Estonia - był ktoś? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Podróże, wakacje, wycieczki

Notka

Podróże, wakacje, wycieczki Forum dla osób, które lubią podróże, wakacje i wycieczki. Dołącz do nas i podziel się opinią na temat ciekawych miejsc, promocji, organizacji wyjazdu itd.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2007-06-03, 10:13   #1
margolinas
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 259

Estonia


Czy ktos moze polecic jakies ciekawe miejsce na wypoczynek letni w Estoni?
I czy macie jakies doswiadzczenia zwiazane ze zwiedzaniem tego kraju?
__________________
Margolinas
margolinas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-06-05, 23:48   #2
Angie_88
Raczkowanie
 
Avatar Angie_88
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 150
Dot.: Estonia

byłam w Estoni podczas ostatniego długiego weekendu,moze nie bedzie to zbyt orginalne ale napewno moge polecic Tallin,szczegolnie stare miasto ktore jest po prostu boskie!az sie nie chce stamtad w ogole wychodzic...i wlasciwie nie ma po co bo reszta Tallina jest duzo mniej ciekawa...warto bedac w Tallinie zrobic sobie wycieczke promem do Helsinek(koszt to ok 30euro),muzea sa zaskakujaca ciekaw(miejskie albo sztuki wspolczesnej).najfajniejs zym klubem jaki tam znalazlam był Hollywood(starówka,ulica vana-posti),a jesli szukasz dobrego noclegu to polecam hostel tallin backpackers( ulica Lai 10),swietna atmosfera,darmowa sauna no i wielkie,fantasrtyczne łazienki i to za 12 euro za dobe(hostel jest w centrum starego miasta),ogolnie tallin jest cosmopolitycznym miastem i mozna sie dogadac bez problemu po angielsku albo rosyjsku,ludzie sa mili i bardzo uprzejmi chociaz....niezbyt wylewni,a juz napewno nie tak jak poludniowcy,moze byc problem z wymiana zlotowek,lepiej miec euro,dolary albo laty
życze miłego wyjazdu
__________________
We're going to hell anyway...so lets travel firs class
Angie_88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-16, 10:43   #3
yeah
Zadomowienie
 
Avatar yeah
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 1 809
Dot.: Estonia

podbijam, może któraś z was była tam w ostatnim czasie [głównie chodzi mi o Tallin] i chce podzielić się wrażeniami?
Estonia będzie jednym z moich miast tranzytowych, w którym będę nocowała no i nie byłabym sobą gdybym nie wykorzystała szansy zwiedzenia/obejrzenia miasta
yeah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-12, 20:29   #4
nenowka152900
Zadomowienie
 
Avatar nenowka152900
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: duży pokój;)
Wiadomości: 1 389
Dot.: Estonia

podbiję wątek i spytam czy wie ktoś może jak długo ejdzie się z Krakowa do Tallina autokarem jakimś
nenowka152900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-13, 07:54   #5
vicealigator
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Bristol, UK
Wiadomości: 40
Dot.: Estonia

Jakas dobe.
Poczytaj sobie jeszcze to:
http://vicealigator.geoblog.pl/podro...-po-pribaltice
http://www.☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠/europa/estonia/
vicealigator jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-13, 16:59   #6
nenowka152900
Zadomowienie
 
Avatar nenowka152900
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: duży pokój;)
Wiadomości: 1 389
Dot.: Estonia

eee nie może być
nenowka152900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-13, 17:07   #7
vicealigator
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Bristol, UK
Wiadomości: 40
Dot.: Estonia

Eurolines z Warszawy do Tallina jedzie 18 godzin
vicealigator jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-07-15, 12:00   #8
nenowka152900
Zadomowienie
 
Avatar nenowka152900
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: duży pokój;)
Wiadomości: 1 389
Dot.: Estonia

noo to teraz już mam dość i prawie liczę, że to jazda z dłuższymi postojami tyle wynosi
nenowka152900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-25, 00:10   #9
nenowka152900
Zadomowienie
 
Avatar nenowka152900
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: duży pokój;)
Wiadomości: 1 389
Dot.: Estonia

właśnie wróciłam z Tallina- podróż około 22 h...
nenowka152900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-18, 10:21   #10
Agniesia666
Lady of Harley-Davidson
 
Avatar Agniesia666
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 10 083
Dot.: Estonia

Cytat:
Napisane przez nenowka152900 Pokaż wiadomość
właśnie wróciłam z Tallina- podróż około 22 h...
ahhh... współczuję ja lecę za miesiąc i podróż powinna trwać niecałe 2 godzinki
__________________
Agniesia666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-29, 21:58   #11
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Estonia - był ktoś?

Hej, chcę zabrać moją mamę do Estonii. Koleżanka poleciła kilka miejscowości w tym Tallin, Parnu i Saaremee, których opis mi się najbardziej podoba. Był ktoś z Was w tych miejscach? Orientujecie się w cenach, organizacji noclegów, transporcie? Będę wdzięczna za każdą radę
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-06-30, 07:31   #12
acidka
Zakorzenienie
 
Avatar acidka
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 5 621
Dot.: Estonia - był ktoś?

