Związkowo-mieszkaniowe rozterki - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-05-24, 20:53   #1
monikkad
Wtajemniczenie
 
Avatar monikkad
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 104

Związkowo-mieszkaniowe rozterki


Dziewczyny, nawyzywajcie mnie od żałosnych albo od desperatek jak trzeba to może w końcu się ogarnę w jedną albo w drugą stronę. Przedstawię swój problem, bo kompletnie sobie z nim nie radzę i płaczę non top zastanawiając się co dalej. Proszę o obiektywne spojrzenie na sytuację.

Jestem z kimś 2 lata, nawet trochę ponad. Ja mam 23 lata, on 34. Mieszkamy w innych miastach, co prawda niedaleko od siebie położonych (godzina, trochę może ponad, drogi autem), ale zawsze to inne miasta. Ja studiuję dwa kierunki (macierzysty na IV roku), nie pracuję (dorabiam sobie jedynie korepetycjami, dostaję stypendium naukowe i alimenty, to jedyne moje dochody), mieszkam w domu rodzinnym. On pracuje (nie jest to jakas wybitnie dochodowa praca, nie mozna powiedziec, ze zarabia jakos super dobrze), nie studiuje, nie ma nawet matury. Mieszka z rodzicami.

I w tym jest totalny moj bol. Facet nie robi nic, zeby zmienic taki stan rzeczy. Nie jest wg mnie jakims typowym podrecznikowym maminsynkiem, nie zeruje na rodzicach, doklada sie do domowego budzetu, do jedzenia, do rachunkow. Ale jednak - matka mu ugotuje, wypierze, zrobi kanapki do pracy.

Planowalismy (planujemy...) razem zamieszkac, jednak z przykroscia stwierdzam, ze on nie robi nic, aby znalezc prace w moim miescie. Oczywisty jest fakt, ze ja nie przeniose sie do niego. Mieszkam w duzym miescie, akademickim i nie przeniose sie do jego malej miescinki, ani teraz, ani po skonczeniu studiow, bo po prostu marne by tam byly moje perspektywy rozwojowe. Natomiast jego praca nie jest jakas szalenie wspaniala i mysle, ze gdyby tylko zaczal czegos szukac w moim miescie to by znalazl. Wyksztalcenia moze za wielkiego nie ma, ale ma spore doswiadczenie w tym co robi. Sadze, ze predzej pozniej znalazlby tu prace, jednak on jej nie szuka i nie planuje tego robic. Generalnie, nie robi nic w tym kierunku.

Ja czuje sie coraz bardziej sfrustrowana. Ok, on twierdzi, ze nawet jakby zaczal pracowac w moim miescie to i tak bysmy sie za te 1300 zl miesiecznie nie utrzymali. I ostatnio stwierdzil, ze najlepiej poczekac ze wspolnym zamieszkaniem az ja skoncze studia i bede zarabiac, bo z dwoch pensji bedzie nam po prostu latwiej. A tak to ciezko, tym bardziej, ze on ma auto, ktore non top sie psuje i on musi naprawiac (chociaz ja sadze, ze naprawia, bo po prostu chce, wymienia fotele, ktore sa calkiem dobre, wymienia radio na lepsze - to nie sa rzeczy pierwszej potrzeby, auto bez tego tez by jezdzilo).

Czy on mysli racjonalnie a ja sie czepiam i jestem desperatka po prostu??
Czy moze on ma full wymowek, a ja jestem naiwna blondynka i marnuje z nim czas czekajac az sie przeniesie, choc pewnie i tak tego nie zrobi?

Blagam o rzeczowe odp.
__________________
"Ludzie dbają o tych, którzy dbają o siebie!"
monikkad jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:00   #2
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

W tym wieku nie zmienisz faceta, który jest przyzwyczajony, że mamusia robi wszystko. Ma rację w jednym: za 1300 zł. nie utrzymacie się. I jak nic nie robi, aby zmienić stan rzeczy, raczej wygląda na to, ze mu to pasuje.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:01   #3
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Cytat:
Napisane przez monikkad Pokaż wiadomość
Dziewczyny, nawyzywajcie mnie od żałosnych albo od desperatek jak trzeba to może w końcu się ogarnę w jedną albo w drugą stronę. Przedstawię swój problem, bo kompletnie sobie z nim nie radzę i płaczę non top zastanawiając się co dalej. Proszę o obiektywne spojrzenie na sytuację.

