brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką... - Strona 60 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-12-07, 22:30   #1771
WandaAlicja
Raczkowanie
 
Avatar WandaAlicja
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 59
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Założyłaś tutaj wątek, żeby dostać porady? Nie widzisz, ile dziewczyn się wypowiedziało i to jednoznacznie? Po co dalej prosisz o "kopa w tyłek", skoro i tak czekasz na jego gest?

Nie masz za grosz szacunku do samej siebie i zero godności. Wiadomo , jak Cię traktował- to nie podziałało, dalej przy nim tkwiłaś.
Ale teraz nawet nie pomogło to, że Cię rzucił!

Otwórz się w końcu na to, co Ci wszyscy mówią!
PISZE DO CIEBIE, BO CHCE MIEĆ OBOK SIEBIE KOŁO ZAPASOWE, PODNÓŻKA.

Zastanów się, co masz dobrego z tej relacji. Nic dziewczyno.

Wiem, jak to się skończy- zgodzisz się na kontynuowanie relacji na dotychczasowych warunkach (tak Cię zbajeruje, że nawet się nie domyślisz, tak jak manipulował do tej pory).

Nawet nie próbuj zaprzeczać, bo i tak wrócisz do niego na każde skinienie
__________________
mydełko fa
WandaAlicja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-07, 22:46   #1772
angelicja
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 68
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez xenon88 Pokaż wiadomość
To polepszenie wyników badań odnośnie Twojej płodności powinnaś odczytać jako znak: "oho! jestem zdrowa, więc nie muszę trzymać się takiego frajera, żeby tylko mieć ojca dla swego dziecka". Dostałaś szansę od losu, dziewczyno. Wykorzystaj ją.
Masz więcej czasu i mniej ciśnienia w związku z tym na szukanie nowej znajomości.
angelicja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-07, 23:00   #1773
LovinLight
Zadomowienie
 
Avatar LovinLight
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Komą, cały wątek jest o tym.
Naprawdę uważam, że LL nie jest wcale niewinną maskotką, co jak co. To zupełnie inny typ, niż Durna Baba. Że jej zachowania są nielogiczne, to swoją drogą, ale jest równie wrażliwą, skłonną do poświęceń osobą, co przeciętny wizażanek.
Durnej Babie wystarczy, że facet jest, nawet kilkaset kilometrów dalej, nawet niech sobie mieszka z inną, nawet niech się nie odzywa, ona do niego pojedzie w słabszym momencie, ale generalnie wszystko jest na jego zasadach, on ma tylko istnieć. Wie, że jest i będzie nieszczęśliwa, chce się uwolnić, na przemian go blokuje i wraca. LL w tym układzie w sumie było dobrze, jak długo sądziła, że wszystko idzie zgodnie z jej zamiarami. Jeśli tylko pojawia się iskierka nadziei, że mogą zostać zrealizowane, to wszystkie krzywdy odchodzą w niepamięć.
Dla LL facet może robić, co mu żywnie podoba, niech nie ma czasu, seksu być nie musi, niech sobie zdradza - to wszystko jest nieważne i nie robi na niej wrażenia, bo on sam się nie liczy, liczy się to, że jej obiecał dojście do wymarzonego celu.
Drogie prezenty, poświęcenia na pokaz i wiele innych akcji to klasyka manipulacji.

Co absolutnie doktorka nie tłumaczy, oczywiście, moja rada zresztą jest taka sama, jak Wasza.




Lepiej od razu poblokować, bez wchodzenia w dyskusję i robienia dramatu.


Cóż.... Bardzo chciałabym być taka osobą o której piszesz, bo dużo by mi to ułatwiło w moim życiu. Niestety nie byłam, nie jestem i z pewnością nie będę.
LovinLight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-07, 23:13   #1774
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Komą, cały wątek jest o tym.
Był.
Komą.
Wie, że jej ściemniał z historyjkami o topiących się dzieciach, wie, że nigdy żadnego potomstwa z nią nie planował... ale skoro mówi "kotku"...
Kto z obsesją na punkcie dziecka odpuściłby realizację życiowego celu w imię płaszczenia się przed Maharadżą?
Teraz już dziecko nieistotne. Nie może - no to trudno. Jakby przeprosił i powiedział, że bał się jej powiedzieć... bo bla bla bla to by mu wybaczyła.
"Obsesji" się ot tak nie odpuszcza.
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-07, 23:14   #1775
ellen72
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 483
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

A jak wygladaloby Twoje zycie, gdybys definitywnie zerwala kontakt z tym facetem? Jest cos co sprawia, ze czujesz, ze warto zyc?

Tak sie zastanawiam, czy moze nie widzisz nic atrakcyjnego w zadnym alternatywnym scenariuszu? Dlatego postanawiasz grac va banque? (Czekajac na cos, co nie wyglada jakby mialo sie wydarzyc.)
ellen72 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 10:04   #1776
LovinLight
Zadomowienie
 
Avatar LovinLight
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez ellen72 Pokaż wiadomość
A jak wygladaloby Twoje zycie, gdybys definitywnie zerwala kontakt z tym facetem? Jest cos co sprawia, ze czujesz, ze warto zyc?

Tak sie zastanawiam, czy moze nie widzisz nic atrakcyjnego w zadnym alternatywnym scenariuszu? Dlatego postanawiasz grac va banque? (Czekajac na cos, co nie wyglada jakby mialo sie wydarzyc.)
Nope.

LovinLight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 11:21   #1777
samartali
სამართალი
 
Avatar samartali
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 248
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Lovin, nie wiem, czy Twoja historia jest prawdziwa, mam nadzieję, że tak. Ale nawet jeśli nie, wiem, że czytają to osoby w podobnej sytuacji.

W Sylwestra minie siedem lat od zakończenia związku z moim poprzednim partnerem. Związku równie toksycznego, jak Twój. Miałam wtedy 29 lat i myślałam, że przede mną nie ma już nic.
To nie czas i nie miejsce na opowiadanie tej historii ale uwierz mi, że znam od podszewki to, co teraz czujesz.
Rozumiem, że mozna zdawać sobie sprawę, że nic z tego związku nie będzie i jednocześnie uparcie to wypierac. Można być nieszczęśliwa i jednocześnie temu zaprzeczać. Można nie słuchać rad rodziców, przyjaciół, obcych ludzi, wiedząc jednocześnie, że mają rację.

Lovin, ja wiem, że nadzieja umiera ostatnia ale pozwól, niech to się już skończy.
Ból jest ogromny, stracony czas, marzenia, nadzieje, w końcu pieniądze. Zrujnowane poczucie własnej wartości też.
Ale ból minie, choć teraz w to nie wierzysz.

