kiedy kobieta może poczuć się łatwa???

[Wisienki]

mam 2 pytanka,

* czy miłość usprawieldliwia działanie nie do końca zgodne z samym sobą?
* gdzie przebiega granica po przekroczeniu której kobieta staje się łatwa?
* co zrobić jeśli wpojony system moralny i uczucia człowieka są ze sobą sprzeczne?

Serio się zastanawiam, pomóżcie mi

[Jula]

Napisane przez Wisienki

mam 2 pytanka,

* czy miłość usprawieldliwia działanie nie do końca zgodne z samym sobą?
* gdzie przebiega granica po przekroczeniu której kobieta staje się łatwa?
* co zrobić jeśli wpojony system moralny i uczucia człowieka są ze sobą sprzeczne?

Serio się zastanawiam, pomóżcie mi

Ad. 1 to zalezy od Ciebie i jak się z tym czujesz
Ad. 2 myslę, że nie ma takiej granicy, bo wg mnie nie czegos takiego jak "łatwość". Jesli jednak myslisz takimi kategoriami, może spróbuj nie przekraczać tych granic, które dyktują Ci własne odczucia
Ad. 3 należy powaznie zastanowic się nad słusznością owego systemu moralnego i nad uczuciami.

W ankiecie nie wezme udziału, bo dla mnie to jakis koszmar uzywanie okreslenia "łatwa" w stosunku do kobiet.

[oshinek]

Mi też żadna z sondażowych odpowiedzi nie przypadła do gustu

[Agniesia18]

90% na wizażu stanowią kobiety, każda jest inna i każda ma własne zdanie, ale jestem pewna że wiele z nich się troche zbulwersuje przy tej sądzie Bo niby czemu kobieta ma być "łatwa", w jakimkolwiek przypadku by nie mówić? Myślę, ze powinno się odstępować już od tych stereotypów że tylko FACET "może wszędzie i z iloma chce" a kobieta to niech najlepiej siedzi w domu szoruje gary i czeka na tego jedynego, który zechce sie z nią łaskawie przespać. strasznie irytujące jest takie myslenie
Ta sąda wg mnie troche godzi w wartość kobiety i sprowadza ją do poziomu drugiej kategorii.
Jednak jeśli już musiałabym (a wcale nie musze) zaznaczyć jakąś odpowiedź to najbardziej skłonna byłabym ku ostatniej. Przede wszystkim trzeba szanować samą siebie

[pixie7]

Odpowiedź H: Uprawia propagandę.

A poważnie: "łatwa" jesteś tylko wówczas, kiedy sama się tak czujesz i tak nazywasz, jeśli wyznajesz "system moralny", w którym tego rodzaju klasyfikacja w ogóle istnieje. W pełni zgadzam się z tym, co napisała Jula: zastanów się po prostu, gdzie ta granica przebiega dla Ciebie. Jeśli w jakimś momencie czujesz się podle sama ze sobą, o prostu cofnij się o krok. Ale jeśli to odczucie powodowane jest tylko naciskiem stereotypów "systemu moralnego", z którymi jednak się nie zgadzasz, przemyśl je.

Czy miłość usprawiedliwia działanie nie zgodne z samym sobą? Dobre pytanie. Film "Przełamując fale" jest cały o tym. Bohaterka zdradzając siebie w imię miłości strasznie cierpi. W moim przekonaniu miłość, która wymaga od nas działania wbrew sobie, wcale nią nie jest, to tylko wielki egoizm partnera.

[paula78]

Wybrałam odpowiedz ostatnią.

wszystko zalezy od tego co o sobie myślimy.

Na żadne z twoich pytan nie odpowiem bo wszytsko zalezy od czlowieka i sytuacji a i milosc ma rozne odcienie .

[naanahanae]

taka jest mentalność ludzi że jeśli mężczyzna :
ma wiele kobiet,
uprawia sex bez miłości
często zmienia partnerki
uprawia seks z kimś obcym
uprawia sex zdradzająca partnera

to wszystko jest ok, jest super a facet ma poprostu POWODZENIE
( w domyśle GRATULACJE)

a wystarczyłoby że kobieta spełni jedno z tu wymienionich kryteriów to jest łatwa, "puszczalska" i jeszcze wiele innych (w domyśle WSTYDŹ SIĘ).
nie spełni żadnego z kryteriów to jest hem.. "cnotką-niewydymką" (w domyśle WSTYDŹ SIĘ). tak źle i tak nie odbrze.

ktoś kiedyś napisał że jest inne dno dla kobiety i inne dla mężczyzny... więc gdzie jest dno ludzkości?

