Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-06-25, 16:56   #1
Blondi2708
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 132

Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie


Nigdy bym nie pomyślała, że tutaj będę pisać o swoich problemach i że będą one dotyczyły mojego idealnego związku ! a jednak... idealny on był ale to już czas przeszły. Zacznę od początku.
Mam 22 lata. Od 4,5 roku jestem w związku z facetem który myślałam, że jest ideałem i że trafiłam 6 w totka. Wiecie o co chodzi ? idealne spotkania, czułe momenty, buziaki, ja byłam (w sumie jestem) na pierwszy miejscu, komplementy. Wyobraźcie sobie, że szukał cały dzień mojego domu żeby zdobyć ode mnie numer, swoją drogą na kolanach o niego prosił no po prostu było bosko. Każdy mi zazdrościł tego związku i każdy mówił, że jesteśmy idealną parą. Każdy oprócz mojej mamy która nadal jest przeciwna mojemu facetowi.
Dodam jeszcze, że on skończył zawodówkę, a ja idę teraz na mgr ale mi to zupełnie nie przeszkadza.
Ale do rzeczy. Od pół roku, ale trochę dłużej mam wątpliwości co do naszego związku... Pomijam fakt, że słyszę teksty typu : "za ładna dla niego jesteś", "jakim cudem Ty z nim jesteś", "on jest taki nerwowy" itd. Ale zdanie innych się nie liczy. Ale przechodzę do sedna sprawy. Wiadomo, że bajka nie trwa całe życie, ale nie sądziłam, że tak wszystko się pozmienia. Mój facet jest nerwowy, często doprowadza mnie do płaczu. Potrafi mnie niby w żartach powyzywać, podśmiewać się przy koledze ze mnie, niby dla żartów. (fajnie ma żarty co nie ? ). Ciągle wyzywa moją mamę która zawsze była mu przeciwna, bo on bluźnił, bo kiedyś usłyszała jak do mnie powiedział, że mi pier**lnie, chociaż by mnie nie uderzył, ale ma takie głupie odzywki. Zdarzyło się nam (nie mówię, że jestem święta) że się popchnęliśmy, albo specjalnie ktoś kogoś gdzieś uszczypnął, czy walnął, ale jakiś bijatyk między nami nie było. Kiedyś przy kłótni mi powiedział że jak mi nie pasuje to wypad. A jednocześnie wiem jak do szaleństwa mnie kocha, bo kiedy kłócimy się w 4 oczy to nawet boi mi się spojrzeć w oczy, jest mu mnie szkoda, i nie wyzywa mnie tak jak to przez sms robi.
Teraz zmienia pracę i będzie jeździł Tirem, a ja ? nie ufam mu... Kiedyś powiedział, że jeżeli będę grzeczna to będziemy razem na zawsze, a jak coś odwalę to się mogę zdrady doczekać... tak, dobrze czytacie tak mi powiedział. A ostatnio zrobił mi awanturę, że zapaliłam papierosa i powiedział, że jak tak mnie papierosy kuszą, to jego mogą tirówki kusić...
Wiem, że wiele rzeczy on mówi mi na złość. O komplemencie od niego mogę nawet zapomnieć, ale o krytykę to prosić się nie muszę bo często słyszę. Kiedyś mi dokuczał, że pulchna jestem to schudłam 10 kg. A teraz a to palce u nóg mam dziwne, a to duży nos i oczy... a to brzuch nie taki. A komplement ? żaden. Ja jestem złym kierowcą, ja nic nie robię, tylko paznokcie potrafię malować (według niego oczywiście). Że on się żenić nie będzie dopóki nie znajdę pracy z umową o pracę. I różne tego typu teksty od niego słyszę.
Oczywiście oprócz tego są te piękne dni. Kiedy jemy sobie z dzióbków, kiedy jedno za drugim w ogień skoczy, kiedy leżymy na łóżku i niczego do szczęścia nam nie trzeba. Planujemy wakacje nad morzem (co roku jeździmy). On dba o mnie, podwoził wszędzie jak nie miałam jak się gdzie dostać, kupił mi aparat bo nie miałam, na urodziny chce mi kupić rower bo uwielbiam jeździć a mój ledwo zipie, a ja mam tylko stypendium rektora w wysokości 300zł... nie dał by mnie skrzywdzić, zazdrosny jest o mnie itd...
