Problem z łojotokiem! Pomocy!

[Nathalie_Ghost]

.

[chimay]

Napisane przez Nathalie_Ghost

Witam,

Mój problem ze skórą głowy jest ogromny i nie wiem co już mam z tym zrobić, prędzej chyba łysa zostanę niż znajdę sposób na wyleczenie tego co mi się stało.

Zawsze miałam grube, kręcone włosy. Wiadomo jak kręcone to suche z natury i nie miałam nigdy problemu z przetłuszczaniem. Pół roku temu postanowiłam spróbować szamponu elseve z tej samej serii co miałam odżywkę, która sprawdzała się nieźle. Po paru myciach tym szamponem skóra głowy zaczęła mnie swędzieć, włosy wypadać i przetłuszczać się. Postanowiłam uratować się szamponem neutrogena, który uratował mi włosy 2 razy, bo jakichś złych szamponach, ale niestety nie tym razem... Po tym szamponie zaczeła mnie boleć głowa! Tak dokładnie! Miałam wrażenie jakby ktoś mnie ciągnął za włosy, bolały mnie cebulki włosów i nadal bolą. Potem zaczęło się piekło... Wróciłam do starego szamponu, ale nadal to samo! Testowałam mnóstwo szamponów czy jakichś wcierek, płukanek, emulsji... nic! Było coraz gorzej, ja myłam włosy a one wciąż był tłuste, nawet nie tłuste tylko dziwnie lepkie. Byłam u lekarza w UK (bo tutaj mieszkam) 3 razy i też nic, niby mi dali jakiś szampony ale to nie pomagało. W końcu się zdenerwowałam i zamówiłam wizytę u trychologa w Polsce, w miedzy czasie poszłam jeszcze na zabieg darsonwalizacji, tam dowiedziałam się, że mam łysienie plackowate. Miła pani od zabiegu zrobiła zdjęcie mojej skóry głowy z tyłu, a tam dwa łyse placki! Czułam że mam tam jakoś mniej włosów ale nie myślałam, że mam takie coś. Pojechałam do PL do tego trychologa. Pani mnie zapewniała, że wszystko będzie dobrze... Sprzedała drogie preparaty, zapisała tabletki, dałam się namówić nawet na analizę pierwiastkową włosa za 300 zł... Było mi już wszystko jedno, naprawdę chciałam uratować moje włosy, a uwierzyłam, że będzie dobrze skoro wydam tyle pieniędzy. Niestety życie jest brutalne, a raczej moja skóra głowy i to nie pomogło. Mam listę z szamponami i testuję każdy po kolei. Niektóre nawet trochę pomogły, doczyściły mi skórę głowy, która jest wiecznie załojona, ale po jakimś czasie każdy szampon i tak przestaje działać. Co ja mam zrobić? Nie mogę nawet nosić kucyka czy koka bo mnie boli skóra głowy i bardzo piecze. Dowiedziałam się że ciepię na bóle głowy tricodinia. Do tego to łysienie plackowate. Codzienne mycie włosów, bo jak nie umyję to bardzo swędzi mnie skóra głowy. To mnie wykańcza! Włosy we wiecznym nieładzie bo ich nawet nie mogę jakoś ładnie uczesać. Tak sobie zniszczyć włosy szamponami to po prostu nie do uwierzenia. Mimo wszystko moje włosy po tym wszystkim i tak są grube, choć straciłam ich już połowę. Nie chcę ich juz tracić więcej. Tak się nie da żyć, ni chcę być więźniem tych włosów. Najgorsze jest to przetłuszczanie. I proszę nie piszcie, że mam włosy przetrzymać, bo wtedy robią mi się stany zapalne. Zapomniałam napisać, że jeszcze byłam u chińczyka, który leczy chińska medycyną, zrobił mi akupunkturę skóry głowy i dał szampon, ale nie pomogło i chyba nic nie pomoże.

Jesteś pewna, że przyczyna są szampony, a nie jakieś zaburzenia wewnętrzne? Bo jeśli jesteś pewna, to wiele Ci tu nikt nie poradzi, co najwyżej doradzi kolejny szampon, a jak sama piszesz, przetestowałaś wiele.
Robiłaś badania, podstawowe krwi, hormony, ewentualnie żelazo, selen, cynk? Trycholog powinien Cię uprzedzić, że tu może kryć się przyczyna obecnego stanu Twojej głowy i że w takiej sytuacji potrzebne jest przede wszystkim leczenie, a trychologia może być tylko metodą pomocniczą.

[Nathalie_Ghost]

Napisane przez chimay

Jesteś pewna, że przyczyna są szampony, a nie jakieś zaburzenia wewnętrzne? Bo jeśli jesteś pewna, to wiele Ci tu nikt nie poradzi, co najwyżej doradzi kolejny szampon, a jak sama piszesz, przetestowałaś wiele.
Robiłaś badania, podstawowe krwi, hormony, ewentualnie żelazo, selen, cynk? Trycholog powinien Cię uprzedzić, że tu może kryć się przyczyna obecnego stanu Twojej głowy i że w takiej sytuacji potrzebne jest przede wszystkim leczenie, a trychologia może być tylko metodą pomocniczą.

Wszystko się zaczęło jak zmieniłam ten szampon. Wcześniej nie miałam problemu z włosami przez sposób odżywania czy stylu życia. Łykami witaminy, starałam sie zdrowo odżywiać przez jakiś czas, ale to nic nie dawało. Mi się wydaję, że to od zewnątrz, wszystko przez ten łojotok. Są dni kiedy tych włosów nie mogę domyć a wtedy jest piekło, swędzenie pieczenie i zwiększenie wypadania. Te tłuste włosy nawet mi twarz podrażniają. Jeśli chodzi o łysienie placowate to się zgodzę, że to od wewnątrz, bo bardzo się stresowałam na początku problemu. Takiego stresu to jeszcze w życiu nie przeżyłam, ale teraz już lepiej, staram się tym tak nie przejmować, żeby nie ogłupieć. Poza tym placki odrastają, ale co z tego jak mi ciągle włosy wypadają na podłożu łojotokowym.

[_kamea_]

Niektóre schorzenia ujawniają się właśnie np pod wpływem jakiegoś bardziej drażniącego szamponu itp. Tego typu problemy ze skórą nieraz oznaczają niedobory witamin z grupy B lub zapalenie skóry głowy (to drugie średnio estetycznie wygląda )