[Pomadka]

Napisane przez naanahanae

taka jest mentalność ludzi że jeśli mężczyzna :
ma wiele kobiet,
uprawia sex bez miłości
często zmienia partnerki
uprawia seks z kimś obcym
uprawia sex zdradzająca partnera

to wszystko jest ok, jest super a facet ma poprostu POWODZENIE
( w domyśle GRATULACJE)

O tak gratulujemy, gratulujemu boskiemu żigolo...

a wystarczyłoby że kobieta spełni jedno z tu wymienionich kryteriów to jest łatwa, "puszczalska" i jeszcze wiele innych (w domyśle WSTYDŹ SIĘ).
nie spełni żadnego z kryteriów to jest hem.. "cnotką-niewydymką" (w domyśle WSTYDŹ SIĘ). tak źle i tak nie odbrze.

ktoś kiedyś napisał że jest inne dno dla kobiety i inne dla mężczyzny... więc gdzie jest dno ludzkości?

Dokładnie tak jest. Też mnie to strasznie denerwuję.

Pomysł z sondą-średni. Każdy sam sobie musi odpowiedzieć co stanowi dla niego granicę i co dla niego znaczy "łatwa".
Głosu nie oddaję.

[jessy]

Napisane przez Agniesia18

90% na wizażu stanowią kobiety, każda jest inna i każda ma własne zdanie, ale jestem pewna że wiele z nich się troche zbulwersuje przy tej sądzie Bo niby czemu kobieta ma być "łatwa", w jakimkolwiek przypadku by nie mówić? Myślę, ze powinno się odstępować już od tych stereotypów że tylko FACET "może wszędzie i z iloma chce" a kobieta to niech najlepiej siedzi w domu szoruje gary i czeka na tego jedynego, który zechce sie z nią łaskawie przespać. strasznie irytujące jest takie myslenie
Ta sąda wg mnie troche godzi w wartość kobiety i sprowadza ją do poziomu drugiej kategorii.
Jednak jeśli już musiałabym (a wcale nie musze) zaznaczyć jakąś odpowiedź to najbardziej skłonna byłabym ku ostatniej. Przede wszystkim trzeba szanować samą siebie

Podpisuję się pod Twoimi słowami obiema rękami . Uważam, ze trafiłaś w sedno

[Jula]

Moim skromnym zdaniem nalezy walczyc z tymi wszystkimi głupimi stereotypami, a nie zastanawiac się nad własną "łatwością" (koszmarek!). Denerwują mnie opinie facetów (i samych kobiet, o zgrozo), gdzie ocenia sie kategoriami cnotek i "puszczalskich" (za przeproszeniem).. Jestes młoda, pewnie szukasz nowych doświadczeń - rób na co masz ochotę, ale szanując siebie i innych. Pamiętaj o tym, że nie zawsze jedynie słuszne jest to co wpojone (np przez dziadków, rodziców) - wg mojej mamy psuję sobie reputację spędzając noce u mojego własnego (!!) chłopaka. No cóż...
Pozdrawiam, rozwiązła Julia

[Rei]

Napisane przez naanahanae

taka jest mentalność ludzi że jeśli mężczyzna :
ma wiele kobiet,
uprawia sex bez miłości
często zmienia partnerki
uprawia seks z kimś obcym
uprawia sex zdradzająca partnera

to wszystko jest ok, jest super a facet ma poprostu POWODZENIE
( w domyśle GRATULACJE)

a wystarczyłoby że kobieta spełni jedno z tu wymienionich kryteriów to jest łatwa, "puszczalska" i jeszcze wiele innych (w domyśle WSTYDŹ SIĘ).
nie spełni żadnego z kryteriów to jest hem.. "cnotką-niewydymką" (w domyśle WSTYDŹ SIĘ). tak źle i tak nie odbrze.

ktoś kiedyś napisał że jest inne dno dla kobiety i inne dla mężczyzny... więc gdzie jest dno ludzkości?

Zgadzam się z Tobą..

[Wisienki]

Zdaje sobie sprawę ze nazywanie kobiety łatwą jest znaczną obelgą, ale nie można do końca odciąc się od tego pojęcia bo istnieją niezbyt trudne kobiety - nie żeby mi to przeszkadało, w końcu każdy robi to co lubi. Z drugiej jednak strony fajnie wyznawać system moralny w którym to pojęcie nie istnieje, ale pojawia się pytanie czy gdy zabraknie pojecia "łatwa kobieta" przestana istnieć granice nazywane za czasów naszych dziadków, czy rodziców granicami przyzwoitości, a dziś nazywa się to poprostu granica dobrego smaku. Wierze, że taka granica istnieje....

Napisane przez Agniesia18

90% na wizażu stanowią kobiety, każda jest inna i każda ma własne zdanie, ale jestem pewna że wiele z nich się troche zbulwersuje przy tej sądzie Bo niby czemu kobieta ma być "łatwa", w jakimkolwiek przypadku by nie mówić? Myślę, ze powinno się odstępować już od tych stereotypów że tylko FACET "może wszędzie i z iloma chce" a kobieta to niech najlepiej siedzi w domu szoruje gary i czeka na tego jedynego, który zechce sie z nią łaskawie przespać. strasznie irytujące jest takie myslenie
Ta sąda wg mnie troche godzi w wartość kobiety i sprowadza ją do poziomu drugiej kategorii.

