Czy któraś sie przyłączy do małego Klubu Dziewic?

[JegoKrolewna]

ja miałam 19 z kawałkiem i zrobiliśmy to po ok 2,5 roku związku, wcześniej ja nie chciałam, bo czułam się za młoda...
a teraz grzesznica już dwa lata mieszka z tym samym TŻ bez ślubu! hehe

[Oliwiabb]

Napisane przez deszczowypies

subskrybuję ten wątek, bo dawno żaden nie dał mi tyle radości

to mówiłam ja, grzesznica, która straciła dziewictwo w wieku 17 lat, w międzyczasie wplątała się w układ FF, a z obecnym facetem zrobiła TO STRASZNE równo po miesiącu znajomości.

Nie ma już dla Ciebie nadziei ! Pójdziesz do piekła jak nic. Pewnie się tam nawet spotkamy.

A poważnie to wątek chyba rzeczywiście strasznie odbiegł od tematu, za bardzo :P Miały się tu dziewcie jednoczyć a póki co to 90 procent grzesznic :P

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Oliwiabb

Nie ma już dla Ciebie nadziei ! Pójdziesz do piekła jak nic. Pewnie się tam nawet spotkamy.

A poważnie to wątek chyba rzeczywiście strasznie odbiegł od tematu, za bardzo :P Miały się tu dziewcie jednoczyć a póki co to 90 procent grzesznic :P

dziewice wyginęły

[deszczowypies]

Napisane przez Jacqueline__

jakie to smutne ...

poza tym uważamy że mamy jeszcze czas na ślub- nasza milość jest taka niedojrzała

---------- Dopisano o 23:29 ---------- Poprzedni post napisano o 23:28 ----------



ach ty bezwstydnico jedna !

taka masochistka, czekałam na te baty

[lolusl]

Napisane przez Oliwiabb

Nie ma już dla Ciebie nadziei ! Pójdziesz do piekła jak nic. Pewnie się tam nawet spotkamy.

A poważnie to wątek chyba rzeczywiście strasznie odbiegł od tematu, za bardzo :P Miały się tu dziewcie jednoczyć a póki co to 90 procent grzesznic :P

Bo nie ma już dziewic na tym świecie prócz takich przypadków jak fantazyjna koleżanka

[mary_poppins]

Napisane przez Oliwiabb

Nie ma już dla Ciebie nadziei ! Pójdziesz do piekła jak nic. Pewnie się tam nawet spotkamy.

A poważnie to wątek chyba rzeczywiście strasznie odbiegł od tematu, za bardzo :P Miały się tu dziewcie jednoczyć a póki co to 90 procent grzesznic :P

Podobno wielu facetów uważa, że dziewica to tak jak Chupakabra, albo Wielka Stopa - każdy słyszał, nikt nie spotkał Pewnie dlatego.

[stagnacja21]

Napisane przez _ema_

Różne są źródła i różne dane ale w KAŻDYM, które napotkałam NPR jest daleko poniżej prezerwatywy w skuteczności.

W takim razie, jeżeli mogłabyś, proszę podaj te źródła.
Ja spotykam nieco inne. Wskaźnik Pearla dla metody objawowo- termicznej wynosi 0,2 - 9, natomisat dla prezerwatywy 2 - 15

[kasia89pl]

Napisane przez lolusl

Ja tam nigdy nie leciałam na doświadczonych Dla mnie facet,który przeleciał wiecej lasek,niż ja w życiu zjadłam frytek jest taką sama dzi*ką jak laska oddajaca sie każdemu

Przecież napisałam, że nie mówię o skrajnościach. Większość kobiet wolałoby raczej takiego, który miał 2-5 kobiet, a nie 0 przed nami.

[lolusl]

Napisane przez kasia89pl

Przecież napisałam, że nie mówię o skrajnościach. Większość kobiet wolałoby raczej takiego, który miał 2-5 kobiet, a nie 0 przed nami.

Nie wiem,czy to takie skrajności Zalezy w jakich kręgach się obracamy. Wśród moich znajomych to normalne.

[Narrhien]

Napisane przez deszczowypies

subskrybuję ten wątek, bo dawno żaden nie dał mi tyle radości

to mówiłam ja, grzesznica, która straciła dziewictwo w wieku 17 lat, w międzyczasie wplątała się w układ FF, a z obecnym facetem zrobiła TO STRASZNE równo po miesiącu znajomości.

Piona, siostro. Co prawda u mnie nieco inne terminy, ale wydźwięk podobny.

