wątpliwości- ślub przed seksem?

[Caudofemoralis]

Napisane przez hattivatti

Caudofemoralis, naprawdę nie wiem, jak jeszcze inaczej wytłumaczyć Ci zasady działania NPR i kwestię otwartości na życie. Serio.

Nie oczekuję od ciebie, żebyś mi wyjaśniała zasady działania NPR—ja je znam. Oczekuję od ciebie, żebyś odniosła się do tego, co napisałam. Do sprzeczności między twierdzeniem, że jest się otwartym na życie, i jednocześnie planowaniem niestworzenia życia.

Napisane przez hattivatti

Co do "ślubu czystości", to nie napisałam, że czystość nie ma nic wspólnego z celibatem. Napisałam jedynie, że to nie są synonimy.

Tak, tak napisałaś. Ale nazwa ślubu czystości temu przeczy.

Napisane przez hattivatti

Pochwała celibatu pochodzi natomiast z samej Biblii. Nie oznacza to jednak, że ludzie, którzy nie żyją w celibacie, nie są powołani do świętości.

Może i są, ale nawet św. Paweł pisze o małżeństwie jako o czymś przeznaczonym dla tych słabych ludzi, którzy nie są w stanie powstrzymać swoich żądzy. Że mimo wszystko lepiej jest się nie żenić, bo małżonek odciąga nas od służenia Bogu. Nie da się stawiać celibatu na piedestale, nie obniżając jednocześnie wartości seksu.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Elliott_2020

No nie tłumaczysz widocznie dobrze bo ja też nie rozumiem. Czym różni się powstrzymywanie się od seksu w dni płodne w celu uniknięcia ciąży (NPR) od używania prezerwatywy w czasie seksu w dni płodne (w celu uniknięcia ciąży)? Dla mnie niczym, intencja jest identyczna, obu metod zdecydowanie nie można nazwać "otwartością na życie". Różnią się tylko tym, że w przypadku użycia pierwszej metody nie dochodzi do "marnowania się" nasienia i może to jest prawdziwy powód dopuszczenia tej metodyy bo jak wiemy według KK marnowanie nasienia to grzech (co pokazuje znowu tylko głębokie zacofanie i działanie według wiedzy o płodności, która była dostępna w zamierzchłych czasach, nie teraz).

W sumie to dochodzi, bo nasienie nie ma szans niczego zrobić w tych warunkach, ergo "marnuje się".

[Elliott_2020]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89125395]W sumie to dochodzi, bo nasienie nie ma szans niczego zrobić w tych warunkach, ergo "marnuje się".[/QUOTE]

No tak, powinnam była napisać, że "z punktu widzenia KK w pierwszej metodzie nie dochodzi do marnowania się nasienia".

Bo tak naprawdę to dochodzi, z tego powodu, o którym sama wspomniałaś plus plemniki w jądrach nie żyją wiecznie tylko przez określoną liczbę dni, więc wszystkie te, które nie wydostaną się podczas wytrysku i tak obumierają po jakimś tam czasie.

[Miss_Suze]

Napisane przez Elliott_2020

No tak, powinnam była napisać, że "z punktu widzenia KK w pierwszej metodzie nie dochodzi do marnowania się nasienia".

Bo tak naprawdę to dochodzi, z tego powodu, o którym sama wspomniałaś plus plemniki w jądrach nie żyją wiecznie tylko przez określoną liczbę dni, więc wszystkie te, które nie wydostaną się podczas wytrysku i tak obumierają po jakimś tam czasie.

Czyli na logikę to samo posiadanie penisa i plemników, które idą na zmarnowanie to grzech

[Elliott_2020]

Napisane przez Miss_Suze

Czyli na logikę to samo posiadanie penisa i plemników, które idą na zmarnowanie to grzech

Nie, bo (według KK) to co robi sama natura , nie podpada pod kategorię grzechu, a to co sam człowiek świadomie, już tak

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Miss_Suze

Czyli na logikę to samo posiadanie penisa i plemników, które idą na zmarnowanie to grzech

Oczywiście. W zasadzie sam celibat już jest nie halo. Nie dość, że marnują się plemniki, to jeszcze próżno szukać jakiegokolwiek uzasadnienia tego stanu rzeczy w Biblii
Właściwie to w Biblii jest coś przeciwnego
"1 Nauka ta zasługuje na wiarę. Jeśli ktoś dąży do biskupstwa1, pożąda dobrego zadania.
2 Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania,
3 nie przebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz,
4 dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością.
5 Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?"

