Dzieci dzielą się na:.....

[pavett]

..........brudne i szczęśliwe ,czyste i nieszczęśliwe. Co myślicie o tym?


Patrzę na tomoje dziecko buzia umorusana od malin, koszulka oczywiście też, biega po ogrodzie uśmiechnięta od rano do wieczora. Nigdy jak dziewczyny były młodsze nia przebierałam ich co 5 minut. Tylko jak się wyjątkowo mocno upaprały. Dbałam tylko o czyste ręce a wszystko inne wypierze się. U was jak to jest ? Dodam, że w żaden sposób mnie nie denerwuje, że takie umorusane chodzą. Ot taki przywilej dzieciaka.

[iizabelaa]

Sama nie wiem
patrzę teraz na moją

siedzi tylko w majtkach mokre (bo była w basenie) i brudne od piachu,
cała twarz i brzuch czerwone od porzeczek, bo pochłonęła cała miskę a potem postanowiła wypić tą wodę co została na dnie
podeszwy stóp czarne jak węgiel

włosy w strączkach bo bunt na szczotkę

ale

jest bardzo szczęśliwa
przyszła taka brudna do domu usiadła na czystym kocyku


ale u nas ewidentnie szczęście wynika z tego, że nie chce ingerowac w jej dzień, że może robić co chce

[klaudusk_a]

moja też biega od rana do wieczora po dworze, buzia brudna bo "całowała się ze zwierzątkami", ubranka brudne, bo bawiła się w piasku i biegała po podwórku, ale usmiech z twarzy nie schodzi

[NibyNic]

to uogólnienie
ani ja ani mąż nigdy nie upominaliśmy syna że jest brudny, czy też żeby czegoś tam nie robił bo się ubrudzi a jednak nasze dziecko to typ "czyściocha" nigdy nie lubił mieć brudnych rąk (jak je owoce to szybko myje ręce, malowanie palcami też mu nie pasowało bo szybko te palce szedł myć, jak raczkował i położył dłoń na jakimś okruszku to wycierał ręce i brał cokolwiek żeby wytrzeć podłogę) ubrudzone lub mokre ubranie szybko chce zmieniać, jak np je lody to po zjedzeniu pyta czy ma czystą buzię - no taki już jest
ale uśmiech często gości na jego twarzy, ma poczucie humoru, tryska energią i radością więc uważam że jest szczęśliwy
lubi bawić się w piachu, ale jak wychodzi z piaskownicy to od razu idzie do mnie żeby mu wytrzeć ręce, czasami bawi się z innymi dziećmi w błocie, ale zanim do tego dochodzi to pyta gdzie będzie mógł umyć nogi i ręce i czy mam mu koszulkę na zmianę - no taki typ po prostu

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Trochę uogólnienie, bo to raczej tak, że dziecko szczęśliwe, kiedy rodzic nie czepia się niepotrzebnie o pierdoły

Ja wczoraj się przekonałam, czego swoją córę nauczyłam: ojej, mamusiu, ubrudziłam sukienkę lodem! ale to nic, prawda? wypierze się, prawda?

No, tak.
Na działce lata upaprana i tylko nie pozwalam jeść w piasku.
Na ulicy je loda - wiadomo, mokre chusteczki są, wytrę potem paszczę i ręce.
A jak mi zależy, by gdzieś prezentowała się błyszcząco to biorę zmianę ubrania. Albo nie daję loda

[iizabelaa]

Moja zwykle je "czysto".

A na wakacjach wszystkim się brudziła, codziennie zupa lądowała na niej.
Raz upadła lądując twarzom w lodzie czekoladowym

[Tatyana]

Oj tak! Brud = szczęście Ja pozwalam mojemu dziecku baaaaardzo sie umorusać

Ostatnio wymienialiśmy wodę w basenie. Ogródek zalany, błoto. A mój co? Bierze te błoto i smaruje caaaałe nogi i mówi, że to masaż błotny

A raz po wielkiej burzy dałam mu kalosze i zachlapał nawet okna skacząc z kałuży do kałuży oczywiście w kaloszach woda... Ale co tam! Widząc jego radość sama jestem szczęśliwa

Najważniejsze to wyuczyć w dziecku nawyk mycia rąk. A jak za młodu piachu się naje to przynajmniej odporności nabierze. Ja nie panikowałam jak zjadał chrupki z podłogi jak miał niespełna roczek.

