Przemoc wobec dziecka

[kropka75]

Jaka jest procedura działania, gdy jest się świadkiem przemocy wobec dziecka?

Dzielnicowy?
Komisiariat?
Niebieska linia? (Mają numer od wszystkiego ale nie od świadkowania w temacie dziecka, a ogólny nie odpowiada.)
MOPS? Jaki wydział?

Gdzie zgłosić sprawę matki, która znęca się nad dzieckiem?
Nie wiem jak się franca nazywa, wiem gdzie mieszka.

[Mirabilka]

najszybciej dzielnicowy, który jakby nie było pracuje w komisariacie - obowiązuje dalej rejonizacja.
Jak zgłosisz do KMP -będą sprawę przesyłać do danego posterunku a ich jest 6 w G.
Podział na ulice.

[kropka75]

Do dzielnicowego zadzwoniłam.

Nie bardzo wiem tylko co on może, poza tym że do niej pójdzie.

A sąsiedzi głusi jak pnie.
Jak zapytam, to tak, słyszą. Ale nikt nic nie zrobi. :/

---------- Dopisano o 07:52 ---------- Poprzedni post napisano o 07:50 ----------

Kto przyznaje rodzinie nadzór? Kuratora jakiegoś?
Od policji to wychodzi czy od MOPSu?

I śmieszna rzecz...
Dzielnicowy jak powiedziałam adres, to rzekł tylko: aha, to wiem, ona tam sama mieszka, prawda?
Myślę, że gość coś kuma. Skądś.

[Mirabilka]

kuratora przyznaje sąd - sadowego,
są jeszcze społeczni - ale też kierowani z sądu tyle, że zakres i możliwości mają mniejsze.

Dzielnicowy musi iść - pewnie pójdzie sprawdzi i tyle ( niestety) najlepiej złapać taką na gorącym uczynku albo mieć świadka, nagrać jakoś, złapać pod wpływem alko.... nie jest to łatwe do udowodnienia jak się dobrze babsztyl kryje.
MOPS może iść też sprawdzić o ile jakaś patologiczna rodzina - bo jak normalna i co najważniejsze nie pobierająca świadczeń to mogą się nie zaineresować.

[kropka75]

Bardzo normalna.
Każda matka ma zwyczaj krzyczeć do dziecka, że je zabije albo do domu dziecka odda. Na ulicy. O 6 rano.



Skoro ja słyszę na 7 piętrze tzn. że słyszy całe osiedle.
To jest niecka, pięć wieżowców.

---------- Dopisano o 08:25 ---------- Poprzedni post napisano o 08:24 ----------

Ja wiem, że sąd.
Nie wiem tylko z czyjej inicjatywy. Czy z policyjnych papierów, czy z działania np. Opieki Społecznej.

[Mirabilka]

sądowy musi być po wyroku sądu rodzinnego
społeczny chyba na podstawie papierów i wniosku policji.

Można zrobić jeszcze inaczej - anonimowe zawiadomienie do prokuratury albo nawet jawne - dokładne adresy co i jak. Ludzie inaczej wtedy "śpiewają"

[83monia]

czy poza wrzeszczeniem do dziecka o nieludzkiej godzinie (szla z nim do przedszkola tak szybko?) to cos jeszcze sie dzieje? bo nie wiem jak to jest ze znecaniem psychicznym i policją... czy to ich wogole zainteresuje?

[Mirabilka]

krzyki i straszenie są kwalifikowane jako groźby bezprawne.
W stosunku do małoletniego dziecka ciężkie do udowodnienia.

[83monia]

Napisane przez Mirabilka

krzyki i straszenie są kwalifikowane jako groźby bezprawne.
W stosunku do małoletniego dziecka ciężkie do udowodnienia.

chyba musialo by byc to nagrane, jeszcze z wizją a nie tylko dzwiekiem, bo pewnie by sie wypierała

[kropka75]

Napisane przez 83monia

czy poza wrzeszczeniem do dziecka o nieludzkiej godzinie (szla z nim do przedszkola tak szybko?) to cos jeszcze sie dzieje? bo nie wiem jak to jest ze znecaniem psychicznym i policją... czy to ich wogole zainteresuje?

A co jeszcze ma się dziać?


Darcie mordy do 6ciolatki, że się ją zabije, to mało?

[Klarissa]

Napisane przez kropka75

A co jeszcze ma się dziać?


