Życie bez miłości :(

[IzaS]

Napisane przez kasiam187

hmmm sama nie wiem...ale w sumie czemu mialbym nie miec? wygladem nie zachwycam, facetow nie przyciagam....caly czas sama w zasranym świecie.

nie ma czegoś takiego ;]
wyglądem...to już pisałam, że 'ładna' to pojęcie względne.

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:22 ----------

Napisane przez nadia07

dziewczyny piszac swoja wypowiedz nie mialam zamiaru byc zarozumiala ani nic w tym stylu. To co dotyczy mnie, to co opisalam, jest problemem, ale dla mnie.

Co do waszych kompleksow.. musze Wam powiedziec (szczerze), ze tez mam duzy "pokrecony" nos - od dziecka mialam przez to problemy..jakze cudowni rowiesnicy mnie przezywali z tego powodu - no dzieci mialy swietna frajde nabijajac sie ze mnie.
Jestem tez szczupla - bardzo szczupla i w dziecinstwie oraz w okresie 13-17 tez mialam duzo nieprzyjemnosci z tego powodu. Teraz to sie odwrocilo. Ciesze sie ze swojej szczuplosci, a kolezanki, ktore tak mi uprzykrzaly zycie teraz sa w duzo wiekszych rozmiarach.

Kompleksy odzywaja sie u mnie raz na jakis czas ale na szczescie rzadko.
Bedac z eksem, bylam niepewna siebie, wychodzac gdziekolwiek - moja glowa zawsze schylona byla ku dolowi.. a tak zeby przypadkiem nikt mojej buzi nie widzial..
Ale zawsze, gdy nastepywala jakas przerwa w tym zwiazku albo definitywne rozstanie, ja nagle stawalam sie pewna siebie.
Przede wszystkim dopiero wtedy, gdy sama uwierzylam w siebie, zaczelam interesowac innych. Tzw. autosugestia(?) nie wiem jak to nazwac, ale to działa!
Po za tym postanowiłam dużo rzeczy robic dla siebie, realzowa swoje cele, podazac za ambicjami.. I byc moze to tez przyciaga? ze na sile nie szukalam?
Nie wiem..

w kazdym badz razie mnie to i tak nic nie daje.. bo ja nie umiem czuc..jestem jakas zablokowana.. a ostatnio zaczelo mi sie najzwyczajniej w swiecie tesknic za bliska osoba (takie to mam w sumie obok).. ale brakuje mi tej specjalnej osoby, tej magii, milosci. Stad postanowilam tu napisac. Byc moze poprostu tu nie pasuje..

A ja myślę, że musisz znaleźć tą odpowiednią osobę, wtedy blokada puści. Na bank

[cyanide sun]

A WIECIE CO? powiem tylko tyle ze mamy w zyciu przerabane. bo sa rozne najrozniejsze dziewczyny na swiecie ktore maja facetow - niezaleznie od wygladu, charakteru i calej gamy innych opcji. wiec dlaczego my nie mozemy miec nikogo? <moja dołowa refleksja dzisiejsza>

[otako]

ja chyba wiem dlaczego tak jest, oczywiście w moim przypadku tylko i wyłącznie.
po prostu nie mam żadnych kontaktów z facetami, żadnych kolegów, znajomych płci przeciwnej. no to jak ja mogę kogoś poznać?
na ulicy nikt mnie nie zaczepia, bo wyglądam, tak jak wyglądam (moja "uroda" pozostawia wiele do życzenia...), na imprezach bywam baaardzo rzadko, w Internecie nie szukam, bo miałabym problem, żeby się po jakimś czasie spotkać w realu...
i tak tkwię zamknięta w jakiejś przysłowiowej wieży i czekam na zbawienie/księcia...

[fossa]

otako,
u mnie podobnie
nie poznaje zadnych facetow
mam tylko kumpli ze szkoly i to wszystko

Mam kolezanki, one chlopakow, oni kumpli ale nikt sie w zadne swatanie nie bawi.
nawet kolezanki mi sie nie pytaja "czy ktos ci sie podoba" no bo jak pytac kompletnie "aseksualnej" [?] osoby czy ktos jej sie wogole podoba... jestem jakby pozatym, poza kregiem wtajemnicznych ...
niestety
co to za zycie, ja bym tego zyciem nie nazwala

[marynka42]

cyanide sun - nie mamy nikogo albo trafiamy na kogos zupelnie nie odpowiedniego ;/