[Nimve]

Napisane przez Miss_Suze

Czyli na logikę to samo posiadanie penisa i plemników, które idą na zmarnowanie to grzech

Idąc dalej tą pokrętną ścieżką, powinno być nakazane branie kobiet siłą, skoro ten cenny boski nektar absolutnie zawsze musi zostać wykorzystany. W sumie, przez stulecia kobiety był uprzedmiotawiane.

Naszym cel istnienia tak wspaniałego stwórcy powinno być chyba no nie wiem, jakieś doskonalenie się, tworzenia świata lepszym, czy coś, a nie bycie zwyczajnie bydłem rozpłodowym.

[Glodomorek]

Napisane przez hattivatti

Elliott_2020, jasne!
Grzeszne używanie NPR: "O, jak fajnie, że KK dopuszcza taką metodę antykoncepcji! W sumie to nie chcemy w ogóle mieć dzieci, więc to idealne rozwiązanie dla nas!".

Używanie NPR zgodne z KK: "Mąż stracił pracę i mamy trudną sytuację materialną, więc postanowiliśmy na określony czas odłożyć starania o dziecko. Z radością jednak je przyjmiemy, jeśli się pojawi".

Generalnie w KK małżeństwo posiada określoną cechę i jego celem powinno być założenie rodziny i wychowanie kolejnego pokolenia. Nie jest to raczej droga dla osób, które nie chcą mieć dzieci.

KK wymaga chcenia dzieci nawet jak masz już trójkę i 45 lat i zwyczajnie nie chcesz rodzić już kolejnych. Wymagane jest, by to odkładanie poczęcia było tylko chwilowe (bo każ stracił pracę). W zasadzie póki masz owulacji musisz chcieć dzieci. Straszne to bardzo.
Jak powiesz, że nie chcesz już dzieci to niestety zostaje ci tylko wstrzemięźliwość, bo każda metoda jest z góry zła "bo antykoncepcyjne myślenie". Dla mnie to okropne.
Całkiem czym innym jest postawa "nie chce już dzieci, ale jak się trafi to je wychowam". Dla Kościoła to jednak za mało. Możesz nie chcieć tylko czasowo, niezależnie ile tych dzieci już masz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez hattivatti

Lisbet, o ile wiem, nawet osoby posiadające cechy obu płci (hermafrodytyzm) zwykle utożsamiają się z jedną z nich.

I tak, jak powiedziałam wcześniej, związki homoseksualne nie są akceptowane, ponieważ w sposób naturalny nie mogą mieć dzieci. Jeśli mają, to jest do tego konieczna "ingerencja" osoby z zewnątrz, co jest niedopuszczalne w małżeństwie katolickim.

A jakie jest twoje zdanie na temat in vitro?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Overcooked]

hattivatti ty te tłumaczenia zachowania KK wymyślasz na poczekaniu czy serio nad tym się zastanawiałaś?

Jednocześnie związek homo jest nie ok bo nie powstaną z niego naturalnie dzieci - ale związek bezpłodnych hetero jest ok jeśli tego nie zatają. Czyli potencjał stworzenia wspólnego dziecka wcale nie jest kryterium oceny "moralności" danego związku tylko dobieraniem usprawiedliwień do już obranego stanowiska i odczuć, przyklejaniem frazesów i zasłyszanych tłumaczeń które się kupy nie trzymają ale środowisko wierzących zamiast jawnie konfrontować słowa hierarchów to albo po ciuchu myślą i robią po swojemu godząc się z grzechem albo niszczą siebie stosując się do zasad i zadowalając się "że przynajmniej to NPR im zostało, albo przynajmniej tylko czyny są grzechem a nie bycie homo".

To samo ma się do kwestii NPR gdzie nie jesteś w stanie jasno odpowiedzieć Caudofemoralis jaka jest różnica w "otwartości na życie" gdzie dana kobieta wolałaby nie zajść w ciąże (ale jak zajdzie to zachowa) więc świadomie i celowo wybiera zachowanie antykoncepcyjne w postaci NPR - więc posługujesz się frazesami o naturalności. Jakby pogrzebać to stosunek przerywany też ma na tyle małą skuteczność i jest w równie naturalny więc mógłby być tak samo interpretowany więc to nie kryterium braku ingerencji z zewnątrz się rozchodzi w rozróżnianiu co jest grzechem a co nie.