Ja jadę w połowie sierpnia i też szukam teraz informacji

Kiedy chcesz jechać z mamą?
__________________
kliknij i pomóż -> http://www.poomoc.pl/


mama 2015 i 2018
acidka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-30, 21:08   #13
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Estonia - był ktoś?

Hej Jakoś pomiędzy 14-26 lipca, na około tydzień. Jak będę coś wiedziała dam znać
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-01, 18:20   #14
woven_by_wind
Zakorzenienie
 
Avatar woven_by_wind
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Everywhere
Wiadomości: 8 108
Dot.: Estonia - był ktoś?

Estonia, a szczególnie Tallin jest bardzo drogim państwem i lepiej rozwiniętym technologicznie od Polski. Podobno na ulicach są budki, w którym można bezpłatnie korzystać z internetu. Transport publiczny również jest bezpłatny, ale nie wiem czy tylko dla mieszkańców Tallina czy dla przyjezdnych również.
Tallin jest niedużym nadmorskim miastem, ma piękną średniowieczną Starówkę i ogólnie przyjemny klimacik, ale chyba jakiś zniewalających zabytków do zwiedzania tam nie ma .
woven_by_wind jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-04, 18:33   #15
Nette
Wtajemniczenie
 
Avatar Nette
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
Dot.: Estonia - był ktoś?

Ja byłam w tym roku, ale na krótko, bo tylko tydzień, więc w gruncie rzeczy w samym Tallinie.

Z tą bezpłatną komunikacją miejską to nie jest tak do końca - bezpłatna ona jest dla mieszkańców. Turyści kupują taką kartę miejską, przy czym są różne opcje: można kupić kartę na samą komunikację miejską (dość tania, bo tygodniowa kosztuje ok. 5 euro), albo wersję karty z wliczonymi wejściówkami do muzeów (tu już różne opcje cenowe).
Pytanie tylko, co Ciebie i mamę interesuje, przy czym jest taki portal o Tallinie, na którym sobie można dużo o mieście poczytać.

W przypadku muzeów - jest z czego wybierać. Od muzeum marynistycznego, po sztukę współczesną. Warto także wybrać się na Telletorn - tj. wieżę telewizyjną, na szczycie której znajduje się taras widokowy. Przy dobrej widoczności widać Helsinki.

Ponadto faktycznie, tanio tam nie jest. Jedzenie troszkę kosztuje, ale generalnie trudno trafić na coś "czysto estońskiego". Raczej mieszane knajpy, jak wszędzie. Ciekawostką może być gospoda zlokalizowana w dawnym ratuszu, w której za jakieś śmieszne pieniądze można zjeść posiłek w klimacie średniowiecza. Z tym, że nie ma tam jakiegoś wyboru. Po prostu za jakieś 2 czy 3 euro dostaje się miskę zupy z soczewicą (w średniowieczu nie znano ziemniaków), z beczułki można samodzielnie wyłowić ogórki kiszone. Za 1 euro można dokupić bułeczkę nadziewaną mięsem lub warzywami (coś w stylu kapuśniaczka). Je się z drewnianych mich, przy świecach. Pani jest ubrana także w strój z epoki. Generalnie polecam, bo pieniądze śmiesznie małe, a równocześnie klimat tam mają bardzo sympatyczny. Jeśli środki finansowe was nie ograniczają, to można spróbować tradycyjnego jedzenia w Hanzie.
Do tego wszędzie można za parę euro kupić torebki ze słodyczami, którymi są prażone migdały.
Poza tym przy kupowaniu w jakichś marketach polecam spróbować lokalnych słodyczy (występują w Estonii i na Łotwie), nie pamiętam już nazwy (jeśli sobie przypomnę, to dopiszę), natomiast jest to taki niby-serek/słodki smakowy twarożek w polewie czekoladowej lub karmelowej. Nie wytrzymuje to długo poza warunkami chłodniczymi, więc, niestety, nie da się tego przywieźć do Polski (mimo ostrzeżeń próbowałam...). Brzmi niepozornie, kosztuje grosze (0,30-0,60 euro), a jest naprawdę pyszne.
Poza tym w niektórych cukierniach i w delikatesach (w stylu Almy) można kupić deser, który jest zrobiony z... chleba. Też świetny.
A propos, jeśli same będziecie kupowały jedzenie (korzystając z mieszkań na krótkookresowy wynajem, zamiast hotelu), to warto wiedzieć, że kupując w Estonii chleb czy bułki, trzeba je zważyć, bo nie są sprzedawane na sztuki, tylko na wagę.

