Dlaczego wegetarianie sa tacy wkurzajacy?

[JossStone]

Nie wiem, moze trafilam na jakis wyjatkowo agresywnych, albo glupich wegetarianow, ale ZAWSZE ale to ZAWSZE wrecz sila starali sie przekonac mnie, ze jedzenie miesa jest zle i spale sie w piekle. Nigdy nie spotkalam sie ze spokojna argumentacja, zawsze krzyki, darcie ryja, czasami rekoczyny...
Nigdy mi nie przeszkadzalo to, ze ktos nie je miesa. Jak nie chce jesc to nie. Ale dlaczego innym przeszkadza tak bardzo, ze jest krwisty steak ? I tak, wiem w jakich warunkach zyja te zwierzeta i jak sa zabijane, wiem co jest w parowkach i jakos mnie to nie rusza, nadal bede jadla mieso.
Dlaczego wegetarianie sa tacy nietolerancyjni ?

[Karinio]

Napisane przez JossStone

Nie wiem, moze trafilam na jakis wyjatkowo agresywnych, albo glupich wegetarianow, ale ZAWSZE ale to ZAWSZE wrecz sila starali sie przekonac mnie, ze jedzenie miesa jest zle i spale sie w piekle. Nigdy nie spotkalam sie ze spokojna argumentacja, zawsze krzyki, darcie ryja, czasami rekoczyny...
Nigdy mi nie przeszkadzalo to, ze ktos nie je miesa. Jak nie chce jesc to nie. Ale dlaczego innym przeszkadza tak bardzo, ze jest krwisty steak ? I tak, wiem w jakich warunkach zyja te zwierzeta i jak sa zabijane, wiem co jest w parowkach i jakos mnie to nie rusza, nadal bede jadla mieso.
Dlaczego wegetarianie sa tacy nietolerancyjni ?

A to ponoć "padlinożercy-mięsożercy" są agresywni bo za dużo mięcha jedzą Tak wyczytałam w innym wątku
Mnie ich epitety,ani pisanie jakie to jedzenie mięsa jest fe,niezdrowe itp nie rusza.Ja uwielbiam mięsko

[CremaCatalana]

Gdzie Ty ich spotykasz? Ja znam masę wegetarianów i nikt z nich nie jest agresywny, nawet mnie nie przekonują do niejadania mięsa.

[NNaTT]

Chyba źle trafiasz Mój TŻ od wielu lat jest wegetarianinem i jakoś mi nie zwraca uwagi na to co jem. Tylko czasem powie (jak np. coś się gotuje), że śmierdzi i tyle. Nigdy mnie nie umoralnia.

Mam też koleżankę wegankę i też nigdy nie słyszałam jakichś umoralniających mów. Np. na grillu wszyscy jedzą kiełbasę, a ona ma jakieś swoje potrawy.

[cattt]

Napisane przez JossStone

czasami rekoczyny...

jak to?

[Angel_00]

W każdej grupie ludzi znajdziesz takich i takich ludzi... po prostu trafiałaś na tych "gorszych". Mnie irytuje jak ktoś na siłę próbuje przekonać wegetarianina do zjedzenia mięsa bo przecież...
- takie dobre
- nic Ci nie będzie, od tego nie umrzesz itd
Sama jem mięso ale nie wyobrażam sobie takiego zmuszania. Skoro np nie chce, nie lubię flaków to jakim prawem ktoś mnie do tego zmusza?

[Paszczurek666]

Kocham uogólnienia Trafiasz widocznie na wariatów. Wszędzie się tacy trafiają. Są ludzie, którzy potrafią zrozumieć, że ktoś ma inne spojrzenie na świat, a są tacy, którym tego nawet młotkiem nie wyjaśnisz.
Ja wiecznie jestem namawiana przez niektórych do jedzenia mięsa, ale jakoś wszystkich mięsożerców nie oceniam źle z powodu paru marudzących osób.

