Przytyłam przez chorobę i nie podobam się już mojemu chłopakowi. Szczerze mi przyznał

[Gwiazdeczka223]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89270620]Why soo serious? Nie chodzi mi punktowanie na poważnie, tylko o pikantniejszy teasing. Dopytuje z ciekawości, nie mam nic do Ciebie, po prostu ciekawi mnie tok myślenia osób o odmiennych stanowiskach [/QUOTE]


Ja miałam takiego znajomego na studiach który właśnie stosował na mnie taki pikantniejszy teasing i wtedy oczywiście się śmiałam ze wszystkimi żeby nie było że jestem płatkiem śniegu a w środku mnie to [złe słowo] bolało także dzięki ale od takich śmieszków trzymam się z daleka


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Katie090

A ja jednak mysle ze to jest kluczowe co to za choroba. Jest roznica przytyc po sterydach gdzie naprawde malo co mozna zrobic i tyje sie praktycznie z automatu, a co innego roztyc sie bo ma problem z reka

Nie wiem na co chorujesz i nawet nie chce wiedziec, ale moze odpowiedz sobie szczerze czy ta choroba byla naprawde przyczyna czy tez wymowka?

Chlopak jest gburem to fakt, ale z opisu widac wyraznie ze nie czujesz sie dobrze sama ze soba i mysle ze w tej sytuacji warto gdybys faktycznie zaczela cwiczyc (jezeli faktycznie nie ma do tego przeciwskazan zdrowotnych). Ale dla samej siebie, nie dla niego. Moze wartoby sie skontaktowac z jakims sensownym trenerem personalnym - mogliby pomoc Ci ulozyc plan ktory bylby dostosowany do tego co mozesz/nie mozesz robic.

Ja nie wiem, czy czytanie ze zrozumieniem to jakaś magia? Dziewczyna pisała, że jej choroba bywa nawet śmiertelna, więc sądzisz, że to chora ręka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89270620]Why soo serious? Nie chodzi mi punktowanie na poważnie, tylko o pikantniejszy teasing. Dopytuje z ciekawości, nie mam nic do Ciebie, po prostu ciekawi mnie tok myślenia osób o odmiennych stanowiskach [/QUOTE]To nie są najczęściej żadne pikantniejsze żarty, a popis zwykłego chamstwa i buractwa, ukrytego pod płaszczykiem źle pojętego poczucia humoru. A im bardziej ktoś zakompleksiony i niepewny siebie, tym częściej po takie denne żarty sięga.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Napisane przez Gwiazdeczka223

Ja miałam takiego znajomego na studiach który właśnie stosował na mnie taki pikantniejszy teasing i wtedy oczywiście się śmiałam ze wszystkimi żeby nie było że jestem płatkiem śniegu a w środku mnie to [złe słowo] bolało także dzięki ale od takich śmieszków trzymam się z daleka


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

I takich historii jest wiele - człowiek robi dobrą minę do złej gry, żeby właśnie nie wyjść na "sztywniaka bez dystansu", a tak naprawdę mu przykro, bo ktoś pod płaszczykiem śmieszków heheszków zwyczajnie go rani. Dlatego moim zdaniem nie powinno się normalizować takich złośliwości i jeszcze przerzucac winy na komentowanego "no co tyyyy, na żartach się nie znasz".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bloom26]

Napisane przez Milagros_90

I takich historii jest wiele - człowiek robi dobrą minę do złej gry, żeby właśnie nie wyjść na "sztywniaka bez dystansu", a tak naprawdę mu przykro, bo ktoś pod płaszczykiem śmieszków heheszków zwyczajnie go rani. Dlatego moim zdaniem nie powinno się normalizować takich złośliwości i jeszcze przerzucac winy na komentowanego "no co tyyyy, na żartach się nie znasz".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Totalnie się zgadzam. Nie ma nic gorszego niż rzucanie takich "żartów" a jak ktoś nie zareaguje śmiechem to zarzuca się "brak poczucia humoru i dystansu". Koszmar.

