Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. X

[201704060907]

Napisane przez Krolowa Julianna

Na szczęście oprócz koperty nr ogłoszenia podane się jeszcze np. w podaniu o dopuszczeniu do konkursu.

---------- Dopisano o 19:18 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------



1. I tak gdzie to ma rzeczywiście znaczenie powinno być.
2. Tyle że taką osobę samą z siebie wiadomo że nie potraktuje się poważnie. Problemem jest gdy ktoś na poziomie wyższym niż szympans szuka porad i znajduje głównie porady dla imbecyli pisane przez "wielkich ekspertów". Że się trafiają takie asy to nie wątpię ale też od innej strony patrząc... czy na wszystkie stanowiska to rzeczywiście ma aż takie znaczenie? wiadomo że jak zgłosi się ktoś z innym podejściem to można wybrać tamtą osobę ale jak nie a stanowisko jest niewymagające kwalifikacji to ten...
3. Ja nie wyobrażam sobie CV na jednej stronie jeśli mowa o czymś więcej niż praktykach. Studia I i II stopnia, znajomość programów, obowiązki z praktyk dopasowane do ogłoszenia, kursy, dane osobowe i wychodzi strona.

A ja zawsze "ściaśniam" na 1 stronę.

[Ramonka044]

Zaczynam na poważnie szukać pracy. Mój mały skończył dziś roczek i koniec z zasiłkiem macierzyńskim
Jutro jadę się zarejestrować do UP.
Pytałam w starym miejscu pracy, czy mam szansę na powrót. Póki co - nie. Nie wiadomo czy jedna z dziewczyn nie odejdzie, w takiej sytuacji mogłabym wskoczyć za nią. Na razie nie wiadomo kiedy miałoby to nastąpić, a ja nie mogę czekac w nieskończoność.
Pomyślałam, że ogłoszę się na najbardziej znanych portalach o pracy. Na razie ogłoszenie dodałam tylko na jednym z nich - jest to strona poświęcona konkretnie miastu, w którym chcę pracować. Gdzie jeszcze mogłabym je zamieścić?
Jestem pielęgniarką, pracowałam też jako opiekun w żłobku. Pracy szukam na 1 zmianę, żeby móc odprowadzać maluszka do żłobka. Wiem, że to mi bardzo utrudni poszukiwania.

[e6a2c94443f966d5bdb1fa7d483e1d75b7ed128e]

Moje CV na początku miało 2 strony i wszyscy mówili mi że to za dużo. Skróciłam do jednej. Efekt troszkę więcej rozmów, ale szału nie ma zazwyczaj martwa cisza.

[justynaaa00]

Krolowa Julianna, jeśli aspirujemy do rozkładania bananów w sklepie spożywczym to dość oczywiste jest, że nie musimy wpisywać takich rzeczy jak osiągnięcia, w dodatku w liczbach i procentach. Natomiast w przypadku wysokich stanowisk również jest naturalne, że nie trzeba już wysyłać cv. Także Twoje komentarze, z całym szacunkiem, są dość nietrafione.

Zgadzam się, w mniejszych, prywatnych firmach najczęściej każdy czyta i analizuje całe CV. I nie tylko CV, bo niekiedy wymagają np. stworzenia krótkiej prezentacji. Pisałam o dużych firmach, korporacjach, w których na jedno miejsce startuje kilkadziesiąt osób. Lub kilkaset.

Ale na szczęście wiesz lepiej niż "wielcy eksperci"
Pozdrawiam

[201606270916]

Napisane przez mizmaz

A ja zawsze "ściaśniam" na 1 stronę.

A ja zależy... dwa razy robiłam na stronę, raz na dwie bo już miałam więcej doświadczenia i rzeczy z wymagań a które gdzieś mi się przewinely w pracy juz więc chciałam je uwzględnić w opisie obowiązków. Nie jestem w stanie w dwóch zdaniach streścić tego co robię więc i tak dobieram przede wszystkim to co pasuje do wymagań a resztę skracam lub w ogóle pomijam. Może i mogłabym to upchnąć na jednej stronie ale nie widze takiej potrzeby.

[natuso]

Napisane przez Krolowa Julianna

Na szczęście oprócz koperty nr ogłoszenia podane się jeszcze np. w podaniu o dopuszczeniu do konkursu.