[Basia303030]

Napisane przez Glodomorek

KK wymaga chcenia dzieci nawet jak masz już trójkę i 45 lat i zwyczajnie nie chcesz rodzić już kolejnych. Wymagane jest, by to odkładanie poczęcia było tylko chwilowe (bo każ stracił pracę). W zasadzie póki masz owulacji musisz chcieć dzieci. Straszne to bardzo.
Jak powiesz, że nie chcesz już dzieci to niestety zostaje ci tylko wstrzemięźliwość, bo każda metoda jest z góry zła "bo antykoncepcyjne myślenie". Dla mnie to okropne.
Całkiem czym innym jest postawa "nie chce już dzieci, ale jak się trafi to je wychowam". Dla Kościoła to jednak za mało. Możesz nie chcieć tylko czasowo, niezależnie ile tych dzieci już masz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeżeli zaś z kolei uwzględnimy warunki fizyczne, ekonomiczne, psychologiczne i społeczne, należy uznać, że ci małżonkowie realizują odpowiedzialne rodzicielstwo, którzy kierując się roztropnym namysłem i wielkodusznością, decydują się na przyjęcie liczniejszego potomstwa, albo też, dla ważnych przyczyn i przy poszanowaniu nakazów moralnych, postanawiają okresowo lub nawet na czas nieograniczony, unikać zrodzenia dalszego potomstwa. .


ENCYKLIKA PAPIEŻA PAWŁA VI HUMANAE VITAE∗
O ZASADACH MORALNYCH
W DZIEDZINIE PRZEKAZYWANIA ŻYCIA LUDZKIEGO

[Glodomorek]

Napisane przez Basia303030

Jeżeli zaś z kolei uwzględnimy warunki fizyczne, ekonomiczne, psychologiczne i społeczne, należy uznać, że ci małżonkowie realizują odpowiedzialne rodzicielstwo, którzy kierując się roztropnym namysłem i wielkodusznością, decydują się na przyjęcie liczniejszego potomstwa, albo też, dla ważnych przyczyn i przy poszanowaniu nakazów moralnych, postanawiają okresowo lub nawet na czas nieograniczony, unikać zrodzenia dalszego potomstwa. .


ENCYKLIKA PAPIEŻA PAWŁA VI HUMANAE VITAE∗
O ZASADACH MORALNYCH
W DZIEDZINIE PRZEKAZYWANIA ŻYCIA LUDZKIEGO

Jeśli zrezygnujesz z wakacji, dodatkowych zajęć i butów za 100 a weźmiesz używki to urodzisz jeszcze 2 dwoje i wychowasz. Jesteś egoistka, która liczy na wygodne życie i dba o materialne rzeczy zamiast miłości bożej.

Co nie zrobisz, zawsze ktoś w kościele wywoła w tobie poczucie winy, że za mało się starasz, za bardzo jesteś egoistą, że może zesz mieć więcej dzieci ale z wygodny nie chcesz, więc grzeszysz. Kościół nie pozwala na rezygnację z dzieci, bo chcesz wakacje. Możesz co najwyżej paść z wyczerpania, wtedy pozwolą Ci czasowo nie rodzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Pan buk dał dzieci, to pan buk da i na dzieci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[KathyLeonia]

Napisane przez Miss_Suze

Czyli na logikę to samo posiadanie penisa i plemników, które idą na zmarnowanie to grzech

taka wielka strata plemników wsiąkających w gumkę przy każdym stosunku jak tu żyć hahaha

[Caudofemoralis]

Napisane przez Basia303030

Jeżeli zaś z kolei uwzględnimy warunki fizyczne, ekonomiczne, psychologiczne i społeczne, należy uznać, że ci małżonkowie realizują odpowiedzialne rodzicielstwo, którzy kierując się roztropnym namysłem i wielkodusznością, decydują się na przyjęcie liczniejszego potomstwa, albo też, dla ważnych przyczyn i przy poszanowaniu nakazów moralnych, postanawiają okresowo lub nawet na czas nieograniczony, unikać zrodzenia dalszego potomstwa. .