Czytam sobie ten wątek na dobranoc ze szklaneczką łyskacza i tak w sumie napada mnie smutna refleksja, ze mnie już kwestie seksu dotyczyć jakiś czas nie bedą bo znów się rozstaję, tym razem na zawsze ; <
Ale gdybym miała się tak z tym seksem certolić, to by mi chyba majtki spłonęły

[rembertowa]

Napisane przez skrywana_fantazja

A NPR? Nie liczy się, że nieregularne cykle, ta metoda polega na wyznaczaniu, obserwacji sluzu, mierzeniu temperatury, skrupulatnych pomiarach.
Metoda skuteczna tak jak używanie prezerwatyw. W miesiącu wypadają 2 tyg na seks.

weź Ty się doucz, bo oprócz tego, że nic nie wiesz o seksie i nic nie wiesz o życiu - czego dowiodłaś mądrościami o szukaniu pracy za 1200 i wynajmowaniu kawalerki za 800 - to jeszcze nic nie wiesz o enpeerze.

Nie, nie wypadają dwa tygodnie na seks. Niektórym wypadają, jak mają wielkie szczęście. Innym wypadają dwa dni. I tylko wtedy, kiedy mają warunki do prowadzenia tych nieszczęsnych obserwacji - nie wszyscy mają. No i nie jest to metoda skuteczna tak samo, jak stosowanie prezerwatyw - bo stosując prezerwatywy możesz zawsze, babrząc się w śluzie tylko wtedy, kiedy akurat wyjmiesz sobie z narządu palec unurzany śluzem właściwej konsystencji. Proponuję poczytać sobie forum o enpeerze - dla mnie, ateistycznej hołoty mającej seks wtedy, kiedy chce, była to lektura wstrząsająca. Bo pisały tam dziewczyny i kobiety, które przez całe życie, pomijając te parę szczęśliwych miesięcy, kiedy się starały, muszą odmawiać sobie seksu wtedy, kiedy go najbardziej chcą; które muszą uprawiać seks na gwizdek, bo akurat mogą; które muszą ustawiać sobie całe życie pod cykl, bo akurat będą te dwa dni, kiedy mogą uprawiać seks - więc nie pójdą na imprezę, nie odwiedzą rodziców, tylko będą dbać o okazję do spotkania z mężem, czy jak tam seks nazywają. Pisały dziewczyny, które po porodzie ze współżyciem czekały, aż cykl stanie się wyraźny - na przykład rok albo dłużej. Pisały kobiety, którym mężowie codziennie zadają pytanie: "czy dziś można". Nie - czy dziś chcesz się ze mną kochać, nie. Czy dziś można. No bo skoro można, to trzeba korzystać, nieważne, czy ty masz ochotę, następnym razem będzie można za miesiąc. Ale wtedy mogę być w delegacji...

W ramach perwersyjnego hobby poczytałam sobie tamto forum. I naprawdę, jakem stara i zdemoralizowana przedstawicielka cywilizacji śmierci, włosy mi dęba stanęły. Że można tak podporządkować całe swoje życie jednej jego sferze - seksualnej. Że można tyle myśleć o seksie, tyle gadać o seksie, tyle się w sprawach seksu męczyć i poświęcać. Ok, rozumiem, że dla niektórych to jedyny wybór z przyczyn religijnych. Ale na litość, nie przedstawiajmy enpeeru jako alternatywy dla antykoncepcji - bo nią nie jest. Stosowanie npr wiąże się z wieloma wyrzeczeniami i owocuje konsekwencjami dla związku, z którymi pary korzystające z antykoncepcji nie muszą się mierzyć.

[deszczowypies]

Napisane przez Narrhien

Piona, siostro. Co prawda u mnie nieco inne terminy, ale wydźwięk podobny.

Czytam sobie ten wątek na dobranoc ze szklaneczką łyskacza i tak w sumie napada mnie smutna refleksja, ze mnie już kwestie seksu dotyczyć jakiś czas nie bedą bo znów się rozstaję, tym razem na zawsze ; <
Ale gdybym miała się tak z tym seksem certolić, to by mi chyba majtki spłonęły

mam nadzieję, że szybko znajdzie się ktoś tym razem na zawsze i nie będzie zbędnego certolenia z seksem

[Narrhien]

Napisane przez deszczowypies

mam nadzieję, że szybko znajdzie się ktoś tym razem na zawsze i nie będzie zbędnego certolenia z seksem

Szczerze mówiąc na razie na długi czas nie chcę nikogo. Kij już z seksem trzeba sobie swoje własne życie poukładać.

Ale jak już przyjdzie co do czego, to certolić się nie będę Szkoda mi życia na to

[JegoKrolewna]

Napisane przez rembertowa

W ramach perwersyjnego hobby poczytałam sobie tamto forum. I naprawdę, jakem stara i zdemoralizowana przedstawicielka cywilizacji śmierci, włosy mi dęba stanęły. Że można tak podporządkować całe swoje życie jednej jego sferze - seksualnej. Że można tyle myśleć o seksie, tyle gadać o seksie, tyle się w sprawach seksu męczyć i poświęcać. Ok, rozumiem, że dla niektórych to jedyny wybór z przyczyn religijnych. Ale na litość, nie przedstawiajmy enpeeru jako alternatywy dla antykoncepcji - bo nią nie jest. Stosowanie npr wiąże się z wieloma wyrzeczeniami i owocuje konsekwencjami dla związku, z którymi pary korzystające z antykoncepcji nie muszą się mierzyć.

no właśnie, a przecież sex to przyjemność!
Jak to moja Przyjaciółka powiedziała NPR to nie antykoncepcja, to koncepcja :P moje drugie maleństwo było poczęte tą metodą, kiedy świetnie ją znałam, znałam bardzo dobrze swój organizm, który jednak pewnego dnia postanowił zrobić mi psikusa i owulka przyszła ok tydz wcześniej...

