Co byś zrobił ze swoim życiem, gdybys dowiedział się, że zostało Ci go bardzoNiewiele

[Aeterna]

Co byś zmienił? Zmieniłbyś w ogóle coś?

Dowiadujesz się, że zostało Ci np parę tygodni, miesięcy. Na 'wszystko' 'chyba' zaczynasz patrzeć innymi oczami. I co z tym fantem ;-)?

Tak, tak, cd. :P <A ja co bym zrobiła? Nie wiem. Myslę sobie nad tym od kilku dni i, przyznam, że - chyba nie mam zielonego pojęcia>.

[Kobieta_słonecznik]

Trudne pytania zadajesz
Hmmm, spotkałabym się z wszystkimi przyjaciółmi, rodziną... żeby spędzić z nimi jak najwiecej czasu... to taka pierwsza myśl, która mi się nasunęła.
Poza tym chyba bym nic nie zmianiała w zyciu, pozostawiłabym je takim, jakim jest...

Jaki smutny temat

[isa666]

Szczerze mówiąc nie mam pojęcia....ale chyba chciałabym przeżyć te ostatnie dni jak najbardziej, nasycić się tymi ostatnimi chwilami...może zrobiłabym coś czego nigdy nie zrobiłam a zawsze chciałam zrobić
Być może przeprosiłabym tych, których kiedyś skrzywdziłam/uraziłam w jakiś świadomy lub nieświadomy sposób

Ale w 100% nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie...mam nadzieję, że nie znajdę się nigdy w takiej sytuacji, że dowiem się że zostało mi tylko ileś tam czasu życia...

[Aeterna]

Hum, hum.

Wejść do banku i zrobić napad? W sumie do kitu, zapakują Cię na ostatnie tygodnie do pudła. Nabrac szybkich lichwiarskich kredytów (zakładamy, że czlowiek zamożny realizuje potrzebę podróżowania i nie jest to dla niego takie mocno niezwykłe) ile wlezie i pojechac w świat? I dokąd? Co zobaczyć? Muzeum? Czy się wykapac w amazonce. Mowić ludziom co naprawde się o nich myśli, bo mając świadomośc, że i tak, już nigdy od nikogo nic ważnego dla nas, zależeć nie będzie?
Rzucić szkolę, pracę, i zacząć siedzieć w domku i całymi dniami przycinać w swoją ulubioną grę?
Pojechac do Disneylandu? Obstawić filmami, na których obejrzenie nie miało się czasu?

??

[zizou]

znajac siebie to... zamknelabym sie w pustym pokoju i kontemplujac czekala na spokojny koniec.

[201710120930]

Napisane przez Aeterna

Dowiadujesz się, że zostało Ci np parę tygodni, miesięcy.

Chyba porządnie bym się wyspowiadała .Jak nigdy w życiu .

Ale przede wszystkim załamała.
Nie można się szczerze cieszyć z taką wizją.

Ae Ty mi cos podpadasz z tymi wątkami .

[Aeterna]

czemuż to?

[Kobieta_słonecznik]

Napisane przez Aeterna

Hum, hum.

Wejść do banku i zrobić napad? W sumie do kitu, zapakują Cię na ostatnie tygodnie do pudła. Nabrac szybkich lichwiarskich kredytów (zakładamy, że czlowiek zamożny realizuje potrzebę podróżowania i nie jest to dla niego takie mocno niezwykłe) ile wlezie i pojechac w świat? I dokąd? Co zobaczyć? Muzeum? Czy się wykapac w amazonce. Mowić ludziom co naprawde się o nich myśli, bo mając świadomośc, że i tak, już nigdy od nikogo nic ważnego dla nas, zależeć nie będzie?
Rzucić szkolę, pracę, i zacząć siedzieć w domku i całymi dniami przycinać w swoją ulubioną grę?
Pojechac do Disneylandu? Obstawić filmami, na których obejrzenie nie miało się czasu?

??

