Chłopak zwleka ze ślubem

[Zagubionazagubiona]

Witam, mam taki problem jestem z chłopakiem 4 lata. Ja chciałabym już ślubu natomiast mój chłopak chce czekać jeszcze 4 lata aż skończy studia. Jest osobą niewierzący więc myślał że będziemy mieszkać przed ślubem razem. Ja natomiast jestem osobą wierzącą i nie chciałabym mieszkać z nim przed ślubem. Dzuo rozmawialiśmy i w końcu mój chłopak stwierdził że możemy wziąć ślub za 2,5 roku, żebym ja się źle nie czuła mieszkając z nim przed ślubem. Ale ja nie wiem czy chce żeby tak było bo czuje się jakbym go zmusiła. Ciągle się zastanawiam że może to skonczenie studiów to tylko wymówka, że może zwleka bo nie jest pewien czy chce ze mną być.

Mamy dopiero po 22 lata, wiem że może to wcześnie, ale wydaje mi się że jesteśmy na tyle długo razem ze moglibyśmy już ślub wziąć.

[Limonka2738]

Napisane przez Zagubionazagubiona

Witam, mam taki problem jestem z chłopakiem 4 lata. Ja chciałabym już ślubu natomiast mój chłopak chce czekać jeszcze 4 lata aż skończy studia. Jest osobą niewierzący więc myślał że będziemy mieszkać przed ślubem razem. Ja natomiast jestem osobą wierzącą i nie chciałabym mieszkać z nim przed ślubem. Dzuo rozmawialiśmy i w końcu mój chłopak stwierdził że możemy wziąć ślub za 2,5 roku, żebym ja się źle nie czuła mieszkając z nim przed ślubem. Ale ja nie wiem czy chce żeby tak było bo czuje się jakbym go zmusiła. Ciągle się zastanawiam że może to skonczenie studiów to tylko wymówka, że może zwleka bo nie jest pewien czy chce ze mną być.

Mamy dopiero po 22 lata, wiem że może to wcześnie, ale wydaje mi się że jesteśmy na tyle długo razem ze moglibyśmy już ślub wziąć.

Jak dla mnie ślub dopiero po studiach to bardzo rozsądne podejście.

[Krzysztof_Jarzyna]

Rozumiem, że seksu z nim nie uprawiasz? Czy taka wierząca jesteś, że seks tak, ale nie zamieszkasz z nim przed ślubem dla pozorów, że niby rączki na kołdrze?

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

popieram Limonkę. plus, branie ślubu, bo "jesteśmy już tak długo razem" to prosta droga do szybkiego rozwodu albo zmarnowania życia - bo skoro jesteś wierząca, to rozwodów pewnie nie dopuszczasz - zwłaszcza, że macie dopiero 22 lata.

[Limonka2738]

Napisane przez Krzysztof_Jarzyna

Rozumiem, że seksu z nim nie uprawiasz? Czy taka wierząca jesteś, że seks tak, ale nie zamieszkasz z nim przed ślubem dla pozorów, że niby rączki na kołdrze?

Co to ma do tematu?

[Tashira]

1. Slub dopiero po studiach to MOIM zdaniem rozsądne podejscie.
2. Studia moga byc faktyczna wymówka i odwlekaniem z jego strony. U mnie na studiach ludzie brali śluby. Dziewczyny rodziły dzieci itd.

Nikt mu nie siedzi w glowie. Porozmawiaj. Ale jesli czujesz ze to tylko wymowka rozwaz odejscie. Moze sie okazać ze macie inne cele, plany, priorytety a gość wpedzi Cie tylko w lata.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

A jak weźmiecie ślub będąc na studiach to będziecie w stanie za niego zapłacić i utrzymywać się sami czy jesteście na utrzymaniu rodziców? Moim zdaniem ślub powinni brać ludzie którzy są w pełni samodzielni, więc tu bardziej rozpatrywałabym kwestie źródła utrzymania niż studiów.

