Pół roku w podróży? Jechać czy nie.

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez stupid-girl

Ja bym powiedziała, że realizmem.
Tak jak pisałam - byłam w Tajlandii 3 miesiące, mój facet był 8x w Azji Pd Wschodniej (minimum 6 tygodni każdorazowo), więc jakieś tam pojęcie mam w przeciwieństwie do autorki. Za kilka lat chcę tam zamieszkać na stałe a w tym roku planujemy w styczniu-lutym wyprawę motocyklową po tamtym rejonie plus jeśli się wyrobimy wyskok do Australii.
Oczywiście, że wyprawa jest do zorganizowania, ale nie z podejściem autorki, której głównym problemem jest ''co powie mama'' a swoją wiedzę czerpie z blogów i ma idealistyczne nastawienie, że jakoś to będzie plus ''nie wyobraża sobie, żeby przyjaciółce coś się stało".
Gdyby przyszła tu z konkretnym planem wyprawy zabezpieczonym w razie W - byłabym pierwszą, która by ją namawiała, żeby się postawiła rodzinie i spełniała marzenia.
BTW: mój pierwszy wyjazd do Tajlandii - leciałam zupełnie sama i bez planu - miałam się na miejscu spotkać z jednym kolesiem, który miał mi coś ogarnąć. Także o spontanie też mam pojęcie.

Myślę, że jak się weźmie za to porządnie, to poleci

Wysłane z mojego LG-H850 przy użyciu Tapatalka

[Nette]

Owszem, wyjazd do Azji jest do ogarnięcia, ale... Jest pół roku do planowanego początku podróży, a Autorka nie ma: biletów, aktualny budżet na półroczny wyjazd wynosi 0,00 pln, nie ma konkretnego planu na podróż, większej wiedzy o krajach do których chce jechać, szczepień, planu na kryzys.
Co ma? Plan pod tytułem "jakoś to będzie", a do tego uważa, że największym problemem w tej sytuacji jest to, że rodzina nie akceptuje jej planu przesunięcia o rok magisterki.

Erasmus a półroczna podróż po Azji... No to jakby osobie marzącej o wyprawie na Spitsbergen zaproponować Suwałki, bo też zimno...
Erasmus jest fajny, ale to zupełnie inna liga.

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez Nette

Owszem, wyjazd do Azji jest do ogarnięcia, ale... Jest pół roku do planowanego początku podróży, a Autorka nie ma: biletów, aktualny budżet na półroczny wyjazd wynosi 0,00 pln, nie ma konkretnego planu na podróż, większej wiedzy o krajach do których chce jechać, szczepień, planu na kryzys.
Co ma? Plan pod tytułem "jakoś to będzie", a do tego uważa, że największym problemem w tej sytuacji jest to, że rodzina nie akceptuje jej planu przesunięcia o rok magisterki.

Erasmus a półroczna podróż po Azji... No to jakby osobie marzącej o wyprawie na Spitsbergen zaproponować Suwałki, bo też zimno...
Erasmus jest fajny, ale to zupełnie inna liga.

Erasmus inna liga, ale biorąc pod uwagę Wasze opinie, ze autorka jest niezorganizowana, nie ma planu i chyba nie ma świadomości jak wielkim wysiłkiem jest taka podróż na dziko, to byłby jakis pomysł.
Ale ja wiem ;-) najlepiej stwierdzić, ze kazdy pomysl do pupy.

PS nie bronię teraz bezposrednio autorki, ale dziwi zawsze reakcja otoczenia. Ma laska jakis entuzjazm - pewno w trakcie ogarniania zorientowalaby sie, ze to nie pol roku, a poltora jest potrzebne, bądź w ogole rezygnuje - no to co mozna najlepszego zrobić? Powiedzieć, ze tak czy inaczej jej nie wyjdzie :-P

Wysłane z mojego LG-H850 przy użyciu Tapatalka

[201712071518]

Napisane przez BajaderkowaBaba

Erasmus inna liga, ale biorąc pod uwagę Wasze opinie, ze autorka jest niezorganizowana, nie ma planu i chyba nie ma świadomości jak wielkim wysiłkiem jest taka podróż na dziko, to byłby jakis pomysł.
Ale ja wiem ;-) najlepiej stwierdzić, ze kazdy pomysl do pupy.

