Ślub z z facetem, który przeżył pierwszy raz z Tobą

[lkjdoiuwbaa]

Po przeczytaniu wątku o tym, czy jesteście nadal z facetem, z którym zrobiłyście to 1 raz zastanawia mnie jedno - jeśli dla faceta również to był pierwszy raz, to czy nie uważacie, drogie Wizażanki, ze facet, jako prosty mechanizm będzie kiedyś chciał spróbować jak to jest z inną kobietą? (czyt. z ciekawości na przykład).

Nie sugeruję, oczywiście, że wszystkie dziewczyny, które są z facetami, którzy uprawiali seks tylko z nimi zdradzą je tak czy owak, jednak ciekawią mnie Wasze opinie na ten temat.

Osobiście uważam, że wiązanie się z prawiczkiem i myślenie o wspólnej przyszłości jest nie tyle co niepoważne ale niepewne.

[DariaKom]

Nie uważam, że jest niepoważne. A niepewne jest tak samo jak ślub facetem, który miał wiele kobiet. Stopień ryzyka jest dla mnie taki sam. Jak ma zdradzić to zdradzi bez względu na wszystko. Ten co był prawiczkiem może zdradzić z ciekawości a ten co nie był może zdradzić bo mu się seks z żoną znudził, a wie, że może być lepiej. Nie ma reguły.
Wg. tego co piszesz, kobieta, która ma plany wobec prawiczka powinna go wystawić innym kobietom, żeby popróbował z różnymi, żeby zmniejszyć ryzyko zdrady. No powiedz sama czy to jest mądre?

[pani_smith]

Napisane przez lkjdoiuwbaa

facet, jako prosty mechanizm będzie kiedyś chciał spróbować jak to jest z inną kobietą? (czyt. z ciekawości na przykład)

nie wiem czy masz faceta, czy nie, ale na jego miejscu za tego typu wycieczki i generalizacje, strzeliłabym ci co najmniej focha.

facet nie jest żadną maszynką. nie rzuca się na każde chodzące cycki. nie zdradza swojej partnerki gdy tylko nadarzy mu się okazja.

[moooniaaaa]

Jakby chciał zdradzić to zdradzi jeszcze przed ślubem (zakładam że większość par jest przedtem ze sobą ileś tam lat,więc czas by był)
Jestem pierwszą partnerką TŻ i ufam mu, nie sądzę żeby "z ciekawości mnie zdradził". Jakby był taki ciekawy to by miał przede mną x partnerek.

[lkjdoiuwbaa]

Napisane przez DariaKom

Nie uważam, że jest niepoważne. A niepewne jest tak samo jak ślub facetem, który miał wiele kobiet. Stopień ryzyka jest dla mnie taki sam. Jak ma zdradzić to zdradzi bez względu na wszystko. Ten co był prawiczkiem może zdradzić z ciekawości a ten co nie był może zdradzić bo mu się seks z żoną znudził, a wie, że może być lepiej. Nie ma reguły.
Wg. tego co piszesz, kobieta, która ma plany wobec prawiczka powinna go wystawić innym kobietom, żeby popróbował z różnymi, żeby zmniejszyć ryzyko zdrady. No powiedz sama czy to jest mądre?

wiesz, może dlatego założyłam ten wątek, bo straciłam dziewictwo z obecnym TŻ, który miał przede mną kobiety. we mnie obudziła się ciekawość i dostałam zieloną kartkę, żeby spróbować jak to będzie z innym facetem. przekonałam się, jest w porządku, powiedziałam TŻetowi że się odbyło, że czuję się lepiej, że miałam dwóch partnerów i mam większe doświadczenie. on przytulił mnie, powiedział że mnie kocha itd. od tego momentu minął prawie rok i nadal z TŻetem jesteśmy razem, a mnie już nie gnębi ta ciekawość
jestem pewna, że nikt nigdy z moich znajomych nie zaakceptowałby takiego toku rozumowania i tego, co wspólnie z TŻetem ustaliliśmy, ale powtarzam - był to jeden raz. wolałam podzielić się obawami z TŻetem, o tym, że być może za 2,3 albo 10 lat odezwie się we mnie ciekawość jak to jest z innym facetem, niż zdradzić go na boku, nie mówiąc mu nic za te x lat.