[cyanide sun]

wiecie ja bym czasem wolala wogole tych facetow nie poznawac wlasnie. bo co mi z tego? nic. tak to przynajmniej macie wytlumaczenie ze ich nie poznajecie. a ja ich poznaje a tu niktnie okazuje zaiteresowania moja osoba (albo wykazuje ktos zupelnie nie w moim typie - i nie o wyglad chodzi) i to jest jeszcze gorsze

[wata pomidorowa]

Napisane przez otako

ja chyba wiem dlaczego tak jest, oczywiście w moim przypadku tylko i wyłącznie.
po prostu nie mam żadnych kontaktów z facetami, żadnych kolegów, znajomych płci przeciwnej. no to jak ja mogę kogoś poznać?
na ulicy nikt mnie nie zaczepia, bo wyglądam, tak jak wyglądam (moja "uroda" pozostawia wiele do życzenia...), na imprezach bywam baaardzo rzadko, w Internecie nie szukam, bo miałabym problem, żeby się po jakimś czasie spotkać w realu...
i tak tkwię zamknięta w jakiejś przysłowiowej wieży i czekam na zbawienie/księcia...

A w jakim jesteś wieku? Też miałam taki sam problem. Na początku liceum, pod koniec gimnazjum zaczęłam przebywać tylko z chłopaki, prócz najbliższymi koleżankami. To też zależy od Ciebie, nic na siłe, musisz też trafić na odpowiednich kolegów. Pójdź z koleżankami na imprezę, wypięknij się, abyś czuła się dobrze. To na bank pomoże. Nie chodzi o to, aby znaleźć sobie tam id razu męża, ale kumpli, a to może być początek. Polecam I głowa do góry, najgorsze to mieć złe podejście. Trudno się z tym walczy, ale opłaca się. Sama wiem, miałam to samo. Do chłopaków bałam się odezwać. A teraz na luzie zdarza mi się imprezować z tymi, których się tak bałam.

[kasiam187]

---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:01 ----------



:P klapsa w pupe Pani chce?
Moze zaczyna sie cos cudownego , a piszesz ze nie masz odwagi?
Ja bym radzila spedzic jakis wolny czas na dopieszczaniu siebie :
ciepla, dluga kapiel, domowe zabiegi kosmetyczne, zrelaksowanie sie (tzn. spedzenie czasu na robieniu tego co najbardziej lubisz, odprezenie sie) a nastepnie zrobienie pieknego makijazu, naturalnej fryzurki, ubranie sie w ciuszki, ktore lubisz a ktore jednoczesnie sa wygodne.. przejzenie sie porzadne kilka razy w lustrze, poczestowanie sie wlasnym pieknym usmiechem i co najwazniejsze WIARA W SIEBIE!
Mysle ze wtedy owaga by przyszla

Pamietaj do odwaznych swiat nalezy!! A i odwage wypracowac mozna [/QUOTE]


dziekuj Cie bardzo kochana za te słowa na taki relaks to musze chyba czekac do konca sesji;p niestety a te kompleksy to glownie przez tradzik niestety.... wiec zaden piekny makijarz nie jest realny

[kamalaska]

Ze swojego doswiadczenia powiem wam, ze rzadko w knajpie mozna spotkac kogos fajnego,zeby z nim zycie ukladac. Najczesciej sa jacys rozrabiacy vel pijaki.Fajni czesto siedza w domu, maja zjazdy i nauke.

[otako]

tylko, że ja już szkołę skończyłam, (w szkole owszem, miałam kolegów, dobrze się dogadywaliśmy, ale kontakt się urwał i koniec.) teraz kończę studia na bardzo sfeminizowanym kierunku, więc panów też jak na lekarstwo.
wiem, to jakieś głupie wytłumaczenie, ale jakoś sobie trzeba to racjonalizować.
a jeśli chodzi o pozytywne myślenie, to właściwie takie mam. dużo czytam o afirmacjach, prawie przyciągania (polecam wątek o pozytywnym myśleniu), ale chyba mam za małą wiarę w to wszystko, za często wątpię... i samotne wieczory skłaniają do smutnych rozważań...

