Jak mogę określić swój typ urody? Analiza kolorystyczna. Wątek zbiorczy część 3

[lwia paszcza]

Napisane przez chimay

Ja jestem w takim razie właściwą kandydatką na classica, bo mnie sezonowe mody nie interesują i najgorszy tekst, jaki może mi zaserwować sprzedawczyni to "to jest teraz bardzo modne". Chodzenie po sklepach jest dla mnie bardziej wyczerpujące niż praca i raczej mnie wymysły projektantów denerwują niż się podobają. No i 90% moich zakupów to internet, bo stacjonarnie nie potrafię ocenić, co jest bardzo dobre a co ujdzie, nie mogę też zrobić sensownych zdjęć. No i stacjonarnie nigdy nie znajdę dobrych jakościowo ciuchów w śmiesznych cenach.

widzisz, a ja myślę, że to nie do końca o to chodzi. Bo absolutnie nie czuję, żebym miała w sobie coś z klasika, ale to nie ma najmniejszego związku z tym, że mam ubrania w różnych stylach w szafie. Nie cierpię, jak ktoś mnie do czegoś przekonuje, bo to jest modne. Wierzę za to w potęgę eklektyzmu, w łączenie rzeczy z różnych bajek. Ja nie widzę w swojej szafie miejsca na tą surowość, jaką w klasiku czuję.

[martaakow]

Napisane przez lwia paszcza

coś o tym wiem sama mam pełno najróżniejszych rzeczy, a potem kombinuję, jak je zestawiać uważam, że wszystko w jednej tonacji, bez wzorów, to nuda... może jestem zaprzeczeniem klassika

No niestety. Zresztą ja po prostu kiepsko wyglądam w takich monochromatycznych zestawieniach. Jeśli jestem cała na gładko, to chociaz się staram zestawić kontrastowe kolory, np. dzisiaj szara sukienka, granatowe rajstopy i bordowy sweter Wtedy wygląda ok. Jak ubralam się kiedyś tak, że miałam tę samą szarą sukienkę, szare rajstopy i melanżowy czarno-biały sweter, wyglądałam mdło i nijako.
Muszę się chyba zaopatrzyć we wzorzyste rajstopy. Wczoraj kusily mnie błysczące - złote, srerbne i z błyszczącą niebieską nitką Ale nie wzięłam i troche żaluję

Napisane przez chimay

Ja jestem w takim razie właściwą kandydatką na classica, bo mnie sezonowe mody nie interesują i najgorszy tekst, jaki może mi zaserwować sprzedawczyni to "to jest teraz bardzo modne". Chodzenie po sklepach jest dla mnie bardziej wyczerpujące niż praca i raczej mnie wymysły projektantów denerwują niż się podobają. No i 90% moich zakupów to internet, bo stacjonarnie nie potrafię ocenić, co jest bardzo dobre a co ujdzie, nie mogę też zrobić sensownych zdjęć. No i stacjonarnie nigdy nie znajdę dobrych jakościowo ciuchów w śmiesznych cenach.

Mnie moda też niezbyt obchodzi. Do wielu rzeczy sie nie przekonuję, ale do innych tak - np. chokery Byłam bardzo sceptyczna, ale ostatnio zaczęłam nosić. Nie nosiłam wcześniej, bo najpierw nosiły tylko gimnazjalistki, ale z drugiej strony wiedzialam, że będzie mi to pasować. Więc jak już przeszło to do "dorosłej" mody, to noszę. Wiem, glupie troche, ale jakoś tak mialam.
Chodzi tylko o to, że prosty, minimalistyczny styl niespecjalnie mi pasuje. A wlaśnie przy takim najłatwiej o małą szafą, w ktorej wszystko ze wszystko latwo zestawić.

[chimay]

Napisane przez lwia paszcza

Wierzę za to w potęgę eklektyzmu, w łączenie rzeczy z różnych bajek. Ja nie widzę w swojej szafie miejsca na tą surowość, jaką w klasiku czuję.

