Czy to jest normalne???

[_vixen_]

Napisane przez sine.ira

Ja tam na pewno bym ratowała dzieciaki vixen i Łajki, bo moim priorytetem jest żeby przetrwały tylko mądre jednostki i potomstwo tychże - tym bardziej, że sama zemrę bezpotomnie

Dzięki, teraz czuję się bezpieczniej

[201604190949]

Napisane przez TheKey

Nie wiem, naprawdę, zbierzcie się wszyscy do kupy ze swoim zwierzyńcem i wyjedźcie na jakąś wyspę, z dala od normalnych ludzi Bo naprawdę boję się z takimi osobami żyć w jednym kraju

Skoro ty się boisz to ty sobie wyjedź Kup sobie wyspę dla "normalnych" i będziesz pewna, że tam wszyscy się rzucą żeby się nawzajem ratować i każdy będzie stawiał dobro innego człowieka nad wszystko, nie będzie kradzieży, rozbojów, pobić i innych przestępstw, no bo przecież nas, socjopatów ze zwierzętami tam nie będzie.
Wyślij pocztówkę!

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Dziwne, że jako osoba uczulona na brak empatii i darząca swój gatunek najwyższym poważaniem, TheKey żywi niezrozumiałą niechęć do pewnej grupy ludzi. Cóż za rażąca niekonsekwencja

[trawa_morska]

Napisane przez TheKey

Dzięki trawa_morska za wyjaśnianie choć to bezskuteczne, widocznie część osób przegapiło tę lekcję polskiego gdy była omawiana różnica między autorem a narratorem tekstu.

Wcale mnie to nie dziwi
Nie ma sprawy, chociaz czulam sie w tym watku jak chlop na miedzy

[TheKey]

Napisane przez 1000days

Skoro ty się boisz to ty sobie wyjedź Kup sobie wyspę dla "normalnych" i będziesz pewna, że tam wszyscy się rzucą żeby się nawzajem ratować i każdy będzie stawiał dobro innego człowieka nad wszystko, nie będzie kradzieży, rozbojów, pobić i innych przestępstw, no bo przecież nas, socjopatów ze zwierzętami tam nie będzie.
Wyślij pocztówkę!

Czyli jeśli w społeczeństwie jest pewna grupa ludzi z zaburzeniami psychicznymi to należy całą resztę normalnych zamknąć w psychiatryku, żeby nie mieli kontaktu z tymi chorymi? Pomyśl trochę.

Takie poglądy tj. zwierzę ważniejsze niż człowiek, to są poglądy niebezpieczne społecznie i należy je zwalczać, dla własnego i innych dobra.

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36732241]Dziwne, że jako osoba uczulona na brak empatii i darząca swój gatunek najwyższym poważaniem, TheKey żywi niezrozumiałą niechęć do pewnej grupy ludzi. Cóż za rażąca niekonsekwencja [/QUOTE]
Od kiedy niechęć = brak zrozumienia? Rozumieć rozumiem, na zasadzie analogii z pluszowym misiem - rozumiem, że 5-letnie dziecko swojego misia stawia na pierwszym miejscu, i tak samo niektóre osoby z tego wątku traktują swojego kota, no ale wybacz, takich ludzi nie traktuje się poważnie, tylko właśnie trochę tak jakby nie wyszli jeszcze z okresu dzieciństwa.

[201604190949]

Widzisz, problem polega na tym, ze chociaz byscie sie skichaly probujac to udowodnic, to nie jest to zaburzenie psychiczne
Ale oczywiscie zycze powodzenia!

[pilotka86]

Polecam artykuł:
Zdrowy rozsądek, a miłość do zwierząt
http://www.medwet.pl/index.php?optio...=491&Itemid=90