Jeśli będziecie miały czas i ochotę, to z Tallina jest rzut beretem do Helsinek, bo ledwie 70-lilka km. Między stolicami kursuje bardzo dużo promów, połączenia obsługuje Tallink. Koszt nieduży, bo ledwie 30-kilka euro, a równocześnie można zwiedzić inną europejską stolicę. Na Helsinki jeden dzień wystarczy, bo tam naprawdę za wiele do oglądania nie ma... ;-)

Jakby coś, to pytajcie.


Po namyśle:

Z "tradycyjnych" pamiątek przywieźć można Vana Tallin, tj. ichniejszy alkohol. W wersji oryginalnej 40%, ale są też słodkie "damskie" wersje likierowe, np. "creme" czy czekoladowy. Polecam, bo to słodkie i bardzo dobre. :-D
Jeśli będziecie płynąć do Helsinek, to warto wcześniej sprawdzić sobie cenę Vana Tallin w jakimś lokalnym markecie, a potem w markecie na promie. Bo to różnie bywa, raz tu, raz tu jest taniej (kilka euro na butelce piechotą nie chodzi). Ciekawostką jest, że wersja likierowa dostępna jest też w... plastikowych butelkach. Ale czasem taniej można złapać w szklanej, niż plastikowej (z drugiej strony, jeśli lecimy tylko z podręcznym, to może to zrobić różnicę).

Na starym mieście naprawdę warto wybrać się do sklepu Kalev - gdzie mieści się marcepanowa manufaktura. Na waszych oczach pani będzie malowała marcepanowe figurki. I taką świeżo wymalowaną figurkę/obrazek możecie sobie kupić. Oczywiście jest to jadalne. Przy czym sama wolałam sobie zostawić na pamiątkę (po jakimś czasie marcepan mocno twardnieje i mamy nie słodycze, pomalowany kamień;-)).
Poza tym w marketach są takie fajne estońskie cukierki w czekoladzie z miękkim nadzieniem, o rozmaitych smakach (np. kawowe, tiramisu, orzechowe etc.). Pakowane są w torebki foliowe, a wewnątrz pojedynczo na biało zapakowane cukierki, bez wielu napisów, jedynie z rysunkiem tego, jaki smak mamy). Sama przywiozłam tego naprawdę sporo, z założeniem, że hojnie obdaruję przyjaciół. Ale... cóż. Załapał się tylko ten, kto mnie odwiedził w domu. ;-)
Te cukierki też polecam kupić w markecie, jeśli się zdecydujecie, bo na lotnisku są kilkakrotnie droższe.

Poza tym z pamiątek - rękodzieło. Ja mam wełnianą owieczkę. No i tradycyjny magnes. ;-) Natomiast można kupić fajne swetry w stylu skandynawskim, bo w sumie Estonia jest w ich kręgu kulturowym, a nie naszym.


I jeszcze jedno mi się przypomniało. Obsługa na lotnisku w Tallinie jest szalenie czepliwa. Pierwszy raz zostałam tam obmacana przez panią z kontroli, bo zadzwoniłam na bramce (wyleciało mi z głowy, by wcześniej zdjąć buty, a miałam na sobie jakieś oficerki, przez co "zadzwoniłam" na bramce). Normalnie w takich sytuacjach wystarczy zdjąć te buty i przejść przez bramkę jeszcze raz. Tutaj było macanie. Dodam, że byłam ubrana w obcisłe dżinsy i również obcisłą bluzkę, bo sweter i kurtka były przecież prześwietlane... ;-) Dodatkowo straszliwie się przyczepili do kremu do rąk i płynu do soczewek kontaktowych w bagażu podręcznym. Co najmniej, jakbym im miała z tego skonstruować na pokładzie jakąś broń chemiczną... ;-)
Także tam wszystko od linijki i bez wychylania się. ;-)

Edytowane przez Nette
Czas edycji: 2014-07-04 o 19:18
Nette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-04, 19:21   #16
woven_by_wind
Zakorzenienie
 
Avatar woven_by_wind
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Everywhere
Wiadomości: 8 108
Dot.: Estonia - był ktoś?

Cytat:
Napisane przez Nette Pokaż wiadomość

natomiast jest to taki niby-serek/słodki smakowy twarożek w polewie czekoladowej lub karmelowej. Nie wytrzymuje to długo poza warunkami chłodniczymi, więc, niestety, nie da się tego przywieźć do Polski (mimo ostrzeżeń próbowałam...). .


Natomiast można kupić fajne swetry w stylu skandynawskim, bo w sumie Estonia jest w ich kręgu kulturowym, a nie naszym.
Czytając Twój opis Tallina, czułam się właśnie jakbym czytała o Skandynawii, a wydawać by się mogło, że bliżej im do rosyjskości

Co do tych słodkich twarożków, to w Polsce w Almie można takie nabyć. Pewnie nie te same, ale są takie o smaku mlecznym i czekoladowym. Pyszne! i faktycznie szybko się tracą swoją
stałą konsystencje

Napisz, proszę, w którym miesiącu byłaś w Tallinie i jaka była pogoda.
Ależ mam ochotę się tam wybrać...
woven_by_wind jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-04, 19:33   #17
Nette
Wtajemniczenie
 
Avatar Nette
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
Dot.: Estonia - był ktoś?

