Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II. - Strona 59 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-04-11, 10:35   #1741
serena.avon
Rozeznanie
 
Avatar serena.avon
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 819
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Zgadza sie prosze w takim razie o rady i korekte, chetnie dowiem sie co jest nie tak za duzo jak na jeden dzien? Planowalam wszystko "zaczac", czesciowo, stopniowo opracowywac....
serena.avon jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-11, 11:09   #1742
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Co za dzień. Wydawało mi się, że jest po prostu gorszy. Zawaliłam jedną ważną sprawę, nie pojechałam do urzędu, reszta planów rypnęła się bez mojego udziału, od rana czuję się niedobudzona. Ale dzień jest dziwny. Dowód. Przed chwilą dzwonili z dziekanatu (stres, stres!), żeby mi powiedzieć: podanie jest na biurku u pana X, przewidujemy pozytywne rozpatrzenie, czy wie pani jakie powinny być pani dalsze kroki?, prosimy przygotować .... , przypominamy o rozmowie z panem Y. To było dość miłe i mobilizujące. I nienormalne!


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
jak jesteś z Warszawy to wpadaj kawiarnia Tarabuk niedaleko BUW-u, wtorek za tydzień 17:00
A co Ci się najbardziej w niej podobało? Bo mi chyba wątek tego jak różnie można postrzegać samotność i potrzebę bycia samemu A czytałaś może "Córkę rzeźbiarza" tej samej autorki?
Najbardziej... postawy względem wyspy, jakie przyjęli wyruszając i to, jak one się weryfikowały i rozwinęły w związku z Latarnikiem.
Trudno mi było to napisać.

Rozważę , ale jeśli chodzi o książki, chodzę własnymi drogami i coś mi się wydaje, że nie wkręcę się w ideę na dłużej.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-11, 12:27   #1743
Kahlo91
Raczkowanie
 
Avatar Kahlo91
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 55
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość

Kahlo91,
witaj
Również obawiam się, że Twój plan może nie wypalić.
Z czego uczysz się hiszpańskiego?
Studiujesz socjologię/psychologię/pedagogikę?(trafiłam?)
Nooo niestety po części miałaś rację :P. Poszłam na miasto by załatwić to co sobie zaplanowałam i jedynie udało mi się zanieść zaległe dokumenty do urzędu skarbowego, o które ścigali mnie przez 3 tyg. Do biblioteki nie poszłam, bo założyłam nowe buty z Deichmanna i ledwo co do domu doszłam, już myślałam, że je zdejmę w drodze powrotnej i pójdę boso, a poza tym drobne na karę za nieterminowy zwrot książek wydałam w lumpeksie na sukienkę. W PZU, była taka kolejka, że zeszłoby mi tam z jakieś 1.5h, a i tak nie wiem, czy bym załatwiła to z czym przyszłam, dlatego najlepiej będzie jak zadzwonię do oddziału i się zapytam.
Z hiszpańskiego uczę się zaimków. Nie umiem znaleźć motywacji do nauki tego języka prostu zmuszam się by iść na zajęcia w piątek, a nauka dla mnie to czysty koszmarrr
Niee nic z tych rzeczy, dlaczego akurat tak pomyślałaś? Studiuję kierunek ekonomiczny
Kahlo91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-11, 12:51   #1744
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Emilko guru Ty moje
dziękuję!

Patri - ten motylek to historia co ściska za gardło - ale jest tu element zwycięstwa - przerwiesz tę sztafetę pokoleń, nie jesteś taka jak matka Ten temat mnie porusza, bo moja babcia jest takim typem - dla wnuków (dla mnie) super-kobieta, dla córki (czyli mojej mamy) całe życie jak toksyczny potwór... Ciągły zawód i pretensje o wszystko. Podziwiam szczerze moją mamę, że pomimo takiego "garba", porażek w życiu, złych wyborów, to jednak swoje dzieci wychowywała mądrze

"Tatuś Muminka i morze" - cała saga muminkowa towarzyszy mi od dzieciństwa (ale innych książek Tove Jansson nie czytałam).
Za każdym razem gdy do nich wracam (z przerwami kilku lat) to dostrzegam cos nowego. Na początku najbardziej lubiałam te części w których się "coś działo", z biegiem czasu ulubioną została "Dolina Muminków w listopadzie"; no i właśnie ta wspomniana. Kłębi mi się mnóstwo myśli, wrażeń, ale nie potrafię tego spisać - pozostaje mi tylko zgodzić się ze wcześniejszymi opiniami.

czerwieclipiec - dzieje się dobrze, a Ty od razu, że dziwny

Mój plan - leży i kwiczy.
Zasiedziałam sie przy wizażu, zbierając info i przepisy na dietę, no i zjadło mi półtorej godziny
To do:
-obiad dla synka
-obiad dla mnie
-obiad dla męża (tak, tak - każdy je co innego)

na potem - druga część łazienki.
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-11, 14:23   #1745
czarno czarna
Raczkowanie
 
Avatar czarno czarna
 
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Śląskie
Wiadomości: 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Dzień dobry również chciałabym się dołączyć, już nie wyrabiam pomimo ze jeszcze chodze do szkoły. Wiecznie bałagam, nie mam czasu na nic, co chwile sprawdziany masa zadania i różne kółka wiem że brzmi to głupio dla Was, gdzie pewnie wiekszośc ma prace/studia niektóre dzieci, ale państwo młodzież nie stawia w zbyt wesołej sytuacji, za rok bede musiała określić co chce w życiu robić, oprócz tego zależy mi na samorozwoju. Plan na dzisiaj:
-nauczyć się na niemiecki
-nauczyc się na fizyke
-posprzątać pokój (przed tym wszystkim)
-załatwić częsciowo wycieczke klasowa
czarno czarna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-11, 17:25   #1746
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Wiosna..a mojej mobilizacji i chęci do życia brak....czuję mętlik w głowie i rozmemłanie...

1. Szukanie pracy.

Zbieram się jak do jeża. Udało mi się edytować jakiś prosty szablon CV, wypełnić w zasadzie jakkolwiek. Żeby go na szybko wysłać i tak sporo po terminie...
Wszystkie zajęcia, która pozwalaly mi sie utrzymać nie były do tej pory związane ze studiami (wyjątkiem są staż wakacyjny i praktyki studenckie...ale to nic szczególnego nadal).
Pożyczyłam od siostry i mamy książki "Sekret potęga młodości" Paula Harringtona n/t tego jak myśli kształtują rzeczywistość, "Rozmowa kwalifikacyjna bez tajemnic. Zrób imponujące wrażenie i zdobądź wymarzoną pracę" Lynn Wiliams oraz "Zwycięzkie CV" John Middleton... i mam zamiar je chociaż przejrzeć...
Powinnam mieć w przeglądarce wszelkie możliwe strony pracowe pootwierane od gumtree po pracuj.pl etc... mam otworzonego facebooka i wizaż. Na wizażu też patrze się bezmyślnie w Intymnie, żeby trochę podnieść samą siebie na duchu, że nie tylko ja mam w życiu pod górkę... Lepiej byłoby czytać wątki na temat szukania pracy, działu po angielsku albo wszystkie co zainspiruje mnie do zdobycia ciekawej i wartościowej specjalistycznej wiedzy... (o czym zachwile)

Wysłałam 1 CV... Ale bez przekonania. CV zdecydowanie do naprawy, przemyślenie dalszej ścieżki...
Szukanie czegoś aby zarobić (powinnam zarabiać chociaż te głupie kilkaset złoty, żeby spłacić kredyt i coś sobie odłożyć)

2. Znaleźć pasje

Oprócz szukania pracy, jestem totalnie rozwalona psychicznie, bo poza planami wyjazdowymi z kolegą, nie wiem kompletnie nic na temat tego co się będzie ze mną dalej działo. Myślę o tym, żeby szukać szczęścia w tzw. trzecim sektorze czyli organizacjach non-profit... Chciałabym, żeby było to coś zwiazanego z CSRem i ekologia, ale wymagało by to podjecia naprawde fajnego stażu i studiów podyplomowych... Robiłam przymiarki do kursów e-learning, ale w końcu nie doszłam do etapu z certyfikatem, w tym roku tej walki nie podjęłam z powodu mgr: / Brałam udział w jednej konferencji na ten temat i próbowałam działać przy rozkrecaniu strony na ten temat (dodawaniu informacji)... Planuje się zgłościć na bezpłantną praktykę, ale nie bardzo wiem, jak to umotywować...
"Oferujemy również możliwość odbycia bezpłatnych STAŻY lub PRAKTYK, w szczególności w zakresie:
  • komunikacji i promocji działań Fundacji;
  • ewaluacji projektów Fundacji."

Znalazłam też rewelacyjną oferte stażu dla astystenta z tej fundacji możliwoscia zatrudnienia, jest płatny, dotyczył zatrudniania bezrobotnych absolwentów.. Zgłoszenia były też do marca, ale powiem szczerze wymagania stawiane były naprawde duże, chętnie pisałabym się na coś takiego, gdyby móc się wdrożyć najpierw...