[klempaa]

Niestety ja również mam podobne doświadczenia- większość wegetarianów, których znam to ludzie podający argumenty jak cierpią świnki aż do życzenia mi, by ktoś kiedyś zjadł moje psy

Inna rzecz- zawsze najbardziej w oczy rzucają się przedstawiciele danej grupy spolecznej, ktorzy robią coś niefajnego - takie czarne owce. Jestem pewna, że wsród znajomych mam normalnych wegetarian, tylko oni się z tym nie afiszują i nie wyzywają jedzących mieso - więc skąd wiedzieć, ze są?

[Siejusia]

Ja byłam wegetarianką ponad rok i powiem tak: Rozumiem obie strony. Wegetarianie ciągle siedzą w temacie, jak sama się tym zajmowałam, to dochodziły do mnie wiadomości, od których włosy jeżyły mi się na głowie i jest mi potwornie żal zwierząt hodowlanych, ale nie wytrzymałam presji. Jedna rzecz to to, że tęskniłam do mięsa, a druga, że mam za słabą psychikę żeby ciągle nakręcać się sytuacją jaka panuje w hodowlach. A jeśli chodzi o typy wegetarian, to nie zależy od tego czy są nimi czy nie, tylko jakimi są ludźmi. Jedni popadają w skrajności, drudzy nie dają się zwariować. Jak to w życiu. I powiem tak, jem mięso, choć nie jestem z tego dumna. Szanuję wegetarian bardzo mocno, rozumiem ich stanowisko i podziwiam za mnóstwo wspaniałych rzeczy jakich dokonali, ale nie będę hipokrytką i skoro mięso spożywam, to nie będę umoralniała. Każdy ma swoje sumienie i do niego należy decyzja.

[Olivvek]

Uważam, że tytuł za bardzo uogólniony.
Fanatycy głoszący Jedyną Słuszną Prawdę to zjawisko sprzężone z KAŻDYM możliwym poglądem.

[Siejusia]

Napisane przez Olivvek

Uważam, że tytuł za bardzo uogólniony.
Fanatycy głoszący Jedyną Słuszną Prawdę to zjawisko sprzężone z KAŻDYM możliwym poglądem.

Prawda? Gdybym była wegetarianką, zrobiłoby mi się przykro i zdenerwowałabym się. To tak jakbym rzuciła: Dlaczego rudzi są fałszywi? No litości...

[Bananalama]

Nie wiem, ode mnie nie usłyszałabyś argumentów, bo mam gdzieś co jedzą inni ludzie . Ale znam wege i takich, i takich. Fanatyków się boję, więc nie wchodzę z nimi w dyskusje. Z żadnymi. Ani wege, ani katolikami, ani zwolennikami PiSu, PO, czy innych tworów. Po prostu to olewaj jako i ja olewam tych, co agresywnie wyśmiewają mój styl życia. Tak, tak, po stronie wszystkożernych też tacy są.

[deszczowypies]

Napisane przez Olivvek

Uważam, że tytuł za bardzo uogólniony.
Fanatycy głoszący Jedyną Słuszną Prawdę to zjawisko sprzężone z KAŻDYM możliwym poglądem.

Bardzo mądrze powiedziane i myślę, że w tym temacie już wszystko jasne

[b_blue]

Napisane przez JossStone

Nie wiem, moze trafilam na jakis wyjatkowo agresywnych, albo glupich wegetarianow, ale ZAWSZE ale to ZAWSZE wrecz sila starali sie przekonac mnie, ze jedzenie miesa jest zle i spale sie w piekle. Nigdy nie spotkalam sie ze spokojna argumentacja, zawsze krzyki, darcie ryja, czasami rekoczyny...
Nigdy mi nie przeszkadzalo to, ze ktos nie je miesa. Jak nie chce jesc to nie. Ale dlaczego innym przeszkadza tak bardzo, ze jest krwisty steak ? I tak, wiem w jakich warunkach zyja te zwierzeta i jak sa zabijane, wiem co jest w parowkach i jakos mnie to nie rusza, nadal bede jadla mieso.
Dlaczego wegetarianie sa tacy nietolerancyjni ?