co do facetów - wiesz, kobiety są bardziej złożone, bardziej rozemocjonowane - nie chcą się dzielić swoim facetem nawet (być może) dla dobra sprawy. nie mówię tutaj o notorycznym seksie z różnymi kobietami jak leci, czyli o takim wolnym związku, ale o jednej zielonej kartce.nie mówię że jest taka reguła. wydaje mi się jednak, że facet-prawiczek ma większą "chuć" i większe predyspozycje do zdrady niż ten, co miał kobiety i czuje się w związku szczęśliwy. bo ten warunek musi być spełniony - musi być w związku szczęśliwy.

[ksz23]

hm, co prawda jak ostatnio przeczytałam, mężczyzna to tylko narośl na penisie
ale trzeba pamiętać też o tym, że facet to jednak człowiek przede wszystkim, który też ma serce i też ma uczucia oraz kieruje się w swoim życiu jakimiś wartościami, a nie tylko namiętnością

i jak juz zauważyła Daria, tego, co miał tylko jedną kobietę w życiu może zżerać ciekawość. ale równie dobrze może być tak, że Don Juan nie będzie chciał pogodzić się z tym, że teraz do końca życia może być już tylko z jedną.
i mimo, że faceci są z Marsa a kobiety z Wenus, z nami może być przecież podobnie. mój Tż jest jednymym facetem, z którym byłam. nie powiem, przemknęła mi kilka razy taka myśl, jakby to było z innym. ale nigdy nie zamierzałam tego sprawdzić, nie wyobrażam sobie tego i nie odczuwam takiej potrzeby, bo mam wspaniałego faceta, którego kocham i z którym mam fajny seks.

[DariaKom]

No mi się tak jednak nie wydaje. Nie ma reguły według mnie.

[lkjdoiuwbaa]

Napisane przez pani_smith

nie wiem czy masz faceta, czy nie, ale na jego miejscu za tego typu wycieczki i generalizacje, strzeliłabym ci co najmniej focha.

facet nie jest żadną maszynką. nie rzuca się na każde chodzące cycki. nie zdradza swojej partnerki gdy tylko nadarzy mu się okazja.

hm. mój facet sam mówi, że większość facetów to ch*** ;P

poza tym nie generalizuję tylko przejawiam pewną wątpliwość.
to trochę dziwne że kobiety zaprzeczają faktowi, że facetom kobiety w głowie non stop. dzięki mojemu wybitnie ukształtowanemu zmysłowi obserwacji () widzę tych wszystkich facetów w dyskotekach, pubach, klubach, na ulicy, słyszę te wszystkie donosy od znajomych znajomych którzy się rozwiedli przez zdradę to aż żal serce ściska.

cieszę się, że nie każdy facet taki jest, i że sporo wizażanek zaprzecza jakoby ich facet mógłby dopuścić się takiego nikczemnego aktu

[bess]

Napisane przez lkjdoiuwbaa

Osobiście uważam, że wiązanie się z prawiczkiem i myślenie o wspólnej przyszłości jest nie tyle co niepoważne ale niepewne.

gdyby to bylo takie proste jak piszesz.
Czyli wziac za meza takiego co juz sie wyszumial i miec gwarancje wiernosci do konca zycia..
Moze i prosty mechanizm ale nie az tak

ps mnie nic nie gnebilo przy 1 Tzcie,bo bardzo fajnie ukladalo nam sie zycie intymne i nie interesowalo mnie jak to jest z innym

[Lexie]

Myślę że taka "ciekawość" może się obudzić w każdym, bez względu na płeć. W kobietach również, jak zresztą widać na Twoim przykładzie . Rzeczywiście rozwiązanie, które zastosowaliście było dość radykalne , ale najważniejsze, że skuteczne i w porządku dla Was dwojga.