PS nie bronię teraz bezposrednio autorki, ale dziwi zawsze reakcja otoczenia. Ma laska jakis entuzjazm - pewno w trakcie ogarniania zorientowalaby sie, ze to nie pol roku, a poltora jest potrzebne, bądź w ogole rezygnuje - no to co mozna najlepszego zrobić? Powiedzieć, ze tak czy inaczej jej nie wyjdzie :-P

Wysłane z mojego LG-H850 przy użyciu Tapatalka

nikt tak nie powiedział - raczej większość zwróciła uwagę na to, że problem z rodzicami to najmniejszy problem wobec całej organizacji wyjazdu.
I że dużo łatwiej byłoby ich przekonać gdyby przyszła do nich z jakimiś konkretami.

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez stupid-girl

nikt tak nie powiedział - raczej większość zwróciła uwagę na to, że problem z rodzicami to najmniejszy problem wobec całej organizacji wyjazdu.
I że dużo łatwiej byłoby ich przekonać gdyby przyszła do nich z jakimiś konkretami.

Może łatwiej. To fakt. Choć moi rodzice mimo konkretnego planu wyjazdu zagranicę do pracy stękali, jakbym im życie odbierała :-D. Dokładnie wszystko miałam przemyślane, zabezpieczone itd. Nie przerwalam studiów na ten czas. Dlatego wierzę, że rodzice mogą blokować głowę.

Wysłane z mojego LG-H850 przy użyciu Tapatalka

[LadyChatterbox]

A mi ciężko wyobrazić sobie ze dorosła, samodzielna osoba jest zablokowana przez rodziców. Tyle że autorka samodzielna nie jest co świetnie widać po jej przygotowaniach do podróży.

Byłam w Azji i dziewczyny wcale jej nie straszą etc., uświadamiają jej jedynie na ile sytuacji musi być przygotowana i jakich nakładów zdrowia, finansów i cierpliwości to wymaga.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez LadyChatterbox

A mi ciężko wyobrazić sobie ze dorosła, samodzielna osoba jest zablokowana przez rodziców. Tyle że autorka samodzielna nie jest co świetnie widać po jej przygotowaniach do podróży.

Byłam w Azji i dziewczyny wcale jej nie straszą etc., uświadamiają jej jedynie na ile sytuacji musi być przygotowana i jakich nakładów zdrowia, finansów i cierpliwości to wymaga.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dlatego tez napisałam dużo wcześniej, ze jak dla mnie sielankowa wizja relacji rodzinnych to bujda.
I moze byc zablokowana. Serio ;-) odcinanie pepowiny przebiega z różną dynamika.
Nadal jednak uwazam, ze w trakcie realizowania planów wyjazdowych zorientowalaby sie, czy 6 miesięcy to dużo/malo, co musi zrobić.
Dobra. Jedno mnie zastanawia - autorka milczy.

Wysłane z mojego LG-H850 przy użyciu Tapatalka

[201712071518]

Równie dobrze to przyjaciółka może być mózgiem tego wyjazdu i ogarniac wszystkie kwestie a autorka jest tylko dla towarzystwa

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez stupid-girl

Równie dobrze to przyjaciółka może być mózgiem tego wyjazdu i ogarniac wszystkie kwestie a autorka jest tylko dla towarzystwa

I to by dopiero było coś :-D
Ciekawe, czy dowiemy sie co dalej dziewczyna planuje.