Mam kilka odległych celów, wyprowadzka - szukanie pokoju/mieszkania, prawo jazdy i korzystanie z samodzielności na maksa... ale wszystko tez rozbija się o pieniądze...
Podczas aplikacji utknęłam przy pytaniu "Opisz swoja pasje i to co robisz,aby ją zrealizować"...

Pasja...
auć...
Przypomniało mi to boleśnie, że niczym na dobrą sprawę się nie interesuje i wszystkim po trochu, jestem albo zbyt niecierpliwa, albo od razu sobie wmawiam, że na coś byłabym za słaba.

Lubię podróże. Jestem zbyt nierozgarnięta, żeby podróżować pęłną gębą tak jak to robia inni (couchsurfing) moje podróżowanie ogranicza się do podróży palcem po mapie, czytania i kupowania książek (mam kilka dotyczących wspinaczki i alpinizmu, bo ta działka też mnie kiedyś interesowała), z napięciem śledze każdy wpis na blogu adamantwanderer (dziewczyna podróżuje, gotuje i robi zdjecia...)
Nie jest to pasja, którą potrafiłabym obronić...
Marzę o wizycie w Skandynawii i Australii

Lubię muzykę. Ale nie śpiewam ani nie gram na niczym. Po prostu dość dobrze znam się na muzyce rockowej i chętnie jeżdze na koncerty jeśli mogę, troche udzielam się na forach ulubionych zespołów. Nie piszę recenzji, nie mam bloga na ten temat
Podobnie jest z filmami i książkami. Czytam i oglądam, ale nie na tyle, zeby się specjalizować.

Sport. Moją największą motywacją w tym kierunku jest zawsze odchudzanie, ale kto mi uwierzy w to, że codziennie biegam, uczestnicze w maratonach skoro wyglądam jak wyglądam. Na pewno jest to rzecz, którą musze zmienic. Bardzo zazdroszcze ludziom którzy tańczą i umieją pływać, ja mam zamiar nad tym popracować już gdy wyfrune z domu Odchudzając się też mogłabym wiedze na temat zdrowego odżywiania/róznorakich ćwiczen przekuć jako swój atut, ale z reguły robie to po swojemu...

Języki. Jest to zarazem element do ciągłego szlifu, ale też rzecz, którą można by się pochwalić, gdyby tylko uczyć się jakiegoś fajnego języka. Świetny pomysł z nauką szwedzkiego/norweskiego Zapewne jeśli ktoś jest na tyle dobry, że daje np. korepetycje lub oprowadza znajomych, prowadzi bloga po angielsku to też można traktować jako pasje...


Co jakiś czas mam napad na znalezienie sobie czegoś, nie tylko, żeby mieć co wpisać w CV, ale wydaje mi się, że coś takiego po prostu rozwija i poprawia samopoczucie.
Kiedyś troche rysowałam, ale nie na tyle, żeby to pokazywać... Scrapbooking? Pocztówki? Moda? Kosmetyki, biochemia, perfumy lub wizaż? :/

Bardzo mnie ciągnie do fotografii, ale to też jest coś czego sama sobie odmawiam, bo za późno, bo się nie znam, bo nie mam pieniędzy na dobry sprzęt itp...

Nie wiem jak to faceci robią, że sie tak fantastycznie potrafia na czymś znać piłka nożna/samochody/samoloty/muzyka i robią to zawsze w taki sposób, żeby móc się tym pochwalić...

Naprawde mi to doskwiera, nie czuje się jakoś z tym faktem dobrze, że nie mam niczego w swoim zyciu na czym mogłabym sie znać i robić to z prawdziwą pasją, doskonalić... nic dziwnego, że zrobiłam się tak niecierpliwa...

Mam nadzieje, że uda mi się znaleźć jakąś fundacje w której mogłabym się udzielać i mieć nadal kontakt z ciekawymi, młodymi ludzmi...Teraz mój świat się ograniczył do domu z dala od dużego miasta, nie mam powodow by jezdzic, a nie chodzi o to, żeby sie tylko spotykac ze znajomymi.. Jednak zaczyna mnie martwic to, ze nie bede miała o czym pogadać ze znajomym, bo taki marazm mnie teraz zastał... staram sie troche ukryć te swoje problemy, bo pamietam jak "krytykowal" swoją byłą, że ma sie nad soba uzala, a jednoczesnie przytłacza mnie to tak bardzo, że nie umiem się cieszyć tym, że np do mnie dzwoni. Wiem, że ten marazm minie, ale naprawde muszę spiąć tyłek... Eh.


Dzisiaj udało mi się posprzątać w domu w miare dokładnie, nieco przemeblować pokój, mam nadzieje, że zmotywuje się do rozpoczecia treningu...
Ale czuje się naprawde tym brakiem konkretow i perspektyw mocno przygnebiona. Sytuacja absolwentów szukajacych nawet czysto zarobkowego zajecia jest też słaba i poki co zostalam na lodzie zwiazku ze swoja dorywcza praca. Prawo jazdy też odkładam do maja, kiedy bede wiedziala na ile moge sobie z wydatkami pozwolić... Przepraszam z tak długi wpis...
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg

Edytowane przez change
Czas edycji: 2012-04-11 o 17:58
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-11, 17:52   #1747
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Change - ja chyba też bym utknęła na tym pytaniu w aplikacji...ale zamiast się nad tym zatrzymywać po prostu trochę naciągnij to co robisz (nie przesadzaj tylko...), ale skoro trochę rysujesz, to napisz, że rysujesz i bardzo to kochasz, mimo że nie jesteś profesjonalistką (to samo możesz o wielu rzeczach napisać, którymi choć trochę się zajmowałaś, a wiesz, że nie będziesz musiała udowadniać swoich umiejętności).

Swoją drogą to głupie jest to pytanie o pasje...podobno to pasja znajduje człowieka i nie powinno się tego na siłę szukać tylko próbować wszystkiego co Cię interesuje. Ja np. mam chyba zbyt słomiany zapał do pasji...bo chciałabym wszystko od razu umieć na jakimś lepszym poziomie, jak tylko mam temu poświęcać dużo czasu tylko po to, żeby stwierdzić, że to nie dla mnie jednak, to mi się od razu odechciewa Dlatego wątpię, żebym kiedykolwiek pasję znalazła.
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-04-11, 17:56   #1748
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Ehhh jestem zła, własnie zauważyłam, że przeszła mi koło nosa kolejna edycja konferencji na ten temat.. na dodatek udział tylko dla studentów :/
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg

Edytowane przez change
Czas edycji: 2012-04-11 o 18:16
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-11, 19:32   #1749
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Dziewczyny, po pierwsze to chciałam napisać, że Was wszystkie strasznie lubię i okropnie się cieszę że Was "znam"!!!

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Tygrysie
Zakupiłam sobie gramatykę do hiszpańskiego o której Ci wspominałam(z PWNu) i jest świetna.
Może do końca czerwca uda mi się ją zrobić
To teraz do boju Przeglądałam ostatnio tą gramatykę i to nowsze wydanie (moje było sprzed co najmniej 7 lat) jest znacznie lepsze, dużo bardziej uporządkowane i przejrzyste

---------- Dopisano o 20:20 ---------- Poprzedni post napisano o 20:08 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Myślałam, że terapia poznawczo-behawioralna nie grzebie w przeszłości - a jednak grzebie. Wszystko mi jedno, niech wygrzebie, spali na stosie, utopi, obleje kwasem, wszystko mi jedno, obym mogła żyć bez tych cholernych kamieni czymkolwiek są.
Ciągłym poczuciem winy, unikaniem, niechęcią do działania, poddawaniem się przy pierwszej próbie, nieumiejętnością podjęcia najprostszej decyzji, lękiem przed przyszłością, poczuciem nieadekwatności wszędzie gdzie się znajdę.
Kropka, co za dużo to nie zdrowo.
To się rozpisałam. Nie wiem po co w sumie.
Wiesz, ja się tak ponad 2 lata bujałam na terapii, do każdej mojej "nieprawidłowej" reakcji umiem teraz dopasować jakiś zły wzór lub traumę z przeszłości, WIEM dlaczego jestem taka a nie inna - ale swojego głównego problemu nie umiem rozwiązać i fakt, że wiem dlaczego tak jest nie jest zbyt pomocny Grzebanie w przeszłości ma posmak takiej trochę chorej przyjemności jaką się czasem odczuwa gdy naciskamy na fizycznie bolące miejsce albo rozdrapujemy ranę, i jest bezpieczne, bo nie wiąże się z żadnym działaniem, a przecież to właśnie działanie jest tym, czego unikamy. Nie mówię, że zrozumienie swojej przeszłości jest złe albo niepotrzebne, ale trzeba wyraźnie postawić sobie granicę kiedy kończymy ten etap i przechodzimy do teraźniejszości/przyszłości - mnie się to niestety średnio udało i dlatego Ci to piszę - żebyś postarała się nie utknąć na tym tak jak ja.
Widocznie było Ci to potrzebne


---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:20 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Ha! Lektura mi bardziej niż pasuje Może to właśnie będzie ten wtorek! A co!
Nie myśl tylko wpadaj I w ogóle kiedyś to już pisałam, ale od tamtej pory sporo osób nowych przybyło - jeśli ktokolwiek jest zainteresowany przyjściem, to dawajcie znać np. na priv, grupa jest otwarta

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:25 ----------

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość

Najbardziej... postawy względem wyspy, jakie przyjęli wyruszając i to, jak one się weryfikowały i rozwinęły w związku z Latarnikiem.
Trudno mi było to napisać.