Osobiście cieszę się, że i ja, i partner mieliśmy wcześniej jakieś doświadczenie (chociaż on sporo większe, od mojego), bo nie muszę się zastanawiać, czy jego nie najdzie taka ciekawość. Mam koleżankę, która była pierwsza dla swojego faceta i ma takie obawy.

[ksz23]

szczerze mówiąc zszowokałaś mnie trochę. zielona kartka? ciekawy związek.
nie potrafię sobie wyobrazić, że teraz np. idę do obcego faceta, pozwalam mu się dotykać, oglądać ... a mój Tz daje na to wszystko przyzwolenie.

kazdy pojmuje zwiazek jak woli, nie jestem od tego, by kogokolwiek osadzac.
jak juz wyzej napisalam, tez nie mam "porownania". ale to nie jest dla mnie tak wazne, zeby zdradzic mojego Tz, oddac sie innemu facetowi, nawet za jego zgoda i wiedza.
wow.

[DariaKom]

Hehe znam też takich facetów co mówią: Wszystkie baby to ch***.

[Hot Lady]

wg mnie nie ma w tym nic niepewnego! uważam że to cudowne, że nadal mogę być z facetem który był moim pierwszym mężczyzną a dla którego ja byłam pierwszą kobietą! dla nas to bardzo ważne i nie sądzę, aby po jakimś czasie nam się odwidziało, bo każdy człowiek ma jakieś ideały do których dąży, wartości na których opiera swoje życie!
w życiu nie chciałabym być z facetem, który spał z całym tabunem lasek, stwierdziłabym, że ja również jestem dla niego tylko przelotną przygodą - tyle na ten temat, jest mi dobrze tak jak jest i nie mam żadnych wątpliwości

[moooniaaaa]

Napisane przez ksz23

szczerze mówiąc zszowokałaś mnie trochę. zielona kartka? ciekawy związek.
nie potrafię sobie wyobrazić, że teraz np. idę do obcego faceta, pozwalam mu się dotykać, oglądać ... a mój Tz daje na to wszystko przyzwolenie.

kazdy pojmuje zwiazek jak woli, nie jestem od tego, by kogokolwiek osadzac.
jak juz wyzej napisalam, tez nie mam "porownania". ale to nie jest dla mnie tak wazne, zeby zdradzic mojego Tz, oddac sie innemu facetowi, nawet za jego zgoda i wiedza.
wow.

Dla mnie tez to trochę dziwna sytuacja,szczerze to nawet nie do pomyślenia. Taka jakby zdrada za przyzwoleniem? Dla mnie to nie jest normalne w związku.

[lkjdoiuwbaa]

ksz23, na pierwszym miejscu w moim związku z TŻ stawiamy szczerość. rozmawiamy o wszystkim nawet gdyby miałoby to być skomplikowane i trudne. bez szczerości nie da się budować zdrowego związku. wcale nie liczyłam na zielona kartkę, ale jeśli już zaczęłam się zastanawiać jak to jest z innym facetem (no bo zaczęłam i co ja na to poradzę) to wedle naszej niezłomnej zasady "mów wszystko", powiedziałam co mi na sercu leży. i tu nie chodzi o to, że było mi z TŻetem źle w łóżku, bo akurat w tej sferze życia jest nam cudownie. po prostu - zwykła, ludzka ciekawość i strach, że mogłabym przez tą ciekawość go kiedyś stracić. dlatego zdobyłam się na otwartą, szczerą rozmowę, i znaleźliśmy wspólnie rozwiązanie, radykalne, ale egzamin zdało na szóstkę. uspokoiłam się, on też i już mnie nic nie nęka ani nie myślę o kolejnym "skoku w bok", bo tego nie potrzebuję

lexie - dzięki

[pani_smith]

zielona kartka... hmmm... no ciekawe. osobiście nie pochwalam i moje chłopie by tak owej nie dostało, no ale skoro wam to nie przeszkadza - to ok.