Darcie mordy do 6ciolatki, że się ją zabije, to mało?

Wg mnie to zależy od tego czy raz, czy zawsze, z jakiego powodu itd.
Co to za matka, jak żyją na co dzień, jak się opiekuje dzieckiem... czy dziecko jest zadbane, czy nie, czy jest bite...?

Jeśli to była jednorazowa sytuacja to po prostu wątpię czy ktoś uzna to za podstawę do jakiegokolwiek działania wobec matki, ba sama bym się wtedy zastanawiała nad tym.

[kropka75]

Naprawdę ważny jest dla Ciebie powód, dla którego matka krzyczy do dziecka:
"to co ja Ci mam zrobić, zabić Cię, łeb Ci rozwalić czy oddać do domu dziecka?"

Powiedz, że żartujesz, błagam.

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:46 ----------

Napisane przez Klarissa

Jeśli to była jednorazowa sytuacja to po prostu wątpię czy ktoś uzna to za podstawę do jakiegokolwiek działania wobec matki, ba sama bym się wtedy zastanawiała nad tym.

Jakby to była jednorazowa sytuacja, to bym się tym tak nie interesowała.
Wsunęłabym jej kartkę do skrzynki, że następnym razem wezwę policję...

Ta baba drze dupę odkąd to dziecko ma.

Dziś spytałam sąsiadkę, co mieszka 3 piętra pod nią, czy słyszy.
A jakże, słyszy. Co dzień.

[Klarissa]

Napisane przez kropka75

Naprawdę ważny jest dla Ciebie powód, dla którego matka krzyczy do dziecka:
"to co ja Ci mam zrobić, zabić Cię, łeb Ci rozwalić czy oddać do domu dziecka?"

Powiedz, że żartujesz, błagam.

Kropka ja nie widziałam tej sytuacji, prawda? Trudno mi oceniać coś, czego nie widziałam, bo kobieta mogła być i bardzo agresywna wobec dziecka, ale też i histerycznie zdesperowana i dla mnie to jest różnica w ocenie zachowania.

Nie wszystkie matki to wykształcone kobiety, które swoją troskę o dziecko umieją ubrać w odpowiednie słowa, co nie znaczy od razu, że im nie zależy. Ja bym tak do dziecka nie powiedziała, ale są takie co powiedzą i tak, i gorzej nawet. Dlatego powód dlaczego ktoś tak mówi moim zdaniem jest ważny.

Jakby to była jednorazowa sytuacja, to bym się tym tak nie interesowała.
Wsunęłabym jej kartkę do skrzynki, że następnym razem wezwę policję...

Ta baba drze dupę odkąd to dziecko ma.

Dziś spytałam sąsiadkę, co mieszka 3 piętra pod nią, czy słyszy.
A jakże, słyszy. Co dzień.

No i to jest już co innego.
Teraz pytanie dlaczego tak robi?

Ja mieszkałam w rodzinnym mieście najpierw koło domu dziecka, a potem koło pogotowia opiekuńczego (taki zbieg okoliczności akurat). Na prawdę dzieci tam nie mają dobrze, dlatego jestem za tym, żeby dociekać co z rodzicami jest nie tak, i próbować ich zmieniać o ile to możliwe, nadzorować, uczyć jak postępować z dziećmi. Niestety natura nie jest doskonała, dziecko może mieć każdy a nie każdy potrafi być rodzicem. Niektórym trzeba po prostu pomóc. Może sobie kobita nie radzi i swoją bezradność wyładowuje na tym dziecku?

Oczywiście to już jest rola odpowiednich instytucji żeby to sprawdziły.

Jedno co wiem, to, że zgłoszenia anonimowe są zazwyczaj olewane (ja tak miałam z imprezującymi sąsiadami) i najlepiej jest podać swoje dane ale też zanotować kto odebrał od nas zgłoszenie.

[83monia]

Napisane przez kropka75

A co jeszcze ma się dziać?


Darcie mordy do 6ciolatki, że się ją zabije, to mało?

wiesz, policja ma takich spraw mase, zwykle konczy sie na pouczeniu jesli mamusia wpusci policjanta... czy to cos nauczy - watpie. mam nadzieje ze tak, ale watpie. skoro 6 lat juz tak wrzeszczy to moze byc kiepski przypadek. interweniuj, a co tam, nie zaszkodz (chyba).