Wiedziałam też, że gdyby mój były chciał wrócić na jakichś chorych zasadach, mogę mu ulec. Nie wierzyłam sobie, więc w kilka dni po rozstaniu zmieniłam numer telefonu. Odcielam wszelki kontakt. Wiedziałam, że jeśli wtedy tego nie zrobię, nie zrobię tego już nigdy.

Paradoksalnie, porzucenie dało mi bodziec i siłę do zrobienia tego, na co sama nie miałam siły - do ostatecznego uwolnienia się od chorej zależności.
Pamiętam też, jak pewnego dnia jakiś czas po rozstaniu obudzilam się i pomyślałam, że w końcu jestem wolna, mam tyle czasu dla siebie i o wiele lepiej mi bez niego niż z nim.

Dziś patrzę na czas mojego poprzedniego związku z dystansem. Nie uważam go już za ostatecznie stracony, nie odczuwam żalu. Czasami życie tak się układa. To bardzo bolesna lekcja ale wiele się o sobie dowiedziałam, wiele się nauczyłam. W końcu na własnych błędach człowiek uczy się najlepiej.

Jakis czas później, kiedy doszłam już do porządku ze sobą poznałam dobrego człowieka. Zobaczyłam, jak naprawdę wygląda dobry związek, a nie jego namiastka. Dziś ten człowiek jest moim mężem.

Gdybym nie uwolniła się z poprzedniej relacji, odebrałam sobie to szczęście, które mam teraz.

Proszę, weź to pod uwagę.
samartali jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-12-08, 11:30   #1778
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Zrobilas juz cos lovin? Bedzie dobrze zobaczysz. Pierwszy krok najtrudniejszy.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 11:36   #1779
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Był.
Komą.
Wie, że jej ściemniał z historyjkami o topiących się dzieciach, wie, że nigdy żadnego potomstwa z nią nie planował... ale skoro mówi "kotku"...
Kto z obsesją na punkcie dziecka odpuściłby realizację życiowego celu w imię płaszczenia się przed Maharadżą?
Teraz już dziecko nieistotne. Nie może - no to trudno. Jakby przeprosił i powiedział, że bał się jej powiedzieć... bo bla bla bla to by mu wybaczyła.
"Obsesji" się ot tak nie odpuszcza.

Nie szukaj tu logiki.
Ona mu nawet nie odpisała. Durna Baba by dawno zmiękła, zdążyłaby go z pięć razy zablokować i odblokować, po czym już by go przepraszała. Tzn do tej pory, bo mam nadzieję, że się w końcu uwolni od tego typa.

To, że ma do niego sentyment po dwóch latach jest normalne, trudno żeby jej totalnie z dnia na dzień zobojętniał. Ale gdyby nie plan dzieci, to by się mu aż tak nie poddała. On zresztą o tym dobrze wiedział i to wykorzystywał.

Moim zdaniem ona już nie wróci. No chyba że sobie uroi, że jednak się tych dzieciaków doczeka, w każdym razie na pewno nie wróci dla tych słynnych dwóch minut.

Zauważ też, jak bardzo zmienił się jej ton, gdy jej się wydawało, że jest bliska osiągnięcia celu. Nagle marzenie o zamieszkaniu w jego miejscowości zniknęło, pojawiła się lista kolejnych oczekiwań, chociaż niewypowiedzianych. Jej nie chodziło o to, żeby z nim zamieszkać chociażby w schowku na miotły, zamieszkanie razem było kolejnym krokiem.

To jest ten typ kobiety, która mężowi wparuje do łazienki sprawdzić, czy aby się nie kąpie w zbyt ciepłej wodzie. Durna Baba by sobie na to nie pozwoliła.

Zahukane kobiety latami odkładają swoje plany, byle tylko misia nie zdenerwować.

LL - nie ma do czego dążyć, bo bycie taką osobą to nic fajnego, skutek w sumie podobny, co w przypadki bezwolnych mimoz, jeśli trafisz na kogoś, kto Twój czuły punkt zlokalizuje i wykorzysta.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 11:47   #1780
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Zauważ też, jak bardzo zmienił się jej ton, gdy jej się wydawało, że jest bliska osiągnięcia celu. Nagle marzenie o zamieszkaniu w jego miejscowości zniknęło, pojawiła się lista kolejnych oczekiwań, chociaż niewypowiedzianych. Jej nie chodziło o to, żeby z nim zamieszkać chociażby w schowku na miotły, zamieszkanie razem było kolejnym krokiem.
Mój ulubiony ton to ten towarzyszący okresowemu wyłanianiu zwycięzcy, prawidłowo interpretującego przedstawioną sytuację - tzn. że miłość do Maharadży jest szczera, wielka, niezłomna i idealistyczna podczas gdy na pewnym poziomie oni są siebie warci.
Schowek na miotły byłby dobrą bazą, z której można by przeprowadzać dalsze ataki na szczyt.
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 12:05   #1781
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Schowek na miotły byłby dobrą bazą, z której można by przeprowadzać dalsze ataki na szczyt.
Tak, ale po dwóch latach cierpliwość może się skończyć, stąd zakusy by zrobić to za jednym podejściem.
Zupełnie inaczej, niż w przypadku kobiet uzależnionych od faceta, im to się raczej nie znudzi samo z siebie.

A że się do niego przywiązała to dość naturalne, ale to nie tego rodzaju uzależnienie, moim zdaniem, oczywiście.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-12-08, 12:16   #1782
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Treść usunięta