Jeszcze jak dana osoba sama się z siebie zaśmieje i zażartuje to ok, wtedy można uznać, że jej to nie przeszkadza i nie ma nic przeciwko żeby sobie z siebie pożartować ale to jest JEJ DECYZJA.

A naśmiewanie się kogoś w imię takich przykrywek pod postacią dystansu - nope. Podziękuję.

[Monia284]

Napisane przez Gwiazdeczka223

Ja miałam takiego znajomego na studiach który właśnie stosował na mnie taki pikantniejszy teasing i wtedy oczywiście się śmiałam ze wszystkimi żeby nie było że jestem płatkiem śniegu a w środku mnie to [złe słowo] bolało także dzięki ale od takich śmieszków trzymam się z daleka


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ja też znałam takiego chłopaka na uczelni. Niby mnie lubił i dużo że mną rozmawiał. Jednak teksty miał jak dla mnie chamskie np przy wszystkich że coś przytyłam albo że mam siwego włosa. Było mi przykro. Uważam że to robienie sensacji z niczego i chyba wielu osobom mogłoby być przykro. Nie musi każdy przecież słyszeć uwag na temat mojego wyglądu. Nie to jest też miarą człowieka. On miał taki styl bycia i dużo miał chamskich żartów ale właśnie dla mnie to jest niedobre.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Ja bym się na twoim miejscu ucieszyła, że wyszło, kim twój facet jest naprawdę.

Jakby nie patrzeć ludzie się zmieniają. Czasem tyją, czasem przez chorobę, czasem zmianę nawyków żywieniowych itd. I moim zdaniem nie musisz mieć "wizażowego pozwolenia na tycie", nieważne, jaką masz chorobę, no przytyłaś, zdarza się.

Facetowi też nie musi się to podobać niestety, jakkolwiek nieprzyjemna taka myśl jest. Ja tego nie rozumiem, ale nie mamy za wiele wpływu na to, co nas pociąga i nie ma możliwości się do tego pociągu zmusić.

I tutaj oboje macie ciężką sytuację bez winnych.

Problem się zaczyna, kiedy on na tobie wymusza chudnięcie, wyraźnie się ciebie wstydzi przed rodziną i jasno ci komunikuje, że cię nie akceptuje w tej formie.

Jest milion dyplomatycznych zachowań w takiej sytuacji ze strony partnera osoby, która przytyła, łącznie z rozstaniem się, jeżeli facet nie czuje pociągu, a wygląda na to, że szybko nie schudniesz.

Ale takie zachowanie jest po prostu nie fair. Ty masz się wyleczyć i poprawić swoją zdrowie, a nie zostać wpędzona przez faceta w zaburzenia odżywiania, jakbyś mało miała zmartwień na głowie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[golgie]

No dobra, nawet jak teraz schudniesz, to co będzie jak zajdziesz w ciążę i przytyjesz?
Co będzie jak w średnim wieku zwolni metabolizm i przybędzie kilka kg?
Przepraszam, ale masz niedojrzałego dupka za chłopaka (co za ulga, że to nie mąż), a o jego matce nic nawet nie powiem, tylko tyle, że widać jaki dała świetny przykład swojemu synowi:/
Na Twoim miejscu szybko bym ,,podziękowała" za wspólnie spędzony czas...kopem w odwłokD i dała sobie szansę na normalny związek

[chwast]