Byłam w marcu. :-D
Lubię takie wyjazdy, bo Norwegię też zwiedzałam wczesną "wiosną". ;-)

Pogoda: ok. +4, +8 st.C.
Z tym, że wilgotność duża, więc było przenikliwie zimno (bielizna termoaktywna + naprawdę ciepłe ciuchy taką porą roku obowiązkowe).
Pogoda była dobra, tj. nie padało, nawet było kilka bardzo słonecznych dni.

Żeby było zabawniej, to byłam też wtedy w Helsinkach - i tam temperatura była o kilka stopni niższa (Bałtyk od strony Finlandii był cały gęsto pokryty krami, a od strony Estonii - zupełnie "płynny"). Ale - o dziwo - było mi cieplej. Właśnie kwestia wilgotności i jak wówczas przenikliwy jest chłód. ;-)

Jeszcze jedno mi się przypomniało, co warto zobaczyć w Tallinie. W przewodnikach można tego nie znaleźć tak łatwo, ale mają tam taki relikt komuny, gdzie jest taka stara hala i plac, na którym odbywały się wiece. Warto zobaczyć, bo u nas tego nie ma.

Chyba zaraz pojadę do Almy. :-D
Nette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-04, 20:04   #18
woven_by_wind
Zakorzenienie
 
Avatar woven_by_wind
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Everywhere
Wiadomości: 8 108
Dot.: Estonia - był ktoś?

Spiesz się, spiesz, bo niedługo zamykają i daj znac, czy to o takie słodkości chodzi.

Ja niestety jestem ciepłolubna i wizyty na Północy wchodzą w grę tylko w porze letniej. Dzięki za wyczerpujące informacje, Tallin wskoczył na moją listę must see. Wydaje się być tym bardziej interesujący, że zawsze miałam zupełnie inny obraz tamtego rejonu.
woven_by_wind jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-04, 21:48   #19
Nette
Wtajemniczenie
 
Avatar Nette
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
Dot.: Estonia - był ktoś?

A byłam, bo i tak miałam w planach podskoczyć po coś.
Niestety, chyba ta moja najbliższa Alma za mała, bo nie było na lodówkach nic w tym stylu. Przy okazji sprawdzę w jakiejś większej.

Właśnie, u nas pokutuje przeświadczenie, że tamte kraje są "okołorosyjskie", jeśli chodzi o kulturę. Poza tym jednym tchem wymienia się kraje: Litwa, Łotwa i Estonia... Tymczasem Łotwa i Estonia to dawne niemieckie Inflanty, a Tallin i Ryga to przecież Hanza. Po Tallinie, pardon, Rewelu, to nawet widać. W każdym razie silne wpływy niemieckie i skandynawskie widać, a Estończycy czują się Skandynawami. Przynajmniej ci, których poznałam.

Inna rzecz, że po ZSRR Estończykom została bardzo duża mniejszość rosyjska. Dlatego Estończycy tak nerwowo reagowali na wydarzenia na Krymie (akurat miałam okazję tam wtedy przebywać i oglądać to na żywo na miejscu, przebywając w środowisku nieturystycznym).
No i chyba dlatego tak nam się to u nas na pierwszy rzut oka kojarzy, z rosyjską strefa wpływów.


Europa południowa latem to coś, z czego się wyleczyłam już ponad 10 lat temu - spędzając rekordowo upalne lato we Francji. Temperatura rzędu 42 st. C w cieniu i jedyna szansa na odrobinę chłodu tylko przy lodówkach w Monoprix... Nigdy więcej. ;-)
Nie wyobrażam sobie spędzać lata np. w Afryce Północnej... Latem tylko Europa Północna. Zimą zresztą też. :-D
Ale nie lubię plażowania, więc to determinuje wybór kierunków. ;-)

Już niedługo: cel - Łotwa. :-D

Aha, wcześniej autorka tematu pytała o noclegi w przystępnej cenie. Trzeba szukać w jakichś wyszukiwarkach, np. booking, trivago, tripadviser.
Można też znaleźć hosta na couchsurfingu (ale z mamą, to przypuszczam, że raczej odpada).
Albo w wersji low-costowej - wynająć pokój od osoby prywatnej przez stronkę airbnb.

