Wegetarianizm, weganizm

[Lexie]

Też miałam napisać coś o karmieniu kota warzywami, ale się w język ugryzłam. No dla mnie to głupie jest po prostu, kot to nie królik ani nie pies, jest mięsożerny i żadne warzywa mu nie są potrzebne do szczęścia... Jak się ma taki wstręt do mięsa że nie da się nawet zwierzaka karmić normalnie, to chyba rozsądniej jest mieć roślinożerne stworzenia.

[milionmalychkawalkow]

Nie zamierzam robić z kota weganina, zdaję sobie sprawę, że skoro już człowiek "udomowił" drapieżnika, to nie można eksperymentować na jego układzie trawiennym.
Każdy jego posiłek zawiera mięso, zwracam uwagę na to, co je, tak samo jak przy wybieraniu produktów dla siebie, czytam uważnie skład i wiem, co daję "mojemu" kotu. Gotując dla siebie zupę, gotuję również dla niego osobno kawałek marchewki, ziemniaka, żeby spróbował innych smaków i żeby trochę mu tę dietę urozmaicić. Warzywa, poza cebulą, są dla kota niegroźne, wiadomo, że nie można przesadzać ze strączkami ze względu na wzdęcia, jednak dołączenie do posiłku warzyw, jeśli kot je lubi, nie jest niczym złym

[Kretka666]

Napisane przez milionmalychkawalkow

Nie zamierzam robić z kota weganina, zdaję sobie sprawę, że skoro już człowiek "udomowił" drapieżnika, to nie można eksperymentować na jego układzie trawiennym.
Każdy jego posiłek zawiera mięso, zwracam uwagę na to, co je, tak samo jak przy wybieraniu produktów dla siebie, czytam uważnie skład i wiem, co daję "mojemu" kotu. Gotując dla siebie zupę, gotuję również dla niego osobno kawałek marchewki, ziemniaka, żeby spróbował innych smaków i żeby trochę mu tę dietę urozmaicić. Warzywa, poza cebulą, są dla kota niegroźne, wiadomo, że nie można przesadzać ze strączkami ze względu na wzdęcia, jednak dołączenie do posiłku warzyw, jeśli kot je lubi, nie jest niczym złym

Jest zupełnie niepotrzebne. To jak dla człowieka cukier, smaczne, ale nie trzeba go jeść Dietę kota można urozmaicać różnymi rodzajami mięsa (prócz wieprzowiny!), podrobami. Raz serduszko, raz udko. To jest urozmaicanie. Jeśli już to można dać objętościowo 5% warzyw do posiłku mięsnego. Karmisz go gotowymi karmami czy z przewagą samoróbek? Pamiętaj o taurynie. Trochę OT, ale wolę zapytać

[milionmalychkawalkow]

Napisane przez Kretka666

Jest zupełnie niepotrzebne. To jak dla człowieka cukier, smaczne, ale nie trzeba go jeść Dietę kota można urozmaicać różnymi rodzajami mięsa (prócz wieprzowiny!), podrobami. Raz serduszko, raz udko. To jest urozmaicanie. Jeśli już to można dać objętościowo 5% warzyw do posiłku mięsnego. Karmisz go gotowymi karmami czy z przewagą samoróbek? Pamiętaj o taurynie. Trochę OT, ale wolę zapytać

Naprawdę myślicie, że na kawałek mięsa wrzucam całą marchewkę?
Spotkałam się z różnymi opiniami, zarówno od wterynarzy, jak i osób pracujących w fundacjach ratujących koty, zdania są podzielone, a większość z nich opiera się tym, że jeśli kotu smakuje i nie ma potem biegunki, to może warzywa jeść. I tego na razie się będę trzymać, zwłaszcza że weterynarz zalecił mu "dowitaminić" dietę, a jednak wolę ugotować mu marchewkę, niż wciskać do gardła jakąś podejrzanie różową pastylkę.

I przepraszam, nie zauważyłam wcześniej - karmię go gotowcami, głównie shezir (zachęca mnie to, że ma przezroczyste opakowanie i dobrze widać, co tam jest w środku, nie mówiąc już o składzie) i puriną pro plan dla kociąt. Mokrą dostaje raz dziennie, suchą trzy.

