2015-02-26, 10:07 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 16
|
I co teraz? Pomóżcie :(
Piszę do was, bo czuję, że sama nie poradzę sobie z tym "problemem".
Kilka miesięcy temu TŻ mi się oświadczył - bez pierścionka - ale ustaliśmy miesiąc, w którym chcemy się pobrać. Dwa tygodnie temu wybraliśmy nawet konkretną datę, ślub miał się odbyć za dwa miesiące. Byłam bardzo szczęśliwa i w międzyczasie szukałam sukienki, butów itd. Niestety, w sobotę się posprzeczaliśmy, fakt, o bzdurę. Jednak TŻ jeszcze w sobotę po owej sprzeczce utrzymywał, że wszystko jest w porządku i nic się w kwestii ślubu nie zmieniło, ponieważ oboje tego chcemy. W niedzielę jednak już nie było tak kolorowo - odwołał ślub (on twierdzi, że przełożył, ale nie mamy już żadnej daty, więc nie uznaję, że to przełożenie, bo mamy czekać, aż się między nami "poukłada"). Dodam tylko, że przez ostatni miesiąc nie miał mi nic do zarzucenia, naprawdę mocno się starałam, nie kłóciliśmy się. On jednak twierdzi, że nie kłóciliśmy się, bo widujemy się na krótko (codziennie 2-3 h, w weekendy oczywiście dłużej)... Mieliśmy wkrótce razem zamieszkać, a teraz nawet nie ma takiego tematu . Nie chcę się uwsteczniać w związku i nadal mieszkać z rodzicami. Byłam gotowa na krok do przodu i uwierzcie mi - choć zawsze byłam przeciwniczką ślubów i dzieci - to pierwszy facet, z jakim byłam tego pewna. Mój ex jak mi się oświadczył i nalegał na wizytę w USC, nigdy z nim tam nie poszłam Oczywiście czuję się teraz totalnie niepewna w tym związku... Mam wrażenie, że on nie chce ze mną spędzić życia Poza tym, obawiam się, że ta sprzeczka to tylko pretekst... On nie miał się o co przyczepić, więc znalazł powód i tym samym nie ma wyrzutów sumienia, bo nie powiedział wprost, że to on tego nie chce, tylko wyszło, że to przeze mnie, bo doprowadziłam do sprzeczki. Nie wiem, co robić dziewczyny. Staramy się, żeby było dobrze i miło. Co nie zmienia faktu, że jeszcze tydzień temu byłam pełna entuzjazmu, a od niedzieli ciągle płaczę. Dziwnie mi, że jeszcze tydzień temu rozmawialiśmy o naszej przyszłości, a teraz czuję się, jakby to był tylko ktoś z kim się TYLKO spotykam. W dodatku nie mogę z nim o tym rozmawiać, bo mam "zakaz" poruszania tematu ślubu. Edytowane przez revloncolorstay Czas edycji: 2015-02-26 o 10:09 |
2015-02-26, 10:32 | #2 |
Komplikatorka
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 300
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Nic z tego nie rozumiem.
Facet Ci się oświadczył ( że bez pierścionka nie ma żadnego znaczenia) - Ty przyjęłaś - ok. Ustaliliście datę ślubu - ok. Posprzeczaliście się o bzdurę, bo rozumiem że kwestia kłamstw/zdrad/oszustw nie wchodzi w to i koniec wspólnej przyszłości ? Jeszcze to mnie zaniepokoiło : "Dodam tylko, że przez ostatni miesiąc nie miał mi nic do zarzucenia, naprawdę mocno się starałam, nie kłóciliśmy się." Nie brzmi to za dobrze. Albo ten związek jest jednostronny czyli Ty się starasz/kochasz a facet z braku laku jest z Tobą albo nabroiłaś i facet powtórnie musi/chce Ci zaufać ? Może za szybko zdecydowaliście się na ślub ? Pomieszkajcie ze sobą i wtedy decydujcie na poważne kroki. ---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ---------- Może jeszcze jedno pytanie: ile jesteście ze sobą i w jakim wieku jesteście ?
__________________
"Sens zdarzeń pojawia się z opóźnieniem. Trzeba tylko przeczekać. To co dziś jest czystym cierpieniem, po czasie okazuje się przedsionkiem szczęścia i mądrości". |
2015-02-26, 10:41 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
powiem tak , my mielismy troszke więcej czasu od zaręczyn do ślubu , jakieś 1,5 roku i też zdarzały nam sie kłtnie ale nigdy nie było tak ze któreś z nas coś odwołało.
