|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2012-04-11, 10:35 | #1741 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 819
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Zgadza sie prosze w takim razie o rady i korekte, chetnie dowiem sie co jest nie tak za duzo jak na jeden dzien? Planowalam wszystko "zaczac", czesciowo, stopniowo opracowywac....
|
2012-04-11, 11:09 | #1742 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Co za dzień. Wydawało mi się, że jest po prostu gorszy. Zawaliłam jedną ważną sprawę, nie pojechałam do urzędu, reszta planów rypnęła się bez mojego udziału, od rana czuję się niedobudzona. Ale dzień jest dziwny. Dowód. Przed chwilą dzwonili z dziekanatu (stres, stres!), żeby mi powiedzieć: podanie jest na biurku u pana X, przewidujemy pozytywne rozpatrzenie, czy wie pani jakie powinny być pani dalsze kroki?, prosimy przygotować .... , przypominamy o rozmowie z panem Y. To było dość miłe i mobilizujące. I nienormalne!
Cytat:
Trudno mi było to napisać. Rozważę , ale jeśli chodzi o książki, chodzę własnymi drogami i coś mi się wydaje, że nie wkręcę się w ideę na dłużej. |
|
2012-04-11, 12:27 | #1743 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 55
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Cytat:
Z hiszpańskiego uczę się zaimków. Nie umiem znaleźć motywacji do nauki tego języka prostu zmuszam się by iść na zajęcia w piątek, a nauka dla mnie to czysty koszmarrr Niee nic z tych rzeczy, dlaczego akurat tak pomyślałaś? Studiuję kierunek ekonomiczny |
|
2012-04-11, 12:51 | #1744 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Emilko guru Ty moje
dziękuję! Patri - ten motylek to historia co ściska za gardło - ale jest tu element zwycięstwa - przerwiesz tę sztafetę pokoleń, nie jesteś taka jak matka Ten temat mnie porusza, bo moja babcia jest takim typem - dla wnuków (dla mnie) super-kobieta, dla córki (czyli mojej mamy) całe życie jak toksyczny potwór... Ciągły zawód i pretensje o wszystko. Podziwiam szczerze moją mamę, że pomimo takiego "garba", porażek w życiu, złych wyborów, to jednak swoje dzieci wychowywała mądrze "Tatuś Muminka i morze" - cała saga muminkowa towarzyszy mi od dzieciństwa (ale innych książek Tove Jansson nie czytałam). Za każdym razem gdy do nich wracam (z przerwami kilku lat) to dostrzegam cos nowego. Na początku najbardziej lubiałam te części w których się "coś działo", z biegiem czasu ulubioną została "Dolina Muminków w listopadzie"; no i właśnie ta wspomniana. Kłębi mi się mnóstwo myśli, wrażeń, ale nie potrafię tego spisać - pozostaje mi tylko zgodzić się ze wcześniejszymi opiniami. czerwieclipiec - dzieje się dobrze, a Ty od razu, że dziwny Mój plan - leży i kwiczy. Zasiedziałam sie przy wizażu, zbierając info i przepisy na dietę, no i zjadło mi półtorej godziny To do: -obiad dla synka -obiad dla mnie -obiad dla męża (tak, tak - każdy je co innego) na potem - druga część łazienki. |
2012-04-11, 14:23 | #1745 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Śląskie
Wiadomości: 444
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Dzień dobry również chciałabym się dołączyć, już nie wyrabiam pomimo ze jeszcze chodze do szkoły. Wiecznie bałagam, nie mam czasu na nic, co chwile sprawdziany masa zadania i różne kółka wiem że brzmi to głupio dla Was, gdzie pewnie wiekszośc ma prace/studia niektóre dzieci, ale państwo młodzież nie stawia w zbyt wesołej sytuacji, za rok bede musiała określić co chce w życiu robić, oprócz tego zależy mi na samorozwoju. Plan na dzisiaj:
-nauczyć się na niemiecki -nauczyc się na fizyke -posprzątać pokój (przed tym wszystkim) -załatwić częsciowo wycieczke klasowa |
2012-04-11, 17:25 | #1746 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Wiosna..a mojej mobilizacji i chęci do życia brak....czuję mętlik w głowie i rozmemłanie...
