Jak zadbać o siebie i o dom na kwarantannie?

[fd96288be01918bf69910a7119308dad48ae6f94_60fdecf2360cd]

Napisane przez Taranka

1. Zajęłam się butami - uprałam, umyłam podeszwy, zaimpregnowałam
2. Sadzę i przesadzam kwiaty, jeszcze mnie czekają balkonowe do wysiania
3. Robię porządki w szafkach kuchennych i w lodówce
4. Przegląd szafy
5. Rozbudowałam sobie pielęgnację twarzy i włosów, częściej nakładam maseczki i olejuję, dziś wleci peeling kwasowy. Chcę sobie wyrobić nawyk używania tego wszystkiego.

Od jutra można będzie wychodzić, więc lecę na rower, wolę to 100000 razy od ćwiczeń w domu.

Jedyne co mi w sumie nie idzie to czytanie, myślałam że więcej będę czytać, ale zawsze sobie w końcu znajduję inne zajęcie

ooooh! Moja lodowka tez czeka w kojejce Naprawde fajnna notka o pielegnacji…. Ja tez musze zaczac maseczki w koncu!

[kasztanka3]

Ogarnelam wlasnie lodowke, maz wyrzucil smieci (przeraza mnie to, ile ich produkujemy ), zrobilam tez 4 prania i je wysuszylam, jutro ciag dalszy prania - zostaly mi do poprania posciele i pizamy.

[fd96288be01918bf69910a7119308dad48ae6f94_60fdecf2360cd]

Napisane przez kasztanka3

Jestem zakochana we wszystkim, co fioletowe, to oczywiscie, ze kocham jacarandy.
W RPA tez sa swoja droga

Uwielbiam szczegolnie LILAC- taki tak Bez w Maju


A jak sie mieszka w Sydney? Dlugo niz jestes? Ja marze o tym zeby znalezc swoje miejsce na ziemi… niestety na razie jestem tu gdzie jestem…


A marzy mi sie mieszkanie w miescowosci nadmorskiej…uwielbiam morze, ocean.

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

Napisane przez kasztanka3

Ogarnelam wlasnie lodowke, maz wyrzucil smieci (przeraza mnie to, ile ich produkujemy ), zrobilam tez 4 prania i je wysuszylam, jutro ciag dalszy prania - zostaly mi do poprania posciele i pizamy.

Spoko! Well done. Ja posegragowalam wszystkie dokumenty! Pol worka bylo do wyrzucenia. Wczoraj zrobilam porzadek I segregacje w szafie z ciuchami I butami.


Wlasnie robie zapiekanke a brokulem, wolowina, I serem
bedzie na 2 dni.


Plan na jutro…..


Musze sie zabrac za skladzik, nie jest ogromny ale chce tam miec porzadek, lepiej sie poczuje.

[kasztanka3]

[1=fd96288be01918bf69910a7 119308dad48ae6f94_60fdecf 2360cd;87772801]Uwielbiam szczegolnie LILAC- taki tak Bez w Maju


A jak sie mieszka w Sydney? Dlugo niz jestes? Ja marze o tym zeby znalezc swoje miejsce na ziemi… niestety na razie jestem tu gdzie jestem…


A marzy mi sie mieszkanie w miescowosci nadmorskiej…uwielbiam morze, ocean.

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------




Spoko! Well done. Ja posegragowalam wszystkie dokumenty! Pol worka bylo do wyrzucenia. Wczoraj zrobilam porzadek I segregacje w szafie z ciuchami I butami.


Wlasnie robie zapiekanke a brokulem, wolowina, I serem
bedzie na 2 dni.


Plan na jutro…..


Musze sie zabrac za skladzik, nie jest ogromny ale chce tam miec porzadek, lepiej sie poczuje.[/QUOTE]

Bedzie 3 lata niedlugo Mieszka mi sie tutaj dobrze, chociaz pod wieloma wzgledami Australia to taki niedorozwiniety trzeci swiat Temat-rzeka. Tez zawsze chcialam mieszkac nad woda.

