CEL:MIESZKANIE jaki kredyt przy jakich dochodach? Pierwsze M!

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[kaledonia]

Może autorka wątku chce coś takiego budować, to wtedy jestem w stanie uwierzyć, że może 150tys wystarczy, ale trzeba kasę wyłożyć na raz, a nie budować się 5 lat.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

nie stać mnie na mieszkanie to wybuduje domek. tia, a potem stoją takie pustostany i wiatr w nich hula. albo w ogóle gołe fundamenty trawą zarastają, a gdzieniegdzie jeszcze udało się i drzwi i okna wstawić, ale to by było na tyle. i tak stoi to wszystko i niszczeje, czekając nie wiadomo na co. no cóż, widocznie niektórzy muszą się przekonać na własnej skórze, jak tak naprawdę wygląda budowa tego wymarzonego, ukochanego domku...

[isabel_g]

smutne, ze procz jakichs dziwnych insynuacji i straszenia mnie skarbowka, zadnych pomocnych odpowiedzi. Okropne jestescie, teraz juz wiem na pewno ze bede omijala wizaz z daleka, bo tu sam jad. Szkoda czasu marnowac.
A dom i tak wybuduje.
Kiscie sie dalej we wlasnym sosie, milego dnia

[melkmeisje]

Napisane przez isabel_g

smutne, ze procz jakichs dziwnych insynuacji i straszenia mnie skarbowka, zadnych pomocnych odpowiedzi. Okropne jestescie, teraz juz wiem na pewno ze bede omijala wizaz z daleka, bo tu sam jad. Szkoda czasu marnowac.
A dom i tak wybuduje.
Kiscie sie dalej we wlasnym sosie, milego dnia

[Devon_rose]

Powodzenia w budowie domu.
Obyś do emerytury zdążyła go wykończyć ;-)

[201803111829]

Napisane przez Devon_rose

Powodzenia w budowie domu.
Obyś do emerytury zdążyła go wykończyć ;-)

Zapisze dzieciom za dożywotnią opiekę, oczywiście pieterko będzie do wykończenia, bo braknie funduszy


Autorko - mój dziadek budował dom tak, jak ty, przez kilka lat, bo powoli, pinionszków brakuje, jak będzie to się dobuduje. Dziadek 5 lat temu umarł, dom stoi, na dole przegnite deski, u góry surowa wylewka schody lity beton, żadnych płytek. Dom tak z 10 lat stoi (przedtem też tak stał, ale były małe remonty). I teraz gdybym chciała tam zamieszkać, to taniej wyszloby zburzyć i wybudować nowy, niż remontować obecny.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Hultaj]

Boże laski ale może wybudować mały domek nie bedzie kosztował tyle co hacjenda na wypasie. może też pomoże jej rodzina z robocizną , co też jest istotne.

autorko, dobrze że masz checi, plany, optymizm.
tylko skoro zamierzasz budować się po kawałku kilka lat, więc nie jest to takie super pilne, w sensie i tak musisz gdzieś mieszkać póki co (nie wiem, u rodziców ?) to zamiast pchać się w kredyt dziś , odkłądaj sobie kasę i startuj z budową za kilka lat?
z pieniędzmi dom wybudujesz w parę miesięcy.

bo wydźwiek 1 posta jest taki: bierzesz kredyt na mieszkanie bo mieszkać gdzieś musisz i po co płacić za wynajem to już wolisz płacić ratę za kredyt. masz zobowiązanie ale i mieszkasz ''na swoim''
a potem: no w sumie mało ciekawie z tymi mieszkaniami, to się pobudujesz, w 1 roku fundamenty , w drugim coś tam, w trzecim czy w jedenastym skonczysz
po co od razu chcesz brac kredyt ? tego trochę nie rozumiem.

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:09 ----------

Autorko - mój dziadek budował dom tak, jak ty, przez kilka lat, bo powoli, pinionszków brakuje, jak będzie to się dobuduje. Dziadek 5 lat temu umarł, dom stoi, na dole przegnite deski, u góry surowa wylewka schody lity beton, żadnych płytek. Dom tak z 10 lat stoi (przedtem też tak stał, ale były małe remonty). I teraz gdybym chciała tam zamieszkać, to taniej wyszloby zburzyć i wybudować nowy, niż remontować obecny.

nie wiem co za technologia budowania; nie, niekoniecznie taniej będzie wyburzyć i od nowa lać fundamenty i stawiać mury oraz kłaść dach i stawiać więźbę, można ściany wytynkować po paru latach i zrobić podłogi, i nie, budynek nie umrze od tego.

