Jak go przekonać by do mnie wrócił i nie bał się być z kimś?

[PurplePie]

Otóż nie wiem jak to powiedzieć.. Poznaliśmy się przez wspólnych znajomych. Przez 4 miesiące od tego czasu gadaliśmy dzień w dzień. Potem przyznałam, że go kocham, ona powiedział, że mnie też. Niestety na codzień on mieszka w Anglii. Co sprawia, że nie widujemy się tak często jak bysmy chcieli. Było dobrze, niestety czasem się kłóciliśmy. Czasem przeze mnie, czasem przez niego. Wczoraj pokłóciliśmy się z mojej winy. Przyznaję, że zachowałam się jak idiotka. Zrobiłam mu scenę zazdrości, a on powiedział, że nie chce ze mną gadać. Wieczorem się odezwał. Niby było już okej.. Mineło mu, mi też. Ale nie powiedział ani razu tego dnia, że kocha. Zawsze mi to mówił Wieczorem przed snem spytałam czy jest coś nie tak nadal.. A on powiedział, że niegdy nie będzie ok. Że on nie da już tak rady. Że nawet nie chodzi o mnie, ale o to, że on się nie zmieni. Że on nie potrafi być w związku (miał wcześniej dziewczyny, ale mówił, że to nie było nic poważnego i na długo; że żadnej nie kochał przede mną i jestem pierwsza). Powiedziałam mu, że przecież mnie kocha.. A on wtedy powiedział, że nie i przeprasza, ale to już nie będziemy razem. Że dalej możemy gadać jako przyjaciele.. Eh. Problem w tym, że on już tak w niedawnym czasie mówił 2 razy.. Tzn że nie da rady być w związku, że tego nie chce i nie umie się zmienić. Że znajdę kogoś kto mnie pokocha i będę szczęśliwa. Ale 2 poprzednie razy udało mi się go przekonać. Wyznał mi potem, że wcale mnie nie niekochał, ale powiedział tak by było prościej i łatwiej. Jednak mnie kocha..
Myślę, że nadal mnie kocha, jestem niemal pewna. Ale mówi, że związek to nie dla niego.. Jak go przekonać? Myślę, że on się po prostu boi tego, że jednak nie da rady być w związku dłuższy czas. Jak go namówić do tego byśmy spróbowali? Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie tego. Jednocześnie nadal ze mną gada ale chce by to było po przyjacielsku i nie chce tego co było. Przy wcześniejszych razach mówił, że robi to dla mnie. Bym znalazłą lepszego. Ale ja chce jego. Jak go przekonać by uwierzył, że związek to nie jest zła rzecz? Pomóżcie..

[_Aneta]

