Ona nie pociąga mnie już fizycznie

[201612201548]

Napisane przez klempaa

Zrób jej przyslugę i ją zostaw.
Znajdzie sobie innego, któremu przeszkadzać to nie będzie.
Żadne z Was nie będzie sie dłużej męczyc.

dokładnie! ona i Ty - oboje wyjdziecie na tym najlepiej. w życiu nie chciałabym trwać w związku "z litości" - straszne...

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez kalincia

Rozumiem cię, autorze. To przecież niezależne od ciebie. Starałeś się i starasz, ale...widzisz. Możesz dalej kochać, być opiekuńczy, ale pożądanie żądzi się swoimi prawami. Jak pięknie śpiewał Zespół Reprezentacyjny Pornograf:
"Gdy mam na myśli Maję,
to staje mi, oj staje.
Na Ewy widok sam też wzwodzik mam.
Gdy myślę o Małgosi
to jeszcze się podnosi,
lecz widok Ewy już zabija wszelką chuć.
Bo wzwód nie sługa, stary, nie poradzisz nic."
Magda, rozumiem twoje oburzenie, skoro sama na to chorujesz, ale na takie słowa facet nie zasłużył. Jednak! Przecież przedstawia swój problem, szczerze mówi, nie ma wpływu na to, że go zaczęło od tej zmienionej (być może coraz bardziej) skóry odrzucać.
Chyba nic się z tym nie da zrobić. A zależne od jego woli nie jest.

Zgadzam sie.
Kurna za jakas duperele dostaje ostrzezenie, a tu od kretynów, debili its wyzywają, tylko dlatego, ze ktos nie czuje pociagu dla długoletniej partnerki. Zdarza sie, sa pewne rzeczy na które nie ma sie wpływu i nie rozumiem oburzenia.

[kamila901]

Napisane przez magda170325

Przecież przeczytałam
Co nie zmienia faktu, że dla mnie to Ty normalny nie jesteś.
Kiedyś Ci to nie przeszkadzało, a teraz Cię to obrzydza?
Koleś, Ty jej już po prostu nie kochasz, daj jej spokój.
Z litości z nią chcesz być?
Z resztą, za chwilę pewnie będziesz się zapierał, że Ty ją kochasz,
dla mnie ważniejsze jest to, że nie byłabym z kimś kto nie pociąga mnie fizycznie.

[morska fala]

Też nie rozumiem tej nagonki na autora. Przecież to od niego niezależne. U ludzi w długoletnich związkach zdarza się, że słabnie pociąg fizyczny, a tutaj choroba dziewczyna na pewno nie ułatwia sprawy. Owszem wiedział o tym wcześniej, ale był zakochany, a w tej fazie zarówno "wady" (że tak się wyrażę) psychiczne i fizyczne są mało dostrzegalne. Dopiero jak spadają różowe okulary więcej rzeczy zaczyna nam przeszkadzać. Poza tym niekoniecznie musiał wiedzieć, że choroba będzie postępować, a może nawet myślał, że z wiekiem będzie lepiej. I przecież autor nie mówi swojej partnerce o swoim obrzydzeniu, szuka pomocy na forum, co znaczy że się przejmuje problemem. Jak ktoś napisał miłość i pożądanie nie zawsze idą w parze, zwłaszcza w kolejnych fazach związku. Tutaj, rzeczywiście sprawa jest trudna, bo facet czuje obrzydzenie, a na to niewiele mozna poradzić. Zatem warto się zastanowić czy jest sens kontynuować związek, bo ja na miejscu tej dziewczyny nie chciałabym żeby ktoś był ze mną z litości, przyzwyczajenia, poczucia obowiązku etc. Niemniej spojrzałabym na autora laskawszy okiem i nie obrzucała go inwektywami.

[Candy_lips]

Napisane przez ulicznica

Do autora: schodziliście się i rozchodziliście bez względu na ilość zmian chorobowych?

Może tak naprawdę o co innego chodzi, a seks i pociąg jest tu tylko przykrywką dla innych problemów.

