2011-12-10, 20:44 | #901 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Bdg
Wiadomości: 6 276
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
|
|
2011-12-11, 15:16 | #902 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Wiadomości: 800
|
Dot.: Ślubne wpadki
Stres w sumie robi swoje... Może też dlatego nerwowo reagowała.
Ale wyjść przed północą z własnego wesela? To się w głowie nie mieści
__________________
|
2011-12-11, 15:57 | #903 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 081
|
Dot.: Ślubne wpadki
W ogóle wyjście z własnego wesela jest trochę nie tego. Jednak wesele raz w życiu i ten jeden raz można przeżyć nie śpiąc, a jak ktoś ma problem to litrami kawę pić. A jeśli ktoś nie jest imprezowy to nie robić hucznego wesela tylko jakąś mniejszą kolację.
__________________
Zakochana 6 lat i kolejny miesiąc leci I chciałabym codziennie spijać uśmiech z Twoich ust... Razem od: 1.01.2010 Zaręczyny: 13.09.2014 Ślub: 6.08.2016 |
2012-01-07, 22:44 | #904 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 47
|
Dot.: Ślubne wpadki
Czytając powyższe historie, przypomniała mi się wpadka ze ślubem znajomej. Zaproszenie dostałam od odpowiednio wcześniej, datę do kalendarza wpisałam, jeszcze pomyślałam "a to na Starym Mieście". Przychodzi dzień ślubu, a ja nie mam internetu, a adresu kościoła wcześniej nie zapisałam. Pomyślałam, by do kogoś zadzwonić, ale jako zosia-samosia, szybko pomysł porzuciłam, myśląc przecież, że nie ma tych kościołów aż tak wiele, w którymś ich znajdę (lub też poznam rozglądając się po gościach). Wyszłam odpowiednio wcześniej patrzę jeden kościół, drugi, trzeci. W końcu się poddałam, bo już zaczynała się Msza, więc zostałam tam, gdzie trafiłam. By się nie zmarnowały kwiaty, wręczyłam je parze młodej. Ich mina była bezcenna (to był mały ślub, gdzie kojarzyli wszystkich gości, a ja się tak nagle urwałam z choinki). ;-)
|
2012-01-08, 17:02 | #905 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 2 303
|
Dot.: Ślubne wpadki
U mojej koleżanki na poprawiny DJ nie przyszedł, bo owszem - wpisał w kalendarz ich datę poprawin, ale o rok później :P Wysłał swojego kolegę, na szczęście, bo byłoby bez oprawy muzycznej
__________________
|
2012-01-15, 12:14 | #906 |
Raczkowanie
|
Dot.: Ślubne wpadki
Genialne sa te historieOstatnio nam ksiadz na religii opowiadał 2 historie.
1 wesele:Ksiadz był na pierwszej parafii na wsi.no i zostal zaproszony na wielkie wiejskie wesele wraz z proboszczem.On taki speszony,a proboszcz sie dobrze bawi,no i kolo północy prosi go do tanca jakaś dziewczyna.Ksiadz był wtedy młody i mówi,ze marzeniem kazdego chlopaka na tym weselu byl taniec z nia-a ona wybrala sobie akurat ksiedza 2 wesele:ten sam ksiadz udziela slubu i podczas przysiegi panna mloda z takim przejeciem wyznala milosc koscielnemu,a pan mlody ksiedzu inne wesele:przy wykupywaniu butów zebrało sie 2 szwagrów i obaj mieli po jednym butu mlodej.Kazano im zatanczyć,szło im bardzo dobrze,smiesznie,.az w koncu jeden skoczyl drugiemu na ramiona i spadł.Upadl policzkiem na obcas buta młodej.Z tego co wiem to została mu blizna Edytowane przez Crazy93 Czas edycji: 2012-01-15 o 21:41 |
2012-01-20, 18:23 | #907 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: usa
Wiadomości: 1 521
|
Dot.: Ślubne wpadki
na weselu znajomej (nie w polsce) nie bylo ani jej rodzicow, ani pana mlodego. po zyczeniach od gosci, pan z orkiestry mowi: a teraz dedykacja od panstwa mlodych dla rodzicow! zapraszam rodzicow na parkiet! i dalej cisnie...cisza jak makiem zasial, panna mloda juz lzy w oczach, w koncu ktos z gosci krzyknal, ze rodzice sa w polsce i nie mogli przyjechac. wiec pan z orkiestry "wybrnal" nastepujaco: w takim razie ten utwor dedykuje rodzicom w polsce ! bawimy sie!
