motyl- wzór na tatuaż ?!?

[irmi_m]

Napisane przez bird_of_paradise

to tak jeszcze jak przy tatuazach jestesmy to wkleje cos, co mam na dysku, co znalazlam kiedys na internecie gdzies i mnie oczarowalo wg mnie jest przepiekne... wspaniale pokazuje, ze tatuowanie to sztuka... a no i mistrzowskie wykonanie zdjecia ehh... w sumie nie zrobilabym sobie czegos takiego, ale podziwiam to naprawde...

Zdjecie jest piekne ale taki tatuaz to juz sztuka dla sztuki.. baaardzo odwazne , ale ze smakiem

[ewka.mnk]

Napisane przez irmi_m

(...) wydaje mi sie ze praktycznie kazdy wzor i miejsce mozna uznac za standardowe/ oklepane, jesli nie jest to slon na czole czy Joda na pośladku

A i takie się zdarzają.

[irmi_m]

Napisane przez G R Z E S Z N I K 25

może macie jakieś ciekawe linki polskie lub zagraniczne galerii tatułaży bądź macie coś interesującego na dysq(niekoniecznie motyle.. ) bo też jestem na etapie zrobienia sobie czegoś..

Napewno cos znajde w moich zasobach co moze ewentualnie Cie zainteresuje, bo troche buszowalam po necie w trakcie moich poszukiwan, ktore notabene nie zostaly jeszcze zakonczone Dlatego zagladaj czasami a napewno cos podrzuce

[irmi_m]

Napisane przez ewka.mnk

A i takie się zdarzają.

Oj zdarzaja, zdarzaja i wcale nie tak malo. Widzialam sporo na necie jak dla mnie kiczowatych lub wrecz idiotycznych, ale to przede wszystkim kwestia gustu a z gustami sie nie dyskutuje

[bi bi]

czy jak zrobicie sobie tatuaż to kto z nim bedzie zyl i kto go bedzie oglądal na swojej skórze?? matka, ciotka, kolezanka??? tylko i wyłacznie Ty!! wiec jesli ktos ma ochote na oklepanego motyla czy banalnego delfina czy egzotyczny tribal to jego wybór bo skora na ktorej bedzie widnial rysunek takze jest tylko jego!!! tatauaz to według mnie indywidualana sprawa, i to czy to jest oklepane banalne czy oryginalne to kwestia gustu...a jak wiemy o gustach sie nie dyskutuje

ja tam mam może i oklepanego motyla ale jest Moj i nie chcialabym mieć czegoś innego

[G R Z E S Z N I K 25]

Napisane przez irmi_m

Napewno cos znajde w moich zasobach co moze ewentualnie Cie zainteresuje, bo troche buszowalam po necie w trakcie moich poszukiwan, ktore notabene nie zostaly jeszcze zakonczone Dlatego zagladaj czasami a napewno cos podrzuce

bede wielce zobowiązany jesli dotrzymasz słowa

[irmi_m]

Napisane przez G R Z E S Z N I K 25

bede wielce zobowiązany jesli dotrzymasz słowa

tak na szybko jedna z wiekszych galerii jednego z salonow : http://www.studio3x6.home.pl/PAGES/galeria1.html

[aga87]

Napisane przez aniess

Mów za siebie Nie każdy robi tatuaż aby się nim chwalić i pokazywać innym, jacy to nie jesteśmy oryginalni. Bo mi się marzy tatuaż na wzgórku łonowym i zapewniam, że pokazywała go wszystkim nie będę No, wiadomo, że mojemu TŻ jedynie

Ja ostatnio nabrałam ochoty na zrobienie sobie tatuaża.. na pupie I też będzie go ogladać jedynie "ten wybrany"...
Kurcze, tatuaże fajne, ale jak narazie takie coś jest dla mnie niemożliwe do zrealizowania

[alex19]

Jezeli ktos szuka czegos konkretnego to piszcie
Mam u sibie na kompie 1,2GB roznych wzorow i w wiekszosci sa to wzory, a nie zdjecia gotowych tatuazy, wiec da sie cos z tego wybrac

[alex19]

A tu macie takie troszke inne motylki

[Mirianka]

Napisane przez irmi_m

tak na szybko jedna z wiekszych galerii jednego z salonow : http://www.studio3x6.home.pl/PAGES/galeria1.html

Irmi ja w tym studiu swoją panterę robiłam

[irmi_m]

Napisane przez Mirianka

Irmi ja w tym studiu swoją panterę robiłam

hehe fajniutko- kilka rzeczy z ich galerii bardzo, bardzo mi sie podoba. A moze pochwalisz sie swoja panterka?

