Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-01-04, 18:40   #1
WrytmieZycia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90

Co powinnam zrobic z moim życiem?


Czy bylyscie kiedyś w sytuacji, gdzie musialyscie zostawić na zawsze/wyjechać za granice na długi okres i zostawić osobę, która kochacie bardzo mocno i która zrobiła dla was wiele dobrego?

W dużym skrócie:
Czuje sie jak w pułapce i nie wiem co zrobić. Mój obecny chłopak przylecial do mnie (mieszkam za granica) i zamieszkał ze mną po niedlugiej znajomości. W sierpniu tego roku skończyłam brać tabletki antydepresyjne, które zazywalam przez 4 lata. Owe tabletki pozwoliły mi żyć w dużej niewiadomosci, beztrosko i przez nie nie zdawałam sobie konsekwencji moich czynów.

Niestety od listopada zaczęło znowu złe dziać sie ze mną przez moja mamę i jej partnera. Wrocila depresja i leki. Dzięki mojemu chlopakowi wyprowadzilismy sie od nich.
Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę jak bardzo nienawidzę kraju w którym żyje, jak mnie niszczy. Zaczęłam strasznie tęsknić za Polska...
Mchcialabym dostać sie tam na medycynę.
Lecz zycie nie może byc tak piękne...
Mój chłopak chce tu zostać aby zarobić na jakieś mieszkanie lub dom w Polsce i przepracowac tu minimum, które bodajże wynosi 10 lat aby moc te lata pracy mieć wliczone w polska emeryturę. Jest piekarzem i w Polsce byłoby to niemożliwe, aby dostał jakiś kredyt hipoteczny a jego praca w Polsce to istna harowka czesto po 12h przez 6 dbi w tygodniu. On chciałby abym skończyła tutaj studia a zostało mi jeszcze 2 lata oprócz tego półrocza i żebym poszła do pracy. Ja nie lubie mojego kierunku, bo mamy duzo niższy poziom niż w Polsce i chociaż tu miałbym dobre pieniądze po tym kierunku to jednak w Polsce cieżko znaleźć po nim prace.
Próbowałam tutaj dostać sie na medycynę 2 razy lecz jednak sie nie udało, bo oprócz matury jest tez test, który sprawdza przysposobienie na lekarza (a'la IQ test).

Moje zycie za granica to jedna wielka porażka. Przyjechałam tu mając 15 lat. W tym roku skutknie mi 8 lat odkad mieszkam poza Polska. Nie mam tu przyjaciół, oprócz jednej przyjaciółki z która odnowilsmy kontakt po paru latach milczenia po kłótni. Nie mam tu rodziny oprócz mamy. W Polsce tez nie mogę liczyć na ojca ani brata. Z ojcem nie mam dobrego kontaktu. Zmienil sie i tak duzo po latach mieszkania samemu. Moja mama wyjechała za granice, bo miała długi i była bezrobotna a ojciec znecal sie nad nią psychicznie i czasami fizycznie. Potem sprowadziła mnie do siebie. Ten kraj był najpierw odpoczynkiem psychicznym dla mnie od ojca tyrana, lecz teraz okazał sie byc pułapka.
Jestem trzy lata do tylu ze studiami. Tuż przed matura złapała mnie depresja i było bardzo cieżko ze mną. Postanowiłam poprawić maturę, lecz nic z tego nie wyszło. Potem poszłam na kierunek, który obecnie studiuje. Zawalilam go, bo jednocześnie postanowiłam jeszcze raz powtórzyć maturę i dostać sie na medycynę. Nie wyszło ani jedno ani drugie. Wtedy wzięłam rok przerwy od studiów i w listopadzie przyleciał do mnie mój chłopak. Rok przerwy wzięłam aby dojść niejako do siebie, poprawić maturę i dostać sie na medycynę. Nie wyszło ponownie. Teraz widzę co te tabletki w dużej mierze ze mną zrobiły, jaka byłam nieświadoma konsekwencji swoich czynów, nieodpowiedzialna. Nigdy tutaj nie czułam potrzeby sie uczyć, bo wiele osób na czele z moim ojcem mówiło, ze mamy tu g*wniany poziom. Przez to straciłam jakikolwiek motywacje do nauki, bo porównywalam sie z poziomem edukacji jaki jest w Polsce na studiach i liceum. Zreszta ciagle sie porównuje... Kiedyś byłam ambitna dziewczyna, miałam same czerwone paski w Polsce a gdy tu przyjechałam wszystko sie posypało przez duzo niższy poziom, wyobcowanie, brak przyjaciół i kochanka mamy, z którym mieszkałam az do przeprowadzki.

Czuje, ze medycyna to jest to co chce robić w życiu. Chciałabym sie na nią dostać w Polsce, skończyć ja i udowodnić sobie, ze jeszcze jestem cos warta, bo w Pl jest wysoki poziom nauczania. Chciałabym aby ludzie mówili, ze jestem dobrym specjalista i człowiekiem.
Jednak jeśli wyjadę, to nie wiem czy dam radę będąc sama jak palec w obcym mieście, bez chłopaka, którego kocham tak mocno. Z drugiej strony nie umiem sobie wyobrazić tego, ze będę tu jeszcze z 5 lat, nie czując sie tu jakkolwiek zadowolona z mojego życia oprócz korzyści majątkowych. Ja sie po prostu czuje głupia, bezwartsciowa przez tutejszy poziom edukacji i dobija mnie brak wiedzy u duzej ilości ludzi, których tu spotykam.

Mój chłopak juz ledwo daje sobie psychicznie ze mną radę, z tym co sie ze mną dzieje. Z napadami paniki, niekontrolowanym płaczem i tym, ze robi co może a nie jest mi w stanie pomoc. Mnie przerastaja domowe obowiązki jak sprzątanie czy gotowanie. Często nie miałam sił tego robić, bo bylo ze mna tak złe i ciagle jest. Bywało tak, ze on styrany po robocie robił obiad, bo ja nie byłam w stanie, choć byłam cały dzien w domu. Tak bardzo mnie serce boli, ze on mnie tak kocha a ja jego, utrzymuje mnie, dba o mnie a ja go wykanczam psychicznie a to taki dobry chłopak. Juz słyszałam, ze mam szczęście, ze trafiłam na takiego fajnego i normalnego chłopaka. Wiem, ze raczej każdy inny kopnął by mnie dawno, bo nie dałby rady sie męczyć z chora na depresję dziewczynę.


Przepraszam za brak ładu i składu. Lecz takie jest moje zycie bez ładu i składu... Nie mam juz siły żyć.

Co ja mam zrobić z tym moim życiem, zeby wyjść na prosta?

Edytowane przez WrytmieZycia
Czas edycji: 2014-01-04 o 19:22
WrytmieZycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-04, 18:55   #2
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Z tak słabą psychiką roku nie wytrzymasz na studiach medycznych w Polsce.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-04, 19:59   #3
emma8
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Dokładnie, dziewczyno, jak Ty chcesz przetrwać studia na medycynie skoro przerastają Cię domowe obowiązki? Moja przyjaciółka jest bardzo inteligentna, raz była nawet na jakiejś olimpiadzie i daleko zaszła, a jej jedynym marzeniem była właśnie medycyna. Już 3 raz poprawiała maturę i niestety, dalej pudło, zawsze jest o parę procentów w tyle, ale zawsze jest prawie- prawie. Po pierwsze nie masz pewności że zdasz maturę na tyle, żeby dostać się na medycynę. Po drugie nie wyobrażam sobie jak chcesz uciągnąć to medycynę, skoro jest z Tobą tak źle. Możesz robić mnóstwo innych rzeczy żeby być dobrym człowiekiem. Radziłabym Ci skończyć obecne studia i przede wszystkim porządnie się sobą zająć. Bo wtedy nigdy nie będziesz szczęśliwa, Twój facet nawet jak go nie zostawisz to nie wytrzyma, nie wspominając już o kończeniu kierunku jakim jest medycyna.
emma8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-04, 22:13   #4
ladymezmerize
Raczkowanie
 
Avatar ladymezmerize
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 420
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Autorko, mam podobny problem do Ciebie, jeżeli chodzi o tą depresję. Ambicje miałam akurat znacznie mniejsze, teraz się powiększyły, bo nie byłam nigdy ucząca się na pasek.