[wata pomidorowa]

Napisane przez otako

tylko, że ja już szkołę skończyłam, (w szkole owszem, miałam kolegów, dobrze się dogadywaliśmy, ale kontakt się urwał i koniec.) teraz kończę studia na bardzo sfeminizowanym kierunku, więc panów też jak na lekarstwo.
wiem, to jakieś głupie wytłumaczenie, ale jakoś sobie trzeba to racjonalizować.
a jeśli chodzi o pozytywne myślenie, to właściwie takie mam. dużo czytam o afirmacjach, prawie przyciągania (polecam wątek o pozytywnym myśleniu), ale chyba mam za małą wiarę w to wszystko, za często wątpię... i samotne wieczory skłaniają do smutnych rozważań...

To masz teraz okazję odnowić kontakt z nimi Moim zdaniem nie powinnaś się zastanawiać, co ci szkodzi

[kamalaska]

Napisane przez otako

tylko, że ja już szkołę skończyłam, (w szkole owszem, miałam kolegów, dobrze się dogadywaliśmy, ale kontakt się urwał i koniec.) teraz kończę studia na bardzo sfeminizowanym kierunku, więc panów też jak na lekarstwo.
wiem, to jakieś głupie wytłumaczenie, ale jakoś sobie trzeba to racjonalizować.
a jeśli chodzi o pozytywne myślenie, to właściwie takie mam. dużo czytam o afirmacjach, prawie przyciągania (polecam wątek o pozytywnym myśleniu), ale chyba mam za małą wiarę w to wszystko, za często wątpię... i samotne wieczory skłaniają do smutnych rozważań...

Ja czasem jezdze na auto-stop i mam wiele propozycji randkowych, kawki i herbatki. Raczej sie nie umawiam,bo nie znam, ale zawsze jakis sposob dobry

[otako]

a co ja będę teraz komuś głowę zawracać. ponad 3 lata minęło, zero kontaktów, zero rozmów, i tak wyskoczę, jak filip z konopii? e tam, to nie w moim stylu.

kamalaska - aż tak zdesperowana nie jestem.

[kamalaska]

ja tez nie jestem, ale czuje sie zasiedziala, w dodatku ostatni wekkend mnie zasmucil-siedziec samemu

[Brook]

Ja uważam, że operacje plastyczne, to najłatwiejszy sposob na pozbycie sie kompleksu, ale nie najlepszy, bo z czasem pewnie znajdzie sie inny itd.

a ja uwazam ze najlepszy i najszybszy pod warunkiem ze jest to jeden ,dwa kompleksy w wygldzie i jest sie pewnym ze problem tkwi TYLKO w tym i w tym...i ze jak sie pozbedzie go to odejedzie problem z glowy

Nigdy nie myslalam o operacji plastycznej na powaznie. Nie mialabym odwagi na taki krok. Po pierwsze moglabym wygladac zupelnie inaczej.. moglby mi dany nos nie pasowac, mogloby to wygladac jeszcze gorzej (po ogladaniu programow typu "łabędziem być" i innymi tego typu, niektore babeczki nie wygladaly wcale lepiej).

wychodzi na to ze nie wyglasz albo tak zle ,albo tak duzego kompleksu nie masz skoro boisz sie ze bedziesz wyglad INACZEJEJ po Op) ktos kto ma fatalny nos czy inny problem czeka na to by wygladal po operacji inaczej i jest mu AZ obojetne czy bedzie inaczej byle nie bylo tak jak teraz ...czyli zle/fatalnie
to pocieszajace i na plus w takim razie skoro operacji nie rozwazasz nie moze byc tak zle tak 3mac

[Lynn]

Napisane przez Brook

a ja uwazam ze najlepszy i najszybszy pod warunkiem ze jest to jeden ,dwa kompleksy w wygldzie i jest sie pewnym ze problem tkwi TYLKO w tym i w tym...i ze jak sie pozbedzie go to odejedzie problem z glowy

Kompleksy mają niestety zródlo w psychice a nie w ciele.

[jenny1234]

Napisane przez kamalaska

Ze swojego doswiadczenia powiem wam, ze rzadko w knajpie mozna spotkac kogos fajnego,zeby z nim zycie ukladac. Najczesciej sa jacys rozrabiacy vel pijaki.Fajni czesto siedza w domu, maja zjazdy i nauke.

zgadzam się z tą wypowiedzią w 100%.
ja będąc również na babskim kierunku pochłaniającym mnóstwo czasu nie spotykam wielu osobników płci męskiej... do knajp nie chodzę - po pierwsze z braku czasu, a po drugie nie chciałabym poznać mojego przyszłego Tż w knajpie i podpitego z lekka... Można powiedzieć, że błędne koło ale cóż...
co do znajomości przez neta... może to coś db... ostatnio rozmawiam z jednym ale jeśli chodzi o spotkanie w realu to też w tym momencie nie potrafię sobie tego wyobrazić...

i zgadzam się... kompleksy tkwią w psychice niestety...

