|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2011-11-19, 13:18 | #151 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Jeżeli dobrze liczę to właśnie mija mi 6 rok naprzemiennego objadania się i rzygania.
Psycholog był, farmakologia była, nic nie pomaga, może gdyby było mnie stać na prywatne wizyty było by to inaczej. NFZtowe wizyty, raz na miesiąc bądź dwa, gówno przyniosły, jedyne wyjście widziałam w wyjeździe z dala od rodziny - wyjechałam zainwestowałąm kasę w pracę za granicą, rzuciłam wszystko, zostawiłam nawet faceta w Polsce, nie było ataków super, świetnie, regularne jedzenie. Oszukali mnie, musiałam wrócić do polski, do tej chujowej szarej rzeczywistości, która mnie przerasta. Jestem sama. Nie mam grosza przy duszy, muszę mieszkać u toksyczynych rodziców, szukam pracy, nic mi nie wychodzi, czuje że wpadam w depresję. Facet mnie męczy, wkurza się że nie mam libido, że nie poświęcam mu 100% czasu, że jestem ciągle poirytowana i zła. Jak mam nie być zła skoro przychodzę do niego i czuje się jakbym weszła do paszczy lwa, który chce tylko mojego ciała i okej, przecież nie naciskam, rozumiem że nie masz ochoty ale zacznę Cię pieścić, to może Ci się zachce. Rodzice są straszni, matka robi awantury że o 23 oglądam telewizor,bo przecież koty nie mogą spać, bo przyjechałaś i robisz roz☠☠☠☠☠☠☠ dnia ustalonego, bo bierzesz nowy ręcznik nie wytrzesz się 3 raz tym samym, bo kot na nim spał, chcesz wyjść z domu - no ale jak to wyjść z domu, która to godzina, dlaczego nie spędzisz tego czasu z nami(choć idą spać), mogłabym posprzątać, odkurzyć, ugotować, wypracować, wyszorować kible, dlaczego znowu jesz, to już 2 jogurt? nie przesadzasz? chcesz spać u chłopaka, chyba oszalałaś, nie masz domu? 'w tym domu są inne zasady'. Nie mam grosza przy duszy, nie mogę nawet wsiąść w autobus i pojechać gdziekolwiek, nie chce prosić rodziców o pieniądze już i tak upokorzyłam się jadąc za granice, przecież mówili, że to nie wypali, że wrócę w podkulonym ogonem. Wróciłam bez ogona, zrozpaczona, bo przecież wydaje mi się że jestem dobrą osobą, dlaczego ciągle dostaje baty od świata? I wstaje rano, nie ma nikogo w domu, obiecuje sobie że coś zmienie, że przecież moje motto życiowe ' pech nie trwa wiecznie' w końcu sprawi że karta się odwróci, może zacznę ćwiczyć, okej, pobiegam, boże jak zimno, ale to nic, trzeba się za siebie wziąć. Wracam do domu, humor już lepszy ale to tylko momentalny dopływ endorfin, za chwile przecież trzeba coś zjeść, nie dużo, przecież to ma być NORMALNE śniadanie, okej, zjedzone. Nie ma problemu, nie ma kompulsu. Ale to tylko chwila, bo przecież nie mam pracy, nie mam nawet po co się umalować, boże jaki ja mam wielki nos, znowu na wadze dwa kilo więcej niż wynosi norma, zjedzmy coś lepiej, zaraz i tak się tego pozbędę, a chwilowa przyjemność pomoże zapomnieć o cierpieniu. Może pójdę na imprezę/do kina/do pubu/ spotkać się z kimś? Nie mam pieniędzy. Nie mogę nawet wyjechać z tego z☠☠☠anego zadupia. Nie mam pracy. Nie mam nic. Nie chce wsparcia mamy taty chłopaka. Chce sama. Sama coś zrobić, sama się podnieść, upokarza mnie pomoc bo pomoc świadczy o mojej słabości, a oni już tyle mi pomogli, tyle już mi dali i później zawsze wypominali, że brałam.. Już kiedyś przeżywałam taki okres w swoim życiu. Jakoś się z niego podniosłam, nie wiem czy tym razem mi się uda. Bo na myśl o moim życiu łzy napływają mi do oczu. Czuje że jestem porażką, porażką samej siebie bo nic nie potrafię, nic nie mam, nic mi nie wychodzi. A jak próbujesz 23456543234 raz i dostajesz lepa na ryj, to już kolejny raz Ci się nie chce walczyć...