A ciuchy? To już nie te czasy, że się chodzi prać na tarce do zimnej rzeki, więc co mam mu zabraniać? Zawsze na jakiś wyjazd biorę zestaw na zmianę i jest git. Ja aż takiej wolności nie miałam to niech synuś ma

[pavett]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;42139354]Trochę uogólnienie, bo to raczej tak, że dziecko szczęśliwe, kiedy rodzic nie czepia się niepotrzebnie o pierdoły

Ja wczoraj się przekonałam, czego swoją córę nauczyłam: ojej, mamusiu, ubrudziłam sukienkę lodem! ale to nic, prawda? wypierze się, prawda?

No, tak.
Na działce lata upaprana i tylko nie pozwalam jeść w piasku.
Na ulicy je loda - wiadomo, mokre chusteczki są, wytrę potem paszczę i ręce.
A jak mi zależy, by gdzieś prezentowała się błyszcząco to biorę zmianę ubrania. Albo nie daję loda [/QUOTE]


Moja mlodsza też zawsze jak się umorusa to przychodzi i mówi: Mama brudne mam ubranie ale to nic nie? Bo przecież mamy superaśną pralkę

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Tatyana

Oj tak! Brud = szczęście Ja pozwalam mojemu dziecku baaaaardzo sie umorusać

Ostatnio wymienialiśmy wodę w basenie. Ogródek zalany, błoto. A mój co? Bierze te błoto i smaruje caaaałe nogi i mówi, że to masaż błotny

A raz po wielkiej burzy dałam mu kalosze i zachlapał nawet okna skacząc z kałuży do kałuży oczywiście w kaloszach woda... Ale co tam! Widząc jego radość sama jestem szczęśliwa

Najważniejsze to wyuczyć w dziecku nawyk mycia rąk. A jak za młodu piachu się naje to przynajmniej odporności nabierze. Ja nie panikowałam jak zjadał chrupki z podłogi jak miał niespełna roczek.

A ciuchy? To już nie te czasy, że się chodzi prać na tarce do zimnej rzeki, więc co mam mu zabraniać? Zawsze na jakiś wyjazd biorę zestaw na zmianę i jest git. Ja aż takiej wolności nie miałam to niech synuś ma

No to niestety nie jest takie różowe, bo dzieci błyskawicznie łapią pasożyty. A to już takie fajne nie jest.

A kalosze mamy, korzystamy

[iizabelaa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;42141538] łapią pasożyty.[/QUOTE]

Jak to się objawia?
Moja juz nie raz zjadła coś z piachem.

[201710120930]

Moja jest szczęśliwa zawsze!
Czysta znaczy idziemy na plac zabaw,brudna znaczy z niego wracamy

[taszkin]

Brud wynikający z wolności a nie z zaniedbania. Odróżnić można łatwo, ale też czasem można sie pomylić

[glamourous]

Amen taszkin

mi kiedys pani na placu zabaw zwrocila uwage ze dzieci maja brudne bluzeczki (hah ciekawe jak mialyby nie miec jak jadly lody), zupelnie jakbysmy jakas patologia byli

wczoraj z mezem sie usmialismy bo nasze dzieci do przesadnie porzadnych nie naleza bynajmniej- wracalismy ze spaceru i synus sie upapral cukrem pudrem z paczka, wyraznie mu przeszkadzalo wiec dalam chusteczke zeby sobie lapska wytarl - a on zaczal mokra chustka czyscic koszulke ktora nosila slady lodow, wisni, piaskownicy i bogwi czego jeszcze

jedyne co mnie irytuje to to ze wielu plam nawet i najlepsze proszki i odplamiacze nie usuwaja ( ale nie w kontekscie ze dzieci sie brudza tylko po jaka cholere reklamuja ze wszystkie plamy spiera jak nie spiera????)