szkoda slow... poza tym, kiedy pm rzuca bukiet slubny (zamiast welonu) to wiekszosc kobiet (i to w dojrzalym wieku!) rzuca sie na niego jak opetane wyrywaja go sobie, wszedzie tylko platki fruwaja to chyba akt desperacji |
2012-01-25, 09:24 | #908 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 081
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
__________________
Zakochana 6 lat i kolejny miesiąc leci I chciałabym codziennie spijać uśmiech z Twoich ust... Razem od: 1.01.2010 Zaręczyny: 13.09.2014 Ślub: 6.08.2016 |
|
2012-01-25, 12:37 | #909 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Bdg
Wiadomości: 6 276
|
Dot.: Ślubne wpadki
|
2012-01-28, 00:57 | #910 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: usa
Wiadomości: 1 521
|
Dot.: Ślubne wpadki
moim problemem od zawsze jest zbyt duza ilosc przecinkow
sorry |
2012-02-03, 15:10 | #911 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 768
|
Dot.: Ślubne wpadki
Ja i mój TŻ byliśmy świadkami na ślubie mojego brata. Przed kościołem się rozdzieliliśmy, bo ja poszłam jeszcze na chór do organisty, żeby przećwiczyć psalm, który śpiewałam, a później musiałam z jednymi gośćmi coś ustalić, a TŻ poszedł na plebanię załatwić coś tam z proboszczem. I tak się stało, że jeszcze się nie zebraliśmy wszyscy, a organista już zaczął grać, ja ledwie dobiegłam do młodych, a Ł. jeszcze nie wrócił, i tak poszliśmy do ołtarza bez świadka, który za chwilę dobiegł
Później na weselu tak się stało, że ja złapałam welon, a on krawat i musiał tańczyć piosenkę ze mną na rękach. Wytrzymał. Tylko, że chwilę później się dowiedziałam, że wszyscy goście obejrzeli moje majty bo mi sukienka zwisała tak niefortunnie |
2012-02-07, 20:53 | #912 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Z chałupencji z niewielkiej mieściny
Wiadomości: 89
|
Dot.: Ślubne wpadki
Też zaliczyliśmy wpdke, a nawet dwie. A mianowicie podczas przysięgi przy zakładaniu obrączek ksiądz zaczął mówić przysięgę niczym zdążyłam wziąć do ręki obrączkę, a następnie obrączki nie mogłam założyć, założyłam tylko do kostki następnie padły słowa "włóż sobie sam" na szczęście kamerzysta wygłuszył te słowa muzyką więc zostały tylko wielkie uśmiechy na twarzy naszej- wesoło nam było wtedy. Więcej wpadek nie zaliczyliśmy.
__________________
Z nadzieją na lepsze jutro Razem od 7.02.2007 Zaręczyny 1.01.2011 13.08.2011 Szczęśliwa żona |
2012-02-07, 21:33 | #913 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 091
|
Dot.: Ślubne wpadki
Hehehe dobre to
|
2012-02-27, 17:19 | #914 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: TaM GdZiE DiAbEł MóWi DoBrAnOc...:)
Wiadomości: 757
|
Dot.: Ślubne wpadki
No u mnie tez nie o było się bez wpadek teraz się z tego śmiejemy ale wtedy nie było mi do śmiechu.
