Nie chuda, tylko szczupła.

[watashi]

Napisane przez Florecita

Mnie się wydaje, że takie komentarze typu "anoreksja" etc wynikają tylko i wyłącznie z zazdrości Większość społeczeństwa się odchudza i nic im z tego nie wychodzi Tymczasem komentowanie czyjejś nadwagi na pewno nie jest wynikiem zazdrości tylko czystej złośliwości I myślę, że to jest główna różnica pomiędzy takimi komentarzami.
A przemiany materii to Wam zazdroszczę, bo niestety należę do tej większej, odchudzającej się grupy

Po części pewnie też z zazdrości ale nie mogę się z tym zgodzić w pełni. To raczej kwestia takiej samej złośliwości i braku taktu jak przy wypominaniu komuś nadwagi. Po prostu jednym się za szczupłe nie podoba tak samo jak innym za "pełne".

[Trista]

Napisane przez martyn696

Kiedyś w ogole mi sie głupio zrobilo bo siedziałam w McDonald i z racji tego ze nie lubie takiego jedzenia kupiłam sobie tylko sok, kolo mojego stolika siedziały dwie panny no lekko przy kosci.. z jaką pogardą na mnie patrzyły i mnie bezczelnie obgadywały.usłyszałam cos tam o anoreksji i bla bla, poczułam się jakbym jakaś gorsza była. No ale zdarza się, można się przyzwyczaic.

i takie grube osoby, maja pretensje do calego swiata o to ze tak wygladaja, z zazdrosci leca kasliwe uwagi, a same wpierdzelaja hamburgery i popijaja cola. Jezeli chodzi o chudsze osoby, to to nie zawsze jest wynikiem szybkiej przemiany materii ale rowniez odpowiedniego zywienia. nie jakas dieta, tylko niejedzenie rzeczy o ktorych wiadomo ze tucza i sa niezdrowe. bo jesli ktos ma nadwage i i tak je tuczace rzeczy a pozniej ma pretensje do innych ze tak wyglada to znaczy ze inteligencji dorownuje chomikowi. kiedy slysze ze ktos nie moze schudnac bo u niego to chorobowe a widze co je i ze sie nie rusza to po prostu nie wiem czy taka osoba jest taka glupia czy tylko udaje.
to jest po prostu zalosne.

[Florecita]

Napisane przez watashi

Po części pewnie też z zazdrości ale nie mogę się z tym zgodzić w pełni. To raczej kwestia takiej samej złośliwości i braku taktu jak przy wypominaniu komuś nadwagi. Po prostu jednym się za szczupłe nie podoba tak samo jak innym za "pełne".

Jak najbardziej się zgadzam co do zlosliwości, watashi
Nie chciałam powiedzieć, że takie zwroty w stosunku do osób szczupłych nie są dowodem złośliwości. A że za szczupłe się może nie podobać, oczywiście z tym się zgodzę, ale z tego co widzę, najczęściej komentarze typu "anoreksja" pochodzą od dziewczyn/kobiet, które same bezskutecznie borykają się z nadwagą.

[poiglot91]

dzieki temu watkowi zrozumialam i polubilam swoje cialo

jeszcze bardziej
spojrzalam na to z innejstrony
w sumie moge jesc co mi sie podoba nie zwazajac na kalorie..
(bo ja i o 2 w nocy potrafie zjesc cala czekolade czy wielkie looody z bita smietana )
a i tak wygladam szczuplo
takze dobrze ze jestes WATKU haha

[pani-jesień]

Napisane przez watashi

Ja tylko napisałam co ja bym wolała Zwłaszcza, że same piszecie że te osoby który to mówią są często przy kości a więc po części pewnie zazdroszczą

Cóż, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

[watashi]

Napisane przez pani-jesień

Cóż, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Pewnie tak. Jak ty byś nie była tak szczupła pewnie też milsze byłoby ci określenie chudzielec niż grubas^^

---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------

Napisane przez Florecita

Jak najbardziej się zgadzam co do zlosliwości, watashi
Nie chciałam powiedzieć, że takie zwroty w stosunku do osób szczupłych nie są dowodem złośliwości. A że za szczupłe się może nie podobać, oczywiście z tym się zgodzę, ale z tego co widzę, najczęściej komentarze typu "anoreksja" pochodzą od dziewczyn/kobiet, które same bezskutecznie borykają się z nadwagą.