---------- Dopisano o 19:18 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------



1. I tak gdzie to ma rzeczywiście znaczenie powinno być.
2. Tyle że taką osobę samą z siebie wiadomo że nie potraktuje się poważnie. Problemem jest gdy ktoś na poziomie wyższym niż szympans szuka porad i znajduje głównie porady dla imbecyli pisane przez "wielkich ekspertów". Że się trafiają takie asy to nie wątpię ale też od innej strony patrząc... czy na wszystkie stanowiska to rzeczywiście ma aż takie znaczenie? wiadomo że jak zgłosi się ktoś z innym podejściem to można wybrać tamtą osobę ale jak nie a stanowisko jest niewymagające kwalifikacji to ten...
3. Ja nie wyobrażam sobie CV na jednej stronie jeśli mowa o czymś więcej niż praktykach. Studia I i II stopnia, znajomość programów, obowiązki z praktyk dopasowane do ogłoszenia, kursy, dane osobowe i wychodzi strona.

Zdjęcie z imprezy jest dla mnie dyskwalifikujące niezależnie od stanowiska na które ktoś aplikuje

[nikita343]

[1=e6a2c94443f966d5bdb1fa7 d483e1d75b7ed128e;5506824 6]Jeśli chodzi o staże i błędne zakwalifikowanie - to standard, więc powodzenia w wykłócaniu się o to stanowisko, które chciałaś i to miejsce które chciałaś.

Ja w poprzednim tygodniu byłam na rozmowie kwalifikacyjnej - mieli się odezwać na początku tygodnia. Jest już połowa tygodnia i raczej już nie zadzwonią. Szlak mnie trafi za chwilę. Po prostu a każdym razem mam to samo po rozmowie kwalifikacyjnej. Kurcze, co jest nie tak?!!! Są zachwyceni moją osobą, chwalą umiejętności, robią testy na których wypadam super, podają mi wyniki - a wybierają zupełnie kogoś innego. Jestem załamana. Szukam pracy już 1,5 roku Czyli wychodzi na to że kłamią w kwestii zatrudnienia, lub mają ustawioną osobę po znajomości. Inaczej tego nie umiem sobie wytłumaczyć.[/QUOTE]
Zanim zaczęła się udzielać w tym wątku czytałam Twoje wpisy. Szukam pracy już nie po raz pierwszy a i tak jestem podłamana. Kiedyś potrafiłam mieć co dwa dni rozmowy, dni próbne a teraz martwa cisza.
Co do ustawień po znajomości ostatnio wysłałam Cv na ogłoszenie dodane dosłownie minute temu na lokalną stronę, po wysłaniu mojego CV edytowali ogłoszenie z dopiskiem mile widziana niepełnosprawność. Wysyłam Cv na ogłoszenia w których spełniam kryteria, nie spełniam wszystkich lub aplikuje do firm które mnie interesują. Co do znajomości pytałam znajomą czy jest miejsce w jej firme na co ona odpowiedziała,że mam aplikować do firmy przez zakładkę kariera, a ona sama pracuje tam po znajomości pracownik firmy dał jej Cv do rąk szefa. Syty głodnego nie zrozumie,przykre ale prawdziwe.

[201704060907]

Napisane przez nikita343

Zanim zaczęła się udzielać w tym wątku czytałam Twoje wpisy. Szukam pracy już nie po raz pierwszy a i tak jestem podłamana. Kiedyś potrafiłam mieć co dwa dni rozmowy, dni próbne a teraz martwa cisza.
Co do ustawień po znajomości ostatnio wysłałam Cv na ogłoszenie dodane dosłownie minute temu na lokalną stronę, po wysłaniu mojego CV edytowali ogłoszenie z dopiskiem mile widziana niepełnosprawność. Wysyłam Cv na ogłoszenia w których spełniam kryteria, nie spełniam wszystkich lub aplikuje do firm które mnie interesują. Co do znajomości pytałam znajomą czy jest miejsce w jej firme na co ona odpowiedziała,że mam aplikować do firmy przez zakładkę kariera, a ona sama pracuje tam po znajomości pracownik firmy dał jej Cv do rąk szefa. Syty głodnego nie zrozumie,przykre ale prawdziwe.

To jest przykre A potem człowiek zastanawia się, co jest z nim nie tak...

[Maguda_]

Napisane przez justynaaa00

Ale na szczęście wiesz lepiej niż "wielcy eksperci"
Pozdrawiam

Porady eksperckie poradami, ale trzeba je umieć dostosować pod siebie, więc nie widzę nic złego w tym, że są podważane w logiczny sposób. Również nie wyobrażam sobie wszystkich informacji o sobie zmieścić tylko na 1 str - wszystko robię w 1 branży, ale każda z prac, praktyk czy staży pokazuje, poza wyszczególnionymi obowiązkami, również pewne cechy, które mogą mnie wyróżnić - prowadzenie projektów, kreatywność, organizacja eventów, tłumaczenia, więc nie rozumiem czemu miałabym się pozbyć swoich atutów i poskreślać tylko ostatnią pracę. Wszystko przedstawia jak się rozwijam i chyba o to chodzi
Przez tyle czasu ile istnieje ten wątek pojawiło się tyle eksperckich opinii, mniej lub bardziej istotnych, że to chyba nie dziwne, że wizażanki nie reagują od razu na wszystko z entuzjazmem

[201606270916]

Napisane przez mizmaz

A, OK, nie załapałam ironii
Jutro dzwonię, dopytam o co chodzi.