__________________
nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj |
2011-11-20, 20:48 | #152 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 468
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Staraj się nie dawac czarnym myślom nicka.... Ja ostatnio pokonałam swoje. A z chłopakiem próbujesz rozmawiać o swoich problemach? Może jak zobaczy, ze nie przychodzisz do niego tylko po seks, ale tez po to, zeby pogadac, wyzalic sie... to wyslucha i pomoze, dobrym slowem chociaz?
Ja znów zaglądam na to forum.. słuchajcie, czasem przez ostatnie dwa lata przeglądałam sobie wizaz i KZ, ale sie nie udzielałam. Udawałam ,że problemu nie ma, myslalam sobie "to tylko ten jeden raz" ... ale razów było więcej, i jest ich dużo, ostatnich kilka dni to wlasciwie codziennie objadalam sie bardzo nieracjonalnie. Moje napady w domu nie sa z powodow glodu, fizjologicznych.Od rana jem duzo, sniadanie sycąca owsianka z orzechami, bananami/rodzynkami,zurawinądo tego tost, czasem nawet dwa, albo kilka ciach z herbatą, albo sniadanie to jajecznica z 3 jaj do tego trzy kanapki posmarowane maslem/serkiem, na uczelni drugie sniadanie... - wiec przyczyna pozniejszych napadów w domu jest raczej psychiczna. Nie wiem jak to zwalczyc , nie chce zameczyc zołądka, przełyku i doprowadzic do jakis chorób. Ale ja chyba przestałam juz czuc kiedy jestem glodna, a kiedy wystarczająco syta. Moj mozg zdezorientowany moim obzeraniem sie i rzyganiem przestal to wyczuwac, iii.. jestem załamana. Postanowilam sobie, ze do Wigilii przeprowadze ze sobą szczerą rozmowe, poprowadze jakis dziennik, znajde zloty srodek na poradzenie sobie obzarstwem, moze bede pisac sobie wieczorem jadlospis na nastepny dzien a potem sie go trzymac, bo TAK JAK DO TEJ PORY DLUZEJ NIE CHCE. NAjgorsze, ze juz kiedys odwiedzalam to forum... Odwiedzałam prywatnego psychologa, bylam zapisana na terapie grupową, ale poniewaz musialam czekac na nią w kolejce rok... a w ciągu tego roku stalam sie z 19latki- 20 latką to stracilam upowaznienie" do terapii w grupie mlodziezowej. Ale i tak, prywatnie z panią psycholog troche nad sobą popracowałam,wiem, ze moje problemy mogąsie brac stąd, że desperacko pragnę akceptacji rówieśników , od zawsze, bo nie mam jej w sobie. Ale co mi po tej wiedzy?? to teoria, w praktyce.. nie umiem sobiedac rady z samokontrolą, z jedzonkiem, jak ja mam dac rade z zyciem? z pracą,z moimi ambicjami, ze szczęściem? Przez to ze zjechałam sobie przelyk, boli mnie nawet, doslownie, imprezka w piatek, jak wyjde namiasto to kazdy lyk alkoholu - piecze mnie!!! pewnie mam tam jakies nadzerki.. boze rozpisalam sie, ale jednym słowem: BOJE SIE, PROSZE O WSPARCIE. Zaloze ten wątek, o tym, ze do Wigilii próbuję odnalezc siebie i pomoc tej zagubionej istotce SKONCZYC z objadaniem sie!!pozdrawiam Was
__________________
Książki 2015 5/52 ROLKOholizm! Jesien 2014. ..
|
2011-11-27, 14:05 | #153 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 414
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Powiedziałam mu.Mój chłopak już wie o bulimii. Nie wiem czy dobrze zrobiłam.Strasznie się boję.