[Mirabilka]

Kropka jak babka się "tylko" drze to nie zdziałasz nic. Myślałam, ze jest bite.

Przemoc -znęcanie się psychiczne darciem matki do dziecka nie udowodnisz - bo równie dobrze, babka powie "dla Ciebie nie normalne dla mnie normalne - drzemy się na codzień".
To jest intymna sprawa - nie zachodzi przesłanka. Drąca się i wyzywająca matka - mimo wszystko może wyjątkowo dobrze spełniać i zapewniać podstawowe potrzeby dziecka.

---------- Dopisano o 12:11 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

Napisane przez Klarissa

Jedno co wiem, to, że zgłoszenia anonimowe są zazwyczaj olewane (ja tak miałam z imprezującymi sąsiadami) i najlepiej jest podać swoje dane ale też zanotować kto odebrał od nas zgłoszenie.

w instytucjach typy prokuratura muszą być sprawdzone - i można np po jakimś czasie iść i sprawdzic "co zrobili".



Jedyne co bym próbowała zrobić w tym momencie - to spr porozmawiać z tym dzieckiem jak matka się oddali itp i nagrać.

[kropka75]

Napisane przez Klarissa

Nie wszystkie matki to wykształcone kobiety, które swoją troskę o dziecko umieją ubrać w odpowiednie słowa, co nie znaczy od razu, że im nie zależy.

Moja babcia miała 7 klas podstawówki, ale nigdy żadnego wulgaryzmu do mnie nie wypowiedziała.
Bez przesady.

Napisane przez Klarissa

No i to jest już co innego.
Teraz pytanie dlaczego tak robi?

Ja mieszkałam w rodzinnym mieście najpierw koło domu dziecka, a potem koło pogotowia opiekuńczego (taki zbieg okoliczności akurat). Na prawdę dzieci tam nie mają dobrze, dlatego jestem za tym, żeby dociekać co z rodzicami jest nie tak, i próbować ich zmieniać o ile to możliwe, nadzorować, uczyć jak postępować z dziećmi. Niestety natura nie jest doskonała, dziecko może mieć każdy a nie każdy potrafi być rodzicem. Niektórym trzeba po prostu pomóc. Może sobie kobita nie radzi i swoją bezradność wyładowuje na tym dziecku?

Oczywiście to już jest rola odpowiednich instytucji żeby to sprawdziły.

Jedno co wiem, to, że zgłoszenia anonimowe są zazwyczaj olewane (ja tak miałam z imprezującymi sąsiadami) i najlepiej jest podać swoje dane ale też zanotować kto odebrał od nas zgłoszenie.

Niczego nie zgłaszam anonimowo. Wszędzie się przedstawiam i podaję adres oraz nr tel.

I czekam aż mi przypier... pewnie któregoś dnia.

Powód mnie nie interesuje. Interesuje mnie fakt, że ryje dziecku psychikę. Niech idzie ze sobą do specjalisty. A jak nie umie, to specjalista przyjdzie do niej.

Powiadomiłam właśnie Ośrodek Interwencji Kryzysowej w moim MOPSie.

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------

Napisane przez Mirabilka

Kropka jak babka się "tylko" drze to nie zdziałasz nic. Myślałam, ze jest bite.

A skąd ja to mam wiedzieć, powiedz mi?

Ja widzę jak ciągnie tego dzieciaka, jak nim szarpie. Słyszę jak drze mordę. Jak klnie i wyzywa małą.

Nie mieszkam z nią.

---------- Dopisano o 12:28 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ----------

Napisane przez Mirabilka

Przemoc -znęcanie się psychiczne darciem matki do dziecka nie udowodnisz - bo równie dobrze, babka powie "dla Ciebie nie normalne dla mnie normalne - drzemy się na codzień".
To jest intymna sprawa - nie zachodzi przesłanka. Drąca się i wyzywająca matka - mimo wszystko może wyjątkowo dobrze spełniać i zapewniać podstawowe potrzeby dziecka.

Nie ma takiej normy, która pozwala dziecku grozić, że się je zabije i odda do domu dziecka. Co Wy wypisujecie??

Jakbym to ostatnie zdanie powiedziała na egzaminie na psychologii w medyku, to by mnie chyba baba ze szkoły wyrzuciła.
W rodzinach bijących też dzieci nie chodzą głodne zawsze. Też spełniane są TE podstawowe potrzeby. I co to zmienia?