Nie polecam poszukiwania na jakichś strasznych obrzeżach, bo czasem może być kłopot z transportem (linia autobusowa będzie, ale rzadko kursująca). Poza tym, jeśli się jedzie w warunkach low-cost, to czasem bardziej się opłaca nieznacznie więcej zapłacić za pokój bliżej centrum, by mieć czas na powrót i skorzystanie z kuchni (np. makaron z pesto robi się błyskiem, a bardzo tanio wychodzi;-).
Np. na urlopie w Norwegii (w życiu nie byłam w droższym kraju...) kupowałam świeżego łososia na targu rybnym i sama go robiłam - bo gdyby tam chcieć jeść w knajpach, to po paru dniach przeważyłoby to sumę innych wydatków w budżecie podróży. ;-) Ale to był couchsurfing, gdzie nie trzeba było się martwić o oliwę czy przyprawy. ;-) A i tak był to stosunkowo drogi urlop, zwłaszcza kiedy porównać do tego, co za takie same pieniądze można mieć w Europie Południowej.
Nette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-07-04, 23:36   #20
woven_by_wind
Zakorzenienie
 
Avatar woven_by_wind
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Everywhere
Wiadomości: 8 108
Dot.: Estonia - był ktoś?

Znalazłam-ten batonik nazywa się MAGIJA baton twarogowy, w dwóch smakach: waniliowy i czekoladowy. Może choć trochę przypomina ten estoński

Skandynawia jest przepiękna ale bardzo droga. Przeciętnego Kowalskiego nie stać na Norwegię, ale na jakąś Turcje czy Egipt All Inclusive jak najbardziej. Ale jestem ciekawa, czy gdyby kraje północy były w tych samych cenach co te południowe, to ile osób by się tam wybierało. Ludzi zawsze będzie ciągnac do słońca i nic dziwnego...
Ja w ogóle nie jestem typem plażowicza, aczkolwiek gorące kraje odwiedzam, ale tylko w celach poznania nowego miejsca, kultury i regionalnego żarełka . Na plaży nie leżałam z 10 lat.

Przyznam, że kraje postradzieckie nigdy mnie szczególnie nie interesowały, w ogóle wschód Europy nie należy do mojego kręgu zainteresowań podrózniczych, ale Estonia mnie zaintrygowała po krótkiej relacji znajomego. Nie przypuszczałam, że ten kraj jest tak rozwinięty infrastrukturalnie.
woven_by_wind jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-05, 09:30   #21
acidka
Zakorzenienie
 
Avatar acidka
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 5 621
Dot.: Estonia - był ktoś?

Dziewczyny - zwłaszcza Nette - dzięki za tak konkretny odzew

Nasz plan na Estonię to ok. 9 - 10 dni autem. Chcemy zwiedzić nie tylko Tallin ale też pojeździć po kraju i faktycznie wybrać się promem do Helsinek.

Nie wiecie jak tam z polami kempingowymi? Bo mnie cały czas po głowie chodzi, żeby zabrać namiot
__________________
kliknij i pomóż -> http://www.poomoc.pl/


mama 2015 i 2018
acidka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-05, 10:29   #22
Nette
Wtajemniczenie
 
Avatar Nette
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
Dot.: Estonia - był ktoś?

Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak jest w Estonii z polami namiotowymi, ale zarzucę temat "tambylcom".
Ja akurat jestem na tyle wygodnicka, że codziennie rano muszę się cieszyć choćby letnim prysznicem. :-D

Poza samym Tallinem i okolicami nie byłam. Znajomi polecali Tartu, ale w sumie w jeden tydzień - nie było czasu, bo Tartu leży ok. 200km na południe i trochę w stronę Rosji.

Jeśli skorzystacie z promu do Helsinek, to chyba same, bez auta? Bilet na jeden dzień na komunikację miejską po Helsinkach kosztuje ok. 8 euro (ogromnie dużo, w porównaniu do tych 5 e/tydz. w Tallinie), z tym, że w Helsinkach komunikacja miejska jest świetnie zorganizowana (mnóstwo linii tramwajowych, często kursują) i nie traci się czasu na oczekiwanie/przemieszczanie.
A na Helsinki więcej czasu nie trzeba, niż ten jeden dzień, bo to jest rozrośnięta wioska rybacka ze statusem stolicy... ;-) Polecam trochę odjechać od centrum, by zobaczyć Temppeliaukio, czyli tzw. Rock Church - kościół w skale. Świetny.
Najsłabszą częścią było to, że w Helsinkach jedzenie było dość słabe. Nawet słodycze.
Ale planuję powrót do Finlandii, tylko chyba w trochę bardziej dzikie rejony, a najchętniej tam, by skorzystać z najprawdziwszej fińskiej sauny (uwielbiam).
Polecam sprawdzić sobie na terminalu dzień wcześniej jak kursuje prom i kupić bilety, żeby po prostu nie stać w dzień wyjazdu rano w kolejce i się nie stresować (z tego samego miejsca odpływa więcej promów, to trochę jak lotnisko). W sumie jedzie się do innego kraju, ale odprawa jest minimalna - nie ma żadnej kontroli bezpieczeństwa, a po prostu podstawia się kod kreskowy biletu pod czytnik i samodzielnie przechodzi. Potem chyba jeszcze przy wejściu na prom obsługa zerka okiem, czy mamy bilet. Na promie szukamy wygodnego miejsca i 2h się nudzimy... ;-) Oczywiście najlepsze miejsca widokowe są podstępne - bo są tam ulokowane restauracje, w których trzeba więcej zapłacić (trzeba kupić posiłek). W tych innych restauracjach, mniej widokowych - nie trzeba nic kupować, można usiąść przy oknie i obserwować morze. ;-) Poza tym przy klatkach schodowych (w głębi, a nie zaraz przy wejściu) koło automatów do gry są po prostu miękkie "niby kanapy". I, moim zdaniem, to jest najlepsza miejscówka, bo można się tam po prostu położyć i chwilkę dospać, a nie siedzieć 2h na krześle. Płynęłam promem, który startował w okolicy 7:00, a jeszcze musiałam dojechać z przeciwnej strony miasta - stąd możliwość poziomego wypoczynku była jak zbawienie. ;-) Oczywiście konieczne do tego osobiste wyluzowanie, że nas ileś osób mija i widzi, jak sobie beztrosko leżymy. ;-)