no ale brudza sie, to naturalne, taki przywilej dziecka. i zgadzam sie ze nie samo brudzenie sie daje dzieciom radosc a mozliwosc swobodnej zabawy


a takie bloto ciapkajace, piasek, chlapanie woda to swietne cwiczenie sensoryczne

gdzies kiedys czytalam ze u malych dzieci zmysl smaku wychodzi poza kubki na jezyku i lokalizuje sie wokol ust takze dlatego dzieci wrecz lubia miec usmarowane buzie. nie wiem czy to prawda ale cos w tym jest

na dzien dobry usmarowany usmiech szczesliwego dziecka wam serwuje

[Patrilla]

te brudne i oblizane przez zwierzaki (odrobaczone ) mają też mniejsze ryzyko alergii nawet ostatni oczytalam artykuł o tym, ale nie mam czasu by go odszukać
moje tez higienistami nie są gonię by łapki myły po przyjsciu z placu zabaw

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Glam, cudo

A moja tak rok temu jadła loda:

http://www.dzieciologia.blogspot.com...-sie-umyc.html

[klaudusk_a]

moja ostatnio za każdym razem jak odbieram ją od babci męża, to jest na budzi cała zaklejona i prawie czarna, bo "te slićne piesiećki tak baldzio mnie kochają i ciałują moćno" najważniejsza jest swobodai to sprawia dziecku radość

[pavett]

Napisane przez klaudusk_a

moja ostatnio za każdym razem jak odbieram ją od babci męża, to jest na budzi cała zaklejona i prawie czarna, bo "te slićne piesiećki tak baldzio mnie kochają i ciałują moćno" najważniejsza jest swobodai to sprawia dziecku radość

O widzę że jesteśmy sąsiadkami
Takie dzieciaczki sa takie urocze,bo nie ma nic piekniejszego niż widok radosnego dziecka
A moja młodsza miała od małego uwielbienie do jedzenia wszelkimi zmysłami
A oto dowód:

[klaudusk_a]

Napisane przez pavett

O widzę że jesteśmy sąsiadkami
Takie dzieciaczki sa takie urocze,bo nie ma nic piekniejszego niż widok radosnego dziecka
A moja młodsza miała od małego uwielbienie do jedzenia wszelkimi zmysłami
A oto dowód:

ja zdjęć niestety nie mam, ale moja córa odkąd zaczęła raczkować to buźkę miała brudną bo uwielbiała wycierać podłogę i wkładać rączki do buzi, a ja po prostu nie nadążałabym ich myć

[gosia261282]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;42139354]Trochę uogólnienie, bo to raczej tak, że dziecko szczęśliwe, kiedy rodzic nie czepia się niepotrzebnie o pierdoły

[/QUOTE]


To prawda

Chociaż dzieci różne są. Spotykałam się z czyścioszkami,które same chciały się myć i przebierać,gdy były brudne. Moje do takich nie należą

[lemoorka]

Napisane przez gosia261282

To prawda

Chociaż dzieci różne są. Spotykałam się z czyścioszkami,które same chciały się myć i przebierać,gdy były brudne. Moje do takich nie należą

Zamień się.

Moj jak się czymś lekko pobrudzi sam zdejmuje tshirta, otwiera szafke i wybiera czystego.

[No air]

Ciężko się nie zgodzić. Ja staram się nie ograniczać mojej córki w niczym, pozwalam się brudzić, ciuchy "domowe" ma już całe w plamach, ale jest zadowolona, że sama je, że "sama" i "sama".

Natomiast ja sama jestem dzieckiem matki, która miała zupelnie inne podejście, jak się ubrudziłam (jako dziecko ofc ) to były wielkie lamenty, krzyki i opowieści jakie to ze mną "problemy"... Nic w domu nie moglam nigdy robic, bo przeciez "nigdy nic dobrze nie zrobię". Tzn. nie zakleję pieroga równiósienieczko co do milimetra, nie obiorę ziemniaków z przezroczystą skórką, nie złożę ubrań w idealniutką koskeczkę itp. ;/ Cieszę się, że już nie jestem dzieckiem i mogę składać ubrania jak chcę, obierać grubo ziemniaki i nie słuchać wielogodzinnych wywodów na ten temat.
Wiem, że to średnio na temat, ale chciałam pokazać spojrzenie z drugiej strony.

