Zaczynamy bieganie zupełnie od podstaw!

[cholernarejestracja]

Nacia, witamy w potencjalnej ekipie w takim razie
Co do pory biegania - każdy sobie zachwala co innego. Jedni mówią, że wolą wieczorem, bo potem są zmęczeni. Inni, że rano, bo im daje kopa energii na cały dzień.

Ja jestem śpiochem z gatunku niechętnie-wstaję-bo-już-13, ale zdecydowałam się biegać rano - może sobie przestawię tryb funkcjonowania i faktycznie czuję lekkiego kopa jak się tak dotlenię.

[Naciaaa1991]

Napisane przez cholernarejestracja

Nacia, witamy w potencjalnej ekipie w takim razie
Co do pory biegania - każdy sobie zachwala co innego. Jedni mówią, że wolą wieczorem, bo potem są zmęczeni. Inni, że rano, bo im daje kopa energii na cały dzień.

Ja jestem śpiochem z gatunku niechętnie-wstaję-bo-już-13, ale zdecydowałam się biegać rano - może sobie przestawię tryb funkcjonowania i faktycznie czuję lekkiego kopa jak się tak dotlenię.

Potencjalnej, hehe
No właśnie, każdy ma swoje metody...
Ja też śpioch, szczególnie w wakacje, odsypiam ile się da
Ale chyba wolę wybrać tą wczesną porę na bieganie niż gapiących się ludzi, już to z reszta pisałam troszkę wyżej.

Muszę to jeszcze wszystko przemyśleć
Póki co: POZDRAWIAM POCZĄTKUJĄCE BIEGACZKI!

[zagubiona_w_swoich_snach]

przed chwila wrocilam 30 minutek

tylko ze tak:

po pierwsze: przeskoczylam odrazu na 2 tydzien ( po 3 minuty i biegu i chodzenia) bo stwierdzialm ze z moja kondycja az tak źle nie jest i z tymi 2 minutami troszke by mi sie nudzilo...

po drugie nie posiadam stopera a zeby ustawic ten w telefonie to jest wiecej zabawy niz biegania wymyslilam ze ustawie kolo siebie piosenki na mp3 majace ok 3 minuty i na zmiane przy kolejnych bieglam i szlam

a po trzecie , to wcale nie jest jakies mega meczace czy mega zajmujace wiec zeby sie zmotywowac zaczne sobie odliczac w podpisie i postanawiam oficjalnie wytrwac do ostatniego tygodnia

[wariatka345]

Ja też dzisiaj zaliczyłam bieganie, ale miałam niezłego pietra. Po pierwsze pobiegłam gdzieś w polniaki i urwała mi się droga więc musiałam biegać przez kukurydze przez co mam poharatane nogi. gdy sobie tak biegłam usłyszałam coś za sobą i z przestraszenia poleciałam do budki myśliwych. Później facet wyprowadzał psa a ja się panicznie ich boję i wlazłam na konar który miał może z metr długości i ten facet do mnie "nie za wysoko pani? " Lol takiego buraka strzeliłam

zagubiona w swoich snach podsunełaś mi fajnego pomysła. Też tak zrobię

[cholernarejestracja]

Napisane przez wariatka345

Ja też dzisiaj zaliczyłam bieganie, ale miałam niezłego pietra. Po pierwsze pobiegłam gdzieś w polniaki i urwała mi się droga więc musiałam biegać przez kukurydze przez co mam poharatane nogi. gdy sobie tak biegłam usłyszałam coś za sobą i z przestraszenia poleciałam do budki myśliwych. Później facet wyprowadzał psa a ja się panicznie ich boję i wlazłam na konar który miał może z metr długości i ten facet do mnie "nie za wysoko pani? " Lol takiego buraka strzeliłam

zagubiona w swoich snach podsunełaś mi fajnego pomysła. Też tak zrobię

No to nie dość, że pobiegałaś, to się powspinałaś jeszcze. A czemu się tak psów boisz?

No i ja się też dziś zgubiłam i w takich obciachowych, dresowych spodniach, ze związanymi włosami, wbiegło mi się na jakąś ruchliwą ulicę a za mną jechała bryczka, na bryczce dziecko. I czekał na nie tata, stojący przy aucie. I dziecko się cieszy "tato, tato!" woźnica też cośtam do niego woła a facet na to "ale ja się z tą panią tutaj umówiłem!" Chyba bieganie jest związane z przydarzaniem-się-dziwnych-rzeczy..

Zagubiona, zastanawiałam się nad tym, ale przy 2-4 to tak kiepsko działa może też tak zrobię przy 3-3.

[paulina.t11]

Przyznaję się bez bicia, zaczynam dopiero jutro. Wolę chyba biegać rano, bo potem już nie mam wymówek, że nie ma czasu, itp. Ale za to mam jedeń dzień więcej, żeby się zmotywować!!!