[fd96288be01918bf69910a7119308dad48ae6f94_60fdecf2360cd]

Napisane przez kasztanka3

Bedzie 3 lata niedlugo Mieszka mi sie tutaj dobrze, chociaz pod wieloma wzgledami Australia to taki niedorozwiniety trzeci swiat Temat-rzeka. Tez zawsze chcialam mieszkac nad woda.

To milo ze dobrze sie mieszka. Ja jestem w Anglii, jest okay...nie jestem tu do konca zadowolona nie moj klimat, no ale wsiaklam.


A czy moge zapytac? Tak z ciekawosci. Czy wyjechalas razem z mezem, czy tam sie poznaliscie?

[kasztanka3]

[1=fd96288be01918bf69910a7 119308dad48ae6f94_60fdecf 2360cd;87772892]To milo ze dobrze sie mieszka. Ja jestem w Anglii, jest okay...nie jestem tu do konca zadowolona nie moj klimat, no ale wsiaklam.


A czy moge zapytac? Tak z ciekawosci. Czy wyjechalas razem z mezem, czy tam sie poznaliscie?[/QUOTE]

Wyjechalam do meza, poznalismy sie online. On jest Australijczykiem chinskiego pochodzenia, rodzicow ma tutaj, w zyciu by sie nie przeprowadzil do Europy, wiec ja przeprowadzilam sie do Sydney.

[fd96288be01918bf69910a7119308dad48ae6f94_60fdecf2360cd]

Napisane przez kasztanka3

Wyjechalam do meza, poznalismy sie online. On jest Australijczykiem chinskiego pochodzenia, rodzicow ma tutaj, w zyciu by sie nie przeprowadzil do Europy, wiec ja przeprowadzilam sie do Sydney.

Super historia! Dzieki ze sie podzielilas

[kasztanka3]

[1=fd96288be01918bf69910a7 119308dad48ae6f94_60fdecf 2360cd;87772950]Super historia! Dzieki ze sie podzielilas [/QUOTE]

Gdzie w Anglii mieszkasz?
Mieszkalam kiedys przez krotki czas w Walii, w Newport
Tez nie bylam zadowolona, dlatego wrocilam stamtad do Polski.

[fd96288be01918bf69910a7119308dad48ae6f94_60fdecf2360cd]

Napisane przez kasztanka3

Gdzie w Anglii mieszkasz?
Mieszkalam kiedys przez krotki czas w Walii, w Newport
Tez nie bylam zadowolona, dlatego wrocilam stamtad do Polski.

South East, male miasteczko! Retirement town! Ooo, czyli znasz te anglielskie klimaty….


Wyslalam Ci Private Message

[kasztanka3]

[1=fd96288be01918bf69910a7 119308dad48ae6f94_60fdecf 2360cd;87773004]South East, male miasteczko! Retirement town! Ooo, czyli znasz te anglielskie klimaty….


Wyslalam Ci Private Message [/QUOTE]

Zaraz Ci odpisze

[fd96288be01918bf69910a7119308dad48ae6f94_60fdecf2360cd]

Napisane przez kasztanka3

Zaraz Ci odpisze

Dzieki Slonce mam nadzieje ze doszla!

[kasztanka3]

[1=fd96288be01918bf69910a7 119308dad48ae6f94_60fdecf 2360cd;87773022]Dzieki Slonce mam nadzieje ze doszla![/QUOTE]

Tak, wlasnie wyslalam odpowiedz

[linaya]

[1=fd96288be01918bf69910a7 119308dad48ae6f94_60fdecf 2360cd;87769148]

Fajna notka o Wegierskim! A dlaczego masz sentyment do Wegier? Zaciekawilam sie
[/QUOTE]


Z powodu fajnych wyjazdów służbowych (i w fajnym towarzystwie) w ostatnich latach. Podczas jednego z pobytów zaczęłam już całkiem sprawnie samodzielnie czytać ze zrozumieniem napisy po węgiersku. U mnie nowy język obcy najszybciej wchodzi właśnie przez czytanie napisów, szyldów, menu w restauracji. Tak miałam np. na Białorusi - po 2 tygodniach czytałam napisy i z grubsza rozumiałam, co mówią miejscowi.