[Kretka666]

Napisane przez milionmalychkawalkow

Naprawdę myślicie, że na kawałek mięsa wrzucam całą marchewkę?
Spotkałam się z różnymi opiniami, zarówno od wterynarzy, jak i osób pracujących w fundacjach ratujących koty, zdania są podzielone, a większość z nich opiera się tym, że jeśli kotu smakuje i nie ma potem biegunki, to może warzywa jeść. I tego na razie się będę trzymać, zwłaszcza że weterynarz zalecił mu "dowitaminić" dietę, a jednak wolę ugotować mu marchewkę, niż wciskać do gardła jakąś podejrzanie różową pastylkę.

Nie wiem jak jest, Ty mi powiedz
Weterynarz nie jest zwierzęcym dietetykiem, nie zna się tak na kociej diecie. Doskonale można się o tym przekonać pytając jakie karmy poleca Chyba, że masz do czynienia z technikiem żywienia, to spoko.
Marchewka nie ma zbyt wielu witamin, w takiej ilości jak dajesz Lepiej coś suplementować. Wtedy jest pewność, że kot dostaje potrzebną mu dawkę, bo z marchewki jak wyliczysz? Poza tym kot potrzebuje specyficznych składników do rozwoju, jak chociażby ta tauryna, a jej w marchewce nie znajdziesz.

[milionmalychkawalkow]

Napisane przez Kretka666

Nie wiem jak jest, Ty mi powiedz
Weterynarz nie jest zwierzęcym dietetykiem, nie zna się tak na kociej diecie. Doskonale można się o tym przekonać pytając jakie karmy poleca Chyba, że masz do czynienia z technikiem żywienia, to spoko.
Marchewka nie ma zbyt wielu witamin, w takiej ilości jak dajesz Lepiej coś suplementować. Wtedy jest pewność, że kot dostaje potrzebną mu dawkę, bo z marchewki jak wyliczysz? Poza tym kot potrzebuje specyficznych składników do rozwoju, jak chociażby ta tauryna, a jej w marchewce nie znajdziesz.

Trzeci raz już powtarzam - warzywa są dodatkiem, poza witaminami, zawierają również błonnik, podstawą jest sucha karma mięsna z tauryną, warzywa dostaje wymieszane z mokrym, i też nei codziennie, bo sama nie jem codziennie tego, co może jeść kot.
Nie rozumiem trochę tej obawy przed tym, że będę kota źle karmić tylko dlatego, że jestem weganką. Ruch wegański to przede wszystkim działanie na rzecz tworzenia zwierzęcego dobrobytu, więc to chyba oczywiste, że będę opiekować sie kotem tak, jak to konkretne zwierzę tego wymaga

[Lilth]

Wypowiem z perspektywy wegetarianki:

Tak samo nie jem żelatyny czyli wszelkich ciastek, galaretek itp jak i np. sałatek w których jest mięso tzw. nie wybieram kawałków szynki czy kurczaka, nie tkne i tyle.

Gotuje praktycznie sama dla siebie, rodzina narzeczonego wie, więc jego matka zawsze stara się zrobić coś wega, czy to kotlety z sera, czy sałatkę bez szynki. Przy większych okazjach typu, wesele, zawsze informuje ja czy też TŻ, że jestem wega, i pytam czy była by możliwość takiego też dania na imprezie. Znajomi tak samo wiedzą, więc zawsze na stole znajdzie się coś dla mnie. Nigdy nie miałam problemów przez swoje przekoniania.

Co do zwierząt, nigdy mi nie przyszło do głowy żeby mojego psa zrobić wega, je mięso i tyle, to pies.

[Kretka666]

Napisane przez milionmalychkawalkow

Trzeci raz już powtarzam - warzywa są dodatkiem, poza witaminami, zawierają również błonnik, podstawą jest sucha karma mięsna z tauryną, warzywa dostaje wymieszane z mokrym, i też nei codziennie, bo sama nie jem codziennie tego, co może jeść kot.
Nie rozumiem trochę tej obawy przed tym, że będę kota źle karmić tylko dlatego, że jestem weganką. Ruch wegański to przede wszystkim działanie na rzecz tworzenia zwierzęcego dobrobytu, więc to chyba oczywiste, że będę opiekować sie kotem tak, jak to konkretne zwierzę tego wymaga

Słyszałam o chęciach nawracania mięsożernych zwierząt na wegetarianizm, tylko dlatego się martwię. Mało osób interesuje się prawidłową dietą swoich zwierząt, nawet Ci mięsożerni (wszędobylska karma składająca się głównie ze zbóż), dlatego bardzo cieszę się, że Ty do nich nie należysz i wiesz co dobre dla Twojego kota