@woven_by_wind, poszukam w Almie, dzięki. Ludzie lubią wygodę, to biorą to all-inclusive i im się wydaje, że złapali dobrą ofertę... ;-) Ja tam wolę sobie sama "składać" urlop/weekend, czy to w Polsce, czy to za granicą. Lot można tanio kupić, o ile będzie duże wyprzedzenie. Nocleg zawsze się znajdzie. Jeśli nie mamy dużych wymagań, a wystarczy łóżko, trochę ciszy i spokoju oraz łazienka z bieżącą ciepłą wodą - to już jest świetnie, można znaleźć noclegi w naprawdę przystępnych cenach.
Wychodzę z założenia, że w łóżku będę spędzać tylko noc, więc mi bez różnicy, czy pokój jest "ładny", czy "brzydki". Byle robaki po nim nie latały. ;-)
Śniadania i tak często wolę jeść na mieście - przynajmniej wybiorę się tam, gdzie chodzą "lokalsi", lub już coś zobaczę sącząc poranną kawę. ;-) W ostateczności (zdarzyło mi się gdzieś pojechać poza sezonem i trafić na okres remontowy, gdzie dosłownie wszystkie knajpy były pozamykane - ale to było w górach, było już po sezonie narciarskim, a przed ciepłym) zawsze da się kupić jogurt i banana. ;-)

Jakbym miała spędzić choćby 1 tydzień w hotelu, na ręczniku przed basenem, gdzie jeszcze rano trzeba sobie odpowiedni leżak "wywalczyć", sącząc rozcieńczone drinki i ekscytując się śniadaniami/posiłkami w hotelu... Chyba bym zwariowała. ;-)
Ale też bardzo długo pracowałam w taki sposób, że mi firma wynajmowała pokój w przyzwoitym hotelu i spędzałam w jakimś miejscu/hotelu kilka miesięcy (w weekendy dowolność), więc po prostu nie widzę wypoczynku w przebywaniu na terenie hotelu i parę godz. w innym monotonnym miejscu (co prawda to było biuro, a nie plaża). No ale rozumiem, że niektórzy widzą w tym relaks, bo nie muszą sprzątać czy gotować i o to im chodzi... ;-)

No ale gusta są różne, a powiedzenie głosi, by o nich nie dyskutować. Widać, że popyt na all-inclusive w turystycznych gettach (bo to mi się jawi bardziej jako getta, niż enklawy) jest spory... Niech sobie ludzie tak wypoczywają, skoro inaczej nie lubią... ;-)
Nette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-05, 14:09   #23
acidka
Zakorzenienie
 
Avatar acidka
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 5 621
Dot.: Estonia - był ktoś?

Nie no ja nawet jak jestem na polu namiotowym (choć nie zdarza mi się to zbyt często) - to też się przynajmniej raz dziennie myję

O promie myśleliśmy oczywiście bez auta, Tartu też polecał mi kolega. No i słyszałam, że jest tam duuużo parków narodowych i ładnej przyrody, więc jeden czy dwa też chcemy zobaczyć.

Ależ takie praktyczne informacje są przydatne.
__________________
kliknij i pomóż -> http://www.poomoc.pl/


mama 2015 i 2018
acidka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-06, 23:39   #24
woven_by_wind
Zakorzenienie
 
Avatar woven_by_wind
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Everywhere
Wiadomości: 8 108
Dot.: Estonia - był ktoś?

Nette, widzę, że mamy podobną wizję udanych podróży
Ja byłam tylko raz z na wakacjach w biurem podróży i wiem, że się to więcej nie powtórzy. Wyjazd grupowy to dla mnie najgorsza opcja poznawania nowych miejsc, no chyba, że w gronie bliskich, ale i tak zazwyczaj kończy się na tym, że się rozdzielamy i każdy eksploruje słuszne sobie miejsca
Poza tym przygotowywanie się do wyjazdu, czytanie przewodników, map, szperanie w internecie, to jest coś co dla mnie w podróżowaniu jest niesłychanie ważne i cudowne.

