Tytuł zawodowy przed nazwiskiem

[_vixen_]

Napisane przez anka_res

Tak tak, znam ten typ. Nie zamierzam się wdawać z Tobą w dyskusję nt temat. Każdy ma swoje zdanie, mądre czy mniej i ma do niego prawo.

Nie zamierzam też podejmować działalności, pracę swoją lubię, dziękuje

Tak też myślałam, że nie masz zamiaru zakładać swojej działalności i zielonego pojęcia nie masz, z czym to się wiąże i jak to łatwo zapłacić pracownikom chociaż po te 3 tysiące na rękę, kiedy nie wiesz, ile zleceń będzie za miesiąc czy dwa i czy zachowasz płynność finansową - to nie etat, gdzie 10 ma być kasa na koncie. A każdy pracownik musi na siebie zarobić, żeby zatrudnianie go było opłacalne. Najłatwiej się wymądrzać i dyktować innym, ile maja płacić, samemu nie będąc pracodawcą.

[anka_res]

Whatever. Odpuść sobie dziewczyno - Ty mnie nie przekonasz ja Ciebie nie i nic sensownego z tego nie wyniknie albo zresztą jak chcesz to pisz, pisz...

A co o tym mysleć wie każdy komu kiedykolwiek byznesmen kazał pracować 50 h w tygodniu za stawkę minimalną.

Tak, że sorry, ale od teraz Cię zignoruję.

Sorry do autorki za OT.

[_vixen_]

Napisane przez anka_res

A co o tym mysleć wie każdy komu kiedykolwiek byznesmen kazał pracować 50 h w tygodniu za stawkę minimalną.

Tak, kazał.
Bo w Kodeksie pracy jest zapisany przymus pracy u biznesmena wyzyskiwacza.

Mamy swobodę działalności gospodarczej, trzeba było rzucić robotę z wyzyskiem i założyć swoją dg, rozkręcić firmę i płacić ludziom bajońskie sumy.
Ale jak widać narzekać na wyzyskiwaczy każdy umie, a zrobić coś samemu, dać dobry przykład, jak się powinno pracownikom płacić i ich traktować, to już gorzej

[limonka1983]

Napisane przez _vixen_

Tak też myślałam, że nie masz zamiaru zakładać swojej działalności i zielonego pojęcia nie masz, z czym to się wiąże i jak to łatwo zapłacić pracownikom chociaż po te 3 tysiące na rękę, kiedy nie wiesz, ile zleceń będzie za miesiąc czy dwa i czy zachowasz płynność finansową - to nie etat, gdzie 10 ma być kasa na koncie. A każdy pracownik musi na siebie zarobić, żeby zatrudnianie go było opłacalne. Najłatwiej się wymądrzać i dyktować innym, ile maja płacić, samemu nie będąc pracodawcą.

Po części masz rację. Zbieram kasę na rozkręcenie własnej działalności i też nie wiem, jak to wszystko wypali. Ale firma, w której ja pracuję, została założona tuż po wojnie i jest jedynym zakładem w Europie produkującym dany asortyment. Jako jedna z niewielu nie miała nigdy długów, tylko zarabia, a kryzys sprzed 2 lat nawet jej nie liznął. Nie mam jakichś chorych wymagań i po części też myślę jako przyszły pracodawca (mam nadzieję, że nim zostanę). To jest bardzo bogata firma. Chodzi mi głównie o to, co opisałam w 1 poście.