Zgadzam się . Przykro mi, ale nie jestem w stanie uwierzyć, że w stabilnym związku pojawia się obrzydzenie, bo np druga strona zachorowała na bielactwo. Kurczę, ja też jestem z tych wrażliwych, delikatnych, które łatwo obrzydzić, ale jak np partner miał czerniaka (a piękne też to ogólnie nie jest), to może to i dziwne, ale dla mnie ten czerniak był najpiękniejszym czerniakiem na świecie (na pewno dlatego, że u niego). Związki się rozpadają nawet te, gdzie jest miłość, ale z powodu chorobowych zmian na ciele? To chyba nie bardzo u kochających się ludzi, bo u nich fundament jest solidny i coś takiego nie jest w stanie go zniszczyć.

Ja z Twojego postu wywnioskowałam, że po prostu być może ogólnie coś wypaliło się, związki się kończą.. i może sam boisz się do tego przyznać. Masz ochotę na seks, ale jak widać niekoniecznie z nią, a co to za seks zawsze po ciemku. Każda kobieta chciałaby czuć się w pełni akceptowana, z wszelkimi defektami. Jasne, że je widzimy, ale gdy kochamy to nie są raczej obrzydliwe. Poza tym, skoro Wasz związek to takie schodzenie-rozchodzenie się to tym bardziej mogło się wypalić.
Tylko proszę też, nie mów jej o tych plamach, w razie rozstania, że jakiś problem czy coś. Ja mam nadzieję, że ona znajdzie faceta, który w pełni ją zaakceptuje, a nie robi z nią to po ciemku, by tylko nie widzieć .

[201604181004]

Myślę że niektórzy przesadzają tutaj w osądach.

Po prostu przestała go pociągać, tak po ludzku. Jest szczery tutaj bo wie że nie powinien sobie pozwalać na szczerość w stosunku do dziewczyny bo mogłoby to ją naprawdę skrzywdzić. Komuś chciał się zwierzyć, poszedłby do seksuologa i wyznałby prawdę, to myślicie że facet wywaliłby go z gabinetu? Po prostu uczucie zaczęło wygasać, myślę że nawet jakby była zdrowa wasze relacje mogłyby osłabnąć. Najlepsze w tej sytuacji byłoby odejście, ale myślę że biednej dziewczynie oszczędziłabym rewelacji

Nie wierzę ogólnie w to wszystko że wcześniej te plamy mu nie przeszkadzały i był super seks a teraz dostaje na jej widok odruchów wymiotnych jakkolwiek by się nie powiększyły.

a dlaczego nie? na początku wieeele rzeczy nie ma znaczenia, ludzie zachłyśnięci miłością są w stanie być ślepi na wszystko w koło, dopiero po czasie zdajemy sobie sprawę z własnych wad.

Dziewczyna jest chora. Jej problemy zdrowotne nie zaleza od niej.

to prawda, ale jego pociąg fizyczny też nie do końca zależy od niego. Dla niektórych nie jest to takie ważne, on myślał że dla niego też nie - w pewnym momencie okazało się że jednak dla niego to sprawa nie do przejścia. Czy nie ma jaj? Nie mnie to oceniać.

Odejdź od dziewczyny bo robisz jej dużą krzywdę zajmując jej czas nie kochając jej i myśląc o niej w ten sposób. Myślę że schodząc się i rozchodząc i tak macie ogromne problemy też z komunikacją i nie ma sensu tego ciągnąć. Może gdyby miłość była silniejsza, to pociąg fizyczny byłby nadal a ty byś miał więcej siły by sobie z tym poradzić. Najwidoczniej nie masz, ale to ludzkie błądzić.

---------- Dopisano o 00:28 ---------- Poprzedni post napisano o 00:21 ----------

Jednak samo odkochanie sie tylko przez plamy wydaje mi sie dosc plytkie... bo co, jakby ja auto potracilo i by miala np twarz w bliznach tez bys ja rzucil bo juz by zaczela inaczej, gorzej wygladac?

No proszę cię, płytkie. A kto powiedział że całe życie mamy być głębocy i obracać się w miłości na poziomie tylko duchowym? Może dla ciebie byłoby to do przejścia, może dla mnie byłoby to do przejścia, ale są związki gdzie uczucie jest na tyle słabe ze strony jednego z partnerów że po prostu nie jest w stanie podołać tej sprawie i to po prostu ludzka rzecz. I też nie mów tak że nie wiem pociągałby cię facet nawet po wypadku, bo są osoby które w wypadkach tracą całą twarz łącznie z gałkami ocznymi. Nigdy nie wiemy co nam los zgotuje i nigdy nie stawiajmy sobie wysokich granic, wysokich celi, żeby tylko dowieść sobie jacy to głębocy jesteśmy bo życie i tak takie rzeczy weryfikuje.