[Scio]

Właśnie miałam pisać, żebyś zgłosiła to do mopsu.

[Mirabilka]

Kropka no widzisz - zależy od szkoły - bo mnie uczono w ten sposób - ale ja nie medyk, psycholog, pedagog ale też na p.

Grunt, że zgłosiłaś - może się co ruszy.

[Klarissa]

Napisane przez Mirabilka

w instytucjach typy prokuratura muszą być sprawdzone - i można np po jakimś czasie iść i sprawdzic "co zrobili".

Tego nie wiedziałam.

Ja do tej pory nie miewałam jakichś konfliktów z ludźmi i los mi też oszczędzał kłopotliwych sytuacji. Jedynie w sprawie psa sąsiadów interweniowałam u dzielnicowego (zamykali psa latem na całe dnie na balkonie a on tam ujadał i ujadał) i tak się skończyło, że sąsiadka zeznała, że mój pies też szczeka... i tyle z tego było

No i miałam jeszcze tych imprezujących studentów, ale że nie tylko mnie przeszkadzali to jak w końcu cała klatka zaczęła dzwonić to się im do tyłka dobrali.

Napisane przez kropka75

Moja babcia miała 7 klas podstawówki, ale nigdy żadnego wulgaryzmu do mnie nie wypowiedziała.
Bez przesady.

Ale wiesz doskonale, że nie o to chodzi.
Ludzie z domów rodzinnych wynoszą różny poziom wrażliwości, niektórzy zerowy.
Jeden powie do dziecka "nie mam teraz chwilowo czasu na zabawę" a drugi "spadaj gnoju zajęty jestem".
Tylko tyle i aż tyle.

Niczego nie zgłaszam anonimowo. Wszędzie się przedstawiam i podaję adres oraz nr tel.

I czekam aż mi przypier... pewnie któregoś dnia.

Powód mnie nie interesuje. Interesuje mnie fakt, że ryje dziecku psychikę. Niech idzie ze sobą do specjalisty. A jak nie umie, to specjalista przyjdzie do niej.

Powiadomiłam właśnie Ośrodek Interwencji Kryzysowej w moim MOPSie.

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------


A skąd ja to mam wiedzieć, powiedz mi?

Ja widzę jak ciągnie tego dzieciaka, jak nim szarpie. Słyszę jak drze mordę. Jak klnie i wyzywa małą.

Nie mieszkam z nią.

To ty widzisz te sytuacje nie my, jeśli uważasz, że dziecku trzeba pomóc to jasne, że zgłaszaj.
Takie rzeczy trudno ocenić z opowieści.
Lepiej nawet aby zgłosić o 1 raz za dużo niż 1 raz za mało.


Co do "rycia dzieciom psychiki" to taki śliski temat, bo czasem ktoś nie bije, nie krzyczy, a i tak dziecku szkodzi. Ja reaguję tylko w takich sytuacjach ewidentnych gdy ktoś bije, krzywdzi bezpośrednio ale w czyjeś metody wychowawcze się nie wtrącam. Dużo rzeczy mi się nie podoba i co z tego... Ludziom w moim dziecku też się dużo rzeczy może nie podobać...

[201607291951]

Napisane przez Mirabilka

Drąca się i wyzywająca matka - mimo wszystko może wyjątkowo dobrze spełniać i zapewniać podstawowe potrzeby dziecka.[COLOR=Silver]
.

dre sie na dziecko ze go zabije i spełnia podstawowe potrzeby ?, jak dla mnie to sie wyklucza
darcie w pewnych sytuacxja jestem w stanie zrozumieć ,nerwy puszczają itp ale nie takie słowa
podstawowa potrzeba dziecka-zapewnienie mu poczucia bezpieczeństwa jak to sie ma do takich tekstów

ta matka tak zachwowuje sie na ulicy to co robi w domu?

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Napisane przez Klarissa

z krzywdzi bezpośrednio ale w czyjeś metody wychowawcze się nie wtrącam. Dużo rzeczy mi się nie podoba i co z tego... Ludziom w moim dziecku też się dużo rzeczy może nie podobać...

a takie teksty to co niby ? nie przemoc ?