Jestem z kimś 2 lata, nawet trochę ponad. Ja mam 23 lata, on 34. Mieszkamy w innych miastach, co prawda niedaleko od siebie położonych (godzina, trochę może ponad, drogi autem), ale zawsze to inne miasta. Ja studiuję dwa kierunki (macierzysty na IV roku), nie pracuję (dorabiam sobie jedynie korepetycjami, dostaję stypendium naukowe i alimenty, to jedyne moje dochody), mieszkam w domu rodzinnym. On pracuje (nie jest to jakas wybitnie dochodowa praca, nie mozna powiedziec, ze zarabia jakos super dobrze), nie studiuje, nie ma nawet matury. Mieszka z rodzicami.

I w tym jest totalny moj bol. Facet nie robi nic, zeby zmienic taki stan rzeczy. Nie jest wg mnie jakims typowym podrecznikowym maminsynkiem, nie zeruje na rodzicach, doklada sie do domowego budzetu, do jedzenia, do rachunkow. Ale jednak - matka mu ugotuje, wypierze, zrobi kanapki do pracy.

Planowalismy (planujemy...) razem zamieszkac, jednak z przykroscia stwierdzam, ze on nie robi nic, aby znalezc prace w moim miescie. Oczywisty jest fakt, ze ja nie przeniose sie do niego. Mieszkam w duzym miescie, akademickim i nie przeniose sie do jego malej miescinki, ani teraz, ani po skonczeniu studiow, bo po prostu marne by tam byly moje perspektywy rozwojowe. Natomiast jego praca nie jest jakas szalenie wspaniala i mysle, ze gdyby tylko zaczal czegos szukac w moim miescie to by znalazl. Wyksztalcenia moze za wielkiego nie ma, ale ma spore doswiadczenie w tym co robi. Sadze, ze predzej pozniej znalazlby tu prace, jednak on jej nie szuka i nie planuje tego robic. Generalnie, nie robi nic w tym kierunku.

Ja czuje sie coraz bardziej sfrustrowana. Ok, on twierdzi, ze nawet jakby zaczal pracowac w moim miescie to i tak bysmy sie za te 1300 zl miesiecznie nie utrzymali. I ostatnio stwierdzil, ze najlepiej poczekac ze wspolnym zamieszkaniem az ja skoncze studia i bede zarabiac, bo z dwoch pensji bedzie nam po prostu latwiej. A tak to ciezko, tym bardziej, ze on ma auto, ktore non top sie psuje i on musi naprawiac (chociaz ja sadze, ze naprawia, bo po prostu chce, wymienia fotele, ktore sa calkiem dobre, wymienia radio na lepsze - to nie sa rzeczy pierwszej potrzeby, auto bez tego tez by jezdzilo).

Czy on mysli racjonalnie a ja sie czepiam i jestem desperatka po prostu??
Czy moze on ma full wymowek, a ja jestem naiwna blondynka i marnuje z nim czas czekajac az sie przeniesie, choc pewnie i tak tego nie zrobi?

Blagam o rzeczowe odp.
Z jednej strony Twoj facet ma racje, zeby poczekac z zamieszkaniem do czasu, az oboje bedziecie pracowac.
Z drugiej strony zas, odnosze wrazenie, ze jest mu wygodnie u mamusi i zbytnio nie spieszy sie do "wspolnego" zycia. Z gory musisz ustalic, ze wszystko robicie wspolnie i ze nie jestes jego sluzaca. Nawyki wyniesione z domu (szczegolnie u faceta w tym wieku) moga Ci przysporzyc nie lada klopotow.
A co do tych foteli w samochodzie i radia, odpusc, bo samochod dla faceta jest jak dziecko
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:07   #4
QueenBlair
Wtajemniczenie
 
Avatar QueenBlair
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 2 718
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Charakteru swojego faceta nie zmienisz.
Jesteś pewna,że chcesz znim wiązać swoją przyszłość? Patrzysz na to wszystko realnie czy po prostu żyjesz "wyobrażeniem" o swoim facecie?
__________________
"People dont tell you who you are, you tell them !"
QueenBlair jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:11   #5
monikkad
Wtajemniczenie
 
Avatar monikkad
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 104
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Najgorsze, ze tez odnosze takie wrazenie... On oczywiście zaprzecza, zapewnia, ze chce ze mna zamieszkac, zebym byla cierpliwa, takie sranie w banie ;]