Wg mnie to był pretekst - ta kłótnia, może uznał że za szybko, może ktos mu coś nagadał. Nie wydaje mi się żeby o bzdurę można było tka zmeinić pogląday - ja bym stawiało na to , że albo ktoś mu powiedział ze najpierw mieszkanie razem a potem ślub. Może sam się chciał przekonać no nie wiem. Ja bym z nim siadła i porozmawiała rzeczowo , co sie stało że tak diametralnie zmienił decyzję, jakie ma obawy i pomysł na rozwiąznanie tej sytuacji. Powinnaś mu powiedzieć jak Ty sie z tym czujesz i jak to odbierasz boo n się nie domyśli. |
2015-02-26, 10:45 | #4 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 16
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Tak, to była bzdura. Niestety miałam zły dzień i poniekąd odbiło się to na nim. Nie ma mowy o żadnych kłamstwach, ani zdradach.
Ostatnio oboje się mocno staraliśmy, było idealnie. Byliśmy szczęśliwi, tak myślałam. Niestety, zbiło mnie z tropu, jak powiedział, że to dlatego, że widujemy się krótko Mam nauczkę z przeszłości i nie ma opcji, żebym wynajęła z kimś mieszkanie na zasadzie "chłopak-dziewczyna". Mogłabym zamieszkać, jeśli miałabym konkretną datę, zarezerwowaną w USC, nawet jeśli miałoby to być za pół roku, za rok... Niestety termin "ślub - gdy się poukłada" nic mi nie mówi ,zwłaszcza, że tak jak mówię, wydawało mi się, że wszystko jest dobrze. ---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:42 ---------- Cytat:
Kwestia nagadania przez kogoś nie wchodzi w grę, miało być że podczas uroczystosci będziemy tylko my + świadkowie. Mało tego, "przełożenie" ponoć było przemyślaną decyzją wg niego, szkoda tylko że dzień wcześniej utrzymywał, że wszystko jest w porządku i zapytany, czy od samego początku w niedzielę wiedział, że przełoży ślub - odpowiedział, że nie Tak jak pisałam, NIGDY nie miałam parcia na ślub, dzieci... Natomiast teraz to kwestia rozczarowania. Rozmawiałam z nim wczoraj. Powiedziałam mu o swoich obawach. powiedziałam, że boję się, że on nie jest mnie pewny. Niby powiedział, że "niepotrzebnie" ale... tak dziwnie, bo zdenerwował się na mnie, że mieliśmy nie poruszać tego tematu, a ja codziennie o tym mówię. Edytowane przez revloncolorstay Czas edycji: 2015-02-26 o 10:46 |
|
2015-02-26, 10:48 | #5 |
Komplikatorka
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 300
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
A czemu nie chcesz zamieszkać z nim ? Przecież oświadczył Ci się , więc jest Twoim narzeczonym a nie chłopakiem
Ja ze swoim Tżtem zamieszkaliśmy razem po 2 mc związku. Oświadczył się po 8mc a ślub bierzemy prawie rok po oświadczynach. Wydaje mi się że ślub jest o tyle ważną sprawą/wydarzeniem że ja bym się nie zdecydowała wychodzić za mąż bez wspólnego zamieszkania
__________________
"Sens zdarzeń pojawia się z opóźnieniem. Trzeba tylko przeczekać. To co dziś jest czystym cierpieniem, po czasie okazuje się przedsionkiem szczęścia i mądrości". |
2015-02-26, 11:21 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 10 785
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
a ja mam wrażenie że facet Cię nieźle tresuje I to teksty że macie zakaz mówienia o tym? To przedszkole czy co?
__________________
|
2015-02-26, 11:39 | #7 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 16
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Cytat:
Gdybym wiedziała, że ślub będzie w tym roku, albo w przyszłym, byłoby zupełnie inaczej, bo wiedziałabym na czym stoję. On niby twierdzi, że nadal tego chce, tylko widzicie, jakoś słabo jestem zapewniona, skoro przez to płaczę;. |
|
2015-02-26, 11:51 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
ja zamieszkałam po 3 msc znajomośći a oświadczyny były po 5 latach. Z tym że my zaczynalismy być ze soba jako studenci ( 22 lata). % lat razem mieszkalismy w między czasie wszystkie koleżnaki się zaręczały itp. też nie miałam parcia wielkiego.
