Nieprzyjemna sytuacja w Carrefourze :(

[_chocolate]

Znajomy mi kiedyś doradzał, że gdybym miała jakieś problemy z ochroną na wstępie żądąć, żeby rozmowa odbyła się w obecności policji, bo ochroniarz np. nie ma prawa przeszukać. Nie wiem też, czy mogą żądać okazania dowodu To było dawno temu, być może coś się zmieniło, ale kiedyś ochroniarze mieli bardzo ograniczone prawa.
Możesz próbować jeszcze napisać skargę na firmę ochroniarską do MSWiA o cofnięcie licencji albo skargę na sklep, że są błędne oznaczenia kodów. W sumie teraz mogą więcej osób tak wrobić. Ja bym powiedziała, że proszę bardzo, niech sobie przeglądają monitoring, to może znjadą, kto przekleił te kody. Przecież nawet nie miałaś w rękach szpilek, z których był ten kod.

[GIGNFR78]

I niech napisze do firmy ochroniarskiej skargę na pracownika że ją zmusił.
Może spróbować iść na policje pow że została zmuszona podpisać to pismo.
Jak dla mnie przekroczyli uprawnienia.

[Figure09]

W głowie mi się nie mieści taka sytuacja. Fakt, źle zrobiłaś podpisując to, nie wiem, czy po fakcie da się jeszcze coś zrobić, ale mimo wszystko bym próbowała. Nie dałabym z siebie zrobić złodziejki, oj na pewno nie.
Dostałaś kopię tego papierka, który podpisałaś?

[GIGNFR78]

Nie mają prawa zabrać tobie dowodu, przeszukać ani dotknąć.
Do dzisiaj mają ograniczone prawa. Każdy może zostać ochroniarzem a szczególnie emeryt i niepełnosprawny z 2 grupą inwalidzką.

[201803290936]

Napisane przez cukier_bialy

IMHO
Mogłabyś napisac pismo które wyślesz jednocześnie do kierownika ww. sklepu i do jakiegoś dyrektora w centrali tegoż Kerfura,
w którym opiszesz zaistniała sytuację,
skupiając się zwłaszcza na:
-że dotychczas darzyłaś ich firmę zaufaniem
-że zostałaś posądzona o...
-że zostałaś zastraszona i w tym stanie podpisałaś protokół
-że odwołujesz swoje zeznania i nigdy żadnego kodu nie przeklejałaś
-że nie podoba ci się traktowanie klienta jako potencjalnego złodzieja
-że jeśli pracownicy ochrony muszą wyrabiac jakąś normę, niech ją wyrabiają na
prawdziwych złodziejach a nie na uczciwych klientach
-że w związku z tym rezygnujesz z korzystania z ich usług

itp.

Bardzo dobry pomysł.

Kiedyś słyszałam, że dyrekcja Carrefoura, który mam w okolicy, przeprosiła klienta, który został oskarżony o kradzież przez ochronę. Może warto zawalczyć?

[bura kocurka]

Przecież nawet nie brałaś do przymierzalni żadnych szpilek tylko koturny...to jak mogłoby na kamerze być widać, że przeklejasz ceny od szpilek? Tzn. wiem, dopiero później zauważyłaś o jaką cenę chodziło....ale cała ta kwestia - absurd.
A burdel w Carrefourze to norma

Bardzo Ci współczuję całej sytuacji i wierzę, że byłaś bardzo tym zdenerwowana. Mnie też kiedyś oskarżono o kradzież, chociaż oczywiście byłam niewinna. Bo według nich zachowywałam się podejrzanie (przymierzałam spodnie - bardzo podejrzane ) Pamiętam, że byłam bardzo zdenerwowana tym wszystkim, niepotrzebnie dałam się zaciągnąć na zaplecze i byłam zwyczajnie zażenowana...a przecież nic nie zrobiłam! Wtedy byłam młoda i głupia - teraz bym się zaparła i poczekała na policję Ty już też będziesz wiedzieć, żeby następnym razem tak zrobić