[linaya]

Napisane przez Ava_

3. Porządki w szafie. Mam dzika ilość ubrań, w szafach trzymam jedynie ciuchy na obecny sezon, resztę na strychu. W związku z tym przerzuciłam zimowa garderobę do góry i ściągnęłam letnie sukienki, sandały itd. Jestem oficjalnie gotowa na lato.

Ja letnie sukienki i sandały wyciągam późną wiosną. Przy okazji mierzę wszystkie szorty, sukienki i kostiumy letnie, żeby oszacować, czy bardzo przytyłam od zeszłego lata

Napisane przez Ava_

7. Wreszcie, na kwarantannie oszczędzam pieniądze. Odpadły mi restauracje, wyjścia ze znajomymi, nowych ubrań tez nie potrzebuje. Normalnie odłożenie jakieś kwoty z wypłaty stanowi dla mnie problem, bo zawsze mam 150 pomysłów co by tu sobie kupić. Teraz konsekwentnie gaszę te pomysły i tlumacze sobie, ze nic z tych rzeczy nie potrzebuje.

Mam tak samo! Kupuję tylko spożywkę i chemię/niezbędne kosmetyki z Rossmana. Nowych rzeczy nie kupuję i tym samym - oszczędzam.


No i również mam problem z wczesnym chodzeniem spać. 2-3 to u mnie norma.

[Ellen_Ripley]

[1=9db319b6775c28ea43120ca 668718a4b2b45fa01_5eadfba b66f1a;87771355]To samo u mnie. Mój aktualny rekord to oglądanie horrorów do 4 rano (3 rano to magiczna godzina dla wszystkich potworów).
(...)[/QUOTE]

Ja wczoraj serial do 4 rano. W sumie to się zastanawiałam, czy warto się kłaść. Wstałam o dziwo o 9:30, ale tylko dlatego, że miałam telefon z pracy. Dzisiaj pewnie znowu posiedzę do około 2-3.

Na co dzień kładę się o 24. Nie ma szans na wcześniejszą godzinę.

[Ava_]

Napisane przez linaya

Ja letnie sukienki i sandały wyciągam późną wiosną. Przy okazji mierzę wszystkie szorty, sukienki i kostiumy letnie, żeby oszacować, czy bardzo przytyłam od zeszłego lata

No i również mam problem z wczesnym chodzeniem spać. 2-3 to u mnie norma.

Ja wole nie przymierzać. Wierze na słowo

Powiem Wam, ze wychodzę przed szereg w temacie chodzenia spać. Codziennie koło 23 jestem już w łóżku. Staram się trzymać nawyki sprzed kwarantanny, żeby za chwile nie obudzić się (ekhm) w sytuacji, ze wstaje o 15:00. Inna rzecz, ze spędzam dni aktywnie, dzisiaj np wpadł 3 godzinny spacer i jazda na rowerze, wiec wieczorem będę zmęczona.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lulka19]

Będąc na kwarantannie mam paradoksalnie mniej czasu dla siebie niz przed. Coś porobie , zadanie z dzieckiem , obiad. Wiekszosc dnia spędzamy w ogrodzie , a gdy wracam znowu ogarniam dom. Nie ma czasu by porobić coś wartościowego . Maz pracuje.
Gdy miał kilka dni wolnego było dużo łatwiej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ja wczoraj serial do 4 rano. W sumie to się zastanawiałam, czy warto się kłaść. Wstałam o dziwo o 9:30, ale tylko dlatego, że miałam telefon z pracy. Dzisiaj pewnie znowu posiedzę do około 2-3.



Na co dzień kładę się o 24. Nie ma szans na wcześniejszą godzinę.