Widzę, że humorystycznie podeszłaś do tego tematu
Ja niestety znałam osobę, która znalazła sie w takiej sytuacji... i jakos mi się smutno zrobiło trochę

[aggness]

Ja bym powiedziała najblizszym żeby sie nie martwili, niektórym osobom bym powiedziała rzeczy o których nigdy bym im nie powiedziała w innej sytuacji. Pozatym mysle że siedziałabym w domu (na wizazu ) i spedzała czas z tymi osobami których lubie i kocham. Raczej nie skakałabym na buunge itp tylko siedziała na tyłku. A i bym jadła bez ograniczeń wszystko co chce.

[Aeterna]

Załamka też wchodziłaby w grę, jasna sprawa, i to pewnie wielokrotna, ale przyjmijmy, że chodzi o czas 'pomiedzy' deprechą a deprechą.

Spowiedź w moim przypadku nie weszłaby w rachubę.

[rambo]

Co bym zrobiła ?
Nie wiem.

Mogę sobie spekulować, że starałabym się żyć pełną piersią, wykorzystać te chwile jak najlepiej.
A mam wrażenie, że bardzo bym się bała i że zwyczajnie zamknęłabym się na świat w jakimś 'chorym' oczekiwaniu.

Kiedy dowiedziałam się, że mojemu tacie zostało kilka tygodni/miesięcy życia* - wcale nie wykorzystywałam ich jak najlepiej (z nim)
Też zamknęłam się w sobie, na dość długo (to znaczy się dokładnie do momentu wyjaśnienia sprawy).

Wtedy byłam młodsza i trochę inna, a własne życie to coś jednak innego niż życie kogoś bliskiego Więc i reakcja inna.

Wracam do punktu wyjścia - nie wiem.

*warto zaznaczyć, że później okazało się, że lekarz próbował naciągnąć mojego tatę A nowotwór miał być czynnikiem zmiękczającym Wszystko skończyło się (jak to się mawia) dobrze.

[Zmijka]

A ja czasami mysle sobie co bym zrobiła i nigdy nie wiem.
Pewnie zyła bym tak jak teraz, ale tez chciala bym się z wszystkimi ludzmi spotkać których znałam i wytłumaczyć sobie pare rzeczy, zeby odejśc i miec wszystko załatwione na tym swiecie.

[isa666]

Napisane przez Aeterna

Hum, hum.

Wejść do banku i zrobić napad? W sumie do kitu, zapakują Cię na ostatnie tygodnie do pudła. Nabrac szybkich lichwiarskich kredytów (zakładamy, że czlowiek zamożny realizuje potrzebę podróżowania i nie jest to dla niego takie mocno niezwykłe) ile wlezie i pojechac w świat? I dokąd? Co zobaczyć? Muzeum? Czy się wykapac w amazonce. Mowić ludziom co naprawde się o nich myśli, bo mając świadomośc, że i tak, już nigdy od nikogo nic ważnego dla nas, zależeć nie będzie?
Rzucić szkolę, pracę, i zacząć siedzieć w domku i całymi dniami przycinać w swoją ulubioną grę?
Pojechac do Disneylandu? Obstawić filmami, na których obejrzenie nie miało się czasu?

??

Ja być może pojechałabym gdzieś, gdzie chciałam zawsze pojechać

A co do ludzi, to jest parę osób z którymi chciałabym wyjaśnić wszystko, co nie do końca jest wyjaśnione, nie chciałabym tak po prostu odejść bez rozwiązania tego wszystkiego. Może wtedy własnie miałabym odwagę stawić im czoło, bo teraz nie potrafię.

[Aeterna]

Humorystycznie? A myslałam, że melancholijnie. :P
Po prostu, założenie, sypie ci się cos, wiesz, że czegoś już nie ogarniesz. Co dalej. Mozesz rzucić się w łóżko i zacząć dniami wyc, mozesz tepo zacząć gapić sie w tv.

??