Napisane przez PurplePie

Otóż nie wiem jak to powiedzieć.. Poznaliśmy się przez wspólnych znajomych. Przez 4 miesiące od tego czasu gadaliśmy dzień w dzień. Potem przyznałam, że go kocham, ona powiedział, że mnie też. Niestety na codzień on mieszka w Anglii. Co sprawia, że nie widujemy się tak często jak bysmy chcieli. Było dobrze, niestety czasem się kłóciliśmy. Czasem przeze mnie, czasem przez niego. Wczoraj pokłóciliśmy się z mojej winy. Przyznaję, że zachowałam się jak idiotka. Zrobiłam mu scenę zazdrości, a on powiedział, że nie chce ze mną gadać. Wieczorem się odezwał. Niby było już okej.. Mineło mu, mi też. Ale nie powiedział ani razu tego dnia, że kocha. Zawsze mi to mówił Wieczorem przed snem spytałam czy jest coś nie tak nadal.. A on powiedział, że niegdy nie będzie ok. Że on nie da już tak rady. Że nawet nie chodzi o mnie, ale o to, że on się nie zmieni. Że on nie potrafi być w związku (miał wcześniej dziewczyny, ale mówił, że to nie było nic poważnego i na długo; że żadnej nie kochał przede mną i jestem pierwsza). Powiedziałam mu, że przecież mnie kocha.. A on wtedy powiedział, że nie i przeprasza, ale to już nie będziemy razem. Że dalej możemy gadać jako przyjaciele.. Eh. Problem w tym, że on już tak w niedawnym czasie mówił 2 razy.. Tzn że nie da rady być w związku, że tego nie chce i nie umie się zmienić. Że znajdę kogoś kto mnie pokocha i będę szczęśliwa. Ale 2 poprzednie razy udało mi się go przekonać. Wyznał mi potem, że wcale mnie nie niekochał, ale powiedział tak by było prościej i łatwiej. Jednak mnie kocha..
Myślę, że nadal mnie kocha, jestem niemal pewna. Ale mówi, że związek to nie dla niego.. Jak go przekonać? Myślę, że on się po prostu boi tego, że jednak nie da rady być w związku dłuższy czas. Jak go namówić do tego byśmy spróbowali? Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie tego. Jednocześnie nadal ze mną gada ale chce by to było po przyjacielsku i nie chce tego co było. Przy wcześniejszych razach mówił, że robi to dla mnie. Bym znalazłą lepszego. Ale ja chce jego. Jak go przekonać by uwierzył, że związek to nie jest zła rzecz? Pomóżcie..

Wmawiasz sobie, że on Cię kocha. Według mnie jest zupełnie odwrotnie. Przecież on Ci to nawet wprost powiedział. Twoja teoria, że Cię kocha ale nie da rady być w związku dłuższy czas jest śmieszna. Niby kocha Cię bardzo i skazuje się przez to teraz na takie samo cierpienie jak Twoje, ale nie będzie z Tobą bo nie, tak? Też miałam kiedyś masę krótkich związków, aż w końcu doszłam do wniosku, że jednak związki to nie dla mnie i dałam sobie spokój. Później poznałam swojego tż i już wiem, że problemem dotychczas było tylko trafianie na nieodpowiednie osoby. Znajdzie taką, w której się naprawdę zakocha i stwierdzi, że chce być w związku z tą osobą - smutne i brutalne, ale podejrzewam, że tak właśnie będzie.

[PurplePie]

Napisane przez _Aneta

Wmawiasz sobie, że on Cię kocha. Według mnie jest zupełnie odwrotnie. Przecież on Ci to nawet wprost powiedział. Twoja teoria, że Cię kocha ale nie da rady być w związku dłuższy czas jest śmieszna. Niby kocha Cię bardzo i skazuje się przez to teraz na takie samo cierpienie jak Twoje, ale nie będzie z Tobą bo nie, tak? Też miałam kiedyś masę krótkich związków, aż w końcu doszłam do wniosku, że jednak związki to nie dla mnie i dałam sobie spokój. Później poznałam swojego tż i już wiem, że problemem dotychczas było tylko trafianie na nieodpowiednie osoby. Znajdzie taką, w której się naprawdę zakocha i stwierdzi, że chce być w związku z tą osobą - smutne i brutalne, ale podejrzewam, że tak właśnie będzie.

Pokazał mi nieraz, że kocha.. Po prosu sądzę, że się boi. Nie chce by to wszystko zaprzepaściło. Możliwę, że sobie to zmawiam i nie mam racji. Ale możliwe też, że i Ty się mylisz i kocha. Nie mógł się odkochać w jeden dzień... Nie wiem co zrobić.. Jak z nim pogadać o tym : /

[cholernarejestracja]

On po prostu nie chce z Tobą być, ale nie umie Ci tego powiedzieć wprost, więc wymyśla jakieś bajki żeby uspokoić sumienie i Cię lżej spławić.