W gimnazjum w klasie mieliśmy tak strasznie chudą dziewczynę. Wszystkie dziewczyny przynajmniej raz jej powiedziały że jest chuda niemożliwie mimo tego jedzenia a żadna z nich nie była przy kości^^ To samo teraz w LO z kumpelami rozmawiałyśmy o naszej koleżance -bardzo szczupłej i mimo tego na diecie. A żadna z nich nie mogła narzekać na dodatkowe kg (wręcz na niedobór )
Po prostu myślę że te komentarze od grubszych dziewczyn są hm. bardziej widoczne i z reguły brzmią bardziej złośliwie

[pani-jesień]

Napisane przez watashi

Pewnie tak. Jak ty byś nie była tak szczupła pewnie też milsze byłoby ci określenie chudzielec niż grubas^^

No nie wiem, nie wiem, mój brat nazwał mnie kiedyś gruba świnią i to był najlepszy komplement w moim życiu

W gimnazjum w klasie mieliśmy tak strasznie chudą dziewczynę. Wszystkie dziewczyny przynajmniej raz jej powiedziały że jest chuda niemożliwie mimo tego jedzenia a żadna z nich nie była przy kości^^

A po jaką cholerę jej to mówiłyście? Czyżby ona sama o tym nie wiedziała? Litości...

[watashi]

Napisane przez pani-jesień

No nie wiem, nie wiem, mój brat nazwał mnie kiedyś gruba świnią i to był najlepszy komplement w moim życiu

taaaa ajakbyś miała moją figurę (a jestem taka średniawka - ogólnie raczej szczupła raczej ale ze dwa kilo bym się chętnie pozbyła ) to po takim tekscie byś zaczęła przeglądać różne diety cud ^^

A po jaką cholerę jej to mówiłyście? Czyżby ona sama o tym nie wiedziała? Litości...

Nie wymagaj od 14 latek wielkiej dojrzałości^^ Teraz pewnie większość jej żadnej uwagi na ten temat by nie powiedziała
W podstawówce i gimnazjum mówi się wiele różnych rzeczy..(tyle antykomplementów to ja nigdy nie zapomnę a teraz nie sądzę żebym usłyszała prosto w oczy większość z nich -z grzeczności )

[rexy]

jak miło zobaczyć tu taki wątek.
też należę do grona baaardzo szczuplutkich osób i od kiedy pamiętam,zawsze! musiałam wysłuchiwać złośliwych uwag dotyczących mojej figury. "patyk" "anoreksja idzie!" "zaraz jej się nóżki złamią!" "nie masz ciała" "facet nie pies,na kości nie leci" "jak są wietrzne dni to chyba musisz nosić kamienie w kieszeniach" usłyszałam już chyba wszystkie żenujące teksty jakie istnieją i jakie ludzie są w stanie wymyślić ;/.
mam 167 cm wzrostu i obecnie ważę 46,5 kg. w sumie to nie obraziłabym się jakbym miała trochę grubsze ręce i nogi (zwłaszcza łydki) ale do biustu i tyłka nie mam zastrzeżeń, bo jednak jakieś tam zaokrąglenia są
kiedyś miałam z tego powodu na prawdę duże kompleksy, jestem osobą zdecydowanie przewrażliwioną na punkcie swojego wyglądu i wszystko bardzo biorę do siebie, dlatego takie uwagi niejednokrotnie doprowadzały mnie do płaczu czy niskiej samooceny. po pewnym czasie obrałam trochę inną strategię, stwierdziłam,że nie mam zamiaru przez całe życie tłumaczyć się dlaczego mam taką a nie inną budowę ciała, i na przekór wszystkim jeszcze podkreślałam swoją chudość obcisłymi rurkami czy butami na wysokim obcasie. na teksty typu "booożee jaka jesteś chuda" przestałam odpowiadać "wiem, chciałabym przytyć ale nie mogę". zamiast tego mówiłam "uwielbiam swoje ciało i nie mam zamiaru przytyć!"
myślę,że pewność siebie, pokazanie pełnej akceptacji (nie musi się to wiązać z wyzywaniem innych od grubasów )jest najlepsza bronią na takie hasełka. pozdrawiam wszystkie szczuplutkie!!