[Tatyana]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;42141538]No to niestety nie jest takie różowe, bo dzieci błyskawicznie łapią pasożyty. A to już takie fajne nie jest.

A kalosze mamy, korzystamy [/QUOTE]

Z tym jedzeniem piachu to może źle to ujęłam Wiadomo, na wszystko nie pozwolisz, ale lepiej dla dziecka gdy chodzi umorusane, po niezbyt czystej podłodze i może sobie podotykać psy i kotki.
A nie rozumiem trzymania dziecka w sterylnie czystym mieszkaniu, co chwila mycia go i przebierania, zbierania każdego okrucha itp. Mam taką koleżankę, która tak właśnie chowa swoją córkę. Współczuję małej 'bycia pod kloszem' często choruje, ostatnio ma nawet jakąś alergię.

[GoodNight]

Mój jest czysty i też szczęśliwy. Ale czysty nie dlatego, że przebieram go co 5 minut i pilnuję, żeby sie nie brudził a dlatego, że sam tego chce.
Zje loda już mokre chusteczki idą w ruch. Arbuz cieknie po brodzie i bluzce to zaraz trzeba zmieniac na czystą i suchą. Trochę wkurzajace ale czasami się zapomina, zwłaszcza wśród dzieci i jest luzik.

[ilonkaczapela]

Moj syn należy do grona "brud, jaki brud? To przecież same delikatesy"
Dziennie zmieniam mu ubranie ze trzy razy minimum, bo w brudnym go nie poloze na czyste łóżko ubranie które nosi przed śniadaniem również nie nadaje się się do wyjścia na pierwszy spacer jak już to śniadanie zje wózek mamy permanentnie umorusany a i ja muszę się zazwyczaj doczyszczac lub przebierać kilkukrotnie od noszenia go takiego uciapanego
Ja powiem tak - u nas nie ma podziału na czysty-nieszczęśliwy i brudny-szczęśliwy bo mój syn nie bywa czysty ani suchy dłużej niż godzinę dziennie

[glamourous]

Ilonka ja przy 3 dzieci piore codziennie, ostatnio naliczylam przy skladaniu 10 koszulek chlopcow (z jednego dnia). wszysko chca SIAMI wiec kazdy posilek to przebieranie- a i tak mam wrazenie ze ciagle brudni sa

wozek to samo, najgorsze ze aby wyprac tapicekre musze odsrubowac milion srubek i tapicerke prac razem z siedziskiem, przez co mam wozek wyeliminowany z uzycia na dobre 2-3 dni. wczoraj dokupilam lniane materacyki na siedziska, licze na to ze cos to pomoze, latwiej uprac sam materacyk niz calosc

[ilonkaczapela]

Glam, ja sie zupelnie nie dziwie, ze masz tyle prania jak sobie wyobraze trzech Czarkow to mam wrazenie, ze nie dalabym rady tego ogarnac

[pavett]

Napisane przez ilonkaczapela

Glam, ja sie zupelnie nie dziwie, ze masz tyle prania jak sobie wyobraze trzech Czarkow to mam wrazenie, ze nie dalabym rady tego ogarnac

U mnie tak samo choć moje dziewczyny są juz spore 13 lat i 5.5.
Ale pralka chodzi codziennie albo i dwie, bo młodsza jak "wybędzie" do ogrodu to szkoda gadać jaka wraca,a to malowanie farbami a to znów cos innego a starsza znów na etapie ciągłego przebierania się inne w domu inne na spotkanie z koleżankami inne po zakupy. Na wieczór obowiązkowo pralka samych ręczników z naszej rodziny i tak piorę, piorę i piorę i mam wrażenie czasem że nic nie robię innego.I tak dziękuję, że ktoś mądry wynalazł pralkę i nie muszę z tym wszystkim zaiwaniać do rzeki i prać na kamyku

Nie wyobrażam sobie jak bym to wszystko ogarnęła gdybym miała np. 5 dzieci.