[Syl993]

Napisane przez PurplePie

Pokazał mi nieraz, że kocha.. Po prosu sądzę, że się boi. Nie chce by to wszystko zaprzepaściło. Możliwę, że sobie to zmawiam i nie mam racji. Ale możliwe też, że i Ty się mylisz i kocha. Nie mógł się odkochać w jeden dzień... Nie wiem co zrobić.. Jak z nim pogadać o tym : /

Nie mogl sie odkochac w jeden dzien, bo moze w ogole Cie nie kochal ?
Na poczatku jest zauroczenie ta druga osoba a nie milosc, zauroczenie przeszlo a milosc sie u niego nie pojawila.

[Shannon_16]

Napisane przez PurplePie

Otóż nie wiem jak to powiedzieć.. Poznaliśmy się przez wspólnych znajomych. Przez 4 miesiące od tego czasu gadaliśmy dzień w dzień. Potem przyznałam, że go kocham, ona powiedział, że mnie też. Niestety na codzień on mieszka w Anglii. Co sprawia, że nie widujemy się tak często jak bysmy chcieli. Było dobrze, niestety czasem się kłóciliśmy. Czasem przeze mnie, czasem przez niego. Wczoraj pokłóciliśmy się z mojej winy. Przyznaję, że zachowałam się jak idiotka. Zrobiłam mu scenę zazdrości, a on powiedział, że nie chce ze mną gadać. Wieczorem się odezwał. Niby było już okej.. Mineło mu, mi też. Ale nie powiedział ani razu tego dnia, że kocha. Zawsze mi to mówił Wieczorem przed snem spytałam czy jest coś nie tak nadal.. A on powiedział, że niegdy nie będzie ok. Że on nie da już tak rady. Że nawet nie chodzi o mnie, ale o to, że on się nie zmieni. Że on nie potrafi być w związku (miał wcześniej dziewczyny, ale mówił, że to nie było nic poważnego i na długo; że żadnej nie kochał przede mną i jestem pierwsza). Powiedziałam mu, że przecież mnie kocha.. A on wtedy powiedział, że nie i przeprasza, ale to już nie będziemy razem. Że dalej możemy gadać jako przyjaciele.. Eh. Problem w tym, że on już tak w niedawnym czasie mówił 2 razy.. Tzn że nie da rady być w związku, że tego nie chce i nie umie się zmienić. Że znajdę kogoś kto mnie pokocha i będę szczęśliwa. Ale 2 poprzednie razy udało mi się go przekonać. Wyznał mi potem, że wcale mnie nie niekochał, ale powiedział tak by było prościej i łatwiej. Jednak mnie kocha..
Myślę, że nadal mnie kocha, jestem niemal pewna. Ale mówi, że związek to nie dla niego.. Jak go przekonać? Myślę, że on się po prostu boi tego, że jednak nie da rady być w związku dłuższy czas. Jak go namówić do tego byśmy spróbowali? Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie tego. Jednocześnie nadal ze mną gada ale chce by to było po przyjacielsku i nie chce tego co było. Przy wcześniejszych razach mówił, że robi to dla mnie. Bym znalazłą lepszego. Ale ja chce jego. Jak go przekonać by uwierzył, że związek to nie jest zła rzecz? Pomóżcie..

Wbrew temu co myślisz ten facet Cię nie kocha, próbował być z tobą i nie wyszło. Nie narzucaj się komuś kto Cię nie chce

[slawek_33]

Napisane przez PurplePie

A on powiedział, że niegdy nie będzie ok. Że on nie da już tak rady. Że nawet nie chodzi o mnie, ale o to, że on się nie zmieni. Że on nie potrafi być w związku (miał wcześniej dziewczyny, ale mówił, że to nie było nic poważnego i na długo; że żadnej nie kochał przede mną i jestem pierwsza). Powiedziałam mu, że przecież mnie kocha.. A on wtedy powiedział, że nie i przeprasza, ale to już nie będziemy razem. Że dalej możemy gadać jako przyjaciele..