__________________
D. Blanka mój Aniołek Edytowane przez czarodziejka18 Czas edycji: 2011-11-27 o 14:06 |
2011-11-27, 14:14 | #154 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 731
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Bardzo dobrze !
__________________
Francja/ Chorwacja/ Egipt/ Grecja Bułgaria /Hiszpania Kreta/ Agia Pelagia or 2013 ? Lloret |
2011-11-27, 14:17 | #155 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Birmingham//Białystok
Wiadomości: 4 958
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
|
2011-11-27, 14:22 | #156 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 414
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Jak Wam to opiszę to powiecie że jestem nienormalna ale muszę to z siebie wyrzucić.Obiecałam sobie że mu nie powiem,ale na imprezie się spiłam i w pewnym momencie zaczęłam histerycznie płakać i powiedziałam mu ze jestem chora.Nie wiem czemu płakałam,dziwne to.Jak potem rozmawialiśmy to powiedział że miałam mu wcześniej powiedzieć, że mnie kocha bez względu na to czy jestem chora czy zdrowa i że pomoże mi z tego wyjść.I tak boję się że się rozmyśli i że mnie zostawi
__________________
D. Blanka mój Aniołek |
2011-11-28, 09:22 | #157 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 12
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Czarodziejko18 ja również w ten sposób powiedziałam o chorobie mojemu chłopakowi, tylko, że zrobiłam to na samym początku naszej znajomości, kiedy dopiero zapowiadało się że będziemy razem- postanowiłam kolejny mój związek zacząć od szczerości. Dobrze na tym wyszłam, jesteśmy razem od 2 lat i jest ze mną cały czas, podczas wzlotów i upadków. Nie powinnaś się bać najlepsza jest nawet najgorsza prawda.
|
2011-11-28, 17:43 | #158 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 414
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Żałuję że w ten sposób się o tym dowiedział.Czy taka reakcja po alkoholu jest możliwa?tzn taki histeryczny płacz.Może to tak długo we mnie siedziało,tak długo męczyłam się z decyzją czy powiedzieć czy nie że po alkoholu te emocje "wybuchnęły".Sama nie wiem.Czuję się teraz taka spokojna ale z drugiej strony...Boże,on mi tego nie wybaczy.Impreza,ludzie się patrzą,a ja ryczę.Wyglądało to tak jakby to on mi coś zrobił.Jestem do niczego.
__________________
D. Blanka mój Aniołek |
2011-11-28, 18:15 | #159 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 731
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Cytat:
__________________
Francja/ Chorwacja/ Egipt/ Grecja Bułgaria /Hiszpania Kreta/ Agia Pelagia or 2013 ? Lloret |
|
2011-11-28, 18:45 | #160 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 414
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Mam nadzieję że to nic między nami nie zmieni.Powiedział że dla niego to nie jest problem,że miałam mu wcześniej o tym powiedzieć a z tym pomysłem że mnie zostawi to mam "przestać zrzędzić bo i tak zostanę jego żoną kiedyś nie mam wyjścia"
__________________
D. Blanka mój Aniołek |
2012-01-10, 16:34 | #161 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 27
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
hej dziewczny!