A dziś spotkała mnie niemiła sytuacja - nie wiem czy powinnam o tym pisać,ale... Pracuję w MOPS na obsłudze klienta, do tej pory dawałam radę, ale teraz nie mogę. Dziś zemdlałam z głodu, z nadmiaru obowiązków. Do moich obowiązków należy wydawanie dokumentów, pomaganie osobom w wypełnieniu ich, potem zdekretowanie ich, do tego kserowanie wszystkiego, co dają mi pracownicy, odbieranie telefon, łączenie, zajmowanie się listami (pisanie listów, kopertowanie, wysyłanie), do tego mam obieg dokumentów, dwa dzienniki z dokumentami, potem muszę rejestrować wszystkie dokumenty, biegać po biurze i rozdawać pracownikom, wołanie pracowników.
Dziewczyny, no zemdlałam, ja nie mam w ciągu 8h przerwy na jedzenie - dlatego zemdlałam. Nie wiem teraz, co z tym fantem zrobić
Wszyscy mnie zapewniali, że mi pomogą, a potem znów dostałam kupę dokumentów i mam zaległości już jeden dzień

Nie powiem Ci rzuć wszystko i rób przerwę bo niewykluczone że tego nie zrobisz. Dlatego na początek: szykuj sobie jedzenie które wciągniesz robiąc coś innego np. przy komputerze, co chwycisz do ręki i zjesz, do tego jakiś koktajl i masz.

Dla mnie nieporozumieniem jest kserowanie za kogoś. Podejście z kartką i czekanie aż ktoś skseruje trwa dłużej niż zrobienie tego samemu a już w kilku firmach takie cuda widziałam. Uzbiera się kilka takich drobiazgów i się jest zawalonym.

Masz możliwość jakiegoś usprawnienia tego? Skoro wydajesz dokumenty i pomagasz uzupełniać - czemu druki nie leżą ogólnodostępne? Czy są jakieś wzory jak to wypełniać żeby pomagać tylko niektórym a nie wszystkim? Da się to wszystko co masz do robienia zorganizować tak żeby to jakoś grupować? Na petentów i telefony nic nie poradzisz, ale może np. ustalić że kserujesz tylko o tej porze przez pół godziny, że od tej do tej robisz pocztę itd. W pracy bardzo przeszkadza takie rzucanie się na zmianę na wszystko po kolei ale też niestety nie wszystko z takich rzeczy da się wyeliminować.

[kakamaka]

Ma ktoś doświadczenie z rekrutacjami przez firmy zewnętrzne? Startowałam na zwykłe stanowisko administracyjno- biurowe, byłam na rozmowie w zeszłym tygodniu, do wtorku mieli się odezwać niezależnie od decyzji. Oczywiście nikt się nie odezwał. No ale chodzi mi o to, że ciągle pojawia się to ogłoszenie na różnych portalach, wystawiane przez różne osoby. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że do tego czasu by nikogo nie wybrali. Miałyście z czymś takimi do czynienia?

[201606270916]

Napisane przez justynaaa00

Krolowa Julianna, jeśli aspirujemy do rozkładania bananów w sklepie spożywczym to dość oczywiste jest, że nie musimy wpisywać takich rzeczy jak osiągnięcia, w dodatku w liczbach i procentach. Natomiast w przypadku wysokich stanowisk również jest naturalne, że nie trzeba już wysyłać cv. Także Twoje komentarze, z całym szacunkiem, są dość nietrafione.

Zgadzam się, w mniejszych, prywatnych firmach najczęściej każdy czyta i analizuje całe CV. I nie tylko CV, bo niekiedy wymagają np. stworzenia krótkiej prezentacji. Pisałam o dużych firmach, korporacjach, w których na jedno miejsce startuje kilkadziesiąt osób. Lub kilkaset.