Napisane przez Monia284

Ja też znałam takiego chłopaka na uczelni. Niby mnie lubił i dużo że mną rozmawiał. Jednak teksty miał jak dla mnie chamskie np przy wszystkich że coś przytyłam albo że mam siwego włosa. Było mi przykro. Uważam że to robienie sensacji z niczego i chyba wielu osobom mogłoby być przykro. Nie musi każdy przecież słyszeć uwag na temat mojego wyglądu. Nie to jest też miarą człowieka. On miał taki styl bycia i dużo miał chamskich żartów ale właśnie dla mnie to jest niedobre.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No wlasnie to jest dziwne, ze niektodzy czuja, ze są w ogóle w pozycji by mówić komuś takie rzeczy. Jak wspomniałam, to ich sposób radzenia sobie z kompleksami. Mówią, ze są zdystansowane, zabawne, troszkę ironiczne (to moje ulubione) i myślą, że są drugim dr housem, ale nie, są po prostu chamskie, ludzie maja dość ich tekstów, ale większość się głupio uśmiechnie i pominie, bo nie ma nawet co komentować.
Myślą, ze są „poziom wyżej”, bo kumają, że to zabawne, a Ty powinieneś nauczyć się „dystansu” i to jest takie… smutne. Słabsze osoby często idą w przemoc, czy to fizyczna czy właśnie psychiczna, gdzie na swój sposób mogą poczuć, ze są „górą”. Nie rozumieją, ze tak serio to normalnej osoby nie za bardzo interesuje, czy myśli, ze ktoś jest gruby, czy ma zeza, Krzywe nogi, czy może brzydki perfum i, źe to dla normalnej osoby po prostu nic, na co zwracałoby sie uwage w ten sposób.
Tez znam takie osoby, są bardzo męczące no klasyczne toksyki i wampiry energetyczne. To jest dla mnie wersja takich osób co ciagle mówią „ale jestem brzydka” przy każdej możliwej okazji, by zwrócić na siebie uwagę i żeby ktoś im powiedział „nieee, no co ty” tylko ta gorsza xD w obu przypadkach osoby chcą podbudować sobie sztucznie ego, ale jedna staje w pozycji ofiary, druga na odwrot.

I nie, ja nie jestem uszczypliwa w stosunku do znajomych i nie byłam, bo są to osoby, które lubię i szanuję. Niektórym dziewczynom trudno jest pojąć , ze są faceci, którzy nie bija i wyzywają - a takiemu Kornelowi trudno jest pojąć, ze ludzie sa dla siebie…. Mili i, ze przychodzi im to naturalnie. Nie musza sie powstrzymywać przed takimi negatywnymi toksycznymi komentarzami (no nie mów ze ci sie nie zdarzyło hehe) bo po prostu nie maja takiej mentalności i nie przychodzi im to do głowy xD.

Sent from my iPhone using Tapatalk

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez chwast

No wlasnie to jest dziwne, ze niektodzy czuja, ze są w ogóle w pozycji by mówić komuś takie rzeczy. Jak wspomniałam, to ich sposób radzenia sobie z kompleksami. Mówią, ze są zdystansowane, zabawne, troszkę ironiczne (to moje ulubione) i myślą, że są drugim dr housem, ale nie, są po prostu chamskie, ludzie maja dość ich tekstów, ale większość się głupio uśmiechnie i pominie, bo nie ma nawet co komentować.

W takim razie ja się otaczam masochistami, bo taki humor to u mnie codzienność, a ludzi mam mnóstwo wokół siebie i jakoś nie widzę, żeby mnie unikali, zlewali, albo nie witali mnie uśmiechem. Nienormalni

[chwast]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89270972]W takim razie ja się otaczam masochistami, bo taki humor to u mnie codzienność, a ludzi mam mnóstwo wokół siebie i jakoś nie widzę, żeby mnie unikali, zlewali, albo nie witali mnie uśmiechem. Nienormalni [/QUOTE]


No nie myśl, ze jesteś jedyny na świecie z takim mindsetem. Bez przesady


Sent from my iPhone using Tapatalk

[brandie]

Ja w ogóle unikam osób, które właśnie ciągle rzucają takie uszczypliwe żarciki i ich sposobem komunikacji są docinki i komentarze do wszystkiego, nie śmieją się z siebie tylko cały czas z kogoś innego. Niby w teorii nie robią niczego złego, ale przebywanie z nimi jest po prostu męczące i na dłuższą metę denerwujące.