1. kupiłam sobie pończochy i w dniu ślubu okazało się że jakimś cudem są za małe po prostu się rolowały. Mój tata objechał pól mojego miasta ale nic nie kupił. Dopiero mój przyszły mąż jechał na alarmie z tymi pończochami. 2. Jak było ślubowanie w kościele, ksiądz mi zamiast powiedzieć biorę sobie Ciebie X za męża to powiedział za żonę! dobrze że na tyle trzeźwo myślałam i nie powtórzyłam tego za nim. 3. nie ślubowałam mojemu Tż miłości również z winy księdza, ale we wszystkich tych emocjach sama nie zwróciłam uwagi. 4. jak zakładałam obrączkę Tż on podał mi lewą rękę! No ale sama sobie sięgnęłam po prawą. 5. No i również bukiet ślubny. Tydzień przed miałam robiony próbny, po prostu bajka. Powiedziałam że chce taki sam, ale niestety nie był taki sam. Ale już nic nie mogłam zrobić.
__________________
Zapraszam na swojego bloga --> http://zapachmiety.blog.pl Dziś: ciasto 3 bit _________________________ ________ "Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli" - Abraham Lincoln |
2012-03-14, 01:14 | #915 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 163
|
Dot.: Ślubne wpadki
W trakcie naszego ślubu w czerwcu 2011, gdy przyszło do nakładania obrączek mój mąż sięgnął po swoja, a nie moją (a róznica w rozmiarze jest ogromna!!!) a ksiądz szepnął do niego "to nie ta!", mój mąz bez rekacji, ksiądz jeszcze dwa razu coraz głośniej "pss,to nie ta!!" aż goście z conajmniej drugiej ławki usłyszeli to sie mężowski obudził hahaha.
Swoją droga mam nadzieję, że ksiądz miał na mysli tylko obrączkę, a nie że materiał na żonę nie ten :brzyda l: |
2012-04-13, 20:31 | #916 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 9
|
Dot.: Ślubne wpadki
u mnie calkiem znośnie poszło ale u mojej siostry największą katastrofą, była Smoleńska10.04.2010-tej daty Szwagier chyba nie zapomni
|
2012-04-17, 19:53 | #917 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Tu i tam
Wiadomości: 4 207
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
__________________
21.05.2013 Helenka |
|
2012-04-23, 14:36 | #918 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 309
|
Dot.: Ślubne wpadki
Laurao88: 'włóż sobie sam' to mistrzowskie posunięcie
Ja na swój ślub i wesele czekam póki co, więc jak za 3,5 m-ca wpadnę z czymś - pochwalę się choć przyznam, ze obawy bynajmniej w jednej kwestii mam już teraz. Zważywszy na dowcipne formy przysięg miłosnych, ja i mój TŻ często od zawsze żartowaliśmy sobie mówiąc '...i że Cię nie dopuszczę aż do śmierci' albo '...i że Cię nie zapuszczę aż do śmierci' - żarty żartami ale tak nam to weszło w krew, że boję się, że przy całym tym stresie wydukam właśnie taką formułkę to by dopiero było... Z innej beczki: wesele mojego brata (lata świetlne temu ;P). Jedna z naszych babć i babcia Młodej usiadły koło siebie na przyjęciu weselnym. Jak to wiekowe Panie więcej siedziały, rozmawiały i podziwiały niż udzielały się w zabawie na parkiecie. Tak w kilku ujęciach kamery jest uwieczniony fragment, gdzie jedna drugą przekonywała, że wygląda młodziej niż jakaś tam inna kobitka nieco młodsza od nich (jedna z cioć)
__________________
Zdawało mi się, ze widziałem kotecka. Dobze mi się zdawało... widziałem kotecka... http://suwaczki.slub-wesele.pl/20120818580214.html |
2012-04-25, 14:02 | #919 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 292
|
Dot.: Ślubne wpadki
Przypomniało mi się jak rano w dzień ślubu dałam mojemu niedoszłemu szwagrowi kopertę z pieniędzmi i powiedziałam, żeby zapłacił po ślubie organiście 200zł.