faceci są różni tak jak różne są babki. i prawdę powiedziawszy, z moich ostatnich obserwacji wynika, że to kobietom szybciej się włącza niekiedy ciśnienie na chłopa i przypadkowy seks z tzw. "względów higienicznych" jak to eufemistycznie określamy z przyjaciółką, aniżeli facetom.
mój mężczyzna mi ostatnio nawet powiedział, ze jego koleżanki przez ostatni miesiąc kursu na zagranicznej uczelni, zachowywały się jak lwice szukające zwierzyny i żeby nie fakt, że mnie poznały i wiedziały jak on bardzo we mnie wpatrzony, to wcale by się nie opamiętały i przeprowadziły na niego dywanowy atak. im już nie robiło, że on w z kimś był.

[DariaKom]

hehe ja mam podobne zdanie jak pani_smith...baby czasami bywają gorsze. Widziałam to sama, na własne oczy podczas 4miesięcznego pobytu za granica. Koleżanki spuszczone z łańcucha odwalały takie akcje, że szczękę z podłogi zbierałam i ciężko było mi uwierzyć, bo wydawało mi się, że je znam. Rzucały się na wszystko co się rusza...aż to niesmaczne było..

pani_smith - ciekawość mnie zżera co to jest dywanowy atak...???

[Lexie]

Powalenie gościa na dywan i...

[lkjdoiuwbaa]

Napisane przez pani_smith

zielona kartka... hmmm... no ciekawe. osobiście nie pochwalam i moje chłopie by tak owej nie dostało, no ale skoro wam to nie przeszkadza - to ok.

faceci są różni tak jak różne są babki. i prawdę powiedziawszy, z moich ostatnich obserwacji wynika, że to kobietom szybciej się włącza niekiedy ciśnienie na chłopa i przypadkowy seks z tzw. "względów higienicznych" jak to eufemistycznie określamy z przyjaciółką, aniżeli facetom.
mój mężczyzna mi ostatnio nawet powiedział, ze jego koleżanki przez ostatni miesiąc kursu na zagranicznej uczelni, zachowywały się jak lwice szukające zwierzyny i żeby nie fakt, że mnie poznały i wiedziały jak on bardzo we mnie wpatrzony, to wcale by się nie opamiętały i przeprowadziły na niego dywanowy atak. im już nie robiło, że on w z kimś był.

1.ciekawa jestem, czy te wypuszczone kobitki były w stałych związkach...? bo to, że kobietom też się zachciewa (bo "furkotać" to tu nie ma za bardzo co) to już norma.

2. żeby jasność była - ta zielona kartka to bezzwrotna jest. znaczy że on jej nie używa, ani ja użyć jej po raz drugi nie mogę (i nie chcę!). jednokrotnego użytku, o.

[DariaKom]

O matko! Ja się boję takich kobiet!
Myślałam, że miałyby go złapać w dywan, zawinąć jak naleśnik i obezwładnić hihih

A co do zielonej kartki to ona mnie tak nie szokuje, bo póki miedzy sobą ustaliliście granice i wyraźne zasady to przecież wszystko jest dla ludzi. Przy założeniu, że oboje na to poszli

[pani_smith]

hehe określenie się wzięło od nalotów dywanowych. to takie bombardowania, gdzie samoloty lecą tak blisko siebie, że tworzą coś co wygląda jak dywan. bomby zrzucają na gwizdek, bo ideą jest zmieść z powierzchni ziemi )
atak dywanowy przeprowadzały na mordę laski w liczbie 8 gdy tylko zostawał jedynym posiadaczem penisa w pomieszczeniu. jedna leciała po piwo, inna po papierochy, trzecia oferowała masaż, czwarta wprost, że jak mu samotnie, to pokój 42, piąta że do niej też może zapukać, szósta wieszała się na szyi... eeeeh że też zazdrosne o siebie nie były...