[Kobieta_słonecznik]

Napisane przez Aeterna

Humorystycznie? A myslałam, że melancholijnie. :P
Po prostu, założenie, sypie ci się cos, wiesz, że czegoś już nie ogarniesz. Co dalej. Mozesz rzucić się w łóżko i zacząć dniami wyc, mozesz tepo zacząć gapić sie w tv.

??

Hmmm, trudno powiedzieć tak czasto teoretycznie bo jest to bardzo ekstremanalna sytuacja... tragiczna.
Cokolwiek tu napiszamy jest tylko wywodem... i mam nadzieje, że nikt z Nas nie będzie miał okazji tego skonfrontowac z rzeczywistością
Szczerze mówiąć nie sądzę, że osoby które wiedzą, że zostało im hmmm kilka miesięcy życia myślą o gapieniu się w telewizor, robieniu zakupów czy imprezowaniu... . Myslą raczej o sprawach duchowych, analizują swoje życie, podsumowują, myślą o bliskich...

[Aeterna]

Konczy się czas na zycie, ale zostaje dużo czasu na myślenie. Za dużo. Bilansu 'wiecznie' też nie można robić, nie da się.

[zizou]

miedzy deprecha a deprecha? to pewnie staralabym nie dopuszczac do siebie mysli, ze za ilestam dni/tygodni/miesiecy nastapi moj koniec.

[Luba]

Napisane przez Aeterna

Co byś zmienił? Zmieniłbyś w ogóle coś?

Dowiadujesz się, że zostało Ci np parę tygodni, miesięcy. Na 'wszystko' 'chyba' zaczynasz patrzeć innymi oczami. I co z tym fantem ;-)?

Tak, tak, cd. :P <A ja co bym zrobiła? Nie wiem. Myslę sobie nad tym od kilku dni i, przyznam, że - chyba nie mam zielonego pojęcia>.

Nic, życie toczy się dalej aż do końca. Żadnych ekscesów, napadów itd. Może popłakałabym sobie w nocy w poduszkę...

I walczyłabym i nie uwierzyła, że to koniec. Żadnego siedzenia i czekania. Walka. I może bym wygrała?

[włoczykijka]

pojechałabym do Australii i zwiedziała oceanarium.Przede wszystkim bym przestała uczyć sie niemieckiego którego nienawidzę i bardziej(częściej)bym się modliła?

[rambo]

No niby można żyć dalej, tak po prostu.
Mi się wydaje, że to taka w sumie najfajniejsza z tym, że chyba taka najtrudniejsza opcja.

"A słuchaj, za dwa tygodnie stanie ci krążenie, zesztywnieją ci mięśnie i rozpocznie się twój proces gnilny" - "Acha, no ok. To ja idę po bułki"


Aete, Ty masz jakiś refleksyjny weekend czy co ?

[Aeterna]

5 stadiów Cublera-Rose'a (nie mam pojęcia, czy dobrze nazwalam autora. autorów?) Zaprzeczenie. Gniew. Targowanie się. Depresja. Akceptacja.

[Bridget]

Chyba nie chciałabym wiedzieć ile czasu mi zostało...

Gdyby jednak tak się stało, hmmm.... pozamykałabym kilka ważnych spraw, sprzedałabym mieszkanie a potem sruuuuuuuu poleciałabym w świat z jakimś przystojniakiem

[Aeterna]

Chyba refleksyjny łikend.

[Jutte]

o ja .. a jakos niedawno tez mnie wzieło tez na takie pytanie: co bys zrobil gdybys dowiedział sie ze zostały ci 24 godziny życia )
ja się zastanawiałam , obsypałam tym pytaniem znajomych, a swoje myśli sobie spisałam.. jakos nie jestem w stanie ich nikomu podawac

[lutiana]

Trudne pytanie i ciężko na nie odpowiedzieć nie będąc tak naprawdę w tej sytuacji, ale gdy sobie to wyobrażę to chyba wyspowiadałabym się porządnie, przeprosiłabym wszystkich, których zraniłam, pogodziłabym się z wszystkim skłoconymi ze mną a później wyjechała w podróż dookoła świata, zwiedzać wszystkie cudne miejsca typu Baleary, wyspy Bahama, Amazonkę też bym zaliczyła- jednym słowem wszystko, czego nie zrobię z powodów typu brak funduszy i brak czasu

[Luba]

Napisane przez rambo

No niby można żyć dalej, tak po prostu.
Mi się wydaje, że to taka w sumie najfajniejsza z tym, że chyba taka najtrudniejsza opcja.