[aniess]

Kiedyś usłyszałam opinię (nie pamiętam gdzie), że człowiek, który ma tatuaż, nie może być dawcą krwi. Czy to prawda, co o tym myślicie?
Jeśli by tak było to nigdy nie zdecydowałabym się na tatuaż, bo gdyby na przykład moje dziecko, czy osoba bliska zachorowała i potrzebowała krwi, a ja nie mogłabym pomóc

[alex19]

Tez to gdzies slyszalem, ale tu chodzilo chyba o to ze przez jakis czas (rok, moze pol) nie mozna.
Jezlei nie mozna wcale to chyba wynika to ze tego, ze oczywiscie robiac tatuaz mozna sie czyms zarazic(zapalenie watroby itp), ale zalapac jakiegos syfa mozna wszedzie. Wydaje mi sie ze wtedy jakies badanie ze jestes zdrowa wystarcza ju juz mozesz. Niestety pewny nie jestem bo to tylko moje gdybania.

[irmi_m]

o tym nie slyszalam, na szczescie mam kogo sie zapytac, przeprowadze prywatny wywiad na ten temat i na pewno podziele sie informacja

[bi bi]

jesli juz jakis czas sie ma tatuaz to mozna oddawac krew. w kwestionariuszu przed oddaniem jest pytanie o dlugosc posiadania tauaza, i jesli jest odstęp o d zrobienia ponad rok to tatuaz nie ma znaczenia..bo niby jakie??? ma tylko wtedy gdy przy robieniu sie czyms zarazimy glownie chodzi o zóltaczke.

[Izus86]

tak przy okazji ....czy was bolało robienie tatuazu bo mnie sie bardzo pogobaja ale zbytnio nie jestm odporna na ból...i troche sie boje ...:P i jak pięlegnowałyscie go w tych pierwszych dniach bądź tygodniach od momentu zrobienia i czy bolała was skróa gdy juz tatuaz zrobiono ??? sory za tyle pytań ale ciekawa jestem

[natuska17]

Napisane przez Izus86

tak przy okazji ....czy was bolało robienie tatuazu bo mnie sie bardzo pogobaja ale zbytnio nie jestm odporna na ból...i troche sie boje ...:P i jak pięlegnowałyscie go w tych pierwszych dniach bądź tygodniach od momentu zrobienia i czy bolała was skróa gdy juz tatuaz zrobiono ??? sory za tyle pytań ale ciekawa jestem

Ja byłam przekonana, że mnie boleć nie będzie, zdawało mi się, że potrafię znosić ból. No i może potrafię, dopóki o nim nie myślę. Pierwsze chwile wbijania igły były dosyć nieprzyjemne, bo cały czas wyobrażałam sobie jak to wygląda. A potem to już nuciłam sobie pod nosem piosenki, które leciały właśnie w radiu i zapominałam o tym co się dzieje na moich plecach, wtedy bolało mniej. No i mocno ściskałam pluszaka mojej psiapsióły. Ta widząc jakie miny strzelałam, stwierdziła, że boi się sama sobie zrobić tatuaż, co miała w planach Gdy pan w studio robił mi kontur, to łaskotało, wypełnienie według mnie boli bardziej. A sam ból czy do czegoś można porównać? Mylił się ktoś kto powiedział, że to jakby tak szybko wbijać igłę. To taka nieco grubsza igła wbijana na większą głębokość. Ale opłacało się, i jeśli ktoś ma wielką chęć wytatuowania sobie czegoś na ciele, nie zrazi go ten ból, bo go naprawdę da się pokonać. Mnie okolice miejsca w którym wykonano tatuaż bolały gdzieś przez 2-3 dni, w pierwszym dniu były opuchnięte, nie mogłam spać na prawym boku. Przez tydzień smarowałam go wazeliną, już na drugi dzień mogłam go umyć normalnie. Dostałam zalecenie smarowania go balsamami, tymi którymi zwykle się smaruję. No i opalać się nie mogłam przez miesiąc czy dwa. Pierwszej nocy mój nowy rysunek na ciele pobrudził górną część piżamy (wazelina przykleiła się do koszulki), także polecam założyć do spania wtedy coś starego, bo plamy oczywiście nie puszczą.
Uwielbiam swojego motylka, nie zmieniłabym za nic w świecie swojej decyzji o zrobieniu go. Często staję przed lustrem i go podziwiam, dobrze, że go zawsze nie widzę, bo by mi spowszedniał. Zawsze zwraca na siebie uwagę, bo jego kawałek wystaje zza krótkich bluzek i t-shirtów. Każdy wtedy pyta co to się tam kryje, ale ja pozostawiam to słodką tajemnicą dla większości z nich Pozdrawiam wszystkich wytatuowanych