No na mojej osobie niestety eklektyzm wygląda dość dziwacznie, żeby nie powiedzieć żałośnie. Chociaż nie wątpię, że nawet dla C można to pewnie jakoś zaaranżować, żeby całość była strawna, ale do tego trzeba mieć duże wyczucie stylu i smaku, którego mnie brakuje, więc wolę się poruszać po przetartych szlakach.

[chabrymakiistokrotki]

Ja też lubię mieszać style Joggersy z kobiecymi dodatkami albo oksfordki i kobieca reszta to połączenia, które są już dla mnie tak naturalne, że nie widzę w nich niczego nietypowego. Ale czasem zastanawiam się co tu połączyć, żeby wyglądało nietuzinkowo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[okrytonasienna]

To ja mam szczęście, bo podobno najlepiej wyglądam w gładkich, prostych, minimalistycznych krojach. Wystarczy czarna koszulka i czarne spodnie. I czarne buty. #kolorystycznaWiosna

[chimay]

Napisane przez okrytonasienna

To ja mam szczęście, bo podobno najlepiej wyglądam w gładkich, prostych, minimalistycznych krojach. Wystarczy czarna koszulka i czarne spodnie. I czarne buty. #kolorystycznaWiosna

Chyba u Grety czytałam, że większą krzywdę robi się sobie ubierając się w niewłaściwie do swojego typu niż nosząc niewłaściwe kolory. Wydaje mi się, że to prawda, bo jak obserwuję ludzi z mojego otoczenia, to o wiele łatwiej mi jest stwierdzić, że komuś nie pasuje dany ciuch czy też rodzaj ubrania niż dany kolor.

[lwia paszcza]

Napisane przez chimay

Chyba u Grety czytałam, że większą krzywdę robi się sobie ubierając się w niewłaściwie do swojego typu niż nosząc niewłaściwe kolory. Wydaje mi się, że to prawda, bo jak obserwuję ludzi z mojego otoczenia, to o wiele łatwiej mi jest stwierdzić, że komuś nie pasuje dany ciuch czy też rodzaj ubrania niż dany kolor.

przepraszam bardzo, ale ja nie wiem, jaką to ma rację bytu. No chyba, że Greta zakłada, że znakomita większość ludzi to daltoniści, którzy nie widzą kolorów ja mam całkiem inne doświadczenia; nawet uwagi od obcych ludzi, że powinnam nosić bardziej żywe kolory, kiedy z maniackim uporem próbowałam się ubierać jak ciemna jesień. Dla mnie ważne jest i jedno, i drugie, i choćbym nie wiem jak siebie do tego przekonywała, to nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że np. soft summer będzie dobrze wyglądało w fuksji, albo w cytrynowej żółci wszystko się musi zgadzać; i styl, i kolory.

[martaakow]

Zgodzę się z lwią paszczą.
Można mieć nie najlepszy fason, a kolor taki, że wygląda się sino-zielono, jakby pawia się miało zaraz puścić. Niestety, ale ludzie czasem tak bardzo nie zwracają uwagi na kolory, że potrafią tak okropne dla siebie nosić.
I w porównaniu do tego zbyt oversizowy krój, zły dekolt czy za długa spódnica chowają się głęboko pod kołdrę przy fatalnie oddziałującym kolorem przy twarzy.

edit: Zauważyłam, że najczęściej ma to miejsce przy tych ulubionych dla wszystkich "uniwersalnych" kolorach, czyli bieli i czerni.

[lwia paszcza]

Napisane przez martaakow

Zgodzę się z lwią paszczą.
Można mieć nie najlepszy fason, a kolor taki, że wygląda się sino-zielono, jakby pawia się miało zaraz puścić. Niestety, ale ludzie czasem tak bardzo nie zwracają uwagi na kolory, że potrafią tak okropne dla siebie nosić.
I w porównaniu do tego zbyt oversizowy krój, zły dekolt czy za długa spódnica chowają się głęboko pod kołdrę przy fatalnie oddziałującym kolorem przy twarzy.