Jednak odkąd jestem z moim tż, to grunt pod nogami się nam sypał,
bo już po skończeniu szkoły (matury też nie zdałam...) chciałam iść na studium, jednak miałam jechac za granicę z tż do pracy więc ze studium zrezygnowałam, w ostatniej chwili przed wyjazdem, mojego tż wyrzucili z domu, z wyjazdu nici i poszliśmy do pracy. Cały czas zmagam się z ciężkim zdrowiem fizycznym.
Teraz, gdy się zaczął nowy rok szkolny we wrześniu miałam otwierać własną działalność popartą prawie 3 letnim doświadczeniem 'w branży', miałam iść na to studium, miałam w końcu odżyć, jednak tż znów pokrzyżował mi plany i wyjechał i co? Teraz zamiast to robić to olałam to, bo tż chce mnie ściągnąć i czekam już 3 miesiące i z kazdym miesiącem coś stoi na przeszkodzie.

Mam dokładnie ten sam problem, zastanawiam się czy tego chce, bo okej, kasa za granicą większa, ale brak znajomych, brak języka, wszędzie tylko ten obcy język słyszysz i nie wiem, czy biedniejsze życie w kraju nie da więcej szczęścia, jak tam, o lepszym majątku, w samotności. Zastanów się nad tym, czy na pewno tego chcesz, czy na pewno tego potrzebujesz.

Koniecznie zgłoś się do lekarza ze swoją depresją. To może być poważna sprawa, ale ciesze się, że masz przy sobie dobrego chłopaka i go doceniasz. Wiesz, jaki jest cierpliwy, wiesz, jak wiele dla Ciebie robi.
Uporaj się powolutku ze sobą, z chorobą... A potem sięgaj po swoje marzenia.
I przede wszystkim - miej dystans, do wypowiedzi w tym wątku w Twoim stanie, bo mogą nie być motywujące.
Ostatnimi czasy też chciałam się tutaj tak wyżalić, to mnie zmieszali z błotkiem, że mnie tż utrzymuje, że ciamajda jestem bez wartościowa, bo nie pracuje, bo wymyślam sobie choroby. Miej dystans.
__________________
...
ladymezmerize jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-04, 22:38   #5
kapagonia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 107
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Cytat:
Napisane przez ladymezmerize Pokaż wiadomość
Autorko, mam podobny problem do Ciebie, jeżeli chodzi o tą depresję. Ambicje miałam akurat znacznie mniejsze, teraz się powiększyły, bo nie byłam nigdy ucząca się na pasek.

Jednak odkąd jestem z moim tż, to grunt pod nogami się nam sypał,
bo już po skończeniu szkoły (matury też nie zdałam...) chciałam iść na studium, jednak miałam jechac za granicę z tż do pracy więc ze studium zrezygnowałam, w ostatniej chwili przed wyjazdem, mojego tż wyrzucili z domu, z wyjazdu nici i poszliśmy do pracy. Cały czas zmagam się z ciężkim zdrowiem fizycznym.
Teraz, gdy się zaczął nowy rok szkolny we wrześniu miałam otwierać własną działalność popartą prawie 3 letnim doświadczeniem 'w branży', miałam iść na to studium, miałam w końcu odżyć, jednak tż znów pokrzyżował mi plany i wyjechał i co? Teraz zamiast to robić to olałam to, bo tż chce mnie ściągnąć i czekam już 3 miesiące i z kazdym miesiącem coś stoi na przeszkodzie.

Mam dokładnie ten sam problem, zastanawiam się czy tego chce, bo okej, kasa za granicą większa, ale brak znajomych, brak języka, wszędzie tylko ten obcy język słyszysz i nie wiem, czy biedniejsze życie w kraju nie da więcej szczęścia, jak tam, o lepszym majątku, w samotności. Zastanów się nad tym, czy na pewno tego chcesz, czy na pewno tego potrzebujesz.

Koniecznie zgłoś się do lekarza ze swoją depresją. To może być poważna sprawa, ale ciesze się, że masz przy sobie dobrego chłopaka i go doceniasz. Wiesz, jaki jest cierpliwy, wiesz, jak wiele dla Ciebie robi.
Uporaj się powolutku ze sobą, z chorobą... A potem sięgaj po swoje marzenia.
I przede wszystkim - miej dystans, do wypowiedzi w tym wątku w Twoim stanie, bo mogą nie być motywujące.
Ostatnimi czasy też chciałam się tutaj tak wyżalić, to mnie zmieszali z błotkiem, że mnie tż utrzymuje, że ciamajda jestem bez wartościowa, bo nie pracuje, bo wymyślam sobie choroby. Miej dystans.
Fajnie to ujęłaś
kapagonia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-04, 23:29   #6
201701300929
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 208
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Wierz mi,ze poziom na studiach w pl nie jest znowu taki wysoki-tzn medycyna na pewno jakis ma ale cala reszta jest raczej gorsza niz za granica/porownywalna

Ale na medycyne tutaj naprawde jest sie ciezko dostac-tez snulam sobie troche takie marzenia kilka lat temu, bo to naprawde interesujace i przynajmniej pozyteczna praca ale w krk trzeba bylo na 100% zdac mature z biologii,chemii i fizyki (dla mnie fizyka niestety bylaby nie do przeskoczenia na 100% )-mysle ,ze teraz to porownywalne wartosci i jest to ciezkie do osoagniecia chociazby dlatego,ze zawsze trzeba sie wpasowac w jakistam klucz.
Poza tym to dlugie studia i ktos musialby Cie utrzymywac..jak to widzisz? nie sadze zebys dala rade pracowac i studiowac medycyne

Wiesz moze moj post powyzej nie jest zbyt optymistyczny ale spojrz z drugiej strony-radzisz sobie tam gdzie jestes (chociaz walczysz z problemami-ale kazdy ma swoje demony , masz kochajacego chlopaka - a to nie tak malo

wydaje Ci sie ,ze tutaj byloby lepiej , bo , no coz zwykle tak sie wydaje ale mysle,ze zalowalabys tej decyzji - zwlaszcza,ze wybacz ale nie ma co sie oszukiwac jesli Ci sie nie udalo raz czy dwa ,ze na pewno uda sie trzeci-medycyna jest naprawde wymagajaca, a jezeli przerastaja Cie czasem nawet domowe obowiazki to nie sadze zeby nauka 12-14/24 byla realna

a poza tym- musisz przede wszystkim popracowac nad swoim postrzeganiem swiata i depresja - medycyna i mieszkanie w polsce nie uczynialby Cie wcale szczesliwsza, dodalaby Ci tylko stresu i problemow, a i tak masz ich ze soba troche- chyba faktycznie przydalaby Ci sie jakas terapia i sprobuj sie zmotywowac chlocby ze wzgledu na swojego chlopaka
no i pamietaj,ze to naprawde nie jest tak, ze uszczesliwia ans tylko jedna praca -na pewno mozesz wymyslic jeszcze jakies inne zajecie, ktorego wykonywanie byloby dla Ciebie satysfakcjonujace i w ktorym moglabys byc specjalistka
-a poza tym

Cytat:
Ja sie po prostu czuje głupia, bezwartsciowa przez tutejszy poziom edukacji i dobija mnie brak wiedzy u duzej ilości ludzi, których tu spotykam.
wierz mi ,ze w PL tez by Cie dobijalo- ludzie naprawde sa wszedzie tacy sami-w PL tez mieszka wielu debili, serio, czesto wydaje mi sie,ze az za duzo - panuje tez swiete przekonanie, ze to wlasnie za granica jest lepiej i poziom nauki jest wyzszy
a jak juz pisalam zasadniczo ludzie sa wszedzie tacy sami-to tylko /az kwestia srodowiska na jakie trafilas
201701300929 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 10:20   #7
WrytmieZycia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

wierz mi ,ze w PL tez by Cie dobijalo- ludzie naprawde sa wszedzie tacy sami-w PL tez mieszka wielu debili, serio, czesto wydaje mi sie,ze az za duzo - panuje tez swiete przekonanie, ze to wlasnie za granica jest lepiej i poziom nauki jest wyzszy
a jak juz pisalam zasadniczo ludzie sa wszedzie tacy sami-to tylko /az kwestia srodowiska na jakie trafilas[/QUOTE]

Dziekuje serdecznie za Twoja odpowiedz. Masz duzo racji, nie nastawialam sie na samo slodzenie.