[milionmalychkawalkow]

Napisane przez Kretka666

Słyszałam o chęciach nawracania mięsożernych zwierząt na wegetarianizm, tylko dlatego się martwię. Mało osób interesuje się prawidłową dietą swoich zwierząt, nawet Ci mięsożerni (wszędobylska karma składająca się głównie ze zbóż), dlatego bardzo cieszę się, że Ty do nich nie należysz i wiesz co dobre dla Twojego kota

Od tylu lat sprawdzam skład tego, co kupuję i staram się wybierać jak najmniej przetworzone produkty, nie wyobrażam sobie kupić komukolwiek, czy to człowiekowi czy innemu zwierzęciu bez sprawdzenia na opakowaniu tego, co tam jest. A do adopcji kota szykowałam się już kilka miesięcy, więc miałam ogarnięte karmy i to, co kot może i czego absolutnie jeść nie powinien
Teraz jestem na etapie szkolenia mojej rodzicielki na temat tego, jak powinna kota karmić - sami mają mniej więcej od tego czasu co i ja małego kota - i stwierdziła, że zamiast kupować mu saszetki (mieszka na wsi, więc po jakieś jedzenie dla niego musiałaby jeździć specjalnie do miasta), woli mu ugotować i zmielić coś ala gerberek wlasnie z warzyw i dorzucić mięso - mama przez wiele lat gotowała moim dziadkom obiady oparte na na bardzo restrykcyjnej diecie, więc dla niej to nie jest jakoś specjalnie dużo pracy, ugotować kotu coś nieco inaczej niż sobie. Mama ma teraz fazę na gotowanie bez soli, co doprowadza do szału mojego ojca, bo jego zdaniem kot jada czasem lepiej niż on

[LoveMessages]

Nigdy nie słyszałam o takim przypadku zrobienia z zwierzaka wegetarianina. Chociaż mój pies lubi warzywa i zawsze jak robię sałatkę warzywną to sępi (a normalnie tego nie robi)

[Kretka666]

Napisane przez milionmalychkawalkow

Od tylu lat sprawdzam skład tego, co kupuję i staram się wybierać jak najmniej przetworzone produkty, nie wyobrażam sobie kupić komukolwiek, czy to człowiekowi czy innemu zwierzęciu bez sprawdzenia na opakowaniu tego, co tam jest. A do adopcji kota szykowałam się już kilka miesięcy, więc miałam ogarnięte karmy i to, co kot może i czego absolutnie jeść nie powinien
Teraz jestem na etapie szkolenia mojej rodzicielki na temat tego, jak powinna kota karmić - sami mają mniej więcej od tego czasu co i ja małego kota - i stwierdziła, że zamiast kupować mu saszetki (mieszka na wsi, więc po jakieś jedzenie dla niego musiałaby jeździć specjalnie do miasta), woli mu ugotować i zmielić coś ala gerberek wlasnie z warzyw i dorzucić mięso - mama przez wiele lat gotowała moim dziadkom obiady oparte na na bardzo restrykcyjnej diecie, więc dla niej to nie jest jakoś specjalnie dużo pracy, ugotować kotu coś nieco inaczej niż sobie. Mama ma teraz fazę na gotowanie bez soli, co doprowadza do szału mojego ojca, bo jego zdaniem kot jada czasem lepiej niż on

Jeśli mama lubi gotować zainteresuj ją dietą BARF I jeśli karmi tylko samoróbkami niech oczywiście pamięta o dodawaniu do posiłków suplementów.

Napisane przez LoveMessages

Nigdy nie słyszałam o takim przypadku zrobienia z zwierzaka wegetarianina. Chociaż mój pies lubi warzywa i zawsze jak robię sałatkę warzywną to sępi (a normalnie tego nie robi)

Mój kolega ze studiów, wegetarianin, krysznowiec, robił ze swojego psa

[anjuta]

Napisane przez Kretka666

Jest zupełnie niepotrzebne. To jak dla człowieka cukier, smaczne, ale nie trzeba go jeść Dietę kota można urozmaicać różnymi rodzajami mięsa (prócz wieprzowiny!), podrobami. Raz serduszko, raz udko. To jest urozmaicanie. Jeśli już to można dać objętościowo 5% warzyw do posiłku mięsnego. Karmisz go gotowymi karmami czy z przewagą samoróbek? Pamiętaj o taurynie. Trochę OT, ale wolę zapytać

możesz wyjaśnić?