próbowałam się udzielać w kilku wątkach, ale wszędzie jestem niewidzialna, nikt nie reaguje na moje wypowiedzi. dziwne, że nawet w sieci można być tak niewidzialnym. przeczytałam ten wątek od deski do deski. czułam się jakbym czytała swoje wypowiedzi. u mnie bulimia dogorywa, chorowałam jakieś 5 lat. i chociaż napadów się pozbyłam (właściwie to mam średnio raz na tydzień) to zupełnie nie czuję się zdrowa. ciągle mnie ciągnie do żarcia. może to dlatego, że boję się odrzucenia - mój chłopak kazał mi wybrać - albo on albo bulimia, tak właściwie z dnia na dzień. kiedy mi się nie udaje, mam jazdę w domu (mieszkam z nim), nie odzywa się przez 2 dni i mówi, że to koniec, każe mi się wynosić. teraz właśnie tak jest. niedługo wróci do domu i nie wiem, czego się spodziewać, czy mam już pakować walizki... jestem w Warszawie na studiach i poza nim nie mam tu nikogo. na uczelni jestem niezauważalna. dzisiaj tak bardzo chciałam z kimś porozmawiać, a nie miałam takiego kogoś. ryczałam całą noc i spałam w salonie w śpiworze, bo powiedział, że nie może spać przez moje ryczenie. kiedy chcę rozmawiać, kiedy tak mocno tego potrzebuje, on się zamyka i mnie ignoruje. niszczę jego i jego psychikę, może będzie dobrze, kiedy tu przyjdzie i powie, żebym sobie poszła. czy w ogóle chorując można być z kimś w normalnym związku? chyba nie, to zbyt egoistyczne z mojej strony. jeśli któraś z Was, może jest z Warszawy, a może z daleka i czuje się podobnie, może spotkajmy się, tak bardzo potrzebuję kogoś bliskiego, kto zrozumie. |
2012-01-11, 20:38 | #162 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 12
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Martka nie jesteś niewidzialna! Kobieto jeżeli Bóg Cię stworzył to masz jakieś niepowtarzalne zadanie do wykonania, coś jedynego na całym świecie, coś czego tylko Ty możesz dokonać, więc nie mów, że jesteś niewidzialna.
Studiuję w Krakowie, bulimia towarzyszy mi od ponad 4 lat, mam chłopaka od 2 lat. Wkroczył do mojego życia w trudnym okresie i nigdy mi nie powiedział, żebym wybierała, czasami mówił, że on już nie wie jak ma do mnie mówić, że to jest złe, że nie może patrzeć jak robię sobie krzywdę, że czasami jest już zmęczony wiedząc, że po zjedzonym z nim posiłku idę do toalety. To mówił i przez to wywierał na mnie presję, ale pozytywną, a nie to co robi Twój facet. Dziewczyno a kim on jest, żeby Ci stawiać warunki, osądzać, czy naciskać? Kocha?? Wiem, że w stanie bulimii każda z nas czuje się jak śmieć, gorsza od innych ja to przeszłam. Ale dziewczyny uświadommy sobie, że to uzależnienie tylko wyklęte przez społeczeństwo. Nie nasza w tym wina, ale otoczenia. Teraz już tylko możesz walczyć o siebie i o jakość swojego życia. Twój mężczyzna ma Cię wspierać, tulić, całować, podnosić na duchu, mówić bez przerwy i w kółko aż do skutku " Kochanie wszystko będzie dobrze, zobaczysz będziesz zdrowa i już nie będzie duzych problemów". Mi się udaje, dziewczyny nie pamiętam kiedy się prowokowałam, bo wcale o tym nie myślę chyba jakieś 2 miesiące temu. Chcesz poczuć to co ja?? Wolność, radość z jedzenia kawałka czekolady, akceptację swojej dużej pupy bo jest ładna, kurcze radość z jedzenia! Walcz Marta, sama musisz do tego dojść, nie czekaj na innych, działaj szukaj pomocy u lekarzy, szukaj tego który do Ciebie trafi, któremu zaufasz, ale najważniejsze pracuj nad myśleniem: "jestem ładna, wartościowa laska, jak się komuś