1. Szukanie pracy. Zbieram się jak do jeża. Udało mi się edytować jakiś prosty szablon CV, wypełnić w zasadzie jakkolwiek. Żeby go na szybko wysłać i tak sporo po terminie... Wszystkie zajęcia, która pozwalaly mi sie utrzymać nie były do tej pory związane ze studiami (wyjątkiem są staż wakacyjny i praktyki studenckie...ale to nic szczególnego nadal). Pożyczyłam od siostry i mamy książki "Sekret potęga młodości" Paula Harringtona n/t tego jak myśli kształtują rzeczywistość, "Rozmowa kwalifikacyjna bez tajemnic. Zrób imponujące wrażenie i zdobądź wymarzoną pracę" Lynn Wiliams oraz "Zwycięzkie CV" John Middleton... i mam zamiar je chociaż przejrzeć... Powinnam mieć w przeglądarce wszelkie możliwe strony pracowe pootwierane od gumtree po pracuj.pl etc... mam otworzonego facebooka i wizaż. Na wizażu też patrze się bezmyślnie w Intymnie, żeby trochę podnieść samą siebie na duchu, że nie tylko ja mam w życiu pod górkę... Lepiej byłoby czytać wątki na temat szukania pracy, działu po angielsku albo wszystkie co zainspiruje mnie do zdobycia ciekawej i wartościowej specjalistycznej wiedzy... (o czym zachwile) Wysłałam 1 CV... Ale bez przekonania. CV zdecydowanie do naprawy, przemyślenie dalszej ścieżki... Szukanie czegoś aby zarobić (powinnam zarabiać chociaż te głupie kilkaset złoty, żeby spłacić kredyt i coś sobie odłożyć) 2. Znaleźć pasje Oprócz szukania pracy, jestem totalnie rozwalona psychicznie, bo poza planami wyjazdowymi z kolegą, nie wiem kompletnie nic na temat tego co się będzie ze mną dalej działo. Myślę o tym, żeby szukać szczęścia w tzw. trzecim sektorze czyli organizacjach non-profit... Chciałabym, żeby było to coś zwiazanego z CSRem i ekologia, ale wymagało by to podjecia naprawde fajnego stażu i studiów podyplomowych... Robiłam przymiarki do kursów e-learning, ale w końcu nie doszłam do etapu z certyfikatem, w tym roku tej walki nie podjęłam z powodu mgr: / Brałam udział w jednej konferencji na ten temat i próbowałam działać przy rozkrecaniu strony na ten temat (dodawaniu informacji)... Planuje się zgłościć na bezpłantną praktykę, ale nie bardzo wiem, jak to umotywować... "Oferujemy również możliwość odbycia bezpłatnych STAŻY lub PRAKTYK, w szczególności w zakresie:
Znalazłam też rewelacyjną oferte stażu dla astystenta z tej fundacji możliwoscia zatrudnienia, jest płatny, dotyczył zatrudniania bezrobotnych absolwentów.. Zgłoszenia były też do marca, ale powiem szczerze wymagania stawiane były naprawde duże, chętnie pisałabym się na coś takiego, gdyby móc się wdrożyć najpierw... Mam kilka odległych celów, wyprowadzka - szukanie pokoju/mieszkania, prawo jazdy i korzystanie z samodzielności na maksa... ale wszystko tez rozbija się o pieniądze... Podczas aplikacji utknęłam przy pytaniu "Opisz swoja pasje i to co robisz,aby ją zrealizować"... Pasja... auć... Przypomniało mi to boleśnie, że niczym na dobrą sprawę się nie interesuje i wszystkim po trochu, jestem albo zbyt niecierpliwa, albo od razu sobie wmawiam, że na coś byłabym za słaba. Lubię podróże. Jestem zbyt nierozgarnięta, żeby podróżować pęłną gębą tak jak to robia inni (couchsurfing) moje podróżowanie ogranicza się do podróży palcem po mapie, czytania i kupowania książek (mam kilka dotyczących wspinaczki i alpinizmu, bo ta działka też mnie kiedyś interesowała), z napięciem śledze każdy wpis na blogu adamantwanderer (dziewczyna podróżuje, gotuje i robi zdjecia...) Nie jest to pasja, którą potrafiłabym obronić... Marzę o wizycie w Skandynawii i Australii Lubię muzykę. Ale nie śpiewam ani nie gram na niczym. Po prostu dość dobrze znam się na muzyce rockowej i chętnie jeżdze na koncerty jeśli mogę, troche udzielam się na forach ulubionych zespołów. Nie piszę recenzji, nie mam bloga na ten temat Podobnie jest z filmami i książkami. Czytam i oglądam, ale nie na tyle, zeby się specjalizować. Sport. Moją największą motywacją w tym kierunku jest zawsze odchudzanie, ale kto mi uwierzy w to, że codziennie biegam, uczestnicze w maratonach skoro wyglądam jak wyglądam. Na pewno jest to rzecz, którą musze zmienic. Bardzo zazdroszcze ludziom którzy tańczą i umieją pływać, ja mam zamiar nad tym popracować już gdy wyfrune z domu Odchudzając się też mogłabym wiedze na temat zdrowego odżywiania/róznorakich ćwiczen przekuć jako swój atut, ale z reguły robie to po swojemu... Języki. Jest to zarazem element do ciągłego szlifu, ale też rzecz, którą można by się pochwalić, gdyby tylko uczyć się jakiegoś fajnego języka. Świetny pomysł z nauką szwedzkiego/norweskiego Zapewne jeśli ktoś jest na tyle dobry, że daje np. korepetycje lub oprowadza znajomych, prowadzi bloga po angielsku to też można traktować jako pasje... Co jakiś czas mam napad na znalezienie sobie czegoś, nie tylko, żeby mieć co wpisać w CV, ale wydaje mi się, że coś takiego po prostu rozwija i poprawia samopoczucie. Kiedyś troche rysowałam, ale nie na tyle, żeby to pokazywać... Scrapbooking? Pocztówki? Moda? Kosmetyki, biochemia, perfumy lub wizaż? :/ Bardzo mnie ciągnie do fotografii, ale to też jest coś czego sama sobie odmawiam, bo za późno, bo się nie znam, bo nie mam pieniędzy na dobry sprzęt itp... Nie wiem jak to faceci robią, że sie tak fantastycznie potrafia na czymś znać piłka nożna/samochody/samoloty/muzyka i robią to zawsze w taki sposób, żeby móc się tym pochwalić... Naprawde mi to doskwiera, nie czuje się jakoś z tym faktem dobrze, że nie mam niczego w swoim zyciu na czym mogłabym sie znać i robić to z prawdziwą pasją, doskonalić... nic dziwnego, że zrobiłam się tak niecierpliwa... Mam nadzieje, że uda mi się znaleźć jakąś fundacje w której mogłabym się udzielać i mieć nadal kontakt z ciekawymi, młodymi ludzmi...Teraz mój świat się ograniczył do domu z dala od dużego miasta, nie mam powodow by jezdzic, a nie chodzi o to, żeby sie tylko spotykac ze znajomymi.. Jednak zaczyna mnie martwic to, ze nie bede miała o czym pogadać ze znajomym, bo taki marazm mnie teraz zastał... staram sie troche ukryć te swoje problemy, bo pamietam jak "krytykowal" swoją byłą, że ma sie nad soba uzala, a jednoczesnie przytłacza mnie to tak bardzo, że nie umiem się cieszyć tym, że np do mnie dzwoni. Wiem, że ten marazm minie, ale naprawde muszę spiąć tyłek... Eh. Dzisiaj udało mi się posprzątać w domu w miare dokładnie, nieco przemeblować pokój, mam nadzieje, że zmotywuje się do rozpoczecia treningu... Ale czuje się naprawde tym brakiem konkretow i perspektyw mocno przygnebiona. Sytuacja absolwentów szukajacych nawet czysto zarobkowego zajecia jest też słaba i poki co zostalam na lodzie zwiazku ze swoja dorywcza praca. Prawo jazdy też odkładam do maja, kiedy bede wiedziala na ile moge sobie z wydatkami pozwolić... Przepraszam z tak długi wpis...