Co jest sprzeczne z:

KKK 2366: Płodność jest darem, celem małżeństwa, ponieważ miłość małżeńska ze swojej natury zmierza do tego, by być płodną. Dziecko nie przychodzi z zewnątrz jako dodane do wzajemnej miłości małżonków; wyłania się w samym centrum tego wzajemnego daru, którego jest owocem i wypełnieniem. Dlatego Kościół, który "opowiada się za życiem", naucza, że "każdy akt małżeński powinien pozostać sam przez się otwarty na przekazywanie życia ludzkiego"

No chyba że tacy małżonkowie zrezygnują z "aktów małżeńskich" na czas "unikania". Ale NPR tak nie działa.

[Nimve]

Napisane przez Caudofemoralis

Co jest sprzeczne z:

KKK 2366: Płodność jest darem, celem małżeństwa, ponieważ miłość małżeńska ze swojej natury zmierza do tego, by być płodną. Dziecko nie przychodzi z zewnątrz jako dodane do wzajemnej miłości małżonków; wyłania się w samym centrum tego wzajemnego daru, którego jest owocem i wypełnieniem. Dlatego Kościół, który "opowiada się za życiem", naucza, że "każdy akt małżeński powinien pozostać sam przez się otwarty na przekazywanie życia ludzkiego"

No chyba że tacy małżonkowie zrezygnują z "aktów małżeńskich" na czas "unikania". Ale NPR tak nie działa.

No to też nie tak powinno działać, wg ich oficjalnego nauczania, bo przecież wstrzymywanie się, to tak samo zamknięcie się na życie.

Co za różnica czy się założy kawałek gumki, będzie kombinowało z dniami, czy całkiem się wstrzyma, cel i intencja jest jedna, brak potomstwa. Koniec i kropka. Wszystko to idzie do jednego wora. No ale jak się wyprodukowało tyle bzdur, to później trzeba pięćset razy je naginać, dopisywać, przepisywać, żeby jakoś wybrnąć, bo by się całkiem żyć nie dało. A, że to później ma zero logiki, kogo to obchodzi, trzeba wierzyć.

Leki i zabiegi medyczne też nie są naturalne, a jakoś dopuszczalne bez problemu. Od kiedy więc tylko życie w zgodzie z naturą jest legitne? Zamiast bajpasów niech katolicy wybierają posty, czemu tylko seksualności tyczą się największe absurdy? Ludzie tracą całe życia na umęczanie się i robienie sobie pod górę, bo ktoś tak sobie wymyślił, kto miał na tym punkcie fiksa. Dobry szwindel.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Glodomorek]

Napisane przez Caudofemoralis

Co jest sprzeczne z:

KKK 2366: Płodność jest darem, celem małżeństwa, ponieważ miłość małżeńska ze swojej natury zmierza do tego, by być płodną. Dziecko nie przychodzi z zewnątrz jako dodane do wzajemnej miłości małżonków; wyłania się w samym centrum tego wzajemnego daru, którego jest owocem i wypełnieniem. Dlatego Kościół, który "opowiada się za życiem", naucza, że "każdy akt małżeński powinien pozostać sam przez się otwarty na przekazywanie życia ludzkiego"

No chyba że tacy małżonkowie zrezygnują z "aktów małżeńskich" na czas "unikania". Ale NPR tak nie działa.

Nie jest, bo ten zapis odnosi się do ubezpladniania stosunku, a nie tego co wynika z cyklu. Gdyby tak było to kobieta po menopauzie nie mogłaby współżyc, bo w ciążę już nie zajdzie, a jednak nikt nie zakazuje takich kontaktów. Jest otwarty, bo nie robisz nic, by te otwartość zniszczyć (tabletkami, prezerwatywa czy wytryskiem poza pochwa).
Przynajmniej tak to kościół sam o sobie mówi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Caudofemoralis]

Napisane przez Glodomorek

Nie jest, bo ten zapis odnosi się do ubezpladniania stosunku, a nie tego co wynika z cyklu. Gdyby tak było to kobieta po menopauzie nie mogłaby współżyc, bo w ciążę już nie zajdzie, a jednak nikt nie zakazuje takich kontaktów. Jest otwarty, bo nie robisz nic, by te otwartość zniszczyć (tabletkami, prezerwatywa czy wytryskiem poza pochwa).