Na weselu pytam się go czy zapłacił, on mówi że tak, że dał mu tę kopertę całą. Trochę zbladliśmy z TŻ-tem bo tam oprócz tych 200 zł była też kasa dla zespołu - 3500zł... Zapomniałam mu powiedzieć żeby OTWORZYŁ kopertę i dał mu TYLKO 200zł Wiec po obiedzie miał nieprzewidzianą wycieczkę z powrotem do kościoła Dobrze że jeszcze był jakiś ślub po nas i organista też jeszcze był |
2012-04-25, 14:27 | #920 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Odległa Galaktyka :)
Wiadomości: 5 821
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
__________________
Razem 18.07.2007r Zaręczyny 19.07.2008r Nasz Ślub 18.07.2009r Kierowca 20.07.2012r Patunia Gotuje [B] |
|
2012-04-25, 15:02 | #921 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 091
|
Dot.: Ślubne wpadki
Zabawne historie!!!
A to nasza: Po błogosławieństwie i wyjeździe do kościoła, wychodzimy z auta i idziemy do zachrystii pokazać się księdzu. Świadkowie weszli, podpisali dokumenty i wyszli. Czekali z gośćmi przed kościołem. Weszliśmy z narzeczonym i ja mówię do księdza, że proszę o szybką mszę, bo mam tendencję do omdleń. Hehe księdza bardzo to rozbawiło i mówi, że jeśli się tak stresuję ( miałam stresa, ale to było dowcipnie powiedziane przeze mnie ), to możemy wejść zachrystią, nie musimy głównym wejściem. I co? Ja podchwyciłam. Mówię, oki.Fajnie. I idziemy z narzeczonym od zachrystii przez cały kościół, jakbyśmy już wychodzili i ustawiamy się pod organami. Dobrze, że w kościele było tylko kilka osób i to delegacja z pracy mojej. No i tak stoimy z mym lubym, goście na dworzu. Ale świadkowa nas zerknęła i świadek i stoimy w 4. Goście na dworzu. W pewnym momencie mój narzeczony stwierdził, że oni nie wiedzą, że my jesteśmy już w środku i idzie ich zawołać. A ja na to: No dobra. I stoje pod organami sama!!! Za mną świadkowa ze świadkiem z tyłu. A młody poszedł na zewnątrz i woła: Tata, chodżcie, bo się już zacznie zaraz. I dopiero goście weszli. Nie widziałam w tym nic złego, dopiero po czasie do mnie dotarło, co żeśmy odwalili!!! Powinniśmy z tej zachrystii wyjść i wejść jak ludzie głównym wejściem, czekając aż wejdą wszyscy goście do środka. Ale po coMożna zrobić inaczej. Dobrze, że nie było jeszcze wszystkich. Na przysiędze jeszcze Mój się rozpędził. I jak ksiądz mówił: I ślubuję Ci... Mój odpowiedział : I ślubuję Ci... Ksiądz: Miłość, a Mój :Wier...(zerknął na księdza), miłość , wierność itd. Wyszło na to, że będzie mi podwójnie wierny Hehe poza tym gładziutko, ale to nasze wejście, to jakaś masakra Czasem się z tego śmieję... |
2012-05-02, 00:26 | #922 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 33
|
Dot.: Ślubne wpadki
Zabawną sytuację, którą często wspominam, to wpadka na ślubie kuzynki, na którym pan młody miał zabójczą fryzurę. Było to w latach gdy moda na żel we włosach była powszechna, jednak mąż kuzynki, postanowił naprawdę zaszaleć. Z swoich nieco dłuższych i czarnych jak węgiel włosów ułożył fryzurę a'la jeż, ale tylko z 5 kolcami. Grube czarne kolce, długie chyba na 8-10 cm prezentowały się przekomicznie. Matka panny młodej popłakała się jak go zobaczyła, a goście byli rozbawieni przez całą ceremonię. Natomiast mina księdza wyrażał głębokie zniesmaczenie. Zapytałam go już po weselu, ile żelu wtarł , że osiągnął efekt korony z włosów. Odpowiedział, że tylko dwa pudełka...