[kubisia]

ciekawy wątek ja za bieganie wzięłam sie jakies 1,5 tygodnia temu. Wymyślilam sobie wlasny system. Więc zabieram sie wieczorem kolo 18 i na poczatku ćwicze sobie w domku (100przysiadów, 8minut buns, abs,legs i pare wlasnych cwiczen). Jest to bardzo fajne o tyle ze mięśnie przed bieganiem sie rozgrzewaja i łatwiej sie biega. Po takiej rozgrzewce zabieram sie za bieganko Mam taka ulubiona trase i staram sie nie robic przerw, a jak juz zdycham to biegne takim baaaardzo wolnym truchtem. Polecam jedna fajna rzecz,ktora uwielbiam. Na samym końcu jak juz dobiegam do domku to robie taki sprint, taki na maxa. Naprawde polecam

Tylko wszystko zależy od pogody, bo jak jest bardzo ciepło to wybieram basen i niestety na bieganie wieczorem to juz nie mam siły.

[cholernarejestracja]

Napisane przez kubisia

ciekawy wątek ja za bieganie wzięłam sie jakies 1,5 tygodnia temu. Wymyślilam sobie wlasny system. Więc zabieram sie wieczorem kolo 18 i na poczatku ćwicze sobie w domku (100przysiadów, 8minut buns, abs,legs i pare wlasnych cwiczen). Jest to bardzo fajne o tyle ze mięśnie przed bieganiem sie rozgrzewaja i łatwiej sie biega. Po takiej rozgrzewce zabieram sie za bieganko Mam taka ulubiona trase i staram sie nie robic przerw, a jak juz zdycham to biegne takim baaaardzo wolnym truchtem. Polecam jedna fajna rzecz,ktora uwielbiam. Na samym końcu jak juz dobiegam do domku to robie taki sprint, taki na maxa. Naprawde polecam

Tylko wszystko zależy od pogody, bo jak jest bardzo ciepło to wybieram basen i niestety na bieganie wieczorem to juz nie mam siły.

Witamy na wątku i na forum Ja mam za słabą kondychę żeby tak się wysilać, och-ach Pochodziłabym sobie na basen, ale w Krakowie wszędzie drogo..i tak jakoś, sama bym miała chodzić? Ech

[wariatka345]

Nooo przynajmniej jest śmiechowo. Muszę na jutro zaplanować jakąś fajną trasę, przez biegi od nowa zapoznaje się z moją okolicą

A boje się psów bo mnie dwa razy taki jeden ugryzł i jestem nieufna teraz do nieznanych kundli. Tylko swoim ufam

[kat123]

Napisane przez Naciaaa1991

Ale najpierw chciałam was jeszcze zapytać, co daje lepsze efekty - bieganie rano czy wieczorem? A może w ciągu dnia? Nie mam pojęcia jak to jest.
Myślę, że wolałabym przezwyciężyć moje spanie niż biegać wieczorem i narażać się na gapiostwo

Podobno rano przed sniadaniem pół godzinny wysilek sprawia, że przez kolejne 2 godziny spalają się kalorie

A ja wam się przyznam, że zaczynam od soboty i zamierzam od razu 30 minut biegu sobie zafundować, bo wiem, że jestem w stanie to zrobić Kiedyś biegałam bralam udział w zawodach długodystansowych i w ogóle

[kubisia]

wydaje mi sie że lepiej rano, podobno jest energia na caly dzien...ale kurcze w moim przypadku żadna sila mnie rano z łozka nie wyciągnie... wiec mi pozostaje wieczór.
Co do czasu biegania to mi to też wlasnie zajmoje od 20-30 miut
powodzenia i wytrwalosci zycze

[SchizoFretka]

Witam nowe dziewczyny!
20 min biegania za mną, też biegałam po polu i w pewnym momencie przez drogę przebiegł mi lis, wtedy z mojego truchtu zrobił się sprint. No ale, najważniejsze, że zaliczone.

Też przeskakuję na 2 tydzień, bo robiąc pierwszy nudziło mi się przy chodzie,

A co do tego biegania rano, no to powinno się biegać na czczo powyżej 30 min, wtedy spala się tkanka tłuszczowa, polecane dla osób, które chcą zredukować fat.

[MintCherry]

Ale wy macie historie.

Ja zostaje przy pierwszym etapie, bo ze mną jest tragicznie.

Ale widze, że nas tu całkiem sporo. Go, dziewczyny!

[zagubiona_w_swoich_snach]

Napisane przez cholernarejestracja

Witamy na wątku i na forum Ja mam za słabą kondychę żeby tak się wysilać, och-ach Pochodziłabym sobie na basen, ale w Krakowie wszędzie drogo..i tak jakoś, sama bym miała chodzić? Ech

mnie raczej przeraza to ze wszedzie daleko:P i trzeba by sie bylo tluc autobusem albo tramwajem z wielka torba itp

[SchizoFretka]

Też narzekam na brak basenu w okolicy, zresztą to norma w mojej czarnej dziurze.; )

Dzień dobry.