[ziomek_maly]

...

[Oliwiabb]

Napisane przez ziomek_maly

witam. jestem prawie 22letnim prawiczkiem i to co tu widzę mnie przeraża... teksty typu "dziewice juz wyginęły" "nikt nie chce niedoświadczonych" "dziewica to sasquatch", nasmiewanie się z braku doświadceń seskualnych i związkowych.
Niestety z wielu powodow, w tym równiez niezaleznych ode mnie nie byłem nigdy w związku i co za tym idzie nie kochałem się z nikim. wydawało mi się że nic na siłe i trafi w końcu swój na swego, ale ostatnimi czasy wszystkie czytane przeze mnie fora są pełne postów naśmiewających się z dziewictwa czy prawicztwa. przez to zaczynam obawiac się o moją przyszlosc w relacjach z kobietami, skoro już teraz dla większości jestem podczłowiekiem...


wydaje mi sie, ze nie bedziesie żadnej chciało czekać aż mój organizm przyzwyczai sie do bliskosci kobiety, niczym naucze sie obchodzic z kobietą jakz partnerką a nie kumpela itp. dla większości nie jest normalnym mieć 20 at i nie miec doswiadczenia..

Kocham takie uzależalanie sie nad sobą.
Nikt tu sie z nikogo nie wysmiewa dlatego ze jest dziewica czy prawiczkiem. PrzeYtaj uważnie wątek to będziesz wiedział.

My "śmiejemy" sie z tego ze niektóre osoby mówią o czymś o czym pojęcia zielonego nie maja a zachowują sie jakby poziadly wszystkie rozumy bo przeczytały Biblię czy cos im ksiądz powiedział i one juz teraz wiedza jak zyc. Mimo ze w życiu doswadczenia nie maja żadnego, juz teraz wiedza jak bedzie wyglądać ich rodzina, seks i wszystkie te rzeczy, których nawet jeszcze nie doświadczyly. co wiecej chcą narzucać swoje poglądy innym. Seks to dla nich "wlozenie" a kobieta nie kocha sie z mężczyzna tylko ona mu "daje" jesli robią to przed ślubem.Bardzo duzo takich "mądrych" wypowiedzi tutaj padło.

Co do Ciebie to uwierz mi ze nie jesteś jakiś bardzo odosobniony, mało który facet do tego sie przyznaje ze w wieku 20 paru lat jest prawiczkiem po prostu. Znajdziesz kobietę dla której to bedzie twoim atutem, która na pewno poczeka i Cie nie wyśmieje.Uwierz mi ze są jeszcze normalne kobiety na tym świecie. A kobieta to nie maszyna żebyś musiał sie uczyć z nią obchodzić, ta umiejętność masz wrodzona, tylko o tym nie wiesz.

[Mia Donna]

Nie wiem, moze sie mylę,ale dla Kościoła każda metoda mająca uniemożliwić zajście w ciążę-czy to NPR czy gumka-to grzech. Seks nie może mieć znamion przyjemności dla przyjemności. NPR jest dobry tylko wtedy, kiedy służy planowaniu dziecka (czyli kochanie się w dni płodne itd.). Bo czym się różni myślenie pary:uprawiamy seks w dni niepłodne, juhuuu, nie grozi nam bobas! od myślenia pary:uprawiamy seks z gumką, juhuuu, nie grozi nam bobas! Niczym.

[rembertowa]

Napisane przez Mia Donna

Nie wiem, moze sie mylę,ale dla Kościoła każda metoda mająca uniemożliwić zajście w ciążę-czy to NPR czy gumka-to grzech. Seks nie może mieć znamion przyjemności dla przyjemności. NPR jest dobry tylko wtedy, kiedy służy planowaniu dziecka (czyli kochanie się w dni płodne itd.). Bo czym się różni myślenie pary:uprawiamy seks w dni niepłodne, juhuuu, nie grozi nam bobas! od myślenia pary:uprawiamy seks z gumką, juhuuu, nie grozi nam bobas! Niczym.

mylisz się, Kościół dopuszcza npr jako metodę planowania rodziny - w tym odkładania poczęcia w sytuacji, w której para nie może sobie pozwolić na dziecko. Owszem, pojawiają się wewnątrz Kościoła głosy, że tak używane, jak opisujesz, npr niczym nie różni się od antykoncepcji i jest dalekie od zawierzenia Bogu i jego planowi względem liczby dzieci, ale nie jest to kościelny mainstream, w którym na kursach przedmałżeńskich uczy się npr-u jako dopuszczalnej metody planowania rodziny.