Druga zabawna, choć przykra w skutkach sytuacja, to wesele na, którym byłam świadkiem. Już po ceremonii pojechałam z młodymi do domu. Kamerzysta i fotograf ustawili się w mieszkaniu, by zobaczyć moment przeniesienia przez próg panny młodej. Młody wziął ją na ręce, po czym natychmiast ją puścił oświadczając, że chyba mu coś przeskoczyło w kręgosłupie. Myśleliśmy, że to żart, ale okazało się, to faktycznie poważną kontuzją. Młody na własnym weselu zatańczył z dwa razy, a po północy odwieźliśmy go do lekarza. |
2012-05-03, 18:11 | #923 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 3 484
|
Dot.: Ślubne wpadki
Ja miałam małą obsuwę z suknią... Otrzymałam ją do rąk własnych godzinę przed ślubem. Okazało się też, że nie da się zapiąć, bo babcia (szyjąca na ostatni moment :P) zrobiła zbyt małe haftki na guziki. Musiałam być zszyta (Za to mąż miał ubaw w noc poślubną, kiedy musiał mi suknię rozcinać nożyczkami do paznokci, bo tylko takie były w naszym nowym mieszkaniu )
No i mąż pomyliła się podczas przysięgi. Chciał mi już obrączkę nałożyć, zamiast prędzej przyrzec miłość |
2012-06-09, 21:03 | #924 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ślubne wpadki
nasze wpadki bo oczywiscie bez by sie nie dało:
1. Zakładanie obrączek i niezdecydowanie Męża, którą wybrać. W końcu ksiądz (wujek Młodego) mu ją podał 2. czułam, że podwiązka zjeżdża mi z uda, ale nie byłam w stanie jej dyskretnie poprawić no i niestety przy wychodzeniu z kościoła zsunęła mi się franca piękna, oczowaląca niebieska podwiązka, dobrze że Mama miała czujne oko. Niestety ciotka plotkara od razu zobaczyła temat na pół wesela. Ale dlaczego jej do pasa nie przypięłam skoro miałam tę możliwość? nie mam zielonego pojęcia... 3. Welon, dłuuuugi welon. Po mszy składaliśmy bukiet świadkowej na ołtarzu i młody nadepnął na niego aż mnie pociągło w tył goście mieli niezły ubaw ... 4. Podczas utrudnionego funkcjonowania z długim welonem od 8 do 17.00 "zrobiło się" na nim jakieś 11 dziur i dziurek, dlaczego? nie wiem do dziś... 5. Kupiliśmy dodatkowo beziki żeby ladnie wyglądały na ciastach jak się poukłada. Jakie było moje zdziwienie kiedy weszłam na salę i zobaczyłam przy każdym talerzu mały talerzyk z 4 bezikami WTF?! okazało się, że kelnerki nie zrozumiały i myślały, że tak mają poukładać 6. Jedna z mniej przyjemnych wpadek: poprawiny godzina 00.15 przychodzi szefowa sali i mówi, że koniec imprezy. Źle zrozumieliśmy a nie spisaliśmy umowy, okazuje się że umawialiśmy się że poprawiny są do 00:00 :/ goście się bawią, orkiestra gra, my zaczęliśmy się świetnie bawić a tu taki klops. Efekt: przeniesienie imprezki do domu i zabawa do 5 rano choć wiadomo, ze cześć gości się wykruszyła ech z wpadkami czy bez, było cudnie!