Rozważę , ale jeśli chodzi o książki, chodzę własnymi drogami i coś mi się wydaje, że nie wkręcę się w ideę na dłużej.
O, a ja jakoś nie zwracałam nigdy specjalnej uwagi na ich oczekiwania co do wyspy, a czytałam to ze sto razy Dlaczego trudno?
Nie musisz się wkręcać na długo Możesz przychodzić dowolną liczbę razy w dowolnych odstępach czasu - a książki może zaproponować każdy, jak masz jakieś nietypowe gusta, tym lepiej

Edytowane przez tigrinha
Czas edycji: 2012-04-11 o 19:21 Powód: zdublowany post
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-11, 19:43   #1750
Choji
Zakorzenienie
 
Avatar Choji
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 931
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

hej! Chwilę mnie tu nie było.
Jak na razie tydzień ten zaczął się od wtorkowego spisania na kartce wszystkich rzeczy które mam zrobić/miejsc do odwiedzenia. I powoli je skreślam. Pewnie dałabym radę szybciej ale nie potrafię się zmobilizować. Ciągle wizaż, facebook.

Na jutro w planach pranie, wizyta na targach w UP i ugotowanie obiadu.
__________________
Otwieraj śmiało nowe rozdziały życia





Choji jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-11, 19:51   #1751
serena.avon
Rozeznanie
 
Avatar serena.avon
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 819
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

ZROBIONE:

9:30-10:00 - kapiel, maseczki na twarz☠
13:00 - 14:00- toksykologia
14-14:30 - cwiczenia
14:30 - 15:30 - odpoczynek, obiad
15:30 - 19 - farmakologia
19-21 - ostatecznie zrobic projekt stylizacji

W miedzy czasie (tak zwanym):
Wstawienie zmywarki
Ogolne posprzatanie w domu
2 prania ( az 4 zrobione )
Zdjac rzeczy z suszarki

NIEZROBIONE:

10:00 - 13:00 - praca magisterska(zaba)
(na kompie mialam "przeterminowany microsoft office, musialam zdeinstalowac i zainstalowac nowy edytor tekstu, komp byl dawno nie uzywany, antywirus tez sie zdeaktualizowal i jak zaczelam wszystko doprowadzac do ladu to skonczylam po 2,5 h.... Przeszlam do nastepnego zadania. Wiem ze dalam ciala... W weekend mam nadzieje to naprawic.)

Jestem dumna z siebie a teraz czekam na narzeczonego, duze zakupy w calodobowym tesco sie szykuja, lodowka pusciutka...☠
Jestescie naprawde niesamowita mobilizacja
serena.avon jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-04-11, 19:52   #1752
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Pożyczyłam od siostry i mamy książki "Sekret potęga młodości" Paula Harringtona n/t tego jak myśli kształtują rzeczywistość, "Rozmowa kwalifikacyjna bez tajemnic. Zrób imponujące wrażenie i zdobądź wymarzoną pracę" Lynn Wiliams oraz "Zwycięzkie CV" John Middleton... i mam zamiar je chociaż przejrzeć...
Zostaw sobie jedną i przeczytaj najbardziej konkretne fragmenty, bo inaczej w życiu z tym nie ruszysz. A co do pasji to nie sądzę, żeby dla kogokolwiek ten punkt w CV był istotny. ja bym wpisała sport, skoro biegasz to wiesz o tym dużo i nikt Cię nie "przyłapie" na ignorancji w tej dziedzinie. Poza tym nie wiem co znaczy "tak wyglądam", ale mam paru znajomych maratończyków i pólmaratończyków i oni naprawdę nie wyglądają jak modelki, więc nawet jeśli nie masz superwysportowanej sylwetki, to nie jesteś jedyna.

Serena i Czarno czarna - witajcie
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-11, 22:17   #1753
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Choji Pokaż wiadomość
hej! Chwilę mnie tu nie było.
Jak na razie tydzień ten zaczął się od wtorkowego spisania na kartce wszystkich rzeczy które mam zrobić/miejsc do odwiedzenia. I powoli je skreślam. Pewnie dałabym radę szybciej ale nie potrafię się zmobilizować. Ciągle wizaż, facebook.

Na jutro w planach pranie, wizyta na targach w UP i ugotowanie obiadu.
Jaką masz fajną żabę w avatarze Bardzo tematycznie
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 04:55   #1754
Choji
Zakorzenienie
 
Avatar Choji
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 931
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Jaką masz fajną żabę w avatarze Bardzo tematycznie
a wiesz że nawet nie skojarzyłam ? bardziej miało byc ten avatar wiosenny niż prokastynacyjny, ale w tym sensie też będzie. W końcu prokastynacja to moje 2 imię

Wyglądam tak -> wstawanie w środku nocy (znaczy się pół godz. temu) mi nie służy :P
__________________
Otwieraj śmiało nowe rozdziały życia





Choji jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 05:58   #1755
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

nie nadrobię po świętach będę się wcinać w bieżące rozmowy
Święta na szczęście już minęły Wolne dni za bardzo mnie rozleniwiają!!!!

dzisiaj miałam wstać o 5... jest już 7, a ja zmarnowałam 2 godziny! Esh....
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 06:30   #1756
gwiazda89
Zadomowienie
 
Avatar gwiazda89
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: stołeczno-królewskie miasto Kraków ;))
Wiadomości: 1 293
GG do gwiazda89
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Witam!
Mogę się dołączyć?
Czytam Was już chyba... pół roku, ale jakoś nie mam odwagi się dopisać, bo Wam tutaj tak świetnie idzie, a ja co jeden dzień ok, a drugi beznadziejny, czuję, że życie mi tak przelatuje bezsensownie... dziwne i smutne uczucie... a na dodatek czuję, że kiedyś rozwalę mój związek z TŻ, bo niestety wszystkie moje zmiany nastroju, smutki, zlości, wyrzuty sumienia przelewam na niego, a on niczemu nie jest winien

Czytam ten blog lifeskillsacademy, powoli robię 30days to change, ale u mnie to chyba będzie 356 days to change, no ale krokpo kroku dowiaduję się jak walczyć i odkrywam siebie.

Za to odwiedzanie Waszego wątku jest dla mnie motywacją na jakąś godzinę, ale zawsze to coś.
__________________
kochana i kochająca
gwiazda89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 06:46   #1757
fioleciasto
Zakorzenienie
 
Avatar fioleciasto
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 781
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Ja też was podczytuje regularnie i nawet się tu kiedyś trochę udzielałam
__________________
08.2017 (8tc)[*]
12.2017 (15tc)[*]

Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama



2021 :82
2022 :26
fioleciasto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 07:40   #1758
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cześć!

Change, widzę, że zebrało Ci się na konkretniejsze rozliczenie samej siebie.

Jeśli interesuje Cię III sektor, to działaj w tym zakresie. Sama mam trochę doświadczenia na tym polu i znajomych, którzy pracują w różnych organizacjach pozarządowych.
Nie myśl na razie o doszkalaniu, wertuj ogłoszenia na ngo.pl i wszędzie, gdzie się da.

Co do pasji - mam podobnie jak Ty, ciągły kompleks, że nie znam się na czymś super ekstra. Mam róże obszary zainteresowań: książki, podróże (raczej małe ), gotowanie - ale czy czuję się pewnie i obronnie? raczej nie. Pogodziłam się z tym Robię to, bo lubię to robić, nie muszę być specjalistą. Robię to dla siebie i dla przyjemności takiego czasu.


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Dziewczyny, po pierwsze to chciałam napisać, że Was wszystkie strasznie lubię i okropnie się cieszę że Was "znam"!!!



Wiesz, ja się tak ponad 2 lata bujałam na terapii, do każdej mojej "nieprawidłowej" reakcji umiem teraz dopasować jakiś zły wzór lub traumę z przeszłości, WIEM dlaczego jestem taka a nie inna - ale swojego głównego problemu nie umiem rozwiązać i fakt, że wiem dlaczego tak jest nie jest zbyt pomocny Grzebanie w przeszłości ma posmak takiej trochę chorej przyjemności jaką się czasem odczuwa gdy naciskamy na fizycznie bolące miejsce albo rozdrapujemy ranę, i jest bezpieczne, bo nie wiąże się z żadnym działaniem, a przecież to właśnie działanie jest tym, czego unikamy. Nie mówię, że zrozumienie swojej przeszłości jest złe albo niepotrzebne, ale trzeba wyraźnie postawić sobie granicę kiedy kończymy ten etap i przechodzimy do teraźniejszości/przyszłości - mnie się to niestety średnio udało i dlatego Ci to piszę - żebyś postarała się nie utknąć na tym tak jak ja.
Widocznie było Ci to potrzebne


---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:20 ----------



Nie myśl tylko wpadaj I w ogóle kiedyś to już pisałam, ale od tamtej pory sporo osób nowych przybyło - jeśli ktokolwiek jest zainteresowany przyjściem, to dawajcie znać np. na priv, grupa jest otwarta

Tigrinha, czy dobrze rozumiem, że mimo przewałkowania tematów z dzieciństwa, schematów zachowań i przyczyn je wywołujących - na poziomie Twojego funkcjonowania niewiele się zmieniło po terapii?
Stosujesz teraz jakąś "autoterapię"?