Widzisz, ja będąc wegetarianką (weganką) zawsze spotykam się z odwrotną tendencją. Przykład z soboty. Jestem na imprezie, przy moim stoliku same gyrosy i tak dalej, więc podeszłam do sąsiedniego, bo tam stała sałatka bez mięsa i zaczęłam sobie ją nakładać. Ktoś obok zażartował 'nie krępuj się, bierz co chcesz', na co ja się uśmiechnęłam i powiedziałam 'ja po prostu nie jem mięsa, a u mnie przy stoliku nie ma nic dla mnie do jedzenia' i sobie poszłam. Do końca imprezy chodziła za mną dziewczyna z tego towarzystwa i rzucała tekstami 'Ty nie jesz mięsa a palisz?', 'Nie jesz mięsa a pijesz?' No co to w ogóle miały być za denne teksty?
I tak jest prawie zawsze gdzie grzecznie odmowie zjedzenia mięsa/nabiału/jajek bądź zamówie coś dla siebie to zbiera się wokół mnie grupka wszechwiedzących mięsożerców i uświadamia mnie o szkodliwości mojej diety. NIGDY nie zaczęłam sama w towarzystwie rozmowy na temat wegetarianizmu bo mnie to zwyczajnie nie interesuje co kto je, bądź czego nie je, za to ZAWSZE znajdzie się jakiś mięsożerca, który próbuje mnie uświadamiać, bądź ze mnie żartować ('zjadasz jedzenie mojemu jedzeniu', 'moje jedzenie s*** na twoją trawę', 'rośliny też cierpią') i tak dalej.
Ponadto w na różnych forach bądź czytając komentarze w Internecie też spotykam się z agresją osób jedzących mięso w stosunku do wegetarian, nigdy na odwrót, więc równie dobrze można by założyć wątek "Dlaczego mięsożercy są tacy wkurzający?"
Wszędzie znajdą się osoby, które na siłę będą chciały wcisnąć komuś swoje poglądy, ale proszę, żyjmy i dajmy żyć innym.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez klempaa

Niestety ja również mam podobne doświadczenia- większość wegetarianów, których znam to ludzie podający argumenty jak cierpią świnki aż do życzenia mi, by ktoś kiedyś zjadł moje psy

Inna rzecz- zawsze najbardziej w oczy rzucają się przedstawiciele danej grupy spolecznej, ktorzy robią coś niefajnego - takie czarne owce. Jestem pewna, że wsród znajomych mam normalnych wegetarian, tylko oni się z tym nie afiszują i nie wyzywają jedzących mieso - więc skąd wiedzieć, ze są?

zawsze mozesz powiedziec, ze futro wchodzi strasznie miedzy zeby

Napisane przez Siejusia

Ja byłam wegetarianką ponad rok i powiem tak: Rozumiem obie strony. Wegetarianie ciągle siedzą w temacie, jak sama się tym zajmowałam, to dochodziły do mnie wiadomości, od których włosy jeżyły mi się na głowie i jest mi potwornie żal zwierząt hodowlanych, ale nie wytrzymałam presji. Jedna rzecz to to, że tęskniłam do mięsa, a druga, że mam za słabą psychikę żeby ciągle nakręcać się sytuacją jaka panuje w hodowlach. A jeśli chodzi o typy wegetarian, to nie zależy od tego czy są nimi czy nie, tylko jakimi są ludźmi. Jedni popadają w skrajności, drudzy nie dają się zwariować. Jak to w życiu. I powiem tak, jem mięso, choć nie jestem z tego dumna. Szanuję wegetarian bardzo mocno, rozumiem ich stanowisko i podziwiam za mnóstwo wspaniałych rzeczy jakich dokonali, ale nie będę hipokrytką i skoro mięso spożywam, to nie będę umoralniała. Każdy ma swoje sumienie i do niego należy decyzja.