edit: Zauważyłam, że najczęściej ma to miejsce przy tych ulubionych dla wszystkich "uniwersalnych" kolorach, czyli bieli i czerni.

no oczywiście; tylko i wyłącznie prawdziwa zima może bezproblemowo takie połączenie udźwignąć. Nie mówiąc już o tym, że większość ludzi chce koniecznie tej ŚNIEŻNOBIAŁEJ, czystej bieli, chyba jeszcze bielszej niż po wypraniu w wybielaczu i Vizirze

[chimay]

Ja moim zdaniem gorzej wyglądam w oversajzie niż w czerni Ale oczywiście najlepsze są połączenie najgorszego koloru i najgorszego fasonu i tak np latem kupiłam sobie lejącą, szeroką, jedwabną bluzkę koszulową w kolorze limonkowym i z upodobaniem ją nosiłam. Dopiero na zdjęciu zobaczyłam, jaką krzywdę mi ta bluzka robi, zarówno fason jak i kolor.

[martaakow]

Napisane przez chimay

Ja moim zdaniem gorzej wyglądam w oversajzie niż w czerni Ale oczywiście najlepsze są połączenie najgorszego koloru i najgorszego fasonu i tak np latem kupiłam sobie lejącą, szeroką, jedwabną bluzkę koszulową w kolorze limonkowym i z upodobaniem ją nosiłam. Dopiero na zdjęciu zobaczyłam, jaką krzywdę mi ta bluzka robi, zarówno fason jak i kolor.

Bo być może czerń nie jest dla Ciebie tak straszna. To, że tylko dla zim jest dobra, nie znaczy, że dla innych jest tragiczna. Mnie też wybitnej krzywdy czerń nie robi Ale można lepiej.
A ta limonkowa bluzka pewnie w każdym fasonie robiłaby krzywdę. Ale wiadomo - 2w1 to zawsze najgorzej

[chabrymakiistokrotki]

Ja myślę, że to zależy od koloru i fasonu oraz od tego, jak są dalekie danemu typowi. Większa krzywdę zrobi mi pomarańczowa bluzka niż gładki sweterek, a z drugiej strony większa krzywdę zrobią mi spodnie dzwony niż czarna bluzka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez martaakow

Bo być może czerń nie jest dla Ciebie tak straszna. To, że tylko dla zim jest dobra, nie znaczy, że dla innych jest tragiczna. Mnie też wybitnej krzywdy czerń nie robi Ale można lepiej.
A ta limonkowa bluzka pewnie w każdym fasonie robiłaby krzywdę. Ale wiadomo - 2w1 to zawsze najgorzej

Wydaje mi się, że sprana czerń (odcieni czerni i bieli nie potrafię w ogóle odróżniać) w ostateczności obleci i w ogóle sądzę, że chyba się z tym kolorem przeproszę. Dlatego, że służą mi monochromatyczne zestawienia, a więc zwłaszcza zimą z oczywistych powodów nie mogę nosić się na jasno i muszę iść w ciemniejsze kolory. Poza tym zestawienie czarne rajstopy i czarne buty mi służy, a unikałam go od dawna, no ale tak to wygląda na zdjęciach.

Napisane przez chabrymakiistokrotki

Ja myślę, że to zależy od koloru i fasonu oraz od tego, jak są dalekie danemu typowi. Większa krzywdę zrobi mi pomarańczowa bluzka niż gładki sweterek, a z drugiej strony większa krzywdę zrobią mi spodnie dzwony niż czarna bluzka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czy dzwony są tylko dla naturali?

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez chimay

Wydaje mi się, że sprana czerń (odcieni czerni i bieli nie potrafię w ogóle odróżniać) w ostateczności obleci i w ogóle sądzę, że chyba się z tym kolorem przeproszę. Dlatego, że służą mi monochromatyczne zestawienia, a więc zwłaszcza zimą z oczywistych powodów nie mogę nosić się na jasno i muszę iść w ciemniejsze kolory. Poza tym zestawienie czarne rajstopy i czarne buty mi służy, a unikałam go od dawna, no ale tak to wygląda na zdjęciach.