Lekturę Muminków właśnie odświeżam



Cytat:
Napisane przez fioleciasto Pokaż wiadomość
Ja też was podczytuje regularnie i nawet się tu kiedyś trochę udzielałam
Czemu rzadko się odzywasz?
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 08:54   #1759
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Dzień bry.
Wczoraj udało się zrobić plan-minimum łazienka posprzątana w całości
dzis parapety,półki i kurze w 2 pokojach.

Dzień taki sobie.. może potem będzie lepiej. Planuję dziś zakupy mięsno-dietowe. i pójście do fryzjera, jeśli wbiję się bez kolejki (marne szanse).

Wstyd mi bo brakuje mi sił i cierpliwości do dziecka i jednocześnie na zbyt dużo mu pozwalam, więc w dupę dostaję jeszcze bardziej. Odliczam minuty do "odsieczy" (przyjeżdża siostra). Ale i tak będę mieć zgryz, bo mi nie pomoże tak jak ja bym chciała. jestem straszna czasem - ponieważ katuję siebie planami, zamiarami i wysokimi obrotami - spodziewam się, że inni to moje klony, więc kiedy trochę odpuszczają, potrafię albo się obrażać, albo wpadać w rozpacz z powodu niewykonanego planu.
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-04-12, 10:29   #1760
nikah
Raczkowanie
 
Avatar nikah
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: 3miasto i okolice
Wiadomości: 367
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Po ponad dwóch tygodniach od ostatniego wysłanego CV u mnie znowu mobilizacja. Odhaczyłam w pracuj.pl 9 ofert na które będę aplikować, kolejne 9 wypisałam "na spontan" czyli aplikacja bez ogłoszenia. Udało mi się przeżuć żabsko które dręczyło mnie od dawna - zrobiłam sobie porządne zdjęcie do CV. Zajęło mi to pół wczorajszego dnia
Rozplanowałam sobie też treningi, bieganie +kilka zestawów ćwiczeń siłowych. I tylko się na siebie wkurzam, bo tak strasznie, okropnie mi się nie chce!
Zawzięłam się po raz kolejny na języki, lasubmersion, inspiracjo ty moja
powstała też krótka (yay!) lista takich zwykłych rzeczy, które po prostu muszę zrobić.
No świetnie, umiem planować, tylko co z tego? Skoro nie potrafię najzwyczajniej w świecie zabrać się do roboty?
Aper, też tak mam. Wymagam dużo od siebie, przenoszę to na otoczenie. Zawodzę się sama na sobie i nie mam dla siebie litości - więc nie potrafię być łaskawsza dla innych. Oj odbija się to na życiu, odbija.

Jest jeszcze coś. Było ostatnio o pasjach - moja pasja to mój demotywujący koszmar. Skrystalizowało mi się niedawno jedno marzenie, bardzo dla mnie ważne. Potrzebuję konia. Własnego. Związałam się już z jeździectwem na dobre, nie ma odwrotu, chce się rozwijać i temu chce się poświęcić.
Ale paraliżują mnie koszty. Jestem przekonana, że będę w stanie zrealizować to marzenie tylko bardzo dużym kosztem - kosztem usamodzielnienia, życia na własny rachunek, własnego mieszkania, samochodu, wspólnej przyszłości z TŻtem. To przecież za dużo, nie mogę aż tyle poświęcić. Myślę, że przez to nigdy nie będę szczęśliwa. Czuje się taka bezsilna
__________________
"Wszystko, co nie jest świadomym poświęcaniem się rzeczom ważnym,
jest nieświadomym poświęcaniem się rzeczom nieważnym"


wymienię tusz L'Oreal
nikah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 13:35   #1761
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez gwiazda89 Pokaż wiadomość
Czytam ten blog lifeskillsacademy, powoli robię 30days to change, ale u mnie to chyba będzie 356 days to change, no ale krokpo kroku dowiaduję się jak walczyć i odkrywam siebie.

Za to odwiedzanie Waszego wątku jest dla mnie motywacją na jakąś godzinę, ale zawsze to coś.

U mnie 365 i jeszcze raz tyle!!
Cóż to jest w świetle wieczności, czas i tak upłynie, prawda?
Witaj

Cytat:
Napisane przez fioleciasto Pokaż wiadomość
Ja też was podczytuje regularnie i nawet się tu kiedyś trochę udzielałam
Pamiętam. Gdzie się schowałaś?
Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Wstyd mi bo brakuje mi sił i cierpliwości do dziecka i jednocześnie na zbyt dużo mu pozwalam, więc w dupę dostaję jeszcze bardziej.
Kobieto... nie jesteś sama z tym dostawaniem w dupę...
Ja rozkładam ręce - po prostu brak mi pomysłów i sił na kombinowanie żeby nie sprać jej na kwaśne jabłko i nie wywalić przez okno!!!!!!!!!!!
Ratunku!!!!!
Jak pijawka jakaś psychiczna... Już się spinam na mysl o tym, że wróci z przedszkola. Czy psychologia rozwojowa zawiera opis buntu 5-latka i buntu 6-latka i w ogole buntu od urodzenia????
Ile można???
Czy to ma być dla mnie jakaś próba wytrzymałości?
To bardzo dziękuję...
Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
katuję siebie planami, zamiarami i wysokimi obrotami - spodziewam się, że inni to moje klony, więc kiedy trochę odpuszczają, potrafię albo się obrażać, albo wpadać w rozpacz z powodu niewykonanego planu.[/I]
Czasem tak miewałam. Ostatnio jestem aktywna niczym wczorajszy naleśnik...
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
1. Szukanie pracy.

która pozwalaly mi sie utrzymać nie były do tej pory związane ze studiami (wyjątkiem są staż wakacyjny i praktyki studenckie...ale to nic szczególnego nadal).
Moje w zasadzie też, bo nie biore pod uwage bycia kelnerką...
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
"Sekret potęga młodości" Paula Harringtona n/t tego jak myśli kształtują rzeczywistość, "Rozmowa kwalifikacyjna bez tajemnic. Zrób imponujące wrażenie i zdobądź wymarzoną pracę" Lynn Wiliams oraz "Zwycięzkie CV" John Middleton... i mam zamiar je chociaż przejrzeć...
Kupiłam polecaną "Jakiego koloru jest tfuj spadochron" Zaczełam czytać. Nierealność podejścia w tej książce sprawiła, że zdobi/szpeci moją półkę. W moim życiu nic sie nie zmienia. Może wrócę do lektury. I może zadziałam, a może nie. Wczorajszy naleśnik chciałby znaleźć pracę, ale nie szuka...
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Powinnam mieć w przeglądarce wszelkie możliwe strony pracowe pootwierane od gumtree po pracuj.pl etc... mam otworzonego facebooka i wizaż.
Mam w szybkim wybieraniu pracuj pl, bank pracy dla inżynierów, inne jakieś. Są, stwarzają pozory działania, pozory i tylko pozory. aż mi się żołądek podnosi jak myślę o zagłębianiu się w oferty i zachwalaniu swojej osoby jako odpowiedniej na stanowisko... Tere fere, nie wierzę że podołam, wierzę za to że rozczaruję tych, którzy zaufają mi zatrudniając mnie. Dajmy spokój. Boli mnie myślenie o tym. Olać.
Bezsens.
Niewiadoma.
Stres.
Po co się w ogóle starać?
Jaki tego sens...
?
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Na wizażu też patrze się bezmyślnie w Intymnie, żeby trochę podnieść samą siebie na duchu, że nie tylko ja mam w życiu pod górkę...
I ja też?
Chętnie pisałam z koleżanką gdy obie byłyśmy poszukujące pracę. Gdy ona znalazła wyszła z kręgu "poszukujących". Szukam szukających, żeby nie musieć zmieniać obecnej sytuacji, która MUSI zostać zmieniona zanim oszaleję, zdziwaczeję do końca, i umrę ze strachu przed zamarznięciem pod mostem.
Brzmi... dramatycznie.
Czuję obrzydzenie.
Łatwiej wyjść z życia niż żyć.
Żadne zaskoczenie.
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Wysłałam 1 CV... Ale bez przekonania. CV zdecydowanie do naprawy, przemyślenie dalszej ścieżki...
Przemyślałam dalszą ścieżkę z udziałem doradcy zawodowego. CV mam ok. Jedną z tych ścieżek jest nauczanie matematyki.
Mama - pracownik szkoły - to ty nie wiesz, że szkoły są likwidowane, bo przecież jest niż demograficzny? Odeszła mi wszelka ochota na inwestowanie w dalszą edukację, która tak czy siak nie zmieni mojej sytuacji... Chrzanić to. Ręce mi opadły, jakby ktoś zgasił ostatnią iskrę nadziei, że do czegoś się nadaję, do czegoś z czego będę mieć zwyczajną wypłatę....
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Szukanie czegoś aby zarobić (powinnam zarabiać chociaż te głupie kilkaset złoty, żeby spłacić kredyt i coś sobie odłożyć)
...ale nie interesuje mnie praca na kasie, choć w moim przypadku to chyba jedyne czego powinnam się chwytać. Myślę, że stac mnie na więcej, ale moje "myślę" mogę sobie w buty wsadzić. Fakty sa faktami i tyle. Moje mniemanie o sobie jest chyba zbyt wielkie. Co napisała kiedyś sab_eth? "zbyt wysokie mniemanie o sobie i swoich talentach przy nieudolności i braku zdolności - zbyt wysokie ego rozbija się o własne ograniczenia"
Miała rację? Ale zbyt bolesne, żeby to przyznać przed samą sobą, tym bardziej przed innymi? (Znów pojawisz się jak duch sab_eth?) Możesz zjechać mnie jak chcesz. Przyznaję, że masz rację. Chcę tylko wiedzieć, jak żyć mimo to. Ja nie wiem jak żyć z takim wielkim ego, co jest tylko balonem pustym w środku. Podziwiajcie mnie, ale nie każcie mi nic robić, nic, co pokaże jak nieudaczna jestem NAPRAWDĘ.
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
2. Znaleźć pasje