widzisz... ja tez siedze w temacie bardzo mocno - ze wzgledu na kierunek studiow. bardzo czesto slysze o bestialskich zachowaniach ludzi - takich najchetniej skazalabym na stryczek. bo nasze prawo jest smieszne, czesto za zabicie jakiegos zwierzaka mozna dostac tylko kare grzywny.
wiem, jakie warunki panuja w roznych hodowlach zwierzat. sa odpowiednie wytyczne dotyczace dobrostanu. wiele rzeczy robi sie tak, zeby byly kompatybilne z ich behawiorem. ciekawe, ile tak na prawde ci wege wiedza. czy zdaja sobie sprawe, ze np. jaja od "szczesliwych kur" to bujda na resorach, bo okolo 50% kur nie wychodzi na wolny wybieg, BO TEGO NIE LUBI?

[Siejusia]

Napisane przez skazana_na_bluesa

zawsze mozesz powiedziec, ze futro wchodzi strasznie miedzy zeby


widzisz... ja tez siedze w temacie bardzo mocno - ze wzgledu na kierunek studiow. bardzo czesto slysze o bestialskich zachowaniach ludzi - takich najchetniej skazalabym na stryczek. bo nasze prawo jest smieszne, czesto za zabicie jakiegos zwierzaka mozna dostac tylko kare grzywny.
wiem, jakie warunki panuja w roznych hodowlach zwierzat. sa odpowiednie wytyczne dotyczace dobrostanu. wiele rzeczy robi sie tak, zeby byly kompatybilne z ich behawiorem. ciekawe, ile tak na prawde ci wege wiedza. czy zdaja sobie sprawe, ze np. jaja od "szczesliwych kur" to bujda na resorach, bo okolo 50% kur nie wychodzi na wolny wybieg, BO TEGO NIE LUBI?

Mam wrażenie że Twój post ma na celu delikatne ośmieszenie wegetarian, więc sorry, nie będę wdawała się z Tobą w dyskusję, tym bardziej że wegetarianką nie jestem.

[Bananalama]

Napisane przez skazana_na_bluesa

zawsze mozesz powiedziec, ze futro wchodzi strasznie miedzy zeby


widzisz... ja tez siedze w temacie bardzo mocno - ze wzgledu na kierunek studiow. bardzo czesto slysze o bestialskich zachowaniach ludzi - takich najchetniej skazalabym na stryczek. bo nasze prawo jest smieszne, czesto za zabicie jakiegos zwierzaka mozna dostac tylko kare grzywny.
wiem, jakie warunki panuja w roznych hodowlach zwierzat. sa odpowiednie wytyczne dotyczace dobrostanu. wiele rzeczy robi sie tak, zeby byly kompatybilne z ich behawiorem. ciekawe, ile tak na prawde ci wege wiedza. czy zdaja sobie sprawe, ze np. jaja od "szczesliwych kur" to bujda na resorach, bo okolo 50% kur nie wychodzi na wolny wybieg, BO TEGO NIE LUBI?

No bo tak jest. Dlatego ja kupuję jajka ze wsi od pani, która ma otwarty kurnik, kury chodzą sobie gdzie chcą. Bo lubią.

[Chatul]

Napisane przez JossStone

Nie wiem, moze trafilam na jakis wyjatkowo agresywnych, albo glupich wegetarianow, ale ZAWSZE ale to ZAWSZE wrecz sila starali sie przekonac mnie, ze jedzenie miesa jest zle i spale sie w piekle. Nigdy nie spotkalam sie ze spokojna argumentacja, zawsze krzyki, darcie ryja, czasami rekoczyny...

Widać trafiasz na takich. Jest wielu fajnych i pokojowo nastawionych wegetarian

Ale dlaczego innym przeszkadza tak bardzo, ze jest krwisty steak ? I tak, wiem w jakich warunkach zyja te zwierzeta i jak sa zabijane, wiem co jest w parowkach i jakos mnie to nie rusza, nadal bede jadla mieso.