[wlosomaniaczkaaa]

Też się trzymam z daleka od osób, które w ramach żartu lubią publicznie kogoś ośmieszyć. Grubi ludzie nie są ślepi i wiedza, że są grubi, mogą mieć przez to kompleksy, nie trzeba im tego wytykać i robić z tego show.
W głowie mi się nie mieści nazywać kogoś mała świnka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pedro94]

Napisane przez golgie

No dobra, nawet jak teraz schudniesz, to co będzie jak zajdziesz w ciążę i przytyjesz?
Co będzie jak w średnim wieku zwolni metabolizm i przybędzie kilka kg?

XD

To są akurat tylko wymówki. O ile ciężka choroba może być przyczyną tycia i ciężko mieć o to pretensje, to ciąża czy średni wiek to wymówka do tego żeby o siebie nie dbać.

[skara]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89270972]W takim razie ja się otaczam masochistami, bo taki humor to u mnie codzienność, a ludzi mam mnóstwo wokół siebie i jakoś nie widzę, żeby mnie unikali, zlewali, albo nie witali mnie uśmiechem. Nienormalni [/QUOTE]Chamów na świecie nie brakuje, więc na pewno nie będziesz narzekał na brak towarzystwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89270972]W takim razie ja się otaczam masochistami, bo taki humor to u mnie codzienność, a ludzi mam mnóstwo wokół siebie i jakoś nie widzę, żeby mnie unikali, zlewali, albo nie witali mnie uśmiechem. Nienormalni [/QUOTE]Dla mnie to zwykle chamstwo i nie zadaje się z takimi osobami. Wychowalam się w takim otoczeniu gdzie "ale mu pojechał hehe" to była najwyższa forma komplementu. Bardzo toksyczne środowisko, miałam wtedy niska samoocenę i duzy poziom leku. Zawsze wydawało mi się że ludzie widza.w innych tylko wady a ludzie mili są "falszywi". Zajęło mi dużo czasu i dystansu żeby wyrwać się z tej mentalności.
Obecnie mam partnera i znajomych, z którymi się nawzajem wspieramy, jesteśmy mili i zyczliwi dla siebie i żyje mi się dużo przyjemniej. Nie wyobrażam sobie żeby np w pracy skomentować uszczypliwie czyjś wygląd (chyba skończyłoby się to w HR). Lubię moje przyjaciółki i chcę żeby się dobrze czuly ze sobą, więc mówię im dużo komplementów


Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Pedro94]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89271021]Dla mnie to zwykle chamstwo i nie zadaje się z takimi osobami. Wychowalam się w takim otoczeniu gdzie "ale mu pojechał hehe" to była najwyższa forma komplementu. Bardzo toksyczne środowisko, miałam wtedy niska samoocenę i duzy poziom leku. Zawsze wydawało mi się że ludzie widza.w innych tylko wady a ludzie mili są "falszywi". Zajęło mi dużo czasu i dystansu żeby wyrwać się z tej mentalności.
Obecnie mam partnera i znajomych, z którymi się nawzajem wspieramy, jesteśmy mili i zyczliwi dla siebie i żyje mi się dużo przyjemniej. Nie wyobrażam sobie żeby np w pracy skomentować uszczypliwie czyjś wygląd (chyba skończyłoby się to w HR). Lubię moje przyjaciółki i chcę żeby się dobrze czuly ze sobą, więc mówię im dużo komplementów


Sent from my BV9800Pro using Tapatalk[/QUOTE]

Niektórzy myślą, że jak są ironiczni i cyniczni to są fajni, że inni ich lubią. Tak naprawdę to wszyscy nimi gardzą tylko udają sympatię, bo nie chcą żeby im się dostało. Można żartować z kogoś albo z kimś. Można mówić rzeczy, które kogoś dołują albo uskrzydlają. Ironia może być pozytywna. Tylko większość wybiera właśnie docinanie komuś, a inni się z tego śmieją, bo przynajmniej tym razem nie jest o nich i mają okazję poczuć się lepiej. Jak ktoś ogarnia angielski to polecam obejrzeć. Kilka minut, a fajnie tłumaczy jak można dalej być zabawnym i jednak uskrzydlać kogoś.