Jednak ostatnio ciągle się szarpiemy ze sobą... kłótnie, wyzwiska, pretensje. Oczywiście przeplatane to jest z cudownymi chwilami. Mamy cudowny seks.
Przez to wszystko moje zaufanie do niego i pewność że chcę za niego wyjść została nadszarpnięta. Nie wiem co robić. Nie ufam mu na tyle, żeby nie bać się jego wyjazdów w trasę. On kiedyś powiedział, że chyba nie normalna jestem że on będzie kasę na to wydawał... a czasami gada teksty że jak komuś się chcę to co mu zależy, przecież nikt się nie dowie. I dlatego straciłam zaufanie do niego w pewnym stoniu. Mówi też że będzie mnie w trasy zabierał i da się przejechać TIRem, ale przecież od września ide do szkoły i nie będę z nim jeździć.
On mówił już o zaręczynach, o ślubie, o wspólnym mieszkaniu, dzieciach... a ja myślę, czy ten facet jest dla mnie ? czy ja dam radę wytrzymać z jego nerwowością, z jego tendencją do codziennego jeżdżenia po kolegach, czy zaufam mu kiedy bedzie w trasie, czy mnie nie zdradzi jak się pokłócimy, czy mam żyć z facetem przy którym nie czuję się do końca atrakcyjna bo potrafi mi pojechać odnoście wyglądu ?
Mam tysiąc myśli na minutę, dodatkowo w poniedziałek mam obronę licencjata i nie moge się skupić na nauce. Ciągle myśle o tym wszystkim co robić. Znam całą jego rodzinę, lubie ich, oni mnie też. Ale nie wiedzą jaki czasami jest mój facet. Mówią mi że trafiłam na super faceta, i że on trafił na super dziewczyne. Ale czy tak rzeczywiście jest ? tyle czasu się zastanawiam nad zerwaniem, ale nie mam jaj żeby to zrobić. Jednoczesnie nie chce tego zrobić bo kocham go do szaleństwa. To wszystko mnie już niszczy.
Co o tym wszystkim sądzicie ? co ja mam robić ?
Blondi2708 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 17:06   #2
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Nigdy bym nie pomyślała, że tutaj będę pisać o swoich problemach i że będą one dotyczyły mojego idealnego związku ! a jednak... idealny on był ale to już czas przeszły. Zacznę od początku.
Mam 22 lata. Od 4,5 roku jestem w związku z facetem który myślałam, że jest ideałem i że trafiłam 6 w totka. Wiecie o co chodzi ? idealne spotkania, czułe momenty, buziaki, ja byłam (w sumie jestem) na pierwszy miejscu, komplementy. Wyobraźcie sobie, że szukał cały dzień mojego domu żeby zdobyć ode mnie numer, swoją drogą na kolanach o niego prosił no po prostu było bosko. Każdy mi zazdrościł tego związku i każdy mówił, że jesteśmy idealną parą. Każdy oprócz mojej mamy która nadal jest przeciwna mojemu facetowi.
Dodam jeszcze, że on skończył zawodówkę, a ja idę teraz na mgr ale mi to zupełnie nie przeszkadza.
Ale do rzeczy. Od pół roku, ale trochę dłużej mam wątpliwości co do naszego związku... Pomijam fakt, że słyszę teksty typu : "za ładna dla niego jesteś", "jakim cudem Ty z nim jesteś", "on jest taki nerwowy" itd. Ale zdanie innych się nie liczy. Ale przechodzę do sedna sprawy. Wiadomo, że bajka nie trwa całe życie, ale nie sądziłam, że tak wszystko się pozmienia. Mój facet jest nerwowy, często doprowadza mnie do płaczu. Potrafi mnie niby w żartach powyzywać, podśmiewać się przy koledze ze mnie, niby dla żartów. (fajnie ma żarty co nie ? ). Ciągle wyzywa moją mamę która zawsze była mu przeciwna, bo on bluźnił, bo kiedyś usłyszała jak do mnie powiedział, że mi pier**lnie, chociaż by mnie nie uderzył, ale ma takie głupie odzywki. Zdarzyło się nam (nie mówię, że jestem święta) że się popchnęliśmy, albo specjalnie ktoś kogoś gdzieś uszczypnął, czy walnął, ale jakiś bijatyk między nami nie było. Kiedyś przy kłótni mi powiedział że jak mi nie pasuje to wypad. A jednocześnie wiem jak do szaleństwa mnie kocha, bo kiedy kłócimy się w 4 oczy to nawet boi mi się spojrzeć w oczy, jest mu mnie szkoda, i nie wyzywa mnie tak jak to przez sms robi.