Wraz z rozwojem naszej cywilizacji psy i koty stały się głównymi zwierzętami towarzyszącymi człowiekowi. Dziś nie dziwi nikogo pies czy też kot swobodnie przechadzający się po mieszkaniu, śpiący na kanapie bądź sypialni właścicieli. Zupełnie naturalną sprawą stało się dla nas tak bliskie obcowanie z czworonogami, co więcej nasze społeczeństwo staje się co raz bardziej uświadamiane o potrzebach zwierząt. W mediach mówi się co raz głośniej na temat tego , iż zwierzęta też czują i mają swoje potrzeby , które niegdyś były pomijane. Bardzo nas cieszy taki rozwój sprawy, aczkolwiek nierzadko zdarza się tak, że przeciągamy strunę zbyt mocno i przechodzimy z jednej skrajności w drugą. Podczas gdy w obcowaniu z naturą potrzebny jest umiar tak jak we wszystkim. Taki złoty środek o którym mówiono już starożytnej Grecji.
Niewątpliwie obcowanie ze zwierzętami nas rozwija, pobudza nas emocjonalnie, rozwija naszą wrażliwość. Wielu z nas co raz częściej traktuje psy, koty i inne zwierzęta jako członków rodziny, przez co staramy się dbać o nich jak o najważniejsze dla nas istoty. Jest to niezwykle pozytywny odruch, jednak do czasu. Powracając do złotego środka tudzież umiaru chodzi głównie o to by nasza miłość i troska o czworonogi nie przechodziła niezdrowych granic. Bądź co bądź musimy pamiętać iż zwierzęta zawsze pozostaną zwierzętami- stworzeniami zupełnie różniącymi się od nas ludzi, a nasze wzajemne relacje nie powinny zmieniać ich przeznaczenia. Najistotniejsze jest to byśmy nie usiłowali z naszego psa czy kota zrobić kopii nas samych czy wyimaginowanych przyjaciół. Każde stworzenie ma inne potrzeby, ale niewątpliwie one wszystkie przede wszystkim potrzebują do szczęśliwego życia pozostania zwierzętami i rozwijania swoich psich czy kocich predyspozycji. Obecnie chyba znacznie więcej psów czy kotów mieszka w miastach aniżeli na obrzeżach miast czy wsiach jak to bywało kiedyś. Zwierzęta na stałe zajęły miejsce w obrazku idealnej rodziny złożonej z rodziców, dzieci i czworonożnego pupila. Niewątpliwie jest to dobry znak, jednak jest coś w tej sytuacji martwiącego. Wraz z wprowadzeniem do miejskiej rzeczywistości tak dużej populacji psów i kotów trochę usiłujemy pozbawić je swojej natury. [...]

[...] Bardzo chcemy kochać nasze zwierzęta i być dla nich jak najlepszymi opiekunami, niestety często przeradza się nasza troska w toksyczną miłość.[...]

Miłości do zwierząt nie możemy okazywać pozwalając im na wszystko czego chcą

,

[_vixen_]

Napisane przez 1000days

Widzisz, problem polega na tym, ze chociaz byscie sie skichaly probujac to udowodnic, to nie jest to zaburzenie psychiczne
Ale oczywiscie zycze powodzenia!

Zaburzenie psychiczne to pewnie nie jest.
Ale jest to zdecydowanie...niesmaczne , okrutne i egoistyczne, szerzej nie akceptowane w naszym kręgu kulturowym.

[Darkoz]

Napisane przez TheKey

Czyli jeśli w społeczeństwie jest pewna grupa ludzi z zaburzeniami psychicznymi to należy całą resztę normalnych zamknąć w psychiatryku, żeby nie mieli kontaktu z tymi chorymi? Pomyśl trochę.

Takie poglądy tj. zwierzę ważniejsze niż człowiek, to są poglądy niebezpieczne społecznie i należy je zwalczać, dla własnego i innych dobra.

Ale czy Ty kiedykolwiek ucierpiałaś z powodu takiego poglądu? Umarło Ci dziecko, bo ktoś wolał swojego kota? Sąsiadka wpuściła do Twojego mieszkania psy, żeby wyżarły Ci wszystkie zapasy i ukradły telewizor? Sytuacja, w której można by sprawdzić, czy faktycznie jesteśmy wierni takim poglądom jest jedna na milion. Mnie nie interesuje, czy jakaś stara kobieta mieszka z siedmioma kotami (bo często tylko je ma), dopóki koty nie utrudniają mi życia. I nie wiem, w jaki sposób chciałabyś ,,zwalczyć'' jej pogląd: zabierzesz jej koty? A może zaczniesz tłumaczyć, że życie ludzkie jest ważniejsze, nawet jeśli wszyscy ludzie mają ją w dupie?