Ostatnio, przyznam szczerze sporo naciskam i widze sama, ze tym chyba jeszcze bardziej pogarszam sytuacje.
Ale juz nie moge generalnie, krew mnie zalewa, kiedy wszyscy pytaja kiedy on wreszcie sie przeniesie. Kolezanka ze swoim po pol roku juz razem mieszka, a ja... No dziewczyny, nie moge... Nie wiem juz co robic, a rozmowy nie pomagaja, on tylko jeszcze bardziej sie wtedy wscieka, ze ja ZNOW poruszam ten temat i zaraz jest wielka klotnia. Twierdzi, ze wszystko bedzie jak chce tylko zebym byla cierpliwa, zebym poczekala... Ale kurde boje sie, ze trace czas

---------- Dopisano o 22:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Cytat:
Napisane przez QueenBlair Pokaż wiadomość
Charakteru swojego faceta nie zmienisz.
Jesteś pewna,że chcesz znim wiązać swoją przyszłość? Patrzysz na to wszystko realnie czy po prostu żyjesz "wyobrażeniem" o swoim facecie?
Gdybym nie patrzyla realnie to bym tu nie pisala tylko zyla wyobrazeniem, ze faktycznie o co ja sie czepiam, przeciez pojde do pracy, on sie przeniesie i bedzie jak w bajce.

Czy jestem pewna, ze chce na zawsze z nim? Do tej pory nie wyobrazalam sobie innej opcji. Ostatnio jednak wszystko sie wali i moje watpliwosci narastaja masakrycznie. Jednak kocham go ;/ Tak mi sie przynajmniej do tej pory wydawalo...
__________________
"Ludzie dbają o tych, którzy dbają o siebie!"
monikkad jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:14   #6
scarlett_
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 23
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Nie napisałaś nic o Waszych relacjach, a to też jest ważne
Poza tym warto wcześniej pomieszkać u siebie tak na próbę, bo jeśli rzeczywiście będzie trzeba zastąpić mu mamę, to... współczuję :S
scarlett_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:15   #7
muszynianka
Zakorzenienie
 
Avatar muszynianka
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Dziewczyno, daj sobie święty spokój. Ty w jego wieku będziesz po dwóch kierunkach, kariera będzie stała przed tobą otworem a niedajBoże panu i władcy zamarzy się gromada dzieciaków. "A z jednej pensji nie wyżyjemy".
Rzuciłabym go w cholerę skoro on nie ma zamiaru ani trochę poprawić swojej sytuacji. Niezaradny jest. Nie jesteś jego mamuśką.

Cytat:
Z jednej strony Twoj facet ma racje, zeby poczekac z zamieszkaniem do czasu, az oboje bedziecie pracowac.
ja i mój facet też tak mówmy ale mimo wszystko - nie mamy 35 lat i nadal się uczymy.
nie oszukujmy się w tym wieku człowiek powinien już jakoś się usamodzielnić.
muszynianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-05-24, 21:16   #8
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

"Kocham go"- cóż, to za mało, aby się udał związek.
Tu nie jest mowa o młodym studencie, ktory się waha; którego mamusia obsługuje, ale o dorosłym mężczyźnie. W tym wieku nie wierzę w zmianę.
Wg mnie, to właśnie się dzieje- tracisz czas.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:19   #9
monikkad
Wtajemniczenie
 
Avatar monikkad
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 104
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Cytat:
Napisane przez scarlett_ Pokaż wiadomość
Nie napisałaś nic o Waszych relacjach, a to też jest ważne
Poza tym warto wcześniej pomieszkać u siebie tak na próbę, bo jeśli rzeczywiście będzie trzeba zastąpić mu mamę, to... współczuję :S
Nasze relacje aktualnie dobre nie są. Nie sypiamy ze sobą, bo ja długo miałam infekcję, potem się bałam, że mi ona wróci, a teraz gdy jest już dobrze on ma problemy z potencją (przypuszczam, ze przez nadmierna masturbacje). Nie wplywa to na nas dobrze. Kłócimy się o sto tysięcy bzdur, nie ma między nami żadnej intymności. Właściwie to ja próbuję zerwać, on nie chce przyjąć tego do wiadomości.
A mnie cholernie trudno być stanowczą i odejść...
__________________
"Ludzie dbają o tych, którzy dbają o siebie!"
monikkad jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:20   #10
muszynianka
Zakorzenienie
 
Avatar muszynianka
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Cytat:
Czy moze on ma full wymowek, a ja jestem naiwna blondynka i marnuje z nim czas czekajac az sie przeniesie, choc pewnie i tak tego nie zrobi?
Niestety :P
muszynianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:20   #11
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Gość ma 34 lat i mieszka z rodzicami -ja odpadam i dziękuję .