Ale na szczęście wiesz lepiej niż "wielcy eksperci"
Pozdrawiam

Te kilkaset osób na miejsce to na korporacyjne odpowiedniki układacza bananów przecież duże firmy też mają szeregowe stanowiska, oblegane, niekiedy z dużą rotacją, na które aplikują ludzie z niskimi/podstawowymi kwalifikacjami. Tyle że po prostu nie dorabiajmy ideologii do "wszystko jedno kogo weźmiemy napiszmy artykuł o tym żeby robić ładne CV bo nam takie się wydaje ładne a Frankowi z firmy X inne się podoba". Po prostu powiedzmy wprost: gdyby te osoby zamiast CV dałyby formularz rekrutacyjny, wszyscy ten sam szablon, większość Twoich rad poszłoby do kosza na śmieci. Jeśli ktoś przy selekcji kieruje się wyglądem CV to znaczy że tak naprawdę kieruje się własnymi gustami lub guścikami bo nie ma niczego innego co mógłby ocenić i taki formularz rekrutacyjny zniszczyłby mu wizję wszechświata bo musiałby coś o zgrozo czytać i próbować uzasadnić swoje wybory w logiczny sposób.

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ----------

Rekruter nie jest jedynym zawodem w którym trzeba szybko analizować dużą ilość danych. Tyle że chyba jednym z nielicznych w którym można pozwolić sobie na dyrdymały typu "wybrałem kandydata bo miał fajne CV". Ja nie mogę powiedzieć że wybrałam dostawcę X i wykonawcę Y bo po 8-sekundowym rzucie okiem ich oferty były ładne, miały profesjonalny obrazek i mieściły się na jednej stronie A4 To czemu rekruter może? Nie rozumiem i tyle. Do tego wielkie gadki o wpisywaniu swoich osiągnięć w poprzednich miejscach pracy gdy sam rekruter ma wywalone na wyniki własnej firmy i ocenia przez pryzmat tego czy mu się układ tabelek i kolorki podobają albo czy ktoś zainwestował w profesjonalną biznesową sesję zdjęciową być może nie ma pojęcia o branży osoby na której stanowisko rekrutuje ale bez przesady niech wtedy się w tej wielkiej korporacji wspomoże kimś kto się zna i podzielą się tym co oceniają.

Tym bardziej skoro mówimy o dużej firmie dziwi mnie brak formularza. Coś do wypisania, coś do pozaznaczania jeśli chodzi o umiejętności twarde (żeby menadżer miał mniej roboty z odrzucaniem osób które na 100% odpadają) i tyle, koniec z lamentami że zdjęcie 3 cm za wysoko i doświadczenie nie tam gdzie trzeba bo może ładniej jednak nad wykształceniem a nie pod czy odwrotnie. Czemu się tak przed tym bronisz skoro to by:
a) dało CV idealne dla Ciebie i skończyło frustracje że ludzie robią nie tak jak chcesz
b) ułatwiło Ci pracę bo wiedziałabyś gdzie czego szukać
?

[201704060907]

Napisane przez Krolowa Julianna

Nie powiem Ci rzuć wszystko i rób przerwę bo niewykluczone że tego nie zrobisz. Dlatego na początek: szykuj sobie jedzenie które wciągniesz robiąc coś innego np. przy komputerze, co chwycisz do ręki i zjesz, do tego jakiś koktajl i masz.

Dla mnie nieporozumieniem jest kserowanie za kogoś. Podejście z kartką i czekanie aż ktoś skseruje trwa dłużej niż zrobienie tego samemu a już w kilku firmach takie cuda widziałam. Uzbiera się kilka takich drobiazgów i się jest zawalonym.

Masz możliwość jakiegoś usprawnienia tego? Skoro wydajesz dokumenty i pomagasz uzupełniać - czemu druki nie leżą ogólnodostępne? Czy są jakieś wzory jak to wypełniać żeby pomagać tylko niektórym a nie wszystkim? Da się to wszystko co masz do robienia zorganizować tak żeby to jakoś grupować? Na petentów i telefony nic nie poradzisz, ale może np. ustalić że kserujesz tylko o tej porze przez pół godziny, że od tej do tej robisz pocztę itd. W pracy bardzo przeszkadza takie rzucanie się na zmianę na wszystko po kolei ale też niestety nie wszystko z takich rzeczy da się wyeliminować.

Nie chcę być niegrzeczna, ale przychodzą do MOPSU osoby hmm lekko nieogarnięte, którym trzeba pokazywać palcem, dyktować, mówić, bo inaczej nie zrobią nic samemu, mimo, że w drukach WSZYSTKO pisze.
Niestety, są też osoby, które piszą baaaaardzo powoli i trzeba im dyktować po literce - i tu się schodzi czasem i 30 minut...

Próbowałam sobie usprawnić, ale nie jestem w stanie wszystkiego zrobić, jeść też mi ciężko, bo wszyscy "stoją mi nad głową" dosłownie.

No niestety, mam stanowisko "na 4 ręce", a mam tylko 2...