[Kojaniskatsi]

Do osób, które nie widzą nic złego w tym, że zwierz zlizuje resztki z ludzkich talerzy.

Rozumiem, że gdyby moje potencjalne dziecko przypadkiem na waszych oczach nasrało na talerz, ja bym ten talerz umyła, opłukała kupę w zlewie, wstawiła go na mycie do zmywarki, po czym wyjęła i nałożyła wam na niego obiad, nie widziałybyście w tym nic złego??

[Darkoz]

Ale polizanie i nasranie to dwie inne rzeczy. Ten argument mnie rozwalił.

[blondi1041]

dlaczego? w koncu kotki i pieski tez liżą, jedza różne rzeczy na dworze (często kupy.. ), a potem przychodza do domu i jedzą z talerzy wlascicieli ...

[201604190949]

Napisane przez Kojaniskatsi

Do osób, które nie widzą nic złego w tym, że zwierz zlizuje resztki z ludzkich talerzy.

Rozumiem, że gdyby moje potencjalne dziecko przypadkiem na waszych oczach nasrało na talerz, ja bym ten talerz umyła, opłukała kupę w zlewie, wstawiła go na mycie do zmywarki, po czym wyjęła i nałożyła wam na niego obiad, nie widziałybyście w tym nic złego??

Znam siłę detergentów, więc nie. Oczywiście, byłby jakiś dyskomfort ale to ogólnie ze względu na obecność kupy.

[olenkasz]

Napisane przez blondi1041

dlaczego? w koncu kotki i pieski tez liżą, jedza różne rzeczy na dworze (często kupy.. ), a potem przychodza do domu i jedzą z talerzy wlascicieli ...

tak trudno zrozumieć, że wiele zwierząt wcale na dwór nie wychodzi? przebywają na terenie mojego czystego mieszkania, a do jego paszczy dostaje się tylko to, co sama im dam. więc twoje argumenty z nasraniem są tak nieodpowiednie, że aż wstyd powtarzać głośno.

[Darkoz]

Napisane przez olenkasz

tak trudno zrozumieć, że wiele zwierząt wcale na dwór nie wychodzi? przebywają na terenie mojego czystego mieszkania, a do jego paszczy dostaje się tylko to, co sama im dam. więc twoje argumenty z nasraniem są tak nieodpowiednie, że aż wstyd powtarzać głośno.

[blondi1041]

tak trudno zrozumiec ze nie pisalam o twoim konkretnie koteczku ??? rozwalają mnie wlasciciele , ktorzy wypuszczaja swoje zwierze na dwor, on robi tam nie -wiadomo-co a potem jest wspolne lizanie, jedzenie z tych samych talerzy, spanie, i wiele innych dziwnych rzeczy.." bo to czlonek rodziny", ale co ja tam wiem, mam kota, ale pewnie go wcale nie kocham


wyrażam jedynie swoje zdanie na temat wspolnych posiłków ze zwierzetami i jest to dla mnie obrzydliwe, nie do przyjecia

[olenkasz]

tak trudno zrozumieć, że jeśli używasz zwrotu 'do wszystkich, których nie brzydzi kot liżący talerz', to każdy z tej grupy czuje się wywołany do tablicy i odnosi to do siebie?

[blondi1041]

nie ja napisalam te slowa, ale ok, moze czułaś jakos podskórnie że to do ciebie... ogólnie uważam że to obrzydliwe, ale już zwierzęta które są "wychodne" (a są psy nie- wychodne ?) to juz w ogóle szczyt..

[13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608]

Napisane przez olenkasz

tak trudno zrozumieć, że wiele zwierząt wcale na dwór nie wychodzi? przebywają na terenie mojego czystego mieszkania, a do jego paszczy dostaje się tylko to, co sama im dam. więc twoje argumenty z nasraniem są tak nieodpowiednie, że aż wstyd powtarzać głośno.

Ale d.u.p.e sobie chyba liże, myjąc się w ten sposób , a poitem tym samym ozorkiem liże po talerzu

[Magically]

Napisane przez Kojaniskatsi

Do osób, które nie widzą nic złego w tym, że zwierz zlizuje resztki z ludzkich talerzy.