Autor co? Doskonale wiedział o chorobie, zaakceptował to, a teraz się wycofuje.

acha, to znaczy że jak się wchodzi w związek z kimś to w ogóle trzeba w nim tkwić do końca życia bo jest się kretynem?

[solll]

Przykre jest to, co piszesz... jednak jesli Dziewczyna nie pociąga Cię już, to faktycznie- dla dobra każdego z Was lepiej się rozstańcie, bo pożądanie pewnie już nie wróci (zwłaszcza, że choroba pewnie może się posuwać...).

[magda170325]

Napisane przez ulicznica

Bez przesady z tymi ostrzeżeniami, jeszcze nikt nie dostał chyba warna za samo wyrażenie swoich poglądów, a już gorsze epitety leciały na Wizażu.

Nie bądź taka pewna, ja już dostałam ze dwa razy nawet jak kulturalnie się wypowiadałam, a powiedziałam coś nie pomyśli moderatora to mi strzelił ostrzeżeniem a sam innych od debili wyzywał, także


Nie no, rozwalają mnie wypowiedzi typu, że "spadły różowe okulary" i jej choroba zaczęła mu przeszkadzać dziewczyny, myślcie czasem trochę co po niektóre, to nie boli.
To nie jest jakaś wada typu rzucanie brudnych skarpetek, że różowe okulary mogą spaść i to zaczyna drażnić ludzie, litości...

On od samego początku wiedział, ze ona jest chora.
Po prostu się odkochał i tyle. Jakby kochał to by to akceptował, że taka jest, wspierał ją bo to jest CHOROBA, a nie jakaś cecha charakteru, na którą ona może mieć wpływ......

[KosteR85]

NIGDY ALE TO NIGDY NIE ZDRADZIŁEM swojej DZIEWCZYNY !!!
To nie mój charakter!
Fakt, dziewczyna miała okres taki, że była chorobliwie o mnie zazdrosna. Ale nigdy nie szukałem kochanki na bok, bo rozmawialiśmy kiedyś i postanowiliśmy że jak jedno zdradzi, to nie ciągniemy tego dalej!!

Rozumiem wasze naskakiwanie na mnie. Macie prawo, tylko postawcie siebie w moim przypadku, i wyobraźcie sobie, że wasz facet TFU TFU miał jakiś wypadek i np jego ciało, jest w pewnym stopniu poparzone.
myślicie wtedy?? Zaraz przecież kocham go za to jaki jest w środku, itd.
Ale gdy przychodzi, do zbliżenia za 1,10 razem to nie przeszkadza... ale w pewnym momencie nachodzą takie myśli do głowy same.

Po pół roku, jak się poznaliśmy dowiedziałem się o jej chorobie, i od razu zacząłem szukać informacji, jak jej pomóc- co zrobić w tym kierunku.
Chociaż przyznam się, że miałem myśl o swoim przyszłych dzieciach, bo może się zdarzyć tak, że będzie to dalej dziedziczne.



2 osoby dobrze napisały i ja się z tym zgadzam- jak nie ma pożądania w związku , to nie będzie i miłości.

[yousuck]

U Ciebie pożądania nie ma. Wiesz co robić.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez KosteR85

Macie prawo, tylko postawcie siebie w moim przypadku, i wyobraźcie sobie, że wasz facet TFU TFU miał jakiś wypadek i np jego ciało, jest w pewnym stopniu poparzone.

Tylko, ze Twoja dziewczyna nie miala wypadku. Pakujac sie w znajomosc z nia wiedziales o jej chorobie.

[KosteR85]

Zgodzę się, że wiedziałem w sumie zaraz jak zaczęliśmy się spotykać (pół roku).. ale myślałem że podołam.

[Autumnleaves]

Szkoda mi Twojej dziewczyny. Żyje ona w pełnej nieświadomości tego co się dzieje ... mało tego ..piszesz, że tyle razy pytała Cię o wygląd, a Ty powtarzałeś jej, że jest dla Ciebie atrakcyjna .. Daj jej spokój i broń Boże nie mów, ze to chodzi o jej bielactwo bo dziewczyna będzie miała traumę na całe życie ..