EDIT. Musiałabym siedzieć po godzinach, ale nijak mi się to nie opłaca, bo w budżetówce nie płacą za nadgodziny, przynajmniej u mnie szefowa nie płaci.

[Takion94]

Napisane przez mizmaz

Nie chcę być niegrzeczna, ale przychodzą do MOPSU osoby hmm lekko nieogarnięte, którym trzeba pokazywać palcem, dyktować, mówić, bo inaczej nie zrobią nic samemu, mimo, że w drukach WSZYSTKO pisze.
Niestety, są też osoby, które piszą baaaaardzo powoli i trzeba im dyktować po literce - i tu się schodzi czasem i 30 minut...

Próbowałam sobie usprawnić, ale nie jestem w stanie wszystkiego zrobić, jeść też mi ciężko, bo wszyscy "stoją mi nad głową" dosłownie.

No niestety, mam stanowisko "na 4 ręce", a mam tylko 2...

EDIT. Musiałabym siedzieć po godzinach, ale nijak mi się to nie opłaca, bo w budżetówce nie płacą za nadgodziny, przynajmniej u mnie szefowa nie płaci.

W budżetówkach tak jest, że nowi pracownicy, praktykanci i stażyści robią za kilka osób. A osoby, które pracują tam przez n lat nie robią dosłownie nic, bo mają od tego ludzi. Wiem, bo rodzeństwo pracuje w urzędzie gminy. Moja siostra musi przynosić robotę do domu, bo nie może się wyrobić przez 8 godzin. Z kolei z czystej ciekawości pod byle pretekstem poszła do kobiety, której "pomaga w obowiązkach" ona jej odpowiedziała, że "ma dużo roboty i żeby jej nie przeszkadzała" zobaczyła co robi na komputerze a tam otworzony....kozaczek

[Maguda_]

Mizmaz, niestety, kwestia ustalenia priorytetów. Jak rozumiem nie macie ustalonej przerwy obiadowej? U mnie było ok 13. Ale jeśli jej nie macie, musisz sama dbać, żeby jeść, nikt niestety nie będzie mniej pracował, żebyś miała czas dla siebie, sama musisz wypracować jakiś system. Doskonale Cię rozumiem, bo miałam taką samą sytuację - też nie jadłam, też zasuwałam i też zemdlałam. I potem było tylko zdziwienie, że nic nie miałam w ustach cały dzień, a ja po prostu uważałam, że przekazanie pewnych spraw jest ważniejsze niż mój posiłek i mówiłam, że później i później. Wiadomo jak się skończyło. Wyhamowałam i nagle się okazało, że kwestię posiłków i pracy da się ze sobą pogodzić tak, żeby każdy był zadowolony

Takion94, nie to nie jest kwestia budżetówki, tylko podejścia innych osób. Powielają tylko szkodzące stereotypy i wychodzi, że tylko się papierki przekłada i pije kawę. Mam inne doświadczenie, każdy bez względu stażu zapiernicza tak samo. To tak jakby powiedzieć, że każdy pracodawca jest takim krętaczek i narwańcem jak Twój szef. Btw, uciekaj stamtąd, nie wiem jeszcze czemu się zastanawiasz.

[Takion94]

Napisane przez Maguda_

Mizmaz, niestety, kwestia ustalenia priorytetów. Jak rozumiem nie macie ustalonej przerwy obiadowej? U mnie było ok 13. Ale jeśli jej nie macie, musisz sama dbać, żeby jeść, nikt niestety nie będzie mniej pracował, żebyś miała czas dla siebie, sama musisz wypracować jakiś system. Doskonale Cię rozumiem, bo miałam taką samą sytuację - też nie jadłam, też zasuwałam i też zemdlałam. I potem było tylko zdziwienie, że nic nie miałam w ustach cały dzień, a ja po prostu uważałam, że przekazanie pewnych spraw jest ważniejsze niż mój posiłek i mówiłam, że później i później. Wiadomo jak się skończyło. Wyhamowałam i nagle się okazało, że kwestię posiłków i pracy da się ze sobą pogodzić tak, żeby każdy był zadowolony

Takion94, nie to nie jest kwestia budżetówki, tylko podejścia innych osób. Powielają tylko szkodzące stereotypy i wychodzi, że tylko się papierki przekłada i pije kawę. Mam inne doświadczenie, każdy bez względu stażu zapiernicza tak samo. To tak jakby powiedzieć, że każdy pracodawca jest takim krętaczek i narwańcem jak Twój szef. Btw, uciekaj stamtąd, nie wiem jeszcze czemu się zastanawiasz.