[kwiatek101]

powinnaś była zrobić tak, żeby wziąć inne buty na koturnie z półki, skoro na Twoich była metka od szpilek, to na innych pewnie też (nie sądzę, żebyś miała takie nieszczęście, że z X par butów wzięłaś te jedyne ze złą naklejką) no i wtedy okazałoby się, że ta baba źle nakleiła metki

[lotta_983]

Skoro ta baba "niby widziała" jak "przeklejasz kody", to czemu nie odezwała się w tym momencie? Tylko czekała, aż wymaszerujesz od kasy?
Moja koleżanka ( wraz z kilkoma innymi osobami) przesiedziała noc w areszcie. Chłopak na kasie robił przekręty, a kiedy to odkryli, oskarżył osoby, które stały u niego przy kasie o współudział.

[v-x-n]

Dzięki dziewczyny za tyle cennych rad, na drugi raz na pewno nie dam się tak zrobić na szaro. Tak to jest jak człowiek nieuświadomiony odnośnie do swoich praw i jeszcze dodatkowo boi się odezwać. Jakbym usłyszała taką historię od kogoś znajomego, to też dziwiłabym się, że nie wzywał policji i nie dochodził swoich racji, ale nerwy i stres zrobił swoje, mam nauczkę na przyszłość.

Co do papierka - w życiu, nic mi nie dali, nawet pytałam czy dostanę, bo wydawało mi się to logiczne, że otrzymam kopię. Nikt nie chciał nic mi dać, zdziwiło mnie to niezmiernie. Czyli co? Znaleźli głupią i wykorzystali mnie do podbicia sobie wyników? Świetnie, naprawdę, niech im te kilka złotych na zdrowie wyjdzie

Rozważę napisanie jakiegoś pisma, chociaż nie wiem czy jest sens (chociażby przez ten brak kopii) i czy chce mi się w to bawić. Znajomym już oczywiście rozpowiedziałam, przy okazji dowiedziałam się, że kilka osób też miało mniejsze lub większe problemy w Carrefourze, jak widać to dla nich chleb powszedni.

Ale mi głupio, że tak się dałam zrobić grrr, na drugi raz będę mądrzejsza i będę wiedziała jak zachować się w takiej sytuacji


PS: Ale buty całkiem ładne i wygodne, chociaż jeden plus całego tego koszmaru

[Apelly]

Szkoda, że podpisałaś to oświadczenie, ale chyba Cię rozumiem. Czasem człowiek w takich okropnych sytuacjach nie myśli racjonalnie po prostu...

[letik]

Powiem Ci tak, dopóki nie mają jak Ci udowodnić, tzn. eweidentnie nie widac ze przeklejasz ten kod, a tylko tyle, ze moglas to zrobic, to NIC ABSOLUTNIE Ci nie mogą zrobić.
Takie jest prawo, że wszelkie niejasności idą zawsze na KORZYSC podejrzanego/..

[cu.Kinia]

Ja bym czekała na policję. Raz mnie posądzono o kradzież mięsa w Biedronce () i zagrożono wezwaniem policji. Powiedziałam ochroniarzowi, że go wyśmieją za to skrzydełko kurczaka a ja mam czas i mogę czekać.
Z reguły takim ochroniarzom-kozakom odechciewa się zabawy w MacGyvera jak klient potwierdzi chęć przyjazdu policji.

[Kura Nioska]

Okropna sytuacja. Rozumiem to, że się zestresowałaś, ale rozważ pójście do kierownika tego sklepu. Opowiedz mu wszystko jak było i zobaczysz jaka będzie reakcja. Niech wie.