Czy dzwony są tylko dla naturali?

Nie mam pojęcia Podałam je jako przykład kroju robiącego krzywdę, bo ja w nich wyglądam jak otyła syrenka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[okrytonasienna]

Pewnie zależy, jakie te dzwony. Ale tu kłania się znajomość swojej sylwetki, ja np. wolę proste albo dopasowane spodnie, ewentualnie rurki, ale takie dzwony równoważą mi sylwetkę (mam cięższą górę).

[martaakow]

Myślę, że ponownie - dzwony raczej na dłuższe nogi, bo z krótkich zrobią serdelki.
Ja, gdybym chciała kupić dzwony w moim wzrostem, to pewnie by mi się rozszerzały od połowy łydki dopiero

[gniazdko]

Hej. Dawno mnie tu nie było, więc tak piszę, co u mnie.
Od razu zaznaczam, że u mnie tajemnica wciąż nierozwiązana (zbieram pieniądze na profesjonalną AK, bo mnie to wciąż nurtuje, znalazłam nawet taką współpracującą z 12Blueprints, tutaj, w Polsce). Ale im dłużej próbuję, tym bardziej jestem przekonana, że jestem TSu lub TW, czymś na 100% chłodnym. Wyeliminowałam wszelkie ciepłe odcienie z makijażu/ubioru i powiem szczerze, że nigdy aż tak dobrze się nie czułam w żadnych ubraniach i aż tak dobrze nie wyglądałam, także to był dobry trop. Zauważyłam nawet, że w dobrze dobranych szminkach zęby wydają się bielsze (!). Niestety, nie umiem sama określić, czy jestem Latem, czy Zimą (w moim przypadku ta granica może być bardzo płynna, więc mogę być zarówno tym, jak i tym, choć ja nadal czuję się TW), do tego właśnie potrzebuję kogoś, kto zna się na AK.
Ale myślę, że jest postęp.

PS. Nigdy bym nie pomyślała, że zapoznawanie z sezonem tak otwiera oczy. Na przykład człowiek nagle zaczyna zauważać, że jakiś kolor ma ciepły/chłodny odcień albo, że wcale nie wygląda tak super w jakimś swetrze czy szmince, które dotychczas nosił, a zaczyna nagle doceniać inne kolory, na które nigdy by nie spojrzał, bo widzi, jak dobry dają efekt.

[chabrymakiistokrotki]

Chimay, pisałaś o swoich naturalowych ciągotach (wiem, że bardziej Cię ciągnie do gamine, ale o naturalu tez coś wspominałaś ). Przeglądam właśnie Pinteresta pod kątem Kibbe'a i trafiłam na wykres. Wiem, że tutaj wstawiacie różne obrazki i taki też się na pewno trafił, ale od razu pomyślałam o Tobie jak go zobaczyłam https://pl.pinterest.com/pin/AeOOmQr...ofDpavY4frnVY/
Z tego co czytałam, to SF lubi miękkie i luksusowe tkaniny, a one mi się kojarzą z typem C. Na tym wykresie SF zachodzi na stronę C

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez chabrymakiistokrotki

Chimay, pisałaś o swoich naturalowych ciągotach (wiem, że bardziej Cię ciągnie do gamine, ale o naturalu tez coś wspominałaś ). Przeglądam właśnie Pinteresta pod kątem Kibbe'a i trafiłam na wykres. Wiem, że tutaj wstawiacie różne obrazki i taki też się na pewno trafił, ale od razu pomyślałam o Tobie jak go zobaczyłam https://pl.pinterest.com/pin/AeOOmQr...ofDpavY4frnVY/
Z tego co czytałam, to SF lubi miękkie i luksusowe tkaniny, a one mi się kojarzą z typem C. Na tym wykresie SF zachodzi na stronę C

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moje ciągoty do gamina są natury estetycznej, a do naturala praktycznej, zwłaszcza zimą. Tylko że to jest natural spod znaku buty na grubej podeszwie, śniegowce, duży szalik, rękawiczki z "klapką", ocieplacze na nogi i duże, grube swetry. A więc nie zwiewne boho, to mi się nigdy nie podobało.
Poza tym bardzo bym chciała zobaczyć jakieś zestawienia na zimę dla wszystkich typów, czyli pełen zimowy rynsztunek, płaszcz, kurtka, szalik, nakrycie głowy, rękawiczki, a nie jakiś tam byle płaszczyk i rozwiany włos, tak to sobie można do zdjęć pozować, a jakoś trzeba przecież zimę przetrwać.