Edytowane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Czas edycji: 2015-12-08 o 12:20
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 12:28   #1783
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Nie szukaj tu logiki.
Ona mu nawet nie odpisała. Durna Baba by dawno zmiękła, zdążyłaby go z pięć razy zablokować i odblokować, po czym już by go przepraszała.
myślę, że za bardzo zafiksowałaś się na porównywaniu ich obu. To, że objawy mają różne, nie znaczy, że choroba nie ta sama. Ludzie mają różne granice osobiste, różne rzeczy ich denerwują, i to, że jedna lubi moknąć na dworcu, a inna nie pójdzie w strachu do szpitala na egzamin, nie sprawia, że kluczowym problemem obu nie jest wiara w to, że odpowiedni mężczyzna je zbawi, uratuje przed nimi samymi i sprawi, że życie nagle stanie się piękne, sensowne i cudowne, a wszelkie zmartwienia odejdą w mrok. To jest klucz. One same dla siebie nie stanowią sensu życia, nie umieją same dla siebie nic zrobić, zatroszczyć się. Miłość jest ich narkotykiem, bo wierzą, że odpowiedni wysiłek i poświęcenie sprawi, że kaprawy facecik stanie się księciem z bajki i będzie tylko: "i żyli długo i szczęśliwie...". A to, że u każdej przybiera to nieco inne objawy i schematy zależy już od konkretnych okoliczności i charakterów. Większość toksycznych związków i potrzeb, jakie za nimi stoi, jest tak naprawdę taka sama.
Może i LL przejrzała nieco na oczy, na pewno rozczarowanie ma na to wpływ, ale nadal nie zmienia to faktu, że jest w stanie wykręcać podobne wolty w kolejnym związku, niech tylko się zjawią odpowiednio toksyczne porty na horyzoncie.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 12:47   #1784
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez zlotniczanka Pokaż wiadomość
myślę, że za bardzo zafiksowałaś się na porównywaniu ich obu. To, że objawy mają różne, nie znaczy, że choroba nie ta sama. Ludzie mają różne granice osobiste, różne rzeczy ich denerwują, i to, że jedna lubi moknąć na dworcu, a inna nie pójdzie w strachu do szpitala na egzamin, nie sprawia, że kluczowym problemem obu nie jest wiara w to, że odpowiedni mężczyzna je zbawi, uratuje przed nimi samymi i sprawi, że życie nagle stanie się piękne, sensowne i cudowne, a wszelkie zmartwienia odejdą w mrok. To jest klucz. One same dla siebie nie stanowią sensu życia, nie umieją same dla siebie nic zrobić, zatroszczyć się. Miłość jest ich narkotykiem, bo wierzą, że odpowiedni wysiłek i poświęcenie sprawi, że kaprawy facecik stanie się księciem z bajki i będzie tylko: "i żyli długo i szczęśliwie...". A to, że u każdej przybiera to nieco inne objawy i schematy zależy już od konkretnych okoliczności i charakterów. Większość toksycznych związków i potrzeb, jakie za nimi stoi, jest tak naprawdę taka sama.
Może i LL przejrzała nieco na oczy, na pewno rozczarowanie ma na to wpływ, ale nadal nie zmienia to faktu, że jest w stanie wykręcać podobne wolty w kolejnym związku, niech tylko się zjawią odpowiednio toksyczne porty na horyzoncie.
Mi się wydaje, że odwrotnie, problemy są różne, chociaż objawy podobne.
Tak czy inaczej, forum to nie jest odpowiednie miejsce na diagnozę przyczyn ich problemów. Zgadzam się, że jeśli się tej przyczyny nie ustali, to kolejny związek będzie równie "udany".
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 12:56   #1785
Karena 73
Kobieta z klasą
 
Avatar Karena 73
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Lovin dziwi mnie tylko jak łatwo uwierzyłaś w jego słowa. Po tylu jego kłamstwach łykasz bez zastanowienia. Wiedząc jak bardzo chcesz dziecka rzucił Ci tekst, po którym większość kobiet nie chciała by go widzieć na oczy i znienawidziła na zawsze, A Ty napisałaś: nawet ze SPA się wycofał...

Poza tym zlekceważyłaś kompletnie takie posty jak Eemilki.

Cytat:
Napisane przez eemilka Pokaż wiadomość
Zrobiłam dla ciebie małe przypomnienie twojego związku. Uważam, że za każdym razem, kiedy będziesz mieć wątpliwości, czy spróbować z nim jeszcze raz, czy zabiegać o jego "miłość", powinnaś przeczytać jaki prezent zgotował ci na rocznicę (posty nr 1619 i 1620), oraz to:

05.08.2015 (...)nie mamy zadnych wspólnych planow (poza takimi co zjemy i gdzie pojdziemy za tydzien czy 2..). Tz mowi/pisze ze mnie kocha bardzo ale z jego ust nigdy (!) nie padła żadna powazna deklaracja(...)

24.09.2015 (...)Powiedział ze nie myslał, bo nie ma teraz do tego głowy (nie dziwie sie) ale ze ja mam tez nie myśleć, ze on teraz nie chce słyszec o zadnych rocznicach itp i ze po 7.11 jak juz mozemy myslec a prawda taka ze rocznice to mozna i dzien przed zaplanować (taaa...) i ze 'indyk myslał o niedzieli a w sobote łep mu scieli' (...)

(...)powiedział ze nie obecywał mi zadnego konkretnego terminu :/ ze pol roku od teraz to luty a on nie wie czy w lutym bedzie cos kupował,(...)

(...)uwierz mi że pod wzgledem cierpliwosci to ja bym mogła miestrzynia zostać. Dwa lata zwiazek na odległosc, wszystkie piatki i niedziele w pociagach. Zwiazek w ktorym od 2 lat wszystkie plany były spychane wymówkami.. Zwiazek w ktorym nigdy nie było konkretnego planu na przyszłość, rozmow o zareczynach, dzieciach - tzn ok było kilka, ale wymuszonych przeze mnie.(...)

28.09.2015 (...)- napisał ze niestety ale Tz jest babiarzem i do dzisiaj, do teraz oczy lataja mu dookoła głowy jak przejdzie jakakolwiek w miare ładna, co lubi tez czesto i ze szczegolami komentowac