[201803111829]

Napisane przez Hultaj

Boże laski ale może wybudować mały domek nie bedzie kosztował tyle co hacjenda na wypasie. może też pomoże jej rodzina z robocizną , co też jest istotne.

autorko, dobrze że masz checi, plany, optymizm.
tylko skoro zamierzasz budować się po kawałku kilka lat, więc nie jest to takie super pilne, w sensie i tak musisz gdzieś mieszkać póki co (nie wiem, u rodziców ?) to zamiast pchać się w kredyt dziś , odkłądaj sobie kasę i startuj z budową za kilka lat?
z pieniędzmi dom wybudujesz w parę miesięcy.

bo wydźwiek 1 posta jest taki: bierzesz kredyt na mieszkanie bo mieszkać gdzieś musisz i po co płacić za wynajem to już wolisz płacić ratę za kredyt. masz zobowiązanie ale i mieszkasz ''na swoim''
a potem: no w sumie mało ciekawie z tymi mieszkaniami, to się pobudujesz, w 1 roku fundamenty , w drugim coś tam, w trzecim czy w jedenastym skonczysz
po co od razu chcesz brac kredyt ? tego trochę nie rozumiem.

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:09 ----------

nie wiem co za technologia budowania; nie, niekoniecznie taniej będzie wyburzyć i od nowa lać fundamenty i stawiać mury oraz kłaść dach i stawiać więźbę, można ściany wytynkować po paru latach i zrobić podłogi, i nie, budynek nie umrze od tego.

Zaufaj mi, że akurat w moim przypadku taniej by wyszło burzyć i budować od nowa

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[isabel_g]

Napisane przez Hultaj

Boże laski ale może wybudować mały domek nie bedzie kosztował tyle co hacjenda na wypasie. może też pomoże jej rodzina z robocizną , co też jest istotne.

autorko, dobrze że masz checi, plany, optymizm.
tylko skoro zamierzasz budować się po kawałku kilka lat, więc nie jest to takie super pilne, w sensie i tak musisz gdzieś mieszkać póki co (nie wiem, u rodziców ?) to zamiast pchać się w kredyt dziś , odkłądaj sobie kasę i startuj z budową za kilka lat?
z pieniędzmi dom wybudujesz w parę miesięcy.

bo wydźwiek 1 posta jest taki: bierzesz kredyt na mieszkanie bo mieszkać gdzieś musisz i po co płacić za wynajem to już wolisz płacić ratę za kredyt. masz zobowiązanie ale i mieszkasz ''na swoim''
a potem: no w sumie mało ciekawie z tymi mieszkaniami, to się pobudujesz, w 1 roku fundamenty , w drugim coś tam, w trzecim czy w jedenastym skonczysz
po co od razu chcesz brac kredyt ? tego trochę nie rozumiem.

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:09 ----------

nie wiem co za technologia budowania; nie, niekoniecznie taniej będzie wyburzyć i od nowa lać fundamenty i stawiać mury oraz kłaść dach i stawiać więźbę, można ściany wytynkować po paru latach i zrobić podłogi, i nie, budynek nie umrze od tego.

Tak, rozumiem ze chaos powstal z mojej wypowiedzi, po prostu nie prostowalam niektorych kwestii, bo tu i tak dziewczyny wiedza lepiej
Chcialam zmienic prace, co wiazaloby sie z tym, ze nie bede miala gdzie mieszkac, teraz mieszkam w sluzbowym mieszkaniu i skoro budowa, to postanowilam zostac tu jeszcze 2-3 lata ze wzgledu na zarobki, pomimo ze nie jest to praca moich marzen.. Moje stanowisko tylko ladnie sie nazywa, nic wiecej
Kalkuluje i skoro i tak musze tu dalej pracowac, to wole zaczac budowe domu za jakis rok, i moze w 5 lat miec stan do wprowadzenia...niz kupowac juz teraz mieszkanie, przeprowadzac sie i zarabiac automatycznie mniej na poczatku.
Poczytalam o kredytach wiecej i jesli udaloby mi sie bez niego, wybudowac maly domek, to byloby swietnie.
Plusem zaczecia juz teraz (formalnosci) i rozpoczecia budowy za rok ,jest to ze gdy juz wejde w temat, latwiej bedzie mi oszacowac ile w rzeczywistosci funduszy potrzebuje