__________________
moja wymianka: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=838038 |
2012-06-18, 18:57 | #925 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ślubne wpadki
Aj, uwielbiam ten wątek, więc i ja się dopiszę. Ślub był niedawno, w zeszłą sobotę, więc mam na świeżo
1. Za długa suknia i to tak dobre 1,5 cm. Ile razy się o nią potknęłam to nie zliczę. jakby tego było mało, goście i małżonek non stop mi po niej deptali - mam teraz na niej kolekcję podeszw. Na porządku dziennym tego dnia było "matka, zejdź ze mnie, stoisz mi na sukni!", "J.! Do diabla, ruszyć się nie mogę, stoisz na welonie!". Dało się to we znaki podczas znaku pokoju - zamiast majestatycznie kroczyć do rodziców, złapałam cały dół sukienki w łapy i dawaj tak biegać po kościele 2. nieustrojony samochód, ale to nikogo nie ruszyło 3. brak nagłośnienia na obiedzie weselnym nie wiem jak to się stało, ale muzyka była tak diabelnie cicha, że szok. Na szczęście wśród gości był przyjaciel, który rozkładał nam karaoke - miał ze sobą swoje głośniki, stosik kabelków etc. Przez 6h robił nam, bidny, za DJa 4. Miało być powitanie chlebem i solą przez rodziców, my już w progu, a teściowej ni ma. Szybka akcja pt" gdzie teściowa". Po 4 min czekania majestatycznie wynurzyła się z ...WC 5. Całe kazanie i błogosławieństwo ksiądz pił do naszej różnicy charakterów, a że ksiądz jajcarz, to wszyscy leżeli na podłodze ze smiechu. Nie pamiętam juz jak on to pięknie ujął, ale mówił coś o błogosławionej ciszy etc, ale nie wypowiedział podmiotu zdania, który...odwrzasnęła moja mama z 3 rzędu. Nie wytrzymałam, jednemu i drugiemu pogroziłam bukietem 5. Nasze kochane śpiewograje się mocno stresowały - śpiewali nam przyjaciele. Efekt był taki, że jedną z ostatnich pieśni zaśpiewali mega szybko i mega glośno (inna bajka, że pięknie ) - efekt: "skoro już w kościele jest taka impreza to co to będzie na weselu!" - rzekł ksiądz z ołtarza. Potem podszedł do nas, żeby dać jakiś świstek i gratulować, a zespół milczy (czeka na Mendelsona). Ksiądz się na nich patrzy i wrzeszczy (bo mikrofon zostawił na ołtarzu): ale możecie już śpiewać, no już, raz raz! ja mu na to, że nie zaśpiewają już. Czemu? Bo czekają na mendelsona. Ahaaa...szkoda - podsumował ksiądz 6. O tyle o ile przysięga poszła nam gładko, tak mięliśmy problem ze złapaniem obrączek i było tylko takie :brzdęk, brzędk, brzdęk! Chyba tyle. Nic takiego hurra strasznego, ale i tak mieliśmy wesoło |
2012-06-19, 04:34 | #926 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 724
|
Dot.: Ślubne wpadki
Fajne te historie!
|
2012-06-26, 16:24 | #927 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 104
|
Dot.: Ślubne wpadki
hehe ja też miałam fajnie na ślubie. Kiedy stałam już w kościele pod ołtarzem poczułam jak mi spadła podwiazka nie wiedziałam co mam robić i jak ją poprawić ale ksiądz kazał kleknąć wiec musiałam to uczynić. Za chwilę powiedział mi i mężowi byśmy wstali i udali się do rodziców i przekazali sobie z nimi znak pokoju. Ja nie myśląc szepnęłam księdzu że nie mogę bo podwiązka mi spadła ksiądz strzelił braka i powiedział rozumiem ale jakoś sobie poradziłam wstałam butem ją zsunełam a mąż kopną pod krzesełko :P i udałam się do rodziców
|
2012-06-26, 16:44 | #928 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Bdg
Wiadomości: 6 276
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
|
|
2012-07-02, 21:24 | #929 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 804
|
Dot.: Ślubne wpadki
Z opowieści mamy, działo się wiele lat temu, w tym samym kościele:
- młodzi stoją na wejściu, a tu nagle 2 ministrantów podbiega i zwija czerwony dywan - cóż, nie zapłacili - znowu para młoda już w wejściu, a organista zamiast marsza weselnego, czy innej 'ślubnej' melodii zagrał "Niech aniołowie zawiodą Cię do raju" - i kolejna 'wpadka' organisty, który zamiast ' O Stworzycielu...' zaspiewał 'Chrystus wodzem, Chrystus królem' |
2012-07-02, 22:09 | #930 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 724
|
Dot.: Ślubne wpadki
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Forum ślubne |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:52.