W ogóle mam problem z tymi wszystkimi softami. Trudno mi odróżnić softa dla C od softa w romantic. Jak twierdzi Greta SC potrzebuje trochę elementów R, ale ich nadmiar szkodzi bardziej niż ich brak. Na razie wiem tylko, że drapowania dla SN powinny być na linii biodra-talia, a dla R na linii biustu. Ale gdzie przebiega granica między miękkością i zwiewnością dla SC i dla innych softów to jeszcze nie udało mi się ustalić.

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez chimay

Moje ciągoty do gamina są natury estetycznej, a do naturala praktycznej, zwłaszcza zimą. Tylko że to jest natural spod znaku buty na grubej podeszwie, śniegowce, duży szalik, rękawiczki z "klapką", ocieplacze na nogi i duże, grube swetry. A więc nie zwiewne boho, to mi się nigdy nie podobało.
Poza tym bardzo bym chciała zobaczyć jakieś zestawienia na zimę dla wszystkich typów, czyli pełen zimowy rynsztunek, płaszcz, kurtka, szalik, nakrycie głowy, rękawiczki, a nie jakiś tam byle płaszczyk i rozwiany włos, tak to sobie można do zdjęć pozować, a jakoś trzeba przecież zimę przetrwać.

W ogóle mam problem z tymi wszystkimi softami. Trudno mi odróżnić softa dla C od softa w romantic. Jak twierdzi Greta SC potrzebuje trochę elementów R, ale ich nadmiar szkodzi bardziej niż ich brak. Na razie wiem tylko, że drapowania dla SN powinny być na linii biodra-talia, a dla R na linii biustu. Ale gdzie przebiega granica między miękkością i zwiewnością dla SC i dla innych softów to jeszcze nie udało mi się ustalić.

Przypuszczam, że te granice leżą w różnych miejscach dla różnych osób, bo żaden classic i żaden soft natural nie jest taki sam Gdybym ja postudiowala wytyczne dla classica, to mogłabym znaleźć coś dla siebie, ale inna kobieta o typie SF wyciagnelaby dla siebie coś zupełnie innego Jestem pewna, że szukając, znalazłabys buty na dyskretnej platformie, które mieszczą się w wytycznych dla C.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez chimay

Wydaje mi się, że sprana czerń (odcieni czerni i bieli nie potrafię w ogóle odróżniać) w ostateczności obleci i w ogóle sądzę, że chyba się z tym kolorem przeproszę. Dlatego, że służą mi monochromatyczne zestawienia, a więc zwłaszcza zimą z oczywistych powodów nie mogę nosić się na jasno i muszę iść w ciemniejsze kolory. Poza tym zestawienie czarne rajstopy i czarne buty mi służy, a unikałam go od dawna, no ale tak to wygląda na zdjęciach.



Czy dzwony są tylko dla naturali?

Odcienie czerni i bieli rządzą się takimi samymi prawami, jak innych kolorów

[earthpace]

Mnie się wydaje, że dzwony mogą być też ok dla TR i SD. Wszystko zależy jakie dzwony ale takie obcisłe spodnie flare myślę, że są ok, bo dobrze podkreślają figurę ósemki

Nie umiem porównać koloru do fasonu Dla mnie to dwie różne rzeczy, ale zgadzam się z tym, że szybciej w oczy rzuci się niepasujący fason niż niepasujący kolor.
Wyjątkiem są intensywniejsze sezony (wiosny, zimy) noszące bardzo zgaszone kolory, to widać. Może nie być widać w sensie "o ten kolor jej nie pasuje", ale osoba taka wydaje się jakaś wyszarzona i zmęczona. Z kolei neony wybijają się na softach.
W przypadku kobiet stosujących mocny makijaż w zasadzie biel i czerń, szarość, raczej nie zaszkodzą.