Czeka az pójdziesz do pracy ,znajdziesz mieszkanie ,urządzisz a on po swojej cięzkiej pracy za 1200 pójdzie grzebac w autku a ty z roboty poza domem bedziesz robiła drugi etat w domu .
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/



Edytowane przez paula78
Czas edycji: 2011-05-24 o 21:23
paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-05-24, 21:21   #12
muszynianka
Zakorzenienie
 
Avatar muszynianka
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Cytat:
Nasze relacje aktualnie dobre nie są. Nie sypiamy ze sobą, bo ja długo miałam infekcję, potem się bałam, że mi ona wróci, a teraz gdy jest już dobrze on ma problemy z potencją (przypuszczam, ze przez nadmierna masturbacje). Nie wplywa to na nas dobrze. Kłócimy się o sto tysięcy bzdur, nie ma między nami żadnej intymności. Właściwie to ja próbuję zerwać, on nie chce przyjąć tego do wiadomości.
A mnie cholernie trudno być stanowczą i odejść...
HELOŁ nad czym ty się zastanawiasz kobieto?!
Seksu nie ma, problemy z nadmierną masturbacją, synek mamusi do tego nieporadny życiowo, uczyć się nie raczy, z pracą kiepsko, nie dogadujecie się...
Powiedz mi to jest związek czy masochizm?
muszynianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:28   #13
monikkad
Wtajemniczenie
 
Avatar monikkad
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 104
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Masz rację. Cały czas zbieram się w sobie. Z racjonalnego punktu widzenia mam identyczne zdanie. Tylko tak cholernie mi ciezko, bo myslalam, ze bedzie juz on do konca zycia ;/ Nie bede tu sie nad soba uzalac, ale ... wciaz mam w glowie to jak kiedys bylo pieknie, wciaz mam chora nadzieje, ze moze powinnam cos sama zrobic, aby bylo dobrze. Ze moze faktycznie ja jestem wszystkiemu winna, tak jak notorycznie twierdzi on... Choc wiem, ze to absurdalne.

Jest jeszcze jedna rzecz. A wlasciwie to boje sie paru kwestii. Ze znow wroca moje problemy intymne, a zaden inny facet nie bedzie tak czekal i czekal jak on i zostane zdradzona (raz juz zostalam). No i ze bede sama. Nie chodzi o to, ze zaniedbalam przyjaciol przez ten zwiazek, po prostu nigdy nie mialam ich za wiele. Nie jestem jakos szalenie otwarta znajoma, nawiazywanie znajomosci nie przychodzi mi z latwoscia. Boje sie zaczynac wszystko od nowa... Tak po ludzku boje sie.
__________________
"Ludzie dbają o tych, którzy dbają o siebie!"
monikkad jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:28   #14
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Cytat:
Napisane przez monikkad Pokaż wiadomość
Dziewczyny, nawyzywajcie mnie od żałosnych albo od desperatek jak trzeba to może w końcu się ogarnę w jedną albo w drugą stronę. Przedstawię swój problem, bo kompletnie sobie z nim nie radzę i płaczę non top zastanawiając się co dalej. Proszę o obiektywne spojrzenie na sytuację.

Jestem z kimś 2 lata, nawet trochę ponad. Ja mam 23 lata, on 34. Mieszkamy w innych miastach, co prawda niedaleko od siebie położonych (godzina, trochę może ponad, drogi autem), ale zawsze to inne miasta. Ja studiuję dwa kierunki (macierzysty na IV roku), nie pracuję (dorabiam sobie jedynie korepetycjami, dostaję stypendium naukowe i alimenty, to jedyne moje dochody), mieszkam w domu rodzinnym. On pracuje (nie jest to jakas wybitnie dochodowa praca, nie mozna powiedziec, ze zarabia jakos super dobrze), nie studiuje, nie ma nawet matury. Mieszka z rodzicami.

I w tym jest totalny moj bol. Facet nie robi nic, zeby zmienic taki stan rzeczy. Nie jest wg mnie jakims typowym podrecznikowym maminsynkiem, nie zeruje na rodzicach, doklada sie do domowego budzetu, do jedzenia, do rachunkow. Ale jednak - matka mu ugotuje, wypierze, zrobi kanapki do pracy.

