2008-07-11, 12:52 | #31 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Hongkong
Wiadomości: 1 490
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
hmm... no tak. Ale juz masz pewne doswiadczenia na przyszlosc i wiesz ze nawet jesli to on cie zawsze gdzies zabiera to ze ty tez mozesz mu zrobic niespodzianke. I to nie jest zabieganie o faceta. To po prostu robienie sobie na wzajem przyjemnosci.
a czy on cie przeprosil potem ze wydal 90zł a nie tak jak prosilas? chodzilo mi o to ze byl uprzejmy bo zgodzil sie dla ciebie wylicytowac to, poswiecic czas z pewnoscia i wylicytowac. ale glupio zrobil ze wydal za duzo. No ale widzisz chcial dobrze jesli mowil ze chcial to dla ciebie za wszelka cene bo wiedzial ze ci na tym zalezy |
2008-07-11, 13:39 | #32 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 82
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
Hej
Wspołczuje Ci ze nie wyszło Ci z narzeczonym, jednak uważam ze troche wyolbrzymiłas jego wady.. Jesli kochałas go (bądz kochasz) i planowałas z nim wspolne zycie to powinnas do niektorych rzeczy podejsc nieco łagodniej. Wydaje mi sie ze Twoj ex z powodu pracy nie mial czasu, zapominał o czyms itp. Jesli chodzi o trądzik to pewnie dla niego jestes najpiekniejsza niezaleznie od tego czy go masz czy nie, a nie pytał o leki itp, bo nie chcial ci sprawic przykrosci. Faceci nie przywiazuja wagi do takich rzeczy jesli kochaja swoją kobiete. Zauwazylam ze przedstawiasz sie prawie jako osobe idealną, bez skazy. Niestety nawet jesli taka jestes to nie znaczy ze kazdy jest bez wad. Wg mnie Twoje uczucie po prostu sie wypaliło. Aha jeszcze pisalas o tym ze jak mial podejrzenie nowotworu to czytalas wszystko itp. Sorki ale jak dla mnie od trądziku sie nie umiera, a gdyby w Twoim przypadku chodziło o cos powaznego to sądze ze Ex stawał by na głowie zeby ci pomóc. W kazdym razie zycze szczescia |
2008-07-11, 14:26 | #33 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 184
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
Ysbell-To nie w moim stylu, zabiegać o faceta.??????????
Przepraszam , nie gniewaj sie na mnie nie traktuj tego osobiscie ale wedlug mnie to Ty schrzanilas sprawe.moze przez wyrwanie ósemek a moze wcale nie ale czepiasz sie takich drobiazgow ze swiety by nie wytrzymal. Nigdy nie lubiłam panien( znak zodiaku) własnie za takie podejscie do zycia.Nawet stwierdzenie gdzie zabrac informatyka? Traktowalas go z gory, ocenialas go i według Ciebie byl gorszy niz Ty. To da sie wyczytac miedzy wierszami. Mam nadzieje ze sie nie zejdziecie Ty znajdziesz sobie kogos kto sprosta Twoim wygorowanym wymaganiom a on Kobiete która go doceni i bedzie dla niego dobra. |
2008-07-11, 14:54 | #34 | |||
Rozeznanie
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
Cytat:
Cytat:
Ja na pewno nie jestem idealna, przyznaję, że jestem troche egoistką, tak jak on mi zarzucał. Ale mam swoje wymagania, dotrzymuję obietnic, jak kocham, to oddaję się całkowicie. W tym, że uczucie sie wypaliło, to chyba też trochę prawdy jest. Cytat:
Co do tego 'gdzie zabrac informatyka'. No a gdzie? On nie chciał chodzić do klubów, nie lubil tańczyć, mówił, że nie umie. Jak chciałam z nim się zapisać na kurs, to nie miał czasu. Kluby karaoke? Też nie chciał. Galerie handlowe? Nie, bo nie znosi zakupów. Moim sukcesem było, jak go wyciągnęłam do takiego muzeum techniki kiedyś. Jakieś wycieczki, weekendy za miastem? Jasne, on chętnie, ale on niestety nie ma czasu. Na nic nie miał czasu, na pewno nie na dbanie o mnie. Przepraszam, ale jak ma się poczuć dziewczyna w takim związku? W ogóle nie czułam się kobietą. Teraz obojgu nam na zdrowie wyjdzie to rozstanie. On sobie z tą pracą nadgoni, skupi się na niej. Ja zajmę się swoimi sprawami, odpicuję się. Boję się trochę tych paru dni razem na żaglach, to będzie bardzo dziwne. Ale chcę tam pojechać, lubię hardkorowe emocje :P Potem kurs w Danii (dwa tygodnie zabawy i poznawania nowych ludzi), a potem praktyki w General Electrics. Nie ma czasu się nudzić Wierzę, że będzie dobrze.