Nie wiem moim zdaniem - fazet ma wątpliwości czy to wszystko wyjdzie . Przynajmniej będąc na jego miesjcu i podejmując decyzję o przełożeniu ślubu musiałabym mieć wątpliwości |
2015-02-26, 11:52 | #9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 2 726
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Wydaje mi się, że niestety ale facet jest po prostu niepewny i szuka wymówek.
|
2015-02-26, 12:17 | #10 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 16
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Cytat:
Co prawda, mówi, że mnie kocha, jest dla mnie bardzo kochany. Nie bedę go do niczego zmuszać, bo już powiedział, że nasza data przepadła. Ale czuję się teraz strasznie niepewnie. Zwłaszcza, że wyszło, że to wszystko przeze mnie Edytowane przez revloncolorstay Czas edycji: 2015-02-26 o 12:19 |
|
2015-02-26, 12:34 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 10 785
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Cytat:
__________________
|
|
2015-02-26, 13:41 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 16
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Dziewczyny, to co mam zrobić, skoro postanowiliśmy nie poruszać tego tematu?
Czekać? Odejść? Udawać, że nic się nie stało? Bardzo go kocham i uwierzcie, dla mnie ostatnie dni są koszmarem, bo wciąż mam w głowie jak 2 tygodnie temu zapytał, czy weźmiemy ślub tego konkretnego dnia, wybraliśmy świadków i cieszył się, że bedę jego żoną. Siedzę w pracy i staram się nie rozkleić jak o tym piszę. |
2015-02-26, 13:49 | #13 |
Komplikatorka
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 300
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Ja bym powiedziała wprost, że nie wyobrażam sobie tkwić w zawieszeniu, że w związku dorosłych ludzi nie ma tematów tabu i rozmawiać
__________________
"Sens zdarzeń pojawia się z opóźnieniem. Trzeba tylko przeczekać. To co dziś jest czystym cierpieniem, po czasie okazuje się przedsionkiem szczęścia i mądrości". |
2015-02-26, 13:52 | #14 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 18 633
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Cytat:
Cytat:
My z Tż na okrągło się kłócimy a mimo to wzięliśmy ślub i nie chcieliśmy go odwoływać przez jakąś głupotę. Mimo że widywaliśmy się 2 razy w tygodniu. Mimo że zamieszkaliśmy razem po ślubie. Dziwne że z dnia na dzień mu się odmieniło. Ile jesteście razem? Ile macie lat? |
||
2015-02-26, 14:47 | #15 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 536
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Cytat:
Skoro jak sama mówisz Ty nie potrafisz o tym nie mowić to uwazam ze powinniście jak najszybciej o tym porozmawiać. Niech Ci szczerze wyjasni dlaczego podjął taka decyzje... Wiadomo ze nikt nie bedzie go zmuszał do ślubu, ale chyba jesteście partnerami wiec powinniście wspólnie planować przyszlosc. A jakies ustalenia dotyczące nierozmawiania na tak ważny temat powinny ustąpić na rzecz twojego spokoju i poczucia bezpieczenstwa . Uwazam ze jesli mu na Tobie zalezy to powinien zrozumieć chcesz wyjaśnić tak istotne dla Ciebie okoliczności. Twoj komfort powinien byc dla odpowiedzialnego partnera priorytetem. Nie chce oceniać jego i tej całej sytuacji, bo znamy mało szczegółów. Rozmowa to podstawa i tylko razem możecie rozwiązać jak to nazwałas ten problem Powodzenia |
|
2015-02-26, 17:16 | #16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 1 384
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Zastanawia mnie jak on bedzie sie zachowywał, jeżeli dojdzie do ślubu i sie pokłócicie? co separacja? rozwód? wyprowadzi sie żeby z Tobą o tym nie rozmawiać i bedzie czekał aż sprawa ''ucichnie'' ? dla mnie facet troche Tobą rządzi: to on odwołał termin ślubu nie konsultując sie z Tobą, wydał zakaz rozmawiania na ten temat, to TY masz sie starać bo to przez CIEBIE sie pokłóciliście o jakąś pierdołe... on czuje się najważniejszy w tym wszystkim i nie liczy sie z Twoimi uczuciami... na Twoim miejscu porozmawiałabym z nim szczerze, skoro powiedział, że to przemyślana decyzja to na pewno ta kłótnia nie była tego powodem, tylko pretekstem do takich kroków. Zapytaj sie go dlaczego rzuca słowa na wiatr dotyczące bycia razem w małżeństwie? przecież małżeństwo to nie tylko samo szczęście i radosne dni ale przede wszystkim bycie razem w nieszczęściu, chorobie i kłótniach! a najważniejsze to szczerze rozmawiać a nie zostawiać sprawy do przestygnięcia.