[kropka75]

Napisane przez Klarissa

Co do "rycia dzieciom psychiki" to taki śliski temat, bo czasem ktoś nie bije, nie krzyczy, a i tak dziecku szkodzi. Ja reaguję tylko w takich sytuacjach ewidentnych gdy ktoś bije, krzywdzi bezpośrednio ale w czyjeś metody wychowawcze się nie wtrącam. Dużo rzeczy mi się nie podoba i co z tego... Ludziom w moim dziecku też się dużo rzeczy może nie podobać...

Nawet nie wiem jak to skomentować.

To nie są metody wychowawcze, o czym ja piszę.

***

Nie miewam konfliktów, tak nota bene. Raz byłam świadkiem w problemie małżeńskim chcąc pomóc koleżance w sprawie męża, który nią poniewierał jeszcze po wyprowadzce, w jej mieszkaniu i wykopał ją z domu ich wspólnego, gdy przyszła po rzeczy.
Potem mnie opier... on, a na koniec jej matka mnie zj... jak psa.
A potem się dowiedziałam, że ona (koleżanka) wyprowadziła się od niego nie do siebie, a do kochanka, o którym nie miałam pojęcia.
Teraz mam duży dystans do jej spraw i płacz już mnie nie wzrusza. A szkoda. Nie jest mi z tym fajnie, ale nie dam się wrobić drugi raz.

Nie znaczy to, że mam znieczulicę.
Mieszkam w bloku, gdzie jest 67 mieszkań. Była akcja dwa piętra niżej u sąsiadów. Wygoniłam męża, żeby reagował, bo 22 była, a tam krzyki pijackie.
Zareagował. Potem byliśmy świadkami na policji.
Okazało się, że problemy rodzinne tam są od nastu lat.
Przez ten czas nikt z sąsiadów nie słyszał.
A i tego dnia byliśmy jedyni. Policjant śmiał się do nas, w twarz, jakim to cudem słyszeliśmy dwa piętra wyżej po drugiej stronie budynku. Jasno dał nam do zrozumienia, że to się nie zdarza.

Jak Was czytam to rozumiem co do mnie wtedy mówił. Chociaż dalej nie rozumiem dlaczego.

[ajah]

Napisane przez Klarissa

Tego nie wiedziałam.

Ja do tej pory nie miewałam jakichś konfliktów z ludźmi i los mi też oszczędzał kłopotliwych sytuacji. Jedynie w sprawie psa sąsiadów interweniowałam u dzielnicowego (zamykali psa latem na całe dnie na balkonie a on tam ujadał i ujadał) i tak się skończyło, że sąsiadka zeznała, że mój pies też szczeka... i tyle z tego było

No i miałam jeszcze tych imprezujących studentów, ale że nie tylko mnie przeszkadzali to jak w końcu cała klatka zaczęła dzwonić to się im do tyłka dobrali.

Ale wiesz doskonale, że nie o to chodzi.
Ludzie z domów rodzinnych wynoszą różny poziom wrażliwości, niektórzy zerowy.
Jeden powie do dziecka "nie mam teraz chwilowo czasu na zabawę" a drugi "spadaj gnoju zajęty jestem".
Tylko tyle i aż tyle.


To ty widzisz te sytuacje nie my, jeśli uważasz, że dziecku trzeba pomóc to jasne, że zgłaszaj.
Takie rzeczy trudno ocenić z opowieści.
Lepiej nawet aby zgłosić o 1 raz za dużo niż 1 raz za mało.


Co do "rycia dzieciom psychiki" to taki śliski temat, bo czasem ktoś nie bije, nie krzyczy, a i tak dziecku szkodzi. Ja reaguję tylko w takich sytuacjach ewidentnych gdy ktoś bije, krzywdzi bezpośrednio ale w czyjeś metody wychowawcze się nie wtrącam. Dużo rzeczy mi się nie podoba i co z tego... Ludziom w moim dziecku też się dużo rzeczy może nie podobać...

To, ze mozna kogos skrzywdzic nie podnoszac na niego glosu nie oznacza, ze jak sie drze nieprzytomnie i wykrzykuje teksty o jakich wspominala kropka nie trzeba reagowac.

Nie bardzo rozumiem.
Jest dziecko zastraszane przez matke. Ono nie ma sie do kogo zwrocic,mozliwe, ze nawet nie do konca rozumie, ze matka nie powinna sie tak do neigo zwracac czy odzywac.

To trzeba nazwac i na to regowac: to jest przemoc i to jest zle.
Traktowanie kogos jak smiecia, bo jest slabszy i nie moze sie bronic.