No widzisz, Ciebie to nie rusza, a kogoś innego może ruszać, tak samo jak większość ludzi rusza zabijanie innych ludzi czy zwierząt domowych.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Siejusia

Mam wrażenie że Twój post ma na celu delikatne ośmieszenie wegetarian, więc sorry, nie będę wdawała się z Tobą w dyskusję, tym bardziej że wegetarianką nie jestem.

to nie jest kwestia osmieszenia tylko USWIADOMIENIA. czesto mam wrazenie, ze ludzie powtarzaja utarte/zaslyszane slogany, samemu nie bardzo orientujac sie w temacie.

spotkalam sie tez z wege-fanatykami, ktorzy potrafili powtorzyc tylko to, co ktos im powiedzial. nic wiecej poza temat nie potrafili sie wypowiedziec.

[Chatul]

Napisane przez skazana_na_bluesa

ciekawe, ile tak na prawde ci wege wiedza. czy zdaja sobie sprawe, ze np. jaja od "szczesliwych kur" to bujda na resorach, bo okolo 50% kur nie wychodzi na wolny wybieg, BO TEGO NIE LUBI?

Jak masz jakieś ciekawe informacje na temat hodowli kur i zwierząt mlecznych, to zawsze możesz to napisać w jakimś wątku dla wegetarian. Sama staram się nie dać się manipulacji mediów i konkretnych hodowców, ale niestety, specjalistką od wszystkich zwierząt nie jestem i nie jestem w stanie sprawdzić jak faktycznie mają się kury, których jajka oznaczone są zerem.
Co masz na myśli mówiąc, że kury nie lubią być na wolnym wybiegu? Jest to taka ogólnokurza cecha? Chyba nie... Chodzi tylko o te kury hodowlane? To znaczy hodowane w większych zakładach, a nie przy domu na potrzeby gospodarza? Bo takich wolno biegających kur to sporo widziałam

[Siejusia]

Napisane przez skazana_na_bluesa

to nie jest kwestia osmieszenia tylko USWIADOMIENIA. czesto mam wrazenie, ze ludzie powtarzaja utarte/zaslyszane slogany, samemu nie bardzo orientujac sie w temacie.

spotkalam sie tez z wege-fanatykami, ktorzy potrafili powtorzyc tylko to, co ktos im powiedzial. nic wiecej poza temat nie potrafili sie wypowiedziec.

Czasem tak jest, ale podobnie jak tytuł tej dyskusji jest paskudnym uogólnieniem, tak samo można odebrać ton Twojej wypowiedzi. Ludzie, szanujmy się nawzajem. Kurcze, czy nie da się porozmawiać w spokoju, bez miotania bolesnych oskarżeń?

[Chatul]

Napisane przez skazana_na_bluesa

spotkalam sie tez z wege-fanatykami, ktorzy potrafili powtorzyc tylko to, co ktos im powiedzial. nic wiecej poza temat nie potrafili sie wypowiedziec.

Ja znałam też takich fanatyków po stronie jedzących mięso. Mieli zakodowane w głowie, że bez mięsa żyć się nie da, i koniec. A jak ich pytałam dlaczego, to już nie potrafili powiedzieć.
No niestety, fanatycy są w każdej grupie. Fanatycy żywieniowi, religijni, polityczni...

[201803290936]

Napisane przez JossStone

Nie wiem, moze trafilam na jakis wyjatkowo agresywnych, albo glupich wegetarianow, ale ZAWSZE ale to ZAWSZE wrecz sila starali sie przekonac mnie, ze jedzenie miesa jest zle i spale sie w piekle. Nigdy nie spotkalam sie ze spokojna argumentacja, zawsze krzyki, darcie ryja, czasami rekoczyny...
(...)

Ale w jakich sytuacjach Ci się to zdarzało? Zaczynałaś z kimś rozmowę / ktoś zaczynał z Tobą rozmowę na ten temat i nagle agresja z tej drugiej strony? Byłaś nagabywana w szkole / pracy / na przystanku autobusowym? Podaj jakieś przykłady jak to dokładnie wyglądało.