Sent from my SM-G965F using Tapatalk

[skazana_na_bluesa]

[1=97063297b7b35b4a21bd582 d93800b2e45dfbb59_6372d6b 265f10;86606991]A jak weźmiecie ślub będąc na studiach to będziecie w stanie za niego zapłacić i utrzymywać się sami czy jesteście na utrzymaniu rodziców? Moim zdaniem ślub powinni brać ludzie którzy są w pełni samodzielni, więc tu bardziej rozpatrywałabym kwestie źródła utrzymania niż studiów.

Sent from my SM-G965F using Tapatalk[/QUOTE]

chciałam zadać te same pytania.

no tak, ślubik koniecznie jak najszybciej. ja się chłopakowi nie dziwię, że nie chce brać ślubu przed wspólnym zamieszkaniem.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Ktoś tu ma straszne parcie na pierścionek żeby się pochwalić.

Ślub przed zamieszkaniem razem to dla mnie recepta na porażkę. Poza tym jesteście młodzi, macie studia. Czy aż tak ważny jest ten papier? Czy może jednak w waszym związku nie jest różowo i potrzebujesz dowodów?

[Jestembeznadziejna]

4 lata to wcale niedługo patrząc na Wasz wiek. Zaczęliście byc ze sobą jak byliście bardzo młodzi wiec uwierz mi, wiele jeszcze może się zmienić, Wasze priorytety mogą się rozjechać.
Sama parę lat temu myslalam ze jestem gotowa na ślub. Mimo ze jestem nadal z tym samym facetem-pogląd mi się trochę zmienił.

Kolejna kwestia, pracujecie? Jesteście sami w stanie sfinansować sobie ślub i zycie po nim? Trochę mi to wyglada na chęć zabawy w dom finansowanej przez rodziców.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Branie ślubu bez wcześniejszego mieszkania jest głupim pomysłem
Nie poznasz osoby dopóki z nią nie zamieszkasz
Jeśli uważasz że już byście mogli brać ślub co to za różnica jeśli weźmiesz go za 4 lata skoro jesteś pewna że to ten na całe życie to za 4 lata nadal będzie na całe życie ,ślub czy jego brak nic nie zmieni

[pfffh]

Zgadzam się z Nephasis. Jesteście jeszcze tacy młodzi.

[GdyKochamy]

Poczekajcie jeszcze.

[Melanchton]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86607044]Branie ślubu bez wcześniejszego mieszkania jest głupim pomysłem
Nie poznasz osoby dopóki z nią nie zamieszkasz
Jeśli uważasz że już byście mogli brać ślub co to za różnica jeśli weźmiesz go za 4 lata skoro jesteś pewna że to ten na całe życie to za 4 lata nadal będzie na całe życie ,ślub czy jego brak nic nie zmieni[/QUOTE]
Zgadzam się! Sama uważam, że ślub powinni brać ludzie samodzielni i dorośli. Jesteś samodzielna, dorosła i niezależna od rodziców w wieku lat 22? Twój chłopak student też?

Oczywiście jako osoba wierząca możesz mieć inne podejście, choć z drugiej strony warto przemyśleć na ile niechęć do zamieszkania razem przed ślubem wynika rzeczywiście z Twojej żarliwej wiary, a na ile z konserwatywnego wychowania. Jeśli jesteś żarliwie wierząca to pewnie nie uprawiacie też seksu, nie chcesz stosować antykoncepcji itd. W takim przypadku poważnie zastanowiłabym się nad związkiem z facetem, który takich zasad nie wyznaje. Jeśli natomiast uprawiacie seks, stosujesz antykoncepcję itd. to moim zdaniem warto pomyśleć się na ile parcie na szybki ślub wynika z Twojej własnej potrzeby a na ile z wpojonych przekonań o tym, co wypada, a czego nie wypada dziewczynkom.

[Frezja__]

A pracujecie w ogóle? Zapłacicie za ślub? (chociaż to jest tania impreza, kwestia ew wesela).