__________________
Odchudzanie i samodoskonalenie! 61.5 61 60 59 58 57 56 55 54 53 52 51 50 49 |
|||
2008-07-11, 15:06 | #35 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Hongkong
Wiadomości: 1 490
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
chyba mi cos umknelo ale czy wy razem jedziecie na zagle???
troche to dziwne dla mnie bo najpierw ty mu napisalas takiego smsa zeby zniknal z twojego zycia itp. potem z kolei on cos w tym stylu napisal i wy jeszcze macie ochote jechac razem na wakacje? to ja juz nic nie rozumiem... |
2008-07-11, 15:32 | #36 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
Cytat:
Nie chce Cie dołowac,ale chyba czepiałas sie za bardzo szczegółów. Wiem,ze wkurzały Cie niemiłosiernie spoznienia,mnie tez wkurzaja. Do pewnych sytuacji mozna sie jednak przyzwyczaic,jesli sie chce byc z dana osoba. Ale nie martw sie,znajdziesz na pewno chłopaka,w ktorym sie zakochasz i ktory bedzie bardziej podobny do Twojego ideału. I tego ci zycze.Pozdrawiam |
|
2008-07-11, 16:18 | #37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 500
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
Mam wrażenie, że mam podobny charakter do Ciebie, Ysabell. Jestem bardzo wymagająca dla osoby, z którą jestem.
MIałam ostatnio podobną sytuację, Oprócz żalu i oskrżeń o brak zainteresowania, o olewanie mnie, o spotkania z kumplami pojawiła się też zadzrość (moja o niego). Płakałam, prosiłam, on się zaciąłł dopiero jak powiedziałam o zakończeniu związku - opamiętał się. Wszystko dobrze się skończyło, ale ja wyciągnęłam wnioski. Uważam, że za bardzo koncentorwałaś się na nim. Nuda, za dużo czasu na przemyslenia? Ja poszłam do pracy, spotkałam nowych ludzi i to odbiło się to pozytywnie nie tylko na moim nastawieniu do siebie, ale także do niego i naszego związku. Teraz już po sprawie, ale widzę, że dobrze sobie radzisz. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę, żeby następny związek był udany, żebys została sobą, a nie zmieniła się w zrzędę, którą ja zaczynałam się stawać. Powodzenia Zauważyłam, że na wizażu znajdą się osoby, które nawet w pocieszycielskim wątku odwracają kota ogonem. Współczuję ci zarzutów o to, że mało się starałaś, rozumiem (chyba) sytuację. NIe daj się
__________________
|
2008-07-11, 16:42 | #38 |
Rozeznanie
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
Tutaj, dzieki za słowa pocieszenia Pomogły. Myślę, że zrozumiałaś sytuację. U mnie też się zaczynało od takich kłótni z groźbami zakończenia związku. Działały, ale na krótko. Niestety ja nie miałam za bardzo możliwości poznać nowych ludzi i wyszło tak jak wyszło, na pewno po części to moja wina.