[mimochodem]

Ja bylam bardzo szczupla (169 cm wzrostu i 48/49 kg wagi), potem mialam zalamanie psychiczne, co bardzo łatwo zostalo wykorzystane przez moich jakze dobrze zyczacych mi 'bliskich' (zwlaszcza babcie, ktora za cel przyjela sobie utuczenie mnie). Ciagle komentarze 'jezu jak ty wygladasz' 'wisza te spodnie na tobie' 'masz okropne wlosy, cienie pod oczami i wystaja ci kosci, komu ty sie w ogole spodobasz'. I w efekcie zalamana jeszcze bardziej zaczelam tyć. Teraz waze 57 kg i nie moge na siebie patrzec, nabawilam sie kompulsow, na szczescie z niską samooceną juz lepiej, zyskalam na pewnosci siebie i od niedawna jestem na diecie, z tym ze chce zgubic do 5 kg tym razem nie dam sie stlamsic, Wam tez nie radze zwracac uwagi na chamskie komentarze.

[Sexi_Pistol]

No cóż, to nasza polska realność i 'uczynność', że ktoś Ci powie, 'ale jesteś chuda'. Chyba każdy ma w domu lustro i wie jak wygląda/ile waży. Nikt nie musi o tym przypominać, bo ja nie jestem ani głupia ani ślepa.

Jestem wysoka i mało ważę (ok 43-45), a jedocześnie wiele osob mowi mi, ze jestem bardzo ładną dziewczyną (albo kobietą, bo już się w wieku posunęłam nieco 21 lat ). Wygląd tak na prawdę nie zależy od wagi, bo jest wiele pięknych chudych modelek, jak i pięknych kobiet które mają rubesowskie kształty (osobiście podobała mi się zawsze Nigella Lowson).

Ja nie podchodzę i nie mówię niekomu 'jesteś gruba/masz tłuste włosy/zapomniałaś wyczyścić uszy itp/ Świat jest piękny bo jest różnorodny.

Ale chamskie teksty na mnie lecą, niestety w ludziach kultury nie wzbudzisz, jeśli się z nią nie urodzili.

Moje bmi 14,2 i mam szczerze gdzieś czy ktoś się zlituje i da mi pol kanapki, czy powie, ze 'modelki mają anoreksję i myślą ze chudość jest piękna' ble ble ble...

A faceci? Mojemu facetowi się podobam... i wielu innym.

[karolca]

Napisane przez mimochodem

Ja bylam bardzo szczupla (169 cm wzrostu i 48/49 kg wagi), potem mialam zalamanie psychiczne, co bardzo łatwo zostalo wykorzystane przez moich jakze dobrze zyczacych mi 'bliskich' (zwlaszcza babcie, ktora za cel przyjela sobie utuczenie mnie). Ciagle komentarze 'jezu jak ty wygladasz' 'wisza te spodnie na tobie' 'masz okropne wlosy, cienie pod oczami i wystaja ci kosci, komu ty sie w ogole spodobasz'. I w efekcie zalamana jeszcze bardziej zaczelam tyć. Teraz waze 57 kg i nie moge na siebie patrzec, nabawilam sie kompulsow, na szczescie z niską samooceną juz lepiej, zyskalam na pewnosci siebie i od niedawna jestem na diecie, z tym ze chce zgubic do 5 kg tym razem nie dam sie stlamsic, Wam tez nie radze zwracac uwagi na chamskie komentarze.

nie wierzę w to, co czytam. Uważasz, że 57 kg przy wzroście 169 to za dużo? Mierzę tyle samo, ważę około 55 kg i nadal chcę przytyć. 52 kg to naprawdę ZA MAŁO jak dla nas. Wiem, że taki nasz urok itd, ale... ja nie mogę patrzeć na te chude modelki z gazetowych okładek.