Piszę to co mi mówiła siostra. Ja osobiście w żadnej pracy z czymś takim się nie spotkałem. Nooo może raz czy dwa, ale wtedy każdy się opierniczał, bo po prostu były takie luźne dni.
Wiesz czego się obawiam? Tego, że mogę ładne parę miesięcy siedzieć w domu bez pracy to raz dwa moi rodzice raczej nie byliby zadowoleni z tego powodu, że siedzę w domu. Trzy mam obawy, że nawet jeśli znajdę tą nową pracę to może być powtórka z rozrywki-gnojenie, ubliżanie itp.

[Maguda_]

Jak najbardziej rozumiem Twoje obawy Nigdy nie przewidzisz pewnych rzeczy, nie wiesz na kogo trafisz jako pracodawcę czy współpracownika i nawet z najmilszej osoby może wyjść żmija. Wiem, przeżyłam i takie sytuacje podkopują. Niemniej ten człowiek od początku nie miał do Ciebie szacunku i zachowywał się nie fair i jakbym była na Twoim miejscu, nawet bym nie rozważała zostania tam ani chwili dłużej.

[201704060907]

Takion94 Jeśli będziesz myślał, że każda kolejna praca to ubliżanie - to tak będzie. Nie możesz tak myśleć.
A szczerze mówiąc, zdaje mi się, że mężczyznom łatwiej znaleźć pracę. Ja mieszkam w miejscu, gdzie bezrobocie jest dość spore, ale w większości to kobiety nie pracują - a mężczyźni ZAWSZE coś sobie znajdą.
Kurs na wózek widłowy czy koparkę - i już praca jest. Kobietom raczej się nie powierza takich zadań.

[nikita343]

Napisane przez mizmaz

Takion94 Jeśli będziesz myślał, że każda kolejna praca to ubliżanie - to tak będzie. Nie możesz tak myśleć.
A szczerze mówiąc, zdaje mi się, że mężczyznom łatwiej znaleźć pracę. Ja mieszkam w miejscu, gdzie bezrobocie jest dość spore, ale w większości to kobiety nie pracują - a mężczyźni ZAWSZE coś sobie znajdą.
Kurs na wózek widłowy czy koparkę - i już praca jest. Kobietom raczej się nie powierza takich zadań.

U mnie jest tak samo. Wbrew pozorom praca w zakładach produkcyjnych jako operator wózka jest całkiem niezła. Umowa o pracę, często bony okolicznościowe albo socjalne,premie. Sama myśle o pracy na produkcji,ale nie mam doświadczenia i nikt się nie odzywa.

[Takion94]

Napisane przez Maguda_

Jak najbardziej rozumiem Twoje obawy Nigdy nie przewidzisz pewnych rzeczy, nie wiesz na kogo trafisz jako pracodawcę czy współpracownika i nawet z najmilszej osoby może wyjść żmija. Wiem, przeżyłam i takie sytuacje podkopują. Niemniej ten człowiek od początku nie miał do Ciebie szacunku i zachowywał się nie fair i jakbym była na Twoim miejscu, nawet bym nie rozważała zostania tam ani chwili dłużej.

Jeśli już o tym mówimy to myślałem nad tym czy nie przerobić do końca miesiąca i kulturalnie się pożegnać, bo na studia już sobie zarobiłem, z tego co się tutaj pytałem konsekwencji w up nie będę miał, bo to praca nie staż. A bądźmy szczerzy tyle ile ja tam zarabiam mógłbym zarobić w pierwszej lepszej innej firmie i to na okresie próbnym a nie na czasie określonym.

---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Napisane przez mizmaz

Takion94 Jeśli będziesz myślał, że każda kolejna praca to ubliżanie - to tak będzie. Nie możesz tak myśleć.
A szczerze mówiąc, zdaje mi się, że mężczyznom łatwiej znaleźć pracę. Ja mieszkam w miejscu, gdzie bezrobocie jest dość spore, ale w większości to kobiety nie pracują - a mężczyźni ZAWSZE coś sobie znajdą.
Kurs na wózek widłowy czy koparkę - i już praca jest. Kobietom raczej się nie powierza takich zadań.

No ok, ale ja szukam prac biurowych, ale co prawda to prawda mężczyznom ciut łatwiej znaleźć pracę

[20160901857]

Napisane przez justynaaa00

Krolowa Julianna, jeśli aspirujemy do rozkładania bananów w sklepie spożywczym to dość oczywiste jest, że nie musimy wpisywać takich rzeczy jak osiągnięcia, w dodatku w liczbach i procentach. Natomiast w przypadku wysokich stanowisk również jest naturalne, że nie trzeba już wysyłać cv. Także Twoje komentarze, z całym szacunkiem, są dość nietrafione.