Ja tak samo, w sensie na co dzień. Rzadko kładę się wcześniej, muszę być mocno zmęczona. Ja w ogóle jestem dziwny typ - wszelkie prace intelektualne późnym wieczorem i nocą u mnie nie mają racji bytu, mój mózg się odłącza i nic nie przyswaja. Nigdy nie zaliczyłam maratonu nocnego jeśli chodzi o naukę, RAZ na całe studia sie zdarzyło, do pierwszej i nie wiedziałam co czytam. Maratony dzienne, od rana do wieczora, ok, ale potem odpoczynek. Wolałam wstać wcześnie rano żeby coś jeszcze powtórzyć niż siedzieć do nocy, bo i tak nic tego. Za to na sprzątanie zawsze mnie bierze na wieczór, dostaje jakiejś werwy. Rano, w ciągu dnia nie cierpię sprzątać. Wieczorem spoko (znaczy o ile sprzątanie może być spoko, bo dla mnie nigdy nie jest ono spoko).

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[Monia284]

Napisane przez Ava_

Ja wole nie przymierzać. Wierze na słowo

Powiem Wam, ze wychodzę przed szereg w temacie chodzenia spać. Codziennie koło 23 jestem już w łóżku. Staram się trzymać nawyki sprzed kwarantanny, żeby za chwile nie obudzić się (ekhm) w sytuacji, ze wstaje o 15:00. Inna rzecz, ze spędzam dni aktywnie, dzisiaj np wpadł 3 godzinny spacer i jazda na rowerze, wiec wieczorem będę zmęczona.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas do niedawna jak wiesz nie można było podejmować za dużo aktywności na świeżym potwietrzu. Zawsze organizm dotleniony to bardziej zmęczony i bardziej chce się spać niż przy ćwiczeniach w mieszkaniu. Takie mam wrażenie. No ale tak czy siak nie ma co mieć wymówek jest dużo czasu, więc i ja w końcu będę powoli zmieniać ten nawyk i wcześniej chodzić spać. Na poczatku godzinke, potem wiecej, bo tak z 5 rano na polnoc od razu ciężko się przestawić, bo organizm inaczej funkcjonuje i nie jest wtedy prosto. W każdym razie wcześniej się wstanie, to inna motywacja i więcej można zrobić i załatwić niż o 15 i taki brak motywacji po prostu miałam, tyle spałam, rozmemłana, nie chciało mi się ubierać. Rozleniwiłam się. Na początku wydawało się to fajnie leżenie oglądanie filmów, ale potem już zaczęło męczyć, a rytm dnia zaburzony to też nic się nie chciało. No i tak się zasypiało. Na pewno też ograniczę światlo komorki i komputera w pozniejszych godzinach, bo to odrywa od spania

[senkasandry]

Jak to jest z tymi maseczkami. Ja kupiłam w aptece za 9 zł. Taka niebieska wiecie najzwyklejsza. I teraz nie wiem czy mogę ją wyprac i założyć ponownie? Bo duzo lepiej mi się w niej oddycha niż w mojej innej z grubszego materiału. Pytanie o co chodzi z tą "jednorazowoscia". Jak wypiorę to ona się rozejdzie i nie będzie tak chronić?

---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------

Napisane przez senkasandry

Jak to jest z tymi maseczkami. Ja kupiłam w aptece za 9 zł. Taka niebieska wiecie najzwyklejsza. I teraz nie wiem czy mogę ją wyprac i założyć ponownie? Bo duzo lepiej mi się w niej oddycha niż w mojej innej z grubszego materiału. Pytanie o co chodzi z tą "jednorazowoscia". Jak wypiorę to ona się rozejdzie i nie będzie tak chronić?

Źle napisałam. Miało być w innym wątku. Dopiero zauważyłam. Przepraszam

[Ava_]

Napisane przez Monia284

U nas do niedawna jak wiesz nie można było podejmować za dużo aktywności na świeżym potwietrzu.