(...) - powiedział tez ze po alkoholu (pisałam o sytuacji z sylwestra, tak jak pisałam wyzej, powiedzialam mu wszystko...) moj Tz zrobił w zyciu wiele, wiele głupot (nie zaglebil sie w temat)
- powiedział tez ze po %% Tz staje sie bardzo lubieżny (aluzja do sylwestra do tych jego tekstow przy mnie o kolezankach..) ale ze to bylo fajne 10 lat temu jak był na 1 roku studiów i wolny
- powiedział ze Tz czuje sie jakby nie miał jeszcze 21 lat i ze to raczej sie łatwo nie zmieni..
- powiedział ze reaguje agresja i zloscia kiedy on z zona zaczynali temat przyszlosci ze mna bo bylo im mnie szkoda...
- powiedział ze pewnie zauwazylam ale Tz jest egoista i widzi tylko swoj bol ale nie innych wiec nie rozumie tego ze zle sie czuje z ta roksa
- z ta roksa był w szoku, powiedział ze nie umie mi powiedziec prawdopodobienstwa z jakim mogl skorzystac (i czy w ogole mogł) natomiast zebym dla własnej pewnosci lepiej sie przebadała :/
- powiedział ze mieszkac bysmy mogli juz dawno razem, podobnie z zareczynami wiec problem jest w moim Tz...
- powiedział ze jesli jego siostra i mama mowia mi nagle takie rzeczy to byc moze o czyms wiedza ale mowia mi tyle ile moga, bo jednak nie moga wydac brata/syna ale z sympatii interweniuja...
- odnosnie naszego "romantycznego" wyjazdu we dwoje teraz w czerwcu do Grecji i ciagania mnie siła na imprezy jak tylko widział ze ida tam te 2 laski z Polski, napisał ze on zawsze taki był.. i ze pol roku zanim mnie poznał był na wakacjach z nim, jego zona i jeszcze 2 parami i wtedy co impreza moj Tz zawsze przelizał wszystkie (!!) obecne tam laski (co prawda moj Tz był wtedy wolny, ale "przelizanie" 10lasek na 1 imprezie nie swiadczy dobrze, plus jakies macanki tez zawsze...) i potem sie musiał tłumaczyc... ciagnał jego (tego przyjaciela) na te imprezy a on chodził tylko po to zeby spedzic czas z kumplem a on go ciagnał zeby ten z nim wyrywał laski i obrazał sie jak przyjaciel wtedy zasłaniał sie obraczka i tym ze w hotelu spi jego żona...
I ze pomijajac wspominane juz wakacje wiele wiele razy były sytuacje ze ciagnął jego i jescze kilku ich wspolnych bliskich znajomych na imprezy zeby wyrywac panienki razem z nim i potrafił sie obrazic jak nie chcieli bo wszyscy mieli już stałe partnerki/żony i co gorsza nie potrafił zrozumieć dlaczego nie chcą !!(...)

(...) O reakcji na rocznice rozmawiałam jakis czas temu z jego siostra jak mialam z nia te rozmowe o nim... i generalnie powiedziała (ona jest z zawodu psychologiem...) ze złość jest spowodowana tym ze on widzi ze ja nie widze pewnych faktów i ciagne fikcje (...)

30.09.2015 (...) Mowil ze wiedział ze czeka nas powazna rozmowa i ze im więcej mówiłam on"dzieciach itp" tym bardziej sobie uświadamial i że wiedział to jiz od wakacji ale chcial nie koec stresów dodatkowych przed egzaminem oraz swieza głowę.. (...)

Lovin Ty masz w głowie zupełnie inny obraz związku niż opisałaś.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać.
Karena 73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 13:55   #1786
liselotta
lise-kotta
 
Avatar liselotta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

autorko - czemu nie chcesz go zablokować? przecież wiesz, że to najlepsza rada. co on ci jeszcze może powiedzieć? oprócz tego, co już wiadomo, czyli że
- od co najmniej pół roku nie chciał już z tobą być
- nie kocha cię
- nie jesteś kobietą jego życia
- nigdy nie będzie miał dzieci
- nie planował z tobą żadnej przyszłosci, nigdy
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
W skrócie: jeśli są jakieś granice desperacji, to już je przekroczyłaś i jesteś zagranico.
liselotta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 14:14   #1787
ellen72
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 483
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Zmien nr telefonu, adresy email i id na wszytkich portalach spolecznosciowych. Popros znajomych, zeby nie przekazywali Ci o nim zadnych informacji. Zajmij sie czymkolwiek - nie przejmuj sie, ze nie sprawia Ci to przyjemnosci. Zaloz, ze najblizsze pol roku bedzie beznadziejne.

A przynajmniej:

- nie mysl o nim poza spotkaniami - zajmij sie czymkolwiek innym
- absolutnie!! nie wydawaj na niego zadnych pieniedzy - zaloz sobie lokate
- nie uprawiaj z nim seksu
ellen72 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 18:41   #1788
kasiatoya
Rozeznanie
 
Avatar kasiatoya
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 905
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Myślę, że z tych wszystkich dobrych rad autorka i tak nie będzie potrafiła skorzystać bo jest zwyczajnie uzależniona, nawet nie od Maharadży tylko od tego, że ktoś ją gnoi a ona może się wtedy spalać w nieszczęśliwej miłości rojąc sobie w głowie oderwane od rzeczywistości bajki.
Nawet jeśli będzie temu gorąco zaprzeczać (a będzie bo tego zwyczajnie nie jest wstanie dostrzec mając tak skrzywiony obraz rzeczywistości) to widać to jaskrawo z jej postów.
Tylko dobra terapia i odcięcie od toksycznej rodziny jest wstanie zmienić cokolwiek w jej postępowaniu.
Jeśli na żadną terapię nie pójdzie to jestem przekonana, że znajdzie sobie kolejnego Maharadżę, dokładnie takiego samego gada albo i gorszego, jak ten już się nią definitywnie znudzi i nawet na okazjonalny dwuminutowy seksik nie będzie chciał się umawiać.

Mała uwaga - to, że Maharadża jest bezpłodny nie ma najmniejszego znaczenia bo on i tak nigdy dzieci z nią nie chciał mieć. LL po prostu nie przyjmowała tego do wiadomości.

Proszę Cię LL idź na terapię! To jedyna szansa dla Ciebie na fajne życie i związek.
kasiatoya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 20:08   #1789
ellen72
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 483
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Ja nie wiem, skad bierzecie takie dziwne i skomplikowane teorie.

Przeciez ona jest zwyczajnie samotna i nieszczesliwa.
ellen72 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-12-08, 20:53   #1790
Terrence
Raczkowanie
 
Avatar Terrence
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 427
GG do Terrence
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez ellen72 Pokaż wiadomość
Ja nie wiem, skad bierzecie takie dziwne i skomplikowane teorie.

Przeciez ona jest zwyczajnie samotna i nieszczesliwa.
Też tak myślę.
Terrence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 21:14   #1791
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez ellen72 Pokaż wiadomość
Ja nie wiem, skad bierzecie takie dziwne i skomplikowane teorie.