Mam nadzieję, że sie podniosę. Faktycznie, za bardzo koncentrowałam się na nim. Agii, co do tych żagli, to jest tak, że my tam jedziemy z tłumem znajomych. Były plany, że pojedziemy, ja na parę dni, on na dłużej. Teraz to rozstanie wypadło, ale ja nie zamierzam rezygnować z paru dni na Mazurach z fajnymi ludźmi. Obecność ludzi na pewno dobrze podziała na moją zwichniętą psychikę. Nie wiem, czy on z tych wakacji zrezygnuje - myślę, że nie, bo bardzo chciał tam jechać. Ewentualnie on przyjedzie po tym, jak ja wyjadę. Nie wiem, okaże się. -------------------------------------------------------------------------------------------------- Chociaż logicznie myśląc dobrze, że się rozstaliśmy, to strasznie mi brakuje jego bliskości, ciepła, fizyczności, przytulania. Zaczynam płakać co kilka minut. Dobrze, że przez tą opuchliznę wyglądam jak świnka, to chociaż nie widać tak bardzo tych zapuchniętych oczu. Rodzice jeszcze nic nie wiedzą, a ja się boję im powiedzieć. Myślę, że zrobię to jak wydobrzeję, ubiorę się jakoś fajnie, wyjdę z koleżanką. Powiem im i wyjdę, żeby mnie nie wypytywali. Myślę, że sami zrozumieją, że nie powinni ze mną poruszać tego tematu. Ciężko mi, normalnie czuję taki ciężar na sercu. Wcześniej, jak się kłóciliśmy, to też mnie tak serce bolało, jakby pękało. Może to śmiesznie brzmi, tak teatralnie, heh. Tak mi pusto. Nie mam do kogo napisać na gg, nie mam komu wysłać smsa. Przede mną stoi miś, którego od Niego dostałam. Oglądałam nasze stare zdjęcia. To zdjęcie w avatarze, to też On mi zrobił. Czuję, że to się tak prosto nie skończy. Nie może. To by było nienormalne, że dwie najbliższe sobie osoby pewnego dnia odwracają się od siebie z tekstem 'zrywamy kontakt'. To niemożliwe. Wkleję wam kilka linijek z gadu, które mi napisał po wcześniejszym, tym pomanufakturowym rozstaniu. wiem ze mi nigdy nie wybaczysz ale wierze ze kiedys zrozumiesz kiedy pokonasz wszystkie problemy poznasz kogos i bedziesz szczesliwa moze jednak mi wybaczysz i bedziemy mogli isc gdzies razem na koncert sporo sie od ciebie nauczylem i to jedyne co moge zrobic zeby bylo ci lepiej jak cos zawsze bede chetny aby ci pomoc trzymaj sie nie wiem jak bedzie wygladalo moje zycie bez Ciebie ale wiem ze przynajmniej Twoje bedzie lepsze przepraszam ((( zostaw sobie pierścionek moze jak sie wyszalejesz to kiedys bedziesz chciala wrocic i nie pisz mi o swoich podbojach ja wiem ze ci sie uda znalez jakiegos fajnego faceta jestes za***ista ja mialem nadzieje ze zostaniesz moja zona ze bedziesz miala moje dzieci ze zamieszkamy razem (ja też...) strasznie mnie boli nawet nie wiesz jak zzylem sie z toba przez 2 lata jak z nikim wczesniej mysle ze pewnie spotkam jeszcze jakas kobiete ale bedzie kiepska w porownaniu do ciebie i nie bede zadowolony nie wiem co zrobię skupie się na pracy albo ja rzuce nie ma juz nic sensu Ale to było w niedzielę. Teraz On sprawia wrażenie, że odwrócił się o 180 stopni, że jest dla mnie zimny, oschły, zero kontaktu. Ale wiem, że on też o mnie myśli, że mu jest tak ciężko jak mi. Mam ochotę do niego zadzwonić i powiedzieć: "Miś, koniec tej hecy, chodź i mnie przytul mocno". A już nie mogę. Nie będzie przytulania, jego zapachu, dotyku, nic. Nie wiem ile mi zajmie przyjęcie tego w pełni do świadomości. Mam chyba jakiś kryzys :/ Nic mi się nie chce, kręci mi się w głowie. Takie poczucie beznadziejności, nierealności, jakby mi się to wszystko śniło. Już całkiem nieźle się trzymałam, a teraz taki dół CHOLERNIE MI ŹLE