Oprócz szukania pracy, jestem totalnie rozwalona psychicznie, bo poza planami wyjazdowymi z kolegą, nie wiem kompletnie nic na temat tego co się będzie ze mną dalej działo.
Pasja... użalanie się nad sobą, zwalanie wszystkiego na przeszłość i biedną matkę.
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Myślę o tym, żeby szukać szczęścia w tzw. trzecim sektorze czyli organizacjach non-profit... Chciałabym, żeby było to coś zwiazanego z CSRem i ekologia, ale wymagało by to podjecia naprawde fajnego stażu i studiów podyplomowych...
Nie widziałam nawet o istnieniu czegoś takiego jak CRS.
O ekologii sama myślałam. Na myśleniu się skończyło. Górnolotne idee bez wiedzy praktycznej, choć teoretycznie powinnam mieć taką wiedzę po studiach. Sieczka w głowie, pusty łeb, nic więcej. Pusta, głupia, durna kretynka.
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Robiłam przymiarki do kursów e-learning, ale w końcu nie doszłam do etapu z certyfikatem, w tym roku tej walki nie podjęłam z powodu mgr: / Brałam udział w jednej konferencji na ten temat i próbowałam działać przy rozkrecaniu strony na ten temat (dodawaniu informacji)... Planuje się zgłościć na bezpłantną praktykę, ale nie bardzo wiem, jak to umotywować...
Zgłoszenia były też do marca, ale powiem szczerze wymagania stawiane były naprawde duże, chętnie pisałabym się na coś takiego, gdyby móc się wdrożyć najpierw...
Wygląda na to, ze działasz, że jesteś choć zorientowana.
Stawiasz jakieś kroki, badasz teren, nie wszystko naraz, krok po kroku.
Wygląda na to, że jesteś przytomna i w pewnej chwili skrystalizuje Ci się w głowie jakiś plan i popłyniesz lekko.... Życzę Ci tego w każdym razie.
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Podczas aplikacji utknęłam przy pytaniu "Opisz swoja pasje i to co robisz,aby ją zrealizować"...

Pasja...
auć...
Przypomniało mi to boleśnie, że niczym na dobrą sprawę się nie interesuje i wszystkim po trochu, jestem albo zbyt niecierpliwa, albo od razu sobie wmawiam, że na coś byłabym za słaba.
Pasja... srasja.
Interesuję sie mnóstwem rzeczy, do pierwszej porażki, do pierwszej trudności. Moja wiedza jest powierzchowna i na trzecie podstawowe pytanie odpowiadam "nie wiem". Nie wiem to moje drugie imię. Tak bardzo zajęta jestem płakaniem nad sobą, że nie mam miejsca w głowie na interesowanie się światem. Dajcie mi spokój, nie widzicie, jak ze mną źle, jaka jestem biedna? No widzimy, współczujemy, to moze poprosimy następną osobę, która jednak nie jest aż tak zajęta samą sobą - egoistka!
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Lubię podróże. Jestem zbyt nierozgarnięta, żeby podróżować pęłną gębą tak jak to robia inni (couchsurfing) moje podróżowanie ogranicza się do podróży palcem po mapie, czytania i kupowania książek (mam kilka dotyczących wspinaczki i alpinizmu, bo ta działka też mnie kiedyś interesowała), z napięciem śledze każdy wpis na blogu adamantwanderer (dziewczyna podróżuje, gotuje i robi zdjecia...)
Nie jest to pasja, którą potrafiłabym obronić...
Marzę o wizycie w Skandynawii i Australii
Też lubię podróże.
Nawet z tego powodu skończyłam studium turystyki, ale siedzenie w biurze podróży to nie jest to co tygryski lubią najbardziej, gdy ma się rodzinę obczajanie bazy hotelowej to też nie jest to.
Lubię góry, bo raz i drugi zabrali mnie znajomi i mi się spodobało.
Sama zorganizować się i wyjechać? Yyyy? Mamaaaaaaaaaa! Nie umiem!!
Dzieciuch pieprzony.
Niesamodzielna do granic możliwości.
Inwalida.
O ja biedna. Again, again, again...
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Lubię muzykę. Ale nie śpiewam ani nie gram na niczym. Po prostu dość dobrze znam się na muzyce rockowej i chętnie jeżdze na koncerty jeśli mogę, troche udzielam się na forach ulubionych zespołów. Nie piszę recenzji, nie mam bloga na ten temat
Podobnie jest z filmami i książkami. Czytam i oglądam, ale nie na tyle, zeby się specjalizować.
Tak pokochałam dwie piosenki jednego zespołu, ze uznałam się za ich fana.
Takim byłam fanem, że pisałam ich nazwę z błędem. Bossssko.
Myślałam nad książkami - jakie przeczytałam ostatnio, ciągle ktos mógłby zarzucić mi, że nie mam pojęcia o literaturze, że nie czytałam niezbędnej klasyki, nie znam autorów - za ciężko zapamiętać..............
Filmy? Nie znam nawet nazwisk popularnych aktorów, jakbym swiat oglądała pierwszy raz. A kto to? A co to? Bo ja nie znam. Zresztą co mnie to obchodzi? Czy ich obchodzę JA z wielkim EGO?????
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Sport. Moją największą motywacją w tym kierunku jest zawsze odchudzanie, ale kto mi uwierzy w to, że codziennie biegam, uczestnicze w maratonach skoro wyglądam jak wyglądam. Na pewno jest to rzecz, którą musze zmienic. Bardzo zazdroszcze ludziom którzy tańczą i umieją pływać, ja mam zamiar nad tym popracować już gdy wyfrune z domu Odchudzając się też mogłabym wiedze na temat zdrowego odżywiania/róznorakich ćwiczen przekuć jako swój atut, ale z reguły robie to po swojemu...
Odchudzałam się całe życie, ćwiczyłam całe życie, rzygałam tylko 8 lat, sport to znów dziedzina, o której wiem dużo, z racji najlepszych sposobów chudnięcia, nie tycia, utrzymania sylwetki, budowania mięśni i ładnej rzeźby. Na trzecie pytanie odpowiadam "nie wiem" Moja wiedza jest niepełna, nie ugruntowana. Coś pamiętam choć nie wiem co i do czego.
Ja mam nie po kolei w głowie. Niestety taki jest fakt. Nie pomogą leki i psychoterapia srapia.
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Języki. Jest to zarazem element do ciągłego szlifu, ale też rzecz, którą można by się pochwalić, gdyby tylko uczyć się jakiegoś fajnego języka. Świetny pomysł z nauką szwedzkiego/norweskiego Zapewne jeśli ktoś jest na tyle dobry, że daje np. korepetycje lub oprowadza znajomych, prowadzi bloga po angielsku to też można traktować jako pasje...
Znałam kilka języków, teraz jest to jedynie deklaratywne. Znałam, pewnie już nie znam, nie mówię, nie umiem sklecić zdrowego zdania. Wystarczy otworzyć książkę i się uczyć, wystarczy sięgnąć po jedną z gazet obcojęzycznych, co zalegają na mojej półce. Nie mam czasu, za bardzo jestem zajęta płakaniem. Nawet gdybym sięgnęła po to, to jest za dużo, nie dam rady, zresztą po co? I tak nie naucze się aż tak dobrze, żeby zajmować sie dokumentami w jakiejkolwiek firmie. Znajdę tysiąc powodów, zeby nie robić NIC.
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Co jakiś czas mam napad na znalezienie sobie czegoś, nie tylko, żeby mieć co wpisać w CV, ale wydaje mi się, że coś takiego po prostu rozwija i poprawia samopoczucie.
Stąpasz po ziemi solidnie. Naprawdę odnajdziesz się w tym świecie, tak czuję, tak czuję.
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Kiedyś troche rysowałam, ale nie na tyle, żeby to pokazywać... Scrapbooking? Pocztówki? Moda? Kosmetyki, biochemia, perfumy lub wizaż? :/
Tak, tez rysowałam. Poprzestałam na kilku rysunkach, które wyszły. Po to, żeby zachować dobre mniemanie o swoich pożal się boże zdolnościach. Żeby podtrzymać swoje napompowane ego, dać mu pokarm, że jest wspaniałym artystą może... Już nie rysuję. Nie oszukujmy się. Nie potrafię. Krótki zryw z rysunkiem. Udało się za pierwszym razem, więc jest. Udała się sukienka za pierwszym razem, tyle z mojego krawiectwa. A maszyna stoi i jest omijana szerokim łukiem, żeby przy zderzeniu z moimi realnymi umiejętnościami nie ucierpiało moje nabuzowane ego baloniaste. Zamiast motylka powinnam mieć balona w awatarze. Teraz zarzucę cały świat trójkątnymi chustami na szydełku, bo udała mi się jedna, udała się druga, uda się każda następna.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 13:47   #1762
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Bardzo mnie ciągnie do fotografii, ale to też jest coś czego sama sobie odmawiam, bo za późno, bo się nie znam, bo nie mam pieniędzy na dobry sprzęt itp...
Standardowe reakcje w głowie - u mnie jeszcze coś takiego: jest tylu wspaniałych fotografów, zaczynali wcześniej, znają się (hm, nawet jeśli się nie znają, to mają tyle tupetu, żeby przekonać innych, że się znają = są zaradni). Do czego jeszcze ja jestem potrzebna, gdzie się będę pchać, nie potrafię rozpychac się łokciami i śpiewac hymnów na własną cześć. Jestem zbyt skromna przed publicznością. Czekam, aż publiczność sama zauważy moją wspaniałość. Najwyraźniej ta wspanialość to moja przypadłość baloniaście rozrośnietego ego - iluzji, paranoi - nie istatnie naprawde, tylko mi się zdaje, że jest. Tylko mi się zdaje, ze reprezentuje jakąś wartość, boję się rozgromienia, ze jednak nie, to jest gówno, nie wartość.
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Nie wiem jak to faceci robią, że sie tak fantastycznie potrafia na czymś znać piłka nożna/samochody/samoloty/muzyka i robią to zawsze w taki sposób, żeby móc się tym pochwalić...
Nie tylko faceci.
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Naprawde mi to doskwiera, nie czuje się jakoś z tym faktem dobrze, że nie mam niczego w swoim zyciu na czym mogłabym sie znać i robić to z prawdziwą pasją, doskonalić... nic dziwnego, że zrobiłam się tak niecierpliwa...
Naprawde mi to doskwiera, nie czuje się jakoś z tym faktem dobrze, że nie mam niczego w swoim zyciu na czym mogłabym sie znać i robić to z prawdziwą pasją, doskonalić...
Zrezygnowałam z życia, nie chce mi się starać, żyć, zabiegać, walczyć, ulepszać, wszystko mi jedno.
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Ale czuje się naprawde tym brakiem konkretow i perspektyw mocno przygnebiona. Sytuacja absolwentów szukajacych nawet czysto zarobkowego zajecia jest też słaba i poki co zostalam na lodzie zwiazku ze swoja dorywcza praca. Prawo jazdy też odkładam do maja, kiedy bede wiedziala na ile moge sobie z wydatkami pozwolić... Przepraszam z tak długi wpis...
Prawo jazdy też mi sie udało za pierwszym razem - głupi ma szczęście.
Nie udało mi się z motocyklem, mimo kilkakrotnego podejścia. Nie dokończyłam tego. Nie mam prawa jazdy na motocykl.
Czuję się przygnębiona, pognębiona, zrezygnowana, zrozpaczona, nie wiem co jeszcze.