[DariaKom]

Napisane przez pani_smith

hehe określenie się wzięło od nalotów dywanowych. to takie bombardowania, gdzie samoloty lecą tak blisko siebie, że tworzą coś co wygląda jak dywan. bomby zrzucają na gwizdek, bo ideą jest zmieść z powierzchni ziemi )
atak dywanowy przeprowadzały na mordę laski w liczbie 8 gdy tylko zostawał jedynym posiadaczem penisa w pomieszczeniu. jedna leciała po piwo, inna po papierochy, trzecia oferowała masaż, czwarta wprost, że jak mu samotnie, to pokój 42, piąta że do niej też może zapukać, szósta wieszała się na szyi... eeeeh że też zazdrosne o siebie nie były...

hihi To straszne i śmieszne zarazem... ale nie martwy się, jak takie oszalałe hetery napadają na Twojego faceta, to on najczęściej tak się czuje, że wszystko mu się kurczy i o zdradzie nie ma mowy.
Mój przynajmniej tak ma, że na nachalność reaguje totalną, chroniczną impotencją i chowa się jak żółw do skorupy hihi

[pani_smith]

my się z mordą w tych kwestiach w pełni rozumiemy i mamy do siebie zaufanie.
trochę mnie zazdrość brała, jak słyszałam potem, że znów wychodzi w tym towarzystwie, ale obaw nie było

[Natalis23]

ja równiez mysle, ze nie ma zadnej reguły co do zdrady...
sa ludzie, ktorych ciegnie do zdrady a sa tacy, ktorzy brzydza sie tego i nie wyobrazaja sobie zdradzic swojej partnerki..
ja wlasciwie jestem pewna swojego Tż ze mnei nie zdradzi...
wiem, ze mial kilka okazji w swoim zyciu (oczywiscie przede mne:P) do sexu kilka razy kobiety dosłownie zaproponowały mu sex i jedna stwierdziła, ze chce TO zrobic z nim...ale on nie wykorzystal zadnej z tej okazji... inny moze rzuciłby sie na taka... stwierdzilby, ze skoro ma okazje to se ,,porucha" ale on tego nei wykorzystal..
takze tak jak mowie sa rozni ludzie.... oczywiscie reki nie daje se uciac za mojego Tż
no ale myśle, ze aby zdradzic nie ma zadnej reguły.... moj Tż jets moim drugim partnerem i nie powiem, zebym nigdy nie myslala jakby to bylo z kims innym ale to nie znaczy, ze chce go zdradzic... bo tego nie chce!!

[paula78]

Jako kobieta nie chcialabym byc do konca zycia z moim pierwszym facetem i ciesze sie ze oboje z TŻ mielismy wczesniej jakies zwiakzi i przygody.

Faceci chyba mocniej odczuwaja taka ciekawosc szczegolnie w wieku ponizej 30 r.ż a jlsi nawet sa wierni to odbija im po 40 ;-)

[Marta13041991]

hmmm... w sumie to bardzo niepewne. Bo całe życie jest przecieź nie pewne.

[bess]

Napisane przez paula78

Faceci chyba mocniej odczuwaja taka ciekawosc szczegolnie w wieku ponizej 30 r.ż a jlsi nawet sa wierni to odbija im po 40 ;-)

czyli jedno co jest pewne to to,ze i tak im odbije

[Marta13041991]

Nigdy nie wiadomo co życie pokaże.. A co do facetów to z nimi to nigdy nie wiadomo. Ale nie chciałabym być być z prawiczkiem do konca zycia bo nie miałam bym tej pewnosci że on nie chce z inną ...

[pani_smith]

i znów stereotyp o facetach. kurcze no... tak wam podpadli na dzień chłopaka?

nie tylko faceci zdradzają. babki też. równie często.

i owszem nikt nie ma gwarancji, że ta druga połowa nie zdradzi. ale z jakiś tam powodów im ufamy. indywidualnej refleksji zostawiam analizę przyczyn tego zaufania.

[evil minded]

Szczerze mowiąc, bardziej niż prawiczka obawiałabym się kolesia, co już ma spore doświadczenie seksualne, że mu się z jedną znudzi
Takie stereotypowe myślenie. Myślę, że to bez znaczenia, prawiczek czy nie. Ludzie są tak różni, że ciężko wyrokować w tej kwestii.