__________________
25.06.2010 07.08.2013 03.09.2016
|
2015-02-26, 20:19 | #17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 34 671
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Cytat:
moze "nie rozmawiajmy teraz o tym" znaczy "rozwiazmy inny problem ktory mamy i nie traktujmy slubu jako temat zastepczy" martwi mnie ze autorka wątku pisze "miesiac sie staralam, bylo milo..." dziwnie brzmi, jak slub w nagrode ale jednak. mogla go jednak zagłaskac a co do mieszkania to ja jestem z TZ ponad 2 lata, zareczeni rok, slub za 7miesiecy i ze sobą nie mieszkamy/... ale dom sie buduje, kredyt jest. nie zakladam problemow, płaczu, rozstan jak juz razem zamieszkamy
__________________
mał(a)żonka
|
|
2015-02-27, 07:48 | #18 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wrc
Wiadomości: 627
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Cytat:
jestem calkowicie tego samego zdania. a przeczuwam ze jeszcze kilka klotni i w ogole z Toba zerwie
__________________
Warto wierzyć w miłość bo gdzieś jest ktoś kto też w nią wierzy! 18.04.2015 - 14:00 sakramentalne tak |
|
2015-02-27, 09:51 | #19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Zasiedmiogórogród
Wiadomości: 1 044
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Myślę że on po prostu nie chce ślubu, a oświadczył się:
a) bo autorka naciskała,dla świętego spokoju b) dla żartów, c) pod wpływem upojenia alkoholowego. Bo nikt raczej nie oświadcza się dla samego faktu, tylko żeby WZIĄĆ ŚLUB.
__________________
6.05.2010 2016: |
2015-02-27, 10:16 | #20 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 16
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Cytat:
Oświadczyny wyszły z jego inicjatywy. Nie sądzę, żeby to było dla żartów, wydawało mi się, że on zdaje sobie powagę z deklaracji. Nie był pijany. ******** Rozmawiałam z nim wczoraj i zdenerwował się na mnie, że czwarty dzień z rzędu jestem smutna i poruszam ten temat. |
|
2015-02-27, 11:33 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 356
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Jak dla mnie to facet nie chce tego ślubu, a sprzeczka była tylko pretekstem..
Jeśli on tak ucina ten temat, drażni go, że jesteś z tego powodu przygnębiona (a kto by nie był??), to co to za materiał na męża? I tak jak pisze sQuaara - co znaczy "miesiac sie staralam, bylo milo..." Czy mi się wydaje, czy Ty po prostu sama tworzysz ten związek, starasz się i kochasz za dwoje? Bo tak to niestety wygląda.. Ja postawiłabym sprawę jasno - albo bierzecie ślub jak to było planowane i jak najszybciej zamieszkacie razem, żeby nie narzekał, że za mało się widujecie albo się rozstajecie.. Bo co to za związek, gdzie on nie traktuje Ciebie i Twoich uczuć poważnie?
__________________
'88 13.10.2013r. 06.12.2014r. 13.08.2016r. |
2015-02-27, 13:03 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Zgadzam się z poprzedniczkami: wygląda na to, że Twój facet nie chce po prostu brać [teraz?] ślubu i ta kłótnia, to tylko pretekst. Nikt przy zdrowych zmysłach i z prawdziwą chęcią wejścia w związek małżeński nie będzie chciał przesunąć ślubu z powodu jednej sprzeczki o błahostkę
No chyba, że to nie była jednak błahostka, tylko coś co było dla niego naprawdę istotne. Tyle, że to też nie usprawiedliwiałoby zakazu rozmów na ten temat - wręcz przeciwnie: powinno być powodem do jak najszybszego zastanowienia się nad tym jak widzicie swoją wspólną przyszłość, skoro rozmijacie się w jakieś ważnej kwestii.