[cholernarejestracja]

Napisane przez MintCherry

Ale wy macie historie.

Ja zostaje przy pierwszym etapie, bo ze mną jest tragicznie.

Ale widze, że nas tu całkiem sporo. Go, dziewczyny!

Hurra, ktoś jest tak tragiczny jak ja!

Zagubiona, ja mam autko, więc mogę sobie najwyżej tyłek zawieźć na ten basen..

Dzień dobry Fretko (:

W ogóle, dziewczyny, biegacie codziennie? Bo zapomniałam dodać, że ten "plan" ponoć się robi co drugi dzień dzień biegania, dzień odpoczynku. Chociaż jak komuś się chce, i się nie przetrenuje, to chyba może codziennie..mnie już ciągnie trochę

[SchizoFretka]

Te przerwy to na pewno przez to, że mięśnie muszą się zregenerować, szczególnie przy osobach początkujących.
Ja biegam codziennie. Chyba, że znajomi wpadną wieczorem, lub ja gdzieś jadę, wtedy odpuszczam. No i w weekendy też nie biegam. Jakoś tak dwa dni wolnego.

[lovelytraces]

ja myślę, że będę biegać 5 razy w tygodniu narazie po 35 minut, z tygodnia na tydzien będę dodawać 5 minutek

[SchizoFretka]

Napisane przez lovelytraces

ja myślę, że będę biegać 5 razy w tygodniu narazie po 35 minut, z tygodnia na tydzien będę dodawać 5 minutek

35 min ciągłego biegu? to Ty chyba nie jesteś początkująca? hehe. zazdroszczę kondycji, na pewno nie przebiegłabym tyle bez przerwy.

[wariatka345]

Ja biegam w pn, wt, czw, pt i sb reszta dni odpoczynku oprócz a6W
dziewczyny ja też od podstaw robię więc same nie jesteście

[paulina.t11]

Ja już po dzisiejszym "treningu" . Jeśli w ogóle można to tak nazwać... Troszkę się załamałam, że mam tak słabe nogi. Biegłam 1 min i już byłam zmęczona i musiałam przerwać. Może za szybkie tempo? W sumie biegałam 5 min. i chodziłam 12. Poza tym, to trudno o jakieś fajne miejsce, gdzie możnaby było swobodnie pobiegać, bo mieszkam w bloku, na osiedlu, więc duużo osób tu chodzi. I do tego ni lasku, parku itp. A do siłowni 7km drogi. Ach, przydałaby się bieżnia w domu... <marzy>

[cholernarejestracja]

Napisane przez paulina.t11

Ja już po dzisiejszym "treningu" . Jeśli w ogóle można to tak nazwać... Troszkę się załamałam, że mam tak słabe nogi. Biegłam 1 min i już byłam zmęczona i musiałam przerwać. Może za szybkie tempo? W sumie biegałam 5 min. i chodziłam 12. Poza tym, to trudno o jakieś fajne miejsce, gdzie możnaby było swobodnie pobiegać, bo mieszkam w bloku, na osiedlu, więc duużo osób tu chodzi. I do tego ni lasku, parku itp. A do siłowni 7km drogi. Ach, przydałaby się bieżnia w domu... <marzy>

Bieżnia to nie to samo co bieganie ja np. jak biegnę normalnie, to biegnę właśnie 2 minuty i umieram. A na bieżni mogę i 10, i jakoś mnie to nie rusza.

Nie załamuj się, ja też jestem zmęczona po 1min, ale się nie daję, i biegnę dalej "jeszcze tylko do tamtego kamienia" "jeszcze tylko do tamtej kępy". I powinno się biec w takim tempie, żeby móc prowadzić krótką rozmowę bez zadyszki. Ponoć. Dla mnie to jest niewykonalne Ale raczej wolniej truchtam niż biegnę. Jak będziesz biegać powoli, to wzmocnią Ci się stopniowo nogi

[zagubiona_w_swoich_snach]

autko tez mam tylko na basen odpada:P jak mi oczy zajda chlorem to sie potem boje jechac bo malo co widze:P raz sie tak wypuscilam i siedzialam potem na parkingu z pol godizny az mi wzrok wroci do normy bo wszysktie takie zamglone bylo:P

[cholernarejestracja]

Napisane przez zagubiona_w_swoich_snach

autko tez mam tylko na basen odpada:P jak mi oczy zajda chlorem to sie potem boje jechac bo malo co widze:P raz sie tak wypuscilam i siedzialam potem na parkingu z pol godizny az mi wzrok wroci do normy bo wszysktie takie zamglone bylo:P

Hmm, a gdzie mieszkasz? Bo w większych miastach, z tego co zaobserowowałam, nie używa się już chloru tylko chyba ozonu a on nie powinien tak podrażniać..a okularki do pływania nie pomagają?