Może problemem jest towarzystwo / środowisko w jakim się obracasz, a nie bandy agresywnych wegetarian (żeby nie było - kocham jeść mięso) grasujące po świecie?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Chatul

Jak masz jakieś ciekawe informacje na temat hodowli kur i zwierząt mlecznych, to zawsze możesz to napisać w jakimś wątku dla wegetarian. Sama staram się nie dać się manipulacji mediów i konkretnych hodowców, ale niestety, specjalistką od wszystkich zwierząt nie jestem i nie jestem w stanie sprawdzić jak faktycznie mają się kury, których jajka oznaczone są zerem.
Co masz na myśli mówiąc, że kury nie lubią być na wolnym wybiegu? Jest to taka ogólnokurza cecha? Chyba nie... Chodzi tylko o te kury hodowlane?

jeden z doktorow, ktory specjalizuje sie w drobiu mowil, ze:
- ok. polowy kur korzysta tylko z wolnego wybiegu. dlaczego? trudno stwierdzic, ale prawdopodobnie to jak z ludzmi - jedni lubia np. szpinak, a drudzy nie
- ceny jajek wzrosna przez to, ze hodowcy musza zakupic wieksze klatki - mowil nam o tym kilka miesiecy wczesniej. szkoda tylko, ze tak niewielka roznica w wielkosci klatki nie ma znaczenia dla kury. wazniejsze jest to, ze ma gdzie grzebac, bo to jest zgodne z jej behawiorem.

szczerze mowiac nie mam sily i ochoty prowadzic "krucjaty", bo mogloby sie to tak wlasnie zakonczyc poza tym musialabym miec konkretny argument, zeby sie z nim zgodzic lub zaprzeczyc.

jesli ktos narzeka na warunki, w jakich zyja u nas krowy to lepiej, zeby sie zapoznal, co sie dzieje ze swietymi krowami w Indiach. dla mnie to jest hardcore.

Napisane przez Siejusia

Czasem tak jest, ale podobnie jak tytuł tej dyskusji jest paskudnym uogólnieniem, tak samo można odebrać ton Twojej wypowiedzi. Ludzie, szanujmy się nawzajem. Kurcze, czy nie da się porozmawiać w spokoju, bez miotania bolesnych oskarżeń?

mam dziwne wrazenie, ze jestes przewrazliwiona. ja nikogo nie oskarzam, stwierdzam fakty.

[Siejusia]

Napisane przez skazana_na_bluesa

mam dziwne wrazenie, ze jestes przewrazliwiona. ja nikogo nie oskarzam, stwierdzam fakty.

Oczywiście

[201803290936]

Napisane przez skazana_na_bluesa

(...)
- ceny jajek wzrosna przez to, ze hodowcy musza zakupic wieksze klatki - mowil nam o tym kilka miesiecy wczesniej. szkoda tylko, ze tak niewielka roznica w wielkosci klatki nie ma znaczenia dla kury. wazniejsze jest to, ze ma gdzie grzebac, bo to jest zgodne z jej behawiorem.
(...)

Na szczęście dzięki temu cyrkowi z klatkami, jajka pochodzące od kur wolnobiegających stają się coraz łatwiej dostępne i atrakcyjne cenowo (bo w sumie niewiele droższe). Kiedyś miałam problem z kupieniem takich jajek, a teraz widzę, że pojawiły się w wielu marketach w cenie ok. 7-8 zł - czyli podobnej do "trójek".

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Napisane przez Chatul

Co masz na myśli mówiąc, że kury nie lubią być na wolnym wybiegu? Jest to taka ogólnokurza cecha? Chyba nie... Chodzi tylko o te kury hodowlane? To znaczy hodowane w większych zakładach, a nie przy domu na potrzeby gospodarza? Bo takich wolno biegających kur to sporo widziałam

Jak zielononóżki stłoczysz w klatce i nie wypuścisz na zewnątrz, pozdychają. One nie mogą żyć w zamknięciu.

Natomiast jeśli chodzi o nasze polskie czerwone kury (nie wiem jak one się fachowo nazywają ), to one będą już po 16 z powrotem w kurniku, bo dla nich robi się ciemno, a większość i tak będzie siedzieć w ciągu dnia na grzędach i przysypiać.