Rozumiem, że gdyby moje potencjalne dziecko przypadkiem na waszych oczach nasrało na talerz, ja bym ten talerz umyła, opłukała kupę w zlewie, wstawiła go na mycie do zmywarki, po czym wyjęła i nałożyła wam na niego obiad, nie widziałybyście w tym nic złego??

Dokładnie o tym samym myślałam wcześniej, ale powstrzymałam się przed pisaniem tego

---------- Dopisano o 17:04 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------

Napisane przez olenkasz

tak trudno zrozumieć, że wiele zwierząt wcale na dwór nie wychodzi? przebywają na terenie mojego czystego mieszkania, a do jego paszczy dostaje się tylko to, co sama im dam. więc twoje argumenty z nasraniem są tak nieodpowiednie, że aż wstyd powtarzać głośno.

tak trudno zrozumieć w końcu, że w temacie nie chodziło o twojego kota, którego trzymasz w domu tylko o koty podwórkowe, mające wolną rękę w tym co robią? a nieodpowiednie to są twoje ciągłe teksty na poziomie gimnazjum bez urazy.

[pilotka86]

Napisane przez blondi1041

dlaczego? w koncu kotki i pieski tez liżą, jedza różne rzeczy na dworze (często kupy.. ), a potem przychodza do domu i jedzą z talerzy wlascicieli ...

Koty nie jedzą kup!!!
Najwyżej liżą swoje własne tyłki a łapkami grzebią w żwirku i dlatego nie powinno się ich całować po pyszczkach, chociaż trudno się powstrzymać
Z tego powodu (toaleta kota!) kot powinien mieć swoją i miskę a nie jeść z talerza właściciela. Pół biedy, gdy gospodarz domu myje naczynia w zmywarce - są automatycznie wyparzane, ale znam ludzi, którzy myją naczynia w zimnej wodzie i są one po prostu niedomyte. Dawać później takie coś gościom
Bardzo kocham swojego kota, ale bezmyślne rozpieszczanie i pozwalanie zwierzęciu na wszystko działa na mnie dokładnie tak jak "bezstresowe wychowywanie" dzieci.

[Magically]

Napisane przez pilotka86

bezmyślne rozpieszczanie i pozwalanie zwierzęciu na wszystko działa na mnie dokładnie tak jak "bezstresowe wychowywanie" dzieci.

dokładnie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez TheKey

Od kiedy niechęć = brak zrozumienia? Rozumieć rozumiem, na zasadzie analogii z pluszowym misiem - rozumiem, że 5-letnie dziecko swojego misia stawia na pierwszym miejscu, i tak samo niektóre osoby z tego wątku traktują swojego kota, no ale wybacz, takich ludzi nie traktuje się poważnie, tylko właśnie trochę tak jakby nie wyszli jeszcze z okresu dzieciństwa.

Odkąd ludzi przez siebie niezrozumianych chciałabyś wysłać na bezludną wyspę, żeby ich odizolować. Zapewne nie jest to objaw sympatii.

[Kojaniskatsi]

Napisane przez olenkasz

tak trudno zrozumieć, że jeśli używasz zwrotu 'do wszystkich, których nie brzydzi kot liżący talerz', to każdy z tej grupy czuje się wywołany do tablicy i odnosi to do siebie?

Ja używam Może i twój kot nie wychodzi, ale podejrzewam, że się myje,podobnie jak inne koty, liżąc sobie różne miejsca a poza tym autorka zaznaczyła, że gospodyni wyniosła talerze na dwór kotom, więc nie tylko o twoim kocie jest ten wpis.

Ten argument jest moim zdaniem jak najbardziej pasujący do dyskusji,a jeśli wydaje ci się niesmaczny,to pomyśl sobie, że na przykład dla mnie TAK SAMO niesmaczna jest myśl, że mogłabym jeść z tego samego talerza, co kot czy pies.