Masz marcie na wspólne zamieszkanie. Nie dziwię się kolesiowi że zwleka.

[Krzysztof_Jarzyna]

Jeśli Bóg istnieje, to ma gdzieś, czy mieszkacie ze sobą przed ślubem. Mogłabyś autorko podać jakiś logiczny powód dla którego JUŻ chcesz brać ślub?

[Ellen_Ripley]

Związaliście się ze sobą w wieku 18 lat, macie zaledwie po 22 lata, nie jesteście jeszcze tak serio serio dorośli, bo się sami zapewne tak do końca nie utrzymujecie. Jeszcze się mnóstwo rzeczy do końca studiowania może zmienić. Facet chyba to mniej lub bardziej świadomie rozumie.

Ani Ty jego nie masz prawa zmuszać do ślubu, ani nikt Ciebie nie zmusza do bycia z nim, jeżeli jego podejście do sprawy Ci nie odpowiada. W tej sprawie to on wychodzi na rozsądnego.

[tinkerver2]

A ja tam uważam, że moglibyście się np. Zaręczyć i w takim stanie sobie trwać przez te 4 lata. Ślubu brać na już nie trzeba, jednak widać, że są na to jakieś plany. Ślub po studiach brzmi rozsądnie, zwłaszcza, że pewnie utrzymują was rodzice. Jednak zaręczyny uważam, że są ok. To poważniejsze niż "chodzenie", a jednak bez większych problemów można się rozstać.
Może takie rozwiązanie po środku?

[Mimiko]

Napisane przez Krzysztof_Jarzyna

Rozumiem, że seksu z nim nie uprawiasz? Czy taka wierząca jesteś, że seks tak, ale nie zamieszkasz z nim przed ślubem dla pozorów, że niby rączki na kołdrze?

Napisane przez Limonka2738

Co to ma do tematu?

No wiesz Limonko, niektórzy tylko czekają, żeby innym wytknąć to i owo. Jak tylko zobaczą w poście hasła "wierząca" i "ślub" to od razu zaczyna się zaglądanie pod kołdrę, bo ktoś musi się dowiedzieć czy seks jest, ile razy w tygodniu i co dokładnie autorka ze swoim facet robi, żeby potem móc napawać się tym, że zdemaskował hipokrytów.



W każdym razie autorka ma prawo nie chcieć mieszkać z facetem bez ślubu, a on ma prawo nie chcieć tego ślubu brać teraz. Muszą się po prostu dogadać. Ja poznałam swojego przyszłego męża w liceum i wtedy zostaliśmy parą, a ślub wzięliśmy 11 lat później, czyli po studiach i odłożonej kasie na wesele oraz wspólne życie. Powiedziałabym zatem, że chłopak autorki myśli rozsądnie.

[Krzysztof_Jarzyna]

Może niektórych dziwi, że 22 latka ma takie parcie na ślub.

[Limonka2738]

Napisane przez Krzysztof_Jarzyna

Może niektórych dziwi, że 22 latka ma takie parcie na ślub.

No to zapytaj jej jak człowiek, czemu jej tak szybko zależy, zamiast snuć teorię nad tym, czy uprawia seks.

Nijak się to ma do wątku i każdy może przeżyć swoje życie jak chce, z wiarą czy bez niej (dopóki nie krzywdzi drugiej osoby bez jej zgody).

A seks w tym wątku nie ma żadnego znaczenia, po prostu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[linkinpaark]