Przeciez ona jest zwyczajnie samotna i nieszczesliwa.
Jest. samotna, nieszczęsliwa i oszukana + tkwiąca w tym stanie na własne zyczenie.
Czas który strwoniła usilnie wypierając realny stan komletnie nie rokująej relacji z tym panem, mogła przeznaczyć na ułozenie sobie zycia z jakims innym, przyzwoitym mezczyzną + nawiazanie jakichś relacji towarzyskich-, własnych + zaoszczędzenie pieniędzy na usamodzielnienie, się czy dokształcenie żeby miec lepszą pracę.

zamiast wywalać cale pensje na prezenciki (czyli moze sobie powolić na takie inwestycje, ale wolała zamiast inwestować w coś z sensem, absurdalnei trwonic na kogoś kto ani nie potrzbowałł ani nie docenił) mogła zainwestowac w siebie


To nie ejst tak, z eten stan rzeczy zrobił się sam. Bardzo się do niego przyczyniła swoimi decyzjami, oslim uporem w brnięciu w nie rokująceą relację od samego początku, niedopuszczaniem do siebie prawdy.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 21:56   #1792
kasiatoya
Rozeznanie
 
Avatar kasiatoya
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 905
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez ellen72 Pokaż wiadomość
Ja nie wiem, skad bierzecie takie dziwne i skomplikowane teorie.

Przeciez ona jest zwyczajnie samotna i nieszczesliwa.
Ta teoria jest wysnuta z pierdyliarda wiadomości które tu pisała i nie jest skomplikowana. Jest oczywista.
Zdrowy na umyśle człowiek jak jest samotny i nieszczęśliwy to próbuje ten stan jakoś zmienić.

LL wykazała tak niezwykłą determinację, żeby nie zauważyć oczywistych rzeczy. Nie widziała i nie słyszała komunikatów jakie dostawała wprost od otoczenia i samego Maharadży. Co więcej nadal nie chce ich przyjąć do wiadomości.
Osobiście uważam, że to fascynujące i przerażające jak bardzo można pielęgnować swoją bańkę iluzji w której siedzi.
kasiatoya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 23:22   #1793
ellen72
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 483
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Jest. samotna, nieszczęsliwa i oszukana + tkwiąca w tym stanie na własne zyczenie.
Czas który strwoniła usilnie wypierając realny stan komletnie nie rokująej relacji z tym panem, mogła przeznaczyć na ułozenie sobie zycia z jakims innym, przyzwoitym mezczyzną + nawiazanie jakichś relacji towarzyskich-, własnych + zaoszczędzenie pieniędzy na usamodzielnienie, się czy dokształcenie żeby miec lepszą pracę.

zamiast wywalać cale pensje na prezenciki (czyli moze sobie powolić na takie inwestycje, ale wolała zamiast inwestować w coś z sensem, absurdalnei trwonic na kogoś kto ani nie potrzbowałł ani nie docenił) mogła zainwestowac w siebie


To nie ejst tak, z eten stan rzeczy zrobił się sam. Bardzo się do niego przyczyniła swoimi decyzjami, oslim uporem w brnięciu w nie rokująceą relację od samego początku, niedopuszczaniem do siebie prawdy.
Przypuszczam, ze byla nieszczesliwa juz wczesniej. A teraz woli byc nieszczesliwa i miec nadzieje niz byc tylko nieszczesliwa, tak jak przedtem. Co bylo przedtem LovinLight?
ellen72 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 23:36   #1794
LovinLight
Zadomowienie
 
Avatar LovinLight
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez ellen72 Pokaż wiadomość
Przypuszczam, ze byla nieszczesliwa juz wczesniej. A teraz woli byc nieszczesliwa i miec nadzieje niz byc tylko nieszczesliwa, tak jak przedtem. Co bylo przedtem LovinLight?
Napiszę jutro, bo to dłuższy post wyjdzie a mi nie bardzo działa wizaż w telefonie
LovinLight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-09, 12:07   #1795
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez LovinLight Pokaż wiadomość
Napisz� jutro, bo to d�uşszy post wyjdzie a mi nie bardzo dzia�a wizaş w telefonie
Trzymaj sie!
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-09, 13:36   #1796
LovinLight
Zadomowienie
 
Avatar LovinLight
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

jesli chodzi o wszystko co było przedtem to w sumie dalo mi do myslenia to pytanie i uwazam ze to jest kluczowe jesli chodzi o to czemu znosiłam to wszytsko tak dlugo:/
najgorsze jest to ze jak na zlosc nie mam chwili zeby napisac (wyszedl by dlugi post..)

---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------

Cytat:
Napisane przez ellen72 Pokaż wiadomość
Przypuszczam, ze byla nieszczesliwa juz wczesniej. A teraz woli byc nieszczesliwa i miec nadzieje niz byc tylko nieszczesliwa, tak jak przedtem. Co bylo przedtem LovinLight?

Cóż, przeanalizowałam to i możliwe że masz racje.. Tzn na pewno masz racje jedyny okres w jakim byłam w życiu naprawde szczęśliwa to PIERWSZY ROK (podkreslam) mojego zwiazku z X. (mialam nie pisac Tz wiec nie pisze).

---------- Dopisano o 14:36 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ----------

Cytat:
Napisane przez ellen72 Pokaż wiadomość
Przypuszczam, ze byla nieszczesliwa juz wczesniej. A teraz woli byc nieszczesliwa i miec nadzieje niz byc tylko nieszczesliwa, tak jak przedtem. Co bylo przedtem LovinLight?
Ok postaram sie opisać jesli zdąze bo mam pół godzinki czasu.
Masz dużo racji z tym że w sumie nigdy nie byłam tak naprawdę szczesliwa.

Co było przedtem.. Od jakiego momentu mam zacząć?

Cóż, że jestem DDA to już pisałam wczesniej, wiec nie będzie to jakaś wielka tajemnica... pierwszych 3-4 lat z życia nie pamiętam jak chyba każdy ale wiem że już wtedy były ciągłe awantury z jego strony i że bił moją mame i mnie.

Później okres przedszkola, ten który juz pamiętam.. praktycznie do niego nie chodziłam, bo byłam co chwila chora na antybiotyku (takie błędne koło, bo zero odporności) więc szłam na kilka dni i miesiąc na antybiotyku u babci zamiast w przedszkolu. Mieszkałam w bloku gdzie była taka typowa, wybaczcie określenie umieralnia same staruszki praktycznie zamiast rodzin z małymi dziecmi no i do tego jeszcze brak rodzenstwa, wiec jak szłam do przedszkola po np. 1,5 miesiaca u babci to pamietam (jak przez mgłe obecnie) ze zwyczajnie stroniłam od tych dzieci i sie ich bałam, nie wiem czy to przez to co sie działo w domu, czy przez to ze ja w przedszkolu byłam 2-3 dni co miesiac , a moze przez obie rzeczy na raz, mało istotne..