Tak mówiłem dziewczynie z którą nie chciałem być. Jakich więcej słów potrzebujesz aby sobie dać spokój? Chłopak jest otwarty i w miarę delikatny (na to wygląda) - uszanuj jego zdanie, odpuść i idź dalej. Na pewno zrobiłaś na nim wrażenie, ale nie widzi Was razem... nie zmienisz tego.

[nadijka]

Bierzesz na siebie rolę "wybawicielki" - ja mu pokażę, że związki są piękne, uświadomię mu, że mnie kocha, pociągnę ten związek za nas dwoje, a on wtedy odkryje, że jesteśmy dla siebie stworzeni itp. Droga donikąd. Jeśli on nie chce, co już Ci mówił kilkukrotnie, to znaczy, że nie chce - sama widzisz, co daje takie przekonywanie kogoś do związku, wcześniej, czy później sytuacja wraca jak bumerang ze zdwojoną siłą.

[I am Rock]

On nie boi się być z kimś, on po prostu nie chce być z tobą. Im prędzej to zrozumiesz, tym lepiej dla ciebie.

[tiniaczek]

Napisane przez PurplePie

Pokazał mi nieraz, że kocha.. Po prosu sądzę, że się boi. Nie chce by to wszystko zaprzepaściło. Możliwę, że sobie to zmawiam i nie mam racji. Ale możliwe też, że i Ty się mylisz i kocha. Nie mógł się odkochać w jeden dzień... Nie wiem co zrobić.. Jak z nim pogadać o tym : /

Zaserwowal Ci klasyczne zerwaniowe teksty, ze 'nie chodzi o Ciebie', ze 'on nie umi byc w zwiazku'. Brakuje mi tu do kompletu: 'zaslugujesz na kogos lepszego'.

Splawia Cie, robiac to w najbardziej standradowy i prosty sposob, biorac wine na siebie, bys mu dala spokoj.

[Minna]

Napisane przez PurplePie

Otóż nie wiem jak to powiedzieć.. Poznaliśmy się przez wspólnych znajomych. Przez 4 miesiące od tego czasu gadaliśmy dzień w dzień. Potem przyznałam, że go kocham, ona powiedział, że mnie też. Niestety na codzień on mieszka w Anglii. Co sprawia, że nie widujemy się tak często jak bysmy chcieli. Było dobrze, niestety czasem się kłóciliśmy. Czasem przeze mnie, czasem przez niego. Wczoraj pokłóciliśmy się z mojej winy. Przyznaję, że zachowałam się jak idiotka. Zrobiłam mu scenę zazdrości, a on powiedział, że nie chce ze mną gadać. Wieczorem się odezwał. Niby było już okej.. Mineło mu, mi też. Ale nie powiedział ani razu tego dnia, że kocha. Zawsze mi to mówił Wieczorem przed snem spytałam czy jest coś nie tak nadal.. A on powiedział, że niegdy nie będzie ok. Że on nie da już tak rady. Że nawet nie chodzi o mnie, ale o to, że on się nie zmieni. Że on nie potrafi być w związku (miał wcześniej dziewczyny, ale mówił, że to nie było nic poważnego i na długo; że żadnej nie kochał przede mną i jestem pierwsza). Powiedziałam mu, że przecież mnie kocha.. A on wtedy powiedział, że nie i przeprasza, ale to już nie będziemy razem. Że dalej możemy gadać jako przyjaciele.. Eh. Problem w tym, że on już tak w niedawnym czasie mówił 2 razy.. Tzn że nie da rady być w związku, że tego nie chce i nie umie się zmienić. Że znajdę kogoś kto mnie pokocha i będę szczęśliwa. Ale 2 poprzednie razy udało mi się go przekonać. Wyznał mi potem, że wcale mnie nie niekochał, ale powiedział tak by było prościej i łatwiej. Jednak mnie kocha..
Myślę, że nadal mnie kocha, jestem niemal pewna. Ale mówi, że związek to nie dla niego.. Jak go przekonać? Myślę, że on się po prostu boi tego, że jednak nie da rady być w związku dłuższy czas. Jak go namówić do tego byśmy spróbowali? Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie tego. Jednocześnie nadal ze mną gada ale chce by to było po przyjacielsku i nie chce tego co było. Przy wcześniejszych razach mówił, że robi to dla mnie. Bym znalazłą lepszego. Ale ja chce jego. Jak go przekonać by uwierzył, że związek to nie jest zła rzecz? Pomóżcie..