Jednakże nie mogę zgodzić sie odnośnie poziomu nauczania na studiach w Polsce, bo jest on duzo wyższy niż u mnie w kraju.

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Cytat:
Napisane przez ladymezmerize Pokaż wiadomość
Autorko, mam podobny problem do Ciebie, jeżeli chodzi o tą depresję. Ambicje miałam akurat znacznie mniejsze, teraz się powiększyły, bo nie byłam nigdy ucząca się na pasek.

Jednak odkąd jestem z moim tż, to grunt pod nogami się nam sypał,
bo już po skończeniu szkoły (matury też nie zdałam...) chciałam iść na studium, jednak miałam jechac za granicę z tż do pracy więc ze studium zrezygnowałam, w ostatniej chwili przed wyjazdem, mojego tż wyrzucili z domu, z wyjazdu nici i poszliśmy do pracy. Cały czas zmagam się z ciężkim zdrowiem fizycznym.
Teraz, gdy się zaczął nowy rok szkolny we wrześniu miałam otwierać własną działalność popartą prawie 3 letnim doświadczeniem 'w branży', miałam iść na to studium, miałam w końcu odżyć, jednak tż znów pokrzyżował mi plany i wyjechał i co? Teraz zamiast to robić to olałam to, bo tż chce mnie ściągnąć i czekam już 3 miesiące i z kazdym miesiącem coś stoi na przeszkodzie.

Mam dokładnie ten sam problem, zastanawiam się czy tego chce, bo okej, kasa za granicą większa, ale brak znajomych, brak języka, wszędzie tylko ten obcy język słyszysz i nie wiem, czy biedniejsze życie w kraju nie da więcej szczęścia, jak tam, o lepszym majątku, w samotności. Zastanów się nad tym, czy na pewno tego chcesz, czy na pewno tego potrzebujesz.

Koniecznie zgłoś się do lekarza ze swoją depresją. To może być poważna sprawa, ale ciesze się, że masz przy sobie dobrego chłopaka i go doceniasz. Wiesz, jaki jest cierpliwy, wiesz, jak wiele dla Ciebie robi.
Uporaj się powolutku ze sobą, z chorobą... A potem sięgaj po swoje marzenia.
I przede wszystkim - miej dystans, do wypowiedzi w tym wątku w Twoim stanie, bo mogą nie być motywujące.
Ostatnimi czasy też chciałam się tutaj tak wyżalić, to mnie zmieszali z błotkiem, że mnie tż utrzymuje, że ciamajda jestem bez wartościowa, bo nie pracuje, bo wymyślam sobie choroby. Miej dystans.
Dziękuje Ci za Twoja pełna ciepła odpowiedz. Jedni lepiej sie klimatyzacja za granica inni gorzej lub w ogole. Najgorsze są pierwsze dni i miesiące w obcym kraju, gdzie wszysko jest inne a szczególnie gdy jest bariera językowa.
WrytmieZycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-01-05, 10:21   #8
201702060922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 389
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Cytat:
Napisane przez WrytmieZycia Pokaż wiadomość
Jednakże nie mogę zgodzić sie odnośnie poziomu nauczania na studiach w Polsce, bo jest on duzo wyższy niż u mnie w kraju.
Ale skąd wiesz? Z tego, co zrozumiałam, nie studiowałaś nigdy w Polsce (chyba, że coś mi się pomyliło, to przepraszam). Zresztą mnie się wydaje, że niezależnie od kraju, to poszczególne uczelnie mają wyższy lub niższy poziom.
I też twierdzę, że dopóki nie uporasz się ze swoim obecnym stanem, ciężko będzie Ci na jakichkolwiek studiach, a co dopiero na medycynie. Studiami można się też rozczarować, można sobie nie radzić, nawet, jeśli był to wymarzony kierunek - po prostu rzeczywistość chyba nigdy nie jest tak kolorowa, jak nam się wydaje. I co wtedy, jesteś gotowa na brutalne zderzenie z rzeczywistością?
201702060922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 10:24   #9
amarancik
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 32
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

nie chcialam otwierac nowego watku...moze ktos tez jest w takiej sytuacji jak ja. Czuje, że moje zycie nie ma sensu.... Juz samo stwierdzenie nie ma sensu studiuje i dziennie i zaocznie, mam z czego sie utrzymac, mam chlopaka, ale to dla mnie za malo. Nie mam tak naprawde przyjaciol rzadko wychodze z domu (bez znajomych nie chce mi sie nigdzie wychodzic). Jestem na 1 roku studiow magisterskich zbliza sie sesja a ja obawiam sie ze caly semestr chodzenia na zajecia pojdzie na marne. Juz nie daje sobie rady z 2 kierunkami, wczesniej bylo inaczej. Boje sie porazki. Moj chlopak po niespelna 3 latach zwiazku wyprowdzil sie 200 km ode mnie. Widujemy sie raz na 2 tyg i to w weekendy poznym wieczorem bo ja co tydzien mam zjazdy. Wiem, że mnie kocha, ale jakos wszystko miedzy nami wygaslo ten zar uczuc, wiecie o czym mowie. Myslalam nawet, zeby zakonczyc ten zwiazek, bo gdy on jest tam a ja tu malo gadamy on nie ma czasu (studiuje 2 magisterki dziennie, a jak wraca po calym dniu zajec jest padniety). teraz niby sie poprawilo w tej przerwie swiatecznej duzo sie spotykalismy i robilismy duzo rzeczy razem, nie bylo juz klotni. Teraz on wyjezdza i spotkamy sie za 3 tyg. A ja tutaj w moim miescie zostaje sama i nie potrafie na niczym innym skupic swoich mysli tylko na tym ze sobie nie poradze ze stuadaimi...biore sie za nauke i nic mi z tego nie wychodzi...Nie wiem co robic ze swoim zyciem...moj chlopak kocha mnie ale jak zadeklarowalam ze przeprowadze sie do niego nie pojde na studia magisterskie tylko znajde tam prace powiedzial ze nie jest gotowy. Ja bylam juz w zwiazku 5 lat z chlopakiem i skonczylo sie wszystko bo wypalily sie uczucia...nie chce konczyc obecnego zwiazku tylko dlatego ze nie ma tych motyli w brzuchu...czuje sie jak w pulapce - nie chce poznawac nowego faceta i po kilku latach stwierdzic ze to tez nie to. Wiem, że moj facet chce sie uczyc znalezc dobra prace nawet za rok jak skonczy studia nie mysli o zamieszkaniu wspolnym...ja juz nie wiem co mam robic z zyciem, nie wiem po co studiuje, nie widze w niczym sensu....
amarancik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 11:23   #10
WrytmieZycia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Cytat:
Napisane przez PolythenePam Pokaż wiadomość
Ale skąd wiesz? Z tego, co zrozumiałam, nie studiowałaś nigdy w Polsce (chyba, że coś mi się pomyliło, to przepraszam). Zresztą mnie się wydaje, że niezależnie od kraju, to poszczególne uczelnie mają wyższy lub niższy poziom.
I też twierdzę, że dopóki nie uporasz się ze swoim obecnym stanem, ciężko będzie Ci na jakichkolwiek studiach, a co dopiero na medycynie. Studiami można się też rozczarować, można sobie nie radzić, nawet, jeśli był to wymarzony kierunek - po prostu rzeczywistość chyba nigdy nie jest tak kolorowa, jak nam się wydaje. I w co wtedy, jesteś gotowa na brutalne zderzenie z rzeczywistością?
Mam ksiazki polskie i tutejsze z liceum i jest ogromna różnica materialowa.
To co ja mam na studiach w okrojonej formie znalazłam duzo bardziej rozbudowane w polskiej licealnej książce.