Podstawówka.. Przez to jak wyglądało przedszkole tez jakos super nie umiałam zżyć sie z klasa, bo sie bałam odezwac do tych dzieciaków i miałam wrażenie ze sie ze mnie nabijaja etc cóż, najgorsze jest to ze na zasadzie tzw samospełniajacej sie przepowiedni (roznie sie to okresla w psychologii, ale chodzi o to ze jak sobie cos wyobrazamy czesto blednie to zaczynamy sie tak zachowywac jak by to sie dzialo i to sie dzieje) kazdym razie po pewnym czasie faktycznie stałam sie takim klasowym posmiewiskiem coz, w sumie na wlasne zyczenie, ale jako dziecko to strasznie przezywałam i pamietam to do dzisiaj akurat, zwłaszcza jak byly jakies klasowe urodziny i ktos mnie nie zaprosił, albo jak ja sama miałam urodziny a nawet nigdy nie mogłam ich wyprawic i zaprosic jakies dzieci przez to co działo sie w domu...
Juz nie chce mi sie wdwac we wszystkie szczegoly, uratowało mnie w sumie troche to ze w 2 podstawowki doszla taka fajna dziewczynka (przeprowadzila sie, zmienila szkole) i sie z nia zakolegowałam i to tak naprawde mocno i to mi pomogło, co prawda nie zmieniło to duzo statusu mojego klasowego posmiewiska i popychadła (z kolei tamta byla lubiania) ale mialam swoja kolezanke w koncu, spotykałysmy sie po szkole, chodzilysmy na dwor..
W sumie dzieci niej te podstawowke + to co bylo w domu jakos przetrwałam, byla jak siostra prawie ale podstawowka sie skonczyla a ona znowu sie przeprowadziła i to daleko .

Do gimnazjum poszlam zupełnie innego niz tamta szkola (chcialam sie odciac od tamtych ludzi z klasy) i coz przyznam ze okres gimnazjum był najlepszym jesli chodzi o cała moja zyciowa edukacje, totalnie zmieniłam szkole, zaczełam dorastac i cos we mnie wstapiło ze sie otworzyłam na ludzi i bylo naprawde fajnie, mialam swoja paczke, swoje bliskie kolezanki, wyjscia poza szkoła, jakies pierwsze w zyciu imprezy...pomijajac to co w domu to zyłam jak typowa nastolatka, jakies pierwsze milostki, zwierzania sie przyjaciolka, jakies pierwsze wyjazdy gdzies na kilka dni nad jezioro (np do ciotki ktores z kolezanek z klasy) powiedzmy ze pomijajac to wszystko co w domu sie działo to mogłabym powiedziec ze przez te 3 lata gimnazjum miałam normalne, bardzo fajne i bogate towarzysko zycie i byłam wtedy niemalze szczesliwa (a poza domem całkiem szczesliwa).
Dobrze to wspominam.
Do tego jeszcze dobrze sie uczyłam, nie dosc ze byłam prymuska wsrod nauczycieli, to uwielbiana dla odmiany w szkole.

Niestety przyszlo liceum, praktycznie kazdy dostał sie do innego, ja (ok nie zabrzmi skromnie, wiem) jako ze bylam jedna z najlepszych w szkole dostalam sie do najlepszego w miescie, niestety wiekszosc osob z mojej klasy do zupełnie innych. Z tymi z ktorymi byłam najblizej przysiegłam sobie utrzymywac kontakt, no ale... zycie sweryfikowało, kolezanki poznaly 1 powaznych chlopakow, kazdy wpadł w swoje towarzystwo, wir licealnych imprez, do tego doszla prawdziwa nauka, inna niz w gim i sie posypało.
ja od poczatku czulam sie zle w tym liceum bo duzo osob bylo zdufanych w sobie, wiekszosc z bogatych rodzin z rodzicami lekarzami, prawnikami, ciagłe rozmowy o tym jak jeżdża z rodzicami na Narty gdziestam za granice...jak z nimi chodza na obiadki do restauracji..
Jakos nie mialam o czym gadac z tymi ludzmi (o czym, o tym co ja mam w domu..?) i generalnie ... nikt mi tam nigdy krzywdy nie zrobił ani nic (mimo wszystko byli to ludzie na pewnym poziomie) ale byłam totalnie odcieta od tej klasy, zero wspolnego jezyka, zaczełam czuc sie mega samotna wtedy, bo kazdy z mojej gimnazjalnej paczki mial swoje zycie juz i brak czasu a ja nie umialam nawiazac relacji z tamtym towarzystwem, w sumie oni probowali, ja sie wtedy odciełam (zaluje, bylo mineło).
Ale najgorsze jest to ze wtedy mialam taki naj naj naj gorszy okres w domu (naprawde nie chce do tego wracac ani sie zaglebiac) i to sie na mnie odbiło bardziej niz kiedykolwiek. Najlepsze liceum w miescie, wiadomo jaki był poziom, a ja nie mogłam sie uczyc bo wszystkie noce spedzałam na ulicy albo w Kosciołach (nie dalo sie inaczej a nie mialam do kogo ani gdzie pojsc) i odsypiałam to na szkolnych lawkach. Wiec zaliczyłam kibel chyba z kazdego przedmiotu z jakiego tylko sie da, chyba jako pierwsza w historii tej szkoly . Na dodatek naganne zachowanie (za spanie na lawkach) i z tym swiadectwem musiałam zmienic szkole... coz, z takimi ocenami i z takim zachowaniem (naganne - kazdy patrzył jak na jakas penere ktora robiła rozróby) z najlepszego liceum w miescie trafilam do najgorszego bo tylko tam mnie chcieli . takiego najgorszego nie tylko pod katem edukacji itp ale tez pod katem ludzi - naprawde taka typowa zbieranina penerstwa z miasta ktora sie uczy bo musi do 18.. .
Oczywiscie strasznie sie wyrozniałam wsrod tych dresów, karkow i niun (typu przychodzenie w rozowym dresie, palenie na lekcji, jakies gadanie o skrobankach - tak serio) wiec coz z moim wygladem, poprzednia szkola i checia do nauki "nieco" sie wyrózniałam..
Nie chce mi sie pisac jakie piekło przeszłam w tej szkole bo to wyparłam z pamieci, ale nie dosc ze w domu to jeszcze w szkole to były 3 lata koszmaruuu...
Jakos tydzien po przyjsciu do tej szkoly poznalam ex Tz (ten poprzedni zwiazek) z tym ze on nie chodził razem ze mna do tego liceum a do zawodowki ktora byla w tym samym budynku i poznalismy sie przed szkola. Zaiskrzylo, zaczełam sie z nim spotykac i wpakowałam sie w toksyczny zwiazek ktory skonczył sie dopiero jak bylam na 2 roku studiow .
(do toksycznosci zaraz przejde)
Po koszmarze w liceum + w domu tak z☠☠☠.... mature, ze nie dostałam sie na studia o ktorych marzyłam przez całe zycie. Na opcje B jaka mialam tez nie.
Wybralam inne, nie mowie ze to sa jakies złe, bo jednak uniwerek i dzienne ale coz, nie dosc ze nie bylo to cos, co mnie interesuje (na takie mialam zbyt tragiczna mature) ale tez cos co swietlanej przyszlosci (dobrze platnej pracy) nidgy nie zapewni. Ale wolalam to niz w ogole nie isc na studia, bo zawsze bardzo chciałam. Skonczylo sie depresja (taka ciezka, z myslami samobojczymi) bo odkad miałam 5 latek to wiedzialam kim chce byc, co chce w zyciu osiagnac a coz, wyszlo jak wyszlo, nie dostalam sie na opcje 1. ani opcje 2.