https://www.youtube.com/watch?v=osMgOSN_Cwk

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Ironia i sarkazm są fajne do oglądania na ekranie. Na żywo od takich osób natychmiast się odcinam, życie jest za krótkie, żeby marnować je na pajaców, którzy próbują być zabawni obrażając innych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Otóż to! Również się odcinam od takich toksyków.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Hermiona83]

Napisane przez Pedro94

XD

To są akurat tylko wymówki. O ile ciężka choroba może być przyczyną tycia i ciężko mieć o to pretensje, to ciąża czy średni wiek to wymówka do tego żeby o siebie nie dbać.

Opowiedz, jak dbałeś o siebie w tych licznych ciążach.

PS Wiesz, że w ciąży się tyje tak z założeniach? Ma się w środku rosnący nowy organizm, wody płodowe, powiększającą się macicę - ciało się zmienia.

[linaya]

Mam taką obserwację, że osoby o "ciętym poczuciu humoru", lubiące śmieszkować sobie z czyjejś tuszy, brzydoty czy nieporadności, same w odwrotną stronę bardzo źle znoszą krytykę czy takie właśnie żarty w swoją stronę.
Podobnie zresztą osoby, które mówią o sobie, że są szczere do bólu. Lubią komuś dowalić w dosadnych słowach ("obraziłaś się? przecież prawdę powiedziałem, jestem szczery"), ale sami bardzo źle znoszą ową prawdę na swój temat.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez linaya

Mam taką obserwację, że osoby o "ciętym poczuciu humoru", lubiące śmieszkować sobie z czyjejś tuszy, brzydoty czy nieporadności, same w odwrotną stronę bardzo źle znoszą krytykę czy takie właśnie żarty w swoją stronę.
Podobnie zresztą osoby, które mówią o sobie, że są szczere do bólu. Lubią komuś dowalić w dosadnych słowach ("obraziłaś się? przecież prawdę powiedziałem, jestem szczery"), ale sami bardzo źle znoszą ową prawdę na swój temat.

Ha, klasyka - mylenie chamstwa i buractwa ze szczerością. Nie znoszę takich ludzi, którzy wszystko muszą klepać ozorem, bo ojej, są szczerzy do bólu. A fuj.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Caudofemoralis]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89270586]A co to sa pewne idiotyzmy? Bo kontrowersyjny humor to był fundament House'a i klucz do sukcesu serialu.[/QUOTE]
Tak, tylko w przypadku serialu widzowie nie są częścią sceny. Nie utożsamiają się z "ofiarami" komentarzy House'a, tylko bezpiecznie, siedząc sobie w fotelu, oceniają celność riposty i inteligencję postaci. Ich te żarty nie dotyczą, a więc też nie bolą. W rzeczywistości, gdy odgrywasz takiego House'a, każdy z twoich widzów jest ofiarą, albo potencjalną ofiarą. Więc nie masz co liczyć, że będą cię oceniać tak samo, jak widzowie oceniają House'a—albo jak ty oceniasz sam siebie w swojej głowie.

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89270608]Nie zdarzyło Ci się rzucić jakims uszczypliwym tekstem do znajomej/znajomego? Nie chce mi się w to wierzyć.[/QUOTE]
Nie. Mam za dużo empatii, żeby chcieć komukolwiek sprawiać ból, nieważne jak mały.

[Nimve]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Też się trzymam z daleka od osób, które w ramach żartu lubią publicznie kogoś ośmieszyć. Grubi ludzie nie są ślepi i wiedza, że są grubi, mogą mieć przez to kompleksy, nie trzeba im tego wytykać i robić z tego show.
W głowie mi się nie mieści nazywać kogoś mała świnka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Żeby tylko kompleksy, często to są osobiste życiowe dramaty. Stoją za tuszą i tusza jest ich przyczynkiem. A tu przychodzi jakiś młot i jeszcze dowala swoje.