Dziewczyna, która studiowała w Polsce i przeniosła sie na mój kierunek powiedziała, jaka duża jest różnica programowa.

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------

Cytat:
Napisane przez amarancik Pokaż wiadomość
nie chcialam otwierac nowego watku...moze ktos tez jest w takiej sytuacji jak ja. Czuje, że moje zycie nie ma sensu.... Juz samo stwierdzenie nie ma sensu studiuje i dziennie i zaocznie, mam z czego sie utrzymac, mam chlopaka, ale to dla mnie za malo. Nie mam tak naprawde przyjaciol rzadko wychodze z domu (bez znajomych nie chce mi sie nigdzie wychodzic). Jestem na 1 roku studiow magisterskich zbliza sie sesja a ja obawiam sie ze caly semestr chodzenia na zajecia pojdzie na marne. Juz nie daje sobie rady z 2 kierunkami, wczesniej bylo inaczej. Boje sie porazki. Moj chlopak po niespelna 3 latach zwiazku wyprowdzil sie 200 km ode mnie. Widujemy sie raz na 2 tyg i to w weekendy poznym wieczorem bo ja co tydzien mam zjazdy. Wiem, że mnie kocha, ale jakos wszystko miedzy nami wygaslo ten zar uczuc, wiecie o czym mowie. Myslalam nawet, zeby zakonczyc ten zwiazek, bo gdy on jest tam a ja tu malo gadamy on nie ma czasu (studiuje 2 magisterki dziennie, a jak wraca po calym dniu zajec jest padniety). teraz niby sie poprawilo w tej przerwie swiatecznej duzo sie spotykalismy i robilismy duzo rzeczy razem, nie bylo juz klotni. Teraz on wyjezdza i spotkamy sie za 3 tyg. A ja tutaj w moim miescie zostaje sama i nie potrafie na niczym innym skupic swoich mysli tylko na tym ze sobie nie poradze ze stuadaimi...biore sie za nauke i nic mi z tego nie wychodzi...Nie wiem co robic ze swoim zyciem...moj chlopak kocha mnie ale jak zadeklarowalam ze przeprowadze sie do niego nie pojde na studia magisterskie tylko znajde tam prace powiedzial ze nie jest gotowy. Ja bylam juz w zwiazku 5 lat z chlopakiem i skonczylo sie wszystko bo wypalily sie uczucia...nie chce konczyc obecnego zwiazku tylko dlatego ze nie ma tych motyli w brzuchu...czuje sie jak w pulapce - nie chce poznawac nowego faceta i po kilku latach stwierdzic ze to tez nie to. Wiem, że moj facet chce sie uczyc znalezc dobra prace nawet za rok jak skonczy studia nie mysli o zamieszkaniu wspolnym...ja juz nie wiem co mam robic z zyciem, nie wiem po co studiuje, nie widze w niczym sensu....
A dlaczego wyprowadził sie az tak daleko od Ciebie po tym jak mieszkaliscie 3 lata?
WrytmieZycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 11:38   #11
Hibiku
Zakorzenienie
 
Avatar Hibiku
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Cytat:
Napisane przez WrytmieZycia Pokaż wiadomość
Mam ksiazki polskie i tutejsze z liceum i jest ogromna różnica materialowa.
To co ja mam na studiach w okrojonej formie znalazłam duzo bardziej rozbudowane w polskiej licealnej książce.

Dziewczyna, która studiowała w Polsce i przeniosła sie na mój kierunek powiedziała, jaka duża jest różnica programowa.[COLOR="Silver"]
Skoro przy niższych wymaganiach nie możesz się dostać na medycynę, dlaczego uważasz, że przy wyższych dasz radę?
Hibiku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-01-05, 11:56   #12
WrytmieZycia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Cytat:
Napisane przez Hibiku Pokaż wiadomość
Skoro przy niższych wymaganiach nie możesz się dostać na medycynę, dlaczego uważasz, że przy wyższych dasz radę?
Bo jest tu jeszcze test sprawdzający, cos jak IQ test, którego wynik liczy sie łącznie z matura.
WrytmieZycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 12:07   #13
Iskra14
Zakorzenienie
 
Avatar Iskra14
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 971
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Może to właśnie ten test jest bardziej wiarygodny niż matura? Na czym on polega? Sprawdza predyspozycje do zawodu, jakąś wiedzę?

Zdasz na ponad 95% rozszerzoną maturę w PL z biologii, chemii i fizyki?
Iskra14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 12:12   #14
201702060922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 389
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Cytat:
Napisane przez WrytmieZycia Pokaż wiadomość
Bo jest tu jeszcze test sprawdzający, cos jak IQ test, którego wynik liczy sie łącznie z matura.
Ok, ale w Polsce trzeba naprawdę dobrze zdać maturę, ktoś już wcześniej wspominał, że przy bardziej prestiżowych uczelniach to są wyniki oscylujące wokół 100%.
W polskich podręcznikach jest dużo informacji, ale zazwyczaj są podane w niezbyt przystępnej formie, a poza tym wielu rzeczy tam zawartych nauczyciele i tak nie wymagają.
Co do Twojej koleżanki, to może być kwestia uczelni właśnie - z dobrej mogła przenieść się do gorszej, nie musi to być wina kraju. Swoją drogą, ciekawi mnie, co to za kraj, autorko .
201702060922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 12:43   #15
WrytmieZycia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Cytat:
Napisane przez PolythenePam Pokaż wiadomość
Ok, ale w Polsce trzeba naprawdę dobrze zdać maturę, ktoś już wcześniej wspominał, że przy bardziej prestiżowych uczelniach to są wyniki oscylujące wokół 100%.
W polskich podręcznikach jest dużo informacji, ale zazwyczaj są podane w niezbyt przystępnej formie, a poza tym wielu rzeczy tam zawartych nauczyciele i tak nie wymagają.
Co do Twojej koleżanki, to może być kwestia uczelni właśnie - z dobrej mogła przenieść się do gorszej, nie musi to być wina kraju. Swoją drogą, ciekawi mnie, co to za kraj, autorko .
Mieszkam w Irlandii

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:28 ----------

Cytat:
Napisane przez Iskra14 Pokaż wiadomość
Może to właśnie ten test jest bardziej wiarygodny niż matura? Na czym on polega? Sprawdza predyspozycje do zawodu, jakąś wiedzę?

Zdasz na ponad 95% rozszerzoną maturę w PL z biologii, chemii i fizyki?
http://www.medentry-hpat.ie/files/Me...-Questions.pdf

Tu mozesz zajrzeć na pytania, każda sekcja ma ograniczony czas i po upływie tego czasu nie można powrócić do poprzedniej.

Pewnie bym dała radę sie nauczyć, ale nie zeby startować w tym roku. Mój problem dotyczy bardziej tego co powinnam zrobic czy startować na medycynę w Polsce czy zostać z chłopakiem, którego kocham a on mnie a byc niespełniona za granica.
WrytmieZycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 14:17   #16
201702060922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 389
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Cytat:
Napisane przez WrytmieZycia Pokaż wiadomość
Tu mozesz zajrzeć na pytania, każda sekcja ma ograniczony czas i po upływie tego czasu nie można powrócić do poprzedniej.