[MintCherry]

Napisane przez paulina.t11

Ja już po dzisiejszym "treningu" . Jeśli w ogóle można to tak nazwać... Troszkę się załamałam, że mam tak słabe nogi. Biegłam 1 min i już byłam zmęczona i musiałam przerwać. Może za szybkie tempo? W sumie biegałam 5 min. i chodziłam 12. Poza tym, to trudno o jakieś fajne miejsce, gdzie możnaby było swobodnie pobiegać, bo mieszkam w bloku, na osiedlu, więc duużo osób tu chodzi. I do tego ni lasku, parku itp. A do siłowni 7km drogi. Ach, przydałaby się bieżnia w domu... <marzy>

Biegaj gdzie tylko dasz radę. I nie przejmuj się. Ja wczoraj tez tak miałam: 1 min biegu i nie dam rady Więc przemaszerwowałam za to 3 minuty zamiast 4, a potem dalej bieg. Potem już spokojnie mogłam po 2 min. Sądze, że to może byc tez wina braku/małej rozgrzewki. Spróbuj troche potruchtac przed biegiem, nogi sie przyzwyczają a potem juz lepiej sie biega.

Cholerko a mi się wydawało, że gdzies pisałas, że to dla Ciebie za mało. Ale dobrze, ze nie jestem sama, bo juz myślałam, że tu wszyscy tylko tak zaszpanowac formą przyszli.

A poza tym: co drugi dzień? hmmm. no w sumie to nie wiem. W niedziele sobie zrobie ew. przerwe, ale dziś mam zamiar normalnie iść. Bo cos czuje, że mio sie potem odechce. to się rozpisałam.

mały edit: jeśli chodzi o bieżnie to może dlatego, że można sie tez oprzec rękami, albo lepsza nawierzchnia. xD Bieznia to dobra elternatywa zima, ale latem, nie ma co tracić słońca.

[wariatka345]

A właśnie dziewczyny mam pytanie: jak idziecie te kilka minut to szybkim marszem czy powolutku?

[cholernarejestracja]

Napisane przez wariatka345

A właśnie dziewczyny mam pytanie: jak idziecie te kilka minut to szybkim marszem czy powolutku?

Na początku się wlekę, żeby odsapnąć i uregulować oddech, potem szybciej, żeby się nie zrywać do biegu, tylko w niego tak płynnie przejść.

[kat123]

Napisane przez cholernarejestracja

W ogóle, dziewczyny, biegacie codziennie? Bo zapomniałam dodać, że ten "plan" ponoć się robi co drugi dzień dzień biegania, dzień odpoczynku. Chociaż jak komuś się chce, i się nie przetrenuje, to chyba może codziennie..mnie już ciągnie trochę

A mis ię wydaje,że tu nie chodzi o przetrenowanie, tylko, żeby się nie znudzilo, bo bieganie codziennie moze doprowadzic do rutyny wyznaczcie sobie 3-4 dni w tygodniu i trzymajcie się planu -moim zdaniem to najlepszy pomysł

Hihi, ja jutro robie pobudke o 6 rano i lece na półgodzinne bieganko obym tylko nie wyłączyła budzika i położyął się dalej lulu

Napisane przez wariatka345

A właśnie dziewczyny mam pytanie: jak idziecie te kilka minut to szybkim marszem czy powolutku?

Myślę, że marsz byłby odpowiedniejszy jak się czujecie po bieganiu? Dostajecie powera? Ciekawe w jakim stanie jest moja kondycja

[cholernarejestracja]

Napisane przez kat123

A mis ię wydaje,że tu nie chodzi o przetrenowanie, tylko, żeby się nie znudzilo, bo bieganie codziennie moze doprowadzic do rutyny wyznaczcie sobie 3-4 dni w tygodniu i trzymajcie się planu -moim zdaniem to najlepszy pomysł

Hihi, ja jutro robie pobudke o 6 rano i lece na półgodzinne bieganko obym tylko nie wyłączyła budzika i położyął się dalej lulu


Myślę, że marsz byłby odpowiedniejszy jak się czujecie po bieganiu? Dostajecie powera? Ciekawe w jakim stanie jest moja kondycja

Trochę dostaję powera, jak wracam do domu to mam ochotę jeszcze poćwiczyć

I masz literówkę w podpisie

[kat123]

Napisane przez cholernarejestracja

Trochę dostaję powera, jak wracam do domu to mam ochotę jeszcze poćwiczyć

I masz literówkę w podpisie

O kurcze, faktycznie! Już poprawiam