Zgadzam się, w mniejszych, prywatnych firmach najczęściej każdy czyta i analizuje całe CV. I nie tylko CV, bo niekiedy wymagają np. stworzenia krótkiej prezentacji. Pisałam o dużych firmach, korporacjach, w których na jedno miejsce startuje kilkadziesiąt osób. Lub kilkaset.

Ale na szczęście wiesz lepiej niż "wielcy eksperci"
Pozdrawiam

O czym ty w ogóle mówisz? To, w jaki sposób rekrutujący przykłada się do rekrutacji nie zależy od wielkości pracodawcy, tylko od poczucia odpowiedzialności rekrutera. Dziewczynka z agencji hr nie ma żadnej odpowiedzialności, bo jej tak naprawdę wisi kogo tam klient wybierze, ważne że płaci. Za to szef, czy inny zarządzający działem/przełożony kandydata zazwyczaj chce mieć osobę, która będzie mu pasowała do zespołu i do jego wymagań w codziennej pracy, nie na sztucznej i z reguły nadętej rozmowie kwalifikacyjnej. I żeby w miarę trafnie wytypować takich potencjalnych kandydatów trzeba się wysilić trochę bardziej niż 8 sekund i bardzo często ludzie odpowiedzialni (bo przecież to jasne, że można trafić na typa, który będzie miał wszystko w doopie i będzie mu wszystko jedno kogo tam wybierze pani z hr) właśnie w taki sposób rekrutują. Wygrałam dwie rekrutacje do korporacji - w pierwszej menadżerka dostała 600 cv, w drugiej 450 i z tego co się później dowiedziałam wynika, że menadżerowie obejrzeli dokładnie wszystkie aplikacje. Oczywiście jakaś część z nich była do odstrzału od razu z powodów "formalnych", czyli buziaczki w mailach i cycki na fotkach, czyli wiadomo, że czas przeglądania trochę się skrócił przez to.

Swoją drogą, w dalszym ciągu fascynuje mnie co takiego arcyważnego można wyczytać ze zdjęcia w cv. Zdjęcia, na którym 90% ludzi ma przyklejony uśmiech i jest tak wykadrowana i wyretuszowana, że ja np nie poznaję siebie na żadnym zdjęciu tego typu. Inni z kolei wyglądają na tych fotkach jak mumie. Poza wykryciem oczywistości, czyli wspomnianymi wyżej cyckami, które wklejają chyba tylko jakieś totalne ameby umysłowe, nie widzę żadnego powodu, dla którego zdjęcie tak bardzo niezbędne. Czy ktoś jeszcze wierzy w ten pseudo-coachingowy bełkot, zgodnie z którym rzekomo mamy większe zaufanie do ludzi ładnych, skoro bycie ładnym to pojęcie względne? I czy ktokolwiek normalny i odpowiedzialny będzie podejmował decyzje na podstawie tego, że wciskający mu kit sprzedawca po drugiej stronie ma piękny uśmiech? To jakaś paranoja i robienie idiotów z ludzi.

[Apelly]

Napisane przez Maguda_

Również nie wyobrażam sobie wszystkich informacji o sobie zmieścić tylko na 1 str - wszystko robię w 1 branży, ale każda z prac, praktyk czy staży pokazuje, poza wyszczególnionymi obowiązkami, również pewne cechy, które mogą mnie wyróżnić - prowadzenie projektów, kreatywność, organizacja eventów, tłumaczenia, więc nie rozumiem czemu miałabym się pozbyć swoich atutów i poskreślać tylko ostatnią pracę. Wszystko przedstawia jak się rozwijam i chyba o to chodzi

Ja również nie zamierzam wyrzucać nieodpowiedniej pracy do profilu (no oprócz tych wakacyjno-studenckich ), bo nigdy nie wiadomo, co z tej pracy może zaciekawić, czy nawet pomóc w rekrutacji. A przecież zawsze z jakimś stanowiskiem wiążą się nie tylko kompetencje twarde, ale również kompetencje miękkie.

Napisane przez nouvelle90

Swoją drogą, w dalszym ciągu fascynuje mnie co takiego arcyważnego można wyczytać ze zdjęcia w cv. Zdjęcia, na którym 90% ludzi ma przyklejony uśmiech i jest tak wykadrowana i wyretuszowana, że ja np nie poznaję siebie na żadnym zdjęciu tego typu. Inni z kolei wyglądają na tych fotkach jak mumie.

No cóż, ja nie mam idealnego zdjęcia, ale nie widzę powodu, aby się ukrywać. Wolę, żeby inni wiedzieli z kim mają do czynienia, bo ludzie mogą sobie różne rzeczy wyobrażać. Uważam, że zdjęcie w cv dopełnia cały nasz profil.