Ja w tym zapisie nie widzę zakazu upezpładniania, tylko samo podejście do stosunku—ma być on, w założeniu, otwarty na życie, "ponieważ miłość małżeńska ze swojej natury zmierza do tego, by być płodną". Kobieta po menopauzie nie robi nic, aby zamknąć się na życie. Zaś kobieta stosująca NPR aktywnie robi coś, by do stworzenia nowego życia nie doszło. Walczy przeciwko "naturze miłości małżeńskiej", uprawiając seks, bo lubi, ale w oderwaniu od płodności, która jest "darem, celem małżeństwa".

[Basia303030]

Napisane przez Caudofemoralis

Co jest sprzeczne z:

KKK 2366: Płodność jest darem, celem małżeństwa, ponieważ miłość małżeńska ze swojej natury zmierza do tego, by być płodną. Dziecko nie przychodzi z zewnątrz jako dodane do wzajemnej miłości małżonków; wyłania się w samym centrum tego wzajemnego daru, którego jest owocem i wypełnieniem. Dlatego Kościół, który "opowiada się za życiem", naucza, że "każdy akt małżeński powinien pozostać sam przez się otwarty na przekazywanie życia ludzkiego"

No chyba że tacy małżonkowie zrezygnują z "aktów małżeńskich" na czas "unikania". Ale NPR tak nie działa.

Małżonkowie którzy odkładają poczęcie dziecka nawet na czas nieokreślony nie popełniają zła moralnego jeśli jednoczą się ze sobą w czasie niepłodność kobiecej , który naturalnie występuje w cyklu .Złem jest posuwanie się do metod wprost antykoncepcyjnych żeby zamknąć się na zdanie Pana Boga w tej kwestii.

Widzę że tu sami eksperci od KK. Zrodzenie i wychowanie potomstwa est podstawowym celem małżeństwa ale akt małżeński ma również inny wymiar -jednoczący dlatego miedzy innymi osoby bezpłodne mają prawo również do wejścia w Sakrament Małżeństwa.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Basia303030

Małżonkowie którzy odkładają poczęcie dziecka nawet na czas nieokreślony nie popełniają zła moralnego jeśli jednoczą się ze sobą w czasie niepłodność kobiecej , który naturalnie występuje w cyklu .Złem jest posuwanie się do metod wprost antykoncepcyjnych żeby zamknąć się na zdanie Pana Boga w tej kwestii.

Skoro to kwestia zdania pana boga, to po co w ogóle obserwować cykl i trafiać w dni niepłodne? Jeśli jego zdanie jest tutaj kluczowe, to chyba nie powienien sobie zawracać głowy tym kto jaką stosuje antykoncepcję, bo jako byt rzekomo wszechmogący, może dowolnie decydować o zapłodnieniu kogo chce.

Widzę że tu sami eksperci od KK. Zrodzenie i wychowanie potomstwa est podstawowym celem małżeństwa ale akt małżeński ma również inny wymiar -jednoczący dlatego miedzy innymi osoby bezpłodne mają prawo również do wejścia w Sakrament Małżeństwa.

Nie jest wielkim problemem być ekspertem od KK, skoro instytucja ta ma wszelkie swoje oficjalne zasady spisane i dostępne publicznie + powyżej 90% populacji było tymi zasadami molestowane w obowiązkowych szkołach publicznych. Wystarczy umieć czytać ze zrozumienim. Myślę, że znakomita większość osób wypowiadających się w wątku doskonale wie co KK uważa za "zło moralne", na co zezwala, a na co nie, natomiast próbujemy się dowiedzieć co wyznawcy tychże zasad mają do powiedzenia w sytuacji, kiedy ewidenie są one mocno sprzeczne z logiką.

[Caudofemoralis]

Napisane przez Basia303030

Małżonkowie którzy odkładają poczęcie dziecka nawet na czas nieokreślony nie popełniają zła moralnego jeśli jednoczą się ze sobą w czasie niepłodność kobiecej , który naturalnie występuje w cyklu .

Nie twierdzę przecież, że to jest złe. Zauważam tylko, że celowe ograniczanie się wyłącznie do tych dni już tak bardzo moralnie jednoznacznie nie jest.

Napisane przez Basia303030

Złem jest posuwanie się do metod wprost antykoncepcyjnych żeby zamknąć się na zdanie Pana Boga w tej kwestii.

A specjalnie unikając seksu w te dni, w których da się spłodzić dziecko, nie zamykasz się na zdanie Boga?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Basia303030

Widzę że tu sami eksperci od KK. Zrodzenie i wychowanie potomstwa est podstawowym celem małżeństwa ale akt małżeński ma również inny wymiar -jednoczący dlatego miedzy innymi osoby bezpłodne mają prawo również do wejścia w Sakrament Małżeństwa.