Planowalismy (planujemy...) razem zamieszkac, jednak z przykroscia stwierdzam, ze on nie robi nic, aby znalezc prace w moim miescie. Oczywisty jest fakt, ze ja nie przeniose sie do niego. Mieszkam w duzym miescie, akademickim i nie przeniose sie do jego malej miescinki, ani teraz, ani po skonczeniu studiow, bo po prostu marne by tam byly moje perspektywy rozwojowe. Natomiast jego praca nie jest jakas szalenie wspaniala i mysle, ze gdyby tylko zaczal czegos szukac w moim miescie to by znalazl. Wyksztalcenia moze za wielkiego nie ma, ale ma spore doswiadczenie w tym co robi. Sadze, ze predzej pozniej znalazlby tu prace, jednak on jej nie szuka i nie planuje tego robic. Generalnie, nie robi nic w tym kierunku.

Ja czuje sie coraz bardziej sfrustrowana. Ok, on twierdzi, ze nawet jakby zaczal pracowac w moim miescie to i tak bysmy sie za te 1300 zl miesiecznie nie utrzymali. I ostatnio stwierdzil, ze najlepiej poczekac ze wspolnym zamieszkaniem az ja skoncze studia i bede zarabiac, bo z dwoch pensji bedzie nam po prostu latwiej. A tak to ciezko, tym bardziej, ze on ma auto, ktore non top sie psuje i on musi naprawiac (chociaz ja sadze, ze naprawia, bo po prostu chce, wymienia fotele, ktore sa calkiem dobre, wymienia radio na lepsze - to nie sa rzeczy pierwszej potrzeby, auto bez tego tez by jezdzilo).

Czy on mysli racjonalnie a ja sie czepiam i jestem desperatka po prostu??
Czy moze on ma full wymowek, a ja jestem naiwna blondynka i marnuje z nim czas czekajac az sie przeniesie, choc pewnie i tak tego nie zrobi?

Blagam o rzeczowe odp.
Cytat:
Napisane przez monikkad Pokaż wiadomość
Najgorsze, ze tez odnosze takie wrazenie... On oczywiście zaprzecza, zapewnia, ze chce ze mna zamieszkac, zebym byla cierpliwa, takie sranie w banie ;]

Ostatnio, przyznam szczerze sporo naciskam i widze sama, ze tym chyba jeszcze bardziej pogarszam sytuacje.
Ale juz nie moge generalnie, krew mnie zalewa, kiedy wszyscy pytaja kiedy on wreszcie sie przeniesie. Kolezanka ze swoim po pol roku juz razem mieszka, a ja... No dziewczyny, nie moge... Nie wiem juz co robic, a rozmowy nie pomagaja, on tylko jeszcze bardziej sie wtedy wscieka, ze ja ZNOW poruszam ten temat i zaraz jest wielka klotnia. Twierdzi, ze wszystko bedzie jak chce tylko zebym byla cierpliwa, zebym poczekala... Ale kurde boje sie, ze trace czas

---------- Dopisano o 22:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------



Gdybym nie patrzyla realnie to bym tu nie pisala tylko zyla wyobrazeniem, ze faktycznie o co ja sie czepiam, przeciez pojde do pracy, on sie przeniesie i bedzie jak w bajce.

Czy jestem pewna, ze chce na zawsze z nim? Do tej pory nie wyobrazalam sobie innej opcji. Ostatnio jednak wszystko sie wali i moje watpliwosci narastaja masakrycznie. Jednak kocham go ;/ Tak mi sie przynajmniej do tej pory wydawalo...
Cytat:
Napisane przez monikkad Pokaż wiadomość
Nasze relacje aktualnie dobre nie są. Nie sypiamy ze sobą, bo ja długo miałam infekcję, potem się bałam, że mi ona wróci, a teraz gdy jest już dobrze on ma problemy z potencją (przypuszczam, ze przez nadmierna masturbacje). Nie wplywa to na nas dobrze. Kłócimy się o sto tysięcy bzdur, nie ma między nami żadnej intymności. Właściwie to ja próbuję zerwać, on nie chce przyjąć tego do wiadomości.
A mnie cholernie trudno być stanowczą i odejść...
jak na moje - facetowi nie zalezy, zeby sie USAMODZIELNIC.
jesli chcesz, zeby zrozumial, ze zrywasz to daj mu ultimatum. niech w przeciagu miesiaca sie przeprowadzi i znajdzie prace, jesli mu zalezy
skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:31   #15
koce
Raczkowanie
 
Avatar koce
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 44
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
Gość ma 34 lat i mieszka z rodzicami -ja odpadam i dziękuję .