[20160901857]

Ok, może ma to jakiś sens, że cv ze zdjęciem jest pełniejsze... i chyba tylko tyle - według mnie za mało, żeby kategorycznie krzyczeć w podręczniku do hr, że zdjęcie jest obowiązkowe. Nie wiem jakie umiejętności czy inne cechy przydatne w pracy można wybadać patrząc na czyjąś sztucznie uśmiechniętą twarz.

[ElaKluczynska]

A może na tym polega cała sztuka CV żeby umieć wszystko streścić i krótko, ale treściwie się zaprezentować?
W pracy, np. biurowej nie zawsze jest czas żeby wszystko dokładnie opisywać, trzeba streszczać, streszczać, a dopiero na spotkaniu opisywać szerzej

Tak czy inaczej, życzę żeby CV każdej z Was było SKUTECZNE bo o to chodzi

[nikita343]

Pracodawcy też mogliby się wysilić,np: znalazłam ogłoszenie przyjmę pracownika biurowo-magazynowego na 1/2 etatu. To wszystko,ani nazwy firmy tylko mail. Dobrze wiedzieć gdzie się wysyła żeby napisać LM, ewentualnie zapoznać ze specyfiką firmy przed rozmową.

[Atavish]

Napisane przez nikita343

Pracodawcy też mogliby się wysilić,np: znalazłam ogłoszenie przyjmę pracownika biurowo-magazynowego na 1/2 etatu. To wszystko,ani nazwy firmy tylko mail. Dobrze wiedzieć gdzie się wysyła żeby napisać LM, ewentualnie zapoznać ze specyfiką firmy przed rozmową.

Coś takiego mnie rozwalało zawsze i z zasady na coś takiego nie aplikowałam. Miałam wrażenie, że to kompletny brak szacunku do ludzi, a z taką firmą nie chciałabym współpracować.

Wysłane z mojego LG-D605 przy użyciu Tapatalka

[Hipnagogia]

Co do zdjęć to ja się zgadzam, dla mnie to totalnie bez sensu ale niestety większość firm jego wymaga. Z tego co się orientuję to w niektórych krajach wręcz zakazane umieszczanie zdjęć, by nie osądzić kogoś o seksizm czy coś...No ale u nas wymagają cv ze zdjęciem nawet na zmywak, paranoja.

Co do listów motywacyjnych, wysyłacie? Dla mnie to jest kolejny absurd, niestety na co drugie stanowisko wymagają. Komu się chce czytać te wypociny? Ja rozumiem, że może na stanowisko związane z pisaniem tekstów i artykułów, ale na inne? Bezsens..

Dziś byłam na rozmowie, obawiam sie, że zakończy się dla mnie niekorzystnie. Rozmawiałam z rekruterką, nie zaiskrzyło. Już nie wspominając o tym, że jest to stanowisko w firmie, która znajduje się w 20 największych przedsiębiorstw w kraju, a rekrutują poprzez agencję, oferując umowę zlecenie na rok, za śmieszną stawkę godzinową. Ja się wykończę przez te absurdy

[Apelly]

Napisane przez Hipnagogia

Co do listów motywacyjnych, wysyłacie? Dla mnie to jest kolejny absurd, niestety na co drugie stanowisko wymagają. Komu się chce czytać te wypociny? Ja rozumiem, że może na stanowisko związane z pisaniem tekstów i artykułów, ale na inne? Bezsens..

Zgadzam się całkowicie. Uważam, że to totalny bezsens, jest to takie sztuczne i na siłę. Ja dołączałam list motywacyjny tylko jak pisało wyraźnie, aby dosłać CV+LM. W przypadku, gdy już pisało "dokumenty aplikacyjne" to tylko samo CV, a kilka zachęcających zdań o sobie zawierałam w formularzu, czy treści maila.

[natuso]

Napisane przez Apelly

Zgadzam się całkowicie. Uważam, że to totalny bezsens, jest to takie sztuczne i na siłę. Ja dołączałam list motywacyjny tylko jak pisało wyraźnie, aby dosłać CV+LM. W przypadku, gdy już pisało "dokumenty aplikacyjne" to tylko samo CV, a kilka zachęcających zdań o sobie zawierałam w formularzu, czy treści maila.

Robię dokładnie tak samo

[201704060907]

Jak wyglądają testy w budżetówce?

Wiem, że nikt mi dokładnie nie powie, jak to wygląda, ale mniej więcej - czy w testach są pytania o Ustawy, które były wykazane z opisie stanowiska? Czy są testy komputerowe, czy na kartce?
Jak to wygląda?