Uwielbiam zwierzęta, gdy miałam mojego śp kota, to spał ze mną w łóżku i miał lepiej niż nie jeden człowiek, ale nigdy w życiu nie dzieliliśmy naczyń. Miał swoje śliczne miseczki, które bardzo lubił

No każdy ma jakieś tam swoje poglądy, widzę, że ten temat podobny jest do dyskusji o wegetarianiźmie, która rozegrała się na forum weselnym

[201607231707]

Napisane przez teQiba

Widzę, że cały weekend trwały rozmowy na temat pożaru
Ja też w weekend z ciekawości zapytałam męża czy wybrałby naszego kota (z którym żyje lepiej niż ze mną ) czy obce dziecko. Powiedział, że jeśli jedno - to dziecko - ale starałby się kota też upchnąć pod pachę

Napisane przez sine.ira

Rozmowa jest coraz bardziej komiczna, już się nawet wzniosłe deklaracje o przywróceniu wiary w ludzi pojawiły

Zgadzam się. Tak się rozemocjonowałam, że musiałam laptopa odstawić na jakiś czas Już jestem spokojna, więc na luzie mogę powdziękować dziewczynom za arcyciekawą dyskusję

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36732241]Dziwne, że jako osoba uczulona na brak empatii i darząca swój gatunek najwyższym poważaniem, TheKey żywi niezrozumiałą niechęć do pewnej grupy ludzi. Cóż za rażąca niekonsekwencja [/QUOTE]

No przecie, my zaburzone jesteśmy, a zaburzenia psychiczne sprawiaję, że osiagasz status pantofelka i takie same prawa

Napisane przez Darkoz

Ale czy Ty kiedykolwiek ucierpiałaś z powodu takiego poglądu? Umarło Ci dziecko, bo ktoś wolał swojego kota? Sąsiadka wpuściła do Twojego mieszkania psy, żeby wyżarły Ci wszystkie zapasy i ukradły telewizor?

Boże, wyobraziłam sobie takiego wielkiego psa, który wynosi w pysku telewizor z mieszkania

Napisane przez blondi1041

tak trudno zrozumiec ze nie pisalam o twoim konkretnie koteczku ??? rozwalają mnie wlasciciele , ktorzy wypuszczaja swoje zwierze na dwor, on robi tam nie -wiadomo-co a potem jest wspolne lizanie, jedzenie z tych samych talerzy, spanie, i wiele innych dziwnych rzeczy.." bo to czlonek rodziny", ale co ja tam wiem, mam kota, ale pewnie go wcale nie kocham

O, to mnie też rozwala. Ja bym musiała takiego kota odkazić, a dopiero potem jakies ewentualne tulenie

[pendraiw]

Kiedyś sąsiadka zaprosiła mnie na kawę, (kobieta około 50) siadłyśmy w pokoju, na łóżku leżał jeden pies, pod stołem drugi i co jakiś czas ten pod stołem popierdywał takze kawa już mi nie smakowała, naleśniki tez już nie ale to jeszcze nic, ja pacze a w piekarniku na patelni leży zwinięty w kłębek kot
Przyszła matka tej sąsiadki i wygoniła tego kota, chuchneła na patelnie i zrobiła sobie jajecznicę

[201607231707]

Napisane przez pendraiw

Kiedyś sąsiadka zaprosiła mnie na kawę, (kobieta około 50) siadłyśmy w pokoju, na łóżku leżał jeden pies, pod stołem drugi i co jakiś czas ten pod stołem popierdywał takze kawa już mi nie smakowała, naleśniki tez już nie ale to jeszcze nic, ja pacze a w piekarniku na patelni leży zwinięty w kłębek kot
Przyszła matka tej sąsiadki i wygoniła tego kota, chuchneła na patelnie i zrobiła sobie jajecznicę

O matko Masakra

[Rottie]

Czytam i czytam i nadziwić się nie mogę. Komentować nie będę, ale sprawię, że zaraz mną się niektórzy nadziwić nie będą mogli
Od razu uprzedzam, że takie poglądy mam od lat, mam TŻta, który jest taki sam jak ja i już się nie zmienimy. Na głupie wizażowe teksty odpowiadać nie zamierzam, bo już się nie raz przekonałam, że nie warto