Swoją wypowiedzią nie chciałam nikogo obrazić, ani tym bardziej "godzić w wartość kobiety i zprowadzić ją do poziomu drugiej kategori" jednak powiedzcie mi której z was nigdy nie zdarzyło się pomyśleć o jakiejś innej kobiecie, że jest łatwa, puszczalska, albo, ze zachowuje się jak kobieta lekkich obyczjów?

Napisane przez naanahanae

taka jest mentalność ludzi że jeśli mężczyzna :
ma wiele kobiet,
uprawia sex bez miłości
często zmienia partnerki
uprawia seks z kimś obcym
uprawia sex zdradzająca partnera

to wszystko jest ok, jest super a facet ma poprostu POWODZENIE
( w domyśle GRATULACJE)

a wystarczyłoby że kobieta spełni jedno z tu wymienionich kryteriów (...)
ktoś kiedyś napisał że jest inne dno dla kobiety i inne dla mężczyzny... więc gdzie jest dno ludzkości?

Masz racje naanahanae - w naszym spłeczeństwie wciąż żyją i mają się dobrze podwójne normy moralne dla obu płci. nie popieram tego ale tak to już jest i chyba prędko nie uda się nam tego zmienić, to jest za bardzo zakożenione w polskiej świadomości.

Napisane przez pixie7

A poważnie: "łatwa" jesteś tylko wówczas, kiedy sama się tak czujesz i tak nazywasz, jeśli wyznajesz "system moralny", w którym tego rodzaju klasyfikacja w ogóle istnieje. W pełni zgadzam się z tym, co napisała Jula: zastanów się po prostu, gdzie ta granica przebiega dla Ciebie. Jeśli w jakimś momencie czujesz się podle sama ze sobą, o prostu cofnij się o krok. Ale jeśli to odczucie powodowane jest tylko naciskiem stereotypów "systemu moralnego", z którymi jednak się nie zgadzasz, przemyśl je.

Co mam jednak zrobić gdy ten "system moralny" z którym nie dokońca się zgadzam - żyje we mnie, od dzieciństwa się ze mną zrastał i teraz nieomal stanowimy jedną osobę, moge go spychać do podświadomości, ale wtedy wiem o tym ( wielokrotnie tego doświadczyłam) on wróci, jeszcze silniejszy i do reszty zatruje mi życie.
Mówisz że kobieta może byc łatwa tylko wtedy gdy sama się łatwą czuje - ja zaś nie zgadzam się z twoją opinią, uważam bowiem że wiekszośc łatwych kobiet nie zdaje sobie sprawy z tego, ze sa łatwe, ze pozwalają sie traktowac facetą jak zabawki.

- cóz ale namieszamłam

[Camilla]

Dziewczyny powiem szczerze, że dopiero od niedawna przestałam myslec stereotypowo (w jakimś stopniu zaważyło wychowanie, które wyniosłam z domu), dzieki mojemu obecnemu partnerowi, Tomuś big kiss 4 you za to
Mysle, ze to wszystko zalezy od tego jak my same siebie postrzegamy, dlatego zaznaczyłam ostatnia odpowiedź, chociaż długo się zastanawiałam , czy jakąkolwiek zaznaczyć.

[pixie7]

Napisane przez Wisienki

Zdaje sobie sprawę ze nazywanie kobiety łatwą jest znaczną obelgą, ale nie można do końca odciąc się od tego pojęcia bo istnieją niezbyt trudne kobiety - nie żeby mi to przeszkadało, w końcu każdy robi to co lubi. Z drugiej jednak strony fajnie wyznawać system moralny w którym to pojęcie nie istnieje, ale pojawia się pytanie czy gdy zabraknie pojecia "łatwa kobieta" przestana istnieć granice nazywane za czasów naszych dziadków, czy rodziców granicami przyzwoitości, a dziś nazywa się to poprostu granica dobrego smaku. Wierze, że taka granica istnieje....



Swoją wypowiedzią nie chciałam nikogo obrazić, ani tym bardziej "godzić w wartość kobiety i zprowadzić ją do poziomu drugiej kategori" jednak powiedzcie mi której z was nigdy nie zdarzyło się pomyśleć o jakiejś innej kobiecie, że jest łatwa, puszczalska, albo, ze zachowuje się jak kobieta lekkich obyczjów?



Masz racje naanahanae - w naszym spłeczeństwie wciąż żyją i mają się dobrze podwójne normy moralne dla obu płci. nie popieram tego ale tak to już jest i chyba prędko nie uda się nam tego zmienić, to jest za bardzo zakożenione w polskiej świadomości.