__________________
Odchudzanie i samodoskonalenie! 61.5 61 60 59 58 57 56 55 54 53 52 51 50 49 Edytowane przez ysabell Czas edycji: 2008-07-11 o 17:25 |
2008-07-11, 19:22 | #39 |
Rozeznanie
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
__________________
Odchudzanie i samodoskonalenie! 61.5 61 60 59 58 57 56 55 54 53 52 51 50 49 |
2008-07-11, 19:34 | #40 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 974
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
Z góry uprzedzam, że nie czytałam komentarzy
Moim zdaniem wyolbrzymiłaś jego wady, a Wasz związek zdominowały BŁAHE problemy ... Wiesz, czasem jak w związku się układa to człowiek czepia się najmniejszych wad ... Przesadzasz Ale to tylko moje zdanie Życzę szczęścia w każdym razie, z nim, czy bez niego |
2008-07-11, 19:37 | #41 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 1 407
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
Cytat:
__________________
Nasze szczęście Julia |
|
2008-07-11, 19:44 | #42 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Hongkong
Wiadomości: 1 490
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
hmm to niby wczesniej (pomanufakturowym rozstaniu) to pisal i chyba mial nadzieje ze moze kiedys cos bedzie. Ale nie wiadomo co teraz mysli. Czy nadal by chcial. a ty bys chciala? moze jak odpoczniecie, pomyslicie o tym, ty zastanowisz sie co w sobie zmienic na lepsze (np. o tych wyjsciach, jakis niespodziankach, to wszystko co Ci tu pisalysmy itp) i on przemyysli sprawy to na nowo utworzycie zwiazek, moze juz bardziej "zdrowy" (bez ciaglych klotni i rozstawania sie) Czy chcialabys tego? bo jesli tak to moze ten wyjazd cos zmieni. moze troszeczke sie zblizycie, zrozumiecie. Nie od razu powrót do siebie bo przemiana obojga musi trwac ( tak btw smiac mi sie chcialo jak moja kolezanka powiedziala 3-dni po klotni i rozstaniu ze swoim, ze on juz zrozumial i zmienil sie. W 3 DNI?? nie da sie... ) trzymaj sie kochana : cmok: (i tak na przyszlosc musisz byc troszke mniej egoistyczna. Mówie ci to ja- egoistka- która tez z tym walczy ) |
2008-07-11, 19:53 | #43 |
Rozeznanie
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
Dzięki za wszystkie komentarze. Wiem, że przesadzam, ale ja wmagam od mojego przyszłego mężą profesjonalizmu i perfekcjonizmu. Nie jestem pewna, czy chce do niego wrócić, to byłby krok w tył. Ale kto wie. Mieszkamy blisko siebie, mamy paru wspólnych znajomych, tak czy inaczej pewnie kiedyś się jeszcze zobaczymy.
Chwilowo dół mi minął, przychodzi i mija niespodziewanie Jedyną rzeczą, która mogłaby mnie przekonać do tego, żeby spróbować z nim jeszcze być, to to, gdybym zobaczyła, że stał się konsekwentny, punktualny, odpowiedzialny i zaczął dotrzymywać słowa. Myślę, że te cechy to jest podstawa, a nie jakieś moje wygórowane wymagania. No i gdyby jeszcze czasem gdzieś mnie zabrał... Czasami miłość nie wystarcza Niech mi wreszcie ta opuchlizna zejdzie, bo siedzenie w domu działa na mnie destrukcyjnie i zmusza do myślenia za dużo :/
__________________
Odchudzanie i samodoskonalenie! 61.5 61 60 59 58 57 56 55 54 53 52 51 50 49 |
2008-07-11, 19:59 | #44 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Hongkong
Wiadomości: 1 490
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
konsekwentny, punktualny, odpowiedzialny i zaczął dotrzymywać słowa. No taki to by mógł sie stac ale to nie bedzie łatwe. Zreszta najpierw chyba musialabys mu to powiedziec. Oni czasem niedomyślni są. Im to jak dzieciom czasami musisz własnie tak wypunktowac.