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg II) 10 kg Edytowane przez change Czas edycji: 2012-04-11 o 17:58 |
2012-04-11, 17:52 | #1747 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Change - ja chyba też bym utknęła na tym pytaniu w aplikacji...ale zamiast się nad tym zatrzymywać po prostu trochę naciągnij to co robisz (nie przesadzaj tylko...), ale skoro trochę rysujesz, to napisz, że rysujesz i bardzo to kochasz, mimo że nie jesteś profesjonalistką (to samo możesz o wielu rzeczach napisać, którymi choć trochę się zajmowałaś, a wiesz, że nie będziesz musiała udowadniać swoich umiejętności).
Swoją drogą to głupie jest to pytanie o pasje...podobno to pasja znajduje człowieka i nie powinno się tego na siłę szukać tylko próbować wszystkiego co Cię interesuje. Ja np. mam chyba zbyt słomiany zapał do pasji...bo chciałabym wszystko od razu umieć na jakimś lepszym poziomie, jak tylko mam temu poświęcać dużo czasu tylko po to, żeby stwierdzić, że to nie dla mnie jednak, to mi się od razu odechciewa Dlatego wątpię, żebym kiedykolwiek pasję znalazła.
__________________
|
2012-04-11, 17:56 | #1748 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Ehhh jestem zła, własnie zauważyłam, że przeszła mi koło nosa kolejna edycja konferencji na ten temat.. na dodatek udział tylko dla studentów :/
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg II) 10 kg Edytowane przez change Czas edycji: 2012-04-11 o 18:16 |
2012-04-11, 19:32 | #1749 | ||||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Dziewczyny, po pierwsze to chciałam napisać, że Was wszystkie strasznie lubię i okropnie się cieszę że Was "znam"!!!
Cytat:
---------- Dopisano o 20:20 ---------- Poprzedni post napisano o 20:08 ---------- Cytat:
Widocznie było Ci to potrzebne ---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:20 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:25 ---------- Cytat:
Nie musisz się wkręcać na długo Możesz przychodzić dowolną liczbę razy w dowolnych odstępach czasu - a książki może zaproponować każdy, jak masz jakieś nietypowe gusta, tym lepiej
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis. Edytowane przez tigrinha Czas edycji: 2012-04-11 o 19:21 Powód: zdublowany post |
||||
2012-04-11, 19:43 | #1750 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 931
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
hej! Chwilę mnie tu nie było.
Jak na razie tydzień ten zaczął się od wtorkowego spisania na kartce wszystkich rzeczy które mam zrobić/miejsc do odwiedzenia. I powoli je skreślam. Pewnie dałabym radę szybciej ale nie potrafię się zmobilizować. Ciągle wizaż, facebook. Na jutro w planach pranie, wizyta na targach w UP i ugotowanie obiadu. |
2012-04-11, 19:51 | #1751 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 819
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
ZROBIONE:
9:30-10:00 - kapiel, maseczki na twarz☠ 13:00 - 14:00- toksykologia 14-14:30 - cwiczenia 14:30 - 15:30 - odpoczynek, obiad 15:30 - 19 - farmakologia 19-21 - ostatecznie zrobic projekt stylizacji W miedzy czasie (tak zwanym): Wstawienie zmywarki Ogolne posprzatanie w domu 2 prania ( az 4 zrobione ) Zdjac rzeczy z suszarki NIEZROBIONE: 10:00 - 13:00 - praca magisterska(zaba) (na kompie mialam "przeterminowany microsoft office, musialam zdeinstalowac i zainstalowac nowy edytor tekstu, komp byl dawno nie uzywany, antywirus tez sie zdeaktualizowal i jak zaczelam wszystko doprowadzac do ladu to skonczylam po 2,5 h.... Przeszlam do nastepnego zadania. Wiem ze dalam ciala... W weekend mam nadzieje to naprawic.) Jestem dumna z siebie a teraz czekam na narzeczonego, duze zakupy w calodobowym tesco sie szykuja, lodowka pusciutka...☠ Jestescie naprawde niesamowita mobilizacja |
2012-04-11, 19:52 | #1752 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Cytat:
Serena i Czarno czarna - witajcie
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis. |
|
2012-04-11, 22:17 | #1753 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Cytat:
__________________
|
|
2012-04-12, 04:55 | #1754 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 931
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
a wiesz że nawet nie skojarzyłam ? bardziej miało byc ten avatar wiosenny niż prokastynacyjny, ale w tym sensie też będzie. W końcu prokastynacja to moje 2 imię
Wyglądam tak -> wstawanie w środku nocy (znaczy się pół godz. temu) mi nie służy :P |
2012-04-12, 05:58 | #1755 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
nie nadrobię po świętach będę się wcinać w bieżące rozmowy
Święta na szczęście już minęły Wolne dni za bardzo mnie rozleniwiają!!!! dzisiaj miałam wstać o 5... jest już 7, a ja zmarnowałam 2 godziny! Esh.... |
2012-04-12, 06:30 | #1756 |
Zadomowienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Witam!