[Kretka666]

Napisane przez anjuta

możesz wyjaśnić?

Wieprzowina może zawierać wirus Aujeszkyego, śmiertelny dla kotów.

[milionmalychkawalkow]

Napisane przez Kretka666

Wieprzowina może zawierać wirus Aujeszkyego, śmiertelny dla kotów.

Dla ludzi ten wirus jest niegroźnh, więc wieprzowina nie jest badana pod tym kątem. Znaczy - ta wieprzowina, którą normalnie kupuje się dla ludzi, bo podejrzewam, że wieprzowina w karmach dla zwierząt jest już badana. Chociaż nie spotkalam sie jeszcze z wieprzowiną w tych "lepszych" karmach.

Też mam znajomych karmiących zwierzęta, własciwie to tylko psy, karmą wegańską Yarrah. Przynajmniej jeden z tych psów, ze względu na jakąś przewległą chorobę, jest pod stalą kontrolą, również dietetyka, i o ile się orientuję, to jest wszystko w porządku. Jedynym problemem jest to, że psu zwyczajnie ta karma nie podchodzi. Ta sama osoba próbowała z kotem, ale poddała się, kiedy zdecydowanie odmawiał jedzenia karmy wegańskiej.

[Kretka666]

Napisane przez milionmalychkawalkow

Dla ludzi ten wirus jest niegroźnh, więc wieprzowina nie jest badana pod tym kątem. Znaczy - ta wieprzowina, którą normalnie kupuje się dla ludzi, bo podejrzewam, że wieprzowina w karmach dla zwierząt jest już badana. Chociaż nie spotkalam sie jeszcze z wieprzowiną w tych "lepszych" karmach.

Wieprzowinę widziałam tylko w mokrej karmie Animonda von Feisten, nigdzie więcej. Może w tych karmach, co w składzie mają tylko napisane "mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego" jest wieprzowina, kto wie, nie chwalą się jakiego użyli.

---------- Dopisano o 20:28 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------

Mocny OT się zrobił

[meginnia]

Jako wegetarianka uwazam, ze usilowanie zrobienia z psa lub kota wegetarianina to kompletny brak odpowiedzialnosci i zwyczajnie myslenia... Tacy ludzie nie powinni w ogole miec pod 'opieka' zwierzat miesozernych czy nawet wszystkozernych jak pies. Jako urozmaicenie diety - jasne, moja suka chetnie zjada makaron, jablka, twarog, jajka ale to wszystko jest jedynie dodatkiem, a nie podstawa diety.

Czlowiek jako jedyna istota odpowiedzialna za swoje zdrowie niech zywi sie nawet jedynie surowizna - jego wybor, jezeli nawet kiedys poskutkuje to niedoborami czy nawet chorobami, to nie bedzie mogl miec pretensji do nikogo oprocz siebie. Ale testowanie na zwierzetach jakichs pseudozdrowych dla nich diet to zwykle barbarzynstwo i wrecz fanatyzm, chyba kolega powinien sobie uswiadomic ze jego niechec do wspierania przemyslu miesnego powinna miec swoje granice, swiadome krzywdzeniem psa, ktoremu zobowiazal sie zapewnic godne warunki zycia, stanowczo nie wpisuje sie w ideologie weganizmu.

[rembertowa]

Napisane przez Kretka666

Słyszałam o chęciach nawracania mięsożernych zwierząt na wegetarianizm, tylko dlatego się martwię. Mało osób interesuje się prawidłową dietą swoich zwierząt, nawet Ci mięsożerni (wszędobylska karma składająca się głównie ze zbóż), dlatego bardzo cieszę się, że Ty do nich nie należysz i wiesz co dobre dla Twojego kota

a tym dobrym jest karma sucha purina pro plan? Spoko, znam teorie głoszące, że karma owa nadaje się do użytku, ale szczególnie śmiesznie brzmi Twoja deklaracja w ogólnym kontekście dyskusji, czyli możliwości karmienia kota warzywami. Czytałaś jej skład może, czy tak sobie klepiesz?