[SzmaragdowyKotek]

Oczywiście, dziewczyny mają rację. W polskim prawie nie tylko istnieje zasada domniemania niewinności ale dodatkowo jeszcze zasada in dubio pro reo - czyli wszelkie wątpliwości należy tłumaczyć na KORZYŚĆ oskarżonego. To oni muszą
udowodnić, że przekleiłaś kod. Pracownica raczej by nie powiedziała,że widziała Cię przeklejającą kody, skoro nawet nie miałaś szpilek w ręku. Gdyby widziała, że przeklejasz kody, to dlaczego sama nie wezwała ochroniarzy??? Ogólnie bardzo, naprawdę bardzo Ci współczuję... straszna sytuacja... ale po prostu wyczuli, że byłaś przestraszona i przyznasz się do wszystkiego. Ochroniarz nie ma Cię prawa ani dotknąć ani tym bardziej przeszukać. Na przyszłość - ja kategorycznie domagałabym się wezwania policji - jeżeli kilka razy klienci by zrobili naprawdę porządną zadymę z udziałem policji, ochroniarze na pewno byliby ostrożniejsi z oskarżeniami.

[fiolkowa krolewna]

Współczuję, bo wyobrażam sobie jak musiałaś się czuć.

Ja miałam podobną sytuację, ale w tesco. To było kilka lat temu. Byłam z koleżanką , i "popsikałyśmy się" testerem kilka razy.
Kupiłyśmy sobie jakieś bułki. I przy wyjściu ochroniarz nas poprosił do pokoju;/ tam była kamera i pokój bez klamki , porażka !!! Obszukiwali Nas. Wyobraźcie sobie , że kazali Nam kupić te perfumy. I nie to ten tester, tylko nowe perfumy . Bo inaczej dzwonią na policję. Że byłyśmy wtedy młode , głupie a w dodatku urwałyśmy się z lekcji, kupiłyśmy te perfumy. Bo bałyśmy się. Po wszystkim opowiedziałam to rodzicom... no i mnie uświadomili Że po 1 nie mieli prawa mnie obszukiwać (w obecności policji dopiero), i z jakiej strony w ogóle kazali kupić mi nowe perfumy. Ja nie wiem czy to ich jakiś sposób na większą sprzedaż czy co??? Poza tym tester to tester, to przetestowania zapachu, więc mogłam się "psiknąć". No ale wykorzystali to , że byłyśmy młode i głupie i wkręcili Nas w to. I skorzystali na tym oczywiście.

Teraz na szczęście znam swoje prawa, i nie dałabym się wkręcić w coś czego nie zrobiłam

[inc0rrect]

Napisane przez v-x-n

Właśnie na kamerze mogliby spokojnie powiedzieć, ze "widać" jak przeklejam, bo kod był w środku buta, a ja - wiadomo - przymierzałam i dotykałam te buty w środku, oglądałam i w ogóle. Myślę, że spokojnie by mnie w to wkręcili tak czy inaczej, tym bardziej, że ta babka z alejki powiedziałaby, że widziała, że coś majstruję

A z tym kodem to ona tam wszystko rozwieszała i okazało się, że ten kod co był na moich butach jest od jakichś szpilek, a nie od tych koturnów :/ Ja nawet nie spojrzałam na ten kod, a tam było małymi literami 'buty damskie szpil', a na tych drugich 'buty damskie kot', więc..

Generalnie bardziej mnie interesuje jak można udowodnić, że czegoś się nie zrobiło, skoro nawet sprzedawczyni by zeznała, że widziała jak coś kręcę, chyba cała sytuacja jest na moją niekorzyść, co nie? Tak przynajmniej myślę: na taśmach - jeżeli ktoś by je obejrzał - nie byłoby wyraźnie widać co robię, więc mogłam to zrobić, ale mogłam nie zrobić - i w tym momencie zeznanie babki układającej buty mnie pogrąża + fakt, że mogłam niby sprawdzić inną parę czy cokolwiek, a nie wesoło paradować do kasy z 'tańszą' parą.