[karenina19]

Napisane przez kropka75

Naprawdę ważny jest dla Ciebie powód, dla którego matka krzyczy do dziecka:
"to co ja Ci mam zrobić, zabić Cię, łeb Ci rozwalić czy oddać do domu dziecka?"

Az mnie ciarki przeszly...

Dobrze, ze to zglosilas...i oby nie przeszlo bez echa, bo to przeciez tylko "darcie sie", ale skoro widzialas tez jak szarpie ta mala to sa to juz chyba jakies przeslanki to wszczecia dzialan...oby...


Trzeba reagowac na takie rzeczy...w takiej sytuacji sa dwie mozliwosci - albo ta matka nie wie, ze robi zle albo robi to z premedytacja.
Jesli nie wie to ktos jej musi powiedziec - czyli pracownicy socjalni moga sie wykazac.
A jesli robi to swiadomie to powinna wiedziec jakie sa tego konsekwencje i je poniesc.

[Mirabilka]

Napisane przez Katalin

dre sie na dziecko ze go zabije i spełnia podstawowe potrzeby ?, jak dla mnie to sie wyklucza
darcie w pewnych sytuacxja jestem w stanie zrozumieć ,nerwy puszczają itp ale nie takie słowa
podstawowa potrzeba dziecka-zapewnienie mu poczucia bezpieczeństwa jak to sie ma do takich tekstów

ta matka tak zachwowuje sie na ulicy to co robi w domu?

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------



a takie teksty to co niby ? nie przemoc ?

no właśnie nie wiesz co robi w domu poza darciem się - a darcie się to nie przemoc - tylko jak już to znęcanie się.
Odróżnij pojęcia - przemoc to siła, uderzenie - znęcanie to co innego.
Masz rację podstawowa potrzeba to bezpieczeństwo - ale nie wiesz czy kobieta od urodzenia nie drze się do dziecka - a dziecko uważa to za normalne.
Mimo, że to normalne nie jest.

Nie ma co osądzać nie znając sprawy Katalin - jest coś takiego jak domniemanie niewinności dopóki wina nie została udowodniona.
Ja bym wolała pomóc dziecku - spytać, zagadać - a nie uwalić matkę bo drze pyska i popycha dziecko.

Skoro Kropka zareagowała jest ok - super nawet - temat tylko będzie prowokował do dalszych kłótni itp.
Nie wie żadna z nas co się tam dzieje - został poinformowany kto trzeba i tyle w tym temacie.

[karenina19]

Napisane przez Mirabilka

no właśnie nie wiesz co robi w domu poza darciem się - a darcie się to nie przemoc - tylko jak już to znęcanie się.
Odróżnij pojęcia - przemoc to siła, uderzenie - znęcanie to co innego.
Masz rację podstawowa potrzeba to bezpieczeństwo - ale nie wiesz czy kobieta od urodzenia nie drze się do dziecka - a dziecko uważa to za normalne.

A przemoc psychiczna?

Wlasnie, skoro dziecko uwaza w wieku 6 lat za normalne, ze grozi sie mu smiercia, obrazeniami ciala itp. to chyba nie jest to normalne??
Ani to, ze rosnie zastraszone?

[Mirabilka]

dla mnie nie - mam nadzieję, ze dziecko chodzi do szkoły/przedszkola i ta instytucja się tym zajmie.

[kropka75]

Napisane przez Mirabilka

Ja bym wolała pomóc dziecku - spytać, zagadać - a nie uwalić matkę bo drze pyska i popycha dziecko.

Ty masz hasła, jak babcię kocham.

O co mam spytać jej dziecko? Czy lubi być popychane?
Ta mała nie wychodzi sama z domu. Mam ją zaczepić, gdy idzie z matką i zaciągnąć za róg budynku?

A z tym uwalaniem to już pojechałaś po bandzie.

[Mirabilka]

przeczytaj parę postów wyżej w jakim sensie napisałam o zaczepieniu dziecka. Nie chce mi w Twoje złośliwe komentarze wkręcać i czepianie się słów. Poczytaj wyżej - ze zrozumieniem najlepiej.

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ----------

Napisane przez kropka75

Ty masz hasła, jak babcię kocham.

na pewno są na poziomie znacznie kulturalniejszym niż Twoja cytowana wypowiedź. Ja nie mam potrzeby udowadniania tego, że tyko ja wyłącznie mam rację - chyba masz z tym problem. Z brakiem poklaskiwania .