Oczywiście, innej natury jest pytanie, czy aby nie mamy tu do czynienia z hipokryzją. Ale to inna sprawa już.

[Chatul]

Napisane przez Candy_lips

Może jestem stronnicza, bo sama w takim byłam, ale gdy będę mamą, to chcę być podobna do mojej- myślę, że nie będę zabraniać nastolatce mieć chłopaka, ważniejsze jest uświadamianie, bo nie każda młodo współżyjąca osoba koniecznie zrobi sobie dziecko. Owszem, znam dziewczynę, która zaszła w ciąże w wieku 15 lat, a potem za 2 lata znowu i szkoda dzieci, ale nie ma reguły. Można współżyć z głową, młodo, ale nie doprowadzić do takiej sytuacji.

To prawda, że nie każda młoda dziewczyna zajdzie w ciążę, ale, jeśli jest płodna, to nie można wykluczyć tej ciąży. Choćby z tego powodu nie jestem za tym, by osoby poniżej 17. roku życia uprawiały seks. A i ten 17. rok życia nie jest moim zdaniem najlepszym czasem.

Napisane przez klempaa

No jak dla mnie nie zwiększa to pewności ani o 0,5%
Tak jak cytowałam wizażankę wczesniej - między rozstaniem przed a po slubie jest tylko 600zł różnicy. I niestety taka prawda, jeśli spotkają się ludzie, którzy traktują związek lekko, to przy pierwszym poważnym problemie się rozstaną, czy to przed czy po ślubie (mało to małżeństw, które trwają po kilka miesiecy?); jeśli natomiast jest się w związku z kimś, kto ma na zycie takie zapatrywanie jak my, kto tak samo powaznie podchodzi do deklaracji, to czy to będzie deklaracja formalna (=ślub) czy nieformalna (=wspólne życie, plany) - moim zdaniem nie ma to znaczenia.

Muszę przyznać, że Twoje podejście jest bardzo bliskie mojemu Z tym, że dla mnie istotne było, żeby były dwie deklaracje: ta złożona słowami i ta złożona czynami. Tylko ta złożona słowami nie jest związana ze ślubem cywilnym, bo ślub cywilny to dla mnie umowa cywilno-prawna, a liczy się to, co się drugiej osobie ślubuje. Urzędnika Stanu Cywilnego może przy tym nie być.

Napisane przez lolusl

Właśnie o tym mówię.20 letnia dziewczyna nie jest w stanie dobrze tego wyznaczyć.

Dla mnie to bzdura.

Wybacz,ale w momencie jak mi na 100 % wychodziło,że mam dni niepłodne,ginekolog uznał,że właśnie mam owulację.

Brzmi dość nieprawdopodobnie, ale nie znam sytuacji, więc w sumie trudno mi cokolwiek powiedzieć na ten temat.

Napisane przez _ema_

Różne są źródła i różne dane ale w KAŻDYM, które napotkałam NPR jest daleko poniżej prezerwatywy w skuteczności.

Ja się, niestety, nigdy nie spotkałam z badaniami, które pokazywałyby osobno skuteczność I i III fazy. Skuteczność I fazy może jednak znacznie zaniżać ogólną skuteczność A jak komuś bardzo zależy na skuteczności, to może się ograniczyć tylko do III fazy.

[201607110949]

Napisane przez rembertowa

weź Ty się doucz, bo oprócz tego, że nic nie wiesz o seksie i nic nie wiesz o życiu - czego dowiodłaś mądrościami o szukaniu pracy za 1200 i wynajmowaniu kawalerki za 800 - to jeszcze nic nie wiesz o enpeerze.

Nie, nie wypadają dwa tygodnie na seks. Niektórym wypadają, jak mają wielkie szczęście. Innym wypadają dwa dni. I tylko wtedy, kiedy mają warunki do prowadzenia tych nieszczęsnych obserwacji - nie wszyscy mają. No i nie jest to metoda skuteczna tak samo, jak stosowanie prezerwatyw - bo stosując prezerwatywy możesz zawsze, babrząc się w śluzie tylko wtedy, kiedy akurat wyjmiesz sobie z narządu palec unurzany śluzem właściwej konsystencji. Proponuję poczytać sobie forum o enpeerze - dla mnie, ateistycznej hołoty mającej seks wtedy, kiedy chce, była to lektura wstrząsająca. Bo pisały tam dziewczyny i kobiety, które przez całe życie, pomijając te parę szczęśliwych miesięcy, kiedy się starały, muszą odmawiać sobie seksu wtedy, kiedy go najbardziej chcą; które muszą uprawiać seks na gwizdek, bo akurat mogą; które muszą ustawiać sobie całe życie pod cykl, bo akurat będą te dwa dni, kiedy mogą uprawiać seks - więc nie pójdą na imprezę, nie odwiedzą rodziców, tylko będą dbać o okazję do spotkania z mężem, czy jak tam seks nazywają. Pisały dziewczyny, które po porodzie ze współżyciem czekały, aż cykl stanie się wyraźny - na przykład rok albo dłużej. Pisały kobiety, którym mężowie codziennie zadają pytanie: "czy dziś można". Nie - czy dziś chcesz się ze mną kochać, nie. Czy dziś można. No bo skoro można, to trzeba korzystać, nieważne, czy ty masz ochotę, następnym razem będzie można za miesiąc. Ale wtedy mogę być w delegacji...