Napisane przez gniazdko

Hej. Dawno mnie tu nie było, więc tak piszę, co u mnie.
Od razu zaznaczam, że u mnie tajemnica wciąż nierozwiązana (zbieram pieniądze na profesjonalną AK, bo mnie to wciąż nurtuje, znalazłam nawet taką współpracującą z 12Blueprints, tutaj, w Polsce). Ale im dłużej próbuję, tym bardziej jestem przekonana, że jestem TSu lub TW, czymś na 100% chłodnym. Wyeliminowałam wszelkie ciepłe odcienie z makijażu/ubioru i powiem szczerze, że nigdy aż tak dobrze się nie czułam w żadnych ubraniach i aż tak dobrze nie wyglądałam, także to był dobry trop. Zauważyłam nawet, że w dobrze dobranych szminkach zęby wydają się bielsze (!). Niestety, nie umiem sama określić, czy jestem Latem, czy Zimą (w moim przypadku ta granica może być bardzo płynna, więc mogę być zarówno tym, jak i tym, choć ja nadal czuję się TW), do tego właśnie potrzebuję kogoś, kto zna się na AK.
Ale myślę, że jest postęp.

PS. Nigdy bym nie pomyślała, że zapoznawanie z sezonem tak otwiera oczy. Na przykład człowiek nagle zaczyna zauważać, że jakiś kolor ma ciepły/chłodny odcień albo, że wcale nie wygląda tak super w jakimś swetrze czy szmince, które dotychczas nosił, a zaczyna nagle doceniać inne kolory, na które nigdy by nie spojrzał, bo widzi, jak dobry dają efekt.

A co to za polska analityczka współpracująca z 12blueprints?

Co do zębów - zawsze chłodny kolor szminki wybiela zęby

[WielkaDamaSama1]

Witam,
mam pytanie jaki kolor wlosow najpiekniej bedzie komonowal sie z jasna oliwkowa skora? oczy:kolor oliwkowo-piwny, usta jasno rozowiutkie.
Ubrania kolory ktore pieknie scalaja sie z cera z obserwacji to:
jasna mieta, /odcien kamienia jadeitu, jasny bez, jasna czysta szarosc, pastelowy granat, grafit, jasny blekity odcien.

[chimay]

Napisane przez WielkaDamaSama1

Witam,
mam pytanie jaki kolor wlosow najpiekniej bedzie komonowal sie z jasna oliwkowa skora? oczy:kolor oliwkowo-piwny, usta jasno rozowiutkie.
Ubrania kolory ktore pieknie scalaja sie z cera z obserwacji to:
jasna mieta, /odcien kamienia jadeitu, jasny bez, jasna czysta szarosc, pastelowy granat, grafit, jasny blekity odcien.

Jaki jest Twój naturalny kolor włosów?
Mogłabyś wrzucić zdjęcie tych kolorów, które pasują? Bo z samej tej listy, którą przedstawiłas, to moim zdaniem mogłoby być i Light Spring i Bright Spring i Light Summer. Ale mogę się mylić, nie poruszam się zbyt pewnie w tym obszarze.


Co do stylu, to testuję opcję SC i to chyba będzie właściwy kierunek.
Odkąd zabrałam się za ten temat, coraz więcej rzeczy staje się dla mnie jasne, ale ciągle zadziwia mnie, jak małe szczegóły decydują czasem o tym, czy coś pasuje, czy nie. I tak na przykład pasek w sukience - foto na dole. Niby pasek ma swoje stałe miejsce, bo siedzi w szlufkach, ale wystarczy go przesunać trochę na brzuchu i już pojawia się albo znika efekt ciążowy (także z profilu).