Może lepiej odnieś się personalnie do tematu niż do mojej osoby - z góry dziękuję, po to właśnie temat założony został.

[kropka75]

Bardzo merytoryczna odpowiedź.
Nie, Ty nic nie udowadniasz. Ty tylko na temat piszesz - jak wyżej.

A zgłosić ZP nie zapomniałaś czasem?

[Klarissa]

Napisane przez Katalin

a takie teksty to co niby ? nie przemoc ?

Ale wyjęłaś zdanie z kontekstu i to zmienia znaczenie i jego sens. Pisałam wyraźnie, że dla mnie to zależy od tego dlaczego, kiedy i ile razy. Kropka napisała, że widzi to często więc to zmienia postać rzeczy. No to napisałam, że dobrze, iż zgłosiła.

Napisane przez kropka75

Nawet nie wiem jak to skomentować.

To nie są metody wychowawcze, o czym ja piszę.

***

Nie miewam konfliktów, tak nota bene. Raz byłam świadkiem w problemie małżeńskim chcąc pomóc koleżance w sprawie męża, który nią poniewierał jeszcze po wyprowadzce, w jej mieszkaniu i wykopał ją z domu ich wspólnego, gdy przyszła po rzeczy.
Potem mnie opier... on, a na koniec jej matka mnie zj... jak psa.
A potem się dowiedziałam, że ona (koleżanka) wyprowadziła się od niego nie do siebie, a do kochanka, o którym nie miałam pojęcia.
Teraz mam duży dystans do jej spraw i płacz już mnie nie wzrusza. A szkoda. Nie jest mi z tym fajnie, ale nie dam się wrobić drugi raz.

Nie znaczy to, że mam znieczulicę.
Mieszkam w bloku, gdzie jest 67 mieszkań. Była akcja dwa piętra niżej u sąsiadów. Wygoniłam męża, żeby reagował, bo 22 była, a tam krzyki pijackie.
Zareagował. Potem byliśmy świadkami na policji.
Okazało się, że problemy rodzinne tam są od nastu lat.
Przez ten czas nikt z sąsiadów nie słyszał.
A i tego dnia byliśmy jedyni. Policjant śmiał się do nas, w twarz, jakim to cudem słyszeliśmy dwa piętra wyżej po drugiej stronie budynku. Jasno dał nam do zrozumienia, że to się nie zdarza.

Jak Was czytam to rozumiem co do mnie wtedy mówił. Chociaż dalej nie rozumiem dlaczego.

Za to ja serio nie rozumiem teraz o co ci chodzi?

Każdy ma innym poziom tego, co uważa za złe.
Ja nie czuję się upoważniona do tego by mówić innym jak mają żyć i jak jest dobrze.
Nie chciałabym też aby jakaś dobra dusza wpychała się w moje życie ze swoimi radami.

Jak widzę, że ktoś robi ewidentnie krzywdę to reaguję.
A jak mam wątpliwości to czekam aż się rozwieją.

Napisane przez ajah

To, ze mozna kogos skrzywdzic nie podnoszac na niego glosu nie oznacza, ze jak sie drze nieprzytomnie i wykrzykuje teksty o jakich wspominala kropka nie trzeba reagowac.

Nie bardzo rozumiem.
Jest dziecko zastraszane przez matke. Ono nie ma sie do kogo zwrocic,mozliwe, ze nawet nie do konca rozumie, ze matka nie powinna sie tak do neigo zwracac czy odzywac.

To trzeba nazwac i na to regowac: to jest przemoc i to jest zle.
Traktowanie kogos jak smiecia, bo jest slabszy i nie moze sie bronic.

Ale ktoś napisał gdzieś, że nie trzeba takich sytuacji zgłaszać?
Bo ja tu nic takiego nie wyczytałam.

Napisane przez Mirabilka

Ja bym wolała pomóc dziecku - spytać, zagadać - a nie uwalić matkę bo drze pyska i popycha dziecko.

Ja sobie tego nie wyobrażam technicznie, jak miała by Kropka potajemnie pytać dziecka czy nie potrzebuje pomocy? To jest zbyt małe dziecko żeby mogło określić czy to co się u nich dzieje jest normalne, czy nie. Zgłosiła i pozostaje liczyć, że sprawie przyjrzą się osoby, które z zasady powinny się na tym znać.