W ramach perwersyjnego hobby poczytałam sobie tamto forum. I naprawdę, jakem stara i zdemoralizowana przedstawicielka cywilizacji śmierci, włosy mi dęba stanęły. Że można tak podporządkować całe swoje życie jednej jego sferze - seksualnej. Że można tyle myśleć o seksie, tyle gadać o seksie, tyle się w sprawach seksu męczyć i poświęcać. Ok, rozumiem, że dla niektórych to jedyny wybór z przyczyn religijnych. Ale na litość, nie przedstawiajmy enpeeru jako alternatywy dla antykoncepcji - bo nią nie jest. Stosowanie npr wiąże się z wieloma wyrzeczeniami i owocuje konsekwencjami dla związku, z którymi pary korzystające z antykoncepcji nie muszą się mierzyć.

chyba czytałyśmy podobne forum. Też patrzyłam na to z niedowierzaniem i przerażeniem. Z pogrubionym jak najbardziej się zgadzam.

Napisane przez Mia Donna

Nie wiem, moze sie mylę,ale dla Kościoła każda metoda mająca uniemożliwić zajście w ciążę-czy to NPR czy gumka-to grzech. Seks nie może mieć znamion przyjemności dla przyjemności. NPR jest dobry tylko wtedy, kiedy służy planowaniu dziecka (czyli kochanie się w dni płodne itd.). Bo czym się różni myślenie pary:uprawiamy seks w dni niepłodne, juhuuu, nie grozi nam bobas! od myślenia pary:uprawiamy seks z gumką, juhuuu, nie grozi nam bobas! Niczym.

tak było kiedyś. A kobiecy orgazm był również grzeszny. Podejście KK się zmieniło, więc może kiedyś obecne zmieni.

[_ema_]

Napisane przez ziomek_maly

witam. jestem prawie 22letnim prawiczkiem i to co tu widzę mnie przeraża... teksty typu "dziewice juz wyginęły" "nikt nie chce niedoświadczonych" "dziewica to sasquatch", nasmiewanie się z braku doświadceń seskualnych i związkowych.
Niestety z wielu powodow, w tym równiez niezaleznych ode mnie nie byłem nigdy w związku i co za tym idzie nie kochałem się z nikim. wydawało mi się że nic na siłe i trafi w końcu swój na swego, ale ostatnimi czasy wszystkie czytane przeze mnie fora są pełne postów naśmiewających się z dziewictwa czy prawicztwa. przez to zaczynam obawiac się o moją przyszlosc w relacjach z kobietami, skoro już teraz dla większości jestem podczłowiekiem...


wydaje mi sie, ze nie bedziesie żadnej chciało czekać aż mój organizm przyzwyczai sie do bliskosci kobiety, niczym naucze sie obchodzic z kobietą jakz partnerką a nie kumpela itp. dla większości nie jest normalnym mieć 20 at i nie miec doswiadczenia..

Ty nie jesteś żałosny bo jesteś prawiczkiem, jesteś żałosny, bo jesteś jęczydupą i użalasz się nad sobą. Tak, nie chciałabym takiego faceta, nawet bym na Ciebie nie spojrzała, bo jesteś kolejnym przedstawicielem ciotowatej części mężczyzn i bałabym się, że wpadniesz kiedyś w depresję, bo sąsiad Ci powie, że masz brzydką koszulkę.

Nie wiem jak bardzo zakompleksionym człowiekiem trzeba być, żeby z żartów i ironii na forum, powstałej z różnych powodów (głównie z głupot innych użytkowników jakie padły) pisać elaboraty o podludziach. Polecam dobrego specjalistę, bo z taką psychiką nie wróżę szybkiej traty prawictwa.

---------- Dopisano o 09:19 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

Napisane przez Chatul

Ja się, niestety, nigdy nie spotkałam z badaniami, które pokazywałyby osobno skuteczność I i III fazy. Skuteczność I fazy może jednak znacznie zaniżać ogólną skuteczność A jak komuś bardzo zależy na skuteczności, to może się ograniczyć tylko do III fazy.

Ale wtedy nie jest to już NPR, tylko metody mieszane ewentualnie czekanie na kilka pewnych dni w miesiącu - ale dla mnie to już mordęga i nie nazwałabym tego antykoncepcją, tylko wstrzemięźliwością, która jak wiadomo daje 100% pewność.