Mogę się dołączyć? Czytam Was już chyba... pół roku, ale jakoś nie mam odwagi się dopisać, bo Wam tutaj tak świetnie idzie, a ja co jeden dzień ok, a drugi beznadziejny, czuję, że życie mi tak przelatuje bezsensownie... dziwne i smutne uczucie... a na dodatek czuję, że kiedyś rozwalę mój związek z TŻ, bo niestety wszystkie moje zmiany nastroju, smutki, zlości, wyrzuty sumienia przelewam na niego, a on niczemu nie jest winien Czytam ten blog lifeskillsacademy, powoli robię 30days to change, ale u mnie to chyba będzie 356 days to change, no ale krokpo kroku dowiaduję się jak walczyć i odkrywam siebie. Za to odwiedzanie Waszego wątku jest dla mnie motywacją na jakąś godzinę, ale zawsze to coś.
__________________
kochana i kochająca
|
2012-04-12, 06:46 | #1757 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 781
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Ja też was podczytuje regularnie i nawet się tu kiedyś trochę udzielałam
__________________
08.2017 (8tc)[*] 12.2017 (15tc)[*] Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama 2021 :82 2022 :26 |
2012-04-12, 07:40 | #1758 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Cześć!
Change, widzę, że zebrało Ci się na konkretniejsze rozliczenie samej siebie. Jeśli interesuje Cię III sektor, to działaj w tym zakresie. Sama mam trochę doświadczenia na tym polu i znajomych, którzy pracują w różnych organizacjach pozarządowych. Nie myśl na razie o doszkalaniu, wertuj ogłoszenia na ngo.pl i wszędzie, gdzie się da. Co do pasji - mam podobnie jak Ty, ciągły kompleks, że nie znam się na czymś super ekstra. Mam róże obszary zainteresowań: książki, podróże (raczej małe ), gotowanie - ale czy czuję się pewnie i obronnie? raczej nie. Pogodziłam się z tym Robię to, bo lubię to robić, nie muszę być specjalistą. Robię to dla siebie i dla przyjemności takiego czasu. Cytat:
Stosujesz teraz jakąś "autoterapię"? Lekturę Muminków właśnie odświeżam Cytat:
|
||
2012-04-12, 08:54 | #1759 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Dzień bry.
Wczoraj udało się zrobić plan-minimum łazienka posprzątana w całości dzis parapety,półki i kurze w 2 pokojach. Dzień taki sobie.. może potem będzie lepiej. Planuję dziś zakupy mięsno-dietowe. i pójście do fryzjera, jeśli wbiję się bez kolejki (marne szanse). Wstyd mi bo brakuje mi sił i cierpliwości do dziecka i jednocześnie na zbyt dużo mu pozwalam, więc w dupę dostaję jeszcze bardziej. Odliczam minuty do "odsieczy" (przyjeżdża siostra). Ale i tak będę mieć zgryz, bo mi nie pomoże tak jak ja bym chciała. jestem straszna czasem - ponieważ katuję siebie planami, zamiarami i wysokimi obrotami - spodziewam się, że inni to moje klony, więc kiedy trochę odpuszczają, potrafię albo się obrażać, albo wpadać w rozpacz z powodu niewykonanego planu. |
2012-04-12, 10:29 | #1760 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: 3miasto i okolice
Wiadomości: 367
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Po ponad dwóch tygodniach od ostatniego wysłanego CV u mnie znowu mobilizacja. Odhaczyłam w pracuj.pl 9 ofert na które będę aplikować, kolejne 9 wypisałam "na spontan" czyli aplikacja bez ogłoszenia. Udało mi się przeżuć żabsko które dręczyło mnie od dawna - zrobiłam sobie porządne zdjęcie do CV. Zajęło mi to pół wczorajszego dnia
Rozplanowałam sobie też treningi, bieganie +kilka zestawów ćwiczeń siłowych. I tylko się na siebie wkurzam, bo tak strasznie, okropnie mi się nie chce! Zawzięłam się po raz kolejny na języki, lasubmersion, inspiracjo ty moja powstała też krótka (yay!) lista takich zwykłych rzeczy, które po prostu muszę zrobić. No świetnie, umiem planować, tylko co z tego? Skoro nie potrafię najzwyczajniej w świecie zabrać się do roboty? Aper, też tak mam. Wymagam dużo od siebie, przenoszę to na otoczenie. Zawodzę się sama na sobie i nie mam dla siebie litości - więc nie potrafię być łaskawsza dla innych. Oj odbija się to na życiu, odbija. Jest jeszcze coś. Było ostatnio o pasjach - moja pasja to mój demotywujący koszmar. Skrystalizowało mi się niedawno jedno marzenie, bardzo dla mnie ważne. Potrzebuję konia. Własnego. Związałam się już z jeździectwem na dobre, nie ma odwrotu, chce się rozwijać i temu chce się poświęcić. Ale paraliżują mnie koszty. Jestem przekonana, że będę w stanie zrealizować to marzenie tylko bardzo dużym kosztem - kosztem usamodzielnienia, życia na własny rachunek, własnego mieszkania, samochodu, wspólnej przyszłości z TŻtem. To przecież za dużo, nie mogę aż tyle poświęcić. Myślę, że przez to nigdy nie będę szczęśliwa. Czuje się taka bezsilna
__________________
"Wszystko, co nie jest świadomym poświęcaniem się rzeczom ważnym, jest nieświadomym poświęcaniem się rzeczom nieważnym" wymienię tusz L'Oreal |