Change - podpięłam się pod Twój post, bo napisałaś go tak precyzyjnie analizując swoją sytuację na tych różnych polach. Nie chcę pisać, ze mamy podobną sytuację, bo pewnie nie. Wyjdziesz z tego marazmu, bo w Twoim wpisie jest siła, jakiś rodzaj węszenia, poszukiwania. W końcu trafisz na trop. Nie omieszkaj się wtedy pochwalić.
Życzę Ci wszystkiego co tylko najlepsze. Odnalezienia w życiu swojego miejsca.

---------- Dopisano o 14:47 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Wiesz, ja się tak ponad 2 lata bujałam na terapii, do każdej mojej "nieprawidłowej" reakcji umiem teraz dopasować jakiś zły wzór lub traumę z przeszłości, WIEM dlaczego jestem taka a nie inna - ale swojego głównego problemu nie umiem rozwiązać i fakt, że wiem dlaczego tak jest nie jest zbyt pomocny Grzebanie w przeszłości ma posmak takiej trochę chorej przyjemności jaką się czasem odczuwa gdy naciskamy na fizycznie bolące miejsce albo rozdrapujemy ranę, i jest bezpieczne, bo nie wiąże się z żadnym działaniem, a przecież to właśnie działanie jest tym, czego unikamy. Nie mówię, że zrozumienie swojej przeszłości jest złe albo niepotrzebne, ale trzeba wyraźnie postawić sobie granicę kiedy kończymy ten etap i przechodzimy do teraźniejszości/przyszłości - mnie się to niestety średnio udało i dlatego Ci to piszę - żebyś postarała się nie utknąć na tym tak jak ja.
Widocznie było Ci to potrzebne
Kochana, masz rację.
Mam nadzieję, że psycholog wie co robi, ale nadzieja jest ostatnią kretynką.
Psycholog po prostu odwala kolejnego pacjenta, a ja mam nadzieję, ze pracuję nad problemem. Łudzę się, że uzyskam zmianę w życiu. Po co czarować ludzi skutecznością tej psychoterapii, skoro efekty (w moim przypadku) są żadne.
Nurzam się w przeszłości, bo to rejon tak dobrze znanej ucieczki od rzeczywistości, że wręcz uzależniający.
Masz rację. Będę uważać, żeby nie uprawiać masochizmu pod przykrywką leczenia.
Nie wiem co robić.
Czuję się w kropce, w potrzasku.

Makabra....

Nie chcę pocieszanek dziewczyny, wiecie jak jest, głaskanko jest milusie, ale nie chcę go.

Otrzymałam odpowiedź z Podyplomowe Studium Pedagogiki dla Nauczycieli bez Przygotowania Pedagogicznego. Jestem wdzięczna, bo nie spodziewałam się odzewu.

"Szanowna Pani!
Ukończenie Studiów Podyplomowych Pedagogiki dla Nauczycieli bez
Przygotowania Pedagogicznego da Pani przygotowanie pedagogiczne. W programie mamy ponad 30 godzin metodyki nauczania przedmiotów
matematyczno-przyrodniczych ale trzeba będzie uzupełnić kursy metodyki matematyki dla konkretnych klas, w których będzie Pani uczyć.
Zapraszam do osobistego składania dokumentów od 9 do 30 maja oraz od 25 lipca do 29 sierpnia 2012 r.
Z poważaniem"
I co z tego skoro jest niż demograficzny?


Komizm, komizm, komizm.
Kretynizm.
Nie wiem czy się śmiać, czy płakać.
W pewnym sensie jest mi wszystko jedno.

Siedze w piżamie - za 10 minut muszę odebrać dziecko z przedszkola.
Nie mam korepetycji - przyszła wiosna, uczniowie mi się powykruszali, przychodzą z doskoku, dobre i to. Nie podejmuję się zamieszczania ogłoszeń. Nie czuję się az tak dobra z przedmiotów, których chciałabym nauczać. Baloniste ego to ja. Myślałam, ze się nadaję do uczenia matmy chemii i fizyki. Mam garstke uczniów - czemu sie mnie trzymają, nie wiem, nie chce im sie szukać pewnie... Nie wnikam, wszystko mi jedno.

Spadam po dziecko.
Pa.

Przedszkole do zapłaty 380 zł. Myślałam, ze więcej.
Za tydzień dentysta dziecka.
Jakieś 200 trzeba na to szykować.