nie podobam niech nie patrzy, bo mi ze sobą dobrze, chcę być w przyszłości mamą więc teraz muszę stworzyć dobry dom dla przyszłego dziecka, które będzie mieszkać w moim brzuszku". Chcesz być mamą?? Jeśli nie możesz czegoś zakryć spraw by stało się to Twoją zaletą ---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:30 ---------- Powiedzieć wam coś jeszcze co bardzo mnie zszokowało w zachowaniu mojego chłopaka? Była impreza, a zawsze szłam tam, najadałam się i wymiotowałam, żeby"nie mieć wyrzutów sumienia", że przytyłam. To był schemat- a to ciężko przełamać. Mój był ze mną i znał doskonale schemat. Tym razem postanowił nie stać biernie z boku i patrzeć się. Wyczuł moment kiedy miałam zamiar iść do toalety i trzymał mnie, dziewczyny fizycznie nie pozwolił mi wejść do łazienki, powiedział, że jeśli chcę on pójdzie ze mną i będzie patrzył jak to robię albo wejdzie i mogę zwymiotować ale w jego usta!!! Szok.Wkurzałam się, zaczęłam go przezywać, żeby się odczepił, zrobiłabym wszystko, żeby pójść i zwrócić. Trzymał mnie , przytulał, tłumaczył, żebym poczekała, bo uczucie pełności samo przejdzie za parę godzin. Dziewczyny tym oto drastycznym sposobem przełamałam schemat bulimii na imprezie! Było ciężko, wiecie jak bardzo. Ale jak bardzo byłam wdzięczna i jestem mojemu chłopakowi, że miał tyle odwagi, żeby tak się postawić to mi pomogło, to był kolejny kroczek do przodu, do zdrowia. Każda z was musi znaleźć taki kroczek, ważne żeby robić więcej kroków do przodu, choć można się cofać. 2 kroki do przodu i 1 w tył, 2 do przodu i 1 w tył jaki bilans?..... do przodu |
2012-01-12, 06:22 | #163 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Koniec świata
Wiadomości: 105
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Dziewczyny, dołączam się do was. Choruje od pół roku. ...chociaż.... Nie, wydaje mi się że problem z odżywianiem zaczęłam miec znacznie wcześniej, a pół roku temu nauczyłam się wymiotować. Na początku, chyba jak każda, cieszyłam sie jak głupia, że teraz będe prowadziła ładnie diete, a jeśli "czasem" pójdzie cos nie tak, pójde do toalety i po problemie. A teraz standardowo, częste napady, jedzenie na smutek, tęsknote ból. Dziś chcę już nie wymiotować, bo robiłam to przez ostatnie dwa tygodnie codziennie, tak długiego ciągu nie miałam nigdy. Nie bez znaczenia jest fakt, że mam chłopaka, który mnie nie kocha, kocha byłą, rzadko kiedy ma ochote sie ze mna spotykać, wręcz kpił z moich uczuć, bo przeciez tak szybko nie da sie pokochać. A ja oddałam mu całą siebie, wszystko co najlepsze. Kiedy wydawało mi się, że między nami wszystko jest dobrze, nie wymiotowałam cały tydzień. Jest źle - dwa tygodnie bez przerwy...
Jakiś czas temu powiedziałam mamie. Jestem teraz zapisana na psychoterapię, od kilku dni biorę leki. Za wcześnie żeby zobaczyć poprawę. Nie wiem, nie wiem czy z tego da się wyjść... Ja cieszę się, że widzę że mam problem, potrafię sie do niego przyznać. Nie wyobrażam sobie ukrywać tego np. przez 2 lata, żyć z tym samej. Nie dałabym rady. Już po tych sześciu miesiącach mam wrażenie że to zaszło za daleko. Ech... |
2012-01-12, 09:54 | #164 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Z fantasmagorycznych stanów mojej świadości.
Wiadomości: 561
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Trzymaj się. Ja zaczęłam wymiotować w wieku 13 lat i przez 4 lata skrzętnie trzymałam to w sobie. Za długo, zdecydowanie.