Co mam jednak zrobić gdy ten "system moralny" z którym nie dokońca się zgadzam - żyje we mnie, od dzieciństwa się ze mną zrastał i teraz nieomal stanowimy jedną osobę, moge go spychać do podświadomości, ale wtedy wiem o tym ( wielokrotnie tego doświadczyłam) on wróci, jeszcze silniejszy i do reszty zatruje mi życie.
Mówisz że kobieta może byc łatwa tylko wtedy gdy sama się łatwą czuje - ja zaś nie zgadzam się z twoją opinią, uważam bowiem że wiekszośc łatwych kobiet nie zdaje sobie sprawy z tego, ze sa łatwe, ze pozwalają sie traktowac facetą jak zabawki.

- cóz ale namieszamłam

Wisienki, kobiety, która pozwala się mężczyźnie źle traktować nie nazwałabym łatwą, tylko nieszczęśliwą i desperacko szukającą ciepła i miłości. "Łatwa" to bardzo pogardliwe określenie, a moim zdaniem takie kobiety zasługują na współczucie. Jak nazwiesz np. żonę bitą przez męża (czyli traktowaną przezeń skrajnie źle), która znosi to przez x czasu? Widziałam takie przypadki i wierz mi, taką kobietą powoduje rozpacz i uczucie dogłębnej bezradności a także skrajnie niska samoocena. Nie ma to nic wspólnego z "puszczalstwem".
Kobieta, która zna swoją wartość, czuje się sama ze sobą dobrze i ma na przykłąd ochotę zmieniać partnerów jak rękawiczki, czy taka jest "łatwa"? Czy jest wykorzystywana bardziej niż sama wykorzystuje (bo i takie przypadki widziałam)? Jeśli nie cierpi, a czerpie z takiego stylu życia satysfakcję, jest jej świadomym wyborem, to czy zasługuje na pogardę? Nawet - a może zwłaszcza - "kobieta lekkich obyczajów", czyli krótko mówiąc prostytutka na nią moim zdaniem nie zasługuje, jeśli nie jest do prostytucji zmuszana (wtedy naturalnie tym bardziej nie!), a wybrała ją świadomie, z takich lub innych przyczyn. Robi to, co uważa i nic nam do oceniania jej moralności. Skupmy się każdy na sobie.

A podwójne standardy są po to, zeby z nimi walczyć. Muszę Ci powiedzieć, że dla mnie facet, który jest łasy na wszystko co przed nim nie ucieka też nie stanowi łakomego kąska. Owszem, można powiedzieć, że ma powodzenie, można nazwać go też "mało wybrednym", oględnie mówiąc. Nic mnie ani nikomu do oceny takiego stylu życia. Ale umówić bym się z nim nie chciała.

Granica przyzwoitości to dla mnie w tym kontekście strasznie hipokrytyczny twór, zupełnie co innego niż granica dobrego smaku, którą narzuca raczej poczucie estetyki, kultura osobista i kindersztuba, a nie "system moralny". Wisienki, jeśli zasady, w których zostałaś wychowana tak strasznie kłócą się z Twoimi osobistymi przekonaniami, to przemyśl te zasady. Nie żyjesz dla swoich rodziców czy dziadków, ale dla siebie. I nie sądzę, byś musiała czuć się winna dlatego, że masz ochotę na coś, co ich by oburzyło. Czy oburza Ciebie? To jest pytanie, które powinnaś sobie zadać, odsuwając na bok rodzinę i ich oczekiwania.

[naanahanae]

ja ze stereotypami walcze od kilku lat. to mało ale biorąc pod uwage że jestem osobą dość młodą to ta walka stanowi ważną i pokaźną część mojego życia. jestem jeszcze w wieku (21 lat) tego młodzieńczego buntu ale jest on już bardziej świadomy niż modzieńczy wracając jednak do stereotypów:

z kim wam się kojaży feministka?

kiedyś zwykłam się nazywać feministką jednak zauważyłam że ludzie w zupełności opatrznie rozumieją ten termin. dla wielu feministka to lesbijka, wredna baba z hasłem na ustach "facet to świnia", kulturystka i takie tam.
przestałam więc się tak nazywać i walczyć z tym stereotypem. dalej jednak czuję się feministką i nie zmieniłam swojej postawy, nie spokorniałam.
dla mnie feministka (nie mylić z FE-ministką) to kobieta świadoma swoich praw i swojej kobiecości. kobieta kobieca. pragnąca równości nie dominacji. może podzielcie się swoim zdaniem??

wiem dobiegam troche od tematu i ta wypowiedz nadawałaby się bardziej na forum plotkowe a napewno nie na intymne

jednak czekam na wasze wypowiedzi

[naanahanae]

no co? nikt sie nie odważy?