Teraz zmienia pracę i będzie jeździł Tirem, a ja ? nie ufam mu... Kiedyś powiedział, że jeżeli będę grzeczna to będziemy razem na zawsze, a jak coś odwalę to się mogę zdrady doczekać... tak, dobrze czytacie tak mi powiedział. A ostatnio zrobił mi awanturę, że zapaliłam papierosa i powiedział, że jak tak mnie papierosy kuszą, to jego mogą tirówki kusić...
Wiem, że wiele rzeczy on mówi mi na złość. O komplemencie od niego mogę nawet zapomnieć, ale o krytykę to prosić się nie muszę bo często słyszę. Kiedyś mi dokuczał, że pulchna jestem to schudłam 10 kg. A teraz a to palce u nóg mam dziwne, a to duży nos i oczy... a to brzuch nie taki. A komplement ? żaden. Ja jestem złym kierowcą, ja nic nie robię, tylko paznokcie potrafię malować (według niego oczywiście). Że on się żenić nie będzie dopóki nie znajdę pracy z umową o pracę. I różne tego typu teksty od niego słyszę.
Oczywiście oprócz tego są te piękne dni. Kiedy jemy sobie z dzióbków, kiedy jedno za drugim w ogień skoczy, kiedy leżymy na łóżku i niczego do szczęścia nam nie trzeba. Planujemy wakacje nad morzem (co roku jeździmy). On dba o mnie, podwoził wszędzie jak nie miałam jak się gdzie dostać, kupił mi aparat bo nie miałam, na urodziny chce mi kupić rower bo uwielbiam jeździć a mój ledwo zipie, a ja mam tylko stypendium rektora w wysokości 300zł... nie dał by mnie skrzywdzić, zazdrosny jest o mnie itd...
Jednak ostatnio ciągle się szarpiemy ze sobą... kłótnie, wyzwiska, pretensje. Oczywiście przeplatane to jest z cudownymi chwilami. Mamy cudowny seks.
Przez to wszystko moje zaufanie do niego i pewność że chcę za niego wyjść została nadszarpnięta. Nie wiem co robić. Nie ufam mu na tyle, żeby nie bać się jego wyjazdów w trasę. On kiedyś powiedział, że chyba nie normalna jestem że on będzie kasę na to wydawał... a czasami gada teksty że jak komuś się chcę to co mu zależy, przecież nikt się nie dowie. I dlatego straciłam zaufanie do niego w pewnym stoniu. Mówi też że będzie mnie w trasy zabierał i da się przejechać TIRem, ale przecież od września ide do szkoły i nie będę z nim jeździć.
On mówił już o zaręczynach, o ślubie, o wspólnym mieszkaniu, dzieciach... a ja myślę, czy ten facet jest dla mnie ? czy ja dam radę wytrzymać z jego nerwowością, z jego tendencją do codziennego jeżdżenia po kolegach, czy zaufam mu kiedy bedzie w trasie, czy mnie nie zdradzi jak się pokłócimy, czy mam żyć z facetem przy którym nie czuję się do końca atrakcyjna bo potrafi mi pojechać odnoście wyglądu ?
Mam tysiąc myśli na minutę, dodatkowo w poniedziałek mam obronę licencjata i nie moge się skupić na nauce. Ciągle myśle o tym wszystkim co robić. Znam całą jego rodzinę, lubie ich, oni mnie też. Ale nie wiedzą jaki czasami jest mój facet. Mówią mi że trafiłam na super faceta, i że on trafił na super dziewczyne. Ale czy tak rzeczywiście jest ? tyle czasu się zastanawiam nad zerwaniem, ale nie mam jaj żeby to zrobić. Jednoczesnie nie chce tego zrobić bo kocham go do szaleństwa. To wszystko mnie już niszczy.
Co o tym wszystkim sądzicie ? co ja mam robić ?
Nie doczytalam do konca, ale w zasadzie od poczatku nie byl to idealny zwiazek tylko patola. Juz dawno temu bym sie z nim rozstala na twoim miejscu.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 17:15   #3
urfeuszka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 44
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