[MasterOfPupets]

Napisane przez ziomek_maly
witam. jestem prawie 22letnim prawiczkiem i to co tu widzę mnie przeraża... teksty typu "dziewice juz wyginęły" "nikt nie chce niedoświadczonych" "dziewica to sasquatch", nasmiewanie się z braku doświadceń seskualnych i związkowych.
Niestety z wielu powodow, w tym równiez niezaleznych ode mnie nie byłem nigdy w związku i co za tym idzie nie kochałem się z nikim. wydawało mi się że nic na siłe i trafi w końcu swój na swego, ale ostatnimi czasy wszystkie czytane przeze mnie fora są pełne postów naśmiewających się z dziewictwa czy prawicztwa. przez to zaczynam obawiac się o moją przyszlosc w relacjach z kobietami, skoro już teraz dla większości jestem podczłowiekiem...


wydaje mi sie, ze nie bedziesie żadnej chciało czekać aż mój organizm przyzwyczai sie do bliskosci kobiety, niczym naucze sie obchodzic z kobietą jakz partnerką a nie kumpela itp. dla większości nie jest normalnym mieć 20 at i nie miec doswiadczenia..


Jesteś żałosny z powodu swojego podejścia, nie dlatego, że jesteś prawiczkiem.

Zastanawiam się takich rzeczy nie pisze jedna i ta sama osoba, bo to już się robi nudne...

[ziomek_maly]

...

[MasterOfPupets]

Napisane przez ziomek_maly

sorry gregory, ale to nie tak działa. w realu nie przepraszam że żyję. po prostu spotkałem sie w sieci jak i w prawdziwym życiu z czymś takim jak założenie, że w danym wieku powinno się już mieć etap pierwszych randek/związków/seksu za sobą; jeśli tego nie było, to musisz mieć raczej nierówno pod kopułą. że nie chciałoby się im czekać, aż przełamie się z bliskością, zwalczy po jakimś czasie przedwczesny wytrysk czy choćby to, że i tak jeszcze nie wie czego chce od życia bo nie był wcześniej w żadnym zwiazku i ten się rozpadnie (bo będzie chcial spróbowac jak jest z inną czy zerwie z nim z powotu jego nieobycia) - jednym słowem nieoplacalna inwestycja. chcąc nie chcąc, rodzą się w ten sposób we mnie duże obawy o moje ewentualne relacje damsko-męskie
W prawdziwym życiu nie rozmawiam z obcymi o swoim doświadczeniu, jednak koledzy i koleżanki "z dzielni" przecież nigdy nie widzieli mnie z dziewczyną, więc na bank wiedzą żem prawiczek. Nie naśmiewają się ze mnie jakoś ostro, lecz budzi to u nich jakiś stopień pogardy. Zdarzyło się parę razy, że np. podczas zakładu, dwóch kumpli dla jaj zakładali się o "cnotę ziomka_malego", albo że postawią mi 0,7 najlepszej wódki za całowanie się z jakąś małolatą tylko dlatego że uśmiecha się do mnie jak ją mijam na ulicy..
wśród grupy na studiach (nie mieszkam na stancji, codziennie dojeżdzam prawie 30km) jestem człowiekiem powszechnie lubianym zarówno przez babeczki jak i facetów. tam ludzie pewnie myślą, że pierwszy raz mam za sobą. jednak nie mam. o ile dość dobrze dogaduję się z dziewczynami, to wszystkie traktuja mnie niestety jak aseksualnego kumpla, takie błędne koło - nie wiem czy kiedyś się to zmieni. nie wiem jak to zmienić, u innych przyszło to samo, naturalnie, u mnie nie... a że mam z nimi dobry kontakt, to jestem dobrze poinformowany o wszystkim, co się dzieje u nas na roku - wiedzą to moi wszyscy znajomi. jednak nie chciałbym by się dowiedzieli o moim zerowym doświadczeniu, gdyż rok temu pamiętam jak brechtano się z pewnego 23latka za jego plecami, gdyż jeden ze znajomych wygadał jego "sekret", czyli bycie prawiczkiem. fakt faktem, gościu był strasznie zdesperowany i poleciałby na każdą, byle tylko odwzajemniła jego zainteresowanie - jednak to nauczyło mnie, by nie mówić o sobie zbyt wiele...




jak już wspomniałem nie uzalam się całemu swiatu nad swoim losem. mam także lepsze rzeczy do roboty niż zakładanie miliona kont i trollowanie na forach internetowych.

na tym kończę. jeśli nie zostanę wywołany do tablicy, to się nie odzywam..