__________________
|
2015-02-27, 16:46 | #23 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 1 384
|
To że Tobie jest smutno z jego powodu powinno być dla niego porażką, a nie jeszcze wielce sie denerwuje o to, że jest Ci przykro i nie rozumiesz tej sytuacji.. dziwna sprawa:/
__________________
25.06.2010 07.08.2013 03.09.2016
|
2015-02-27, 20:12 | #24 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 095
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Dla mnie to bardzo dziwny jest ten Twoj narzeczony,a jeszcze dziwniejsze ze nie chce rozmawiac.Dlaczego nie powie od razu ze nie jest gotowy na zwiazek ,ze nie chce z Toba mieszkac?Dla mnie to szuka wymowek i do tego idiotycznych,nawet nie ma jaj by powiedziec prawde.Ja bym powiedziala ,albo wyjasnimy sytuacje albo koniec.
|
2015-02-28, 12:41 | #25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 1 384
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
tak mu powiedz ''że koniec'' może sie przestraszy i Ci to wyjaśni. jeżeli mu zależy to na pewno nie pozwoli skończyć tego związku...
__________________
25.06.2010 07.08.2013 03.09.2016
|
2015-03-02, 08:10 | #26 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 16
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Cytat:
*** Ponownie próbowałam z nim porozmawiać o naszej przyszłości, niestety niczego konkretnego znów nie ustaliliśmy. Nie chcę po raz kolejny poruszać tematu ślubu, nie chcę wyjść na desperatkę, ani na nic naciskać. Tydzień się już z tym męczę i myślałam, że z każdym dniem będzie mi łatwiej jakoś się z tym pogodzić, ale niestety tak nie jest. W "naszym" dniu chyba się upiję. Wczoraj znów powstał mały zgrzyt, ponieważ uważam, że on mnie ostatnio nie słucha. Przykładowo mówię mu o czymś dla mnie ważnym (np. o pracy, o studiach), a on za godzinę lub następnego dnia znów o to pyta. Poza tym, ostatnio dosyć często na to co do niego mówię, odpowiada "co?". Rozumiem, że raz czy dwa może czegoś nie usłyszeć, ale tak jest kilka razy dziennie, co stało się dla mnie mega irytujące. Wiem, że może się czepiam, ale przez ten stres jestem wyczulona na punkcie takich pierdół. Niemniej jednak, udało mi się zorganizować w weekend dla niego niespodziankę i wiem, że był zadowolony. Powiedział, że widzi, że się staram. |
|
2015-03-02, 08:49 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Tia..a on ?? Pan i władca dyktuje warunk i. Dzieci tez bedziecie mieli kiedy ON uzna za stosowne
moj telefon zjada literki i polskie znaki :/ |
2015-03-02, 13:31 | #28 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 356
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Cytat:
Zachowanie rodem z gimnazjum to pokazuje on. Jeśli kobieta jest nieszczęśliwa, niedoceniana i niesłychana przez swojego faceta, to powinien się on wstydzić swojego postępowania. Co to za mężczyzna, któremu jest to obojętne? a mam wrażenie, że Twojemu TŻ to nie przeszkadza... Ty się starasz, wymyślasz niespodzianki, nie poruszasz tematu, który jemu nie pasuje,a on łaskawie widzi, że się starasz.. co to ma być?
__________________
'88 13.10.2013r. 06.12.2014r. 13.08.2016r. |
|
2015-03-02, 14:08 | #29 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 16
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
Cytat:
Może przesadzam w tej kwestii, ale czuję się podirytowana i hmm... lekceważona. |
|
2015-03-02, 14:47 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: I co teraz? Pomóżcie :(
dla mie to on po prostu jest niepoważny. To Wasz ślub - to Wasze życie. A to on podejmuje kluczowe decyzje w Waszym związku - tak być nie powinno . Ty nie masz nic do powiedzenia bo on tupnie nogą i już.
On się nie liczy z Twoim zdaniem, nie umie z tobą logicznie i rzeczowo porozmawiąć. Wina zawsze leży po obu stronach. A nie że Ty skaczesz w okół niego a on jest królem. Klasyczny przypadek wizażowy : Mój iś jest kochany ale nie liczy się z moim zdaniem, odwołał ślub i uważa że to wszystko to tylko moja wina. Zastanów się naprawdę nad tym związkiem bo masakra |
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:45.