[morfina02]

Ja kiedyś byłam bardzo szczupła i słyszałam podobne komentarze, ale nie przeszkadzało mi to. Byłam z siebie dumna, ze nie jestem tłusta .. W ciągu ostatniego roku dość przytyłam, pod ubraniem widzę, że robi mi się wałek tłuszczu , a osoby, które wcześniej się ze mnie śmiały teraz mówią, ze wreszcie wyglądam jak człowiek. A wcześniej to co? jakiś stwór, bo szczupła? Pozdrowienia dla szczupłych (nie chudych)

[Sexi_Pistol]

No ja jestem taka Ciekawe czy na mnie też nie mogłabyś patrzeć, czy rozmawiać ze mną...

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Też kiedyś byłam bardzo chuda i komentarze na temat mojego ciała były na porządku dziennym. Jak mnie ludzie poznalawali, to pierwsze co powiedzieli "ale ty chuda jestes"
u rodziny jak byłam to wpychali mi jedzenie "bo jak ja wyglądam"
Ale na szczęscie w liceum przytylam, nabrałam troche kształtów i nie wyglądam chudo. Komentarze co prawda nadal są, ale mam je gdzieś. Najczęsciej ktoś probuje być miły, bo po chwili dodaje "tez tak chce" (chociaż te osoby najczęsciej wcale grube nie są )

Zresztą kiedyś tak narzekałam na moją wagę, a teraz mi się juz tłuszczyk na brzuchu odłożył. Co prawda jem co chce i kiedy chce, ale myślalam, ze nie umiem tyc
Czas zacząć troche patrzeć na diate lub ćwiczyć.
Teraz mam 183-4 cm i wazę 62 kg.

[MdM]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;14788405]
Teraz mam 183-4 cm i wazę 62 kg.[/QUOTE]

Masz 184cm???!!! Wow.. oddaj mi troche...

[Porteparole]

Kiedyś byłam chuda.Baardzo chuda. I nie potrafiłam przytyć, a nawet zdarzył mi się moment,gdy zaczęłam chudnąć jeszcze bardziej. Do różnych głupich uwag zdążyłam się już przyzwyczaić,niby że mam anoreksję,albo "jakaś Ty chuda" itp, chociaż wiadomo,że zawsze mnie to bolało. Mój wygląd komentowali dorośli,ale i też dzieci ze szkoły (dzieci potrafią być okrutne pod tym względem). Dopiero stosunkowo niedawno znalazłam sposób na siebie,zaczęłam inaczej jeść,wyglądać inaczej,tak jak chciałam. Po latach,gdy wszyscy dawali mi "najlepsze" rady jak przytyć,samiutka rozwiązałam swój problem i pozbyłam się kompleksu. Czuję się dobrze w swojej skórze,jestem zgrabna,podobam się sobie I wszystkim szczupłym dziewczynom poradzę: nie przejmujcie się docinkami innych, przytyjecie w swoim własnym tempie,jeśli będziecie chciały.A nawet jeśli nie,to nie powinno się nikomu wytykać jego wyglądu,bo to potrafi bardzo dotknąć.Właściwie każdy ma jakiś problem - jedni chcą przytyć,drudzy schudnąć...Jeżeli same się sobie podobacie,to nie powinnyście się przejmować tym,co mówią inni. A przecież świat jest pełen puszystych, szczupłych..dzięki temu jest tak różnorodny i ciekawy.

[kinieczko]

Napisane przez Trista

hah, tez tak mam. A najbardziej mnie dziwi to, ze powiedzenie komus ze jest gruby jest 'niepoprawne', jednak z grymasem powiedzenie ze jest chudy jak wieszak jest ok

Tak niestety jest, trzeba pamiętać, że komuś może zrobić sie przykro jak sie powie, że jest gruby, ale juz ludzie rzadko myślą, że teksty typu -o rany,aleś Ty chuda, lub weź przytyj czy tez nieśmiertelne czy ty wogóle cos jadasz - mogą sprawić taką samą przykrość. Jestem drobnej budowy, szczuplutka, tyłek jeszcze mam, ale od pasa w góre jestem filigranowa, taka budowa. 23 lata, a nadal przykro jest słyszeć takie słowa, ale nie dajmy się Czy grubsze czy chudsze, zawsze znajdzie sie ktoś kto wtrąci swoje pare niezbyt miłych słów.