2012-04-12, 13:35 | #1761 | |||||||||||||||||||
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Cytat:
U mnie 365 i jeszcze raz tyle!! Cóż to jest w świetle wieczności, czas i tak upłynie, prawda? Witaj Cytat:
Cytat:
Ja rozkładam ręce - po prostu brak mi pomysłów i sił na kombinowanie żeby nie sprać jej na kwaśne jabłko i nie wywalić przez okno!!!!!!!!!!! Ratunku!!!!! Jak pijawka jakaś psychiczna... Już się spinam na mysl o tym, że wróci z przedszkola. Czy psychologia rozwojowa zawiera opis buntu 5-latka i buntu 6-latka i w ogole buntu od urodzenia???? Ile można??? Czy to ma być dla mnie jakaś próba wytrzymałości? To bardzo dziękuję... Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Bezsens. Niewiadoma. Stres. Po co się w ogóle starać? Jaki tego sens... ? Cytat:
Chętnie pisałam z koleżanką gdy obie byłyśmy poszukujące pracę. Gdy ona znalazła wyszła z kręgu "poszukujących". Szukam szukających, żeby nie musieć zmieniać obecnej sytuacji, która MUSI zostać zmieniona zanim oszaleję, zdziwaczeję do końca, i umrę ze strachu przed zamarznięciem pod mostem. Brzmi... dramatycznie. Czuję obrzydzenie. Łatwiej wyjść z życia niż żyć. Żadne zaskoczenie. Cytat:
Mama - pracownik szkoły - to ty nie wiesz, że szkoły są likwidowane, bo przecież jest niż demograficzny? Odeszła mi wszelka ochota na inwestowanie w dalszą edukację, która tak czy siak nie zmieni mojej sytuacji... Chrzanić to. Ręce mi opadły, jakby ktoś zgasił ostatnią iskrę nadziei, że do czegoś się nadaję, do czegoś z czego będę mieć zwyczajną wypłatę.... Cytat:
Miała rację? Ale zbyt bolesne, żeby to przyznać przed samą sobą, tym bardziej przed innymi? (Znów pojawisz się jak duch sab_eth?) Możesz zjechać mnie jak chcesz. Przyznaję, że masz rację. Chcę tylko wiedzieć, jak żyć mimo to. Ja nie wiem jak żyć z takim wielkim ego, co jest tylko balonem pustym w środku. Podziwiajcie mnie, ale nie każcie mi nic robić, nic, co pokaże jak nieudaczna jestem NAPRAWDĘ. Cytat:
Cytat:
O ekologii sama myślałam. Na myśleniu się skończyło. Górnolotne idee bez wiedzy praktycznej, choć teoretycznie powinnam mieć taką wiedzę po studiach. Sieczka w głowie, pusty łeb, nic więcej. Pusta, głupia, durna kretynka. Cytat:
Stawiasz jakieś kroki, badasz teren, nie wszystko naraz, krok po kroku. Wygląda na to, że jesteś przytomna i w pewnej chwili skrystalizuje Ci się w głowie jakiś plan i popłyniesz lekko.... Życzę Ci tego w każdym razie. Cytat:
Interesuję sie mnóstwem rzeczy, do pierwszej porażki, do pierwszej trudności. Moja wiedza jest powierzchowna i na trzecie podstawowe pytanie odpowiadam "nie wiem". Nie wiem to moje drugie imię. Tak bardzo zajęta jestem płakaniem nad sobą, że nie mam miejsca w głowie na interesowanie się światem. Dajcie mi spokój, nie widzicie, jak ze mną źle, jaka jestem biedna? No widzimy, współczujemy, to moze poprosimy następną osobę, która jednak nie jest aż tak zajęta samą sobą - egoistka! Cytat:
Nawet z tego powodu skończyłam studium turystyki, ale siedzenie w biurze podróży to nie jest to co tygryski lubią najbardziej, gdy ma się rodzinę obczajanie bazy hotelowej to też nie jest to. Lubię góry, bo raz i drugi zabrali mnie znajomi i mi się spodobało. Sama zorganizować się i wyjechać? Yyyy? Mamaaaaaaaaaa! Nie umiem!! Dzieciuch pieprzony. Niesamodzielna do granic możliwości. Inwalida. O ja biedna. Again, again, again... Cytat:
Takim byłam fanem, że pisałam ich nazwę z błędem. Bossssko. Myślałam nad książkami - jakie przeczytałam ostatnio, ciągle ktos mógłby zarzucić mi, że nie mam pojęcia o literaturze, że nie czytałam niezbędnej klasyki, nie znam autorów - za ciężko zapamiętać.............. Filmy? Nie znam nawet nazwisk popularnych aktorów, jakbym swiat oglądała pierwszy raz. A kto to? A co to? Bo ja nie znam. Zresztą co mnie to obchodzi? Czy ich obchodzę JA z wielkim EGO????? Cytat:
Ja mam nie po kolei w głowie. Niestety taki jest fakt. Nie pomogą leki i psychoterapia srapia. Cytat:
Cytat:
Tak, tez rysowałam. Poprzestałam na kilku rysunkach, które wyszły. Po to, żeby zachować dobre mniemanie o swoich pożal się boże zdolnościach. Żeby podtrzymać swoje napompowane ego, dać mu pokarm, że jest wspaniałym artystą może... Już nie rysuję. Nie oszukujmy się. Nie potrafię. Krótki zryw z rysunkiem. Udało się za pierwszym razem, więc jest. Udała się sukienka za pierwszym razem, tyle z mojego krawiectwa. A maszyna stoi i jest omijana szerokim łukiem, żeby przy zderzeniu z moimi realnymi umiejętnościami nie ucierpiało moje nabuzowane ego baloniaste. Zamiast motylka powinnam mieć balona w awatarze. Teraz zarzucę cały świat trójkątnymi chustami na szydełku, bo udała mi się jedna, udała się druga, uda się każda następna.