Od początku uważałam ten przepis za durny. Już to pisałam w innym wątku, ale przy zakazie wchodzenia do parków i lasów ludzie z nudy zaczną wyłazić do sklepów, jeszcze gorzej. A w domach w końcu zwariują. Dobrze, ze to powoli odkręcają.
Byłam dziś w Hyde Parku, czyli bardzo popularnym miejscu w centrum miasta. Owszem, ludzi było dużo. Jednak każdy zachowywał odpowiedni dystans, rodziny grały w piłkę, ktoś inny boksował, mnóstwo osób na rowerach albo na trawie na matach, nawet widziałam dziewczynę, która rozwiesiła line między drzewami i ćwiczyła chodzenie po niej. Nie widzę zagrożenia w takim obrazku. Policja patroluje alejki i wyłapuje osoby, które przyszły w jakimkolwiek innym celu niż aktywność fizyczna.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez Ava_

Od początku uważałam ten przepis za durny. Już to pisałam w innym wątku, ale przy zakazie wchodzenia do parków i lasów ludzie z nudy zaczną wyłazić do sklepów, jeszcze gorzej. A w domach w końcu zwariują. Dobrze, ze to powoli odkręcają.
Byłam dziś w Hyde Parku, czyli bardzo popularnym miejscu w centrum miasta. Owszem, ludzi było dużo. Jednak każdy zachowywał odpowiedni dystans, rodziny grały w piłkę, ktoś inny boksował, mnóstwo osób na rowerach albo na trawie na matach, nawet widziałam dziewczynę, która rozwiesiła line między drzewami i ćwiczyła chodzenie po niej. Nie widzę zagrożenia w takim obrazku. Policja patroluje alejki i wyłapuje osoby, które przyszły w jakimkolwiek innym celu niż aktywność fizyczna.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ok rozumiem. No jak dla mnie spacer też ok jeżeli jest odległość. Na rowerze chyba nie ma jak się zarazić. Co innego jakieś spotkania towarzyskie to uważam, że z tym można poczekać, a spędzać czas z domownikami. No ale to fakt, że słońce i witamina D są nam potrzebne. Jakiś czas bez tego wytrzymamy, więc jakoś dałam radę, ale cieszę się, że teraz mogę wyjść i poczuć na sobie słońce, a wiosna jest taka w sam raz, że nie od razu 20 stopni, tylko 14-15.

[kasztanka3]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ja wczoraj serial do 4 rano. W sumie to się zastanawiałam, czy warto się kłaść. Wstałam o dziwo o 9:30, ale tylko dlatego, że miałam telefon z pracy. Dzisiaj pewnie znowu posiedzę do około 2-3.

Na co dzień kładę się o 24. Nie ma szans na wcześniejszą godzinę.

Ja wizazowalam do 5:30 rano, wstalam o 12:30
Musze sie ogarnac, bo mozliwe, ze za tydzien wroce do pracy.

[nie_powiem]

Czasem się wykąpię i założę czyste skarpety. Mam jedną szklankę do picia i ją opłukuję w zlewie, bo przecież tylko ja z niej piję, więc moje zarazki i brud. Zębów myć nie trzeba, bo maseczkę się nosi - ten problem odpada.

A tak serio, to w sumie u mnie niewiele się zmieniło, oprócz tego, że w sumie więcej mi się chce i mam więcej czasu, bo pracuję zdalnie, więc nie muszę się tułać, wstawać wcześniej czy szykować.
1. Podobnie jak Ava_ próbowałam swoich sił w domowym "ogrodnictwie", niestety mój fikus raczej umarł bezpowrotnie, więc ostatecznie chyba sobie daruję ten rodzaj aktywności.
2. Ćwiczę, ale naszły mnie takie same refleksje, że w zasadzie nie robię tego "na maksa" tylko tak, żeby sobie wpisać do kalendarza, że się poruszałam trochę.
3. Wznowiłam naukę języka, którego w sumie chyba nigdy ostatecznie się nie nauczę, choć zawsze sobie powtarzam, że przed śmiercią będę żałować tego, że nie posiadłam umiejętności władania nim...
4. Zrobiłam porządek w kosmetyczce, która przypominała już trochę puszkę pandory.
5. Bardzo, bardzo dużo (jak na mnie) czytam. Odkryłam legimi (wiem, późno) i się zakochałam.
6. Skrupulatniej podchodzę do pieniędzy.

I przede wszystkim, moje topowe odkrycie jak dbać o siebie - przestałam czytać tyle wiadomości. Uznałam, że nie wpływa to dobrze na moją psychikę a jeśli coś jest naprawdę ważne, to i tak się o tym dowiem (np. dostając sms o alercie). Okej, no słabo, że tyle osób umiera, ale w jaki sposób wiedza, że dziś zmarło pięć osób w Polsce, a zaraziło się 400 ma mi pomóc?