Wysłane z mojego LG-H850 przy użyciu Tapatalka

[Rena]

Napisane przez stupid-girl

Równie dobrze to przyjaciółka może być mózgiem tego wyjazdu i ogarniac wszystkie kwestie a autorka jest tylko dla towarzystwa

Ale ta przyjaciolka moglaby zdradzic swojej osobie towarzyszacej czy zabiera ja do Japonii czy jednak Bangladesz. Czy beda jezdzic tratwa, na oslach czy mercedesem z szoferem.

[adult90]

Ja nie chciałam tak brutalnie mówić Autorce o braku środków i przygotowaniu na taką podróż, dlatego też rzuciłam pomysł Erasmusa.
Moim zdaniem jest bezpieczniejszy a i tak mogą po kraju docelowym podróżować. Jak na początek zapędów podróżniczych to jest to fajna opcja

Bardzo dobrze, że wypowiedziały się osoby, które już były w Azji. Dzięki temu Autorka spojrzy bardziej realnie na tą wyprawę. Nieco bardziej krytycznie. I zrozumie, że porywa się na coś, co trzeba skrupulatnie zorganizować, zaplanować.
Osobiście odradzam, tym bardziej że na Erasmusie może jednocześnie podróżować i zdobywać dalej wykształcenie. Wiem, że magister nie gwarantuje pracy, ale zawsze warto mieć papier w kieszeni. Możliwe że w czasie magisterki podejmie jakieś kursy czy skorzysta z innych opcji i ukierunkuje się na swój przyszły zawód. Może pozna ludzi z którymi będzie pracowała. Dlaczego ma nie przekonać się o tym?
Dlatego wciąż jestem za studiami i erasmusem

Osterhase,
a możesz zdradzić co studiowała ta blogerka?

[_Tola]

Odezwie się odezwie.
Dzięki za wasze wszystkie komentarze. Sprowadzilyscie mnie na ziemię. Ja jestem początkująca w podróżach, przyjaciółka zresztą też, a czytamy blogi podróżnicze, kanały na YT podróżnicze tez śledzimy i na podstawie tego kreujemy swoją wizję podróżowania po Azji. I z tej perspektywy wygląda ona całkiem miło i przyjemnie.

Przehadam to z przyjaciółką jeszcze. Może faktycznie to jeszcze nie nasz czas....

Co do Erasmusa to tez o tym już myślałam. Jednak nie chce jechać sama, a w mojej 'branzy' nikt na takie wyjazdy nie jeździ, zainteresowanie jest równe zero... Chociaż planuje zmienić uczelnię na magistra wiec może i mentalność ludzi tez się zmieni.

A tak apropo czy któraś z was była może na Erasmusie i może na priv coś więcej powiedzieć?

[201712242137]

Napisane przez _Tola

A tak apropo czy któraś z was była może na Erasmusie i może na priv coś więcej powiedzieć?

Ja byłam w Paryżu, pisz jeśli chcesz.

[BajaderkowaBaba]

No i już wiadomo coś wiecej

Wysłane z mojego LG-H850 przy użyciu Tapatalka

[201712071518]

Napisane przez _Tola

Odezwie się odezwie.
Dzięki za wasze wszystkie komentarze. Sprowadzilyscie mnie na ziemię. Ja jestem początkująca w podróżach, przyjaciółka zresztą też, a czytamy blogi podróżnicze, kanały na YT podróżnicze tez śledzimy i na podstawie tego kreujemy swoją wizję podróżowania po Azji. I z tej perspektywy wygląda ona całkiem miło i przyjemnie.

Jeśli koniecznie chcecie Azję - ''zróbcie" na początek Tajlandię. 3 tygodnie do miesiąca (do 30 dni nie trzeba wyrabiać wizy) - loty są stosunkowo tanie (niewiele ponad 1000 pln), kraj niezbyt drogi i bezpieczny do budżetowego podróżowania nawet dla początkujących. Złapiecie bakcyla, zobaczycie z czym to się je i wtedy ogarniecie bardziej zaawansowaną wyprawę.