[kalincia]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Zgadzam sie.
Kurna za jakas duperele dostaje ostrzezenie, a tu od kretynów, debili its wyzywają, tylko dlatego, ze ktos nie czuje pociagu dla długoletniej partnerki. Zdarza sie, sa pewne rzeczy na które nie ma sie wpływu i nie rozumiem oburzenia.

Magda z cyferkami i lala z cyferkami faktycznie rzucały inwektywami. Konkretnymi. I nic?

---------- Dopisano o 05:54 ---------- Poprzedni post napisano o 05:45 ----------

Napisane przez lala2506

Kalinciu, ale zwróć uwagę na to, że jeżeli ktoś np. tyje 30 kg to w większości przypadków ma na to wpływ (jeśli facet wcześniej byłby o odpowiadającej Tobie tuszy, potem tyje, to raczej nie jest to genetyczne), prawda? Dziewczyna na swoją chorobę wpływu nie ma

Podałam wiele przykładów tego, co może odrzucać, czemu czepiłaś się jedynie wagi? A podać wiele innych jeszcze by można. Zresztą i waga może wzrosnąć z przyczyny choroby, znałam taką dziewczynę. Ze 20 kilo to było spokojnie. Potem wyszła z choroby, nie musiała się leczyć środkami które też wpływały na wagę, wróciła do pierwotnej wagi...znalazła sobie nowego faceta. Zgadnij czemu nowego?

Autorze, dobrze ci życzę i nie potępiam absolutnie, ale się zastanów, czy miłość przyjacielska, szacunek i porozumienie jakie macie, wystarczy bez miłości namiętnej, pożądania.
Mnie to nie wystarczyło, choć pożądanie w moim poprzednim związku zanikło z innych przyczyn. Odeszłam.
Z kolei jest wiele par, żyjących w związkach, w których seks się skończył lub występuje sporadycznie. Decyzja - tylko twoja.
A. Jeszcze jedno. Wiele już tu było wątków o zaniku pociągu, pożądania po latach. Większość odpowiedzi była w stylu - koniec pożądania to zwykle początek końca związku, zastanów się, czy warto tak żyć. Nikt autorek (czy chodzi o płeć?) nie wyzywał od debilek i kretynek. Czyli pożądanie może wygasnąc i nic w tym dziwnego, ale jeśli z powodu choroby zaniklo, to jest s☠☠☠☠...syństwo? A z powodu przyzwyczajenia, znudzenia, (też przecież widziały gały, co brały) już nie?

[ogolnie]

Jeśli chcesz - znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz - znajdziesz powód.
Powód już znalazłeś, więc teraz tylko zostaw tą dziewczynę biedną w spokoju.

[niebieskie_oczko]

Autorze, po prostu u ciebie przeminęło uczucie, pożądanie itp. i chyba szukasz wytłumaczenia na siłę, dlaczego tak jest.
Tak jak pisały dziewczyny, jeśli się zdecydujesz o zerwaniu nie mów dziewczynie, że to przez jej chorobę.

[magda170325]

Napisane przez kalincia

Magda z cyferkami i lala z cyferkami faktycznie rzucały inwektywami. Konkretnymi. I nic?

---------- Dopisano o 05:54 ---------- Poprzedni post napisano o 05:45 ----------


Podałam wiele przykładów tego, co może odrzucać, czemu czepiłaś się jedynie wagi? A podać wiele innych jeszcze by można. Zresztą i waga może wzrosnąć z przyczyny choroby, znałam taką dziewczynę. Ze 20 kilo to było spokojnie. Potem wyszła z choroby, nie musiała się leczyć środkami które też wpływały na wagę, wróciła do pierwotnej wagi...znalazła sobie nowego faceta. Zgadnij czemu nowego?

Autorze, dobrze ci życzę i nie potępiam absolutnie, ale się zastanów, czy miłość przyjacielska, szacunek i porozumienie jakie macie, wystarczy bez miłości namiętnej, pożądania.
Mnie to nie wystarczyło, choć pożądanie w moim poprzednim związku zanikło z innych przyczyn. Odeszłam.
Z kolei jest wiele par, żyjących w związkach, w których seks się skończył lub występuje sporadycznie. Decyzja - tylko twoja.
A. Jeszcze jedno. Wiele już tu było wątków o zaniku pociągu, pożądania po latach. Większość odpowiedzi była w stylu - koniec pożądania to zwykle początek końca związku, zastanów się, czy warto tak żyć. Nikt autorek (czy chodzi o płeć?) nie wyzywał od debilek i kretynek. Czyli pożądanie może wygasnąc i nic w tym dziwnego, ale jeśli z powodu choroby zaniklo, to jest s☠☠☠☠...syństwo? A z powodu przyzwyczajenia, znudzenia, (też przecież widziały gały, co brały) już nie?