Kolejna rzecz: bluzka na wierzchu lub wpuszczona też zmienia bardzo dużo - w najlepszym przypadku proporcje, w najgorszym daje efekt ciążowy. Przykład - foto w jasnej bluzce.

Koszule - odpuściłam sobie temat. W wersji oficjalnej wyglądam zbyt sztywno, zaś noszenie koszul w lansowany obecnie sposób np połowa wpuszczona, połowa wystająca u classica nie przejdzie, bo nie jest to "schludne". Poza tym większość mierzonych przeze mnie koszul ma za długie rękawy i rozłazi się na biuście, co przy rozmiarze 70B jest dość śmieszne.
Dopiero od niedawna zwracam zresztą uwagę na długość rękawa i przyswoiłam sobie informację, że powinien on sięgać nasady kciuka. Pewnie dla wielu osób jest to oczywistość, ale dla mnie nie była. Niestety tym samym większość płaszczy, bluzek, koszul ma na mnie za długie rękawy i rzeczywiście na zdjęciach wygląda to źle.

Słowo "schludne" używane często przez earthpace zapamiętałam sobie i stosuję je jako jedne z głównych kryteriów dopasowywania ciuchów. Kierując się nim znalazłam płaszczyk softshell, który moim zdaniem pomimo swojej sportowej przynaleźności pasuje także jako casual dla C/SC. Poniżej fota.

Największy problem mam z zestawieniem ciuchów w sensowną całość, która będzie nadawała się do pokazania światu. Góra i dół pasuje, płaszcz też ujdzie, ale znalezienie pasujących do tego butów to dla mnie póki co mission impossible. Kierując się tym zestawieniem dla SC KLIK przymierzyłam już jakieś 20 par i niestety nic z tego się nie nadaje, bo albo za wąskie, a jak pasuje na szerokość, to wygląda strasznie klockowato i masywnie w tęgości H lub też ma jakieś inne, istotne wady typu brak jakiegokolwiek ocieplenia, co skreśla je jako buty zimowe. To samo tyczy się zresztą okryć zimowych, z których większość nadaje się może na hiszpańską zimę, ale nie na środkowoeuropejską.
Tak więc mam już parę ciuchów, które mi pasują, ale nie mogę ich nosić, bo reszta do nich nie pasuje i dalej noszę sie naturalowo. Sądzę, że wiosną będzie mi łatwiej.

Doszłam też do wniosku, że niektóre ciuchy będę dalej nosić, chociaż są nieklasikowe i tak np nie zrezygnuję z mini. Jest to moja ulubiona długość spódnicy, a nogi uważam za swój największy atut i nie zamierzam ich zasłaniać w imię zachowania classikowej dostojności.

[zapaałka]

Cześć dziewczyny

Podczytuję wątek od jakiegoś czasu, z każdą stroną i poradą jestem coraz bardziej pełna podziwu dla waszej wiedzy, w końcu postanowiłam sama się odezwać i prosić o pomoc.
Zacznę może od początku. Powoli zaczynam rozglądać się za jakąś specjalistką-kolorystką, ale mam obawy, czy trafię do odpowiedniej, znającej się na rzeczy osoby, więc w tym miejscu chciałabym zapytać kogo polecacie. W wątku padały tylko ogólne stwierdzenia, że takie osoby są, ale bez konkretnych nazwisk, no może poza Gretą, której raczej nie polecacie.

Bardziej od samodzielnej analizy kolorystycznej zaciekawiły mnie wasze rozważania nt. typów Kibbe. Czy ja też mogłabym prosić o pomoc w ustaleniu którym typem jestem? Na pierwszy ogień poszedł test, z którego wyszedł mi Classic (zdecydowana większość odpowiedzi C, 2 D, po 1 A i B), ale w innych typach też odnajduję coś z siebie, dlatego potrzebuję waszego świeżego spojrzenia (i wiedzy).