"ja wmagam od mojego przyszłego mężą profesjonalizmu i perfekcjonizmu" kochana to niestety męża nie znajdziesz bo NIE MA perfekcyjnych ludzi! Nie istnieją takie ideały ! |
2008-07-11, 20:01 | #45 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 82
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
Cytat:
Chyba ze byłby zaprogramowaną maszyną. Nikt nie jest idealny w kazdym facecie predzej czy pozniej zobaczysz mniejsze czy wieksze wady, cechy ktore beda Cie wkurzac lub irytowac. Taka już natura ludzka ze idealnych ludzi nie ma i już. |
|
2008-07-11, 21:52 | #46 | |
Rozeznanie
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
Cytat:
Ja nie pisze, ze wymagam perfekcyjnego mężą, tylko, żeby był perfekcjonistą. Żeby we wszystkim starał się osiągnąć jak najlepsze rezultaty. Myślę, że istnieją tacy ludzie. Oczywiście, może mieć jakieś wady, ale nie w tej sferze - na punkcie wyżej wspomnianych cech jestem przewrażliwiona.
__________________
Odchudzanie i samodoskonalenie! 61.5 61 60 59 58 57 56 55 54 53 52 51 50 49 |
|
2008-07-11, 22:05 | #47 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Augustów
Wiadomości: 9 845
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
Według mnie nie doceniłaś tego co miałaś. Jestem z chłopakiem 2,5 roku, były wzloty i upadki i z mojego i z jego powodu. Ale ja mimo, że jestem pedantką i też wiele rzeczy mnie wkurza... nie stroję fochów za byle co. Dwa razy przemyślę zanim coś zrobię. Teraz naprawdę rzadko się widujemy, on pracuje do późna nawet jak wróci wcześniej nie spotykamy się i nie wymagam tego od niego by był na każde me zawołanie, bo ja tak chcę. Wiem, że jeśli coś jest nie tak mogę na niego liczyć. Na wsparcie. A spóźnienia każdemu może się zdarzyć. Tak jak te twoje allegro. oburzyłaś się bo co bo chciał Ci tel wylicytować, żebyś go miała, chciał Ci sprawić przyjemność. Nie chcę Cię krytykować, wiem że są różni ludzie i każdy ma swoje zasady, ale w związku też powinna być jakaś swoboda, a nie ciągłe narzekanie i marudzenie, że ma za mało czasu, że nie organizuje wypadów, tak jak kiedyś. Wasz związek stawał się dojrzalszy, po takim kryzysie byście byli bardziej związani, wiele zrozumieli. Wiem to po sobie bo też to przeżywałam i przeżywam. Nie można być tak wymagającym, obrażać się za byle co, ale bądź co bądź z tym praniem i szpitalem trochę przesadził, ale według mnie za dużo wymagałaś od niego. Jeśli szukasz perfekcyjnego i idealnego faceta to zapomnij o tym że go znajdziesz... Nie możesz wymagać od faceta by i się podporządkowywał i był na każde zawołanie. Nie jesteś tą "złą". wina leży po obu stronach...
__________________
|
2008-07-12, 08:46 | #48 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 318
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
Przeczytałam cały wątek, różne są opinie do tego tematu, ja jestem w związku od 6 lat w tym rok nie byliśmy razem, pomimo że bylismy zaręczeni, nie ma związków idealnych, zawsze są wzloty i upadki, ale dla mnie najwaznijesza zawsze była wspólna rozmowa, jeśli oboje nie zdacie sobie sprawy ze swoich błędów nic z tego nie będzie, ja męczyłam się po rozstaniu, wiem że on też, oboje zrozumielismy gdzie popełniliśmy bład, i postanowiliśmy dać sobie jeszcze jedną szanse i za 1,5 misiaca nasz ślub ja wierze że wszystko jest mozliwe jeśli tylko się chcę, on może zmienić się dla ciebie jeśli mu zależy a ty staniesz się bardziej tolerancyjina na nie które sprawy. Jeśli go kochasz i zależy ci spróbujcie jeszcze raz , zebyś nigdy nie miała do siebie pretensji że, mogło być inaczej a nie jest. Ale jeśli nic z tego nie wyjdzie, oddaj pierśionek i to będzie koniec.... bo ja takiej pamiątki bym nie chciała mieć. Dadam tylko że ten wyjazd na mazury, moze być dobrą "okazjią" na wyjaśnienie wszystkiego. Pomyśl nad tym co ci serce podopowiada, bo my możemy doradzać ale to ty znasz najlepiej całą sytuacjie, powodzenia
|
2008-07-12, 09:53 | #49 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
dobrze, że to czytasz, jeszcze się do niej zastosuj.