Mi to obojętne czy dostanę za to ostrzeżenie. Pisałam już, że nie kazdy jest tutaj równy sobie ja też za bzdury dostawałam ostrzeżenia, bo "w złym tonie" się wypowiedziałam na przykład albo moderator żartu nie zrozumiał. A jak sam administrator kogoś od debili wyzwał na forum, to oczywiście jest bezkarny

[KosteR85]

Nigdzie nie napisałem, że znudziła mi się ta dziewczyna albo pojawiła się rutyna w naszym związku.
Lubimy spędzać czas razem, dogadujemy się dobrze- wiadomo, zawsze któreś ma inne zdanie, ale umiemy dojść do kompromisu.

Widzicie a ja patrze na to z innej strony, bo z biegiem czasu mogę zacząć myśleć o skoku w bok, chociaż powiem wam szczerze nie byłbym chyba do tego zdolny nawet gdybym miał 100% okazję.

Wszystko się zgadza co piszecie, opieprz też mi się należy.
No niestety, ale prawda jest taka, że facet zawsze był i będzie wzrokowcem.
To tak jak poznaje nową kobietę, zawsze utrzymuje kontakt przyjacielski/koleżeński z tą z którą mógłby iść do łóżka.

[ogolnie]

Napisane przez KosteR85

Nigdzie nie napisałem, że znudziła mi się ta dziewczyna albo pojawiła się rutyna w naszym związku.
Lubimy spędzać czas razem, dogadujemy się dobrze- wiadomo, zawsze któreś ma inne zdanie, ale umiemy dojść do kompromisu.

Widzicie a ja patrze na to z innej strony, bo z biegiem czasu mogę zacząć myśleć o skoku w bok, chociaż powiem wam szczerze nie byłbym chyba do tego zdolny nawet gdybym miał 100% okazję.

Wszystko się zgadza co piszecie, opieprz też mi się należy.
No niestety, ale prawda jest taka, że facet zawsze był i będzie wzrokowcem.
To tak jak poznaje nową kobietę, zawsze utrzymuje kontakt przyjacielski/koleżeński z tą z którą mógłby iść do łóżka.

WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY ? nie wiem co Ci odpierdo.liło i nagle raptem przypominasz sobie, że faceci to WZROKOWCY (nie wspomnę, że termin ten błędnie jest używany przez facetów, ale co tam, prości jesteście jak budowa cepa to i prosto do Was trzeba) ?! ja się pytam, gdzie tu sens ? człowieku, zostaw tą dziewczynę i spierd.alaj na księżyc.

[elvegirl]

Zgadzam się z Kalincią.

Widziały gały co brały ? Naprawdę nigdy żadna z Was nie brała się za coś, co ją w trakcie przerosło? Choroba to jedno, a wewnętrzne zmagania partnera to drugie. Można wierzyć że się uda, że się da radę, zwłaszcza jeśli na początku objawy są nieznaczne, ale jeśli choroba postępuje, to męczy zarówno chorego, jak i osoby mu towarzyszące. I niektórzy nie dają rady, no tak bywa.

[olenieek]

Z twojego tekstu wynika, że rzeczywiście sex jest dla ciebie bardzo ważny, o ile nie najważniejszy.
Skoro rozchodziliście się już kilka razy to pomyśl, jak wtedy było, bez niej? Myślałeś o niej cały czas? Tęskniłeś?
Czy może zupełnie Ci jej nie brakowało, czułeś się wolny.

Wiadomo rozwiązania są dwa, albo zostać z nią, bo się kochacie i przetrwacie wszytsko, albo rozejdzcie się i niech ona szuka kogoś dla kogo liczy się coś więcej niż sex.

Trudno jest doradzać, ale wydaje mi się, że tak naprawdę jej nie kochasz. Jeśli z nią zostaniesz to zaczniesz ją zdradzać, bo cię już nie pociąga, a w okół jest dużo ładnych dziewczyn. A nic tak nie boli jak zdrada.