PS. O, a tyle to go zazwyczaj właśnie widać

[bird_of_paradise]

dokladnie brudzi, brudzi, bruuuudzi na poczatku! ja tez smarowalam wazelina ale okolo 2 tygodnie, bo chcialam go do konca dobrze wypielegnowac... i zawsze na pizamce mialam czarne smugi takie, bo to ten strup, ktory tak wlasciwie to w nim tez jest barwnik, ktory wyplywa z tatuazu podczas robienia, ale to kilka dni trwalo tylko... a co do bolu to... BOLALO!!! nikogo nie chce straszyc, ale mnie bolalo w sumie to robilam sobie kilka dni po mojej kolezance tatuaz i ona mnie strasznie zachecala, mowila, ze ja wcale nie bolalo, jej sie wrecz podobal ten bol naprawde... jak ja sie tatuowalam to ona prosila faceta, ktory mi robil tatoo, zeby ja poklul troszke heh... no a ja tam cierpialam naprawde wrrr... ale nie zaluje i nigdy nie bede tak mysle bynajmniej... a jesli chodzi o oddawanie krwi to mozemy oddac, ale wlasnie po jakims tam czasie, rok to chyba jest...

[Izus86]

o kurcze ...ja ym chyab tego bólu nie wytrzymała.... wiem ze to tylko raz bo na dłłłłuuuggii czas bym miała ten tatuaz ale naprawde na ból nie jestem odporna a jeszcze jedno pytanie czy moge dostać w takim salonie jakieś znieczulenie miejscowe takie jak wtedy gdy robi sie np kolczyk w jakims miejscu gdzie boli...mam nadzieje ze rozumiecie o co mi chodzi

[ewka.mnk]

Co do bólu, to powiem tak - zależy gdzie.
Niżej przedstawiam moje tatuaże i tak, chronologicznie:
1. Nie bolał, czułam raczej drapanie, ale nie nazwałabym tego bólem.
2. Bolał w niektórych miejscach, ale do przeżycia.
3. Nic nie bolał, takie tam - drapanko przez 10min..
4. Troche już bolał - im bliżej pachy, tym ból był wiekszy, ale też wszystko do wytrzymania. W każdym bądź razie, nie jest to coś, co bym mnie zniechęciło.
No i przez pierwsze 2 tygonie smarowałam Bepanthenem (maścią, bo jest tłusta, przspiesza gojenie) i myłam delikatnie 3 razy dziennie.

[natuska17]

O tak, strupek to u mnie złaził dwa tygodnie i zejść nie chciał. A miejsce to strasznie swędziało. Ja nic o znieczuleniu nie słyszałam, nawet o to nie zapytałam w salonie. Zdaje się, że na wizażu ktoś kiedyś pisał o jakiejś maści znieczulającej i zastrzykach, ale wszystko to załatwia się we własnym zakresie, bo salony tego raczej nie mają w swojej ofercie.