Dobrze, że zaczęłaś terapię, ale mam taką radę- nie ufaj lekom do końca, t nie one Cię leczą. Ty sama w sobie musisz znaleźć siłę, żeby się w tego wyplątać. Szukaj wiary w siebie
__________________
http://maxymalizacja.blogspot.com/ |
2012-01-12, 11:50 | #165 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Koniec świata
Wiadomości: 105
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
To nie ten czas, żebym siły szukała w sobie. Mam najgorszy czas w życiu. Takiego doła nie miałam jeszcze nigdy, żyję w ciągłym lęku, nie wiem przed czym, zawalam szkołę, dziś i jutro odpuszczam zajęcia, nie mam na to siły.
Liczę na to, że dzięki lekom chociaż trochę się podniosę, sama nie dam rady. Czuję przy sobie śmierć, dziwne uczucie... Jakoś tak ponuro na zewnątrz, mam nerwobóle przez to ... |
2012-01-12, 12:52 | #166 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 27
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Cytat:
Powiedział, że daje mi ostatnią szansę. Dzisiaj byłam na terapii, którą porzuciłam parę miesięcy temu po jednej wizycie. Mam zamiar teraz regularnie chodzić i w końcu dojść do siebie. Bo mimo, że moje zaburzenie już nawet bulimią się nie nazywa (rzygam rzadziej niż 2 razy w tyg.), ciągle nie czuję się zdrowa, czuję, że te moje bycie zdrową wisi na cieniutkiej nitce. Dziękuję Wam wszystkim, że tu jesteście, nie czuję się taka samotna. |
|
2012-01-15, 23:02 | #167 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 26
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Słuchajcie, zarejestrowałam się na wizażu po przeczytaniu tego tematu - i myślę - chciałabym! - bardzo chciałabym Wam pomóc.
Nie mogę powiedzieć, że to już za mną. Bo to nigdy chyba niestety nie jest za nami. Są czasy lepsze i gorsze - ja się staram mieć teraz lepszy. Po napadach kilka razy dziennie powiedziałam sobie: koniec. I pół roku, ponad pół roku właściwie prawie rok, rzeczywiście było dobrze, a przynajmniej tak mi się wydawało. No bo, czemu by nie miało być dobrze skoro nie wymiotowałam? To, że dzieliłam dni na te, kiedy jem dobrze i na te kiedy mogę sobie pofolgować (czyli typowy wieczorny kompuls, czy też obżarstwo) uznawałam za normalny proces wychodzenia z problemu. Coraz więcej było "dobrych dni". A później, nagle, pod koniec listopada znów się zaczęło i aż do świąt. Kolejna wigilia która jest koszmarem. A teraz walczę, jest dobrze, kilka dobrych tygodni za mną. I wierzę, że skoro wtedy mogłam to teraz też dam radę. Pomaga mi mieszkanie bez rodziców - bez pełnej lodówki, bez ciasteczek, słodyczy. I - jest dobrze. Nie wiem jak długo, ale myślę, że paradoksalnie każda próba czyni mnie silniejszą. |
2012-01-16, 12:21 | #168 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Hej Okrągła Dokładnie tak, chociaż każdemu pomaga co innego i czasem nawet wyprowadzka nie zmienia naszej choroby. Pożyczamy pieniądze, by kupować więcej jedzenia, potem ich nie oddajemy, albo wydajemy mnóstwo pieniędzy, by mieć pełną lodówkę i wymiotować...