[Bananalama]

Napisane przez KosteR85

No niestety, ale prawda jest taka, że facet zawsze był i będzie wzrokowcem.
To tak jak poznaje nową kobietę, zawsze utrzymuje kontakt przyjacielski/koleżeński z tą z którą mógłby iść do łóżka.

Oho... kolejny "wyznaczam standardy myślenia dla każdego faceta"

[kalincia]

Napisane przez ogolnie

WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY ? nie wiem co Ci odpierdo.liło i nagle raptem przypominasz sobie, że faceci to WZROKOWCY (nie wspomnę, że termin ten błędnie jest używany przez facetów, ale co tam, prości jesteście jak budowa cepa to i prosto do Was trzeba) ?! ja się pytam, gdzie tu sens ? człowieku, zostaw tą dziewczynę i spierd.alaj na księżyc.

Widziały gały co brały można powiedzieć każdej z uczestniczek forum, która pisała, że po paru latach już jej pożądanie wygasa, facet jej nie kręci - bez bielactwa i innych chorób. Czy zaczynając z kimś związek muszę przysięgać, że zawsze będzie mnie tak samo kręcił, jak na początku, że nigdy mi się nie znudzi? Dalej lubię, szanuję, wspieram, ale...mnie nie bierze jakoś. Z jakiegokolwiek powodu nie mogę przestać być na gościa napalona? No już nie jestem, kiedyś byłam! I co? Mam tak trwać? On mnie już nudzi w łozku, czuję wręcz obrzydzenie do czegoś, co wcześniej nie było problemem, to może krzywy penis być albo krosty na doopie, których wcześniej nawet nie widziałam, jego wyczyny seksualne męczą, nie mam ochoty na seks z nim - mam tak trwać, bo widziały gały, co brały? Jego jęki rozkoszy wcześniej doprowadzały mnie do ekstazy, teraz irytują - mam trwać? A to trwajcie sobie, ja nie będę.
Autora rozumiem.

[cowie]

Nie rozumiem czemu co poniektóre się go tak uczepiłyście.

Choroba chorobą. To jasne, że dziewczyna nie ma na nią wpływu. Ale tak samo on nie ma wpływu na swoje odczucia. Przestała go pociągać i tyle. Kropka.
Ludzie nawet bez wyraźnej zmiany fizycznej przestają odczuwać pociąg do partnera. Bo tak się czasem dzieje.

Jeżeli on nie jest w stanie tego znieść to też nie jest jego wina! Jedni nie lubią grubych, inni chudych, jeszcze inni niskich, a on ni lubi "łaciatych".
Jakby, u któregoś z Waszych partnerów pojawił się trądzik. I z czasem robił się coraz gorszy. Pokrywał twarz, plecy, pośladki, uda. I do tego jeszcze ropne wycieki.
To też chroba, a wiele dziewczyn mogłoby mieć problem z dotykaniem swojego partnera.

Niestety ludzie są różni i nie wszystko musi im się podobać.

Bez pożądania związku nie będzie dlatego radzę Ci autorze się z nią rozstać. Bo nie zrobi się lepiej. Nie ma co się męczyć. I Ty i ona.
A jak się lubicie to zostańcie przyjaciółmi.

A ona na pewno znajdzie kogoś komu plamy nie będą przeszkadzały.

[Quietly92]

Napisane przez cowie

Nie rozumiem czemu co poniektóre się go tak uczepiłyście.

Choroba chorobą. To jasne, że dziewczyna nie ma na nią wpływu. Ale tak samo on nie ma wpływu na swoje odczucia. Przestała go pociągać i tyle. Kropka.
Ludzie nawet bez wyraźnej zmiany fizycznej przestają odczuwać pociąg do partnera. Bo tak się czasem dzieje.

Jeżeli on nie jest w stanie tego znieść to też nie jest jego wina! Jedni nie lubią grubych, inni chudych, jeszcze inni niskich, a on ni lubi "łaciatych".
Jakby, u któregoś z Waszych partnerów pojawił się trądzik. I z czasem robił się coraz gorszy. Pokrywał twarz, plecy, pośladki, uda. I do tego jeszcze ropne wycieki.
To też chroba, a wiele dziewczyn mogłoby mieć problem z dotykaniem swojego partnera.

Niestety ludzie są różni i nie wszystko musi im się podobać.