OK.
Idę.
W piżamie, a co mi tam.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-04-12 o 18:33
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 15:48   #1763
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Tigrinha, czy dobrze rozumiem, że mimo przewałkowania tematów z dzieciństwa, schematów zachowań i przyczyn je wywołujących - na poziomie Twojego funkcjonowania niewiele się zmieniło po terapii?
Stosujesz teraz jakąś "autoterapię"?
Byłabym niesprawiedliwa wobec mojej terapeutki, gdybym powiedziała, że terapia nie dała mi nic poza samoświadomością. Poszłam tam z konkretnym problemem - paraliżujacym stresem przed pracą oraz przed zostawieniem jej - i on się rozwiązał, tzn. po kilku dobrych miesiącach podjęłam naprawdę dobrze przemyślaną decyzję o odejściu z pracy, zajęłam się tym co jest dla mnie o niebo lepsze, póki co jestem zadowolona z wyboru mojego obecnego zajęcia, a jeśli czasem podejmę się czegoś co mi nie leży, to umiem na spokojnie rozważyć za i przeciw całej sytuacji i ewentualnie wycofać się bez poczucia że jestem życiową niedorajdą. Więc tu i w paru innych pomniejszych kwestiach terapia sprawdziła się w 100%. Tylko że już w trakcie jej trwania pojawiła się inna trudność, której niestety nie dało rady przezwyciężyć, terapeuta to nie cudotwórca, jedną "chorobę" wyleczy, a drugiej nie. Więc uznałyśmy że terapię czas zakończyć, a ja wierzę że metodą bardzo malutkich i powolnych kroczków jakoś sama dam radę. Niedługo napiszę coś więcej o mojej najnowszej "metodzie autoterapii" i w ogóle ostatniej obsesji o której już trochę pisałam, czyli o spisywniu list i minimalistycznym podejściu do życia, bo mam parę chyba dość ciekawych spostrzeżeń na ten temat

---------- Dopisano o 16:48 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Mam nadzieję, że psycholog wie co robi, ale nadzieja jest ostatnią kretynką.
Psycholog po prostu odwala kolejnego pacjenta, a ja mam nadzieję, ze pracuję nad problemem. Łudzę się, że uzyskam zmianę w życiu. Po co czarować ludzi skutecznością tej psychoterapii, skoro efekty (w moim przypadku) są żadne.
Nurzam się w przeszłości, bo to rejon tak dobrze znanej ucieczki od rzeczywistości, że wręcz uzależniający.
Masz rację. Będę uważać, żeby nie uprawiać masochizmu pod przykrywką leczenia.
Wydaje mi się, że trochę zbyt czarno-biało to widzisz. Być może Twój psycholog jest beznadziejny (i wtedy szkoda na niego czasu), może masz szczęście i jest świetny, a może jest - co najbardziej prawdopodobne - przeciętny. W każdym razie nie możesz (przynajmniej takie jest moje zdanie) bezgranicznie mu się "oddać" i zaufać i liczyć tylko i wyłącznie na to, że on/a "wie co robi". Być może to robisz, ale tak na wszelki wypadek:
- jeśli widzisz że nurzanie się w przeszłości donikąd Cię nie prowadzi, to po prostu jej/jemu to zakomunikuj, zaproponuj bardziej "przyszłościową" rozmowę, zobaczysz co na to powie
- wymyślaj sposoby na to jak się zmienić i przedyskutowujcie je
Na początku mojej terapii też myślałam, że to trochę jak wizyta u dentysty albo depilacja woskiem u kosmetyczki, ja tylko siadam na fotelu, może trochę popłaczę z bólu, ale specjalistka zrobi swoje i wyjdę jak nowa. Z psychoterapią jest jednak inaczej, ja to widzę jak ciężką pracę, za którą pacjent jest równie odpowiedzialny co lekarz.

A co do tego studium pedagogicznego - jak poszłam uczyć do szkoły (gimnazjum + liceum, nie wiem co gorsze) to też nie miałam przygotowania pedagogicznego (i nadal nie mam), musiałam tylko podpisać takie pisemko, że w przeciągu roku go zrobię. Dyrektorka powiedziała mi wtedy też, że nawet jeśli nie zrobię tego kursu, to tragedii nie będzie i umowę będą mogli mi przedłużyć, bo to tylko taka formalność. Jeśli to studium jest darmowe to nic nie szkodzi spróbować, ale jeśli coś się płaci to lepiej zacznij od znalezienia pracy jako nauczycielka, bo może się okazać, że to nie jest praca dla Ciebie, a chyba do niczego innego ten kurs się nie przyda.

Fioleciasto, ja też Cię pamiętam, bo masz super nicka A czemu już się nie udzielasz?
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 16:18   #1764
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

ja popadłam w huśtawkę swoich emocji, jednego dnia jest super, normalnie biegnę zbawiac świat i rozwijac siebie, co się zazwyczaj kończy na podniosłych planach, a drugiego dnia dół. Niestety dół gośvci coraz częściej, myślę sobie, że chyba gdzieś moje paliwo zyciowe się wypaliło, wydaje mi się, że potrzebuję odpoczynku, ale po co mi wolne dni skoro je zmarnotrawię na przelewanie się po łózku, oglądanie tv i takie tam. Wstaje codziennie z myślą, oby do weekendu, niby mam ochotę się rozwijać, myślę o innych studiach po skończeniu tych, ale po co mi jak ja nawet do tych nie mam cierpliwości i samozaparcia, żeby coś na nich robić. DNO! w pracy lepiej nie mówić, bo motywacja moja wynosi 0. Póki, co nie wyrabiam celi miesięcznych i co najgorsze wisi mi to?! Nie wiem co się ze mną stało. Jak ktoś mnie mocno wkurzy to wyję, normalnie nie potrafię się opanować. Nie wiem czego mi potrzeba, póki co samej siebie nie mogę zdefiniować. To tyle.
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 16:26   #1765
Alice in Wonderland
Wtajemniczenie
 
Avatar Alice in Wonderland
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 2 093
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cześć dziewczyny, dawno mnie nie było i przepraszam, że tak walę prosto z mostu, ale zaczęłam robić prawko, jestem już po teoretycznych zajęciach i testach, we wtorek miałam 1h gdzie jeździłam pierwszy raz w życiu od razu po mieście - dziwnie było, śmiesznie skręcałam i w ogólę, ale wróciliśmy cali dziś miałam już 2h i spodobało mi się, ale mam problem który mi psuje radość z nauki - ruszanie np. na rondzie (zatrzymanie się i wjazd), światłach, przed pasami itd :/ wiem, że należy puszczać (popuszczać) sprzęgło, kiedy bierze dodawać lekko gaz (jak zaczyna ruszać), przytrzymać sprzęgło i jednocześnie troszkę tego gazu - puścić sprzęgło po tych paru sekundach i wziuum, a mi gaśnie :/

albo za szybko podnoszę nogę i daję za mało gazu - gaśnie
albo za dużo gazu - warczy i robi skoki
albo koła w miejscu "boksuja" - czy jak to się mówi - na egzaminie = oblanie

mam ćwiczyć sobie na sucho w samochodzie, nie daje mi to spokoju i zaczyna mnie to stresować

może ktoś coś polecić?
__________________
23.12.2014
23.04.2016
Alice in Wonderland jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 16:40   #1766
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Alice in Wonderland Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny, dawno mnie nie było i przepraszam, że tak walę prosto z mostu, ale zaczęłam robić prawko, jestem już po teoretycznych zajęciach i testach, we wtorek miałam 1h gdzie jeździłam pierwszy raz w życiu od razu po mieście - dziwnie było, śmiesznie skręcałam i w ogólę, ale wróciliśmy cali dziś miałam już 2h i spodobało mi się, ale mam problem który mi psuje radość z nauki - ruszanie np. na rondzie (zatrzymanie się i wjazd), światłach, przed pasami itd :/ wiem, że należy puszczać (popuszczać) sprzęgło, kiedy bierze dodawać lekko gaz (jak zaczyna ruszać), przytrzymać sprzęgło i jednocześnie troszkę tego gazu - puścić sprzęgło po tych paru sekundach i wziuum, a mi gaśnie :/

albo za szybko podnoszę nogę i daję za mało gazu - gaśnie
albo za dużo gazu - warczy i robi skoki
albo koła w miejscu "boksuja" - czy jak to się mówi - na egzaminie = oblanie

mam ćwiczyć sobie na sucho w samochodzie, nie daje mi to spokoju i zaczyna mnie to stresować

może ktoś coś polecić?
nauczysz się na pewno, to wprawa, nie oczekuj tej umiejętności od razu, ja może przestałam mieć z tym problemy po 6-8h jazd, jakos tak, a i tak czasem mi zgasł. Możesz sobie poćwiczyć na samochodzie ruszanie jak ktoś Ci udostępni na trochę ale myślę, że praktyka też przyjdzie dzięki jazdom
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 17:22   #1767
Alice in Wonderland
Wtajemniczenie
 
Avatar Alice in Wonderland
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 2 093
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
nauczysz się na pewno, to wprawa, nie oczekuj tej umiejętności od razu, ja może przestałam mieć z tym problemy po 6-8h jazd, jakos tak, a i tak czasem mi zgasł. Możesz sobie poćwiczyć na samochodzie ruszanie jak ktoś Ci udostępni na trochę ale myślę, że praktyka też przyjdzie dzięki jazdom
dzięki za odpowiedź chyba masz rację - za bardzo chcę, a muszę poćwiczyć i z pewnością się uda,
zastanawia mnie jedno, może nie potrzebnie tak szybko zdejmuję nogę z pół sprzęgła, kiedy dodaję gazu?
jakoś sobie zakodowałam, że mam na to parę sekund, które rozumuję jako "teraz; już", a kiedy za mało dodam gazu, a puszczę sprzęgło - zgaśnie (logiczne, a jaedak robię źle ), więc może przy kolejnej próbie, będę mieć dłuużej na tym pół sprzęgle + gaz - zobaczymy jak wyjdzie
__________________
23.12.2014
23.04.2016