Ja i mój chłopak związaliśmy się w liceum, poszliśmy na studia do jednego miasta i razem mieszkamy od początku przeprowadzki. Też obecnie jesteśmy w twoim wieku. Ale nie myślimy o ślubie bo:
- głównie utrzymują nas rodzice; to co mamy swojego przeznaczamy na swoje marzenia/przyjemności - nie jesteśmy super samodzielni i nie gnamy do tego
- nie planujemy rodziny i dzieci w najbliższym czasie, więc papierek by nam niczego ewentualnie nie ułatwiał
- oboje uczymy się, studiujemy, mamy mało co swojego
Ślub moglibyśmy wziąć, pewnie rodzice by nam go sfinansowali, ale PO CO? Co ten ślub nam teraz zmieni? Nawet byśmy wesela nie mogli sami sfinansować czy do niego się dorzucić. Owszem mój chłopak ma już stałą pracę, ale oboje to co oszczędzamy,tak jak napisałam, wydajemy na przyjemności - bo mamy 22 lata i się chcemy pobawić jeszcze
A narzeczeństwo? Dla mnie narzeczeństwo jeśli nie planuje się ślubu w bliskiej perspektywie jest bez sensu. Przecież narzeczeństwo nic nie zmienia w statusie związku, nawet w sensie prawnym. Być w narzeczeństwie X lat jest dla mnie niezrozumiałe.
Weź oddech i się baw życiem. Jesteśmy tacy młodzi jeszcze, czy naprawdę ten papier tyle zmieni?
I też uważam, że najpierw powinno się ze sobą zamieszkać a potem myśleć o ślubie, bo podczas wspólnego mieszkania mogą wyjść różnice nie do pogodzenia.
Uwierz mi, ze my z chłopakiem poznaliśmy się tak naprawdę po tym jak zamieszkaliśmy. U nas różnice nie wyszły, ale często jest tak, ze wychodzą i co wtedy zrobisz? Rozwód?

[natalia_t]

Napisane przez linkinpaark

Ja i mój chłopak związaliśmy się w liceum, poszliśmy na studia do jednego miasta i razem mieszkamy od początku przeprowadzki. Też obecnie jesteśmy w twoim wieku. Ale nie myślimy o ślubie bo:
- głównie utrzymują nas rodzice; to co mamy swojego przeznaczamy na swoje marzenia/przyjemności - nie jesteśmy super samodzielni i nie gnamy do tego
- nie planujemy rodziny i dzieci w najbliższym czasie, więc papierek by nam niczego ewentualnie nie ułatwiał
- oboje uczymy się, studiujemy, mamy mało co swojego
Ślub moglibyśmy wziąć, pewnie rodzice by nam go sfinansowali, ale PO CO? Co ten ślub nam teraz zmieni? Nawet byśmy wesela nie mogli sami sfinansować czy do niego się dorzucić. Owszem mój chłopak ma już stałą pracę, ale oboje to co oszczędzamy,tak jak napisałam, wydajemy na przyjemności - bo mamy 22 lata i się chcemy pobawić jeszcze
A narzeczeństwo? Dla mnie narzeczeństwo jeśli nie planuje się ślubu w bliskiej perspektywie jest bez sensu. Przecież narzeczeństwo nic nie zmienia w statusie związku, nawet w sensie prawnym. Być w narzeczeństwie X lat jest dla mnie niezrozumiałe.
Weź oddech i się baw życiem. Jesteśmy tacy młodzi jeszcze, czy naprawdę ten papier tyle zmieni?
I też uważam, że najpierw powinno się ze sobą zamieszkać a potem myśleć o ślubie, bo podczas wspólnego mieszkania mogą wyjść różnice nie do pogodzenia.
Uwierz mi, ze my z chłopakiem poznaliśmy się tak naprawdę po tym jak zamieszkaliśmy. U nas różnice nie wyszły, ale często jest tak, ze wychodzą i co wtedy zrobisz? Rozwód?