Myślę, że policja uwierzyła by im, a nie mi, szczególnie, że ta bezczelna babka by swoje powiedziała. Może dlatego zachowałam się w taki sposób, bo miałam juz kiedyś przejścia ze strażą miejską (sąsiad, który miał omamy słuchowe: wzywał do naszego mieszkania policję kilka razy w tygodniu, bo wydawało mu się, że są imprezy i orgie - w końcu współlokator się wkurzył, wydarł się na policjanta [przyjechali trzeci raz w ciągu nocy, a współlokator szedł na 8 do pracy] i nam wszystkim z radością wlepili mandaty za zakłócanie ciszy nocnej :/ Ciągali mnie po sądach przez kilka miesięcy, mam po tym traumę - taka jest właśnie policja u nas, jak mogą kogoś - przepraszam - udup*ć, to to zrobią, nieważne, czy jesteś winny czy nie).

EDIT: No ok, a co z tą babką z alejki? Ona powiedziałaby policji, że WIDZIAŁA, że przeklejam :/ Co wtedy? Jak nagranie z monitoringu jest niejasne, niewyraźne, a ona mówi, że widziała?

kobieto, ja pracuję w sklepie codzien mam takie sprawy

uwierz, że nawet jak jestem pewna że babka podmieniła cenę (podam przykład, dałam buty na półkę z nową przyklejoną metką, a za pół godziny babka woła z kasy, bo jest różnica na butach i sklep stratny 2 dychy) widać jak byk że cena wymięcona (odklejona od innych butów), przyklejona na starą, ja wiem na 100% że nie zmienialam ceny, na innych butach cena poprawna, mopnitoring jest w calym sklepie i co?


ja nic nie moge zrobić, trzeba zwrócić kobiecie różnicę cenową, nawet lepszego oszustwa nie możemy udowodnić, bo klient nasz pan, a więc oni by Tobie też nic nie udowodnili że podmieniłaś, bo nic by jednoznacznego na kamerze nie zobaczyli.

a skąd taka podejrzliość? bo ludzie robią takie cyrki na dużą skalę, szczególnie supermarkety mają duże różnice cenowe

idź się kłóć poprostu, bo zostałaś niesłusznie osządzona jeszcze o kradzież;/

[dorka1980]

A czy Ty brałaś jakiekolwiek szpilki (bo niby skąd miałabyś mieć naklejkę ze szpilek jak ich do ręki nie brałaś?!)?

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez cu.Kinia

Ja bym czekała na policję. Raz mnie posądzono o kradzież mięsa w Biedronce () i zagrożono wezwaniem policji. Powiedziałam ochroniarzowi, Z reguły takim ochroniarzom-kozakom odechciewa się zabawy w MacGyvera jak klient potwierdzi chęć przyjazdu policji.

padłam. Sorry, ale poprawiłas mi humor na maksa.

[Nowa_Nadzieja]

Mam sąsiada ochroniarza w hipermarkecie. Sam nie raz mi mówił,że od każdej złapanej osoby mają ileś tam procent chyba 30% od wartości kradzionego towaru(czyli grosze).Ale co najlepsze też nie raz mu się wymsknęło,że ochroniarze i pracownicy sami przyklejają złe kodu o różnicy nie większej niż 10 zł i czekają na ofiarę.Jak widzą,że jest babka/facet który narobi im koło dupy to nawet się na niego nie spojrzą.Jednak jeśli znajdzie się "potulna owieczka" to potrafią zachowywać się jakby ta osoba obrabowała sklep przynajmniej na kwoty idące w setki jak nie w tysiące...
Sklepowi ochroniarze to tak naprawdę g*wno a nie ochroniarze,większości wypadku nawet nie mają licencji.Często zatrudniani są koksy spod bloku,żeby robili wrażenie groźnych nie ma co nawet ich słuchać.Jeśli jest się niewinnym to oni moją całować policję po stopach a i tak ona ma ich w dupie Zawsze i wszędzie trzeba w takich sytuacjach wzywać policję! od tego w końcu oni są

[Clemence]

Napisane przez Jazzlyn

A kto się nie nachyla nad parą butów? To jeszcze nic nie znaczy. Kto nie ogląda, nie przymierza? Większość klientek zachowuje się identycznie i zgadzam się z manio, mogę nawet 10 godzin wybierać i przymierzać buty, nic im do tego.