To że cię wyzywa, popchnie, nie szanuje, mówi że cię zdradzi - to jest IDEALNY ZWIĄZEK dla Ciebie? Dla mnie to patologia.
Ten facet Cię nie szanuje a ty zastanawiasz się czy to facet dla Ciebie?
Jest idealny, bo nie wyzywa Cię prosto w twarz tylko przez smsy ?
No błagam ...
Zastanów się czy chcesz czy tak ma wyglądać twoje życie? Czy chcesz być wiecznie krytykowana? Żyć ciągle w strachu, że panu idealnemu nagle się zachce i pójdzie z prostytutką a może pokłóci się z kimś a potem ci przyłoży, bo biedaczek taki nerwowy?
Po co ty z nim jesteś? Jesteś szczęśliwa ?

Wg mnie dobry związek to nie jakaś krzywa, że jednego dnia jest dobrze a potem przez 5 dni źle.
__________________
Zakochaliśmy się w sobie mimo dzielących nas różnic, a gdy już to się stało, zrodziło się coś wyjątkowego i pięknego. Moim zdaniem w ten sposób kocha się tylko raz i dlatego każda nasza wspólna minuta jest na trwałe wyryta w mej pamięci. Nigdy nie zapomnę ani jednej chwili. 51/100 -2014
urfeuszka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 17:18   #4
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

może sobie chociaż dziecka nie róbcie... szkoda takie geny przekazywać
nie sądziłam, że pojęcie "idealny" jest do tego stopnia względne.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 17:20   #5
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Eeeej, to idealny związek! Gdzie Ty takiego księcia z bajki znalazłaś?
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 17:22   #6
Stace
Zakorzenienie
 
Avatar Stace
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 12 040
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Nigdy bym nie pomyślała, że tutaj będę pisać o swoich problemach i że będą one dotyczyły mojego idealnego związku ! a jednak... idealny on był ale to już czas przeszły. Zacznę od początku.
Mam 22 lata. Od 4,5 roku jestem w związku z facetem który myślałam, że jest ideałem i że trafiłam 6 w totka. Wiecie o co chodzi ? idealne spotkania, czułe momenty, buziaki, ja byłam (w sumie jestem) na pierwszy miejscu, komplementy. Wyobraźcie sobie, że szukał cały dzień mojego domu żeby zdobyć ode mnie numer, swoją drogą na kolanach o niego prosił no po prostu było bosko. Każdy mi zazdrościł tego związku i każdy mówił, że jesteśmy idealną parą. Każdy oprócz mojej mamy która nadal jest przeciwna mojemu facetowi.
Dodam jeszcze, że on skończył zawodówkę, a ja idę teraz na mgr ale mi to zupełnie nie przeszkadza.
Ale do rzeczy. Od pół roku, ale trochę dłużej mam wątpliwości co do naszego związku... Pomijam fakt, że słyszę teksty typu : "za ładna dla niego jesteś", "jakim cudem Ty z nim jesteś", "on jest taki nerwowy" itd. Ale zdanie innych się nie liczy. Ale przechodzę do sedna sprawy. Wiadomo, że bajka nie trwa całe życie, ale nie sądziłam, że tak wszystko się pozmienia. Mój facet jest nerwowy, często doprowadza mnie do płaczu. Potrafi mnie niby w żartach powyzywać, podśmiewać się przy koledze ze mnie, niby dla żartów. (fajnie ma żarty co nie ? ). Ciągle wyzywa moją mamę która zawsze była mu przeciwna, bo on bluźnił, bo kiedyś usłyszała jak do mnie powiedział, że mi pier**lnie, chociaż by mnie nie uderzył, ale ma takie głupie odzywki. Zdarzyło się nam (nie mówię, że jestem święta) że się popchnęliśmy, albo specjalnie ktoś kogoś gdzieś uszczypnął, czy walnął, ale jakiś bijatyk między nami nie było. Kiedyś przy kłótni mi powiedział że jak mi nie pasuje to wypad. A jednocześnie wiem jak do szaleństwa mnie kocha, bo kiedy kłócimy się w 4 oczy to nawet boi mi się spojrzeć w oczy, jest mu mnie szkoda, i nie wyzywa mnie tak jak to przez sms robi.
Teraz zmienia pracę i będzie jeździł Tirem, a ja ? nie ufam mu... Kiedyś powiedział, że jeżeli będę grzeczna to będziemy razem na zawsze, a jak coś odwalę to się mogę zdrady doczekać... tak, dobrze czytacie tak mi powiedział. A ostatnio zrobił mi awanturę, że zapaliłam papierosa i powiedział, że jak tak mnie papierosy kuszą, to jego mogą tirówki kusić...
Wiem, że wiele rzeczy on mówi mi na złość. O komplemencie od niego mogę nawet zapomnieć, ale o krytykę to prosić się nie muszę bo często słyszę. Kiedyś mi dokuczał, że pulchna jestem to schudłam 10 kg. A teraz a to palce u nóg mam dziwne, a to duży nos i oczy... a to brzuch nie taki. A komplement ? żaden. Ja jestem złym kierowcą, ja nic nie robię, tylko paznokcie potrafię malować (według niego oczywiście). Że on się żenić nie będzie dopóki nie znajdę pracy z umową o pracę. I różne tego typu teksty od niego słyszę.
Oczywiście oprócz tego są te piękne dni. Kiedy jemy sobie z dzióbków, kiedy jedno za drugim w ogień skoczy, kiedy leżymy na łóżku i niczego do szczęścia nam nie trzeba. Planujemy wakacje nad morzem (co roku jeździmy). On dba o mnie, podwoził wszędzie jak nie miałam jak się gdzie dostać, kupił mi aparat bo nie miałam, na urodziny chce mi kupić rower bo uwielbiam jeździć a mój ledwo zipie, a ja mam tylko stypendium rektora w wysokości 300zł... nie dał by mnie skrzywdzić, zazdrosny jest o mnie itd...
Jednak ostatnio ciągle się szarpiemy ze sobą... kłótnie, wyzwiska, pretensje. Oczywiście przeplatane to jest z cudownymi chwilami. Mamy cudowny seks.
Przez to wszystko moje zaufanie do niego i pewność że chcę za niego wyjść została nadszarpnięta. Nie wiem co robić. Nie ufam mu na tyle, żeby nie bać się jego wyjazdów w trasę. On kiedyś powiedział, że chyba nie normalna jestem że on będzie kasę na to wydawał... a czasami gada teksty że jak komuś się chcę to co mu zależy, przecież nikt się nie dowie. I dlatego straciłam zaufanie do niego w pewnym stoniu. Mówi też że będzie mnie w trasy zabierał i da się przejechać TIRem, ale przecież od września ide do szkoły i nie będę z nim jeździć.
On mówił już o zaręczynach, o ślubie, o wspólnym mieszkaniu, dzieciach... a ja myślę, czy ten facet jest dla mnie ? czy ja dam radę wytrzymać z jego nerwowością, z jego tendencją do codziennego jeżdżenia po kolegach, czy zaufam mu kiedy bedzie w trasie, czy mnie nie zdradzi jak się pokłócimy, czy mam żyć z facetem przy którym nie czuję się do końca atrakcyjna bo potrafi mi pojechać odnoście wyglądu ?
Mam tysiąc myśli na minutę, dodatkowo w poniedziałek mam obronę licencjata i nie moge się skupić na nauce. Ciągle myśle o tym wszystkim co robić. Znam całą jego rodzinę, lubie ich, oni mnie też. Ale nie wiedzą jaki czasami jest mój facet. Mówią mi że trafiłam na super faceta, i że on trafił na super dziewczyne. Ale czy tak rzeczywiście jest ? tyle czasu się zastanawiam nad zerwaniem, ale nie mam jaj żeby to zrobić. Jednoczesnie nie chce tego zrobić bo kocham go do szaleństwa. To wszystko mnie już niszczy.
Co o tym wszystkim sądzicie ? co ja mam robić ?
Może przejrzysz na oczy.
__________________
Narysuj mi coś