Tak bardzo się zgadzam, jakbym ja to napisała.
Dla mnie mieszkanie razem przed ślubem to próba generalna przed małżeństwem, a sam ślub - definitywne przejście na samodzielne utrzymywanie się. Nie widzę sensu w braniu ślubu, gdy rodzice młodych małżonków muszą się im dokładać do rachunków.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Moim zdaniem 4 letni staż w wieku 22 lat, gdy się razem nie mieszka, jest się na utrzymaniu rodziców itp. to nic wielkiego ani silnego.
I w życiu nie chciałabym brać ślubu w takim przypadku. Twój facet racjonalnie myśli.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[thirky]

Jak zwykle pojawiają się Jedyne Słuszne Recepty na Związek. Ślubu nie można nie będąc samodzielnym bo wizażanki sobie tak ustaliły, zamieszkanie razem dopiero po ślubie to przepis na porażkę bo wizażanki tak ustaliły, za wesele trzeba płacić z własnej kieszeni, inaczej to porażka, bo wizażanki...I oczywiście jakiś przypadkowy facet wtykający nochal w łóżkowe sprawy. Klasyka.
Serio, to co dla was jest nieważne dla kogoś może być ważne. Skoro dziewczyna chce ślubu to jaki sens jest w pisaniu jej że to tylko papierek a w ogóle to wy ze swoimi chłopakami ślubu nie chcecie a jesteście w tym samym wieku? Autorka wie czego chce, wie kiedy chce z chłopakiem zamieszkać, najlepiej zna swoją i swojego chłopaka sytuację finansową i nie prosi o próby zmiany jej przekonań.

Myślę że cztery lata to jest w zasadzie krótko dla osób ok. 20-letnich i macie jeszcze sporo czasu na poznanie się na spokojnie. Jesteście mega młodzi. W tym że chłopak wskazał dokładny czas w którym chce wziąć ślub widzę, że traktuje Cię poważnie a nie zbywa. Na spokojnie, jeszcze wszystko przed wami.

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

Napisane przez thirky

Jak zwykle pojawiają się Jedyne Słuszne Recepty na Związek. Ślubu nie można nie będąc samodzielnym bo wizażanki sobie tak ustaliły, zamieszkanie razem dopiero po ślubie to przepis na porażkę bo wizażanki tak ustaliły, za wesele trzeba płacić z własnej kieszeni, inaczej to porażka, bo wizażanki...I oczywiście jakiś przypadkowy facet wtykający nochal w łóżkowe sprawy. Klasyka.
Serio, to co dla was jest nieważne dla kogoś może być ważne. Skoro dziewczyna chce ślubu to jaki sens jest w pisaniu jej że to tylko papierek a w ogóle to wy ze swoimi chłopakami ślubu nie chcecie a jesteście w tym samym wieku? Autorka wie czego chce, wie kiedy chce z chłopakiem zamieszkać, najlepiej zna swoją i swojego chłopaka sytuację finansową i nie prosi o próby zmiany jej przekonań.

Myślę że cztery lata to jest w zasadzie krótko dla osób ok. 20-letnich i macie jeszcze sporo czasu na poznanie się na spokojnie. Jesteście mega młodzi. W tym że chłopak wskazał dokładny czas w którym chce wziąć ślub widzę, że traktuje Cię poważnie a nie zbywa. Na spokojnie, jeszcze wszystko przed wami.

Wszystko pięknie, ale ty robisz to samo pisząc jej, że jej staż związkowy jest krótki i żeby poczekała. Musisz tak w każdym poście psioczyć na wizaż i wizażanki?

[megamag]

Ja nie widzę żadnego związku miedzy studiami a ślubem, edukacja a życie prywatne to dwie różne rzeczy. Studiować można i przed ślubem, i po nim, i z dziećmi, i po rozwodzie. A jak facet nie chce brać ślubu, to po prostu nie chce brać ślubu i wątpię, żeby po studiach mu się to zmieniło. Obstawiałabym raczej, że użył studiów jako wytrycha, bo jakby Ci przecież powiedział, że jemu ten ślub nie w smak, tobyś go rzuciła.