Mnie wyprowadzka pomogła, ale za każdym razem gdy wracałam do domu - wszystko rozkręcało się na nowo. Parę lat temu czułam się zdrowa na jakieś 90% a przez ostatnie dwa lata uczyłam się dwóch trudnych rzeczy. 1.Jak odróżnić, że właśnie mam napad od zwykłej chęci zjedzenia czegoś więcej, bo po prostu "mam smaka" i jestem skłonna zjeść całą pizzę Teraz już umiem odróżnić te dwie rzeczy, bo nawet po wyleczeniu nasz umysł stara się wrócić na stare tory i czasami gdy mam jakiś problem podsuwa mi pomysł opróżniania lodówki...i na tym wszystko się kończy Ale czuję już, kiedy to zwykła chęć na dokładkę, a kiedy wiąże się to z silnym napięciem, smutkiem itp. Trudne też było przekonanie siebie, że zjedzenie batonika "bo mam chandrę", "bo mam okres i wiadomo, jak wtedy człowiek się czuje" to nie napad ("bo jem, jak jestem smutna"), bo to tylko batonik i ogrom ludzi tak robi, nie jedząc po tym batoniku ponad miarę 2.Nie wymiotować, jak się najem. Nawet po wyleczeniu się miałam z tym problem w święta. Jadłam ponad miarę i kilka lat temu - wymiotowałam. Jeszcze niedawno - jadłam ponad miarę, nie wymiotowałam i żyłam z wyrzutami sumienia i większą wagą jeszcze do końca stycznia. W zeszłym roku po raz pierwszy zjadłam tylko tyle, ile potrzebowałam, podziękowałam za resztę, przetrwałam wyrzuty pt. "to dla kogo ja tyle gotowałam ?!" i spędziłam bardzo miłe święta A waga? 2kg do przodu przy pełnej świadomości, że tak się stanie i będę przez miesiąc uważała nieco bardziej na to co jem, żeby wrócić do poprzedniej, bo w święta miałam ochotę podjadać placki między posiłkami To miłe uczucie - jeść jak każdy i nie mieć problemów z wagą Edytowane przez Ilta Czas edycji: 2012-01-16 o 12:23 |
2012-01-17, 01:17 | #169 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 26
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Ilta, mam dokładnie to samo. Jak odróżnić nieco ponadprzepisowy głód od obżarstwa? Po bulimii jest cholernie, cholernie ciężko. Nie wiesz, kiedy rzeczywiście możesz sobie na coś pozwolić - bo jesteś głodna i potrzebujesz tej extra kanapki tudzież masz ochotę na słodkości i jeden batonik wystarczy - a kiedy po tym będziesz mieć poczucie winy. Wtedy, przynajmniej ja tak mam, macham ręką i...pochłaniam. Bo już mi obojętne, i tak muszę zwrócić, i tak zrobiłam źle.
Lekarstwo? To chore, wiem, ale podzieliłam produkty na dozwolone i zakazane. Ponieważ u mnie bulimia to nie tylko kompulsy+zwracanie, ale generalnie dążenie do szczupłości, kombinowałam już i z niejedzeniem (2 małe jogobelle light + 3 duże niesłodzone kawy z beztłuszczowym mlekiem jako 5 posiłków) i z lekami (tu odpuszczę sobie podawanie nazwy, i tak wszystkie wiemy o co chodzi.), to miałam czas kiedy nawet kromka jasnego pieczywa była wykroczeniem. I w ten sposób, w okresie zdrowienia doszłam do tego, że mogłam jeść całkiem sporo, ale dozwolonych produktów. Z czasem włączałam ich coraz więcej i więcej, obecnie wiem, że bez wyrzutów sumienia mogę zjeść prawie wszystko ale nie mieszając aż nadto (czyli jak pizza to pizza, a kawałek pizzy, trochę spaghetti itd. bo to kojarzy mi się z pochłanianiem przypadkowych produktów) i oprócz słodyczy (czekolada, ciasta, ciasteczka, lody...to wszystko nie dla mnie, niestety) i chipsów. Jak ognia unikam też słodzonych napojów. Z jednej strony śmieszne, z drugiej wyeliminowałam produkty, które nie sycą a są kaloryczne, wtedy jak jem czuje się rozgrzeszona. Zdrowa nie jestem, nie będę, ale walczę o ciało i psychikę |
2012-01-17, 18:25 | #170 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 27
|
Dot.: Bulimia-czyli chore emocje
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:17.