---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------

Napisane przez meginnia

Jako wegetarianka uwazam, ze usilowanie zrobienia z psa lub kota wegetarianina to kompletny brak odpowiedzialnosci i zwyczajnie myslenia... Tacy ludzie nie powinni w ogole miec pod 'opieka' zwierzat miesozernych czy nawet wszystkozernych jak pies. Jako urozmaicenie diety - jasne, moja suka chetnie zjada makaron, jablka, twarog, jajka ale to wszystko jest jedynie dodatkiem, a nie podstawa diety.

Czlowiek jako jedyna istota odpowiedzialna za swoje zdrowie niech zywi sie nawet jedynie surowizna - jego wybor, jezeli nawet kiedys poskutkuje to niedoborami czy nawet chorobami, to nie bedzie mogl miec pretensji do nikogo oprocz siebie. Ale testowanie na zwierzetach jakichs pseudozdrowych dla nich diet to zwykle barbarzynstwo i wrecz fanatyzm, chyba kolega powinien sobie uswiadomic ze jego niechec do wspierania przemyslu miesnego powinna miec swoje granice, swiadome krzywdzeniem psa, ktoremu zobowiazal sie zapewnic godne warunki zycia, stanowczo nie wpisuje sie w ideologie weganizmu.

wystąpię tu w roli adwokata diabła: po pierwsze, skoro już argumentujemy z natury, to bądźmy konsekwentni. W karmach dla zwierząt jest całkiem sporo mięs, których kot czy pies w naturze nie jedzą. Po drugie - i to akurat jest zdanie jednego z wetów, lokalnego autorytetu od kocich nerek, z którym konsultowałam prowadzenie mojego kota - składniki w gotowych karmach są tak przetworzone, że są dla zwierząt przyswajalne, niezależnie od tego, skąd pochodzą. Po trzecie, sądzę, że powinnaś przemyśleć zestaw "makaron, jablka, twarog, jajka" pod kątem hasła "węglowodany" oraz "białko pochodzenia zwierzęcego", a dopiero później miotać oskarżenia. Bo tak to brzmi słabo.

[Kretka666]

Napisane przez rembertowa

a tym dobrym jest karma sucha purina pro plan? Spoko, znam teorie głoszące, że karma owa nadaje się do użytku, ale szczególnie śmiesznie brzmi Twoja deklaracja w ogólnym kontekście dyskusji, czyli możliwości karmienia kota warzywami. Czytałaś jej skład może, czy tak sobie klepiesz?

A skąd Purinę akurat przytaczasz? Bo ja jej nie podawałam jako przykład dobrej karmy.

[rembertowa]

Napisane przez Kretka666

A skąd Purinę akurat przytaczasz? Bo ja jej nie podawałam jako przykład dobrej karmy.

bo głównie nią karmiony jest kot, o którego dobrobyt tak tu dzielnie walczysz.

[anjuta]

Napisane przez Kretka666

Wieprzowina może zawierać wirus Aujeszkyego, śmiertelny dla kotów.

dzięki za info

[Kretka666]

Napisane przez rembertowa

bo głównie nią karmiony jest kot, o którego dobrobyt tak tu dzielnie walczysz.

To nie wiedziałam, musiałam przegapić. Moich bym nią nie karmiła, nieeee.

---------- Dopisano o 21:35 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

Juz wiem czemu nie zauwazylam, milionmalychkawalkow edytowala posta i dopisala to o karmie. Purina nie jest dobra karma. W podobnej cenie mozna dostac chociazby Taste of the Wild. Takze srednio jednak ta wiedza wyglada

[Mojwa]

Przeraża mnie trochę to co piszecie, z tego wynika, że jak się nie ma full kasy na najdroższe żarcie dla kota to się go nie powinno mieć...

[Kretka666]

Full kasy? Na dwie nasze wydaję 100 zł miesięcznie. To tak dużo?

[Mojwa]

Napisane przez Kretka666

Full kasy? Na dwie nasze wydaję 100 zł miesięcznie. To tak dużo?

To podziel się od razu informacją co jedzą. Bo jak wpisałam w neta wymienioną przez Ciebie markę to mi ręce opadły jak zobaczyłam ceny.

[Kretka666]

Napisane przez Mojwa

To podziel się od razu informacją co jedzą. Bo jak wpisałam w neta wymienioną przez Ciebie markę to mi ręce opadły jak zobaczyłam ceny.

3 posiłki dziennie - 30g suchej karmy (po 15g na posiłek) i 50g mokrej. Mokre Grau, GranataPet, Animonda Carny, Miamor, czasem filetówka Applaws lub surowe mięso.