Cytat:
Wszystko sprowadzasz do "bo ja": "bo ja zawsze czytam", "bo ja umiem ocenic ryzyko". A poza toba jest multum spoleczenstwa, wiec lepiej zalozyc jego glupote, niz przecenic geniusz
No tengas miedo a volar
Stace jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 17:28   #7
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Ten związek to jakieś dno :P
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-06-25, 17:30   #8
maszToCoChcesz
Zakorzenienie
 
Avatar maszToCoChcesz
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: podlasie
Wiadomości: 4 220
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Mi się nie podoba ten związek i zachowanie tego chłopaka. Nie wiem co za ludzie Cię otaczają, że Ci go zazdroszczą,bo moim zdaniem nie ma czego, naprawdę. Jego zachowanie chwilami ludzkie pojęcie przechodzi,a wnioskuję jedynie na tym,co opisałaś. Daj sobie spokój, On ciągle stawia Ci jakieś warunki, chce zmieniać. Jeśli mu nie pasuje to zamiast spełniać jego zachcianki, lepiej go zostaw dla własnego komfortu psychicznego
__________________
it's a fool's game
maszToCoChcesz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 17:33   #9
Stace
Zakorzenienie
 
Avatar Stace
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 12 040
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Cytat:
Napisane przez chwast Pokaż wiadomość
Ten związek to jakieś dno :P
Serio, no nic na świecie mnie tak nie dziwi jak laski które tkwią przy misiu, który ma ją w odbycie głęboko, bo chwilami jest cudownie . Może popchnąć, może uderzyć, ale to się nie liczy, o wszystkim się zapomina, bo może w ogień skoczyć (chociaż nie byłabym tego taka pewna)
__________________
Narysuj mi coś

Cytat:
Wszystko sprowadzasz do "bo ja": "bo ja zawsze czytam", "bo ja umiem ocenic ryzyko". A poza toba jest multum spoleczenstwa, wiec lepiej zalozyc jego glupote, niz przecenic geniusz
No tengas miedo a volar
Stace jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 17:37   #10
201607111040
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 542
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie


Dziewczyno uciekaj od tego zakompleksionego dupka. Szkoda życia.
201607111040 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 17:44   #11
Jeannee
Zakorzenienie
 
Avatar Jeannee
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 5 107
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Proszę Cię. Gdzie Ty widzisz miłość? Nie dziwię się, że mama i inni ludzie odradzają Ci związek z tym facetem.
Facet Cię wyzywa, podkopuje uczucie własnej wartości, nie szanuje.
Zakończ ten związek.
Jeannee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-06-25, 17:51   #12
nadijka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 759
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Mnie najbardziej dziwi to, że często jest taki schemat: pierwszy akapit postu, że misio jest cudowny, ideał itp., nie poparte żadnymi znaczącymi argumentami z przykładami, a potem leci 10 akapitów o mega patologii, z licznymi konkretami, ale i tak autorka skupia się tylko na początku.
Autorko, nie daj się zwieść temu, że facet na początku Cię omamił jakimiś słówkami. Jak dla mnie on zachowuje się po prostu prymitywnie, próbuje wpędzić Cię w kompleksy i ciągnie Cię w dół - naprawdę, gdyby Ci ktoś kiedyś wcześniej powiedział, że kogoś popchniesz, uwierzyłabyś? Zakończ to jak najszybciej, bo potem TŻ wprowadzi słowa w czyny i zdradzi Cię z jakaś laską na trasie, bo np. miałaś marną wypłatę.
nadijka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 17:51   #13
201805170915
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 491
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Nie wiem, jak wytrzymałaś z nim tyle czasu.
201805170915 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 18:08   #14
1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 807
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Brawa dla mamy. Mądra kobieta, którą warto posłuchać.

Twój post brzmi jak wywód piętnastolatki, piszesz o wybieraniu się na mgr a potem, że we wrześniu wracasz do szkoły...
Nie wygląda mi to na problem dorosłej kobiety. Naprawdę w wieku 23/24 lat zadawać pytania czy to jest normalne? Nie jest, to patologia którą hodujesz we własnym życiu.
1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 18:12   #15
201604191001
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Ten związek się nie rozpada bo tu już nie ma co się rozpaść...
201604191001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 18:46   #16
Niebieskooka arystokratka
Marszałkini II RP
 
Avatar Niebieskooka arystokratka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 547
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Patologia albo troll.
Niebieskooka arystokratka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 18:56   #17
ellia
Raczkowanie
 
Avatar ellia
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Edinburgh
Wiadomości: 186
GG do ellia
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Kobieto, nie powinnas sie nawet zastanawic. Ten facet nie dosc ze prostak to jescze nie ma do Ciebie zadnego szacunku. Pokaz mu ze jestes lepsza i go zostaw. W koncu masz do siebie szacunek (zakladam). Z twojego opisu wynika ze on Cie poniza przed swoimi i twoimi znajomymi, co to za mezczyzna w ogole. Takich to jak ognia unikac. Powiedz mu do widzenia i zerwij kontakt. Najlepsze wyjscie moim zdaniem.
ellia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 19:07   #18
Minna
Zielona Driada
 
Avatar Minna
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Gdzie ten idealny facet?

Zastanawiasz się nad sensem związku z kimś, kto tak podle Cię traktuje? Bądź poważna
__________________