[pixie7]

Napisane przez naanahanae

no co? nikt sie nie odważy?

Była na ten temat masa wątków, wrzuć "feminizm" w wyszukiwarkę i nie wymagaj, żeby się dziewczyny powtarzały kilka razy. Poza tym ten wątek jest na inny temat.

Pierwsze z brzegu:
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...light=feminizm
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...light=feminizm

[Editaphx]

hmm.. żadna odpowiedz nie pasuje do moje pogladu..na ten temat, choc moze ostatnia odpowiedz.. jest najbardziej adekwatna... generalnie kobieta sama wiedziec, kiedy traci szacunek.. do siebie i do wlasnego ciala.

[agatus84]

Ja zaznaczylam 2 odpowiedzi:
uprawia seks z kimś obcym w domysle:kazdy moze ja miec. Bzyka sie w kiblu dyskoteki, po pijaku, czesto, z byle kim. Uwazam taka dziewczyne za puszczalska i wcale nie kojarze jej z feminizmem I nie wierze,ze jak w klubie otwieracie drzwi ubikacji, a tam dziewczyna "robi, co do niej nalezy" facetowi w dresie, to myslicie, feministka...
uprawia sex zdradzając partnera?
oczywiscie sa wyjatki od reguly-mi,gdy zdecydowalam sie zaznaczyc ta odpowiedz,chodzi o osobe (najczesciej mloda) ktora bzyka sie z innymi "bo ma ochote,i to przeciez nic nie znaczy".Wiem ze zycie pisze rozne scenariusze,ale... mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi
Nie uwazam zeby puszczalska byla dziewczyna,ktora lubi sex,nie ma stalego partnera, jest w tzw "luznym zwiazku" badz po prostu bzyka sie bez zobowiazan. Ale z szacunkiem do siebie. A zeby zahaczyc o rownouprawnienie-dokladnie tak samo mysle,gdy chodzi o facetow. I troche stracilam szacunek do dobrego kolegi, ktory ma dziewczyne i druga na boku.
Ufff...wracam do nauki
pozdrawiam

[agatus84]

I jeszcze jedno: gdy sama taką się czuje - dla mnie to ogromna bzdura. Wiadomo,ze trzeba sie dobrze czuc w swoim ciele,ze swoim zyciem... ale mi ta odpowiedz kojarzy sie z dziewczyna wychowana w bardzo konserwatywnej atmosferze-zalozmy,ze zakochuje sie z wzajemnoscia, kocha sie pierwszy raz i...dopadaja ja wyrzuty sumienia. Bo przeciez po slubie, a slub po studiach, a meza tato znajdzie. Czy jest latwa? Wg mnie wlasnie,gdy dzewczyna ma wyrzuty sumienia,latwa nie jest. a taka klasyczna puszczalska nie przejmuje sie tym co robi.
Mialam w liceum kolezanke, ktora wiodla wlasnie "niezobowiazujacy tryb zycia". Kiedys sama sie przyznala-wie jak zyje, nie ma oporow, przyznaje sie do tego, nie uwaza tego za obelge...ok,kwestia swiatopogladu. A wyrzutow sumienia nie miala...
pozdrawiam

[naanahanae]

Napisane przez agatus84

Ja zaznaczylam 2 odpowiedzi:
uprawia seks z kimś obcym w domysle:kazdy moze ja miec. Bzyka sie w kiblu dyskoteki, po pijaku, czesto, z byle kim. Uwazam taka dziewczyne za puszczalska i wcale nie kojarze jej z feminizmem I nie wierze,ze jak w klubie otwieracie drzwi ubikacji, a tam dziewczyna "robi, co do niej nalezy" facetowi w dresie, to myslicie, feministka...

przepraszam bardzo, ale nikt tutaj nie napisał że laski które dają ciała na prawo i lewo (nie wszystkim tylko tym co chcą ) to feministki...

[Wisienki]

Trzeba powiedzieć prosto z mostu łatwe kobiety istnieją.

Napisane przez agatus84

Ja zaznaczylam 2 odpowiedzi:
uprawia seks z kimś obcym w domysle:kazdy moze ja miec. Bzyka sie w kiblu dyskoteki, po pijaku, czesto, z byle kim. Uwazam taka dziewczyne za puszczalska i wcale nie kojarze jej z feminizmem
pozdrawiam