Pewnie bym dała radę sie nauczyć, ale nie zeby startować w tym roku. Mój problem dotyczy bardziej tego co powinnam zrobic czy startować na medycynę w Polsce czy zostać z chłopakiem, którego kocham a on mnie a byc niespełniona za granica.
Hmm, wg mnie ten test nie jest taki trudny. Skupiają się bardziej na logicznym myśleniu, co moim zdaniem jest dobre i czego raczej brakuje na polskiej maturze. Opiera się to jednak głównie na zwykłym czytaniu ze zrozumieniem. Jest też jakaś część wiążąca się bardziej z inteligencją emocjonalną, i co chyba najmniej przyjemne - typowe "wybierz pasujący obrazek", ale słyszałam, że i to można wyćwiczyć. To jest do przejścia, autorko , może za słabo się starałaś?
Co do sedna problemu - na Twoim miejcu bym została. Decyzja o przeniesieniu się do Polski jest bardzo ryzykowna, nie wiadomo, czy rzeczywiście będzie Ci tam lepiej niż za granicą. Będziesz musiała się na nowo odnaleźć w sytuacji, co na pewno będzie stresujące, zapewne spotka Cię wiele rozczarowań (piszesz trochę tak, jakby powrót do Polski miał być lekarstwem na wszystkie problemy, a tak raczej nie będzie) - jesteś na to gotowa? Moim zdaniem rozsądniej próbować układać sobie życie za granicą, a wcześniej pójść na jakąś terapię.
201702060922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 14:30   #17
Pestka88
Zadomowienie
 
Avatar Pestka88
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 1 390
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Pomijając kwestię dostania się na studia,medycyna to wymagający kierunek i często stresujący -moim zdaniem w Twoim stanie emocjonalnym może być nie do przejścia. Najpierw polecałabym terapię, a potem pchanie się na medycynę, niezależnie od kraju.

Weź też pod uwagę, że łączenie medycyny z pracą jest trudne. Masz pieniądze na 6 lat utrzymywania się w Polsce?

Poza tym szkoda mi Twojego chłopaka - przyjechał za Tobą zagranicę, wyciągnął Cię z domu, w którym źle się czułaś, wspiera Cię, z tego co zrozumiałam to utrzymuje, a Ty ściągałaś go tylko po to, żeby zaraz wyfrunąć do Polski? Po co?

Poziom tonie wszystko, gdybyś chciała, to poszerzałabyś wiedzę sama, a że poziom jest niski, jak na Twoje standardy, miałabyś świetne oceny i brała jeszcze pewnie stypendium. Może po prostu kierunek wybrałaś nie ten?

Tak czy inaczej ja na Twoim miejscu bez zaplecza finansowego i w takim stanie emocjonalnym na studia medyczne w Polsce bym teraz nie szła.
__________________
"i może nie wiem czego chcę, ale czego nie chcę wiem!"



2014:

książki: 12
filmy: 70
"Fizyka rzeczy niemożliwych" Michio Kaku
"Epidemia" Robin Cook





miesiąc z hula hop: 2/30
Pestka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 15:52   #18
Hibiku
Zakorzenienie
 
Avatar Hibiku
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
Dot.: Co powinnam zrobic z moim życiem?

Cytat:
Napisane przez WrytmieZycia Pokaż wiadomość
Czy bylyscie kiedyś w sytuacji, gdzie musialyscie zostawić na zawsze/wyjechać za granice na długi okres i zostawić osobę, która kochacie bardzo mocno i która zrobiła dla was wiele dobrego?

W dużym skrócie:
Czuje sie jak w pułapce i nie wiem co zrobić. Mój obecny chłopak przylecial do mnie (mieszkam za granica) i zamieszkał ze mną po niedlugiej znajomości. W sierpniu tego roku skończyłam brać tabletki antydepresyjne, które zazywalam przez 4 lata. Owe tabletki pozwoliły mi żyć w dużej niewiadomosci, beztrosko i przez nie nie zdawałam sobie konsekwencji moich czynów.

Niestety od listopada zaczęło znowu złe dziać sie ze mną przez moja mamę i jej partnera. Wrocila depresja i leki. Dzięki mojemu chlopakowi wyprowadzilismy sie od nich.
Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę jak bardzo nienawidzę kraju w którym żyje, jak mnie niszczy. Zaczęłam strasznie tęsknić za Polska...
Mchcialabym dostać sie tam na medycynę.
Lecz zycie nie może byc tak piękne...
Mój chłopak chce tu zostać aby zarobić na jakieś mieszkanie lub dom w Polsce i przepracowac tu minimum, które bodajże wynosi 10 lat aby moc te lata pracy mieć wliczone w polska emeryturę. Jest piekarzem i w Polsce byłoby to niemożliwe, aby dostał jakiś kredyt hipoteczny a jego praca w Polsce to istna harowka czesto po 12h przez 6 dbi w tygodniu. On chciałby abym skończyła tutaj studia a zostało mi jeszcze 2 lata oprócz tego półrocza i żebym poszła do pracy. Ja nie lubie mojego kierunku, bo mamy duzo niższy poziom niż w Polsce i chociaż tu miałbym dobre pieniądze po tym kierunku to jednak w Polsce cieżko znaleźć po nim prace.
Próbowałam tutaj dostać sie na medycynę 2 razy lecz jednak sie nie udało, bo oprócz matury jest tez test, który sprawdza przysposobienie na lekarza (a'la IQ test).

Moje zycie za granica to jedna wielka porażka. Przyjechałam tu mając 15 lat. W tym roku skutknie mi 8 lat odkad mieszkam poza Polska. Nie mam tu przyjaciół, oprócz jednej przyjaciółki z która odnowilsmy kontakt po paru latach milczenia po kłótni. Nie mam tu rodziny oprócz mamy. W Polsce tez nie mogę liczyć na ojca ani brata. Z ojcem nie mam dobrego kontaktu. Zmienil sie i tak duzo po latach mieszkania samemu. Moja mama wyjechała za granice, bo miała długi i była bezrobotna a ojciec znecal sie nad nią psychicznie i czasami fizycznie. Potem sprowadziła mnie do siebie. Ten kraj był najpierw odpoczynkiem psychicznym dla mnie od ojca tyrana, lecz teraz okazał sie byc pułapka.
Jestem trzy lata do tylu ze studiami. Tuż przed matura złapała mnie depresja i było bardzo cieżko ze mną. Postanowiłam poprawić maturę, lecz nic z tego nie wyszło. Potem poszłam na kierunek, który obecnie studiuje. Zawalilam go, bo jednocześnie postanowiłam jeszcze raz powtórzyć maturę i dostać sie na medycynę. Nie wyszło ani jedno ani drugie. Wtedy wzięłam rok przerwy od studiów i w listopadzie przyleciał do mnie mój chłopak. Rok przerwy wzięłam aby dojść niejako do siebie, poprawić maturę i dostać sie na medycynę. Nie wyszło ponownie. Teraz widzę co te tabletki w dużej mierze ze mną zrobiły, jaka byłam nieświadoma konsekwencji swoich czynów, nieodpowiedzialna. Nigdy tutaj nie czułam potrzeby sie uczyć, bo wiele osób na czele z moim ojcem mówiło, ze mamy tu g*wniany poziom. Przez to straciłam jakikolwiek motywacje do nauki, bo porównywalam sie z poziomem edukacji jaki jest w Polsce na studiach i liceum. Zreszta ciagle sie porównuje... Kiedyś byłam ambitna dziewczyna, miałam same czerwone paski w Polsce a gdy tu przyjechałam wszystko sie posypało przez duzo niższy poziom, wyobcowanie, brak przyjaciół i kochanka mamy, z którym mieszkałam az do przeprowadzki.

Czuje, ze medycyna to jest to co chce robić w życiu. Chciałabym sie na nią dostać w Polsce, skończyć ja i udowodnić sobie, ze jeszcze jestem cos warta, bo w Pl jest wysoki poziom nauczania. Chciałabym aby ludzie mówili, ze jestem dobrym specjalista i człowiekiem.
Jednak jeśli wyjadę, to nie wiem czy dam radę będąc sama jak palec w obcym mieście, bez chłopaka, którego kocham tak mocno. Z drugiej strony nie umiem sobie wyobrazić tego, ze będę tu jeszcze z 5 lat, nie czując sie tu jakkolwiek zadowolona z mojego życia oprócz korzyści majątkowych. Ja sie po prostu czuje głupia, bezwartsciowa przez tutejszy poziom edukacji i dobija mnie brak wiedzy u duzej ilości ludzi, których tu spotykam.