Rób tak jak uważasz i nie patrz na opinię innych. O tym, że nie jestem prawiczkiem wie raptem tylko kilka najbliższych osób. Jestem pewien, że większość osób ze szkoły które znam też tak myśli ( że jestem). Tzn. miałem kiedyś kolegę/kuzyna który wiedział kiedyś o tym, że ja nigdy ani dziewczyny nie miałem ani nic nie "robiłem". I podejrzewam, że mógł rozgadać po tym jak dostał ode mnie w cymbał i nasze koleżeństwo się skończyło. Jak jeszcze się kolegowaliśmy to już nie byłem, ale nie zamierzałem mu mówić ( bo to nie jego interes, a teksty typu "zaruchałbyś" śmieszyły mnie).

A mówienie, że będziesz miał przedwczesny wytrysk czy coś nie zaliczają się do wszystkich więc się tego nie bój. Ja na twoim miejscu bym czekał dopóki nie poznasz jakiejś dziewczyny która ci się spodoba.

[Rule Britannia]

Seks bez miłości to głupota, ale po ślubie jeszcze większa - takie jest moje zdanie
Do pewnego momentu sądziłam, że facet w łóżku może być taki lub owaki, ale można go poinstruować, podpowiedzieć coś na uszko i można go nauczyć, jak dawać przyjemność. A tu psikus, bo spotkałam takiego, co to niestety do świadomości nic nie chciał przyjąć i ogólnie bardzo trudno się z nim gadało na ten temat. Gdybym nie spróbowała teraz, to co by było po ślubie? Dno. I tyle. Się nie da dobrać seksualnie bez spróbowania tego, no nie pogodzisz.

[prettysimple]

Przeczytałam 3/4 wątku, więcej mi się nie chciało . Wg mnie każdy powinien swoje sprawy seksualne oceniać wedle siebie, nie porównując do innych. Takie porównywanie budzi tylko niepotrzebne frustracje. Chcesz uprawiać seks w wieku 15 lat, po 30stce, przed czy po ślubie - spoko. I tak nikt za Ciebie życia nie przeżyje i ewentualne konsekwencje ponoś SAM. Ale mimo wszystko seks to nie takie pitu-pitu, jednak to emocje, jakieś prawdopodobieństwo zajścia w ciążę (mimo antykoncepcji), dlatego wg mnie powinno się do tego dorosnąć i dojrzeć psychicznie i fizycznie.

Z mojego bliskiego otoczenia wiem, jakie może być przytłaczające "parcie" na stracenie prawictwa. Bardzo chłopakom współczuję, zwłaszcza tym w wieku gimnazjalno-licealnym, gdzie zaczyna się gadanie o dziewczynach i potem o "zamoczeniu". To jest straszne i okropnie skrzywia psychikę. Z braku laku potem jeden z drugim idzie do prostytutki, żeby mieć to już za sobą. Naprawdę brak mi słów na takie coś. Nie chcę uogólniać oczywiście, mówię o tym, co widzę...

I ja nie chcę mieszać spraw Kościoła do spraw seksu. To w ogóle nie idzie w parze. I może niektórzy księża są faktycznie czyści i głoszą Słowo Boże z powołania, ale, że tak powiem... gorszego zakłamania nie widziałam . Nie będę mówić, co się dzieje, bo to chyba oczywiste. Dlatego niech ksiądz jeden z drugim nie poucza i niech nie prawi, co robić i jak się powinni zachowywać kobieta z mężczyzną, skoro sami nie mają o tym zielonego pojęcia (chociaż jak się okazuje księża mają czasem większe doświadczenie seksualne niż niejedna Wizażanka).

[_ema_]

Napisane przez ziomek_maly

sorry gregory, ale to nie tak działa. w realu nie przepraszam że żyję. po prostu spotkałem sie w sieci jak i w prawdziwym życiu z czymś takim jak założenie, że w danym wieku powinno się już mieć etap pierwszych randek/związków/seksu za sobą; jeśli tego nie było, to musisz mieć raczej nierówno pod kopułą. że nie chciałoby się im czekać, aż przełamie się z bliskością, zwalczy po jakimś czasie przedwczesny wytrysk czy choćby to, że i tak jeszcze nie wie czego chce od życia bo nie był wcześniej w żadnym zwiazku i ten się rozpadnie (bo będzie chcial spróbowac jak jest z inną czy zerwie z nim z powotu jego nieobycia) - jednym słowem nieoplacalna inwestycja. chcąc nie chcąc, rodzą się w ten sposób we mnie duże obawy o moje ewentualne relacje damsko-męskie
W prawdziwym życiu nie rozmawiam z obcymi o swoim doświadczeniu, jednak koledzy i koleżanki "z dzielni" przecież nigdy nie widzieli mnie z dziewczyną, więc na bank wiedzą żem prawiczek. Nie naśmiewają się ze mnie jakoś ostro, lecz budzi to u nich jakiś stopień pogardy. Zdarzyło się parę razy, że np. podczas zakładu, dwóch kumpli dla jaj zakładali się o "cnotę ziomka_malego", albo że postawią mi 0,7 najlepszej wódki za całowanie się z jakąś małolatą tylko dlatego że uśmiecha się do mnie jak ją mijam na ulicy..
wśród grupy na studiach (nie mieszkam na stancji, codziennie dojeżdzam prawie 30km) jestem człowiekiem powszechnie lubianym zarówno przez babeczki jak i facetów. tam ludzie pewnie myślą, że pierwszy raz mam za sobą. jednak nie mam. o ile dość dobrze dogaduję się z dziewczynami, to wszystkie traktuja mnie niestety jak aseksualnego kumpla, takie błędne koło - nie wiem czy kiedyś się to zmieni. nie wiem jak to zmienić, u innych przyszło to samo, naturalnie, u mnie nie... a że mam z nimi dobry kontakt, to jestem dobrze poinformowany o wszystkim, co się dzieje u nas na roku - wiedzą to moi wszyscy znajomi. jednak nie chciałbym by się dowiedzieli o moim zerowym doświadczeniu, gdyż rok temu pamiętam jak brechtano się z pewnego 23latka za jego plecami, gdyż jeden ze znajomych wygadał jego "sekret", czyli bycie prawiczkiem. fakt faktem, gościu był strasznie zdesperowany i poleciałby na każdą, byle tylko odwzajemniła jego zainteresowanie - jednak to nauczyło mnie, by nie mówić o sobie zbyt wiele...