Napisane przez pixie7

Wisienki, kobiety, która pozwala się mężczyźnie źle traktować nie nazwałabym łatwą, tylko nieszczęśliwą i desperacko szukającą ciepła i miłości. "Łatwa" to bardzo pogardliwe określenie, a moim zdaniem takie kobiety zasługują na współczucie. Jak nazwiesz np. żonę bitą przez męża (czyli traktowaną przezeń skrajnie źle), która znosi to przez x czasu? Widziałam takie przypadki i wierz mi, taką kobietą powoduje rozpacz i uczucie dogłębnej bezradności a także skrajnie niska samoocena. Nie ma to nic wspólnego z "puszczalstwem".
Kobieta, która zna swoją wartość, czuje się sama ze sobą dobrze i ma na przykłąd ochotę zmieniać partnerów jak rękawiczki, czy taka jest "łatwa"? Czy jest wykorzystywana bardziej niż sama wykorzystuje (bo i takie przypadki widziałam)? Jeśli nie cierpi, a czerpie z takiego stylu życia satysfakcję, jest jej świadomym wyborem, to czy zasługuje na pogardę?

nie powinno mylić się kobiet którymi facet się "bawi", z kobietami które pozwalają się źle trakować przez mężczyzn - to często dwie różne kategorie kobiet, łączy je natomiast niskie poczucie wartości i wielkie pragnienie, by ktoś je kochał, by kogoś obchodził ich los....

Jeśli zaś chodzi o osoby które bawią się ludźmi nawet jeśli "nie wykorzystują bardziej niz sami są wykorzystywani" myśle, ze to właśnie do nich, nie zależnie od ich płci pasuje staromodne określenie - "przekroczyć granicę przyzwoitości". Nie zasługują oni na pogardę, wiem jednak, ze odrzucają mnie ludzie (faceci/ kobiety) zmieniający partnerów jak rękawiczki, bawiący sie tylko nimi(bądź z nimi) bez żadnego uczucia, czy nawet odrobiny szacunku, taktujący ciała jak zabawki służące nie podtrzymywaniu więzi między dwojgiem, a jedynie chwilowej rozrywce bez zobowiązań.

Może jestem staromodna, ale nie rozumien takiego stylu życia, ale w końcu przecież "każdy robi to co lubi" - prawda?

[Aeterna]

Napisane przez naanahanae

taka jest mentalność ludzi że jeśli mężczyzna :
ma wiele kobiet,
uprawia sex bez miłości
często zmienia partnerki
uprawia seks z kimś obcym
uprawia sex zdradzająca partnera

to wszystko jest ok, jest super a facet ma poprostu POWODZENIE
( w domyśle GRATULACJE)

a wystarczyłoby że kobieta spełni jedno z tu wymienionich kryteriów to jest łatwa, "puszczalska" i jeszcze wiele innych (w domyśle WSTYDŹ SIĘ).
nie spełni żadnego z kryteriów to jest hem.. "cnotką-niewydymką" (w domyśle WSTYDŹ SIĘ). tak źle i tak nie odbrze.

ktoś kiedyś napisał że jest inne dno dla kobiety i inne dla mężczyzny... więc gdzie jest dno ludzkości?

Taki mężczyzna jest bohaterem, ale dla mężczyzn.
Natomiast - dla kobiet - jest to zwykły k**wiarz .

A czemu tak jest w drugą stronę - o kobietach - po częsci wyraziłam moje zdanie w poście 106, 2 ostatnie akapity; co ja zaobserwowałam.
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...=103762&page=4

Dla mnie kobieta łatwa to taka, która traktuje seks bardzo lekką ręką. Jak puszczenie bączka. Nie ma dla niej znaczenia lub większego znaczenia, kto i kiedy ląduje pomiędzy jej udami. Są takie. Szczególnie łatwo zaobserwować to na różnej maści imprezach.

Tak bardzo upraszczając, by zobrazować: np. rozmaitej maści meliniary, które średnio już nawet kontaktują, z kim się kotłują w łóżku .

Zresztą, jak kobietę napadnie chcica i idzie do łóżka z obcym facetem - bo ją naszedł żar miłości - to dla tego faceta łatwa jest . Nie dyskutuję teraz o tym, że zyskała i miło (bo orgazmicznie) spędziła popołudnie np. Mam na mysli to, że facet się przesadnie nie wysilił. Nie musiał.

I - łatwa to taka też moim zdaniem - która się oddaje za pieniądze.
Uproszczenie, ale nieduże.
Bo - wystarczy spełnić kryterium finansowe, mieć pieniądze - masz kobietę. Zatem - wszelkiej maści prostytutki i ''korzystaczki'' do zdobycia trudne na pewno nie są.

A feministka kojarzy mi się z kobietą, która swego czasu wywalczyła - dla mnie min - możliwośc pójścia na studia i ''wyjścia z domu'' dalej niż po zakupy na obiad - a dziś buntuje się przeciwko temu np., że mężczyźni za tą samą pracę (czas i stanowisko) otrzymują wyższą od kobiet pensję.

Nie z grubą brzydką niechcianą babą i ''lesbą'' (takie kojarzą mi się z LPR ) - choć - to takie awanturnice i chłopczyce - dużo zdziałały, bo takie grzeczne i uległe żonki - to nie bardzo, moim zdaniem .