Bez pożądania związku nie będzie dlatego radzę Ci autorze się z nią rozstać. Bo nie zrobi się lepiej. Nie ma co się męczyć. I Ty i ona.
A jak się lubicie to zostańcie przyjaciółmi.

A ona na pewno znajdzie kogoś komu plamy nie będą przeszkadzały.

Zgadzam się w 100% z tą wypowiedzią.
Podaj tylko jakiś inny powód rozstania.
Powodzenia

[ulicznica]

Gdybyście byli przez te 5 lat w szczęśliwym, stabilnym związku bez rozstań i powrotów co sezon , to rozwój choroby, w wyniku której dziewczyna upodabnia się do łaciatej krówki Milki nie byłby nagle problemem,który waży na całości związku. Są gorsze problemy, gorsze choroby, przez ludzie jakoś przechodzą. Daj jej znaleźć sobie kogoś, dla kogo nie będzie to problemem. A dla siebie kogoś zdrowego.
Gdybyś powiedział jej o prawdziwym powodzie waszego rozstania, to na jej miejscu zaczęłabym się zastanawiać, czy w ogóle mnie kochałeś, więc nie rób tego, żeby jej nie dobijać.

[SdC]

Napisane przez KosteR85

No niestety, ale prawda jest taka, że facet zawsze był i będzie wzrokowcem.

Niestety prawda jest taka, że bycie wzrokowcem nie ma nic do rzeczy w tym temacie . Proponuję sprawdzić co to znaczy.

W temacie zgadzam się z Kalincią.

[mpt]

Napisane przez KosteR85

No niestety, ale prawda jest taka, że facet zawsze był i będzie wzrokowcem.
To tak jak poznaje nową kobietę, zawsze utrzymuje kontakt przyjacielski/koleżeński z tą z którą mógłby iść do łóżka.

Jak Cię czytam, to zastanawiam się, skąd czerpiesz swoją wiedzę - i niemal pewność, że wszyscy mają tak samo. Mam wrażenie, że kiedy poznałeś swoją pannę byłeś chłopaczkiem, który nie miał alternatywy, a teraz jakoś Ci się w dupie poprzewracało. Może usłyszałeś parę komplementów, może w autobusie jakaś panna się do Ciebie uśmiechnęła. No ale konkluzja jest jedna - czas zostawić pannę i iść się wyhasać.

[Nessigri]

Strasznie smutno mi się zrobiło po przeczytaniu tego wątku. Oczywiście, ta choroba to niczyja wina. Szkoda mi jednak Twojej dziewczyny, bo te plamy z pewnością wpływają na jej samoocenę i poczucie atrakcyjności i ważne jest dla niej, by mieć przy sobie kogoś, kto zaakceptuje ją taką jaka jest. Poza tym większość ludzi ma potrzebę wierzyć w miłość na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie itd. Swoim postem trochę niszczysz tę wiarę, pewnie dlatego kilka dziewczyn mocno na Ciebie naskoczyło.
Ty natomiast nie masz wpływu na to, że przestała Cię pociągać. Zdarzają się takie sytuacje w życiu, które nas przerastają i nie ma wtedy sensu robić czegoś na siłę. Zmarnujesz tylko jej i swój czas. Moim zdaniem jedynym rozsądnym wyjściem jest tu rozstanie. Dziewczyna będzie miała szansę spotkać kogoś, komu jej choroba nie będzie przeszkadzać, a Ty stworzysz związek z partnerką, której oglądanie nago będzie dla Ciebie przyjemnością.

[Hultaj]

po lekturze tego wątku doszlam do wniosku, że jak ktoś przytyje to go wolno ''zdradzić'' ;-)
jest wiele czynników, które mogą sprawić, że ciało się zmieni,
ciąża, wypadek, upływ czasu, choroby; jeden człowiek takie rzeczy przyjmuje naturalnie i dośc olewczo, drugi szuka nowego modelu.

Myślę, że dziewczyny są dla Ciebie zbyt surowe, jak dla mnie to
a) Ty po prostu czujesz potrzebę pociupciania innej laski i trudno mieć o coś takiego do Ciebie pretensje
b) Twój obecny związek z Twojej strony po prostu się wypalił.

Nie zwalaj winy na bielactwo bo mimo wszystko Twój związek trwał za długo, żeby ktoś Ci teraz uwierzył w to, że chodzi tylko o chorobę.