Czeka az pójdziesz do pracy ,znajdziesz mieszkanie ,urządzisz a on po swojej cięzkiej pracy za 1200 pójdzie grzebac w autku a ty z roboty poza domem bedziesz robiła drugi etat w domu .

Odnoszę to samo wrażenie. Poważny, zakochany facet w tym wieku wręcz naciskałby na wspólne zamieszkanie i szukałby możliwości awansu czy podniesienia kwalifikacji. Tu nie widzę żadnych prawdziwie męskich starań z jego strony. Albo jest zbyt wygodnicki i nieogarnięty, albo to nie Ty jesteś kobietą, dla której rzuciłby swoje dotychczasowe życie w cholerę i rozpoczął nowe, wspólne.
koce jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:33   #16
muszynianka
Zakorzenienie
 
Avatar muszynianka
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Cytat:

Jest jeszcze jedna rzecz. A wlasciwie to boje sie paru kwestii. Ze znow wroca moje problemy intymne, a zaden inny facet nie bedzie tak czekal i czekal jak on i zostane zdradzona (raz juz zostalam). No i ze bede sama.
Nie nakręcaj się tak bo pomyślimy że jesteś desperatką, daj spokój tyle z nas znalazło wyrozumiałych porządnych facetów, tobie też się trafi, nie bądź takim czarnowidzem

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Cytat:
albo to nie Ty jesteś kobietą, dla której rzuciłby swoje dotychczasowe życie w cholerę i rozpoczął nowe, wspólne.
nawet tak nie mów. to nie z nią jest problem tylko ewidentnie z nim.
muszynianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:33   #17
Wisnia34
Zadomowienie
 
Avatar Wisnia34
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: stolica mojego świata
Wiadomości: 1 257
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

też nie wierzę w jakąś zasadniczą przemianę gościa, jeśli chodzi o jego podejście do życia, pracy itd. więc jeśli chcesz z nim być, to chyba musisz nastawić się na to, że facet może się odrobinę nagiąć, ale generalna postawa pozostanie.

a na marginesie, to ja Ci się dziwię, że tak Ci się spieszy do tego wspólnego mieszkania.... już marzysz o życiu w starym, dobrym małżeństwie?

a argumenty, że koleżanka zamieszkała z facetem, że Ty nie wiesz już co ludziom mówić - wybacz, ale to masz zrobić dla siebie, a nie bo tak wypada.
Wisnia34 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:38   #18
velara
Zadomowienie
 
Avatar velara
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 298
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Cytat:
Napisane przez monikkad Pokaż wiadomość
Ok, on twierdzi, ze nawet jakby zaczal pracowac w moim miescie to i tak bysmy sie za te 1300 zl miesiecznie nie utrzymali. I ostatnio stwierdzil, ze najlepiej poczekac ze wspolnym zamieszkaniem az ja skoncze studia i bede zarabiac, bo z dwoch pensji bedzie nam po prostu latwiej.
I tu facet ma rację. Ale nie w tym problem, bo jak piszesz nie układa wam się też w innych kwestiach. Czegoś tu nie rozumiem, z jednej strony piszesz, że próbujesz z nim zerwać, a z drugiej naciskasz żebyście zamieszkali razem. Skoro nie jesteś pewna czy chcesz z nim być, dlaczego tak Ci się spieszy do wspólnego mieszkania?
velara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 21:51   #19
Sadek
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Przyznam, że ja jestem bardzo tolerancyjny ale to jest jednak lekkie przegięcie

Ty masz dwa fakultety facet nie ma matury ( jak widać nawet mu to nie przeszkadza), zarabia grosze i raczej więcej nie będzie zarabiał, mieszka z rodzicami w wieku 34 lat?