co do tego z tym telefonem, głupio zrobił, ale trudno szarpać się o dyszkę, na 2gi raz jasno określ, że aż tak bardzo Ci nie zalezy, żeby nie dawał więcej (spróbuj przewidzieć, że może wpaść na taki pomysł np.). Bo wiesz, Ty, normalne, po przemyśleniu stwierdziłaś, że jednak nie chcesz, że nie kupisz, rozmyśliłaś się, a on uznał, że Ci zrobi przyjemność, no i wyszło jak wyszło. ja osobiście nie widzę problemu, dla którego nie mielibyście być razem dalej, wrócić do siebie, z tym, że Ty musisz przestać popełniać błędy - zaniedbywać się, uważać za paszteta (skoro jest z Tobą, to on takiego złego zdania o Tobie nie ma...), latać dookoła niego jak kot z pęcherzem i robić z niego pępek swojego świata. To powinno sporo pomóc. Spóźnia się np.? To poczekaj 10, 15 minut, nie więcej. Nie melduj mu się, bo się spóźnisz 3 minuty, bez przesady. I nie oczekuj tego od razu od niego. Nie może, bo pranie, bo to, bo siamto. No to niech spada, tylko niech się nie zdziwi, jak potem Ty nie będziesz mogła przylecieć, bo będziesz miała do obejrzenia świetny film, np. Nie chce jechać na ściankę? To jedź z koleżanką, traktuj wypad naturalnie, nie próbuj mówiąc potem o eskapadzie jakoś się odgrywać, ale nie ukrywaj, że dobrze się bawiłaś. A jeszcze jakbyś tam spotkała jakichś kumpli... Co do trądziku. Lecz trądzik, ale nie skupiaj się na nim aż tak, bo mam wrażenie, że zachowujesz się trochę jak kobieta w ciąży, fizycznie zdrowa, która nie może zajść, i która sama wpędza się pomału w obłęd. Oczywiście, nie dziwię się jej, że pada ofiarą presji/pragnień, ale nierzadko jest tak, że gdy pary adoptują, dziewczyna jakiś czas potem - zaskakuje... Chodzi mi o to, że chyba jednak trochę za bardzo się koncentrujesz na tym, podobnie jak nie wyobrażam sobie, żeby po tym, jak mi facet zdiagnozuje u siebie nowotwór mózgu, rzucać się do przekopywania sieci z tego powodu. Wiesz, mnie też nie chciałoby się przywiązywać nadmiernej uwagi do (pewnego rodzaju) leków czy mazideł partnera, istotne powinny być jedyne kluczowe informacje, typu skutki uboczne, wpływ na dietę np., takie tam. Jeśli go zalewasz toną wiadomości, trudno mu, być może, wyłowić to, co faktycznie powinno być istotne, do tego, kolokwialnie mówiąc, widzi przecież, że ''nie umierasz'' - więc tym bardziej kładzie na tym lagę. (Aha, z tej twojej ksiązki. jak to szło? Kobiety za dużo mówią. Jeśli mają jakiś problem, wałkują go na okrągło. Wolałbym wejść na 6 rund na ring z Tysonem, niż wysłuchiwać kobiety, która 100 razy powtarza to samo). I jeszcze to poczucie winy w stosunku do rodziców. Bo oni go lubią, tata się nie odezwie. Matka wyzwie od beznadziejnych, która się do niczego nie nadaje. Bez obrazy, dla mnie lekka paranoja, to Ty masz z nim (z kimś w ogóle) być, a nie oni. Ucz się wyzwalania od tego, co toksyczne w Twoich relacjach z rodziną, więcej poczucia własnej wartości, wiary w siebie, a rodzice też zaczną Cię bardziej szanować. Czy im się spodoba, czy nie, jak im pokażesz, że jesteś silna, będą musieli zacząć to robić. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2008-07-12 o 10:31 Powód: dopisek |
2008-07-12, 11:30 | #50 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
btw, nigdy nie zrozumiem kobiet, które zadręczają faceta swoimi niedoskonałościami w urodzie, rzeczywistymi bądź nie.