Mam trzy psy i nie mam problemu z jedzeniem z nimi. Jem nawet lody z jednej łyżeczki ze śliniącym się rottweilerem, a jak miałam szczury, to po prostu siadały we trzy po drugiej stronie talerza i jadły ze mną. To, że ktoś uważa to za niehigieniczne i nie chce tego robić wcale mnie nie dziwi. Ja osobiście jednak nie brzydzę się swoich zwierząt nawet, jak nie są jakoś super czyste. Tak już mam.
Moje zwierzęta są też dla mnie ważniejsze od obcych ludzi. Temat ten był wałkowany już w różnych miejscach i zawsze z zerowym skutkiem, bo kto tu kogo do czego przekona? Moje zwierzęta zawsze będą dla mnie ważniejsze, bo są MOJE. Tylko tyle i aż tyle. Może to być dla kogoś chore, whatever. Jestem odpowiedzialna za nie i to, że mają sierść i mówić ludzkim głosem nie potrafią dla mnie nic absolutnie nie zmienia, i tak się świetnie dogadujemy. Według mnie każde życie jest tak samo ważne, jednak jeśli musiałabym już wybierać, to wybrałabym to, co osobiście jest mi bliższe i ważniejsze. Dla mnie proste i logiczne, a jak dla kogoś już nie, to co ja poradzę? Jakby wszyscy się ze sobą we wszystkim zgadzali to o czym byśmy pisali na Wizażu? A tak to się można różnych ciekawych rzeczy o sobie dowiedzieć

Nie raz i nie dwa czytałam mało przyjemne uwagi na swój temat po uzewnętrznieniu się w tym temacie, także jestem uodporniona Nie próbujcie mnie nawracać, serio.

A wyspę tylko dla siebie i swoich zwierząt to naprawdę bym chciała mieć. To musi być piękna sprawa. Niestety fundusze mi nie pozwalają

[laisla]

Napisane przez Rottie

Czytam i czytam i nadziwić się nie mogę. Komentować nie będę, ale sprawię, że zaraz mną się niektórzy nadziwić nie będą mogli
Od razu uprzedzam, że takie poglądy mam od lat, mam TŻta, który jest taki sam jak ja i już się nie zmienimy. Na głupie wizażowe teksty odpowiadać nie zamierzam, bo już się nie raz przekonałam, że nie warto

Mam trzy psy i nie mam problemu z jedzeniem z nimi. Jem nawet lody z jednej łyżeczki ze śliniącym się rottweilerem, a jak miałam szczury, to po prostu siadały we trzy po drugiej stronie talerza i jadły ze mną. To, że ktoś uważa to za niehigieniczne i nie chce tego robić wcale mnie nie dziwi. Ja osobiście jednak nie brzydzę się swoich zwierząt nawet, jak nie są jakoś super czyste. Tak już mam.
Moje zwierzęta są też dla mnie ważniejsze od obcych ludzi. Temat ten był wałkowany już w różnych miejscach i zawsze z zerowym skutkiem, bo kto tu kogo do czego przekona? Moje zwierzęta zawsze będą dla mnie ważniejsze, bo są MOJE. Tylko tyle i aż tyle. Może to być dla kogoś chore, whatever. Jestem odpowiedzialna za nie i to, że mają sierść i mówić ludzkim głosem nie potrafią dla mnie nic absolutnie nie zmienia, i tak się świetnie dogadujemy. Według mnie każde życie jest tak samo ważne, jednak jeśli musiałabym już wybierać, to wybrałabym to, co osobiście jest mi bliższe i ważniejsze. Dla mnie proste i logiczne, a jak dla kogoś już nie, to co ja poradzę? Jakby wszyscy się ze sobą we wszystkim zgadzali to o czym byśmy pisali na Wizażu? A tak to się można różnych ciekawych rzeczy o sobie dowiedzieć

Nie raz i nie dwa czytałam mało przyjemne uwagi na swój temat po uzewnętrznieniu się w tym temacie, także jestem uodporniona Nie próbujcie mnie nawracać, serio.

A wyspę tylko dla siebie i swoich zwierząt to naprawdę bym chciała mieć. To musi być piękna sprawa. Niestety fundusze mi nie pozwalają

Fajnie to ujęłaś Nikt Ciebie raczej nie będzie nawracać bo raczej nikt już tutaj nie zagląda od kilku miesięcy

[ulfrinn]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36659589]Cóż, ludzie też mają w ustach różne rzeczy moim zdaniem niejednokrotnie bardziej obrzydliwe niż koty. [/QUOTE]

No pewnie i potem używaj takiego sztućca. Koty przynajmniej nie robią lodów z połykiem jakimś kolesiom. Najlepiej to swoje sztućce ze sobą nosić. Bo jak nie talerz lizany przez kota czy psa, to coś znacznie gorszego może się trafić