[jessy]

Napisane przez Aeterna

Nie ma dla niej znaczenia lub większego znaczenia, kto i kiedy ląduje pomiędzy jej udami. Są takie. Szczególnie łatwo zaobserwować to na różnej maści imprezach.

A feministka kojarzy mi się z kobietą, która swego czasu wywalczyła - dla mnie min - możliwośc pójścia na studia i ''wyjścia z domu'' dalej niż po zakupy na obiad - a dziś buntuje się przeciwko temu np., że mężczyźni za tą samą pracę (czas i stanowisko) otrzymują wyższą od kobiet pensję.

Nie z grubą brzydką niechcianą babą i ''lesbą'' (takie kojarzą mi się z LPR ) - choć - to takie awanturnice i chłopczyce - dużo zdziałały, bo takie grzeczne i uległe żonki - to nie bardzo, moim zdaniem .

Podoba mi się pogrubione sformułowanie . A tak do tematu to zgadzam się z "definicją" feministki, którą przytacza Aeterna. Swojego czasu dużo o tym rozmawiałam i jakkolwiek bym się nei wybroniła to i tak mężczyźnie (najwięcej), ale i same "kobiety" postrzegały feministkę jako taką z ostatniego akapitu Aeterny. Już mi się nawet nei chce po tysiąc razy spierać, bronić etc. A szkoda... Dopóki pojęcie feministki nei zmieni się u kobiet, mężczyźnie tego nie uszanują (nie mówię, że wszyscy, więc proszę nie brać moich słów do sibie).

[Luba]

Napisane przez naanahanae

taka jest mentalność ludzi że jeśli mężczyzna :
ma wiele kobiet,
uprawia sex bez miłości
często zmienia partnerki
uprawia seks z kimś obcym
uprawia sex zdradzająca partnera

to wszystko jest ok, jest super a facet ma poprostu POWODZENIE
( w domyśle GRATULACJE)

a wystarczyłoby że kobieta spełni jedno z tu wymienionich kryteriów to jest łatwa, "puszczalska" i jeszcze wiele innych (w domyśle WSTYDŹ SIĘ).
nie spełni żadnego z kryteriów to jest hem.. "cnotką-niewydymką" (w domyśle WSTYDŹ SIĘ). tak źle i tak nie odbrze.

ktoś kiedyś napisał że jest inne dno dla kobiety i inne dla mężczyzny... więc gdzie jest dno ludzkości?

Kurcze coraz czesciej zastanawiam sie czy zyje na tej samej planecie?
Ja raczej obserwuje, ze ludzie osobe czesto zmieniajaca partnerow, zdradzajaca itd nazywaja popaprancem niezaleznie od tego jakiej plci jest ta osoba. Nikt jej nie gratuluje a raczej patrza na nia z niesmakiem obojetnie czy jest mezczyzna czy kobieta.
Takie zachowania jak opisane wyzej, czyli inna ocena zachowan faceta i kobiety naprawde kojarzy mi sie raczej ze srodowiskiem wiejskim i to sprzed paru lat. No pomyslcie czy naprawde wasi znajomi maja tak rozne podejscie do zachowan seksualnych kobiet i mezczyzn? Moi nie, jesli facet lapie wszystko co mu na drzewo nie ucieka jest latwy, jesli kobieta nie przepusci zadnej okazji jest latwa. Jednakowe kryteria dla obu plci.

Feministka tez juz raczej nikomu nie kojarzy sie z paskuda ktorej nikt nie chcial a raczej z kobieta ktora wie czego chce.

Wydaje mi sie, naanahanae, ze myslisz raczej przestarzalymi stereotypami.

[haallka]

ja tez wybralam ostatnia odpowiedz... nikt i nic nie jest w stanie sprawic ze kobieta poczuje sie latwa, jesli sama tak o sobie nie mysli

[AAgusiaczeK]

Napisane przez Wisienki

mam 2 pytanka,

* czy miłość usprawieldliwia działanie nie do końca zgodne z samym sobą?
* gdzie przebiega granica po przekroczeniu której kobieta staje się łatwa?
* co zrobić jeśli wpojony system moralny i uczucia człowieka są ze sobą sprzeczne?