Mój chłopak juz ledwo daje sobie psychicznie ze mną radę, z tym co sie ze mną dzieje. Z napadami paniki, niekontrolowanym płaczem i tym, ze robi co może a nie jest mi w stanie pomoc. Mnie przerastaja domowe obowiązki jak sprzątanie czy gotowanie. Często nie miałam sił tego robić, bo bylo ze mna tak złe i ciagle jest. Bywało tak, ze on styrany po robocie robił obiad, bo ja nie byłam w stanie, choć byłam cały dzien w domu. Tak bardzo mnie serce boli, ze on mnie tak kocha a ja jego, utrzymuje mnie, dba o mnie a ja go wykanczam psychicznie a to taki dobry chłopak. Juz słyszałam, ze mam szczęście, ze trafiłam na takiego fajnego i normalnego chłopaka. Wiem, ze raczej każdy inny kopnął by mnie dawno, bo nie dałby rady sie męczyć z chora na depresję dziewczynę.


Przepraszam za brak ładu i składu. Lecz takie jest moje zycie bez ładu i składu... Nie mam juz siły żyć.

Co ja mam zrobić z tym moim życiem, zeby wyjść na prosta?


Obawiam się, że ciągle żyjesz w swojej wyobraźni. twoje spojrzejnie na życie nadal nie wygląda realistycznie i nie powinnaś zrzucać tego wyłącznie na leki (tak, wiem co znaczy brać psychotropy). Weź kartkę i wypis plusy i minusy - te realne, a nie na zasadzie "ja bym chciała". Konkrety i pewniki. I nie koncentruj się wyłącznie na sobie.

Na moje oko - wyjazd do Polski opierasz wyłącznie na zachciance. Nie masz tam nikogo bliskiego, pomocy, pieniędzy, pewności że dostaniesz się na uczelnię, pracy, jeśli sobie nie poradzisz, sensownej perspektywy pracy po studiach (za ile, 10 lat? medycyna bez specjalizacji itp. też niewiele Ci da), leczenia psychiatrycznego, bez którego nadal nie funkcjonujesz. Poza tym - zastanów się poważnie, czy nadajesz się na lekarza. Chciałabyś, żeby decyzje na temat twojego zdrowia i życia wydawała osoba, która bez wsparcia ma problem z przeżyciem dnia? Od kilku lat masz problem ze zdaniem testu na inteligencję, a chcesz się porwać na coś znacznie większego.
Na miejscu masz przynajmniej osobę, która się dla Ciebie poświęca i bez której masz problem z prostym funkcjonowaniem, zaczęte studia, perspektywę pracy dla obojga.
Zastanów się co czuje człowiek, który trwa przy tobie mimo wszystko, a ty nie interesujesz się nim nawet na tyle by przedłożyć go nad nowe marzenie.
Masz szansę na normalne życie - tylko zacznij żyć faktami, a nie marzeniami. to trudne, ale prędzej czy później nieodzowne.
Hibiku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 16:11   #19
Alexandra92x
Rozeznanie
 
Avatar Alexandra92x
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 764
Dot.: Co powinnam zrobic z moim życiem?

Cytat:
Napisane przez Hibiku Pokaż wiadomość
Obawiam się, że ciągle żyjesz w swojej wyobraźni. twoje spojrzejnie na życie nadal nie wygląda realistycznie i nie powinnaś zrzucać tego wyłącznie na leki (tak, wiem co znaczy brać psychotropy). Weź kartkę i wypis plusy i minusy - te realne, a nie na zasadzie "ja bym chciała". Konkrety i pewniki. I nie koncentruj się wyłącznie na sobie.

Na moje oko - wyjazd do Polski opierasz wyłącznie na zachciance. Nie masz tam nikogo bliskiego, pomocy, pieniędzy, pewności że dostaniesz się na uczelnię, pracy, jeśli sobie nie poradzisz, sensownej perspektywy pracy po studiach (za ile, 10 lat? medycyna bez specjalizacji itp. też niewiele Ci da), leczenia psychiatrycznego, bez którego nadal nie funkcjonujesz. Poza tym - zastanów się poważnie, czy nadajesz się na lekarza. Chciałabyś, żeby decyzje na temat twojego zdrowia i życia wydawała osoba, która bez wsparcia ma problem z przeżyciem dnia? Od kilku lat masz problem ze zdaniem testu na inteligencję, a chcesz się porwać na coś znacznie większego.
Na miejscu masz przynajmniej osobę, która się dla Ciebie poświęca i bez której masz problem z prostym funkcjonowaniem, zaczęte studia, perspektywę pracy dla obojga.
Zastanów się co czuje człowiek, który trwa przy tobie mimo wszystko, a ty nie interesujesz się nim nawet na tyle by przedłożyć go nad nowe marzenie.
Masz szansę na normalne życie - tylko zacznij żyć faktami, a nie marzeniami. to trudne, ale prędzej czy później nieodzowne.
Zgadzam się. Autorko żyjesz wyobrażeniami o życiu w Polsce. Tu tak samo nie jest łatwo, tak samo możesz na swojej drodze spotkać debili. Czy wytrzymasz na medycynie nawet jak się dostaniesz? Myślę, że nie - zobaczysz bardzo chorych ludzi, często nawet umierających i co? Nie potrafisz poradzić sobie sama ze sobą, a co dopiero z ludźmi z może jeszcze większymi problemami? Poza tym ja osobiście nie chciałabym być leczona przez lekarza z taką przeszłością.

Jak widać jesteś typem osoby, której wszędzie będzie źle, bo tam jest lepiej... Wszędzie może być i dobrze, i źle. To kwestia podejścia. Życie nigdy nie jest idealne, ale sami możemy sprawić, że jest mu bliżej niż dalej do ideału. Może warto pohamować te zawyżone ambicje? Bo one też mogą prowadzić do depresji. Znam przykład dziewczyny, którą właśnie medycyna doprowadziła na skraj choroby psychicznej... Nie dała rady, rodzice naciskali i skończyło się leczenie w szpitalu psychiatrycznym.
__________________
"Chciałabym wystarczyć Ci na całe życie. Żeby cały świat nam zazdrościł, że mamy właśnie siebie."






luty 2014 - początkująca włosomaniaczka
Alexandra92x jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-01-05, 16:23   #20
WrytmieZycia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90
Dot.: Co powinnam zrobic z moim życiem?

[QUOTE=Alexandra92x;444436 09]Zgadzam się. Autorko żyjesz wyobrażeniami o życiu w Polsce. Tu tak samo nie jest łatwo, tak samo możesz na swojej drodze spotkać debili. Czy wytrzymasz na medycynie nawet jak się dostaniesz? Myślę, że nie - zobaczysz bardzo chorych ludzi, często nawet umierających i co? Nie potrafisz poradzić sobie sama ze sobą, a co dopiero z ludźmi z może jeszcze większymi problemami? Poza tym ja osobiście nie chciałabym być leczona przez lekarza z taką przeszłością.






---------- Dopisano o 17:23 ---------- Poprzedni post napisano o 17:21 ----------

[QUOTE=Alexandra92x;444436 09]Zgadzam się. Autorko żyjesz wyobrażeniami o życiu w Polsce. Tu tak samo nie jest łatwo, tak samo możesz na swojej drodze spotkać debili. Czy wytrzymasz na medycynie nawet jak się dostaniesz? Myślę, że nie - zobaczysz bardzo chorych ludzi, często nawet umierających i co? Nie potrafisz poradzić sobie sama ze sobą, a co dopiero z ludźmi z może jeszcze większymi problemami? Poza tym ja osobiście nie chciałabym być leczona przez lekarza z taką przeszłością.