To miłe i fajne, że są pary z różnicą wieku, 11 lat to niewiele ale przyznam, że w tym wypadku to takie trochę nienaturalne. Znam takie osoby i najczęściej taki trochę starszy facet jest pociągający dla kobiety, zadbany, wykształcony, zamożny... A w Twoim wypadku to "dramat" pod każdym względem
Sadek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-05-24, 21:51   #20
koce
Raczkowanie
 
Avatar koce
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 44
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

==

Edytowane przez koce
Czas edycji: 2011-07-18 o 16:31
koce jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 22:00   #21
BlackSad
Raczkowanie
 
Avatar BlackSad
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 45
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

no pomysl co sobie mysli taki facet - malo zarabiam ale wystarczy na nowe kolpaki do samochodu, mieszkam z mamusia ktora zrobi mi zupke, wypierze ubranie, odkurzy pokoj i do tego mam fajna mlodziutka dziewczyne na ktorej bede na utrzymaniu w niedlugim czasie

i ktos taki ma byc twoja ostoja na cale zycie tego typu "ambicje" ma przekazywac waszym dzieciom?

Edytowane przez BlackSad
Czas edycji: 2011-05-24 o 22:01
BlackSad jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 22:20   #22
Amazoniak
Zadomowienie
 
Avatar Amazoniak
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 506
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

nie patrz na to co robią koleżanki-bo wg mnie argument żeby zamieszkać z facetem bo moja koleżanka już pół roku mieszka ze swoim i inni ciągle naciskają jest śmieszny. Wg mnie ten facet to minimalista-niechce mu się uczyć, zarabia grosze, inwestuje w samochód, mieszka z mamusia i nic tego nie zmieni-nawet zamieszkania razem. Zastanów sie czy chcesz ciągnąć ten wózek w przyszłości samej (bo przy jego podejściu nawet zakładając racjonalny scenariusz że zamieszkacie razem jak znajdziesz pracę on się nie zmieni-argument braku pracy z twojej strony jest wg mnie słuszny bo za co będziecie żyć). Przestań się skupiać na zamieszkaniu razem bo nie to jest wg mnie podstawowym waszym problemem ale to że jesteście w ogóle nie dopasowani do siebie. Zastanawiam się czy nie jesteś z nim właśnie z braku laku, bo jak wspomniałaś wcześniejszy chłopak cie zdradził (swoja droga jak facet zdradza bo kobita ma infekcję to debil i tyle)
__________________
W życiu musi być dobrze i niedobrze.
Bo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze
Amazoniak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 22:27   #23
monikkad
Wtajemniczenie
 
Avatar monikkad
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 104
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ujęłyście w słowa wszystko to, co bałam się sobie uświadomić. Czemu mam takie parcie na to mieszkanie? Bo wierzę/wierzyłam, że może to jakoś naprawi te nasze wszystkie problemy, ze jak bedziemy blisko, bedziemy sie widziec codziennie to bedzie dobrze. Musze w koncu wziac sie w garsc, przeciez nie moge codziennie plakac, ze nam sie nie uklada i wierzyc, ze wszystko jest moja wina ;( To faktycznie masochizm.

Musze przestac sie bac samotnosci i odrzucic sentymenty tego co bylo kiedys. To chyba moj najwiekszy problem.
__________________
"Ludzie dbają o tych, którzy dbają o siebie!"
monikkad jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 22:57   #24
Sadek
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Cytat:
Napisane przez koce Pokaż wiadomość
muszynianka, ale zdarza się i tak. czego zresztą przykładem jest bliska mi osoba. przy byłej żonie dziesiecioleciami nierób na bezrobociu i pan zero-ambicji, a przy innej kobiecie od lat już mężczyzna z krwi i kości. to nie jest kwestia obwiniania kogokolwiek za taki stan rzeczy tylko dobrania się osób. niektórzy niestety mają motywację zewnętrzną i potrzebują kogoś, kto by ich odpowiednio zdopingował do nauki, pracy, budowania czegoś konstruktywnego. jeżeli są w nieodpowiednim związku, ich aspiracje nie są w żaden sposób rozbudzane i spoczywają na laurach.
A ja w takie coś nie wierzę, wybacz. Od wychowywania są rodzice a nie dziewczyna/żona. Nie da się wychować albo wpajać ambicje komuś, kto ma 20 albo 30 lat!
Sadek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 23:08   #25
muszynianka
Zakorzenienie
 
Avatar muszynianka
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

E jak facet nie znajduje motywacji sam z siebie by przed 40 łaskawie wyprowadzić się od rodziców i ustatkować, to sory nie chcę być jego inspiracją
muszynianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 23:13   #26
koce
Raczkowanie
 
Avatar koce
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 44
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

chyba trzeba być siostrą miłosierdzia, by chcieć być dla takiego inspiracją

---------- Dopisano o 00:13 ---------- Poprzedni post napisano o 00:12 ----------