__________________
FILIŻANKA BLOG Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|||||||||||||||||||
2012-04-12, 13:47 | #1762 | |||||
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Zrezygnowałam z życia, nie chce mi się starać, żyć, zabiegać, walczyć, ulepszać, wszystko mi jedno. Cytat:
Nie udało mi się z motocyklem, mimo kilkakrotnego podejścia. Nie dokończyłam tego. Nie mam prawa jazdy na motocykl. Czuję się przygnębiona, pognębiona, zrezygnowana, zrozpaczona, nie wiem co jeszcze. Change - podpięłam się pod Twój post, bo napisałaś go tak precyzyjnie analizując swoją sytuację na tych różnych polach. Nie chcę pisać, ze mamy podobną sytuację, bo pewnie nie. Wyjdziesz z tego marazmu, bo w Twoim wpisie jest siła, jakiś rodzaj węszenia, poszukiwania. W końcu trafisz na trop. Nie omieszkaj się wtedy pochwalić. Życzę Ci wszystkiego co tylko najlepsze. Odnalezienia w życiu swojego miejsca. ---------- Dopisano o 14:47 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ---------- Cytat:
Mam nadzieję, że psycholog wie co robi, ale nadzieja jest ostatnią kretynką. Psycholog po prostu odwala kolejnego pacjenta, a ja mam nadzieję, ze pracuję nad problemem. Łudzę się, że uzyskam zmianę w życiu. Po co czarować ludzi skutecznością tej psychoterapii, skoro efekty (w moim przypadku) są żadne. Nurzam się w przeszłości, bo to rejon tak dobrze znanej ucieczki od rzeczywistości, że wręcz uzależniający. Masz rację. Będę uważać, żeby nie uprawiać masochizmu pod przykrywką leczenia. Nie wiem co robić. Czuję się w kropce, w potrzasku. Makabra.... Nie chcę pocieszanek dziewczyny, wiecie jak jest, głaskanko jest milusie, ale nie chcę go. Otrzymałam odpowiedź z Podyplomowe Studium Pedagogiki dla Nauczycieli bez Przygotowania Pedagogicznego. Jestem wdzięczna, bo nie spodziewałam się odzewu. "Szanowna Pani! Ukończenie Studiów Podyplomowych Pedagogiki dla Nauczycieli bez Przygotowania Pedagogicznego da Pani przygotowanie pedagogiczne. W programie mamy ponad 30 godzin metodyki nauczania przedmiotów matematyczno-przyrodniczych ale trzeba będzie uzupełnić kursy metodyki matematyki dla konkretnych klas, w których będzie Pani uczyć. Zapraszam do osobistego składania dokumentów od 9 do 30 maja oraz od 25 lipca do 29 sierpnia 2012 r. Z poważaniem" I co z tego skoro jest niż demograficzny? Komizm, komizm, komizm. Kretynizm. Nie wiem czy się śmiać, czy płakać. W pewnym sensie jest mi wszystko jedno. Siedze w piżamie - za 10 minut muszę odebrać dziecko z przedszkola. Nie mam korepetycji - przyszła wiosna, uczniowie mi się powykruszali, przychodzą z doskoku, dobre i to. Nie podejmuję się zamieszczania ogłoszeń. Nie czuję się az tak dobra z przedmiotów, których chciałabym nauczać. Baloniste ego to ja. Myślałam, ze się nadaję do uczenia matmy chemii i fizyki. Mam garstke uczniów - czemu sie mnie trzymają, nie wiem, nie chce im sie szukać pewnie... Nie wnikam, wszystko mi jedno. Spadam po dziecko. Pa. Przedszkole do zapłaty 380 zł. Myślałam, ze więcej. Za tydzień dentysta dziecka. Jakieś 200 trzeba na to szykować. OK. Idę. W piżamie, a co mi tam.
__________________
FILIŻANKA BLOG Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2012-04-12 o 18:33 |
|||||
2012-04-12, 15:48 | #1763 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Cytat:
---------- Dopisano o 16:48 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ---------- Cytat:
- jeśli widzisz że nurzanie się w przeszłości donikąd Cię nie prowadzi, to po prostu jej/jemu to zakomunikuj, zaproponuj bardziej "przyszłościową" rozmowę, zobaczysz co na to powie - wymyślaj sposoby na to jak się zmienić i przedyskutowujcie je Na początku mojej terapii też myślałam, że to trochę jak wizyta u dentysty albo depilacja woskiem u kosmetyczki, ja tylko siadam na fotelu, może trochę popłaczę z bólu, ale specjalistka zrobi swoje i wyjdę jak nowa. Z psychoterapią jest jednak inaczej, ja to widzę jak ciężką pracę, za którą pacjent jest równie odpowiedzialny co lekarz. A co do tego studium pedagogicznego - jak poszłam uczyć do szkoły (gimnazjum + liceum, nie wiem co gorsze) to też nie miałam przygotowania pedagogicznego (i nadal nie mam), musiałam tylko podpisać takie pisemko, że w przeciągu roku go zrobię. Dyrektorka powiedziała mi wtedy też, że nawet jeśli nie zrobię tego kursu, to tragedii nie będzie i umowę będą mogli mi przedłużyć, bo to tylko taka formalność. Jeśli to studium jest darmowe to nic nie szkodzi spróbować, ale jeśli coś się płaci to lepiej zacznij od znalezienia pracy jako nauczycielka, bo może się okazać, że to nie jest praca dla Ciebie, a chyba do niczego innego ten kurs się nie przyda. Fioleciasto, ja też Cię pamiętam, bo masz super nicka A czemu już się nie udzielasz?