Nie można uogólniać, jest za dużo gatunków

Skazana, o jakim profesorze mówisz? Z ciekawości pytam, wiem że przyjeżdżasz do Wrocławia na studia, to poznasz naszą sławę z UP ciągle pamiętam pewien egzamin ustny, mimo że to było 4 lata temu, oj ciężko było


Jeśli chodzi o wegetarian, to po wyjeździe za ocean ciągle nie mogę wyjść ze zdumienia, co tu oznacza to słowo. Dla większości ludzi kurczak to nie mięso , a dopiero weganizm znaczy to, co u nas wegetarianizm. Jak chciałam polemizować, zostałam zakrzyczana, więc dałam sobie spokój

[skazana_na_bluesa]

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;34362926]Jak zielononóżki stłoczysz w klatce i nie wypuścisz na zewnątrz, pozdychają. One nie mogą żyć w zamknięciu.

Natomiast jeśli chodzi o nasze polskie czerwone kury (nie wiem jak one się fachowo nazywają ), to one będą już po 16 z powrotem w kurniku, bo dla nich robi się ciemno, a większość i tak będzie siedzieć w ciągu dnia na grzędach i przysypiać.

Nie można uogólniać, jest za dużo gatunków

Skazana, o jakim profesorze mówisz? Z ciekawości pytam, wiem że przyjeżdżasz do Wrocławia na studia, to poznasz naszą sławę z UP ciągle pamiętam pewien egzamin ustny, mimo że to było 4 lata temu, oj ciężko było


Jeśli chodzi o wegetarian, to po wyjeździe za ocean ciągle nie mogę wyjść ze zdumienia, co tu oznacza to słowo. Dla większości ludzi kurczak to nie mięso , a dopiero weganizm znaczy to, co u nas wegetarianizm. Jak chciałam polemizować, zostałam zakrzyczana, więc dałam sobie spokój [/QUOTE]
- trzeba zaznaczyc, ze w PL bardzo czesto sie oszukuje i czesto opychane sa zwykle jajka jako te od zielononozek

mowie o doktorze fajny kolo a u nas specem, profesorem do drobionu jest nasz dziekan... takze tego - klekajcie narody

tak, wroclaw na mnie czeka - mieszkanie mam juz zaklepane

[NibyNic]

Ja tez znam "wegetarianke" ktora "nie je miesa, tylko kurczaka, nabial i warzywa"
no i tez trafilam kilka razy na wegetarian ktorzy atakowali mnie swoimi argumentami i niemal nakazywali natychmiastowe porzucenie miesa, raz uslyszala, ze przez takich jak ja to pandy wygina (nie wiem dlaczego - przeciez pandy nie sa w moim menu)

ale w blizszym towarzystwie mam pare wegetarian - oni mi nic nie narzucaja, ja im tez nie - gdy nas odwiedzaja to przygotowuje im dania bezmięsne

a codo tych kur i jaj - ja znam tylko takie ktore lubia sobie po podworku chodzic i jako dziecko czesto musialam zaganiac kury do kurnika na noc, za to rano jak otwieralam im kurnik to musialam szybko sie uchylac, bo one niemalze wyfruwaly z niego
jajka jemy tylko takie z mojej rodzimej wsi(co za szczescie) i dobrze wiem ze te kury no to jak kury, raz maja dobry dzien, innym razem bardziej sterusajacy bo je jakis kot pogania albo wlascielka jak jej w kwiatkvch grzebia

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Napisane przez skazana_na_bluesa

- trzeba zaznaczyc, ze w PL bardzo czesto sie oszukuje i czesto opychane sa zwykle jajka jako te od zielononozek

Czytałam kiedyś artykuł na ten temat: 85% jaj było zafałszowanych
Było to może dwa lata temu, więc może coś się poprawiło.

Napisane przez NibyNic

Ja tez znam "wegetarianke" ktora "nie je miesa, tylko kurczaka, nabial i warzywa"

Jakiś nowy szczep wegetarian chyba