[kisielova]

Gdybyś chciała jednak myśleć o kredycie (nawet za te kilka lat) to pamiętaj, że przy "świeżej" umowie o pracę jest z tym nieco trudniej.

[rukolka]

Napisane przez kisielova

Gdybyś chciała jednak myśleć o kredycie (nawet za te kilka lat) to pamiętaj, że przy "świeżej" umowie o pracę jest z tym nieco trudniej.

A jak to jest jeśli zaraz po zaciągnieciu kredytu zmieni się pracę i ze "starej" umowy na czas nieokreślony zrobi się umowa na okres próbny? Bank może wtedy jeszcze coś zmienić, czy jeśli kredyt został już przyznany to na takich warunkach musi zostać?

[visionAM]

Napisane przez rukolka

A jak to jest jeśli zaraz po zaciągnieciu kredytu zmieni się pracę i ze "starej" umowy na czas nieokreślony zrobi się umowa na okres próbny? Bank może wtedy jeszcze coś zmienić, czy jeśli kredyt został już przyznany to na takich warunkach musi zostać?

Zależy od warunków banku. Czasami umowa jest skonstruowana tak, że musisz zgłaszać każdą zmianę pracy. Jednak częściej bywa, że banku to nie obchodzi, wystarczy aby wynagrodzenie wpływało na konto, z którego pobierana jest rata i tyle.

[beatiska]

Napisane przez rukolka

A jak to jest jeśli zaraz po zaciągnieciu kredytu zmieni się pracę i ze "starej" umowy na czas nieokreślony zrobi się umowa na okres próbny? Bank może wtedy jeszcze coś zmienić, czy jeśli kredyt został już przyznany to na takich warunkach musi zostać?

Jak bank "widzi", że spłaca regularnie kredyt, to się raczej nieodezwie. Poza tym nie zawsze ma się wpływ wynagrodzenia do tego banku, więc może nawet nie wiedzieć, że zmieniłaś pracę.
Gorzej jeżeli miałaś np. niższa marże, bo deklarowalas wpływ wynagrodzenia na określonym poziomie do ich banku. I nagle tego wpływu zabraknie, to może się odezwać i zwiększyć marze/poprosić o przedstawienie dokumentów itp. Wszystko ma się zapisane w umowie, trzeba czytać, bo warunki w różnych bankach mogą być różne. Trzeba wiedzieć na co się z bankiem "umawiasz".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rukolka]

Napisane przez beatiska

Jak bank "widzi", że spłaca regularnie kredyt, to się raczej nieodezwie. Poza tym nie zawsze ma się wpływ wynagrodzenia do tego banku, więc może nawet nie wiedzieć, że zmieniłaś pracę.
Gorzej jeżeli miałaś np. niższa marże, bo deklarowalas wpływ wynagrodzenia na określonym poziomie do ich banku. I nagle tego wpływu zabraknie, to może się odezwać i zwiększyć marze/poprosić o przedstawienie dokumentów itp. Wszystko ma się zapisane w umowie, trzeba czytać, bo warunki w różnych bankach mogą być różne. Trzeba wiedzieć na co się z bankiem "umawiasz".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zakładam oczywiście, że po zmianie pracy wynagrodzenie by wzrosło lub co najmniej pozostało na tym samym poziomie. Chodzi tylko o typ umowy.

[beatiska]

Napisane przez rukolka

Zakładam oczywiście, że po zmianie pracy wynagrodzenie by wzrosło lub co najmniej pozostało na tym samym poziomie. Chodzi tylko o typ umowy.