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis. |
||
2012-04-12, 16:18 | #1764 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
ja popadłam w huśtawkę swoich emocji, jednego dnia jest super, normalnie biegnę zbawiac świat i rozwijac siebie, co się zazwyczaj kończy na podniosłych planach, a drugiego dnia dół. Niestety dół gośvci coraz częściej, myślę sobie, że chyba gdzieś moje paliwo zyciowe się wypaliło, wydaje mi się, że potrzebuję odpoczynku, ale po co mi wolne dni skoro je zmarnotrawię na przelewanie się po łózku, oglądanie tv i takie tam. Wstaje codziennie z myślą, oby do weekendu, niby mam ochotę się rozwijać, myślę o innych studiach po skończeniu tych, ale po co mi jak ja nawet do tych nie mam cierpliwości i samozaparcia, żeby coś na nich robić. DNO! w pracy lepiej nie mówić, bo motywacja moja wynosi 0. Póki, co nie wyrabiam celi miesięcznych i co najgorsze wisi mi to?! Nie wiem co się ze mną stało. Jak ktoś mnie mocno wkurzy to wyję, normalnie nie potrafię się opanować. Nie wiem czego mi potrzeba, póki co samej siebie nie mogę zdefiniować. To tyle.
|
2012-04-12, 16:26 | #1765 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 2 093
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Cześć dziewczyny, dawno mnie nie było i przepraszam, że tak walę prosto z mostu, ale zaczęłam robić prawko, jestem już po teoretycznych zajęciach i testach, we wtorek miałam 1h gdzie jeździłam pierwszy raz w życiu od razu po mieście - dziwnie było, śmiesznie skręcałam i w ogólę, ale wróciliśmy cali dziś miałam już 2h i spodobało mi się, ale mam problem który mi psuje radość z nauki - ruszanie np. na rondzie (zatrzymanie się i wjazd), światłach, przed pasami itd :/ wiem, że należy puszczać (popuszczać) sprzęgło, kiedy bierze dodawać lekko gaz (jak zaczyna ruszać), przytrzymać sprzęgło i jednocześnie troszkę tego gazu - puścić sprzęgło po tych paru sekundach i wziuum, a mi gaśnie :/
albo za szybko podnoszę nogę i daję za mało gazu - gaśnie albo za dużo gazu - warczy i robi skoki albo koła w miejscu "boksuja" - czy jak to się mówi - na egzaminie = oblanie mam ćwiczyć sobie na sucho w samochodzie, nie daje mi to spokoju i zaczyna mnie to stresować może ktoś coś polecić?
__________________
23.12.2014
23.04.2016 |
2012-04-12, 16:40 | #1766 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Cytat:
|
|
2012-04-12, 17:22 | #1767 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 2 093
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Cytat:
zastanawia mnie jedno, może nie potrzebnie tak szybko zdejmuję nogę z pół sprzęgła, kiedy dodaję gazu? jakoś sobie zakodowałam, że mam na to parę sekund, które rozumuję jako "teraz; już", a kiedy za mało dodam gazu, a puszczę sprzęgło - zgaśnie (logiczne, a jaedak robię źle ), więc może przy kolejnej próbie, będę mieć dłuużej na tym pół sprzęgle + gaz - zobaczymy jak wyjdzie
__________________
23.12.2014
23.04.2016 Edytowane przez Alice in Wonderland Czas edycji: 2012-04-12 o 17:25 |
|
2012-04-12, 17:28 | #1768 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Na razie tylko jedno:
PATRI! Nie, kobieto! Głaskanie rzeczywiście Ci się nie należy! Ciebie trzeba namierzyć w tym wielkim mieście, dorwać i... spojrzeć prosto w oczy mówiąc dobitnie, że Twoje uczucia Cię oszukują i teraz znajdziemy na to dowód. Dopisuję do mojej listy rzeczy do zrobienia na wiosnę. |
2012-04-12, 17:54 | #1769 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
Brak weny-nie jestem w stanie odpisac na wasze posty...
dziec chory mi łeb pęka marzę tylko o spaniu a dzieć zupełnie na odwrót... mam go juz serdecznie dosc...nie pozwala lekow podawac i w ten sposob robi sie co raz bardziej chory aa postanowilam na jutro odgruzowac troche mieszkanie bo wygląda jakby przeszło przesz nie tornado...tesciowa miala super mine jak dzis rano weszłą....uciekla odrazu jak wróciłam...zostawiajac mnie sama z tym niegrzecznym dzieciątkiem...z tym bałaganem..aaa sorry zaoferowala ze zabierze smieci ze sobą.
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego, że nie można zrobić wszystkiego…” Edytowane przez Dilayla Czas edycji: 2012-04-12 o 17:57 |
2012-04-12, 18:43 | #1770 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.