Dziękuje za rady. Macie duzo racji...

Jest mi tylko cholernie przykro, ze depresja z osoby ambitnej i dobrze sie uczacej zrobiła takie bagno. To mi tak cieżko przebolec, nawet nie wiecie jak bardzo.

Boje sie tylko, ze mój związek zakończy moje niespełnione marzenie, tęsknota do Polski lub to, ze jeśli tam wrócę z chłopakiem to bedzie za pozno na studia. W końcu studia przesądzają o naszej pracy przez prawie całe zycie.

Teraz byłam w Polsce na święta, czułam sie tam tak dobrze i spokojnie a gdy tylko przylecialam tutaj powrócił płacz, panika i ogólna depresja.

Edytowane przez WrytmieZycia
Czas edycji: 2014-01-05 o 16:25
WrytmieZycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 17:04   #21
Iskra14
Zakorzenienie
 
Avatar Iskra14
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 971
Dot.: Co powinnam zrobic z moim życiem?

Moim zdaniem idealizujesz Polskę, bo teraz jesteś tam, przyjedziesz do Polski i po pewnym czasie będziesz chciała wyjechać.

Moim zdaniem ten test nie jest zbyt trudny. Więcej w nim logiki niż w polskiej maturze.
Iskra14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 17:19   #22
WrytmieZycia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90
Dot.: Co powinnam zrobic z moim życiem?

Cytat:
Napisane przez Iskra14 Pokaż wiadomość
Moim zdaniem idealizujesz Polskę, bo teraz jesteś tam, przyjedziesz do Polski i po pewnym czasie będziesz chciała wyjechać.

Moim zdaniem ten test nie jest zbyt trudny. Więcej w nim logiki niż w polskiej maturze.
Ten test nie jest taki prosty jak sie wydaje; to są tylko przykładowe zadania z każdej z trzech sekcji. Głównym problemem jest podchwytliwosc odpowiedzi a przede wszystkim bardzo krótki czas na każde pytanie.

Co do idealizowania Polski to jej nie idealizuje. Wiem jak wyglada tam zycie, jakie są ceny i ludzie.
Jednego jestem akurat pewna, ze nie chce nigdzie indziej emigrowac.
WrytmieZycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 17:46   #23
fankapsychiatrii
Wtajemniczenie
 
Avatar fankapsychiatrii
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 851
Dot.: Co powinnam zrobic z moim życiem?

Nie bierz sobie do serca tutejszych rad, ew z niektórych skorzystaj, ale nie decyduj na podstawie rad anonimowych osób z internetu które w ogóle Ciebie nie znają. A póki nie spróbujesz nie będziesz wiedzieć co możliwe i czy będziesz żałować. W większości przypadków lepiej żałować, że się coś zrobiło niż że się nie spróbowało. Co do wieku - jesteś bardzo młoda, a z zyciem zrobisz co uważasz - nie daj sobie wmówić że będziesz za stara na to czy tamto o ile np. nie chcesz zostać np. sportowcem. To Ty będziesz żałować że czegoś nie zrobiłaś, Ty będziesz się cieszyć jeśli Ci się uda. Inni zwykle będą Ci wypominać to co Ci nie wyszło i co zmarnowałaś, a rzadziej zauważą co zyskałaś. Jak spróbujesz to odwagi będzie zazdrościć większość, wielu się do tego nie przyzna, niejeden nazwie to głupotą ale liczy się Twoja perspektywa - Twoja satysfakcja, Twoja strata, Twój zysk.
A co do tego jakiego by lekarza nie chcieli pacjenci... oj chyba większość lekarzy by nie spełniła wymagań pacjentów no bo wszyscy wychowani jesteśmy na Judymie...a może już go wycofali z lektur?
__________________
01.01.2014 r. Szlaban na internet!
fankapsychiatrii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 18:15   #24
WrytmieZycia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90
Dot.: Co powinnam zrobic z moim życiem?

Cytat:
Napisane przez fankapsychiatrii Pokaż wiadomość
Nie bierz sobie do serca tutejszych rad, ew z niektórych skorzystaj, ale nie decyduj na podstawie rad anonimowych osób z internetu które w ogóle Ciebie nie znają. A póki nie spróbujesz nie będziesz wiedzieć co możliwe i czy będziesz żałować. W większości przypadków lepiej żałować, że się coś zrobiło niż że się nie spróbowało. Co do wieku - jesteś bardzo młoda, a z zyciem zrobisz co uważasz - nie daj sobie wmówić że będziesz za stara na to czy tamto o ile np. nie chcesz zostać np. sportowcem. To Ty będziesz żałować że czegoś nie zrobiłaś, Ty będziesz się cieszyć jeśli Ci się uda. Inni zwykle będą Ci wypominać to co Ci nie wyszło i co zmarnowałaś, a rzadziej zauważą co zyskałaś. Jak spróbujesz to odwagi będzie zazdrościć większość, wielu się do tego nie przyzna, niejeden nazwie to głupotą ale liczy się Twoja perspektywa - Twoja satysfakcja, Twoja strata, Twój zysk.
A co do tego jakiego by lekarza nie chcieli pacjenci... oj chyba większość lekarzy by nie spełniła wymagań pacjentów no bo wszyscy wychowani jesteśmy na Judymie...a może już go wycofali z lektur?
Dziękuje za dobre słowo. Właśnie wracam ze spotkania z psychologiem, kolejne za tydzień. Mam ogromna nadzieje, ze jakos wyjdę choć trochę na prosto.

Wiem, ze warto spróbować niż potem żałować i pluć sobie w brodę, ze sie nie spróbowalo. Chialabym i to bardzo, ale to tez nie takie proste ze względu na chłopaka, którego kocham i ktory zrobił dla mnie tyle dobrego.

Moje zycie juz od początku jest tak pokomplikowane, albo sama je sobie komplikuje. Ja tylko lub az chciałbym byc spełniona zawodowo, odzyskac spokoj wewnetrzny i miec swoje miejsce na ziemi. Kochajacego chłopaka na szczescie juz mam.
WrytmieZycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 19:44   #25
Hibiku
Zakorzenienie
 
Avatar Hibiku
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
Dot.: Co powinnam zrobic z moim życiem?

Cytat:
Napisane przez WrytmieZycia Pokaż wiadomość

Moje zycie juz od początku jest tak pokomplikowane, albo sama je sobie komplikuje. Ja tylko lub az chciałbym byc spełniona zawodowo, odzyskac spokoj wewnetrzny i miec swoje miejsce na ziemi. Kochajacego chłopaka na szczescie juz mam.
to wszystko można osiągnąć. Każdy może - ty również. Niestety nie w oparciu wyłącznie o wyobraźnię. Do celu trzeba dążyć wytrwale - ale dążenie po trupach zwykle nie przynosi zbyt wielu korzyści. twoim priorytetem powinno być własne zdrowie - mi osobiście nie przeszkadzałoby, że lekarz miał ciężką młodość, tylko moment gdy postawiony w sytuacji kryzysowej wpada w histerię. Niestety testy które wypełniasz celowo są podchwytliwe i masz mało czasu na odpowiedź - na sali operacyjnej sytuacja wygląda podobnie. Ba, nawet lekarz rodzinny ma kilka chwil na skojarzenie objawów i odesłanie pacjenta w miejsce gdzie mu pomogą/przepisanie właściwych leków. Jakkolwiek muszę się zgodzić, że medycyna w Irlandii stoi na opłakanym poziomie - sama idea tego testu to coś z czym powinnaś się zmierzyć jeśli chcesz zostać lekarzem. ten zawód wymaga wielkiej siły, odporności psychicznej i odwagi - stań się tak silna by sobie z tym poradzić, a nie rzucaj się głową na płyciznę.
I nie nadwyrężaj zaufania osoby która Cię wspiera.
Jaką w ogóle miałaś wizję życia gdy twój chłopak dołączał do Ciebie? Jak widzisz jego miejsce w twoim życiu? Jakie jest jego zdanie? Nie musisz mu być posłuszna, ale czasem warto posłuchać głosu rozsądku w innej osobie.
Możesz zacząć studiować w Irlandii, potem kombinować z wymianami międzynarodowymi, zmianą uczelni. Albo popracować przez jakiś czas robiąc sobie zaplecze finansowe dla późniejszych studiów - po prostu nie bądź w gorącej wodzie kąpana i nie rób wszystkiego na już, bo w obecnym stanie niewiele z tego wyjdzie. Wylecz się i miej piękne życie.
Hibiku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 19:56   #26
201701300929
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 208
Dot.: Czy jest jeszcze jakaś nadzieje dla mojego życia?