[alex19]

Czy bolalo? To zalezy
Mam smoka na lydce i powiem tak. Dopuki kontur byl robiony na czesci nogi gdzie jest kosc to nie czulem prawie nic. Gdy koles doszedl do miesnia to mina mi trzoke zrzedla , ale nie bylo to cos co jest nie do wytrzymania . Wypelnianie wbrew pozorom trwalo duzo krocej i prwie wogole nie bolalo. Bolezne bylo dokonczenie czyli wypelnienie niektorych miejsc zoltyym kolorem. Wydaje mi sie ze bylo poprostu robione duzo glebiej niz zielony, a pozatym jednak mialem juz troszke obolalo noge, bo tatuator bawil sie z tym wszystkim prawie 3 godziny
A co do pielegnaci potem to 2-3 razy dziennie przemywanie letnia woda i samorwanie masia Alantan Plus tak czest zeby tatuarz nie wysechl. Ot cala filozofia. Przy gojeniu nie powiiny sie robic zadne strupy!!!!

[natuska17]

Napisane przez alex19

Przy gojeniu nie powiiny sie robic zadne strupy!!!!

A ja słyszałam, że strupek powinien się zrobić, i to normalny etap gojenia, swędzenie mu towarzyszące - również.

[alex19]

Nie mozna dopuscic do tego zeby zrobil sie strup. Razem z nim moze odpasc kolor i trzeba potem poprawiac. Swedzenie to owszem. Nie wolno wtedy drapac . Gojenie jest zakonczone(nie trzeba juz samorowac ) po tym jak z calego tatuazu zejdzie skora.

[Mirianka]

Napisane przez irmi_m

hehe fajniutko- kilka rzeczy z ich galerii bardzo, bardzo mi sie podoba. A moze pochwalisz sie swoja panterka?

Irmi spróbuję dorwać aparat

[ewka.mnk]

Napisane przez alex19

Nie mozna dopuscic do tego zeby zrobil sie strup. Razem z nim moze odpasc kolor i trzeba potem poprawiac. Swedzenie to owszem. Nie wolno wtedy drapac . Gojenie jest zakonczone(nie trzeba juz samorowac ) po tym jak z calego tatuazu zejdzie skora.

Strupki to normalny etap gojenia się tatuaży. Skóra z wierzchu wysycha i odpada (to chyba miały na myśli wszystkie dziewczyny pisząć "strupek"). Kolor może "odpaść" tylko wtedy, gdy zdrapiemy ten strupek. Poza tym po wygojeniu się tatuaża chodziłam zawsze na kontrolę, czy wszystko wygląda, jak powinno. Jeśli gdzieś byłyby jakieś "prześwity", to oczywiście to miejsce zostałoby poprawione.

[alex19]

Napisane przez ewka.mnk

Strupki to normalny etap gojenia się tatuaży. Skóra z wierzchu wysycha i odpada (to chyba miały na myśli wszystkie dziewczyny pisząć "strupek").

Po to sie samaruje tattoo mascia zeby wlasnie nie wysechl!!! Nie mozna do tego dopuscic. Wierz mi ze jak sie smaruje to i tak po jakims tygodniu, dwoch czy tez trzech(zalezy od organizmu) skora i tak zejdzie. Poprostu przy myciu zejdzie w takiej formie jak te tatuaze co to sie w kosku kupuje i na wode przykleja do skory

[natuska17]

Napisane przez ewka.mnk

Strupki to normalny etap gojenia się tatuaży. Skóra z wierzchu wysycha i odpada (to chyba miały na myśli wszystkie dziewczyny pisząć "strupek"). Kolor może "odpaść" tylko wtedy, gdy zdrapiemy ten strupek. Poza tym po wygojeniu się tatuaża chodziłam zawsze na kontrolę, czy wszystko wygląda, jak powinno. Jeśli gdzieś byłyby jakieś "prześwity", to oczywiście to miejsce zostałoby poprawione.

No tak, właśnie o taki strupek mi chodziło. Nie taki z krwi

[ewka.mnk]

Napisane przez alex19

Po to sie samaruje tattoo mascia zeby wlasnie nie wysechl!!! Nie mozna do tego dopuscic. Wierz mi ze jak sie smaruje to i tak po jakims tygodniu, dwoch czy tez trzech(zalezy od organizmu) skora i tak zejdzie. Poprostu przy myciu zejdzie w takiej formie jak te tatuaze co to sie w kosku kupuje i na wode przykleja do skory

Wirzę Ci, bo mam kilka tauaży (wyżej są nawet ich zdjęcia).
Co do skóry - jak zwał, tak zwał. Po prostu ma zejść i już.