Serio się zastanawiam, pomóżcie mi

Bardzo ciekawy watek, choć pomysł z sąda chyba nie do końca udany..pytania z postu sa dośc refleksyjne i inspirujace.
CZy miłośc usprawiedliwia.....TAK- miłośc usprawiedliwia wszystko, nawet najbardziej szalone i niemoralne rzeczy, ale to my potem musimy z nimi zyć i nosić w sercu wspomnienia i dopóki, dopóty same nie uważamy się za łatwe takowymi nie jestesmy..Najważniejsze to czuć się wartościową osobą, kimś kto reprezentuje ze sobą jakiś bagaż moralności i wartości, które są w nas zakorzenione. Nie możemy pozwolić by ktoś lub coś sprawiły,że nasz system moralny podupadnie.
Uczucie, które doprowadza do tego,że zastanawiamy się nad czym czy przekroczyłyśmy jakąs granice czy zdeptałyśmy naszą moralnośc, nie jest tym pieknym, czystym, płomiennym uczuciem...
I chyba nie warto takie uczucie nosić w sobie....
Choć wiem,że walka z uczuciem nie jest łatwa, ale borykanie się poczuciem " brudu" jest jeszcze gorsze.
W sondzie zaznaczyłabym ostatnią odpowiedz....

[oaza]

Ciekawy temat......
Moim zdaniem kobieta zawsze czuje się łatwa gdzy odda sie komuś kogo nie kocha nie mojąc na to ochoty.
Powstaja potem wyrzuty sumienia i myśli chyba jestem łatwa

[Aeterna]

Napisane przez oaza

Ciekawy temat......
Moim zdaniem kobieta zawsze czuje się łatwa gdy odda sie komuś kogo nie kocha nie mając na to ochoty.
Powstaja potem wyrzuty sumienia i myśli chyba jestem łatwa

Moim zdaniem (bez zbędnej filozofii) dla odmiany jest to kobieta nie łatwa, lecz głupia.

[Wisienki]

I tak oto pojawił się nowe problemy - co o nich myślicie???

- Co to znaczy być łatwą kobietą - w różnych kulturach i tradycjach
- Czy miłość usprawiedliwia wszystko
- Czy jesteśmy niewolnikami naszego systemu moralnego

Napisane przez AAgusiaczeK

TAK- miłośc usprawiedliwia wszystko, nawet najbardziej szalone i niemoralne rzeczy, ale to my potem musimy z nimi zyć i nosić w sercu wspomnienia i dopóki, dopóty same nie uważamy się za łatwe takowymi nie jestesmy..

Nie sądze by miłośc usprawiedliwiała wszytstko, sama zresztą piszesz, że później musimy żyć ze wspomnieniami rzeczy które mogły być poprostu szalone, niemoralne, czy nawet nie zawacham się uzyć tego słowa niegodziwe - jak bowiem inaczej określic niż niegodziwe np; zdradę wieloletniego kochającego partnera, ojca swoich dzieci, z inną może bardziej aktualną "wielką miłościa" która zakończyła się po pierwszym seksie.

Napisane przez AAgusiaczeK

Najważniejsze to czuć się wartościową osobą, kimś kto reprezentuje ze sobą jakiś bagaż moralności i wartości, które są w nas zakorzenione. Nie możemy pozwolić by ktoś lub coś sprawiły,że nasz system moralny podupadnie.

owszem najważniejsze jest być wartościową osobą, mieć swój szkielet moralny, ale z drugiej stony czy każdy musi przez całe swe życie opierać sie tylko na jedym systemie moralnym??? Może czasami warto odkryć jakiś mowy sytsem, może nawet go ten tradycyjny zmnienić, nawet gdyby miało to wiązać sie z pewneym bólem i rozsterkami.

Napisane przez AAgusiaczeK

Uczucie, które doprowadza do tego,że zastanawiamy się nad czym czy przekroczyłyśmy jakąs granice czy zdeptałyśmy naszą moralnośc, nie jest tym pieknym, czystym, płomiennym uczuciem...
I chyba nie warto takie uczucie nosić w sobie....
Choć wiem,że walka z uczuciem nie jest łatwa, ale borykanie się poczuciem " brudu" jest jeszcze gorsze.

Uczucie ktore prowadzi do tego, że zaczynamy sie zastanawiać czyni nas bogatszymi wewnętrznie, uczy myśleć postrzegać, pozwala nam zrozumieć siebie. A czy jest czystym płomienym uczuciem, tego nigdy nie wie się tak do końca.
Co na przykład powiesz o związku praktykującej katoliczki powiedzmy z ateistą, czy związek taki może być prosty i nie nieść ze sobą wątpliwości moralnych? Wtedy każdy dalszy krok w intymność wiązać się może dla niej z poczuciem winy, grzechu...
czy też np; związek wychowanej w radykalnej islamskiej rodzinie dziewczyny z typowym europejczykiem - co dla niej będzie znajdowało się w określeniu łastwa kobieta a co dla niego. Czy takie związki mogą mimo wszystko przetrwać, a jeśli tak to jak wielkim kosztem? i która ze stron go poniesie????

wydaje mi się, że odpowiedź w sądzie "sama uważa się za łatwą" nie jest do końca prawdziwa, czesto bowiem za latwe uważają się te dziewczyny którym do bycia łatwymi jest jeszcze bardzo daleko.....

Pozdrawiam