Cytat:
Napisane przez WrytmieZycia Pokaż wiadomość
Moje zycie juz od początku jest tak pokomplikowane, albo sama je sobie komplikuje. Ja tylko lub az chciałbym byc spełniona zawodowo, odzyskac spokoj wewnetrzny i miec swoje miejsce na ziemi. Kochajacego chłopaka na szczescie juz mam.
a poza medycyna naprawde nic Cie nie interesuje ? jest wiele ciekawych zawodow i byc moze cos pokrewnego(albo i calkiem innego) tez by Cie uszczesliwilo- weterynatia,pielegniarstw o ?

a co do poziomu studiow w PL to ja np sie nie zgodze ,z e jest wysoki-tzn sa po prostu rozne uczelnie, ja studiowalam na UEK i UW i powiem Ci,ze poziom nie zachwycal.
Na mgr studiach z rachunkowosci miaalm w grupie ludzi, ktorzy mieli problem ze zrobieniem sumy w excelu i byli oburzeni,ze niektorzy wykladowcy wykrzucaja za sciagnaie bo wiekszosc jakos tam zaliczala na 3 czy cos sie napisalo czy nie - a moja obrona to w ogole byla porazka bo chlopak, ktory odpowiadal przede mna nie potrafil odpowiedziec na swoje pytania( serio latwiejszych nie dalo sie wymyslec) i oboje skonczylismy studia z ta sama ocena - 4,5 (jak chyba kazdy u mnie)

- mialam tez kumpele na erasmusie w Irlandii to przez pol roku plakala jak tam jest ciezko

tak Ci to piszę bo mam wrazenie,ze troszke idealizujesz PL

moim zdaniem szkoda rezygnowac z milosci, dla niepewnych studiow w miejscu gdzie i tak nei masz rodziny/przyjaciol

czujesz sie lepiej w PL bo to rodzaj ucieczki przed Twoja depresja, ale zycie tutaj nie ebdzie inne-oczywiscie nic nie stoi na przeszkodzie zebys wrocila ale taka decyzje powinnas naprawde przemyslec i uzgodnic z chlopakiem, zebyscie przeniesli sie razem-a na arzie wziac wydech, popatrzyc w blekitne niebo i posiwecic rok dla siebie ,zeby wyjsc z depresji i cieszyc sie zyciem-powinnas zaczac od malych kroczkow jak te domowe obowiazki a na studia medyczne bedzie czas
201701300929 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-12, 15:50   #27
WrytmieZycia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90
Dot.: Co powinnam zrobic z moim życiem?

Cytat:
Napisane przez Hibiku Pokaż wiadomość
to wszystko można osiągnąć. Każdy może - ty również. Niestety nie w oparciu wyłącznie o wyobraźnię. Do celu trzeba dążyć wytrwale - ale dążenie po trupach zwykle nie przynosi zbyt wielu korzyści. twoim priorytetem powinno być własne zdrowie - mi osobiście nie przeszkadzałoby, że lekarz miał ciężką młodość, tylko moment gdy postawiony w sytuacji kryzysowej wpada w histerię. Niestety testy które wypełniasz celowo są podchwytliwe i masz mało czasu na odpowiedź - na sali operacyjnej sytuacja wygląda podobnie. Ba, nawet lekarz rodzinny ma kilka chwil na skojarzenie objawów i odesłanie pacjenta w miejsce gdzie mu pomogą/przepisanie właściwych leków. Jakkolwiek muszę się zgodzić, że medycyna w Irlandii stoi na opłakanym poziomie - sama idea tego testu to coś z czym powinnaś się zmierzyć jeśli chcesz zostać lekarzem. ten zawód wymaga wielkiej siły, odporności psychicznej i odwagi - stań się tak silna by sobie z tym poradzić, a nie rzucaj się głową na płyciznę.
I nie nadwyrężaj zaufania osoby która Cię wspiera.
Jaką w ogóle miałaś wizję życia gdy twój chłopak dołączał do Ciebie? Jak widzisz jego miejsce w twoim życiu? Jakie jest jego zdanie? Nie musisz mu być posłuszna, ale czasem warto posłuchać głosu rozsądku w innej osobie.
Możesz zacząć studiować w Irlandii, potem kombinować z wymianami międzynarodowymi, zmianą uczelni. Albo popracować przez jakiś czas robiąc sobie zaplecze finansowe dla późniejszych studiów - po prostu nie bądź w gorącej wodzie kąpana i nie rób wszystkiego na już, bo w obecnym stanie niewiele z tego wyjdzie. Wylecz się i miej piękne życie.
Gdy moj chłopak dojechał do mnie nie miałam sprecyzowanej wizji naszej przyszłości. W ogole wtedy nie patrzyłam dalekosiężne w przyszłość, nie zastanawiałam sie jaka biorę odpowiedzialność sprowadzając go do siebie.
Winie za to w duzej mierze tabletki antydepresyjne, które przyslanialy trzeźwe myślenie. Na pewno to była kwestia niedojrzalosci, gdzie nie myślałam co bedzie w przyszłości, czy kiedyś nie zechce wrócić do Polski. Gdy dołączył do mnie mój chłopak byłam esnina na takim etapie, gdzie myślałam o powrocie do Polski i próbowałam dostać sie na medycynę w Irlandii.
Jeśli chodzi o zdanie mojego chłopaka, to on nie zamierza teraz wracać do Polski, bo chcialby tu zarobić na jakieś własne mieszkanie, bo wie, ze nie miałby na to szansy w Polsce bez kredytów na xx lat. On chciałby abym tu skończyła studia i poszła do pracy, aby razem odkładać na własne lokum.
Gdy przeliczam to na lata, miałabym najwcześniej ok 30 lat, kiedy moglibyśmy zjechać. W takim wieku myśli sie juz o dzieciach, stabilizacji a nie o zaczynaniu 6 letnich studiów. Myśle, ze wtedy juz byłoby za pozno na spełnianie mojego marzenia.

Jeśli chodzi o miejsce mojego chłopaka w moim życiu, to myśle o nim bardzo poważnie. Zrobił dla mnie ogromnie duzo,pomaga mi, utrzymuje mnie i nigdy nie zalowal dla mnie pieniędzy, choćby wtedy gdy uczyłam sie na prawko. To on mnie tu odratowal, ale teraz gdy pojawiła sie ta ogromna chęć powrotu do Polski i studiowaniu tam, to czuje, ze on jest dla mnie taka kotwica, która mnie tu zatrzymuje. Czasami tak bardzo nie umiem sobie poradzić z emocjami, ze jestem wściekła, ze on nie mógłby mieć dobrze płatnej pracy w Polsce, dzięki ktorej moglibyśmy sie utrzymać jak tu. Oczywiście nigdy mu nie mowie o tych myślach i jest mi za nie cholernie wstyd. Ze złością patrzę na ludzi w Polsce, którzy studiują medycynę i maja chłopaka/dziewczynę na miejscu i myśle sobie, co ja bym dała aby byc na ich miejscu, jak bardzo pewnie nie doceniają tego co maja.

Czuje sie jak w choletnym potrzasku... Dziękuje, jeśli ktoś przeczytał to, co siedzi we mnie.
WrytmieZycia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-12 16:50:03


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:22.