"To fakt. A fakty to najbardziej uparta rzecz pod słońcem."
Minna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 19:14   #19
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Nigdy bym nie pomyślała, że tutaj będę pisać o swoich problemach i że będą one dotyczyły mojego idealnego związku ! a jednak... idealny on był ale to już czas przeszły. Zacznę od początku.
Mam 22 lata. Od 4,5 roku jestem w związku z facetem który myślałam, że jest ideałem i że trafiłam 6 w totka. Wiecie o co chodzi ? idealne spotkania, czułe momenty, buziaki, ja byłam (w sumie jestem) na pierwszy miejscu, komplementy. Wyobraźcie sobie, że szukał cały dzień mojego domu żeby zdobyć ode mnie numer, swoją drogą na kolanach o niego prosił no po prostu było bosko. Każdy mi zazdrościł tego związku i każdy mówił, że jesteśmy idealną parą. Każdy oprócz mojej mamy która nadal jest przeciwna mojemu facetowi.
Dodam jeszcze, że on skończył zawodówkę, a ja idę teraz na mgr ale mi to zupełnie nie przeszkadza.
Ale do rzeczy. Od pół roku, ale trochę dłużej mam wątpliwości co do naszego związku... Pomijam fakt, że słyszę teksty typu : "za ładna dla niego jesteś", "jakim cudem Ty z nim jesteś", "on jest taki nerwowy" itd. Ale zdanie innych się nie liczy. Ale przechodzę do sedna sprawy. Wiadomo, że bajka nie trwa całe życie, ale nie sądziłam, że tak wszystko się pozmienia. Mój facet jest nerwowy, często doprowadza mnie do płaczu. Potrafi mnie niby w żartach powyzywać, podśmiewać się przy koledze ze mnie, niby dla żartów. (fajnie ma żarty co nie ? ). Ciągle wyzywa moją mamę która zawsze była mu przeciwna, bo on bluźnił, bo kiedyś usłyszała jak do mnie powiedział, że mi pier**lnie, chociaż by mnie nie uderzył, ale ma takie głupie odzywki. Zdarzyło się nam (nie mówię, że jestem święta) że się popchnęliśmy, albo specjalnie ktoś kogoś gdzieś uszczypnął, czy walnął, ale jakiś bijatyk między nami nie było. Kiedyś przy kłótni mi powiedział że jak mi nie pasuje to wypad. A jednocześnie wiem jak do szaleństwa mnie kocha, bo kiedy kłócimy się w 4 oczy to nawet boi mi się spojrzeć w oczy, jest mu mnie szkoda, i nie wyzywa mnie tak jak to przez sms robi.
Teraz zmienia pracę i będzie jeździł Tirem, a ja ? nie ufam mu... Kiedyś powiedział, że jeżeli będę grzeczna to będziemy razem na zawsze, a jak coś odwalę to się mogę zdrady doczekać... tak, dobrze czytacie tak mi powiedział. A ostatnio zrobił mi awanturę, że zapaliłam papierosa i powiedział, że jak tak mnie papierosy kuszą, to jego mogą tirówki kusić...
Wiem, że wiele rzeczy on mówi mi na złość. O komplemencie od niego mogę nawet zapomnieć, ale o krytykę to prosić się nie muszę bo często słyszę. Kiedyś mi dokuczał, że pulchna jestem to schudłam 10 kg. A teraz a to palce u nóg mam dziwne, a to duży nos i oczy... a to brzuch nie taki. A komplement ? żaden. Ja jestem złym kierowcą, ja nic nie robię, tylko paznokcie potrafię malować (według niego oczywiście). Że on się żenić nie będzie dopóki nie znajdę pracy z umową o pracę. I różne tego typu teksty od niego słyszę.
Oczywiście oprócz tego są te piękne dni. Kiedy jemy sobie z dzióbków, kiedy jedno za drugim w ogień skoczy, kiedy leżymy na łóżku i niczego do szczęścia nam nie trzeba. Planujemy wakacje nad morzem (co roku jeździmy). On dba o mnie, podwoził wszędzie jak nie miałam jak się gdzie dostać, kupił mi aparat bo nie miałam, na urodziny chce mi kupić rower bo uwielbiam jeździć a mój ledwo zipie, a ja mam tylko stypendium rektora w wysokości 300zł... nie dał by mnie skrzywdzić, zazdrosny jest o mnie itd...
Jednak ostatnio ciągle się szarpiemy ze sobą... kłótnie, wyzwiska, pretensje. Oczywiście przeplatane to jest z cudownymi chwilami. Mamy cudowny seks.
Przez to wszystko moje zaufanie do niego i pewność że chcę za niego wyjść została nadszarpnięta. Nie wiem co robić. Nie ufam mu na tyle, żeby nie bać się jego wyjazdów w trasę. On kiedyś powiedział, że chyba nie normalna jestem że on będzie kasę na to wydawał... a czasami gada teksty że jak komuś się chcę to co mu zależy, przecież nikt się nie dowie. I dlatego straciłam zaufanie do niego w pewnym stoniu. Mówi też że będzie mnie w trasy zabierał i da się przejechać TIRem, ale przecież od września ide do szkoły i nie będę z nim jeździć.
On mówił już o zaręczynach, o ślubie, o wspólnym mieszkaniu, dzieciach... a ja myślę, czy ten facet jest dla mnie ? czy ja dam radę wytrzymać z jego nerwowością, z jego tendencją do codziennego jeżdżenia po kolegach, czy zaufam mu kiedy bedzie w trasie, czy mnie nie zdradzi jak się pokłócimy, czy mam żyć z facetem przy którym nie czuję się do końca atrakcyjna bo potrafi mi pojechać odnoście wyglądu ?
Mam tysiąc myśli na minutę, dodatkowo w poniedziałek mam obronę licencjata i nie moge się skupić na nauce. Ciągle myśle o tym wszystkim co robić. Znam całą jego rodzinę, lubie ich, oni mnie też. Ale nie wiedzą jaki czasami jest mój facet. Mówią mi że trafiłam na super faceta, i że on trafił na super dziewczyne. Ale czy tak rzeczywiście jest ? tyle czasu się zastanawiam nad zerwaniem, ale nie mam jaj żeby to zrobić. Jednoczesnie nie chce tego zrobić bo kocham go do szaleństwa. To wszystko mnie już niszczy.
Co o tym wszystkim sądzicie ? co ja mam robić ?
Jaja chyba sobie robisz?