[MissHuffy]

Napisane przez karolca

nie wierzę w to, co czytam. Uważasz, że 57 kg przy wzroście 169 to za dużo? Mierzę tyle samo, ważę około 55 kg i nadal chcę przytyć. 52 kg to naprawdę ZA MAŁO jak dla nas. Wiem, że taki nasz urok itd, ale... ja nie mogę patrzeć na te chude modelki z gazetowych okładek.

Ja mam 50 kg przy 168cm i za dużo to dla mnie.. Każdy ma inną figurę, ja mam szerokie biodra więc zawsze będę wyglądała grubo Taki mój los..

Ostatnio słyszałam:

(Co ty się odchudzasz z kości na ości? -to już przedawnione)

Co ty się odchudzasz? Z ości na popiół?

[srubka]

Napisane przez Vallentina

Bez owijania w bawełnę. Jestem szczupła, moje BMI wskazuje na wychudzenie, ale nie jestem chora. Ot, po prostu taka moja uroda.
Mimo tego, że wszystko ze mną w porządku, nierzadko słyszę o sobie „same kości” itp.
Czy któraś z Was też tak ma?
Jak na to reagujecie, a może już się przyzwyczaiłyście?
Macie problemy z doborem ubrań / znalezieniem faceta / kompleksy?
Serdecznie dziękuje za odpowiedzi.

Proponuję też dopisywać wasze "ulubione" określenia, jakie usłyszałyście na swój temat, typu "ale z ciebie patyczak" czy "czy Ty nic nie jesz?!".

PS: Ja się swoim wyglądem nie przejmuję, bo lubię jeść słodycze / frytki przed snem i wstać rano głodna

przy wzroscie 168 cm, waze 58 kg. Zdarza sie, ze slysze komentarze typu "Ale ty jestes chuda, za chuda etc", ale sa one wypowiadane przez osoby grube/otyle/o zanizonej wartosci, wiec sie nie dziwie. Wkurzaja mnie takie teksty, tym bardziej ze nikogo o rade nie pytam, wiec tez odpowiedz jest nie za mila, trudno

[sirgunia]

ja też się dołączam do wątku. Mam 165 cm wzrostu i waże 46.5/47 kg. osobiście uwazam ze jestem szczupła nie chuda.
nie zamierzam ani chudnac ani tyc. waze tyle samo od 10 lat takze jest to moja waga w ktorej czuje sie najlepiej. a ze slysze czasami "idz zjedz hamburgera bo sie przewrocisz" to inna sprawa mam to w nosie.

[Julie2611]

Przyłączam się do wątku
Obecnie ważę 49 kg przy wzroście 1,61 m i ze swojej figury ogólnie byłam zadowolona - pomijając uwagi pulchniejszych koleżanek o "prawdziwych kobietach" i inne tego typu rewelacje jak np. babcia ładująca we mnie tonę klusek, bo "musi mnie podtuczyć". Ostatnio jednak mam jakiś mały kryzys wyglądowy - wywołany przez mamę mojego chłopaka - noszącą rozmiar 42-44 chyba.

Ile razy ja się w krótkim czasie (odkąd zobaczyła mnie w sukience) nasłuchałam się tekstów typu "Ale ty chudziutka jesteś, no naprawdę taka <tu pokazanie palcami odcinka kilku cm>, no szczypioreczek po prostu. No zobaczcie, taki szczypioreczek"
"No jaka Ty chudziuteńska jesteś, ale w sumie ty nic nie jesz"
<a propos nowo otwartego sklepu> "A są tam też normalne rozmiary jak na mnie czy tylko takie jak na ciebie?"

Niby wszystko to było mówione bez złośliwości, właściwie nawet z sympatią, ale jednak efekt wywarło - poczułam się nieładna...
Tym bardziej, że mój chłopak podchwycil teksty mamy i kilka razy dla żartu nazwał mnie właśnie "chudzinką", "szczypioreczkiem" itd. Pogadałam z nim, wyjaśniłam, że nie lubię takich określeń i że wcale nie są one miłe i pieszczotliwe, ale obraźliwe. Niby zrozumial, już takich tekstów nie używa i pogadał z mamą, by też tak nie mówiła, ale mnie ostatnio jakoś przeszła ochota na jakiekolwiek "igraszki", nie chcę się rozebrać, bo nie chcę, by na mnie patrzył... Ciągle przypominają mi się te durne "szczypioreczki" i po prostu przechodzi mi ochota na cokolwiek...