Teraz moze przejde do tamtego zwiazku, zaczał sie w 1 liceum, facet z zawodówki z budynku obok. Na poczatku super, tecza i motylki, facet dawal mi czekoladki, czule slowka, odprowadzal mnie do domu... naprawde sie starał.
poznał mnie z calutka swoja rodzina, ze swoimi znajomymi (jedyny plus ze to uratowało mi nieco zycie towarzyskie bo w swoim liceum to ja zycia nie mialam ze tak delikatnie to ujme ).
Na poczatku bylo ok - staral sie, zapraszal do siebie do domu na rodzinne obiady, spotykalismy sie z jego znajomymi na jakies kregle czy bilard, mowil ze mu zalezy, ze kocha, okazywał to, robił prezenty bez okazji, opiekował sie mna jak sie przeziebiłam...
coz pozornie zdrowy zwiazek. niestety jakos po 2 latach (tak, po 2 latach - nawet nie macie pojecia jak mozna sie ukrywac, zwlaszcza ze ja z nim nie mieszkalam, a spotykalismy sie najczesciej poza jego domem) odkrylam ze facet ma niezdrowy pociag do alkoholu... wyszlo ze jak sie nie widzi ze mna to pije litrami wodke z kumplami, a jesli nie z nimi to sam. jego rodzice tego nie widzieli albo nie chcieli widziec.
wiem powinnam g wtedy rzucic..
ja najpierw przymykałam oko (bo przeciez jest spokojny, nie robi awantur, ma super humor po alko) a pozniej zaczełam pic z nim spotykalismy sie i siedzielismy przed tv z chipsami i chlalismy i to duzo duzo duzo - teraz dopiero widze jak chore to było, wtedy podobało mi sie takie spedzanie czasu, bo przeciez odpoczywamy, bo ma dobry humor, bo on po alko to co najwyzej zasnie,..
tak jakos mineło moje liceum, nieszczesna matura, on skonczył zawodowke i mama załatwiła mu prace, najgorsze jest to ze o ironio losu barmana (jej młodsza siostra prowadzi wlasny pub dosc znany w moim miescie). Coz, wiec pil tez w pracy. Ja poszlam na studia, on nigdy nawet o tym nie myslał

---------- Dopisano o 14:36 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

dokoncze za jakies 2-3h bo wypadło mi cos waznego do zrobienia w pracy.
__________________
"..would you know my name if I saw you in heaven?"

LovinLight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-09, 15:30   #1797
lolandra
Raczkowanie
 
Avatar lolandra
 
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 249
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

LovinLight chcialabym cie po tym co napisalas bardzo mocno przytulic
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=747956 wymianka kosmetyczna
lolandra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-09, 15:46   #1798
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Treść usunięta
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-09, 16:57   #1799
LovinLight
Zadomowienie
 
Avatar LovinLight
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Ok, dokoncze ale postaram sie naprawde w skrócie bo za duzy esej mi wyjdzie.
Z tym facetem byłam całe liceum, dopiero po 2 latach dowiedziałam sie ze ma problem z alkholem, z tym ze jak wypił był "misiaczkowy", ewentualnie senny - poza piciem gigantycznych ilosci i to w srodku tygodnia, nie zachowywał sie jakos zle/dziwnie po %, z czasem zaczełam pic z nim (przed tv, dla relaksu) i przegapiłam moment w ktorym to zrobiło sie patologiczne, mimo ze absolutnie nie bylo zadnych awantur itp po %.
On po zawodowce zaczął prace barmana w pubie swojej matki chrzestnej, ja poszlam na studia, na zupelnie inne niz chcialam, po prostu na takie gdzie sie dostałam na dzienne :/.
Na studiach poznałam zupelnie inne towarzystwo - otworzylam sie na ludzi, zdobyłam fajnych znajomych, co prawda nie chodziłam na szalone studenckie chlanie i balowanie po klubach (nie ciagneło mnie, serio) ale na jakies zwykle wyjscia na piwo/bilard/kino ze znajomymi z roku owszem.

Istotne - jak byłam na 1 roku studiow moj ojciec dostał zawału i w ogole wyladował w szpitalu na dłuuuuugo, pozniej jakis odwyk itp, juz nie chce teraz sie nad tym rozwodzic bo chce wszystko skrocic, w kazdym razie od tamtej pory alko0hol dla niego nie istnieje i stał sie innym człowiekiem. Oczywiscie odbiło sie to na jego zdrowiu, wiadomo. Obecnie siedzi w domu, pol dnia przesypia, drugie pol siedzi przy komputerze i oglada jakies filmy i zdjecia. Zmiana o 180 stopni, teraz jest taki ze sie czasem boi odezwac, ale najgorsze w tym wszystkim jest to ze mam wrazenie ze on w ogole sobie nie zdaje sprawy (nie wiem czy to efekt jego choroby, czy jakis mechanizm wyparcia - nie jestem psychiatra) w ogole z tego jak zniszczyl zycie mi i mojej mamie. Jakby mial cos w rodzaju amnezji, nie umiem tegon okreslic. W kazdym razie odkad poszlam na studia w domu jest ok, cisza i spokoj, moze tez dlatego jak teraz od roku mam prace nie mam az takiego cisnienia zeby sie wyprowadzic i wiazac koniec z koncem, jesli moge mieszkac tu i cala kase miec dla siebie (nie dokladam sie do niczego).