No to nie ma szans, by bank się dowiedział. Chyba, że mu sama powiesz, ale raczej takiego obowiązku nie będziesz miała. Ręki jednak nie daję, że jakis bank może zobowiązać kredytobiorce do poinformowania o zmianie warunków zatrudnienia.
Sa pewnie też w hipotecznych zapisy, że bank ma prawo wezwać do sprawdzenia sytuacji kredytowej, ale to się stosuje wtedy, gdy ma się podstawy do podejrzeń o pogorszeniu zdolności kredytowej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rukolka]

A jeszcze jedno pytanie - w jakim miesiącu (okresie) najlepiej kupować mieszkanie, tak żeby załapać się na mdm?

[visionAM]

Napisane przez rukolka

A jeszcze jedno pytanie - w jakim miesiącu (okresie) najlepiej kupować mieszkanie, tak żeby załapać się na mdm?

Jak tylko rusza MDM

[rukolka]

Przeczytałam teraz, że w 2018 roku mdm będzie wygaszany. Czyli szanse już chyba marne.

[visionAM]

Tak, to będzie ostatnia tura MDM

[Micraell]

Napisane przez isabel_g

Tak, rozumiem ze chaos powstal z mojej wypowiedzi, po prostu nie prostowalam niektorych kwestii, bo tu i tak dziewczyny wiedza lepiej
Chcialam zmienic prace, co wiazaloby sie z tym, ze nie bede miala gdzie mieszkac, teraz mieszkam w sluzbowym mieszkaniu i skoro budowa, to postanowilam zostac tu jeszcze 2-3 lata ze wzgledu na zarobki, pomimo ze nie jest to praca moich marzen.. Moje stanowisko tylko ladnie sie nazywa, nic wiecej
Kalkuluje i skoro i tak musze tu dalej pracowac, to wole zaczac budowe domu za jakis rok, i moze w 5 lat miec stan do wprowadzenia...niz kupowac juz teraz mieszkanie, przeprowadzac sie i zarabiac automatycznie mniej na poczatku.
Poczytalam o kredytach wiecej i jesli udaloby mi sie bez niego, wybudowac maly domek, to byloby swietnie.
Plusem zaczecia juz teraz (formalnosci) i rozpoczecia budowy za rok ,jest to ze gdy juz wejde w temat, latwiej bedzie mi oszacowac ile w rzeczywistosci funduszy potrzebuje

No dobrze, ale poszłaś w końcu do jakiegoś doradcy zapytać jakie masz teraz opcje i czy w ogóle szanse na kredyt? Bo gdybanie i marzenia są fajne, ale sporo osób tutaj się wypowiadających jednak jakieś doświadczenie kredytami, mieszkaniami i domami miało, nikt tu nie napisał nic z czystej złośliwości. Po prostu podchodzimy do tematu trochę bardziej realistycznie niż Ty, która w tym jesteś chyba naładowana endorfinami z myśli, że będziesz mieć domek. Mieszkanie wyszłoby Ci lepiej niż ten domek, bo z budową domu jest trudniej i drożej. Nie wiem w jakim mieście mieszkać ale może mieszkanie 100 m2 wyjdzie Ci znacznie taniej niż 90m2 domek - a unikniesz problemów z budową i potem ogarnianiem domku. Jeśli to nie jest jakieś Twoje marzenie - bo z pierwszego postu nie wynika, by mieszkanie Ci bardzo przeszkadzało to może się jednak zastanów jeszcze raz nad tym.

[visionAM]

Jak ma się działkę to jednak budowa domu wychodzi taniej niż kupno mieszkania. Oczywiście to zależy od lokalizacji, ale w miejscach, które ja ogarniam cenowo, dom to porównywalny albo niższy koszt.

[kisielova]

Napisane przez rukolka

A jeszcze jedno pytanie - w jakim miesiącu (okresie) najlepiej kupować mieszkanie, tak żeby załapać się na mdm?

Mdm ostatni raz będzie w 2018.
Na chwilę obecną niektóre banki przyjmują wnioski z dodatkowej, sierpniowej tury.
Wnioski na mdm 2018 będą przyjmowane od stycznia, więc najlepiej mieć w grudniu komplet dokumentów i podpisana umowę przedwstępna tak, żeby zaraz pierwszego dnia składać wnioski i mieć pewność rezerwacji środków w BGK.