To dlaczego kościół odmawia tego osobom homoseksualnym? Koleżanka wcześniej podawała wcześniej za główny argument, że z takiego związku nie będzie biologicznych dzieci.

[Nimve]

Ogólnie to skąd pary wiedzą kiedy mają dni płodne? No z nauki, bo przecież nie z Biblii. Normalnie powinniście uprawiać seks i być zaskoczonym kiedy będzie dziecko, i je przyjmować, a nie korzystać z osiągnięć medycyny, żeby przejrzeć swój organizm i móc coś oszukać poprzez planowanie. To jest zwyczajny wytrych. Tak jak chowanie się pod stołem przed Allahem, bo wtedy nie widzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Glodomorek]

Napisane przez Caudofemoralis

Ja w tym zapisie nie widzę zakazu upezpładniania, tylko samo podejście do stosunku—ma być on, w założeniu, otwarty na życie, "ponieważ miłość małżeńska ze swojej natury zmierza do tego, by być płodną". Kobieta po menopauzie nie robi nic, aby zamknąć się na życie. Zaś kobieta stosująca NPR aktywnie robi coś, by do stworzenia nowego życia nie doszło. Walczy przeciwko "naturze miłości małżeńskiej", uprawiając seks, bo lubi, ale w oderwaniu od płodności, która jest "darem, celem małżeństwa".

Kobieta nie robi nic, by uczynić siebie bezpłodną. Obserwowanie ciała nie jest złe ani zakazane. Wg twojej interpretacji ani kobieta po menopauzie ani kobieta w ciąży nie mogą współżyc, bo wiedzą, że tego dnia w ciążę nie zajdą. Kościół tak nie twierdzi i z tego cytatu nie wynika zakaz współżycia wiedząc, że tego dnia można współżyc bez ewentualności ciąży.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Caudofemoralis]

Napisane przez Glodomorek

Kobieta nie robi nic, by uczynić siebie bezpłodną. Obserwowanie ciała nie jest złe ani zakazane. Wg twojej interpretacji ani kobieta po menopauzie ani kobieta w ciąży nie mogą współżyc, bo wiedzą, że tego dnia w ciążę nie zajdą.

Ja nie mówię o tym, że uprawianie seksu w dni niepłodne/będąc bezpłodnym jest złe. Mówię o tym, że świadome, celowe unikanie seksu w dni płodne jest złe. To nie jest "czynienie siebie bezpłodnym", owszem. Ale intencja jest ta sama—nie pozwolić na zaistnienie nowego życia.

[Limonka2738]

Napisane przez Glodomorek

Kobieta nie robi nic, by uczynić siebie bezpłodną. Obserwowanie ciała nie jest złe ani zakazane. Wg twojej interpretacji ani kobieta po menopauzie ani kobieta w ciąży nie mogą współżyc, bo wiedzą, że tego dnia w ciążę nie zajdą. Kościół tak nie twierdzi i z tego cytatu nie wynika zakaz współżycia wiedząc, że tego dnia można współżyc bez ewentualności ciąży.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale to nie jest jakaś interpretacja, bo tak. To jest logiczna interpretacja.

A to, że KK każe uprawiać mentalną gimnastykę i kombinuje, jak tu uzasadnić rzeczy, które nie mają sensu to inna sprawa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Glodomorek]

Napisane przez Caudofemoralis

Ja nie mówię o tym, że uprawianie seksu w dni niepłodne/będąc bezpłodnym jest złe. Mówię o tym, że świadome, celowe unikanie seksu w dni płodne jest złe. To nie jest "czynienie siebie bezpłodnym", owszem. Ale intencja jest ta sama—nie pozwolić na zaistnienie nowego życia.

No nie, bo wyżej masz cytat, że łaskawie pozwalają unikać czasowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Co to znaczy "jest oczekiwane"?
Musiałabyś pytać każdego z osobna po co w ogóle wchodzi na forum i bierze udział w tej dyskuji. Ciekawe też, że hattivatti nie zapytałaś czego ona oczekuje.

[Caudofemoralis]

Napisane przez Glodomorek

No nie, bo wyżej masz cytat, że łaskawie pozwalają unikać czasowo.

Tak, pozwalają. Ale jest to logicznie niespójne z resztą ich nauczania.