serena.avon,
ja postępuję tak: biorę na głowę tyle, ile dam unieść czyli a. wciągam na listę wszystko, co muszę zrobić b. wciągam na listę dodatkowe rzeczy, które DLA MNIE są ważne do zrobienia( bo dziedzina A. jest dla mnie ważna i mam ochotę się nią zająć) c. systematycznie wykreślam to, co zrobiłam(oj, motywuje i to bardzo) d. nie ustalam sztywnych norm czasu i daję sobie margines czasu(dzień czy dwa) w przypadku, gdyby wystąpiła seria niepożądanych zdarzeń e. jeśli nie uda mi się czegoś zrobić to nie rugam się, ale myślę przez krótką chwilę dlaczego sie nie udało i pracuje nad tym. Kahlo91, zmyliły mnie nazwy dziedzin,ktorymi się zajmowałaś co do hiszpańskiego to osobiście uwielbiam(ale ja tak mam z każdym językiem, więc nie wyrażam tutaj jakiegoś wyjątkowego pociągu akurat do tego języka) czarno czarna, witamy w naszym gronie Co do wątku i tematyki tutaj poruszanej to jedyną zasadą w naszym gronie jest to, że chcemy działać i zmieniać swoje życie na lepsze. Zawsze można coś zmienić-zarówno jak człowiek chodzi do gimnazjum jak i ma dwoje dzieci i jest 50+ change, co do CV-według mnie wysyłaj, gdzie masz żywnie ochotę bo przecież kto /Ci zabroni? Ja kiedyś też tak sobie myślałam, że tutaj za mało umiem do konkretnej pracy, tutaj nie to wykształcenie(bo trzeba mieć koniecznie magisterkę, a ja licencjat robię). Jeszcze nie szukam pracy, stażu też nie szukam(olałam póki co te sprawy), ale myślę, że jednak się przełamę i powysyłam wszędzie cv tam, gdzie coś mnie zainteresuje w ofercie pracy. Wysyłając cv nic nie tracisz. Chodząc osobiście po firmach ''tracisz czas''(który jednak może przełożyć się na Twoje możliwości zdobycia pracy), ale i pokazujesz, że Ci na pracy zależy skoro osobiście się fatygujesz. Co do organizacji non -profit to nie wypowiem się bo mnie jakoś nie pociągają takie formy pracy(a głównie wolontariatu). Fajnie, że są osoby, które lubią coś robić bezinteresowanie dla innych, ale chyba niestety(albo stety-zależy jak na to patrzeć) taką osobą nie jestem. Co do pasji to myśle, że nie bój żaby bo jak dziewczyny napisały wcześniej-ciężko jest znaleźć coś, co STANOWI PRAWDZIWĄ PASJĘ. Osobiście uważam, że fajna jest po prostu świadomość, że człowiek ma w ogóle zainteresowania. tigrinha, Zacznę najpierw robić tą PWNowską książkę do gramatyki hiszpańskiego bo niestety po hiszpańsku jest dla mnie za trudna. Ale obiecałam sobie, że jak zrobić tą książkę to zabiorę się za 3 i 4 część tych tytułów, które kiedyś mi polecałaś. Choji,Cymcia, fioletowa-cześć dziewczyny Fajnie Was widzieć po dłuższej przerwie nikah oooo...fajny pomysł z tym konikiem Mam koleżankę, która takowego konika posiada(wykupiła go z transportu do Włoch) i miesięcznie buli 500 złotych za ''pokoik w stajni'' i ogólne utrzymanie. Śliczny ten konik i ogólnie świetny pomysł z jego wykupem, ale kwota dosyć duża. Niestety w życiu zawsze jest coś za coś... Patri, fajnie, że otrzymałaś odpowiedź-zawsze jakieś światełko w tunelu. Złożysz dokumenty, prawda? Lilith890502, spróbuj przełamać się i wrócić do dobrych nawyków. u mnie dobrym nawykiem jest poranny prysznic i śniadanie-dzięki temu czuję się fizycznie lepiej, co przekłada się też na moje samopoczucie psychiczne. Alice in Wonderland, gratulacje z powodu kursu niestety w tym temacie nawet się nie wypowiadam bo sama nie mam prawa jazdy(kiedyś będę je chciała zrobić, ale póki co nie jest mi niezbędne do życia). A ja się dzisiaj wściekłam i to konkretnie. O 16 byłam umówiona z uczniem u mnie w domu. 16:05,16:10,16:15,16:20-nie ma go. Idę do niego do domu(mieszamy na tym samym osiedlu) i co się okazuje? Ano-komputer właczony na jakiejś strzelance, telewizor na jakimś serialu, a mój ''biedny uczeń'' próbuje mi wcisknąć kit, że dopiero się obudził i zapomniał, że mamy się dzisiaj spotkać. A ja, jak głupia się śpieszyłam z innych korepetycji... Będzie poważna rozmowa z rodzicami bo takiego zachowania nie trawię. Zirytowałam się też na Tż(nie do końca wiem czy słusznie czy nie, ale zirytowałam się i tak). Tż ma pracę fizyczną, ale musi się czasem nieźle nagłówkować(automatyk w utrzymaniu ruchu). Pracuje na 3 zmiany, co powoduje, że widujemy się 1-2 w tygodniu( kiedy ma poranną zmianę to ja zaczynam korki, kiedy on kończy swoją pracę). Próbujemy się gdzieś zlapać telefonicznie, żeby chociać chwilę pogadać. Ale dzwonię wczoraj-nie odbiera. Dzwonię dzisiaj-nie odbiera. Okazało się, że Tż śpi po pracy. On w ogole uwielbia spać i jeśli mamy okazję razem spędzić noc to ja punkt 6/7 wstaję, a on mógłby i do 11 spać...Zaczyna mi to przeszkadzać bo dla mnie spanie 10 godzin na dobę to strata czasu, dla mnie-istny raj. A może przesadzam?? Eh... Ostatnio ta piosenka mi chodzi po głowie: http://www.youtube.com/watch?v=INXmgBClNv8 Co udało mi się zrobić dzisiaj? 1. angielski Rzeczowniki roz.67-73 Przymiotniki roz.77-85 2. przeczytanie tekstów, wypisanie słówek i przetłumaczenie ich(z ekonomii i biznesu) 3. korepetycje x2 4.oddanie moich i Tż książek w bibliotece + wypożyczenie nowych 5. przepisanie notatek z prawa 6. przeczytanie zagadnień na niedzielne kolokwium Co zamierzam jeszcze dzisiaj zrobić? 1. hiszpański rozdział o zwierzątkach i ciele(4 kserówki) 2. francuski 2 podrozdziały o zaimkach 2 czytanki(La sante publique i Le monde de la technique) 3. przeczytanie Chaptera 5(''Text'') 4. przygotowanie materiałów dla jednej uczennicy 5. konstrukcje czasownikowe(angielski) 6. Książka ''trudne tematy dla mamy i taty''-może coś mi pomoże w kwestii uczniów na korkach |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:07.