[Lexie]

Napisane przez Mojwa

To podziel się od razu informacją co jedzą. Bo jak wpisałam w neta wymienioną przez Ciebie markę to mi ręce opadły jak zobaczyłam ceny.

Taste of the wild ma dość wysokie ceny, ale wcale nie najwyższe No i trzeba brać pod uwagę ile tej karmy kot zje i na ile mu starczy. Policzyłam specjalnie, że największy z kotów mojej mamy jedząc wyliczoną dawkę suchej taste of the wild (ok. 100 g dziennie wychodzi) będzie przejadał ok. 50 zl miesięcznie.

[Mojwa]

No tak, ale z tego co wiem nie powinno się kota karmić tylko suchym.
Kretka - dzięki

[Kretka666]

Napisane przez Mojwa

No tak, ale z tego co wiem nie powinno się kota karmić tylko suchym.
Kretka - dzięki

Mokre jedzenie też powinien jeść, oczywiście Wcześniej dawałam 2 razy mokre i 2 razy suche, ja były mniejsze. Na szczęście moje piją dużo wody (widać nawet po częstych i ogromnych kulkach w kuwecie ), więc nie martwię się o ich nerki. Do mokrej karmy też dodaję trochę wody (ok. 30-45 ml), jest jej objętościowo więcej, a moim futrom tak smakuje.

Spoko To się wydaje tak dużo, że taka droga karma, 15-30 zł za kilo, ale kot je jej dużo, dużo mniej niż tych przeładowanych zbożami, których nie trawi i tylko przez niego przelatują.

[meginnia]

Napisane przez rembertowa

wystąpię tu w roli adwokata diabła: po pierwsze, skoro już argumentujemy z natury, to bądźmy konsekwentni. W karmach dla zwierząt jest całkiem sporo mięs, których kot czy pies w naturze nie jedzą.

Kot czy pies sa zwierzetami udomowionymi - od wiekow zyja obok czlowieka i to czlowiek jest odpowiedzialny za ich zywienie. Nie bardzo wiec rozumiem co znaczy ze 'w naturze' pewnych mies zwierzeta te nie jedza. Chyba ze piszac 'natura' masz na mysli psy i koty zyjace na smietnikach czy blakajace sie po wsiach i zywiace wszelkimi odpadkami ktore znajda? Naturalnym srodowiskiem kota i psa jest zycie obok czlowieka.

Napisane przez rembertowa

Po drugie - i to akurat jest zdanie jednego z wetów, lokalnego autorytetu od kocich nerek, z którym konsultowałam prowadzenie mojego kota - składniki w gotowych karmach są tak przetworzone, że są dla zwierząt przyswajalne, niezależnie od tego, skąd pochodzą.

Nie twierdze ze nie, celem mojego postu bylo nie naskakiwanie na karmy, tylko wyrazenie opinii ze wg mnie robienie zwierzecia roslinozernego ze zwierzecia miesozernego jest bezsensowne i zapewne w wiekszasci przypadkow krzywdzace. Weganizm czy wegetarianizm jest osobistym wyborem takiego a nie innego jedzenia, ale o ile sama bez miesa zyje i mam sie dobrze od ponad 8 lat, o tyle nie wyobrazam sobie zmuszac mojego psa (ktory stanie na rzesach za kawalek piersi z kurczaka) do niejedzenia miesa ze wzgledu na moja ideologie.

Napisane przez rembertowa

Po trzecie, sądzę, że powinnaś przemyśleć zestaw "makaron, jablka, twarog, jajka" pod kątem hasła "węglowodany" oraz "białko pochodzenia zwierzęcego", a dopiero później miotać oskarżenia. Bo tak to brzmi słabo.

Co zlego widzisz w urozmaiceniu psu suchej karmy i od czasu do czasu daniu czegos innego, dla niej o wiele atrakcyjniejszego, najczesciej zreszta w ramach nagrody? Nie komponuje psu posilkow bazujacych na makaronie czy jablkach, twarog, jajko czy oliwe z oliwek dodaje od czasu do czasu do suchej karmy. Nie bardzo wiem co tu jest do przemyslenia oraz gdzie w twarogu i jajkach widzisz weglowodany.

[Kretka666]

Meginnia, przyczepić się mogę do tego, że koty są od wieków udomowione. Psy ok, są, ale koty od stosunkowo niedawna, to wciaż małe dzikusy