Troll jak nic.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-06-25, 19:21   #20
phideaux
Wtajemniczenie
 
Avatar phideaux
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Aż przykro było to czytać, zwłaszcza Twoje próby usprawiedliwiania go, tłumaczenia...Nieważne, że zdarzają się Wam dobre chwile - cała reszta skutecznie to przekreśla.
Jak to większość dziewczyn ujęła - patologia.
__________________
Wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835239 Proszę, odpisuj u mnie
phideaux jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 19:35   #21
201604130936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Moj borze lisciasty, gdzie Ty takiego asa znalazlas ?

___
Posluchaj mamy, jedyna madra w tym, za przeproszeniem, b*rdelu na kolkach, bo zwiazek to na pewno nie jest. Tym bardziej, (WHAAAAAT?) idealny.
201604130936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 19:45   #22
Barceloniarz
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 23
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

To coś w czym tkwisz i co nazywasz "związkiem" to ewidentna patologia. Nie będę pisał dlaczego, bo dziewczyny wyżej napisały wszystko. Swoją drogą ten Twój facet po zawodówce to niezły kolo. Widzę, że całkiem mu się w głowie poprzewracało. Litości...
Barceloniarz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 20:03   #23
lulka19
Zakorzenienie
 
Avatar lulka19
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 12 833
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Z Twojego opisu jawi mi się patologiczny związek w którym nie ma miłości, jest tylko wzajemne szarpanie się. Próbujesz opisać jaki to Twój miś nie jest cudowny, jednocześnie podajesz setki argumentów na jego niekorzyść. Twoja mama patrząc obiektywnie widzi z kim się zadajesz, Ty tez przejrzyj na oczy. Czy to, że wyzywa Twoją matkę jest dla Ciebie nie ważne? uciekaj od tego pseudo faceta, który leczy swoje chore kompleksy dręcząc Ciebie.

Edytowane przez lulka19
Czas edycji: 2014-06-25 o 20:07
lulka19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 20:36   #24
tiniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar tiniaczek
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Polsuchaj mamy.
__________________
Do to the beast.
tiniaczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 23:14   #25
paulinika
Zakorzenienie
 
Avatar paulinika
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: U.K.
Wiadomości: 7 128
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Jakby mi facet powiedzial ze mnie pier.do.lnie to by mu reka uschla w powietrzu a potem bym mu ta reke uciela sikiera i wywalila za drzwi takiego dziada...
paulinika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-26, 02:06   #26
carpediem
Rozeznanie
 
Avatar carpediem
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 937
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

No dobra, ale... gdzie ten idealny związek?
carpediem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-26, 06:31   #27
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Widać, że niewiele oczekujesz od związku. Skoro wystarcza ci to, co opisujesz.
Czy ten facet:
1. wspiera cię,
2. szanuje,
3. jesteś dla niego na pierwszym miejscu,
4. Zawsze możesz na niego liczyć,
5. Sprawia, że czujesz się pewna siebie,
6. Piękna w jego oczach,
7. Ufasz mu?
To są podstawowe "drobnostki". które człowiek otrzymuje i daje w dobrym związku.
Zamiast tego wiesz, że być może cię zdradzi, być może zwyzywa, być może znajdzie inną, być może obrazi...ale być może tym razem nie i będziecie mieli "cudowny seks".
Gratuluję związku i wytrwałości w wytrzymywaniu gierek tego buca.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-26, 07:03   #28
07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 11 232
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Hmmm no ok, ale gdzie ta bajka i idealny zwiazek bo jakos mi umknelo najwyrazniej?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-26, 10:18   #29
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

jakbym miala z takim wsiokiem byc to bym lesbijka zostala...
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.

Edytowane przez kennedy
Czas edycji: 2014-06-26 o 11:32
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-26, 10:32   #30
Arinka_
Zakorzenienie
 
Avatar Arinka_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 3 454
Dot.: Mój związek się rozpada... a facet o niczym nie wie

Patologia. Ale ze spijaniem sobie z dzióbków

Mama mądra kobieta.
__________________
Uśmiechaj się zawsze - cuda są w drodze
Arinka_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-07-09 10:25:21


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:00.