"A słuchaj, za dwa tygodnie stanie ci krążenie, zesztywnieją ci mięśnie i rozpocznie się twój proces gnilny" - "Acha, no ok. To ja idę po bułki"

Dokładnie.
Bo wiesz, ja mam w nosie mój proces gnilny, który kiedys i tak nastanie Oby jak najpóźniej.

Ja mam dzieci.
I w tym zawiera się wszytsko.
Nie moge skamlec, panikować i użalac się nad sobą.
Chciałabym, żeby do konca było normalnie. Ide po bułki, idziemy na spacer...
Mnie nie przeraża to, że mam odejść. Najbardziej na świecie przeraza mnie to, że mam odejść od kogoś.

I dlatego mówie tez o tym, że walczyłabym do konca. Bo nie zgadzam się odejść predzej niż moje dzieci beda miały sto lat

[Mila1k]

To pytanie przypomniało mi treść filmu: MOJE NOWE ŻYCIE (Moje życie beze mnie/ My Life Without Me). Historia 23-letniej dziewczyny, która musiała je sobie postawić. Bardzo mnie poruszył. Proste sprawy jak krople deszczu na twarzy nabierają nowego znaczenia.

Ja osobiście myślę, że w takiej sytuacji przestałabym przejmować się pierdołkami takimi jak praca, rachunki itp a skupiłabym się na najbliższych - szkoda, że na co dzień często zapominamy o prostych sprawach jak słowa i gesty dla nich. Zrobiłabym coś czego zawsze się bałam lub odkładałam na później, jakiś romans, jakaś szalona sprawa.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Aeterna

Hum, hum.

Wejść do banku i zrobić napad? W sumie do kitu, zapakują Cię na ostatnie tygodnie do pudła. Nabrac szybkich lichwiarskich kredytów (zakładamy, że czlowiek zamożny realizuje potrzebę podróżowania i nie jest to dla niego takie mocno niezwykłe) ile wlezie i pojechac w świat? I dokąd? Co zobaczyć? Muzeum? Czy się wykapac w amazonce. Mowić ludziom co naprawde się o nich myśli, bo mając świadomośc, że i tak, już nigdy od nikogo nic ważnego dla nas, zależeć nie będzie?
Rzucić szkolę, pracę, i zacząć siedzieć w domku i całymi dniami przycinać w swoją ulubioną grę?
Pojechac do Disneylandu? Obstawić filmami, na których obejrzenie nie miało się czasu?

??

Po czym nagle okazuje się, że wiadomosć o końcu zycia była pomyłką

To pierwsza myśl. A co bym zrobiła? Nie wiem. Teraz wydaje mi się, że zrobiła bym to czy tamto, ale pewnie w takiej realnej sytuacji zrobiłabym calkiem co innego. Choć jedno na pewno - zaczęłabym jednak szukać sposobów na to, by to nie był kres mego życia.

[Vivienne]

Nie chciałabym przeżyć pod koniec życia czegoś szczególnie szalonego. Spędzałabym jak najwięcej czasu z rodziną, TŻ i przyjaciółką.

[anecia0509]

Pierwsze co bym zrobiła to poszłabym do mojego ksiecia z bajki i powiedziałabym ze mi się podoba :ślina: (czeg otak normalnie nie zrobie )

Drugie to poleciałabym na Jamajkę (oczywiście gdybym miała na to kase co mało prawdopodobne)

Pier****abym pare osób xD ^^ (tych którzy na to naprawde zasłuzyli:P)

Powiedziałabym niektórym osobą co o nich myśle ..:/

A co dalej ? Nie wiem