[QsQs]

Napisane przez fossa

otako,
u mnie podobnie
nie poznaje zadnych facetow
mam tylko kumpli ze szkoly i to wszystko

Mam kolezanki, one chlopakow, oni kumpli ale nikt sie w zadne swatanie nie bawi.
nawet kolezanki mi sie nie pytaja "czy ktos ci sie podoba" no bo jak pytac kompletnie "aseksualnej" [?] osoby czy ktos jej sie wogole podoba... jestem jakby pozatym, poza kregiem wtajemnicznych ...
niestety
co to za zycie, ja bym tego zyciem nie nazwala

Co do swatania to mnie kiedys probowali swatac, ale jakos tak do 18,19 r.z. Zwykle ja albo bronilam sie w ogole przed jakimikolwiek probami swatania albo sie spotykalam z kims na 1-2 randki i koniec. Od kilku lat natomiast zadnego swatania nie ma, moze inni uznali mnie juz za stracona na polu towarzysko-matrymonilanym. I chyba maja racje.

A operacje plastyczne z checia bym sobie zrobila gdyby mnie bylo na nie stac....

[Brook]

jasne ze w psychice ale psychika" spaczona,zla ,zdolowana czy nawet chora
( depresje ,nerwice) nie biora sie same z siebie tylko z czegos


jasne ze latwiej i lepiej zmienic sposob myslenia na wlasciwy ,nie przejmowac sie czyms tam ale nie zawsze sie daje:/

[cyanide sun]

a ja juz umieram mam od wczoraj takiego dola... z powodu tego chlopaka o ktorym tu kiedys pisalam. lepiej bylo go nie poznawac. nienawidze swojego beznadziejnego zycia. zazdroszcze tym ktore szczesciem w nieszczesciu nie poznaja nikogo bo to mniej boli

[AnetkaWr]

No ale nie zawsze jest tak pięknie i ładnie...

[nika23]

Witam dziewczyny! W końcu natrafiłam na wątek dla mnie. 23 lata, miłości nie było, nie ma i powoli tracę nadzieję na to że kiedykolwiek się pojawi Echhh, w dodatku wakacje się zbliżają i jak co roku będzie problem co ze sobą zrobić...

[Brook]

mysle ze powinnismy wszystkie zrobic sobie wspolne wakacje w lecie i sie swietnie bawic

[fossa]

Brook,
Ciebie to twoj facet musi najpierw pusic ...

Pewnie myslicie ze jestem straszna lamenciara [owszem jak jestem sama, to najgorsze mysli przychodza mi do lba] takto jestem do zniesienia - chwilowo zapominam o problemie tj. o najwiekszej tragedii mojego "zycia".

[domusska]

Miłość sama przyjdzie.

A w wakacje, szalej, baw się, wyrywaj, korzystaj z życia. ))

[nitek]

Hej kobietki, jak miło,że istnieje taki temat wsparcia
Przynajmniej nie jestem sama na świecie z tym problemem

[fossa]

Napisane przez nitek

Hej kobietki, jak miło,że istnieje taki temat wsparcia
Przynajmniej nie jestem sama na świecie z tym problemem

Witamy,
tak tworzymy istna "grupe wsparcia"

[kamalaska]

Napisane przez nitek

Hej kobietki, jak miło,że istnieje taki temat wsparcia
Przynajmniej nie jestem sama na świecie z tym problemem

hej ja tez sie dolączam do grupy, ciezko jest uwierzyc w milosc, czasem mysle,ze moze mam prawo o niej marzyc, ale zaraz mi sie przypomina,ze przeciez wiele osob sklada o nia podanie...

[ollgu]

A ja wam dziewczęta polecam artykuł z Joy'a o 9 sposobach na stanie się boginią seksu Fajnie opisane, wiele cennych rad
Grupa wsparcia, bardzo pomocna
A co do wakacji ja się cieszę, że jestem wolna- mogę szaleć Ale casami fajnie usiąść z TŻ'em nad jeziorem i.. eh..

[kamalaska]

mnie czasem boli samotnosc, albo to,ze ON kocha jakas tam,ktora go nie chce