Czasami mam wrażenie, że ludziom się wydaje, że jak ktoś jest gruby, to chyba jakiś głupi, bo nie rozumie, że można nie być grubym. Więc trzeba mu to powiedzieć, idiocie, niech się w końcu dowie.

Napisane przez Pedro94

XD

To są akurat tylko wymówki. O ile ciężka choroba może być przyczyną tycia i ciężko mieć o to pretensje, to ciąża czy średni wiek to wymówka do tego żeby o siebie nie dbać.

A Ty kim jesteś żeby decydować co jest wymówką i czy w ogóle ma się prawo je mieć? Jest jakieś ogólnoświatowy nakaz dla rodzaju ludzkiego, że trzeba o siebie dbać?

[Pedro94]

Napisane przez Nimve

A Ty kim jesteś żeby decydować co jest wymówką i czy w ogóle ma się prawo je mieć? Jest jakieś ogólnoświatowy nakaz dla rodzaju ludzkiego, że trzeba o siebie dbać?

LOL. Oczywiście, że nie. Ale jak ktoś jest po ciąży gruby to niech powie, że nie chciało mu się zrzucać kilogramów, albo dbać o siebie podczas ciąży, albo że nie zależy mu na ładnym wyglądzie, albo że teraz nie ma czasu i chce to zrobić później. Ale powiedzenie, że jest się grubym bo się URODZIŁO to jest właśnie wymówka. Z definicji.

A jak ktoś chce być grubym i się z tym dobrze czuje to jego sprawa. Ja mówię o ludziach, którzy właśnie używają tego jako wymówek, bo są LENIWI, a dbanie o sylwetkę to ciężka praca, wymagająca wyrzeczeń takich jak wygodne siedzenie w fotelu czy jedzenie słodyczy. Więc chociaż źle się ze sobą czują, to mają w końcu wymówkę na to żeby nic nie robić. I znam mnóstwo osób, które po 30 przytyły jak i mnóstwo, które zrobił formę życia. Ci pierwsi często zwalają na zmianę metabolizmu, a Ci drudzy po prostu wkładają pracę, żeby osiągać to co chcą zamiast wymyślać wymówki i się usprawiedliwiać.

[Milagros_90]

Napisane przez Nimve

A Ty kim jesteś żeby decydować co jest wymówką i czy w ogóle ma się prawo je mieć? Jest jakieś ogólnoświatowy nakaz dla rodzaju ludzkiego, że trzeba o siebie dbać?

Dokładnie, przy czym dodalabym jeszcze, że waga wcale nie jest wyznacznikiem "dbania o siebie", a na pewno nie jedynym. Nie każda osoba nosząca rozmiar S o siebie dba, tak samo jak nie każda osoba o rozmiarze XL o siebie nie dba.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Też się trzymam z daleka od osób, które w ramach żartu lubią publicznie kogoś ośmieszyć. Grubi ludzie nie są ślepi i wiedza, że są grubi, mogą mieć przez to kompleksy, nie trzeba im tego wytykać i robić z tego show.
W głowie mi się nie mieści nazywać kogoś mała świnka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam tak samo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hermiona83]

Pedro94, poza tym, że nadal czekam na twoje doświadczenie z dbania o siebie w ciąży, to teraz jeszcze uprzejmie spytam, czy uważasz trzydziestkę za wiek średni. Bo wiesz, tu raczej chodzi o okolice pięćdziesiątki, menopauzę i zmiany w hormonach kobiety...

[pixelova]

Napisane przez Pedro94

LOL. Oczywiście, że nie. Ale jak ktoś jest po ciąży gruby to niech powie, że nie chciało mu się zrzucać kilogramów, albo dbać o siebie podczas ciąży, albo że nie zależy mu na ładnym wyglądzie, albo że teraz nie ma czasu i chce to zrobić później. Ale powiedzenie, że jest się grubym bo się URODZIŁO to jest właśnie wymówka. Z definicji.