jak już wspomniałem nie uzalam się całemu swiatu nad swoim losem. mam także lepsze rzeczy do roboty niż zakładanie miliona kont i trollowanie na forach internetowych. zauwazyłem jednak, że jeśli dziewczyna ma takie wątpliwości jak ja, to nie ciśnie się po niej, a stara się zrozumieć. ach te durne stereotypy płci...

na tym kończę. jeśli nie zostanę wywołany do tablicy, to się nie odzywam..

Miał miał miał, kobiety mnie traktują jak kolegę bo jestem prawiczkiem, miał miał miał koledzy mnie nie szanują bo jestem prawiczkiem, miał miał, będę miał przedwczesny wtrysk i żadna nie będzie miała na to cierpliwości miał miał...
Wymiałczałeś się?
To polecam zakupienie dwóch porządnych cojones. Bo na razie siedzisz i jęczysz jak Ci źle bo nie zamoczyłeś nigdy. A nie dopuszczasz do siebie innego wyjaśnienia - koledzy Cię nie szanują bo zadajesz się z burakami i pora znaleźć towarzystwo na poziomie. Wszelkie przedwczesne wytryski i inne problemy, kiedy z góry zakłada się, że tak na pewno będzie i będziesz tragicznym kochankiem to zakompleksienie i brak pewności siebie. A dodatkowo brak pracy nad samokontrolą. A traktowanie koleżanek świadczy nie tylko o tym, że źle Cię traktują ale także o tym, że sam stawisz się w pozycji kumpla. I przeciętny facet by nad tym wszystkim popracował, Ty natomiast już wiesz - to wszystko wina cnoty! I właśnie sam sprawiasz, że prędko nie zaliczysz, ja bym nie poszła do łóżka z facetem, dla którego mam być psychoterapeutką i niańką. (Na marginesie dodam, że za rok będę żoną mężczyzny, z którym zaczęłam być, gdy miał trochę ponad 20 lat i wcześniej nie był w związku. Z tym, że on nigdy mi nie miałczał, nie jęczał i nie użalał się nad sobą, a po prostu był mężczyzną, więc sytuacja wcale mi nie przeszkadzała)

[MasterOfPupets]

To polecam zakupienie dwóch porządnych cojones. Bo na razie siedzisz i jęczysz jak Ci źle bo nie zamoczyłeś nigdy. A nie dopuszczasz do siebie innego wyjaśnienia - koledzy Cię nie szanują bo zadajesz się z burakami i pora znaleźć towarzystwo na poziomie. Wszelkie przedwczesne wytryski i inne problemy, kiedy z góry zakłada się, że tak na pewno będzie i będziesz tragicznym kochankiem to zakompleksienie i brak pewności siebie. A dodatkowo brak pracy nad samokontrolą. A traktowanie koleżanek świadczy nie tylko o tym, że źle Cię traktują ale także o tym, że sam stawisz się w pozycji kumpla. I przeciętny facet by nad tym wszystkim popracował, Ty natomiast już wiesz - to wszystko wina cnoty! I właśnie sam sprawiasz, że prędko nie zaliczysz, ja bym nie poszła do łóżka z facetem, dla którego mam być psychoterapeutką i niańką

Też prawda.

---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

(Na marginesie dodam, że za rok będę żoną mężczyzny)[/QUOTE]


Nie bądź taka pewna Rok to długo

[hypnose22]

.

[_ema_]

Napisane przez MasterOfPupets

(Na marginesie dodam, że za rok będę żoną mężczyzny)

Nie bądź taka pewna Rok to długo [/QUOTE]

Jestem pewna, bo wiem, za kogo wychodzę za mąż