"Przekonałaś" go już dwa razy...Przekonałaś? jak ktoś chce z kimś być to nie trzeba go do tego przekonywać. Jak go namówić?? On Ciebie nie chce. Musisz spojrzeć prawdzie oczy. Próbuje w możliwie delikatny sposób z Tobą zerwać, mówiąc, że nie umie być w związku i nie chodzi o Ciebie...

Próbowaliście, nie wychodzi. Nie da się stworzyć związku na siłę z kimś kto tego nie chce. Odpuść sobie.

[201803290936]

Napisane przez PurplePie

(...)
Myślę, że nadal mnie kocha, jestem niemal pewna.
(...)

Ach ta wyobraźnia...

Facet Ci zaserwował najbardziej klasyczne teksty rozstaniowe. Dziewczyno, nie ośmieszaj się i nie lataj za nim. On Cię nie chce, zrozum to. Wylatasz co najwyżej seks lub kity pt. jeszcze przemyślę, może jest szansa.

[LittleAnne]

Daj sobie z nim spokój, nie czekaj i nie chciej jego powrotu, bo On Cię po porostu nie kocha...i wmawianie sobie że jest inaczej, i że się boi dlatego nie jesteście razem, jest mydleniem samej sobie oczu.
Facet chce być sam...może ma ochoty na jakieś luźne związki bez większych zobowiązań.
Mówił wcześniej że Cię kocha, potem powiedział ze tak nie było...to sama przez się odpowiedź. Po co chcesz go przekonywać do powrotu, i się przed nim poniżać?

[Nat Hol]

Także uważam, że zaprezentowane zachowanie absolutnie nie świadczy o miłości.

A tak poza tym warto w ogóle być z kimś kogo musisz co jakiś czas przekonywać, że warto być z Tobą w związku? Ja myślę, że nie.

[PurplePie]

A co tam, zrobie up po takim czasie. :P Moze wtedy wszystko tak chaotycznie, ale co sie okazalo? On naprawde sie bal zwiazku. Nie zmuszalam go do niego absolutnie. Jestesmy 3 lata w cudownym zwiazku, od 2 mieszkamy razem i planujemy dalsza przyszlosc. Wiec sluchajcie glosu serca, a nie innych na forum!

[201803290936]

Napisane przez PurplePie

A co tam, zrobie up po takim czasie. :P Moze wtedy wszystko tak chaotycznie, ale co sie okazalo? On naprawde sie bal zwiazku. Nie zmuszalam go do niego absolutnie. Jestesmy 3 lata w cudownym zwiazku, od 2 mieszkamy razem i planujemy dalsza przyszlosc. Wiec sluchajcie glosu serca, a nie innych na forum!

O ile Ci wierzyć, to jest historia jedna na sto, że tak się akurat udało i facet jednak jest z Tobą po całych tych zawirowaniach i zapieraniu się przez związkiem. Większość tego typu scenariuszy jednak źle się kończy. Poza tym wątek w 2014 dotyczył PRZEKONYWANIA faceta do związku, a jak sama zauważyłaś ostatecznie sam musiał podjąć decyzję, że chce z Tobą być, a nie że go w jakikolwiek sposób zmusiłaś / przekonałaś. Widać coś się po drodze zmieniło.