tzn. Nie chcę ich nigdy (z)rozumieć. Zatem: odpukać. |
2010-04-07, 12:43 | #51 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3
|
rozstanie. szukam porady...
witam widze że nikt dawno nie do dawał tu żadnych wiadomości. ale myślę ze ktoś mi odpisze. więc tak jestem moim narzeczonym prawie 3 lata i myślę nad rozstaniem nie to żebym go nie kochała, kocham go i nie mam innego. na początku było super ciągłe wyjazdy, przytulania całowania a teraz jak już z nim mieszkam to to się zmieniło. w ogóle mnie nie przytula chyba ze ja sie do niego pierwsza przytule i tak samo jest z całowaniem. mówiłąm mu że ja tego potrzebuje a on mi na to ze on mnie bedzie przytulał i całował jak ja się zmienie w łóżku! w dodatku mieszkamy z jego rodzicami za którymi ja nie przepadam bo ciągle mają do mnie jakieś fochy albo w ogóle się nie odywają a za chwile jacy to oni są dobrzy. tak samo jest z moim narzeczonym.on w stosunku do mnie.niewiem jak mam to zakończyć boje sie że on sobie coś zrobi.jestem sama w tej sytuacji już raz próbowałam popełnić samobujstwo ale się powstrzymałam i teraz niewiem czy dobrze zrobiam. błagam powiedzcie mi co hgyście zrobiły na moim miejscu. rozstać się z im czy nie.
|
2010-04-07, 12:58 | #52 | |
mj
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
|
Dot.: rozstanie. szukam porady...
Cytat:
Potwierdza tu się fakt, że ludzie powinni zamieszkać ze sobą przed ślubem by stwiedzić jak to wygląda na co dzień, a nie że sobie dziewczyna wyobrazi, iż on się będzie wiecznie jak książe zachowywał całował, przytulał... nie mówie że niektórzy tak nie robią, jednak mimo wszystko w większości wypadków mam wrażenie że te ciągłe motyle w brzuchu ustępują i mimo że osoby się kochają a i organizują sobie romantyczne czy erotyczne wieczorki, wypady itp, to w pewnej części pojawia się codzienne, takie normalne życie. Może to jeszcze zalezy jak kto rozumie "związek" bądź "miłość", gdyż związek osobiście dla mnie to nie fakt tego, że się poprzytulamy, ale że on jest dla mnie partnerem na którym mogę polegać, widzę że o mnie się troszczy a nawet zwykła wieczorna rozmowa o niczym sprawia że się uśmiecham. Oczywiście nie mówię, że bliskość nie jest ważna gdyż to istotny aspekt, jednak <może mylnie?> odebrałam Twój post, nie na zasadzie, że tej bliskości już w ogóle nie ma, tylko że nie ma jej codziennie jak wcześniej. Co do stwierdzenia Twojego narzeczonego że byś miała się zmienić w łożku to coś uściślił? Gdyż dziwne, ze po 3 latach zwiazku się obudził, że mu coś nie pasuje. Poza tym Ty się skupiasz na przytulaniu i całowaniu, a macie jakieś plany związane z wyprowadzką skoro mieszkanie z teściami nie wpływa przynajmniej na Ciebie jakoś budująco? Może mamy inne podejście ale ja zamiast tego że mnie codziennie nie przytula, bym była bardziej zainteresowan jak wyglądają wasze plany i wasze starania w celu usamodzielnienia się.
__________________
. |
|
2010-04-07, 14:40 | #53 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Wiadomości: 1 647
|
Dot.: KONIEC - rozstanie z narzeczonym. Ciężko mi.
jak czytam " na początku było pięknie..." to mnie skręca ;/ jeśli ktoś ma roku, 2, 3 latach pisze że na początku były kwiaty, randki, staranie się a teraz nie i zastanawia się nad zerwaniem... niech zrywa bo dla mnie taki związek nie ma sensu. Prawdziwe życie wygląda inaczej, sa niespodzianki itp ale to nie to samo co na początku więc ludzie, albo albo. Jak na początku nie będzie zawsze.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:51.