Na studiach bylo super, ale zaczeły sie problemy w zwiazku - tamten facet jako barman zarabiał baaaardzo duzo (chociazby z samych napiwków, bo miał 180cm i niestety wyglad modela...) a ja nie mialam dochodow (studia dzienne, rodzice nie dawali mi nic) jedynie czasami dorabiałam w weekendy ale wiadomo ze to grosze...
generalnie jak konczyłam 1 rok studiow tamten ex Tz mi sie oswiadczył. W zwiazku pomijajac jego picie i nasze wspolne picie dla relaksu (tak, wiem no comment) bylo ok, oczywiscie przyjelam oswiadczyny i powiedzial ze chce ze mna od razu zamieszkac, ale ze chciałby zebym pracowała bo bedzie mu ciezko utrzymac mieszkanie, nasza dwojke i dziecko (twierdzil ze dzieci chce ze mna miec i mowił to sam z siebie, nawet wiecej o tych dzieciach mowil niz ja..)
postanowilam wiec sie przeniesc na te same studia na 2 rok ale na zaoczne, weekendy co 2 tygodnie i pojsc do pracy i tak zrobiłam... prace znalazłam za grosze w sklepie z ciuchami, ale nie dalam rady nic lepszego bez doswiadczenia w CV a nie miał mi kto załatwic roboty po znajomosci.
Mielismy zamieszkac razem i nagle okazało sie ze jego matka mnie nienawidzi (dobrze to ukrywała, oj dobrze) bo ona planowała przyszlosc dla synka w Irlandii (maja tam bliska rodzine oraz rodzinna firme gdzie bylo dla niego miejsce pracy) i ze ja to rujnuje bo poszłam na studia i trzymam go w Polsce. Ostatecznie matka przekonała go zeby wyjechał do tej Irlandii, o czym poinformował mnie smsem... Smsem też ze mna zerwał, po prawie 5 latach kazał przesłać pierscionek zareczynowy poczta (bo bedzie dla innej) i tyle go widziałam.
Z tego co słyszałam z rok temu od naszej wspolnej znajomej nadal siedzi w Irlandii, jest tam barmanem (tamta firma to tez lokalny bar) i mial sie zenic ale narzeczona mu zwiała bo podobno ja uderzył po alkoholu - nie wiem ile w tym prawdy ale obstawiam ze 100%. Wiec na dobre mi wyszło.

Niestety po 2 roku nie udało mi sie wrocic na dzienne i musiałam zostac na zaocznych . Ogolnie wykształcenie mam to samo, no ale tzw zycie studenckie zupełnie inne niz na dziennych - z tymi ludzmi z dziennymi po kilku miesiacach kontakt sie poukrywał, z kolei z tymi na zaocznych widziałam sie raz na 2 tygodnie (przy dobrych wiatrach bo duzo fajnych ludzi nie na wszystkie zajecia jezdziło) no i wiekszosc mojego roku to byli ludzie ktorzy na te studia dojezdzali z innych miast i na wyjscia i piwka w tygodniu nie mieli mozliwosci, duzo tez bylo osob takich po 30, z rodzinamim ktorzy sobie poszli by poszerzac horyzonty.. Oczywiscie miałam fajny kontakt z ludzmi z rok, byłam bardzo lubiana, jedna z bardziej lubianych osob na roku szczerze mowiac, ale kontakt ograniczał sie praktycznie do zajec co 2-3 tygodnie i posiadania sie i lajkowania na fb i tyle ze studenckiego zycia.
Z praca roznie, tamta szybko straciłam (nie z mojej winy) i całe studia pracowałam ale glownie dorywczo i za grosze bo z zerowym doswiadczeniem (a w wiekszosci miejsc na czarno wiec nawet do CV nie wpisałam potem...)

Jak juz przezyłam "zalobe" po tamtym Tz probowalam poznac kogos na roku ale miałam 80% (!!) lasek na roku (taki kierunek) a z tych 20% facetow wiekszosc byla juz zajeta (i to tak mocno np zona/narzeczona, jesli ktos byl starszy i robił te studia tak "o") no i tak wyszlo, ze na studiach nie poznałam.
Probowałam na imprezie (probowałam odnowic kontakty z ludzmi z tego gimnazjum i z 1 roku dziennych studiow) i kilka razy poszlam na jakies imprezy do klubow, ale coz, faceci tam poznani liczyli ewidentnie na 1 i to najlepiej tu i teraz :/.
Probowalam przez neta (sympatia glownie) ale coz... - jak kogos to interesuje to kilka zabawnych spotkan opisałam na watku o facetach z neta. Reasumujac, zwykle konczylo sie na 1 lub 2 spotkaniu i to nie z mojej winy.
Po kilku wiekszych imprezach i nieudanych (smiesznych lub strasznych) randkach z facetami z neta stracilam juz nadzieje ze uloze sobie zycie...

ex Tz o ktorym jest ten watek poznalam na ostatnim roku studiów..
a jak wygladało dalej to wiecie...


Tak mysle ze teoria któraś z Was (przepraszam, nie pamietam nicka a nie mam jak spr) o tym ze tak kurczowo trzymałam sie go bo bylam wczesniej nieszczesliwa jest coz, prawdziwa.

Prawda taka ze nigdy w calym moim zyciu nie czułam sie tak szczęśliwa jak przy nim (przez pierwszy rok, zanim zaczeło sie wszystko sypać)
Pierwszy raz w zyciu myslalam ze uloze sobie zycie...
Szczerze mowiac, właśnie przez to co przeszłam marzyłam najbardziej o tym zeby miec swoja własna rodzine.. zeby w ten sposob jakos odbić sobie to czego ja nigdy nie zaznałam... chcialam wracac do wlasnego domu, w ktorym bylabym bezpieczna i szczesliwa, miec meza, miec chociaz raz w zyciu normalne swieta,.,..chcialam miec dzieci ktorym dałabym wszystko to czego ja nigdy nie miałam i stanełabym na glowie zeby były szczesliwe.
Tz mi to wszystko obiecał..
Ciezko wiec pogodzic sie z faktem ze nagle wszystko sie pie...przy i zgadzam sie moze dlatego byłam ślepa na niektore oczywiste fakty....
__________________
"..would you know my name if I saw you in heaven?"

LovinLight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-09, 17:01   #1800
liselotta
lise-kotta
 
Avatar liselotta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

bardzo chcesz stworzyć rodzinę, więc bierzesz byle co, zamiast związać się z mężczyzną, który jest tym tak samo zainteresowany.
boisz się być szczęśliwa i tyle. decyzja należy do ciebie - albo zadbasz o siebie i własne szczęście albo będziesz marnować energię na źle rokujących pacanów.
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
W skrócie: jeśli są jakieś granice desperacji, to już je przekroczyłaś i jesteś zagranico.
liselotta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-03-06 20:22:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:47.