[Mahdab]

To gratuluję, że sobie wyjęczałaś związek.
I tak nie wierzę, że "bał się związku"

[semelchen]

Napisane przez PurplePie

A co tam, zrobie up po takim czasie. :P Moze wtedy wszystko tak chaotycznie, ale co sie okazalo? On naprawde sie bal zwiazku. Nie zmuszalam go do niego absolutnie. Jestesmy 3 lata w cudownym zwiazku, od 2 mieszkamy razem i planujemy dalsza przyszlosc. Wiec sluchajcie glosu serca, a nie innych na forum!

Czy mogłabyś troszkę więcej opowiedzieć co się działo i jak w końcu doszło do związku? Bo mam wrażenie, że dążę w tę samą stronę i przyjemnie by było przeczytać Twoją historię.

[QueenOfHearts]

On cię nie kocha autorko.

Wyjęczałaś ten związek. Jeśli ktoś rzeczywiście kocha, to nie trzeba go przekonywać do bycia razem.
Współczuję ci zerowego instynktu samozachowawczego.

[201803290936]

Dziewczyny, spokojnie. Może wcale nie wyjęczała. Ja brzydko, bo brzydko obstawiam, że inna furtka się panu zamknęła przed nosem, to wybrał tą, ale to wcale nie wyklucza, że są szczęśliwi i ją docenił w końcu jako partnerkę. Natomiast rzeczywiście rzadki przypadek, że ktoś nie chciał, wykręcał się, wręcz wił jak piskorz, a nagle pełnia szczęścia. Ale przecież nie jest to niemożliwe.

[QueenOfHearts]

Może masz rację.
Rzeczywiście wygląda to tak,że chłop łaskawie się zdecydował. Być może gdy inna go nie chciała, zobaczył,że autorka zawsze jest na miejscu: wierna i czekająca. Taka kobieta to skarb

Napisane przez Doris1981

Dziewczyny, spokojnie. Może wcale nie wyjęczała. Ja brzydko, bo brzydko obstawiam, że inna furtka się panu zamknęła przed nosem, to wybrał tą, ale to wcale nie wyklucza, że są szczęśliwi i ją docenił w końcu jako partnerkę. Natomiast rzeczywiście rzadki przypadek, że ktoś nie chciał, wykręcał się, wręcz wił jak piskorz, a nagle pełnia szczęścia. Ale przecież nie jest to niemożliwe.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Dziewczyny jesteście podłe Autorka wróciła się tu pochwalić a wy co ?

[Shawtty]

Napisane przez PurplePie

A co tam, zrobie up po takim czasie.Moze wtedy wszystko tak chaotycznie, ale co sie okazalo? On naprawde sie bal zwiazku. Nie zmuszalam go do niego absolutnie. Jestesmy 3 lata w cudownym zwiazku, od 2 mieszkamy razem i planujemy dalsza przyszlosc. Wiec sluchajcie glosu serca, a nie innych na forum!

Gratuluję

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[QueenOfHearts]

Ech, słuszna uwaga:

gratuluję autorko, wyżebranego i wyczekanego związku
Powodzenia i szczęścia.

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;75176491]Dziewczyny jesteście podłe Autorka wróciła się tu pochwalić a wy co ? [/QUOTE]

[Mahdab]

Napisane przez Doris1981

Dziewczyny, spokojnie. Może wcale nie wyjęczała. Ja brzydko, bo brzydko obstawiam, że inna furtka się panu zamknęła przed nosem, to wybrał tą, ale to wcale nie wyklucza, że są szczęśliwi i ją docenił w końcu jako partnerkę. Natomiast rzeczywiście rzadki przypadek, że ktoś nie chciał, wykręcał się, wręcz wił jak piskorz, a nagle pełnia szczęścia. Ale przecież nie jest to niemożliwe.

Ja nie mówię, że są nieszczęśliwi i się nie kochają, ale tak jak ty myślę, że u niego coś się musiało zmienić w międzyczasie.
Ja bym nie była dumna z takiego obrotu spraw, ale to nie mój związek.
Tak czy siak, życzę szczęścia.