A jak ktoś chce być grubym i się z tym dobrze czuje to jego sprawa. Ja mówię o ludziach, którzy właśnie używają tego jako wymówek, bo są LENIWI, a dbanie o sylwetkę to ciężka praca, wymagająca wyrzeczeń takich jak wygodne siedzenie w fotelu czy jedzenie słodyczy. Więc chociaż źle się ze sobą czują, to mają w końcu wymówkę na to żeby nic nie robić. I znam mnóstwo osób, które po 30 przytyły jak i mnóstwo, które zrobił formę życia. Ci pierwsi często zwalają na zmianę metabolizmu, a Ci drudzy po prostu wkładają pracę, żeby osiągać to co chcą zamiast wymyślać wymówki i się usprawiedliwiać.

Ale ty wiesz, że średnio w zdrowej ciąży kobiety tyją około 20% wagi sprzed ciąży bo taka jest fizjologia?

[Pedro94]

Napisane przez Hermiona83

Pedro94, poza tym, że nadal czekam na twoje doświadczenie z dbania o siebie w ciąży, to teraz jeszcze uprzejmie spytam, czy uważasz trzydziestkę za wiek średni. Bo wiesz, tu raczej chodzi o okolice pięćdziesiątki, menopauzę i zmiany w hormonach kobiety...

A to pardon. Myślałem, że mówimy o osobach w przedziale 30-40. No tutaj się już nie wypowiem, nie mam styczności z takimi osobami. Ogólnie to sory, że się przyczepiłem tego tematu, ale że tak powiem to mój konik i z tego żyję, dlatego nie lubię strasznie jak ktoś szuka wymówek zamiast spojrzeć prawdzie prosto w oczy.


Co do ciąży to wiem, że się wtedy tyje. No błagam, nie róbcie ze mnie ignoranta. Jednak co innego jest przytyć 20%, a co innego 80%. Często kobiety po prostu uznają to za wymówkę, żeby w końcu sobie folgować z jedzeniem, jedzą bardzo dużo syfu, co też dla samego dziecka nie jest dobre. I NIE MÓWIĘ O WSZYSTKICH. Tylko, że tak często się zdarza. Jak już mówiłem, pracuję w branży fitness, więc wiem jak to wygląda od środka. Znajomy prowadzi zajęcia dla kobiet w ciąży. Nie dość, że jest później łatwiej urodzić i wpływa to pozytywnie na zdrowie dziecka, to zmniejsza właśnie przybieranie masy w trakcie ciąży, a po samej ciąży jest dużo łatwiej i szybciej wrócić do formy. Chodzi tylko o to żeby chcieć. A nie wykorzystać ciążę jako pierwszy w życiu pretekst żeby jeść do oporu cały syf którego się w życiu sobie odmawiało, bo mąż przecież nie będzie mógł mieć pretensji, że się w ciąży przytyło.

PS. Mówiąc dbać o siebie mam też na myśli dbanie o zdrowie. Jak się jest otyłym, to otyłe i otłuszczone stają się narządy, które gorzej funkcjonują, szybciej się starzeją, a przez to i całe ciało. I stąd wynikło moje pytanie o chorobę i leki. Bo po prostu to jest mój temat i moja działka życiowa dlatego mógłbym coś podpowiedzieć, nawet w kontekście wytłumaczenia tego jej facetowi.

[Caudofemoralis]

Napisane przez Pedro94

LOL. Oczywiście, że nie. Ale jak ktoś jest po ciąży gruby to niech powie, że nie chciało mu się zrzucać kilogramów, albo dbać o siebie podczas ciąży,

A co, jeśli mu "się chciało", ale wysiłek, który trzeba by w to włożyć, przekraczał jego możliwości w tym momencie? Bo chyba nie zdajesz sobie sprawy, że ciąża to olbrzymie obciążenie dla organizmu, i nie wszystkie kobiety przechodzą ją w taki sposób, by chodzenie na zajęcia fitness wchodziło w grę. To, że niektóre mają taką możliwość—te, które widzisz na tych swoich zajęciach—nie znaczy, że wszystkie inne są po prostu leniwe.