Pomóżcie

[Sexi_Pistol]

Jakbym tyle ważyła, to nawet nie pomyślałabym, że jestem chuda, bo to byłaby waga ciężka jak na mnie

A na podniesienie samooceny, poczytaj ostatnie wypowiedzi Karla Lagerfelda

Miałam kiedyś faceta, który wyjechał i poznał tam jedną laskę, ona wiedziała o mnie i przez net wypisywała mi teksty w stylu 'jesteś zasuszoną pietruszką, a nie prawdziwą kobietą jak ja'. W życiu się tak nie ubawiłam, bo metafora była iście mickiewiczowska

A na teksty w stylu 'anoreksja idzie' zawsze można odpowiedzieć 'raczej twoje niespełnione marzenie o normalnym wyglądzie' zwykle działa, bo ludzie niespodziewają się, ze ktoś odpowie im coś rownie wrednego.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez MdM

Masz 184cm???!!! Wow.. oddaj mi troche...

No niestety. Z chęcią oddam, gdzie się zgłosić?

A w ogole to mnie dziwią niektóre komentarze. Jestem od niektórych z was duuuzo wyzsza, a wcale duużo więcej nie wazę. No i ja uważam, ze chuda nie jestem, tylko szczupła. I na pewno podobnie jest z wami. Naprawdę macie taką budowę(bo po kilogramach to cięzko patrzec) czy ludzie przesadzają? Bo coś mi się wydaje, ze to drugie i to troche chore jest. Chyba nie mają się juz do czego przyczepić albo zazroszczą, bo jak to inaczej zinterpretować?

[Sexi_Pistol]

Ja wg siebie wyglądam dobrze, z resztą mozesz sama ocenić mam fotki w podpisie ale ważę mało. Takie mam zdanie o sobie, dlatego dziwi mnie, że najczęsciej zwracają mi uwagę na to, że jestem za chuda itp osoby, ktore wyglądają gorzej ode mnie, niezadbane itp.

[balletoevs]

O, wątek dla mnie Przy wzroście 172 ważę 54 kilo, maksymalnie ważyłam 55 Już wtedy chciałam przytyć, ale spadło na mnie tyle stresów, że waga spadła do 50 Wydaje mi się, że nie wyglądam tragicznie chudo, ale pewnie to kwestia ciuchów w obcisłych legginsach sobie siebie nie wyobrażam
co do określeń, wiadomo - bolą Najbardziej wkurza mnie jak osoby, którym ewidentnie przydałoby się schudnąć a mówią: szkieletor. Ale gdyby im się powiedziało coś o ich nadwadze to byłby foch na całego. Także dziewczyny: nie przejmować się takimi tekstami

[Sexi_Pistol]

Ja ważę 10 kilo mniej, nie żartuj, że nie włożysz leginsów bo źle wyglądasz. Ja noszę nawet szorty....
Jeśli 50 kilo to szkieletor, ktoś kto to mowi ma poważniejsze problemy - ze wzrokiem chyba, bo to jest waga szczupłej zgrabnej kobiety.

[balletoevs]

Szorty są ok Ale jednak w obcisłych legginsach źle bym się czuła Ważysz 10kilo mniej ale pewnie jesteś też nizsza...? Zgadłam?

[Sexi_Pistol]

Centymetr WYŻSZA ale można powiedzieć - tego samego wzrostu. Mam konto na fotce, ale w szortach nie mam tam zdjęcia

[karolca]

Napisane przez Sexi_Pistol

Centymetr WYŻSZA ale można powiedzieć - tego samego wzrostu. Mam konto na fotce, ale w szortach nie mam tam zdjęcia

Cóż, jesteś szczupła, dla mnie za szczupła Dla mnie jednak to za mało, jednak zgodę się, że nie każdemu szczupłość pasuje. Ja wyglądam jak trupek (twarz). Reszta byłaby ok, gdyby nie ręce