[syyyyyylwia]

U mnie widocznie kilogramy lecą w górę. No cóż. Latem będą świeże warzywa to spadnie, bo będę się nimi zajadać.
Nauczyłam się piec chleb i nie mogę się go najeść. Dobry wychodzi.

Muszę przyznać, że mniej się przejmuje pielęgnacją niż normalnie. Kwasów używać przestałam, bo pojawiło się słońce. Włosy myje rzadziej, i nie katuje ich farbowaniem, skoro i tak nikt mnie nie widzi mogę mieć odrosty
Ale o dziwo na tym minimum moja cera prezentuje się dobrze. Mało niedoskonałości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[golgie]

Ja zaczęłam dietę i więcej ćwiczę niż kiedy pracowałam.

Dziś, jednak, chyba zarzucę ćwiczenia, bo boli mnie głowa i gardło.

Mam nadzieję, że nie zaraziłam się od męża, który ma teraz anginę ropną
Ech
Z tym posegregowaniem ubrań i rzeczy to niegłupie, bo normalnie nie mam na to czasu, a przydałoby się zrobić czystki w szafach dzieci.

[cukierek_z_cykuty]

Ja mam takie głupie zrywy. Albo ogarniam otoczenie, siebie, trzymam dietę, jem rozsądnie, wstaję o 8, albo leję na to wszystko i tylko wpieprzam ciastka od rana. I do tego pepsi. Albo wino, albo somersby, czy inne whisky... i siedzenie do 3. Porażka. Ostatni miesiąc to taki kołowrotek. Ze sprzątaniem to samo, mam zryw latania ze szmatka, sadzenia roslinek, a mam takie chwile kiedy wszystko mi jedno i mogę "zarastać brudem".

Obecnie jestem na etapie "weź się za siebie leniwa buło". Tzn teraz już będę tylko zdrowo jeść, zero alko, spać najpóźniej o północy i wracam do biegania. Zobaczymy na ile mi starczy zapłonu, bo ostatnio to był tydzień.

Chyba tylko pielęgnacja mi w tym zamknięciu wychodzi sama z siebie, farbowanie włosów, regularne maseczki, oczyszczanie, balsamy, czasem makijaż z nudów (w sensie jestem znudzona patrzeniem na swoją gębę bez choćby rzęs podmalowanych). Ale to pewnie dlatgo, że łazienka jest jedynym miejscem gdzie mogę pobyć naprawdę sama ze sobą i nikt nie będzie co 5 minut zawracał mi gitary.

Ale serio, chciałabym się jakoś zmotywować, mieć jakiś plan, być konsekwentna, no i przede wszystkim mieć więcej energii na wykonanie... może jak Was poczytam to mnie natchnie. Albo się pochlastam z żalu nad własną niemocą.

[kasztanka3]

Wlasnie wyciagnelam z suszarki posciele, pora wyprac wszystkie pizamy, pranie to chyba moja ulubiona ze wszystkich domowych czynnosci, bo w sumie robi sie samo, a po wywieszeniu mozna je podziwiac

[cukierek_z_cykuty]

Napisane przez kasztanka3

Wlasnie wyciagnelam z suszarki posciele, pora wyprac wszystkie pizamy, pranie to chyba moja ulubiona ze wszystkich domowych czynnosci, bo w sumie robi sie samo, a po wywieszeniu mozna je podziwiac

Jedyna domowa czynność, jaką mogę wykonywać bez vkurfa i utyskiwania na swój los. I do tego efekt ładnie pachnie.

[kasztanka3]

Napisane przez cukierek_z_cykuty

Jedyna domowa czynność, jaką mogę wykonywać bez vkurfa i utyskiwania na swój los. I do tego efekt ładnie pachnie.

O tak, kupilam ostatnio plyn orchideowo-magnoliowy i pieknie pachnie
Az nie moge sie doczekac, az poloze sie spac w takiej swiezej pachnacej poscieli