Acidka,
mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawic w Tallinie i że skrobniesz potem parę słów na temat swojego pobytu.
woven_by_wind jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-07, 20:03   #25
acidka
Zakorzenienie
 
Avatar acidka
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 5 621
Dot.: Estonia - był ktoś?

Skrobnę na pewno
__________________
kliknij i pomóż -> http://www.poomoc.pl/


mama 2015 i 2018
acidka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-09, 17:30   #26
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Estonia - był ktoś?

U nas się trochę pokomplikowało, bo niestety trzeba zainwestować w auto, nasz grat padł, chociaż uprzedzałam rok temu, że to już nie jest to jeżdżenia
Najbardziej interesują mnie właśnie koszta - jak dojechać/dolecieć? Jak z zakwaterowaniem? Lepiej hostel czy szukać prywatnych kwater? Możesz mniej-więcej ocenić ile wyniósł CIę taki tygodniowy wyjazd?
Niezmiernie dizękuję za ten elaborat! Mnóstwo cennych informacji
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-21, 12:40   #27
aniaw794
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2
Dot.: Estonia - był ktoś?

Witam

Byłam w Estonii w centrum Tallina (stare miasto):
http://noclegi.pl/edytaartur
Tani fajny nocleg, miła atmosfera, piękna okolica.

Pozdrawiam
aniaw794 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-05, 01:10   #28
Nette
Wtajemniczenie
 
Avatar Nette
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
Dot.: Estonia - był ktoś?

Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi. To forum jest tak rozbudowane, że się w nim całkiem gubię...

Lot kosztował mnie ok. 118 pln (Szalona Środa w Locie, zakup z półrocznym wyprzedzeniem, wylot z Okęcia - do tego trzeba było doliczyć koszt pociągu relacji Kraków-Wawa, ale kupując z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem bilety kolejowe, kupuje się za ok. 20-30 pln w jedną stronę. Podobno można i za dyszkę).

Transport po Tallinie - 5 euro/tydzień.

Nocleg - u mnie gratis, bo to był taki couchsurfing. :-D

Bilety na atrakcje - różnie, ok. 5-7 euro chyba, ale już nie pamiętam. Stara już jestem, więc zniżek studenckich nie mam. ;-)
Wieżę telewizyjną polecam, zwłaszcza jak będzie pogoda, bo są niezłe widoki.

Jest dużo darmowych atrakcji - tj. jeśli ktoś lubi architekturę i plenery. Osobiście uwielbiam, więc z tego mocno korzystałam. Poza tym do obiektów sakralnych wchodzi się za darmo. Trzeba tylko pamiętać o chustce na głowę i "przyzwoitym" stroju, jeśli chce się wchodzić do cerkwi.

Jedzenie - tu nie oszczędzałam jakoś bardzo (choć też nie szastałam), bo lubię skosztować lokalnego jedzenia. Trzeba się liczyć z wydatkiem ok. 7 - 15 euro za obiad (i to w takich b. zwykłych miejscach). Za to trafiłam na świetną gruzińską restaurację, z tym, że to było gdzieś koło mojego hosta, a nie w centrum.
Najtańsze jedzenie, to było to w średniowiecznej gospodzie, o czym pisałam wyżej.
No i naprawdę uwielbiam próbowanie jakichś lokalnych przysmaków, więc grzeszyłam i zostawiałam troszkę gotówki w jakichś lokalnych cukierniach. :-D
Śniadania i kolacje low-costowo: zakupy w markecie i samodzielne przyrządzanie.
Jak ktoś jest zdeterminowany i ma ograniczony budżet, to można pewnie przetrwać na kanapkach.

Poza tym wydawałam kasę na zbytki, bo np. poszłam z ludźmi tam poznanymi do kina, a ceny mają wyższe, niż u nas. ;-)
Ponadto np. mój host nie pijał wcale kawy, więc nie miał akcesoriów do jej robienia, a ja bez kawy nie mogę żyć, więc zawsze z rana zaliczałam jakąś galerię po wielki kubek (ok. 3,60 euro - to sobie zapamiętałam, bo się host oburzał, ile to jedna kawa na wynos potrafi kosztować).
No i oczywiście na "pamiątki", czyli tamte super estońskie cukierki, Vana Tallinn, marcepan z Kalevu etc. A z takich trwałych pamiątek, to kupiłam sobie w sumie tylko pocztówki ze sztuką tamtejszej artystki, które mi się bardzo spodobały. Nie jestem kolekcjonerką bibelotów.