Wiesz ja dalam tylko przyklad ze dla nich to moze znaczyc -a cio Pani wtedy robila a to tamto,a wiesz latwo sie podlamac-sama zobacz ze podpisala cos dla swietego spokoju.Np masz prawo do wielu rzeczy a np zobaczeniec moze Cie nachodzic i zanim tak samo go skaza to moze Ci tyle narobic,ze hoho chodzilo mi o to,ze ludzi nietruydno przekoanc do podpisania papierka albo udowodnic im cos czego nie zrobili..

[ondatrazibethicus]

Współczuję Ci bardzo Teraz to jedynie możesz zastosować się do poniższej rady:

Napisane przez cukier_bialy

IMHO
Mogłabyś napisac pismo które wyślesz jednocześnie do kierownika ww. sklepu i do jakiegoś dyrektora w centrali tegoż Kerfura,
w którym opiszesz zaistniała sytuację,
skupiając się zwłaszcza na:
-że dotychczas darzyłaś ich firmę zaufaniem
-że zostałaś posądzona o...
-że zostałaś zastraszona i w tym stanie podpisałaś protokół
-że odwołujesz swoje zeznania i nigdy żadnego kodu nie przeklejałaś
-że nie podoba ci się traktowanie klienta jako potencjalnego złodzieja
-że jeśli pracownicy ochrony muszą wyrabiac jakąś normę, niech ją wyrabiają na
prawdziwych złodziejach a nie na uczciwych klientach
-że w związku z tym rezygnujesz z korzystania z ich usług

itp.

Na przyszłość też już będę wiedziała jak zachowywać się w podobnych sytuacjach. Wyglądam trochę na taką sierotkę więc mogę być potencjalnym łupem

[GIGNFR78]

Informacja dla pań nt jak postępować niby ochroną sklepową;
1. wezwać policję jak bramka zapiszczy i chce przeszukać,
2 nie iść do pomieszczenia socjalnego tylko czekać na policje w sklepie np przy kasach, robić zamieszanie,
3 nie prawa dotknąć nikogo tylko może poprosić o podejście i prosić pokazanie macie w torebce jak zapiszczy.
Inf do autorki wątku podejść do sklepu z kimś i żądać aby dali kopie pisma i muszą go dać a potem na policje z tym że cię wrobili.
Napisz pismo do kierownika i firmy ochroniarskiej. tego sklepu że zostałaś wrobiona i chcesz np przeprosin.
A tak prywatnie ode mnie to są g a nie ochroniarze a licencje każdy może zrobić.
Żaden ochroniarz nie przejdzie testów ochrony tej firmie co ja pracuję. Pracuję w ochronie osobistej.
Link do tej firmy;
http://www.euseca.com/pl/

[Clemence]

Takze dasz radę ;p ale rzeczywiscie ktos dobrze Ci napisal

[Annaluka]

Dla mnie zachowałaś się idiotycznie i nie bardzo to rozumiem.

Stres to nie jest wytłumaczenie. Jak mogłaś dać sobie wmówić to wszystko i podpisać ''wyrok'' na siebie? To jest dla mnie niepojęte, że uczciwa osoba praktycznie przyznała się do próby kradzieży.


A teraz jeszcze zastanawiasz się, czy jest sens pisać skargę...
No proszę Cię...

Właśnie przez takie osoby jak Ty bywa, że w sklepie jesteśmy traktowani jak gówno, bo myślą, że mogą sobie na wszystko pozwolić, skoro nikt nie reaguje.