Trochę o mnie:
Mam 161 cm wzrostu i na tyle jestem generalnie odbierana przez innych, za to wiele osób daje mi mniej lat niż mam w rzeczywistości. Mimo pewnych niedoskonałości w figurze wszystko wygląda raczej proporcjonalnie. Mam smukłe ramiona, bardzo szczupłe dłonie i stopy, długie i cienkie palce u rąk i stóp (rozm. 39). Biust średniej wielkości, lekkie wcięcie w talii, biodra nieco węższe niż ramiona, kawał pupy. Nogi to najmniej lubiana przeze mnie część ciała, a strefa 'problematyczna' - od pępka w dół (widać to szczególnie teraz kiedy przytyło mi się kilka kg, urosłam lekko w biuście i brzuchu, znacznie w biodrach i udach), uda są masywne, mam też duże, umięśnione łydki. Na zdjęciach nie jest to aż tak widoczne, nie wiem czy to wina aparatu, czy tylko ja sama tak siebie postrzegam. Wrażenie to potęgują mini, rozkloszowane spódnice, rybaczki. Generalnie wydaje mi się że w miarę ogarniam, w czym wyglądam dobrze, albo co mi wybitnie nie służy (np. oversizy, szersze spodnie), ale chętnie poznałabym swój typ, żeby przekonać się do niektórych rzeczy, albo wręcz przeciwnie, wyrzucić z szafy to co mi nie służy. Zdjęć na razie dodaję niewiele, bo po prostu więcej zdjęć całej sylwetki, niewyubieranej w kurtki, nie posiadam.

[chimay]

Chyba wielu osobom wychodzi Classic, bo trudno odnaleźć poszczególne elementy wyglądu wśród tych określeń z testu. Mnie się podoba, jak ten test jest przeprowadzony na kanale AlyArt w tym filmiku KLIK, bo każda z odpowiedzi jest zilustrowana zdjęciami, więc nawet jak trudno zrozumieć niektóre określenia, to zdjęcia dobrze je oddają.
Autorka tego kanału radzi zrobić sobie z niewielkiego oddalenia zdjęcie całej sylwetki w bieliźnie lub stroju kąpielowym i na jego postawie się analizować. Moim zdaniem to jest bardzo dobry punkt wyjściowy (ja tak zrobiłam i wrzuciłam je do zamkniętego albumu, ale musiałam potem usunąć, bo photobucket uznał fotę w koszulce na ramiączkach i majtkach za pornografię i wysłał ostrzeżenie)

Ja bym Twoją figurę umieściła gdzieś w okolicach Soft Natural, ale ja się nie znam Tylko że do oceny brakuje jeszcze twarzy. W przypadku mieszanek yang ying (czyli większości typów) ciało może być yang a twarz ying lub odwrotnie i ta zależność też jest ważna. Więc przydałoby się więcej fot, a jak je będziesz mieć i będziesz chciała wrzucić do tego zamkniętego albumu, to daj znać.

[martaakow]

A mnie właśnie sylwetka nasuwa na myśl Classic albo Soft Classic

[MayaMarie]

Mnie też Soft Classic, zwłaszcza przez to łądne, miękkie, opływowe przejście talii w biodra i fakt, że piszesz, że masz trochę cięższy dół (pupę, uda) i wzrost.

Ale jak jest naprawdę to po pasujących ciuchach poznasz

[martaakow]

Napisane przez MayaMarie

Mnie też Soft Classic, zwłaszcza przez to łądne, miękkie, opływowe przejście talii w biodra i fakt, że piszesz, że masz trochę cięższy dół (pupę, uda) i wzrost.

Ale jak jest naprawdę to po pasujących ciuchach poznasz

Ja myślę, że żadna yangowa w ramionach sylwetka (typu Dramatic, Natural, Gamine chyba też) nie wyglądałaby dobrze w takich ramiączkach jak w tej białej sukience. Wymagają one yinowej delikatności.
Ja bym wyglądała w takim jak idź i nigdy nie wracaj Ale ja mam wlaśnie stosunkowo szerokie ramiona.

[HastalavistaBaby]

Praqda, ja też górę mam masywniejszą od dołu i nie widze się w takich fasonach, natomiast wszystkie panie z drobniejszą górą a cięższym dołem powinny wyglądać ok