[201803111829]

Dziewczyny, zapytam przyszłościowo, skoro już o tym mowa.
Docelowo (kiedyś kiedyś, jak będzie mnie stać) chciałabym mieszkać we Wrocławiu, ale prawdopodobnie (o ile w ogóle) będzie mnie stać na kawalerkę, max 2 małe pokoje.
Z drugiej strony, na wsi mam piękną, dużą działkę z domem (do wyburzenia), do najbliższego miasta 30-40 km. Zakładam, że mały domek (2 pokoje) dałoby radę wybudować za 300 tys. Tak jak mówię, to wstępne plany na + - za 10 lat.
Co byście wybrały? Mały domek z wielką działką gdzieś pośrodku niczego, czy niewielkie mieszkanie w dużym mieście?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[mabi27]

Mieszkanie w mieście bym wybrała.
Miałam opcję budowy domku na wsi, jednak po wielu zamieszaniach życiowych ostatecznie mieszkam w bloku w mieście i jestem zadowolona. Dziecko ma blisko szkołę, wszystko w zasięgu ręki, w razie awarii samochodu nie jestem uziemiona na końcu świata, nie muszę kosić trawy, sprzątać śniegu, naprawić zepsutych rynien, itp.

[Iska00]

Napisane przez _Tinkerbell

Dziewczyny, zapytam przyszłościowo, skoro już o tym mowa.
Docelowo (kiedyś kiedyś, jak będzie mnie stać) chciałabym mieszkać we Wrocławiu, ale prawdopodobnie (o ile w ogóle) będzie mnie stać na kawalerkę, max 2 małe pokoje.
Z drugiej strony, na wsi mam piękną, dużą działkę z domem (do wyburzenia), do najbliższego miasta 30-40 km. Zakładam, że mały domek (2 pokoje) dałoby radę wybudować za 300 tys. Tak jak mówię, to wstępne plany na + - za 10 lat.
Co byście wybrały? Mały domek z wielką działką gdzieś pośrodku niczego, czy niewielkie mieszkanie w dużym mieście?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Kupiłabym mieszkanie. W razie zmiany planów można je wynająć i jeszcze coś zarobić. Z domem na wsi będzie trudniej coś zrobić. ;-)
Działkę jednak bym zatrzymała i pomyślała o ewentualnej budowie w dalszej perspektywie - dlatego, że kocham wieś ;-) Piszę z własnej perspektywy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

Napisane przez Iska00

Kupiłabym mieszkanie. W razie zmiany planów można je wynająć i jeszcze coś zarobić. Z domem na wsi będzie trudniej coś zrobić. ;-)
Działkę jednak bym zatrzymała i pomyślała o ewentualnej budowie w dalszej perspektywie - dlatego, że kocham wieś ;-) Piszę z własnej perspektywy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli będę chciała kupować mieszkanie, to będę musiała sprzedać działkę

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[NattiTt]

Według mnie zależy głównie od tego, czy chcesz mieć rodzinę
Sama w domu na wsi na końcu świata? Okropne. Sama tę piękną działkę koś, odśnieżaj i to wszystko inne, albo płać 3/4 pensji na dom.
Wtedy mieszkanie lepsze.
No, chyba że twoim hobby jest dbanie o ogródek, najlepiej wypoczywasz wśród natury, wtedy może warto.
Ale jeśli widzisz siebie z dwójką dzieci, to skazywanie ich na mieszkanie w kawalerce albo małych dwóch pokoikach to zły pomysł. Jeszcze na początku jakoś przejdzie, ale już dziesięciolatki potrzebują swojej przestrzeni i prywatności.

[squirrelqa]

Tinker, na Twoim miejscu zdecydowanie celowalabym w mieszkanie w mieście. Dom to obciążenie, które ma jako taki sens gdy mieszka w nim większa liczba osób. Pamiętam, że jesteś BZW, więc argument o większej ilości miejsca i dostępie do przedszkoli i szkół Cię nie dotyczy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Micraell]

Napisane przez visionAM

Jak ma się działkę to jednak budowa domu wychodzi taniej niż kupno mieszkania. Oczywiście to zależy od lokalizacji, ale w miejscach, które ja ogarniam cenowo, dom to porównywalny albo niższy koszt.

No i czy moeszkanie z rynku pierwotnego czy wtórnego. Rynek wtórny w niektórych miastach nie jest aż tak drogi.