Edytowane przez Alice in Wonderland
Czas edycji: 2012-04-12 o 17:25
Alice in Wonderland jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 17:28   #1768
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Na razie tylko jedno:

PATRI!
Nie, kobieto! Głaskanie rzeczywiście Ci się nie należy! Ciebie trzeba namierzyć w tym wielkim mieście, dorwać i... spojrzeć prosto w oczy mówiąc dobitnie, że Twoje uczucia Cię oszukują i teraz znajdziemy na to dowód. Dopisuję do mojej listy rzeczy do zrobienia na wiosnę.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 17:54   #1769
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Brak weny-nie jestem w stanie odpisac na wasze posty...
dziec chory mi łeb pęka marzę tylko o spaniu a dzieć zupełnie na odwrót...
mam go juz serdecznie dosc...nie pozwala lekow podawac i w ten sposob robi sie co raz bardziej chory
aa postanowilam na jutro odgruzowac troche mieszkanie bo wygląda jakby przeszło przesz nie tornado...tesciowa miala super mine jak dzis rano weszłą....uciekla odrazu jak wróciłam...zostawiajac mnie sama z tym niegrzecznym dzieciątkiem...z tym bałaganem..aaa sorry zaoferowala ze zabierze smieci ze sobą.
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”


Edytowane przez Dilayla
Czas edycji: 2012-04-12 o 17:57
Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-12, 18:43   #1770
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

serena.avon,
ja postępuję tak:
biorę na głowę tyle, ile dam unieść czyli
a. wciągam na listę wszystko, co muszę zrobić
b. wciągam na listę dodatkowe rzeczy, które DLA MNIE są ważne do zrobienia( bo dziedzina A. jest dla mnie ważna i mam ochotę się nią zająć)
c. systematycznie wykreślam to, co zrobiłam(oj, motywuje i to bardzo)
d. nie ustalam sztywnych norm czasu i daję sobie margines czasu(dzień czy dwa) w przypadku, gdyby wystąpiła seria niepożądanych zdarzeń
e. jeśli nie uda mi się czegoś zrobić to nie rugam się, ale myślę przez krótką chwilę dlaczego sie nie udało i pracuje nad tym.


Kahlo91,
zmyliły mnie nazwy dziedzin,ktorymi się zajmowałaś
co do hiszpańskiego to osobiście uwielbiam(ale ja tak mam z każdym językiem, więc nie wyrażam tutaj jakiegoś wyjątkowego pociągu akurat do tego języka)

czarno czarna,
witamy w naszym gronie
Co do wątku i tematyki tutaj poruszanej to jedyną zasadą w naszym gronie jest to, że chcemy działać i zmieniać swoje życie na lepsze.
Zawsze można coś zmienić-zarówno jak człowiek chodzi do gimnazjum jak i ma dwoje dzieci i jest 50+

change,

co do CV-według mnie wysyłaj, gdzie masz żywnie ochotę bo przecież kto /Ci zabroni?
Ja kiedyś też tak sobie myślałam, że tutaj za mało umiem do konkretnej pracy, tutaj nie to wykształcenie(bo trzeba mieć koniecznie magisterkę, a ja licencjat robię).
Jeszcze nie szukam pracy, stażu też nie szukam(olałam póki co te sprawy), ale myślę, że jednak się przełamę i powysyłam wszędzie cv tam, gdzie coś mnie zainteresuje w ofercie pracy.
Wysyłając cv nic nie tracisz.
Chodząc osobiście po firmach ''tracisz czas''(który jednak może przełożyć się na Twoje możliwości zdobycia pracy), ale i pokazujesz, że Ci na pracy zależy skoro osobiście się fatygujesz.
Co do organizacji non -profit to nie wypowiem się bo mnie jakoś nie pociągają takie formy pracy(a głównie wolontariatu).
Fajnie, że są osoby, które lubią coś robić bezinteresowanie dla innych, ale chyba niestety(albo stety-zależy jak na to patrzeć) taką osobą nie jestem.
Co do pasji to myśle, że nie bój żaby bo jak dziewczyny napisały wcześniej-ciężko jest znaleźć coś, co STANOWI PRAWDZIWĄ PASJĘ.
Osobiście uważam, że fajna jest po prostu świadomość, że człowiek ma w ogóle zainteresowania.


tigrinha,
Zacznę najpierw robić tą PWNowską książkę do gramatyki hiszpańskiego bo niestety po hiszpańsku jest dla mnie za trudna. Ale obiecałam sobie, że jak zrobić tą książkę to zabiorę się za 3 i 4 część tych tytułów, które kiedyś mi polecałaś.

Choji,Cymcia, fioletowa-cześć dziewczyny
Fajnie Was widzieć po dłuższej przerwie

nikah
oooo...fajny pomysł z tym konikiem
Mam koleżankę, która takowego konika posiada(wykupiła go z transportu do Włoch) i miesięcznie buli 500 złotych za ''pokoik w stajni'' i ogólne utrzymanie.
Śliczny ten konik i ogólnie świetny pomysł z jego wykupem, ale kwota dosyć duża.
Niestety w życiu zawsze jest coś za coś...

Patri,
fajnie, że otrzymałaś odpowiedź-zawsze jakieś światełko w tunelu.
Złożysz dokumenty, prawda?

Lilith890502,
spróbuj przełamać się i wrócić do dobrych nawyków.
u mnie dobrym nawykiem jest poranny prysznic i śniadanie-dzięki temu czuję się fizycznie lepiej, co przekłada się też na moje samopoczucie psychiczne.

Alice in Wonderland,
gratulacje z powodu kursu
niestety w tym temacie nawet się nie wypowiadam bo sama nie mam prawa jazdy(kiedyś będę je chciała zrobić, ale póki co nie jest mi niezbędne do życia).



A ja się dzisiaj wściekłam i to konkretnie.
O 16 byłam umówiona z uczniem u mnie w domu.
16:05,16:10,16:15,16:20-nie ma go.
Idę do niego do domu(mieszamy na tym samym osiedlu) i co się okazuje?
Ano-komputer właczony na jakiejś strzelance, telewizor na jakimś serialu, a mój ''biedny uczeń'' próbuje mi wcisknąć kit, że dopiero się obudził i zapomniał, że mamy się dzisiaj spotkać.
A ja, jak głupia się śpieszyłam z innych korepetycji...
Będzie poważna rozmowa z rodzicami bo takiego zachowania nie trawię.

Zirytowałam się też na Tż(nie do końca wiem czy słusznie czy nie, ale zirytowałam się i tak).
Tż ma pracę fizyczną, ale musi się czasem nieźle nagłówkować(automatyk w utrzymaniu ruchu). Pracuje na 3 zmiany, co powoduje, że widujemy się 1-2 w tygodniu( kiedy ma poranną zmianę to ja zaczynam korki, kiedy on kończy swoją pracę). Próbujemy się gdzieś zlapać telefonicznie, żeby chociać chwilę pogadać. Ale dzwonię wczoraj-nie odbiera. Dzwonię dzisiaj-nie odbiera. Okazało się, że Tż śpi po pracy. On w ogole uwielbia spać i jeśli mamy okazję razem spędzić noc to ja punkt 6/7 wstaję, a on mógłby i do 11 spać...Zaczyna mi to przeszkadzać bo dla mnie spanie 10 godzin na dobę to strata czasu, dla mnie-istny raj. A może przesadzam??

Eh...

Ostatnio ta piosenka mi chodzi po głowie:
http://www.youtube.com/watch?v=INXmgBClNv8

Co udało mi się zrobić dzisiaj?
1. angielski
Rzeczowniki roz.67-73
Przymiotniki roz.77-85
2. przeczytanie tekstów, wypisanie słówek i przetłumaczenie ich(z ekonomii i biznesu)
3. korepetycje x2
4.oddanie moich i Tż książek w bibliotece + wypożyczenie nowych
5. przepisanie notatek z prawa
6. przeczytanie zagadnień na niedzielne kolokwium

Co zamierzam jeszcze dzisiaj zrobić?
1. hiszpański
rozdział o zwierzątkach i ciele(4 kserówki)
2. francuski
2 podrozdziały o zaimkach
2 czytanki(La sante publique i Le monde de la technique)
3. przeczytanie Chaptera 5(''Text'')
4. przygotowanie materiałów dla jednej uczennicy
5. konstrukcje czasownikowe(angielski)
6. Książka ''trudne tematy dla mamy i taty''-może coś mi pomoże w kwestii uczniów na korkach
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-12-16 10:51:17


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:07.