[MsN]

Napisane przez Zagubionazagubiona

Witam, mam taki problem jestem z chłopakiem 4 lata. Ja chciałabym już ślubu natomiast mój chłopak chce czekać jeszcze 4 lata aż skończy studia. Jest osobą niewierzący więc myślał że będziemy mieszkać przed ślubem razem. Ja natomiast jestem osobą wierzącą i nie chciałabym mieszkać z nim przed ślubem. Dzuo rozmawialiśmy i w końcu mój chłopak stwierdził że możemy wziąć ślub za 2,5 roku, żebym ja się źle nie czuła mieszkając z nim przed ślubem. Ale ja nie wiem czy chce żeby tak było bo czuje się jakbym go zmusiła. Ciągle się zastanawiam że może to skonczenie studiów to tylko wymówka, że może zwleka bo nie jest pewien czy chce ze mną być.

Mamy dopiero po 22 lata, wiem że może to wcześnie, ale wydaje mi się że jesteśmy na tyle długo razem ze moglibyśmy już ślub wziąć.

Dla mnie trochę trąci hipokryzją, jeśli na przykład uprawiasz z nim seks, ale zamieszkać z nim nie chcesz przed ślubem
Dlaczego przed ślubem nie chcesz z nim zamieszkać?
To najlepsza rola aby sprawdzić się jak będzie Wam po ewentualnym ślubie.

A seks z nim uprawiasz?

Po za tym szybki czy tam ''wolny ślub'' (długie przygotowania) to szybka droga do rozwodu. Wiem, jesteś bardzo młoda i masz całe życie przed sobą. Może do tej decyzji jesteś dojrzała, ale ja na Twoim miejscu bym się zastanowiła.

Szczerze jak patrze na siebie to nie wyszłabym nigdy za mąż w tak młodym wieku, to zbyt poważna decyzja, no ale Ty jesteś w iluś tam letnim związku, to może czujesz, że to TEN i to z nim chcesz spędzić resztę życia.

Dla mnie ślub w 22 roku życia to jak wyjście z imprezy przed 24
Chyba jakoś to tak leciało.

Ale to oczywiście w kwestii żartu.

Masz do tego prawo i masz prawo tak sądzić, ale nie wolisz, jeszcze trochę z nim być w związku, ale bez węzła małżeńskiego aby jeszcze trochę tą wspólną wolnością się nacieszyć?

To niech skończy te studia za te 4 lata.
Dobrze czytam?

A co jeśli się coś zmieni, on kogoś pozna, albo Ty się w kimś zakochasz? Co jeśli Wasze plany się zmienią?

Macie całe życie przed sobą i jeśli będziecie nadal razem to możecie wziąć ślub jak Twój facet skończy studia, albo jeszcze później.

[linkinpaark]

Napisane przez megamag

Ja nie widzę żadnego związku miedzy studiami a ślubem, edukacja a życie prywatne to dwie różne rzeczy. Studiować można i przed ślubem, i po nim, i z dziećmi, i po rozwodzie. A jak facet nie chce brać ślubu, to po prostu nie chce brać ślubu i wątpię, żeby po studiach mu się to zmieniło. Obstawiałabym raczej, że użył studiów jako wytrycha, bo jakby Ci przecież powiedział, że jemu ten ślub nie w smak, tobyś go rzuciła.

Ja mojemu chłopakowi też powiedziałam, że ślub na studiach nie ma sensu i nie dlatego, że go nie chcę brać, a dlatego, że nie utrzymujemy się samodzielnie i ciągle się uczymy. Doszedł do tego samego wniosku i przyznał, że nie popatrzył na to w taki sposób tylko się zaślepił jakąś myślą. To nie są dwie rozłączne rzeczy, bo po co ślub jak dopiero się zaczyna dorosłe życie, pierwsze prace, nie ma się oszczędności, stabilności? Wydaje mi się, że pod zakładaną rodzinę powinno się mieć już jakąś bazę.
Więc nie wróż z fusów, że on pewnie kłamał i nie chce jej za żonę. Bo to bzdety.

[Nimve]

Autorko, skoro jesteś wierząca, to tym bardziej nie spiesz się tak z tym ślubem, bo rozwodu nie będzie. Zacznijcie najpierw żyć na własną rękę, wtedy dopiero ostatecznie wyjdzie kto jakim jest człowiekiem i czy na pewno Wam po drodze.