie spotkasz się na mieście, bo ziemniak podróżuje z nimi. Tak właściwie to spędzisz x nimi 5 minut, bo resztę czasu zajmuje ziemniak i jego ryki, problemy i płacze. Spóźni się na spotkanie 20 minut, bo ziemniak nie chciał się ubrać. Zanim coś zamówicie, ziemniak zrobi harmider w kawiarni. Potem rozmowa jest przerywana co parę sekund, bo ziemniak cyrki odstawia. A dom to ci zdemolują i nie widzą w tym problemu.

Niepotrzebne mi takie znajomości

Można nie lubić dzieci. Tak samo jak blondynów, gejów, muzułmanów i innych grup społecznych. Możesz wybierać znajomych jak ci pasuje. Jednak ziemniak, serio? Żenujące jest wyzywanie ( ziemniak to wyzwisko) jakiejś grupy społecznej, a dzieci tak są ludźmi. To ten sam styl jak nazywanie kobiet loszkami, facetów byczkami....

[Czarna2000]

Napisane przez _medianoche

Masz anielską cierpliwość. Masakra. Wyprosiłabym. Myślałam, że mnie nic gorszego nie spotkało niż córka znajomej, która wysmarowała makijażem moje rzeczy (sprały się), ale ty wygrywasz internety. Zabiłabym takich gości.

Właśnie dlatego nie mam znajomych z dziećmi. Nawet jakby to były najukochańsze osoby na świecie, sam fakt posiadania przez nich 'ziemniaków' odpada. To nie na moje nerwy. Wolę święty spokój.

Do domu ich nie zaprosisz, bo wszędzie zabierają swojego ziemniaka i potem się dzieją takie sytuacje, jak w twoim opisie. Odkażałabym mieszkanie kilka dni. Nie spotkasz się na mieście, bo ziemniak podróżuje z nimi. Tak właściwie to spędzisz x nimi 5 minut, bo resztę czasu zajmuje ziemniak i jego ryki, problemy i płacze. Spóźni się na spotkanie 20 minut, bo ziemniak nie chciał się ubrać. Zanim coś zamówicie, ziemniak zrobi harmider w kawiarni. Potem rozmowa jest przerywana co parę sekund, bo ziemniak cyrki odstawia. A dom to ci zdemolują i nie widzą w tym problemu.

Niepotrzebne mi takie znajomości

Strasznie przykro mi się to czyta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

Jak przesadziłam to sorry, ale przyjemnych doświadczeń z dzieciatymi nie mam. Stąd frustracja.

Ludzie czasem nie rozumieją, że ich dziecko to jest pępek świata albo że można czasem wyjść gdzieś bez niego. W ogóle mnie szokuje, że ktoś potrafi zabrać ze sobą dziecko jak idziemy na kawę albo jest zaproszony w gości do mnie i mnie o tym nie poinformować. Albo obgadać wcześniej. Też tak macie? Jak pytam czy wpadniesz na kolację o 7 wieczorem i pogadać to zapraszam ciebie, a nie ciebie plus dziecko. Dla mnie dziecko to dodatkowy gość. I wypadałoby uprzedzić, zapytać, obgadać.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Ale tak serio- ci wasi znajomi to tak zmieniaja charaktery i osobowości, poziom kultury i egoizmu jak tylko się im dziecko urodzi? Czy może jednak zawsze tacy jakby byli?

Moim znajomym się tak charakter nue zmienia drastycznie. znam jedna osobę z rodziny, która nieco podobne akcje z pozwalaniem na zbyt wiele dziecku wyprawiała, ale i przed urodzeniem była dosyć samolubna i mało empatyczna.