Największą pozycją w budżecie był chyba wypad do Helsinek, bo i prom, i oczywiście kawa na promie, transport po Helsinkach (to było chyba ok. 8 euro/dzień), pamiątki (Muminki), jedzenie znacznie droższe, zarówno kawa/słodycze, jak i obiad.
Wyczaiłam wtedy jakąś stronkę (coś jak "gastronauci"), na której były polecane restauracje w Helsinkach, pogrupowane w jakieś kategorie cenowe i jedną z nich wybrałam.


Tak naprawdę, to nie jestem w stanie dokładnie policzyć ile mnie ten wyjazd do Estonii kosztował, bo on był połączony nie tylko z wypadem do Finlandii, ale tak w ogóle to zaczęłam parę dni wcześniej od snowboardu (jeszcze na wynajmowanym sprzęcie + dokupienie na miejscu tego, co zapomniałam zabrać z Polski) na Słowacji, oczywiście z zahaczeniem na dzień o gorące wody i saunarium. Potem do miejsca zamieszkania wpadłam dosłownie na noc, po czym wcześnie rano pojechałam do Wa-wy na lotnisko. I cały ten urlop traktuję jako jeden budżet, bo był rozliczany w euro, nie rozbijałam tego na oddzielne pozycje. ;-)

Dodać muszę, że mi na pewno koszt podniosła pora roku - było jednak dość przenikliwie zimno (odczuwalne, mimo termoaktywnej bielizny!), w związku z czym od razu chce się porządniej zjeść (latem żywiłabym się w sumie sałatkami), a do tego dość często wpadałam do jakiejś kawiarni, by szybko wypić kawę, ogrzać się i skorzystać z wi-fi. ;-)


Dajcie znać, jak Wam się estońskie urlopy udały.
Nette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-28, 19:14   #29
iwona_4_6
Raczkowanie
 
Avatar iwona_4_6
 
Zarejestrowany: 2014-06
Lokalizacja: Opole
Wiadomości: 69
Dot.: Estonia - był ktoś?

Wróciłam z Estonii niecałe 2 tygodnie temu.
Widziałam, że padło pytanie o pola namiotowe i kempingi - polecam ten w miejscowości Valka, na wschód od Tallina. Oprócz tego także w okolicach wsi Majaka(tj. na południe od Parnu, niedaleko granicy łotewsko-estońskiej) jest też bardzo sympatyczny kemping.
Tallin jest piękny, ale zachęcam do wybrania się także w inne rejony - np. w okolice jeziora Pejpus. Co prawda turystyka nie jest tam zbyt rozwinięta, ale na tym właśnie polega cały urok
__________________
szerokadroga.pl
iwona_4_6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-31, 22:00   #30
acidka
Zakorzenienie
 
Avatar acidka
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 5 621
Dot.: Estonia - był ktoś?

Cytat:
Napisane przez iwona_4_6 Pokaż wiadomość
Wróciłam z Estonii niecałe 2 tygodnie temu.
Widziałam, że padło pytanie o pola namiotowe i kempingi - polecam ten w miejscowości Valka, na wschód od Tallina. Oprócz tego także w okolicach wsi Majaka(tj. na południe od Parnu, niedaleko granicy łotewsko-estońskiej) jest też bardzo sympatyczny kemping.
Tallin jest piękny, ale zachęcam do wybrania się także w inne rejony - np. w okolice jeziora Pejpus. Co prawda turystyka nie jest tam zbyt rozwinięta, ale na tym właśnie polega cały urok
Ja wróciłam tydzień temu, może się gdzieś mijałyśmy po drodze choć nie spotkaliśmy tak na prawdę przez 9 dni ani jednego Polaka na swojej drodze.

Nasz plan podróży obejmował: wyspy Saarema i Muhu, Tallin (i wypad do Helsinek), jezioro Pejpus (Peipsi - jak mówią Estończycy), Tartu i Park Narodowy Lahema.

Gdyby któraś miała pytania o kempingi, hostele itp. - służę odpowiedzią

Moje ogólne wrażenia są bardzo pozytywne - zauroczyła mnie estońska przyroda, kultura i ludzie. Zrobiliśmy sobie taką objazdówkę, ale gdybym miała gdzieś w Estonii wrócić - na pewno byłby to Tallin i położony nieopodal park narodowy Lahemaa (w jego obrębie położony jest też park kulturowy - niestety mieliśmy za mało czasu, by odwiedzić polecane tam miejsca).
Ludzie pomocni, dobrze - bardzo dobrze mówiący po angielsku, ceny przyzwoite, choć wyższe niż w Polsce, kempingi i hotele - zadbane.

Jedyny problem jaki miałam to zawroty głowy - Estonia jest krajem nisko położonym - najwyższy szczyt ma niecałe 400 metrów - więc z moim niskim ciśnieniem rano czułam się fatalnie. Ale to chyba jedyny minus tej wyprawy
__________________
kliknij i pomóż -> http://www.poomoc.pl/


mama 2015 i 2018
acidka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Podróże, wakacje, wycieczki


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-12-28 16:17:34


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:33.