Nie raz i nie dwa miałam przykrą sytuację w sklepie. Mój TŻ jak tylko widzi, że szykuje się ''akcja'' to puszcza mi oczko i wychodzi, bo wie, że ja nie odpuszczę i ''zmiażdżę'' obsługę.
I wcale nie jestem nie kulturalna, ale znam swoje prawa i ich bronię. Zawsze należy wzywać kierownika, jak kierownik kretyn to uderzać do dyrektora.

Niestety zauważyłam, że w 90 % tylko kierownictwo i dyrekcja jest obeznana w przepisach prawa i wie jak należy się zachować wobec klienta. Pracowników może specjalnie nie szkolą, żeby właśnie trafić na jakiś naiwniaków, którzy nie upomną się o swoje...

Przepraszam za dość emocjonalny post, ale ten temat leży mi na sercu.

[muszynianka]

Oj bez przesady ja pewnie też bym wszystko podpisała byleby mieć święty spokój - to tak kretyńskie że przez myśl by mi nie przeszło że mogę mieć nieprzyjemności

[crippled]

Nigdy więcej czegoś takiego nie podpisuj i karz(!) zawiadomić policję.
Nikt kto kradnie nie chce przyjazdu policji, więc sam fakt, że się na to godzisz powinien dać im do myślenia. Poza tym policja to nie zło.

[fankapsychiatrii]

Ale czego Ty sie bałaś??? Nie przekleiłas to nie przekleiłaś niech sobie prokuratora i Ziobrę jakiegoś wezwą To oni muszą Ci udowadnić że ten konkretny kod przekleiłaś a to że sie kręciłaś po sklepie niczego nie dowodzi! Ja bym żądała dowodu DNA (że to ja przekleiłam)

[Ashaai]

Napisane przez Annaluka

Dla mnie zachowałaś się idiotycznie i nie bardzo to rozumiem.

Stres to nie jest wytłumaczenie. Jak mogłaś dać sobie wmówić to wszystko i podpisać ''wyrok'' na siebie? To jest dla mnie niepojęte, że uczciwa osoba praktycznie przyznała się do próby kradzieży.


A teraz jeszcze zastanawiasz się, czy jest sens pisać skargę...
No proszę Cię...

Właśnie przez takie osoby jak Ty bywa, że w sklepie jesteśmy traktowani jak gówno, bo myślą, że mogą sobie na wszystko pozwolić, skoro nikt nie reaguje.
(...)

Przepraszam za dość emocjonalny post, ale ten temat leży mi na sercu.

100% racji mi też cieżko to zrozumieć

Napisane przez muszynianka

Oj bez przesady ja pewnie też bym wszystko podpisała byleby mieć święty spokój - to tak kretyńskie że przez myśl by mi nie przeszło że mogę mieć nieprzyjemności

No właśnie bez przesady. Rozumiem podpisać jakąś ugodę czy jak ale nie papier na którym widnieje, że autorka jest złodziejką
Może jest to jakaś tam stresowa sytuacja ale znów bez przesady, pistoletu do skroni nikt jej nie przystawiał a dała z siebie zrobić przestępcę "dla świętego spokoju". Zbyt poważna sprawa by tak dać się wrobić.

[kasieni887]

jakby mi ktos kradziez wmawial to chyba samabym na policje zadzwonila... mialam troche podobna sytuacje w rodzinie ( bezpodstawne oskarzenie w markecie przez pana i wlace sklepu - ochroniarza) ale skonczylo sie na tym ze w koncu kierowniczka wydzwaniala do domu z przeprosinami

[Ailishka]

Przeczytałam całość i nasuneło mi się pytanie. Twierdzicie, że ochroniarz nie ma prawa ani przeszukać ani nawet dotknąć osoby podejrzanej o kradzież. Czyli w sytuacji kiedy ochrona stara się kogoś zatrzymać można stwierdzić, że np. nie ma się czasu i wyjść ze sklepu? Nie wdawając się w tłumaczenie i nie czekając na policję (jeśli takową chcieli by wzywać?)