Nie da się nikomu wpoić ambicji, ale czasem jest tak, że jak ktoś oszaleje na czyimś punkcie to sam na głowie staje, by się zmienić. Co może jest dość rzadkie.
koce jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-25, 06:54   #27
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
W tym wieku nie zmienisz faceta, który jest przyzwyczajony, że mamusia robi wszystko. Ma rację w jednym: za 1300 zł. nie utrzymacie się. I jak nic nie robi, aby zmienić stan rzeczy, raczej wygląda na to, ze mu to pasuje.
Jak zwykle się zgadzam z tą panią.

---------- Dopisano o 07:54 ---------- Poprzedni post napisano o 07:52 ----------

Cytat:
Napisane przez Sadek Pokaż wiadomość
A ja w takie coś nie wierzę, wybacz. Od wychowywania są rodzice a nie dziewczyna/żona. Nie da się wychować albo wpajać ambicje komuś, kto ma 20 albo 30 lat!
Te 20 lat to jeszcze pół biedy - teraz wbrew pozorom dojrzewa się później, więc charakter 20-latka jeszcze w pewnych obszarach krzepnie, poglądy i przyzwyczajenia można do pewnego stopnia zmienić. Ale ponad 30-letni gość to już rzeczywiście "po ptokach".
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-25, 07:14   #28
maria28
Kniaginia
 
Avatar maria28
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 2 799
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Cytat:
Napisane przez monikkad Pokaż wiadomość
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ujęłyście w słowa wszystko to, co bałam się sobie uświadomić. Czemu mam takie parcie na to mieszkanie? Bo wierzę/wierzyłam, że może to jakoś naprawi te nasze wszystkie problemy, ze jak bedziemy blisko, bedziemy sie widziec codziennie to bedzie dobrze. Musze w koncu wziac sie w garsc, przeciez nie moge codziennie plakac, ze nam sie nie uklada i wierzyc, ze wszystko jest moja wina ;( To faktycznie masochizm.

Musze przestac sie bac samotnosci i odrzucic sentymenty tego co bylo kiedys. To chyba moj najwiekszy problem.

Zrób to. Dla swojego dobra.
maria28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-25, 07:42   #29
shirleyyy
Rozeznanie
 
Avatar shirleyyy
 
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: z Nibylandii
Wiadomości: 885
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Eeee jak dla mnie bardzo niepewny związek. Rozumiem jak facet ma 2-dzieścia parę lat i mieszka u mamusi ale jak ma 34 ?
Kobieta potrzebuje wsparcia, pewności ,ze ma faceta u boku przy którym będzie się czuła bezpiecznie. Ty takiego nie uraczysz najwyraźniej.

Nic dziwnego ,ze chce cie przy sobie zatrzymać. Jesteś młoda, z perspektywami na przyszłość. Ty nie będziesz mieć problemu żeby sobie kogoś znaleźć. Jemu już tak prosto nie będzie zwłaszcza z tym co sobą reprezentuje.
Myśl o sobie i o tym co jest dla ciebie ważne
__________________
"But you didn't have to cut me off
Make out like it never happened
And that we were nothing
I don't even need your love
But you treat me like a stranger"...
shirleyyy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-25, 07:56   #30
Lea_ny
Zakorzenienie
 
Avatar Lea_ny
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
Dot.: Związkowo-mieszkaniowe rozterki

Cytat:
Napisane przez koce Pokaż wiadomość
czasem jest tak, że jak ktoś oszaleje na czyimś punkcie to sam na głowie staje, by się zmienić.
Ale to niestety nie ten przypadek.

Sorry, ale 34-latek, któremu mamusia robi kanapeczki do pracy, to raczej nie zbyt dobry materiał na partnera życiowego - zwłaszcza, że to nie największy z problemów... ważniejsze jest to, że nie szuka sobie lepszej pracy (tylko spoczął na laurach zarabiając 1300 zł), nie próbuje się dokształcić żeby mieć lepsze perspektywy, zadowala go życie na garnuszku u rodziców, to że brakowałoby mu kasy na Wasze wspólne życie, ale zamiast odkładać, to kupuje sobie nowe gadżety do samochodu - jeśli po Twoich studiach dalej będziecie parą, to będziesz miała na utrzymaniu 40-letnie dziecko.
__________________
Lea_ny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:04.